-
Liczba zawartości
2003 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
74
Zawartość dodana przez peceed
-
Ale matematyki nie zaliczam do problemów ssaczego mózgu. No cóż, mion swobodny żyje 2.2 mikrosekundy, a atom egzotyczny z mionem rozpada się po 1.5 mikrosekundy (na skutek rozpadu mionu). Najwyraźniej "szorowanie" po jąderku naszemu mionowi nie pomaga nawet jeśli to tylko pojedynczy proton Przypomina mi to dyskusje z religiantami i ich sformułowania "zrozumiałe dla wszystkich". Infantylne to jest przekonanie że można elektronowi w atomie przyporządkować trajektorię klasyczną. Otóż - nie, nie można. Elektron ma stan. Może być on rozumiany jako nieskończona alternatywa trajektorii z narzuconymi więzami, tylko że... nie są one klasyczne. Tzn. stado pijanych małp może produkować trajektorię na rysunkach i każda z nich jest składnikiem tej alternatywy.
-
Pierwsza lekcja jaką uczy nas mechanika kwantowa i nowoczesna fizyka w ogóle to konieczność zadawania precyzyjnych pytań precyzyjnie przetłumaczonych na język matematyki i obserwabli. W momencie jak zacznie sobie kolega formalizować pojęcie krąży jest nadzieja, że sam zrozumie bezsens pytania. Tak, w fizyce, odróżnieniu od rosyjskiego aresztu filtracyjnego, pewne pytania są głupie. A czy, za przeproszeniem, robi kupę? Da się osiągać takie stany dla atomów Rydberowskich - funkcja falowa takiego elektronu krąży prawie klasycznie wokół jądra.
-
Trollujemy z samego rana?
-
Najwyżej będzie się obijał. Od jakości pracy. Wyborcy mogliby też usuwać posłów w czymś w rodzaju referendum w sposób doraźny. Chyba się kolega nie przeczytał przed wysłaniem z pierwszą propozycją W sumie nie wiem czemu dałem się wkręcić w naprawy demokracji skoro osobiście jestem dytatorstą.
-
Chodzi o to że wiele negatywnych zjawisk wynika z brutalnej walki politycznej, w przypadku i tak małych szans na zwycięstwo nie mają one sensu. A z drugiej strony jednorazowość kadencji o nieznanym czasie trwania powoduje że politycy przestają też być zakładnikami swoich wyborców i swojego otoczenia. Coby taki parlamentarzysta nie robił i tak nie będzie na następnej kadencji, wiec równie dobrze może rządzić dobrze. Wszyscy nawiedzeńcy z dziwnymi projektami musieliby do nich przekonać bardzo rozsądną elitę polityczną, a nie wyborców sterowanych przez najczęściej zagraniczną prasę.
-
Losowość w sensie trwania kadencji. A być może też kontekście wyboru kandydatów, tak aby nie było żadnych gwarancji wygrania.
-
Dlaczego? Nie ma dla zwykłego człowieka żadnej praktycznej możliwości aby poznać ich wypowiedzi niemedialne. Statystycznie - tak
-
Szenzen - 115 (Przy 1600 mln ludzi można sobie stworzyć kilkudziesięciomilionowe elity, dlatego samo porównanie średnich jest mylące).Przewaga Chin nad resztą świata jest znacznie większa. Może jeśli nie wykorzystywało się swojego potencjału i usunie jakiś "metaboliczny" defekt.
-
Skąd ten pomysł? Jeśli sugeruje się kolega Afrykańskimi studentami w Polsce, to nie musi być to najbardziej reprezentatywna próbka. Podobnie "nigeryjscy informatycy" Doda jest inteligentna i to widać, choć jej wynik nie robi na mnie wielkiego wrażenia. Ale nie jest intelektualistką, realizuje się w innej dyscyplinie. I wychodzi jej to, można powiedzieć że osiągnęła sukces na skalę swojego talentu. Skąd przeciętny człowiek ma znać niuanse IQ testów? Spotkałem się z "poważnymi" artykułami które wyciągały wniosek że Polacy są bardziej inteligentni od Amerykanów ze względu na wyższy próg wejścia do MENSy
-
Powoli osiąga kolega stan terminalny w którym wszystko kojarzy się ze wszystkim
-
Są kluby które dają jeszcze większe nic za jeszcze więcej kasy i ich bogate członki nie narzekają. Cattell = 1.6*Wechsler-60
-
To może być przenośnia rozumiana jako "prawo do skorzystania z pracy innych odłożone na później". Oczywiście że handel jest walką, i jest zwana ona "targowaniem się". Wartości transakcji możliwe do przyjęcia dla obu stron tworzą przedział, i każdy walczy aby uzyskać cenę jak najbardziej korzystną dla siebie. Proces ustalania ceny jest tak kosztowny, że w końcu zdecydowano się na wprowadzenie mechanizmów giełdowych które obniżają koszty zawierania transakcji. Oczywiście że jest ogromna asymetria pomiędzy robotnikiem i "kapitalistą": kapitalista zawsze płaci jak najmniej gdy tylko występuje efektywne bezrobocie. Dlatego powstały związki zawodowe które poprawiają pozycję negocjacyjną pracowników. Niby w pięknie działającym systemie kapitalistycznym z idealną konkurencją robotnicy nic nie zyskują bo zwiększają się koszta dóbr konsumpcyjnych, ale jest to nieprawda: robotnicy jako ogół walczą o jak największy udział w konsumpcji wyprodukowanych dóbr. To co nas obecnie "zaślepia" to rozwój nauki który pozwolił na zwiększenie produkcji w sposób zapewniający przyzwoite życie dla wszystkich, oraz usankcjonowane prawem ograniczenie długości dnia pracy w optymalnym dla produktywności punkcie (8 godzin na dobę) i powszechny obowiązek szkolny który podniósł jakość dostępnych pracowników jednocześnie limitując ich podaż - zwłaszcza w młodym wieku. W XIX w. kapitalizm i stosunki społeczne były bardziej brutalne niż obecnie i tezy Marksa nie składające się na żadną sensowną teorię w izolacji miały jednak pewne uzasadnienie. Warto sobie uświadomić że to nie kapitalizm wyciągnął ludzkość z nędzy a metoda naukowa.
-
Alternatywy dla YouTube, mediów społecznościowych i wyszukiwarek
peceed odpowiedział Antylogik na temat w dziale Luźne gatki
Raczej chodzi o to, aby uśrednić dochód w czasie. Przedsiębiorca po wielkiej stracie w wyniku inwestycji musiałby od razu wykazywać wielkie zyski. Takie uśrednianie jest konieczne aby wielkie podmioty nie miały przewagi nad małymi. -
Alternatywy dla YouTube, mediów społecznościowych i wyszukiwarek
peceed odpowiedział Antylogik na temat w dziale Luźne gatki
Nie, amortyzacja to koszt związany z utratą wartości mienia firmowego z powodu zużycia. Firma może dostać jakieś rzeczy w drodze wymiany barterowej, i trzeba je zaksięgować jako przychód o określonej wartości. W miarę zużywania się będą generować koszt. -
Nie warto...
-
"To wszystko wina Tuska"?
-
Nigdy nie oszukuję. To jedna z nielicznych wad mojego charakteru.
-
W kontekście wcześniejszej mojej wypowiedzi - całkiem dobrze.
-
Jak napisałem - semantyka jest dla mnie całkowicie niejednoznaczna.
-
Nie, nie wystarczy. Gratulacje!
-
Ja mam wrażenie, że to rządy na całym świecie odpłynęły zupełnie, razem z 95% mediów. "Reductio ad absurdum" boli najbardziej.
-
To tak jak za okupacji. A "polskie świnie" nie okazały grama wdzięczności!
-
Wypowiedź co prawda się parsuje, ale zdecydowanie nie kompiluje.
-
Ja to piszę od półtora, choć nie na tym portalu. Moje punkty były mniej więcej takie: 1) Nie da się zamknąć ludzi na kilka lat, a przecież wiadomo że w ciągu 3 miesięcy nic się nie zmieni. Wiadomo że do nadejścia szczepionek sytuacja musi być taka sama. Nie jesteśmy w stanie osiągnąć Chińskiego poziomu zamordyzmu. 2) Szczepionki mogą pojawić się najwcześniej za rok i nie ma gwarancji że będą działały. 3) Straty gospodarcze muszą przełożyć się negatywnie na mniejsze wydatki na ochronę zdrowia i profilaktykę w przyszłości, w związku z czym pośrednio zwiększą śmiertelność na wiele lat do przodu. Dołek gospodarczy będzie się ciągnął przez wiele lat (jako różnica pomiędzy dochodami pomiędzy scenariuszami). 4) Straty gospodarcze są realne a nie księgowe: ludzie nie chodzą na koncerty, nie jeżdżą na wczasy, nie robią interesów. Ludziom nikt nie zwróci czasu (czyli życia). 5) Za okupacji ludzie ryzykowali życiem aby zapewnić nowym pokoleniom choćby namiastkę edukacji. Teraz pozbawia się młodych edukacji w imię tego, aby starcy nad grobem mogli sobie pożyć kilka miesięcy dłużej. To skrajnie niemoralne i samobójcze dla cywilizacji która działa w ten sposób. 6) Nie można przedłużać swojego życia kosztem życia innych i to jeszcze za pomocą rozwiązań systemowych: chcę pożyć miesiąc dłużej kosztem zamknięcia rodziny sąsiadów na miesiąc w domu. Taki schemat nie ma szans zadziałać na dłuższą metę. 7) W najbardziej negatywnych (ale realistycznych scenariuszach) wirus mógł pozbawić przeciętnego człowieka 2 tygodni życia z powodu przedwczesnej śmierci. Dlatego jakikolwiek lockdown choćby skuteczny trwający dłużej niż powiedzmy półtora miesiąca nie ma sensu i jest stratą netto. Jedyną rozsądną strategią jest "wzięcie epidemii na klatę" i pogodzenie się ze stratami. Dokładnie tak. Żarty że specjalista to osoba wiedząca "wszystko o niczym" nie wzięły się bez powodu. Tego typu decyzje powinni podejmować interdyscyplinarni erudyci. "Specjaliści" nie mieli niczego mądrego do dodania. I na koniec trochę optymizmu: Zrujnowane gospodarki, podkopane zaufanie społeczne, patologiczne reakcje rządów, miliony ofiar... Jeśli dzięki temu ludzie nauczą się myć ręce po skorzystaniu z toalety - warto było Wszędzie. Właśnie tak to sprzedawano. Zasadniczo tak - lockdown powodował rozciągnięcie procesów w czasie. W normalnych warunkach mielibyśmy jedną krótką falę epidemii + niewielkie sezonowe górki zimą. Lockdown jest rozsądny tylko jako rozciągnięcie szczytu zachorowań w czasie aby szczytowe obciążenie służby zdrowia było mniejsze.
-
COVID-19 już z nami zostanie i będzie to nowa grypa, a w końcu katar. Wyewoluuje w kierunku coraz mniejszej zjadliwości, coraz lepiej będzie się rozprzestrzeniał. Wariant delta jest tego przykładem.
