Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1604
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Zawartość dodana przez peceed

  1. Do tego to potrzeba broni, i noże nie wystarczą Oczywiście są jeszcze kwestie moralne - to produkcja broni doprowadziła nas do tego poziomu rozwoju, nawet ogień był bronią przeciwko dzikim zwierzętom. A jak napisze, to wciąż zostają Szkoci On jest z tej kasty, co ma genetycznie wrodzone "umiejętności miękkie".
  2. No bo co tam labmałpki humanizujące wirusy zwierzęce w Chinach, najbardziej mamy się bać gobalnego ociplenia.
  3. Mnie dziwi że w ogóle wprowadzono sekundy przestępne. Należało od razu wprowadzić czas astronomiczny do nawigacji i czas atomowy dla życia. Biorąc pod uwagę takie jaja jak czas letni i zimowy nikogo ta sekunda nie powinna obchodzić, wystarczyło pamiętać poprawkę na dany rok i synchronizować wyłącznie zegary nawigacyjne z czasem nawigacyjnym. W ten sposób każdy mógłby się synchronizować kiedy i jak chce. W sumie to niedopatrzenie. Bo każdy zegar, również w systemie komputerowym musi zakładać istnienie synchronizacji i niedoskonałość własnego zegara. A do tego procesy są rozciągłe, przetwarzanie trwa, a czas jest względny. Więc dobry soft powinien sobie radzić i traktować czas z taką samą nieufnością jak liczby zmiennopozycyjne. Oprogramowanie finansowe powinno uwzględniać istnienie sekund przestępnych od samego początku, dopuszczając czas w stylu 23:59:60, skoro tak się umówiono.
  4. Jedno co mnie zastanawia to ta cisza odnośnie radioaktywności trytu. Prawie 10 tyś. curie na gram! Te elektrownie będą cholernie radioaktywne, z nieuniknionymi wyciekami. Dla zabawy zastanowiłem się co by się stało, gdyby udało się zrobić miniaturkowe nuki fuzyjne inicjwane materiałami wybuchowymi. I wyszło, że dla bomby około 5 tonowej radioaktywność głowicy deuterowo-trytowej (w zapłon deuterku litu nie wierzę) to 150 curie. Nawet jeśli tylko 1% zostanie, to wciąż w miejscu trafienia mogą zostać poważne skażenia. Cała elektrownia termojądrowa musi być uszczelniona, i najlepiej nie zawierać w sobie śladów pary wodnej. Wraz ze wzrostem rozmiarów spada stosunek powierzchni ścianek do siły eksplozji. Moc maksymalna będzie ograniczona zdolnością litu do przyjmowania ciepła. A nie doczytałem jak chcą sobie radzić z oknami wlotowymi. Z drugiej strony - im większy ładunek uda się skompresować, tym łatwiejsza fuzja, ze względu na dłuższy czas. A ten będzie proporcjonalny do rozmiarów liniowych kapsułki. Więc z tym skalowaniem to nie do końca musi wyjść łatwo. I jeszcze jest kwestia niestabilności dla dużych kapsułek. Naiwna gładka fizyka pozwala kompresować dłużej, ale w praktyce są limity. Więc wciąż może się okazać że jest to pomysł którego nie będzie się dało zrealizować.
  5. Całe 50 neutronów. Co do prędkości - niby tak, ale przy dziale elektromagnetycznym to da się więcej. Asteroidy uderzają z prędkocią 18 km/s, komety - 30 km/s. Jest zapas Przecież były projekty wystrzeliwania satelitów na orbitę... Powiedzmy że od "podstaw"
  6. To najtańsze podejście. Obywa się bez całej drogiej maszynerii jak lasery czy nadprzewodzące elektromagnesy o masie setek ton, zastępując ją działem. Jeśli zadziała, to musi być zarówno najtańsze jak i zyskowne. Byłoby ironią losu że najprostsze rozwiązanie zaproponowano w praktyce jako ostatnie.
  7. Rozumowanie od d*py strony (Nie mówię że się nie da osiągnąć celu, oznacza to tylko tyle że człowiek strasznie się namęczy zanim coś trafi do żołądka I choć czasami trzeba się namęczyć, to jednak warto przed obliczeniami znać wynik ). Tokomaki itp pracują w sposób kwazi-ciągły, a tu mamy pracę wybitnie impulsową na poziomie mikrowybuchów jądrowych. Istotne jest to, że w tym drugim wypadku występuje zjawisko "samonagrzewania" od reakcji syntezy, i. generalnie przebieg temperatury ma formę grzebienia. O ile dobrze rozumiem w tokomaku nie dochodzi do takiego zjawiska bo pod wpływem temperatury plazma się rozdyma, i dlatego ma postać bardziej "cefeidy" - krzywa wzrostu tempa reakcji jest wolniejsza od tempa reakcji układu. Tokamaki są "gwiazdami", a tu mówimy o mikro-supernowych. ( "Micronova" - piękna nazwa dla firmy ). Notabene jestem oczarowany podejściem firmy FirstLight. Przypomina ono polską syntezę jądrową z lat 70 gdzie chcieliśmy wykorzystywać materiały wybuchowe wsparte laserami. Fist Light zamiast materiałów wybuchowych używa pocisków hipersonicznych, co pozwala zrezygnować z dogrzewania laserami. To przypuszczalnie najlepszy sposób na budowę elektrowni termojądrowych, bo uzyskali już reakcję syntezy dla pocisków 6.5 km/s, a dużych problemów w skalowaniu prędkości pocisków nie ma. Podejście unika całej zabawy z plazmą, wielkimi polami magnetycznymi, laserami - po prostu miniaturowa bomba termojądrowa podgrzewa wnętrze reaktora, co 30 sekund. Sama komora postać długiego obracającego się walca wypełnionego ciekłym litem, z pustą komorą w środku do której dostarczane są pociski (z jednej) i paliwo (z drugiej strony). Elegancja inżynieryjna absolutnie powala, pozbyto się wszystkiego co sprawiało trudność.
  8. Jest dokładnie odwrotnie. To w tokomakach plazma ma czas na termalizację. Ale w przypadku "eksplozji" praktycznie cały czas mamy do czynienia z procesem nierównowagowym. Zwłaszcza że "problem" pojawia sie w fazie najintensywniejszej syntezy
  9. Raczej zachowują się inaczej, niż wynika z założeń do obliczeń. Nie ma w tym nic dziwnego - fuzja zachodzi zbyt szybko aby mogło dojść do pełnej termalizacji plazmy. Fuzja nie podnosi temperatury tylko dostarcza wielkich porcji energii które, cząsteczki dostają tą energię w sposób skumulowany i z dużym prawdopodobieństwem ulegną kolejnej fuzji zanim zdołają rozproszyć energię. Zjawisko proste i raczej oczywiste.
  10. Niby w jaki sposób? EX wciąż jest takie samo. No chyba że jest plan B związany z wyciągnięciem peemu i szybką ewakuacją z kasyna.
  11. Aż się prosi o zdjęcie ziemianki z ukrainskiego frontu Najlepiej po bezpośrednim trafieniu... No cóż, analiza techniczna działa. Raz gorzej, raz lepiej a raz wcale Sednem jest wyłącznie synchronizacja i stabilizaja zachowań giełdowych różnych, pozornie niezależnych graczy - to zawsze oznacza manipulację rynkiem. Oczywiście na początku musiała wychwytywać pewne podstawy psychologicznej "analizy" kursów akcji, i ta początkowa skuteczność została zużyta do rozpowszechnienia metody, która poźniej zaczęła się rozpowszechniać ze względu na swoją własna przewagę. Niestety wraz z "rozwojem" teorii i większą możliwościa wyboru korelacja i skuteczność spadła. Ale co tam - mamy nowe "cudowne" platformy, jak na przykład etoro, które bawią się ustawianiem zachowań na giełdzie. Tresowane są kolejne miliony jelenii które kiedyś będzie można wydoićzarżnąć. Przypomina to "cudowną" strategię gry w kasynie która polega na potrajaniu zakładu przy przegranej. Całkiem rozsądnym ludziom (fizycy z roku) wydawało się że strategia musiałaby działać gdyby tylko nie limity wysokości zakładów, jakoś nie dostrzegali problemu z wykładniczo rosnącą ich wartością. Kursy akcji mogą spadać w nieskończoność. To kolejna magiczna cecha właściwość krzywej wykładniczej.
  12. Było wiadomo. Od momentu odkrycia mechanizmu nadprzewodnictwa nie było żadnych wątpliwości. Praktyczne zastosowania wymyśla się potem. Osobiście próbowałbym zbudować laser, na przykład taki: https://en.wikipedia.org/wiki/Polariton_laser Najwidoczniej panowie z Uniwersytetu Tokijskiego za mało czytają a za dużo publikują Albo odcięli im internet w labolatorium. Kuper.
  13. Nie wiadomo też na ile zmniejsza powikłania. Ale skoro można przyjąć że śmierć następuje z powodu uszkodzeń, to były to bardzo naturalny wniosek, że ilość poważnych powikłań rónież spada.
  14. Mężczyźni o wysokim IQ częściej zajmują się czynnościami skorelowanymi z wyższym statusem społecznym.
  15. Praca wykonywana przez koparkę jest izomorficzna z grzejnikiem elektrycznym. Zatem od razu widać przekręt - ktoś płaci komuś innemu za grzanie.
  16. Aby badania naukowe miały sens należałoby jeszcze zacząć się posługiwać sensownymi i precyzyjnymi kategoriami pojęciowymi, bo "antybiotyki" takowymi nie są. Na początek radziłbym wydzielić związki chemiczne atakujące (w różny sposób) DNA a dopiero potem bawić się w wyciąganie wniosków.
  17. W definicji wykorzystywane są kontrolowane przepływy energii. In jest tym co wsadzamy i co kontrolujemy (czyli w tym wypadku prąd elektryczny), out to to co odbieramy. Tak zdefiniowano sprawność i w tej postaci jest ona znacznie bardziej użyteczna.
  18. Generalnie religie są narzucane i bardzo często przemocą. Natomiast nie rozumiem co miałaby oznaczać "duchowość" poza kontekstem religijnym, albo raczej jest to termin który jest mocno zawłaszczony przez religie.
  19. Problemem był brak komercyjnej wartości tego pomysłu - nie da się zastrzec patentem, i ludzie już go wykorzystują w sposób naturalny napędzając pompy ciepła energią słoneczną (śmieszne przy sprawności 20%) i generatorów jako rezerwy. Co do straty 10 lat - miałem dziesiątki lepszych pomysłów. Dane odnośnie emisji są dostępne, spalanie w płomieniu jest ekonomiczne ze względu na niską temperaturę maksymalną (brak tlenków azotu) i długi proces (dopalenie sadzy). Nie jest to problem, tylko kwestia do zaadresowania. No i to jest głupota bo na dzień dobry pozbawiamy się tych 20-25% (względnie) dodatkowej efektywności bez żadnych korzyści - odpowiedni wymiennik ciepła to są grosze w porównaniu do ceny silnika. Aby pouczać innych odnośnie precyzji to jednak wypadałoby samemu ją zachowywać Przecież wedle tej wikipedycznej definicji sprawność jest >100%. Bo jest to stosunek Out/In, bez precyzowania rodzaju energii.
  20. Przede wszystkim zjawisko to może mieć duże znaczenie dla trwałości luf broni palnej.
  21. W granicy dla nieskończonych zbiorników ciepła i powolnego cyklu Carnota to bardzo proste
  22. Ale to jest sprawność termodynamiczna, tylko proces działa odwrotnie. Jak odwracamy czas/kierunek działania, wejście zamienia się z wyjściem, to definicja zostaje a zamienia się z mianownikiem. I formalnie dostaje się sprawność >100%.
  23. I wszystko się zgadza. Po odwróceniu wejścia z wyjściem musimy odwrócić ułamek, bo naszą energią wejściową jest praca a energią wyjściową ciepło (definicja nie ogranicza form energii). Pompa cieplna to silnik cieplny działający w drugą stronę, co można zamodelować odwróceniem czasu. Jakby nie patrzeć 1/<100% = >100%.
  24. To ciekawe, bo mnie jeszcze w liceum uczono, że sprawność pompy cieplnej nie może spaść poniżej 100% Dobrze jest nie fiksować się na pojedynczych terminach i rozumieć kontekst. No coś takiego chodzi mi po głowie od 10 lat. Ale nie da się tego opatentować, a identyczną funkcjonalność uzyskujemy stosując zwykłą pompę ciepła z systemem kogeneracji, z dokładnością do strat. Dużym problemem są spaliny - w przypadku silnika są one znacznie bardziej zanieczyszczone, zatem nasz system musi mieć katalizatory, systemy recyrkulacji spalin itd. Da się to zrobić ale wychodzi drożej niż 600 zł. Z drugiej strony można stosować dowolne systemy nie przejmując się masą, i najprostszy schemat silnika jednocylindrowego silnika dwusuwowego. Ideałem jest jednak gaz ziemny. Można go spalać w silnikach "diesla" nawet z zapłonem iskrowym, bo ma PN130. Dobrze byłoby mieć instalację sprężonego gazu ziemnego by móc zrobić zapas na zimę i klęski żywiołowe (wbrew doświadczeniu to nie to samo ) i móc korzystać z tańszego gazu kupionego wcześniej. Ciepło z silnika może być tym górnym, co oznacza że pompa cieplna może pracować z mniejszą różnicą temperatur. Dodatkowa korzyść dla sprawności. W lecie można wykorzystywać jako klimatyzację (bardzo mała różnica temperatur) wykorzystując ciepło odpadowe do grzania wody w bojlerze. Realistycznie łatwo co najmniej podwoić wydajność ogrzewania, bo sprawność silnika to minimum 50% a przecież można dodać termoelektrykę (najlepsze efekty dałby wtedy silnik spit-cycle ). Generalnie zagadnienie jest nie tyle naukowo-techniczne co biznesowe, i oczywiście ma przyszłość.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...