Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1601
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    54

Zawartość dodana przez peceed

  1. Zasadniczo wolałem kolegę z czasów zanim opętał go demon, najwyraźniej Maxwella Jeśli przez fizykę naiwnie rozumieć wyłącznie wykonane doświadczenia. Ale nie jest to prawda - odkryto odpowiedniki monopoli magnetycznych układach fazy skondensowanej. Natomiast jeśli chodzi o dipole elektryczne, to jest ich bardzo dużo, choć nie są fundamentalne. Ale nawet elektron ma minimalny moment dipolowy.
  2. Czy to Prima Aprilis? Monopole magnetyczne pojawiają się jako naturalne "domknięcie teoretyczne", co oznacza że praktycznie muszą móc istnieć. Nie ma za to gwarancji czy powstały, ale prawa fizyki absolutnie na to pozwalają. Z kolei brak wykrytych monopoli magnetycznych niczego nam nie mówi o prawach fizyki. Implikacja działa w drugą stronę. A ja znam dziesiątki i odpowiedź brzmi: NIE. Jeśli przez skalę makro rozumiemy nasz "klasyczny świat". Ze względu na zasady termodynamiki. Powtórzę jeszcze raz: skala makro oznacza konieczność stosowania statystyki przy obserwacjach i nieuniknione pojawienie się termodynamiki. Ale to doskonale wiadomo i jest to materiał dla studentów a nie zagadnienie badawcze :/ Tak, wypadałoby zrozumieć mechanizm łamania
  3. Miałem się jeszcze odnieść do tego i zapomniałem, więc uzupełnię: To nie jest sytuacja jak z monopolem magnetycznym Diraca, że już sama możliwość zaistnienia gdzieś daleko kwantuje efekt elektryczny, więc sama hipotetyczna obecność takiego tunelu a choćby i możliwość jego wystąpienia już wpływa na wynik doświadczeń. Takie doświadczenie wymagałoby fizycznego przejścia przez ten wormhole. Który raz że jest niemożliwy, a dwa chyba jednak i tak byłby nietrawersowalny. Dlatego eksperyment niczego nam nie rozstrzygnie o ich istnieniu, bo implikacja działa niestety w drugą stronę, a argumenty przeciwko istnieniu są mocne i teoretyczne.
  4. Żeby jeszcze coś ustali - CPT nie jest "nadprzyrodzoną" operacją fizyczną "odbijającą działanie Wszechświata w drugą stronę" .CPT jest własnością modelu świata. Nigdy i nigdzie nie będzie obserwatorów obserwujących świat o malejącej entropii. Do tego CPT jest gwarantowane jedynie dla opisu skończonych fragmentów świata (pod względem ilości informacji), bo nigdy nie możemy założyć zupełnej wiedzy. Dodam jeszcze że ta obiektywność wynika z braku jakiejkolwiek wiedzy (zerowa entropia) , "identyfikatorem" obserwatora jest posiadana wiedza (teoria nie rozróżnia różnych obserwatorów o takiej samej wiedzy - mają identyczne przewidywania). Wiedza jest w mechanice kwantowej subiektywna z definicji. Fizyka nie zajmuje się działa niem trybików wszechświata, fizyka zajmuje się wyłącznie tym, co wszechświat może wiedzieć o sobie. Dlatego ograniczenie teorii wyłącznie do punktu widzenia pewnych obiektów/bytów/obserwatorów (realizowanych we własnym rozumieniu przez związane stany materii) które mogą przechowywać informację nie jest żadną wadą, a raczej logiczną koniecznością. Nie zajrzymy "pod spód". Pod tym względem bardzo przypomina to matematykę, że badamy własności a nie "naturę" obiektów, cały czas obowiązuje zasada abstrakcji. Niestety ktoś kto ma zbyt informatyczne spojrzenie na rzeczywistość i nawet matematykę, cały czas będzie starał się zbudować jakąś zupełną, klasyczną i skończoną reprezentację dla świata. A przecież nawet z punktu widzenia algorytmiki nie jesteśmy zainteresowani jak wygląda "fizyczna implementacja komputera". Ma kolega podejście "no to dajcie mi wreszcie ten przepis na wszechświat, żebym mógł sobie w końcu napisać program komputerowy który go zasymuluje". To niestety są, mówiąc prosto z mostu, brednie. Ma kolega talent do tworzenia obłędnie błędnych setupów eksperymentalnych. Istnienie symetrii CPT niczego nie zmienia dla wyniku takich eksperymentów, fizyka jasno mówi co dostaniemy Najbardziej hardkorowe jest to, że kolega chciałby sterować spadkiem tej entropii, tzn. wywołać go ekperymentem. Odlot. Po co laser? Po co skomplikowany setup? Wystarczy pudełko do butów i dwie szklanki z wodą. Będzie kolega wyjmując sprawdzał czy przypadkiem jedna nie stanie się lodowata a druga zacznie wrzeć Ok. Mam lepszą analogię która wyjaśni co tak naprawdę chce kolega zrobić: To jakby ćwiczył kolega aktorów aby nauczyli się poprawnie odgrywać scenę filmu puszczoną od tyłu, licząc na to że naprawdę zacznie to "odwracać czas", tak jak obracające się łopaty wiatraka mogą wywołać strumień powietrza Wystarczy aby tylko aktorzy dobrze weszli w rolę (to setup kolegi), a woda z beczki pod rynną sama uformuje lecący do góry deszcz (to szukany wynik eksperymentu). Tak, przypomina to kult cargo science. Takie obiekty nie istnieją - bo są nadzwyczajnie niestabilne. Równie dobrze można planować eksperyment polegający na tym, że siądzie kolega na bombie wodorowej która po odpaleniu poprawi opaleniznę. I tutaj nie żartuję - stworzenie utrzymanie wormhola jest znacznie większym termodynamicznym cudem niż ten podany przeze mnie. Fizyka się bezczelnie broni. Nikt nie będzie sobie zaprzątał głowy konsekwencjami niemożliwych sytuacji fizycznych! Ba, wiele "paradoksów" mechaniki kwantowej zostało wyjaśnionych przez niemożność realnego przygotowania setupu dla doświadczenia. Wormhole nie istnieją w naszym świecie (nie mogą powstać z takich powodów z jakich się rozpadają). Nie każde głupie pytanie nie jest głupie. Nie ma czegoś takiego jak laser poddany transformacji CPT: nie istnieje operacja która mogłaby to zrobić. Magiczny wormhole? Jeśli byłoby potraktować taki obiekt na serio, to proponuję lepszy setup który raczej wyjaśni koledze istotę problemu. Tylko że to o czym zapomniał kolega wspomnieć, to że nie tylko kierunek entropii ulega odwróceniu, a po porostu kierunek czasu. Na początku wrzućmy czajniczek. Co oznacza, że z drugiej strony czasoprzestrzennego tunelu o takiej konfiguracji nic nie wyleci, a musi wlecieć czajniczek wykonany z antymaterii. Tylko wtedy można mówić o konsystencji praw fizyki, bez tego istnienie tunelu czasoprzestrzennego jest logicznie niemożliwe. Nie wiadomo skąd się wziął, w jakiś sposób ma powstać, w wyniku jakich fluktuacji. Możliwość wrzucenia przez nas czajniczka do takiego wormhola czyni nas władcami drugiej części wszechświata, możemy sterować w magiczny sposób przeszłością przypadkowych zdarzeń, które w przeszłości muszą wyprodukować akurat to co chcemy. CPT(laser) to przy tym naprawdę jest mały pikuś Oczywiście niechęć drugiej części wszechświata (są leniwe) do produkcji czajniczków w wyniku fluktuacji może zwyciężyć, i po prostu w wyniku niewielkiego błysku gamma wysłanego z drugiej strony przejdzie koledze ochota do wysyłania czegokolwiek. A może na podobnej zasadzie wystarczy przypadkowa myśl, lub bardziej brutalnie - wylew. Być może fizyka radzi sobie w taki sposób, że dba o to aby powstała kolejka chętnych do eksperymentów które wysyłanymi obiektami zatkają lejek i nic nie wyleci w przeszłość Jak mówiłem wcześniej istnienie takiego wormhola to jest statystyczny cud. Nie wystarczy zapostulować sobie rysunku na kartce papieru - papier przyjmie wszystko. Trzeba jeszcze zbadać logiczne konsekwencje - do końca (a właściwie - od początku). Taki tunel się rozpada. Można go sobie ustabilizować negatywną masą, niestety skupiska negatywnej masy się rozpadają. Nie do uratowania, i dobrze. Same problemy by z nim były.
  5. Wszystko to piękne, ale funkcja całego wszechświata nie może mieć obserwatora z definicji. Co oznacza, że efektywna entropia musi wynosić zero - tylko wtedy może reprezentować wiedzę Nieunitarność jest wynikiem nieznajomości pełnej wiedzy o systemie. Przy pomiarze nie znamy jego detali bo obserwator nie ma wiedzy o samym sobie. Kolapsy nie są zjawiskami fizycznymi, a zmianą stanu wiedzy w wyniku interakcji obserwatora z obiektem obserwowanym. Nie bardzo. Bo nie ma żadnego sposobu aby "zaaplikować" CPT dla samego pomiaru. Jak już wspomniałem akt obserwacji zależy od praw termodynamiki. CPT jaką używamy na co dzień gwarantuje nam jedynie (więcej nie potrzeba) odwracalność na poziomie ewolucji unitarnej pomiędzy pomiarami. Więcej naprawdę nie potrzeba aby na tej podstawie wnioskować o właściwościach (wszech)świata. Ano nie trzyma jak się nie zrozumie o co chodzi. Pamięć to bardzo abstrakcyjne pojęcie. Nawet klisza w aparacie fotograficznym jest pamięcią. Ale jak już przechodzimy na w miarę myślących obserwatorów abstrakcyjne pojęcie pamięci bardzo dobrze współgra z ich własną pamięcią.
  6. Z Funkcją Falową Wszechświata jest ten problem, że każda funkcja falowa jest jedynie subiektywną wiedzą obserwatora a nie obiektywną rzeczywistością fizyczną. Dla "całego" wszechświata znika obserwator. Zauważyłem że nie jest to problemem logicznym, bo funkcja falowa wszechświata ma zerową entropię, więc do jej zapisu wystarcza "obserwator zerowy" czyli de facto nieistniejący. Nie ma żadnych redukcji tej funkcji, bo nie ma obserwatora który mógłby przeprowadzić obserwację. Zatem entropia cały czas wynosi tyle co na początku - zero. Tylko do momentu gdy nie działa termodynamika. Co oznacza że dla dużych obserwatorów złożone zjawiska nie są odwracalne, bo ich prawdopodobieństwo błyskawicznie spada do praktycznego 0. Nie ma w tym niczego dziwnego.
  7. Ostrożnie z takimi sformułowaniami. Tylko ewolucja unitarna jest odwracalna w taki sposób, ale ona zachowuje entropię. Ponieważ warunkiem początkowym jest w praktyce zawsze jakiś pomiar, nie można odwrócić ewolucji w każdym miejscu i twierdzić że reprezentuje ona wiedzę o rzeczywistości. Entropia zmienia się dopiero w wyniku pomiarów.
  8. Bzdura do kwadratu. Prawidłowa opowieść puszczona "od tyłu" wygląda tak: przylatujące z wąskiego ale jednak po miliardach lat sporego wycinka wszechświata posiadając ekstremalnie podobną energię(fuks) w jednym momencie wleciały do wnętrza lasera przez okienko (kolejny fuks) , gdzie uzyskały po chwili stan o inwersji obsadzeń (kolejny fuks), który w połączeniu z rosnącą energią termiczną wysysaną z chłodniejszego układu chłodzącego lasera pozwolił na zdedekomponowanie ośrodka do mieszaniny cząsteczek jodu i tlenu (fuks) która następnie w wyniku ruchów browna rozdzieliła na dwa osobne strumienie tlenu i jodu wysysane z komory do butli pod ciśnieniem (fuks). Zupełnie niezależnie (tak naprawdę wszystko jest niezależne, w drugą stronę przyczynowość narzucona przez język jest iluzją) przypadkowe drgania termiczne zaworów wywołały ruch zaworów zamykający gaz w butli (fuks) dokładnie tuż po tym jak został on do nich wessany "przez ciśnienie" (fuks). I tak dalej, do elektromagnesów, zapadek, guzika i impulsu (rozwalniającego?) położenie przycisku startowego lasera. Tak brzmi opowieść pomijająca pełne pomniejszych fuksów detale. Nie ma w niej miejsca dla "stymulowanego pochłaniania", wszystko to zwykła kumulacja fuksa. Nawet CP nie ma większego znaczenia w tej analizie dla zrozumienia rdzenia problemu, o ile nie interesują nas spiny i kierunek prądu w elektromagnesach. Nic się nie psuje. Po prostu gruboziarnisty opis staje się po odwróceniu bardzo mało prawdopodobny. Bo trzeba odwrócić wszystko, i pięknie nazwane procesy po odwróceniu czasu stają się w drugą stronę tak mało prawdopodobne, że niewiele różnią się od magii. Ma kolega fajne nazwy na procesy opisujące przyspieszanie tarciem, lub produkcję benzyny za pomocą wdechu spalin, czyli zasadniczo łamiące termodynamikę? Już rozpad pojedynczej cząsteczki na dwie inne pokazuje, że proces odwrócony w czasie odbieramy całkowicie inaczej. W jednym kierunku jest to praktycznie deterministyczne scalenie kawałków, natomiast w drugą stronę niedetrministyczny rozpad. Różnica polega na tym, że rośnie ilość informacji potrzebnych do opisu układu. Przypadkowość to mechanizm który generuje nam informację, o czym wielokrotnie wspominałem. Niezależnie czy chodzi o komunikację (tylko losowa transmisja niesie informację) czy zdarzenia fizyczne. Wszystko wskazuje na to że wszechświat w chwili t=0 miał dokładnie zerową entropię w modelu którym są de facto prawa fizyki. Powinien kolega pamiętać że te wszystkie trawersowalne wormhole i inne dziwne konfiguracje wymagają negatywnych gęstości energii. Co oznacza że nie przejmowałbym się dziwnymi konsekwencjami termodynamicznymi na wyjściu tych problemów, bo na wejściu jest "jeszcze grubiej".
  9. Przecież emisja wymuszona została przez Einsteina odkryta jako wynik analizy pochłaniania i emisji oraz symetrii w czasie tych dwóch sytuacji fizycznych! Emisja wymuszona to zjawisko wybitnie lokalne nie przejmujące się zmianami entropii. To detal. Z kolei laser to skomplikowane urządzenie które musi działać w kierunku rosnącej entropii, jak wszystko we wszechświecie. Sytuacja w laserze niczym się nie różni od żarówki, naprawdę, z punktu widzenia entropii i strzałki czasu. Ekscytowanie się (hehe) akurat laserem świadczy raczej o niezrozumieniu pewnych rzeczy. Niech kolega pobawi się termometrem i dwoma szklankami wody z tymi swoimi pytaniami o symetrię CPT. Jakikolwiek bardziej skomplikowany schemat tylko gmatwa sprawę. Jak już zrozumie kolega dlaczego ten skomplikowany układ raczej nie dopuszcza obserwacji łamiących praw termodynamiki, to zrozumie że większość tych pytań o super duper deekscytację wymoszoną jest dokładnie tym samym! Pytanie też musi być sensowne. Uprawianie fizyki tym różni się od uprawiania matematyki, że trzeba wykazywać się większą pokorą i przyjąć, że my nie wymyślamy jak ma świat działać tylko musimy zrozumieć jak działa to co widzimy. Arogancka postawa która odrzuca wszystko to nie jest zdrowy sceptycyzm naukowy. Arogancja niestety prowadzi też do sytuacji w której nie poświęca kolega czasu na zrozumienie odpowiedzi jakie dostaje, nie wspominając o dokładnym czytaniu tego na co się powołuje samemu :/ Jeśli się czegoś nie rozumie i dostaje odpowiedzi od ludzi którzy rozumieją, jest bardzo logiczne że są znikome szanse że zrozumie się dane zagadnienie poświęcając mniej czasu i wysiłku od ludzi którzy już zrozumieli... Aby zrozumieć subtelności upływu czasu warto rozważyć funkcjonowanie mózgu. Działanie mózgu wymaga przetwarzania informacji, a więc wzrostu entropii. Tylko istnienie pamięci pozwala na odróżnianie kierunku upływu czasu. Potem mamy taki bardzo racjonalny wynik, że termodynamiczna strzałka czasu obserwowanego świata i odpowiedniego dużego obserwatora z prawdopodobieństwem zbliżonym do 1 są ustawione w tym samym kierunku. Warto też mieć świadomość że "mózg" (to dowolne urządzenie fizyczne używane przez obserwatora do myślenia) to również cała chłodnica podejmująca ciepło wydzielone pod czaszką Ponieważ typowy mózg jest splątany termodynamicznie z obserwowanym światem podział na modelowany wszechświat i chłodnicę jest bardziej abstrakcyjny, za to zgodność strzałki czasu gwarantowana ( myślenie wyłącznie w kategoriach obiektów izolowanych przestrzennie to tylko wstęp do bardziej skomplikowanych modeli). Entropia w fizyce/świecie zawsze rośnie, bo tylko w tym kierunku mogą działać mózgi uprawiające fizykę. Inna możliwość jest logicznie niemożliwa. Typowy generyczny stan wszechświata to równowaga termodynamiczna, w której działanie mózgów zamiera, natomiast jest on bardzo "CPT-symetryczny". Przecież to śmieciowy artykuł pisany przez ludzi którzy nie mają pojęcia o fizyce. Taka humanistyczna paplanina z której nic nie wynika. Za to jest to element większej historii: "Wzruszającej" opowieści o lab monkey która zapragnęła zostać fizykiem teoretycznym i po wielu perypetiach dopięła swego (amerykański sen). Podobnie ckliwe historie są pisane w konwencji IT gdzie czasami webdeveloper w wyniku nadzwyczajnych zbiegów okoliczności dostaje posadę architekta systemowego. Szczęśliwie projekty a nawet całe firmy mogą po prostu upaść, a w przypadku fizyki trzeba czekać na rozwiązanie biologiczne.
  10. Brakuje takiego działu: "Kopalnia donosiła 5-10-15 lat temu", z wyjaśnieniem jakie były dalsze losy odkrycia/wynalazku.
  11. To prawdziwa esencja problemu. Badania podstawowe prowadzące do przełomów są zazwyczaj finansowane ze środków publicznych. A nie ma przedsiębiorstw publicznych non-profit zajmujących się tworzeniem finalnych leków. Sieć takich "firm" jest uzasadniona ekonomicznie - to narodowi ubezpieczyciele powinni zainteresowani tworzeniem alternatyw dla dotychczasowych dostawców. Na początek wystarczy zlikwidować długo budowane obostrzenia w zakresie oferowania usług medycznych (prawne, kaitałowe), ograniczyć czas życia patentów na leki który został podniesiony bez powodu w ostatnim czasie z 12 do 20 lat. Maksimum to 10 lat. System badań klinicznych nie zapewnia bezpieczeństwa i jest przestarzały, należy przejść na model w którym łatwo wprowadzić lek na rynek, ale też łatwo monitorować skutki uboczne i go wycofać.
  12. Zgadza się. I należy za to Orlen ganić, że rezygnuje z zysków w imię robienia dobrze rządowi. No a jak wygląda porównanie zysków z tymi osiąganymi za poprzednich rządów?
  13. Zmień stację paliw. Tylko że najpierw dowiedz się skąd pochodzi benzyna na tych stacjach, możesz się nieźle zdziwić. Bo całkiem sporo wjeżdża z Niemiec. Nikt Ci nie broni kupić za granicą choćby cysterny. Kup sobie stację paliw i sprowadzaj benzynę, skoro Orlen tak bardzo łupi. Bezpośrednio jest chyba 30%, a reszta przez państwowe podmioty zależne. Orlen nie jest od tego aby robić Ci dobrze, to spółka która ma maksymalizować zyski.
  14. Są realizowane przez żyjącą i rozmnażającą się populację, to ujęcie abstrakcyjne. Im więcej osobników się rodzi i ulega selekcji, tym większa moc obliczenioowa.
  15. I to jest poważny błąd, powtórzenie błędu biologów. Wyraźnie pisałem o zanikaniu organów. Istotny jest brak wpływu genu na fenotyp i fitness, dlatego w moim przykładzie wręcz pojawił się nowy gen.
  16. No cóż, ewolucja ma bardzo ograniczoną moc obliczeniową. Jedno pokolenie może dostarczyć tylko kilka-kilkanaście bitów informacji na osobnika, i ta informacja musi przede wszystkim służyć do korekcji błędów. Tworzenie nowych "wynalazków" jest bardzo kosztowne. Jedną z zalet pozbywania się skomplikowanych organów jest to, że zwalniają się zasoby obliczeniowe do tworzenia i do utrzymywania innych. Oczywiście działa to w określonym kierunku narzuconym doborem - w pewnym momencie selekcja ze względu na inne ważne cechy tworzy populację w której dużo genów tworzących zęby staje się uszkodzona, wówczas gen który zastępuje je dziobem omijając dysfunkcje innych genów nagle dostaje ogromny bonus do fitness. Taki mechanizm musi zachodzić z przyczyn logicznych i może być podstawową siłą napędową do różnego rodzaju uproszczeń budowy ciała - biolodzy ewolucyjni pomijają ewolucyjny koszt posiadania pewnych rozwiązań, skupiając się jedynie na zasobach fizycznych typu rozmiary, zużywana energia i ilość potrzebnego pożywienia.
  17. Jeszcze jedna kwestia - jest bardzo prawdopodobne że neandertalczycy dosyć świadomie korzystali z zasobów mamutów, bo współistnieli przez bardzo długi czas. Również niezabiajanie samic z młodymi o tym świadczy, czyli w pewnym sensie prowadzili "zewnętrzną hodowlę". Dlatego bardzo powolne wyginięcie może świadczyć właśnie o obniżaniu się jakości genetycznej przez kilka tysięcy lat negatywnej selekcji. Myśliwi zawsze uwielbiają polować na najlepsze okazy
  18. Nie da się zawyżać cen przy funkcjonującej konkurencji. Można je jedynie zaniżać. Ceny wzrosły wszędzie w Europie i na świecie. Z faktu że mamy określoną cenę wcale nie wynika, że benzyna która płynie z dystrybutora była za takową kontraktowana. Mamy transakcje futures, cykl transportu, rafinacji i dystrybucji paliwa trochę trwa. Do tego dochodzą kwestie ryzyka. Notabene Orlen jest spółką akcyjną a nie państwową, państwo ma poniżej 50%. Rolą Orlenu jest sprzedawać jak najdrożej. Największym sukcesem odnośnie demokracji jest to, że jest ograniczona do wyboru wąskiej grupy ludzi na szczycie, i nikt nie próbuje demokratycznie zarządzać produkcja, rynkiem i mieniem. W sytuacji gdy ludzie na dole mogą sobie uchwalać zbyt wiele praw, dochodzi do patologii rodem z USA.
  19. Zwierzęta nie mają z tym problemu, a pomysł że upolowany mamut nie był źródłem tłuszczu jest doprawdy zadziwiający... Ma to bardzo duży sens - zwiększa się szansę na mięso bez pasożytów. Na dłuższą metę jednak taka selekcja negatywna mogła doprowadzić do degeneracji słoni. W przyrodzie drapieżniki atakują osobniki najsłabsze, ludzie zmienili reguły gry. Trzeba rozważyć również taki mechanizm wyginięcia wielkich gatunków.
  20. Ta wypowiedź nie ma sensu do którego można się odnieść, nie dyskutuję ze sztuczkami erystycznymi. Z Marksistami zresztą też. Nie zależy mi, przekazałem pomysł w domenę publiczną. A co do prostoty nie ma ona żadnego znaczenia - rozwiązanie jest nieodzowne, bez alternatywy jeśli chce się pozostać na Ziemi. Prawidłową analogią jest narzekanie malarza na samoloty co mu to latają po "jego niebie" i smugami kondensacyjnymi psują malowane pejzaże.
  21. "Włączam telewizor - Lenin. Włączam radio - Lenin. Otwieram gazetę - Lenin. Aż strach otworzyć konserwę...". Ten stary dowcip z czasów ZSRR świetnie ilustruje obecność "zmian klimatu" w nauce. Trzeba jeszcze dodać, że stepowienie arktyki to bardzo zły pomysł z punktu widzenia przyrody.
  22. Nie w wypadku gdy mowa o odstępstwach dużych kształtów od płaszczyzny czy koła... To nie jest chropowatość powierzchni, ta jest zrobiona na połysk! I znaleziono kilkadziesiąt tysięcy tak zrobionych naczyń... Z drugiej strony, symetria obrotowa otworów i produktów jest właśnie dodatkowym świadectwem wykorzystania maszyn. Jedyną kwestią jest "jak to robiono". Zawsze uważano że były to narzędzia z brązu z piaskiem jako pomocniczym materiałem ściernym, ja uważam że należy poważnie rozważyć hipotezę kamieni szlachetnych.
  23. Do szybkiej globalnej łączności. Oby nie. Powinny to robić dla zysku. Swoją drogą - pracujesz bez wynagrodzenia dla idei? Już opisywałem pomysł na proste rozwiązanie problemu - system w którym detektory dysponują dynamicznymi mikroprzesłonami blokującymi światło od przelatujących satelitów. Jedno udoskonalenie - zamiast modelu numerycznego konstelacji satelitów wystarczy niewielka szerokokątna kamera pomocnicza śledząca satelity, choć model numeryczny obliczany online dla dowolnego punktu powierzchni Ziemi powinien być dostępny za darmo. Trzeba się zaadaptować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...