Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1797
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez peceed

  1. Różnica polega na tym, że mają zupełnie inną interpretację fizyczną, w sensie interpretacji pomiarów. No i tutaj się to wszystko wywala. Bo mechanika kwantowa nie zależy od "nieznanych detali deterministycznych", ona może zależeć od nieznanych detali kwantowych. Kolega w "teoriach-protezach" musi odtworzyć sobie numerycznie rozkład prawdopodobieństwa bo nie ma teorii która jasno mówi jakie równania spełnia ta "średnia" z której samplujemy, a w mechanice kwantowej to ona spełnia równania ruchu. Wychodzi to chociaż konsystentnie w ramach jednego systemu czy jest to zlepek z obserwacji różnych? I jedziemy dalej: Obserwuje się gluony w tym wirze? Swobodę asymptotyczną? Jakieś wyjaśnienie na ilość generacji kwarków?
  2. To nie są żadne analogi bo nie liczą probabilistycznej amplitudy i układ jest całkowicie klasyczny. Bo widzisz, formalizm matematyczny jest językiem, ale on opisuje świat którego nie znasz więc nie da się przełożyć na twój język potoczny. Osiągnięcie biegłości w posługiwaniu się nim zajmuje lata ciężkiej pracy i tego nie przeskoczysz. Jeśli próbujesz sobie "tłumaczyć na swoje" a potem "wyobrażać o co chodzi", to po prostu nie dasz rady - możesz traktować to jako barierę kulturową przy nauce nowego języka. Z czystej ciekawości - wychodzą koledze kwarki o ładunkach +-1/3, 2/3?
  3. 1) Zapisy zawsze mogły się odnosić do konstrukcji innego typu. 2) Nikt chyba nie wątpi że starożytni umieli pływać, więc czemu mieliby kłamać w sprawie nośności statków?
  4. Ale przecież Model Standardowy można przedstawić w ramach innych formalizmów, na przykład wektorów stanu Heisenberga. W każdym jest jedynie "przestrzeń możliwości", z inaczej ułożonymi ograniczeniami (czyli naszą wiedzą). Subiektywizm w przypadku QTF nie znika, po prostu wylicza się wyłącznie wielkości średnie z powtarzalnych sytuacji.
  5. Doskonała wypowiedź, nie ryzykująca sformułowań że ustalili albo dowiedli. W dawnych czasach byliby przede wszystkim ciekawi. Chwała wspaniałym modelom klimatycznym, że tak świetnie zgadzają się ze zjawiskami z których istnienia nie zdawali sobie sprawy tworzący je autorzy. Oczywiście nie mogłoby być inaczej w sytuacji, gdy tych modeli powstaje na pęczki i mówi się jedynie o tych które jeszcze działają. Klimatologia to chyba jedyny system wiedzy w którym pojęcie ewolucja poglądów należy rozumieć w jak najbardziej bezpośredni, darwinowski sposób.
  6. Nie ma ograniczeń. To kolejny aspekt którego kolega nie rozumie. Każdy fizyczny obserwator ma skończoną wiedzę. Do kolapsów prowadzi zmiana tej wiedzy na skutek oddziaływania obserwatora z układem który modeluje swoją funkcją falową, a nie żadna "reszta wszechświata". Obserwator nie modeluje siebie, a kolapsy wynikają po prostu z... obserwacji. No cóż, jedyny sposób do badania świata jaki mamy do dyspozycji to pomiary i nie jesteśmy w stanie zejść poniżej ograniczeń mechaniki kwantowej. Nie ma żadnej procedury która pozwoliłaby na to - bo nie zaobserwowano odstępstw od mechaniki kwantowej. Możemy jedynie tworzyć doskonalsze modele do reprezentacji wiedzy które odtwarzałyby obserwowane własności a nie naturę. Możemy szukać struktur matematycznych które nie "walczą" z mechaniką kwantową, a badają jej konsekwencje. I w ten sposób działa teoria strun. Struna ma stałe naprężenie, i jedynym "powodem" dla którego nie zwija się do punktu i znika jest mechanika kwantowa i konsekwencje zasady nieoznaczoności: zwinięta do punktu struna robi się zdelokalizowana w przestrzeni pędów i jej energia wzrosłaby do nieskończoności. Dokładnie tak samo istnieje stan podstawowy w atomach. Nikt nie szuka na siłę kolejnych trybików dlaczego tak jest, tylko bada konsekwencje fundamentalnych zasad które odkryliśmy. Haczyk leży w tym, że zawsze trzeba przyjąć pewne założenia i aksjomatykę których nie da się wytłumaczyć, a postulaty mechaniki kwantowej są ekstremalnie proste. Kolejnym zjawiskiem o które rozbiją się próby kolegi w szukaniu podstawowych i jedynych słusznych struktur matematycznych jest uniwersalność. Mamy klasę uniwersalnych maszyn obliczeniowych które są zupełnie równowa i ich detale nie mają znaczenia. Gorzej, żaden działający na nich program komputerowy nie jest w stanie stwierdzić, na jakiej maszynie tak naprawdę działa. Program może działać na emulatorze i nigdy tego nie odkryje (co do zasady). Fizyka jest właśnie taką klasą równoważności. Mechanikę kwantową można zaksjomatyzować na różne sposoby i wciąż tak samo dobrze opisuje świat. Problem z "pozbyciem się" teorii strun polega na tym, że bardzo ciężko wprowadzić coś jeszcze prostszego od strun. Zastrzeżenia wobec teorii strun są dokładnie analogiczne do tego, jakby informatyk upierał się że nie da się zbudować "komputera z bitów", i chce wprowadzić znacznie bardziej skomplikowany model, a tak w ogóle to ta teoria nie tłumaczy dlaczego wciąż wyskakuje mu niebieski ekran i dlaczego komunikat na nim ma akurat taką postać jaką ma.
  7. W mechanice kwantowej też go nie ma - na dwóch poziomach. Po pierwsze skoki funkcji falowej nie są żadnym koncepcyjnym problemem, gdyż funkcja falowa nie jest rzeczywistością a jej subiektywnym opisem (jednym z nieskończoności możliwych). Powtarzam kolejny raz, ale kolega nie chce zrozumieć, że jest to idealny odpowiednik probabilistycznego modelu danych który ulega zmianie po odczytaniu kolejnej porcji (niekoniecznie bitu - przyroda nie ma takich dyskretnych ograniczeń, choć dla spinów to de facto może być akurat bit) informacji. Natomiast bawienie się w pomiary jest całkowicie opcjonalne - nikt koledze nie każe robić pomiarów. Jeśli wydaje się koledze że ma cały kompletny układ fizyczny w głowie, to może sobie przeprowadzać unitarną ewolucję na funkcjach falowych aż do końca świata . Unitarna ewolucja jest unitarna z powodów czysto logicznych - musi zachowywać informację. W przypadku KFT nie modeluje kolega pomiarów. Dokładnie tak samo jak specyficzne funkcje falowe dla konkretnych sytuacji fizycznych. Te rozwiązania są wiedzą opisującą świat. Wciąż myli sobie kolega rzeczywistość fizyczną z jej opisem tego, co na jej temat wiemy. Dlatego tak kolegę bolą skoki funkcji falowych, bo utożsamia je ze zmianami fizycznych obiektów.
  8. Czyli "shutupandcalculate" na pełnej krzywej Ma dokładnie analogiczną interpretację formalizmu, z kluczowym traktowaniem amplitud jako opisu prawdopodobieństw zdarzeń/procesów - w końcu to teoria kwantowa. Formalizm który traci kontakt z rzeczywistością (aparaturą pomiarową) byłby bezużyteczny.
  9. To o czym mówię nie jest nawet "filozofią mechaniki kwantowej", ale filozofią każdej teorii fizycznej. Teoria fizyczna to formalizm matematyczny oraz interpretacja fizyczna tego formalizmu, czyli połączenie formalizmu z wynikami pomiarów. "Interpretacja kopenhaska mechaniki kwantowej" to wyjątkowo nieszczęśliwe sformułowanie za które już przepraszał jego twórca - Werner Heisenberg, gdyż przewidział że pojawią się niepełnosprytni próbujący wymyślać inne "interpretacje mechaniki kwantowej". Jej esencją jest stwierdzenie, że kwadrat amplitudy to prawdopodobieństwo uzyskania określonego wyniku pomiaru. Najwyraźniej ma kolega złudzenie, że w formaliźmie Lagranżowskim jest jakaś prawdziwa wyidealizowana rzeczywistość, a to wciąż są amplitudy zdarzeń z dokładnie identyczną interpretacją fizyczną.
  10. Nie jestem pewien czy kolega dobrze rozumie moje zastrzeżenia - otóż różne sformułowania mechaniki kwantowej są równoważne. Nie jest tak, że jeden opis jest bardziej fundamentalny i prawdziwy od drugiego, i to on jest tymi trybikami tożsamymi z ontologicznym istnieniem wszechświata, a do tego sprowadza się fiksacja kolegi na całkach po trajektoriach. Matematyka służy nam jedynie do opisywania wszechświata, ale nie wyjaśni jego natury. Zadaniem teorii fizycznej jest tworzenie matematycznych modeli predykcyjnych dla fizyków=obserwatorów=związanych stanów materii. Jest dokładnie odwrotnie, to kolega nie akceptuje natury mechaniki kwantowej i stąd to dziwne poszukiwanie "głębszego zrozumienia", w stylu lupy umożliwiającej oglądanie klasycznego pola. Tymczasem teorie fizyczne nie opisują natury wszechświata, a jedynie jego refleksywne własności, czyli co wszechświat może wiedzieć o sobie samym. To matematyczny model wiedzy wszechświata o sobie samym.
  11. I zasadniczo teoria strun "przewiduje" pozostałe teorie, co oznacza że te obserwacje które znamy są z nią zgodne. Ona po prostu nie przewiduje diametralnie różnej fizyki w zakresie dostępnych dla nas energii. Najsilniejszym przewidywaniem jest supersymetria, tylko że nie określa gdzie ją napotkamy. To są przesłanki na niemożność uniknięcia zachowań które są opisywane przez struny. To oznacza, że nawet jeśli teoria ostateczna będzie inna, to teoria strun będzie co najmniej teorią efektywną dla pewnych procesów fizycznych. Raczej odpowiednio zdolnych ludzi. No cóż, dorzucę odrobinę miłości
  12. To nie jest motywacja dla tworzenia teorii fundamentalnej, jest nią spójność matematyczna. Można się zadowalać "unikalnymi (bo w rzeczywistości parametryzowanymi liczbami rzeczywistymi) teoriami efektywnymi, a można próbować zrobić teorię fundamentalną która opisuje wszystkie zjawiska jednocześnie w spójny sposób. Jak na razie jedynie podejście strunowe działa, przy czym są coraz silniejsze przesłanki na to, że jest ono konieczne. W tym sensie, że "klasyczne" KTP zaczynają przy wysokich energiach odtwarzać obiekty strunowe, niejako potwierdzając że teoria strun jest najbardziej kompaktowym opisem rzeczywistości przynajmniej w takich warunkach.
  13. Gdyby każdy obserwator mógł mieć pełną wiedzę na temat wszechświata, to dopiero byłby paradoks logiczny. Nieprzewidywalność mechaniki kwantowej wynika wprost z tego, że obserwator z założenia nie może posiadać modelu zupełnego rzeczywistości. Dlatego każda obserwacja jest jednocześnie nabyciem informacji, która skokowo zmienia obraz rzeczywistości. I ta skokowość jest całkowicie umowna, aczkolwiek zgodna z kwantyzacją pomiarów poprzez cząsteczki. Może sobie kolega dowolnie dzielić świat na podsystemy, nazywać je obserwatorami obiektem i otoczeniem, dowolnie definiować pomiary (o ile definicje są poparte oddziaływaniami pomiędzy systemami), i zawsze uzyska to samo: mechanika kwantowa działa. Nie wiemy co fizyka wie a czego nie wie. Takie "więzy w przyszłości" to jedynie informacja (czyli założenie) w naszym modelu, który i tak wylicza amplitudy/prawdopodobieństwa a nie realizuje zdarzeń! Jeśli przypadkiem te więzy zostaną osiągnięte, to mamy szczęście. Zdaje się kolega nie rozumieć, że mechanika kwantowa aby była konsystentna po prostu musi działać retrospektywnie, to znaczy oba te punkty mogą stanowić więzy w "pamiętanej przeszłości". Ludy prymitywne powszechnie wierzyły w przeznaczenie. Kolega też może sobie wierzyć. W formalizmie i eksperymentach nie zmieni się absolutnie nic! Doskonale wiemy, że każdą wiarę można dowolnie rozszerzać o byty nie mające wpływu na rzeczywistość, a tę definiują wyniki eksperymentów.
  14. Ale rozmiar przestrzeni jest ok... Nawet wymiary się zgadzają. Jest praca która ładnie pokazuje, że jeśli stanem początkowym jest gaz strunowy w bąbelku o rozmiarze plancka, to tylko 3 wymiary przestrzenne mogą się efektywnie "rozedmać": 4 i więcej wymiarowe bąbelki dają zbyt wiele miejsca na to aby struny mogły się zderzać i utrzymać ciśnienie. trudno o inną teorię która dawałaby przewidywanie odnośnie trójwymiarowości wszechświata jako rezultatu. Natomiast te 11 czy 12 wymiarów jest jedynie nieoczekiwane. Tylko że świat jest jednak bardzo skomplikowany, i jeśli chcemy teorii która odtwarzałaby wszystkie jego własności z powodów geometrycznych, to jest raczej oczywiste że tych wymiarów musi być więcej i muszą być one skomplikowane. Natomiast jeśli nie chcemy, to i tak dostajemy to samo bo świat nie dba o nasze dobre samopoczucie A gdzie tam. MS zakłada że są one bezmasowe. Przecież to teoria efektywna agregująca naszą wiedzę i wyobrażenia o cząstkach. Jak kolega definiuje "zrozumienie fizyki"? Bo dla mnie to jedynie ssaczodobrzerobny model neuronalny. No cóż... Gdyby ktoś przytomnie nazwał ją "Polish compression" to sprawa wyglądałaby inaczej "Cracow compression" byłaby nawet lepsza. Problem kolegi polega na tym, że identyczne mechanizmy działają u niego na poziomie punktowych cząsteczek elementarnych jak i złożonych. W rzeczywistości oprócz typowych cząsteczek stabilnych które są klockami dla świata mamy jeszcze menażerię setek cząsteczek krótko żyjących oraz pewnie tysiące rezonansów i te też trzeba by pięknie zamodelować. Mamy też pewność że istnieje ciemna materia która może tworzyć swój własny skomplikowany "dark sektor" oddziaływań - jacyś kandydaci? Brak przypadkowości polega na tym, że wyprowadza kolega pewne równania efektywne na podstawie głębszych równań fundamentalnych i pokazuje, że wciąż dobrze zgadzają się z doświadczeniami na poziomie "liczb". Bez tego mówimy o przypadku. Takim sterowanym, w którym sam chce się kolega oszukać. Już kiedyś proponowałem żeby zapoznał się kolega na poziomie technicznym w jaki sposób odtwarzany jest model standardowy z pewnych kompaktyfikacji teorii strun. Niestety to nie są zagadnienia na moim poziomie (pikujacym zresztą). Może się okazać, że znajdzie kolega analogie. Bo żeby coś dobrze rozumieć, to zazwyczaj trzeba zbudować znacznie szerszą intuicję i konteksty niż samo obserwowane zjawisko. Osobiście przypuszczam, że mogą istnieć matematyczne powody dla którego różne teorie chcą wyglądać jak model standardowy. Bez jaj. Te magiczne przeskoki nie są niczym innym jak nabywaniem informacji. Funkcje falowe to jest modele rzeczywistości. Eksperymenty są dyskretnymi aktualizacjami tych modeli, na podstawie nowo uzyskanej informacji. Informatyk, do tego zajmujący się kompresją danych, nie powinien mieć problemu ze zrozumieniem tej nie tyle analogii, a absolutnie ścisłej korespondencji.
  15. Jest tylko jeden problem - nie mamy dostępu do tych warunków brzegowych w przyszłości. Dlatego tachiony nie mogą istnieć w stabilnych przestrzeniach fizycznych, w których da się uprawiać fizykę (ze związanymi stanami materii), co należy rozumieć w taki sposób, że nie występują zjawiska które trzeba by opisywać za ich pomocą. Natomiast faza inflacyjna owszem - mogła zawierać tachiony. Mam nawet takie naiwne pytanie czy mogły one "zsynchronizować" wyjście z inflacji.
  16. A nie przyszły stan początkowy? Nie chcę być złośliwy, ale konieczność znajomości przyszłości mocno ogranicza zastosowania takiej fizyki
  17. Bo liczą się jedynie własności, a nie "głębsza" natura. Ostatecznie w każdym wypadku trzeba przyjąć jakąś aksjomatykę i tworzyć modele na jej podstawie których jedynym kryterium prawdziwości jest zdolność modelowania wyników eksperymentów. Te konfiguracje pola które sobie kolega rysuje nie są już obserwablami, co oznacza że nie są one w żadnym wypadku lepszym "wyjaśnieniem" czegokolwiek niż na przykład struny.
  18. Ja już jestem, ale po prostu więcej się staram - nieoznaczoność położenia fotonu pochodzi z nieoznaczoności momentu emisji, "radialnie" promień światła musi przeciąć geometrycznie atom (ale niekoniecznie centralnie, dokładne geometryczne miejsce emisji wciąż jest jedynie pomiarem "realnego" który może się odbyć w dowolnym miejscu powłoki, w przybliżeniu "pierwszego rzędu" oczywiście). Ale przecież tam nie ma nawet kwantowej interferencji, cała teoria działania jest absolutnie klasyczną mechaniką falową z wyjątkiem "magicznej" zmiany koloru "wycinanych" fotonów, co opisuje "klasyczna nieliniowość". Gdzie tam miejsce dla qbitów?
  19. peceed

    Czas na wyjście z UE?

    A czego się kolega spodziewa, że prowadzę w głowie rejestr nieformalnych wypowiedzi i anegdot który nazbierał się przez ponad 20 lat? Ja od 2017 roku funkcjonuję bez pamięci wzrokowej która stanowiła podstawę mojego funkcjonowania... Może kolega się zorientować jak obecnie funkcjonują amerykańskie uniwersytety jeśli chodzi o dominujące poglądy polityczne. Usuwanie to wielki błąd, treści powinny być odpowiednio tagowane. W stylu - "zidentyfikowany rosyjski troll z Olgino". Natomiast sam pozew wygląda na zemstę tych eurourzędników co jeszcze do niedawna sobie "dorabiali" pracując jako moderatorzy na twitterze.
  20. Hawking to 1974. 10 lat to wystarczająco długo aby idea została "przeanalizowana", przetrawiona i upowszechniona w zupełnie złej wersji.
  21. Jeszcze jedna kwestia - białe dziury zostały zaproponowane bardzo wcześnie, jeszcze przed pracami Hawkinga. Dlatego powstały jako czasowe odbicie działania bardzo prostego bytu klasycznego z narzuconymi ad hoc postulatami termodynamicznymi. Jak się uwzględni promieniowanie Hawkinga , to doskonale widać dlaczego historia z białymi dziurami się nie spina - mówią nam o tym te obserwowalne stopnie swobody ze skali mikro. A potem najwyraźniej ktoś sobie nie przemyślał sprawy na nowo. Nie da się odwracać czasu w jednym wybranym fragmencie (stabilnego) świata, nie istnieje taka operacja.
  22. Myślę całkowicie dobrowolnie na tyle na ile daję radę i nie potrzebuję bata nad sobą.
  23. Miało być: Dlatego nie cierpię tej polityki mrożenia komentarzy po tak krótkim czasie. Jak komuś się nie podoba to niech wprowadzi możliwość oglądania starych wersji poprawionych komentarzy - i tak są w bazie danych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...