-
Liczba zawartości
37694 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
DARPA (Agencja Badawcza Zaawansowanych Projektów Obronnych) postanowiła w nietypowy sposób zbadać możliwości portali społecznościowych. Ogłosiła konkurs, w którym można wygrać 40 000 dolarów. Jutro (5 grudnia) w ramach Darpa Network Challenge, na terenie USA zostanie umieszczonych 10 czerwonych balonów. Zadaniem uczestników konkursu jest wykorzystanie pomocy znajomych skupionych w portalach społecznościowych do określenia lokalizacji wszystkich balonów. Osoba, której uda się to jako pierwszej otrzyma główną nagrodę. Balony, których średnica wynosi po około 2,5 metra zostaną umieszczone tak, by były widoczne z najbliższej drogi. Jednak pozostaną na swoim miejscu tylko przez dobę. Później zostaną zdjęte. Uczestnicy mają czas do 14 grudnia, by określić lokalizację wszystkich. Do Darpa Network Challenge zapisało się już ponad 300 zespołów, które chcą wziąć udział w poszukiwaniach. Konkurs nie został zorganizowany dla zabawy. DARPA chce dzięki niemu sprawdzić, w jaki sposób złożone problemy mogą być rozwiązywane za pomocą internetu, jak Sieć poprawia komunikację, jak wspomaga tworzenie się zespołów o szerokim zasięgu działanie i umożliwia szybką mobilizację do wykonania działania. Dzięki obserwacji sposobu pracy grup biorących udział w zawodach, specjaliści będą mogli określić, w jaki sposób można wykorzystać systemy komputerowe i popularne witryny do zbierania danych. Interesują nas techniki, które ludzie wykorzystują do rozwiązywania tego typu zadań - mówi jeden z menedżerów DARPA.
- 1 odpowiedź
-
- Darpa Network Challenge
- zadanie
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Im większa liczba zdających egzamin, tym niższa średnia ocena. Badacze z Uniwersytetu w Hajfie i University of Michigan odkryli, że współzawodnictwo w dużej grupie osłabia zarówno motywację, jak i wyniki. Dobrze udowodniony jest fakt, że na naszą motywację do ścigania się z innymi wpływają czynniki subiektywne. Nasze ostatnie badania wykazały, że czynniki obiektywne, takie jak wielkość współzawodniczącej grupy, także oddziałują na motywację – opowiada dr Avishalom Tor. Tor i dr Stephen Garcia obmyślili serię eksperymentów, w ramach których sprawdzali, czy duża liczba uczestników może wpływać na chęci i wyniki indywidualnych osób, nawet jeśli liczba współzawodniczących nie oddziałuje na przewidywaną wartość wygranej. W pierwszym badaniu akademicy przyglądali się wynikom testów SAT (Scholastic Assessment Test). Liczbę osób przystępujących do egzaminów w danym stanie podzielono przez liczbę miejsc, w których odbywał się sprawdzian. Wzięto pod uwagę międzystanowe różnice w zmiennych socjoekonomicznych. Okazało się, że im niższa średnia liczba uczniów podchodziła do egzaminu, tym wyższą przeciętną oceną mógł się pochwalić dany stan. W drugim badaniu wzięło udział 1383 studentów University of Michigan, którzy rozwiązywali psychologiczny Cognitive Reflection Test. Dane gromadzono w ciągu trzech lat, łącznie na 22 sesjach. Naukowcy wiedzieli, ile osób uczestniczy w spotkaniach, jakie kto osiągnął wyniki i jakie są jego cechy demograficzne. Tutaj także okazało się, że im mniejsza liczba uczestników, tym lepsze przeciętne wyniki. W trzecim eksperymencie 74 studentów miało wziąć udział w kwizie, siedząc samotnie w pomieszczeniu. Połowa sądziła, że stanowi część 10-osobowej grupy, reszta, że 100-osobowej. Wszystkim powiedziano, że pierwszym 20% badanych, którzy skończą test, dbając o poprawność udzielonych odpowiedzi, zostaną rozdane nagrody pieniężne w wysokości 5 dolarów. Osoby, które sądziły, że współzawodniczą z 9 konkurentami, kończyły kwiz dużo szybciej od tych, które były przekonane, że ścigają się z 99 przeciwnikami. Trafność odpowiedzi obu grup się nie różniła. Dodatkowe eksperymenty wykazały, że zmienność w motywacji i wynikach to bezpośredni skutek spadku ważności przypisywanej porównaniom społecznym.
- 5 odpowiedzi
-
- Avishalom Tor
- wyniki
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bezzałogowy superlekki samolot zwiadowczy Marynarki Wojennej USA pobił rekord długości lotu dla maszyn zasilanych paliwem. Ion Tiger waży niecałe 17 kilogramów i jest zasilany ogniwem paliwowym, napędzanym przez 4-kilogramowy pojemnik z wodorem. Samolot zabrał ze sobą ponad 2 kilogramy ładunku i unosił się w powietrzu przez 26 godzin. Samolot jest wyposażony w kamerę z noktowizorem, która pozwala na wykonywanie misji zwiadowczych przez całą dobę. Samoloty bezzałogowe (UAV) są wykorzystywane w Iraku, Afganistanie i Pakistanie. W Somalii służą do nadzorowania wybrzeża i ochrony przed atakami piratów, a Amerykanie planują wykorzystanie ich do zaopatrywania oddziałów znajdujących się w trudno dostępnych, odległych obszarach. Absolutnym rekordzistą wśród maszyn bezzałogowych jest Zephyr, który w ubiegłym roku unosił się w powietrzu przez ponad 83 godziny.
- 2 odpowiedzi
-
- wodór
- ogniwo paliwowe
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Intelowski GPGPU (procesor graficzny ogólnego przeznaczenia) Larrabee został zaprezentowany podczas konferencji SC09. Tam zyskał uwagę, której nie udało mu się przyciągnąć wcześniej. Justin Rattner, prezes ds. technologicznych, zaprezentował testy wydajności układu. Test SGEMM został najpierw uruchomiony na połowie rdzeni procesora, który w ten sposób osiągnął wydajność 417 gigaflopsów. Po włączeniu pozostałych rdzeni wydajność wzrosła do 825 GFlops, dzięki czemu Intel udowodnił, że układ można skalować 1:1. Po tym, jak Rattner lekko podkręcił procesor, jego wydajność sięgnęła 1 teraflopsa. Dla porównania kość Core i7-975, czyli najbardziej wydajny procesor z rdzeniem Nehalem, osiąga maksymalną wydajność rzędu 55,36 GFlops. Wynik Larrabee tylko pozornie jest imponujący. Jak zauważa Jon Peddie z firmy Jon Peddie Research, na rynku jest dostępna karta graficzna ATI, której wydajność wynosi 5 TFlops. Jeśli zatem Intel chce w przyszłym roku rozpocząć sprzedaż Larrabee, to układ o wydajności 1 teraflopsa z pewnością nie zawojuje rynku wysoko wydajnych chipów. Przyznał jednocześnie, że 1 teraflops to dobry punkt wyjścia i w połączeniu z odpowiednią polityką cenową oraz dalszymi pracami nad rozwojem Larrabee Intel może odebrać nieco rynku ATI i Nvidii.
-
Ludzie, którzy palą wkrótce po przebudzeniu, mają znacznie wyższy poziom kotyniny, czyli metabolitu nikotyny, niż osoby sięgające po papierosa później, np. po śniadaniu. Co więcej, dzieje się tak bez względu na liczbę wypalonych papierosów (Cancer Epidemiology, Biomarkers & Prevention). Jako że kotynina wydaje się odzwierciedlać ryzyko nowotworu płuc, nasze badania wskazują, że ludzie palący po przebudzeniu są szczególnie zagrożeni tą chorobą – podkreśla prof. Joshua E. Muscat z Penn State College of Medicine. Muscat i prof. John P. Richie prowadzili badania w hrabstwie Westchester. Chcieli sprawdzić, czy behawioralny aspekt uzależnienia od nikotyny (czas upływający od przebudzenia do zapalenia papierosa) oddziałuje na jej fizjologiczne wchłanianie. Może to wpływać na powodzenie przy rzucaniu nałogu oraz mieć wielorakie skutki dla zdrowia, np. w postaci wspomnianego już nowotworu płuc. W studium uwzględniono 252 zdrowe osoby rasy czarnej i białej, które paliły w ciągu dnia. Szybko ujawniono oczywisty związek między zapalaniem papierosa wcześniej a wyższym stężeniem kotyniny. Wśród ludzi palących 20 papierosów dziennie poziom aminy zmieniał się w zakresie od 16 ng/ml do 1180 ng/ml, różnica była więc 74-krotna. Badanych, którzy odczekiwali 30 min lub więcej przed sięgnięciem po papierosa, zaliczano do słabo uzależnionego fenotypu. Ludzi, którzy palili w ciągu pierwszych 30 min po przebudzeniu, uznawano za fenotyp silnie uzależniony. Nie wiadomo, czemu u palaczy raczących się swoją używką tuż po otwarciu oczu stężenie kotyniny jest wyższe, ale może to odzwierciedlać intensywniejsze wzorce palenia. Musimy odkryć, czemu się tak dzieje. Obecnie Amerykanie mierzą poziom dodatkowych metabolitów nikotyny. Chcą w ten sposób potwierdzić swoje wcześniejsze odkrycia i dokładniej zbadać czas zapalania pierwszego papierosa jako nowo opisany czynnik ryzyka nowotworu płuc.
- 1 odpowiedź
-
Nonja, 33-letnia samica orangutana z zoo w Wiedniu, zyskała na Facebooku ponad 500-osobową rzeszę fanów, choć konto założono jej dopiero w ostatni wtorek (1 grudnia). Do albumu trafiają wykonane przez nią własnoręcznie, choć lepiej byłoby chyba powiedzieć własnołapnie, zdjęcia, których pozazdrościć jej ponoć mogą nawet bardziej doświadczeni fotografowie. Małpa robi zdjęcia cyfrowym aparatem rozdającym po trzaśnięciu migawki rodzynki, co w dużym stopniu wyjaśnia, skąd wzięła się jej nowa pasja. Na nieco rozmazanych fotografiach widnieją m.in. lina do wspinania, jedzenie, wybieg oraz sierść i dłonie któregoś z trzech towarzyszy. Małpy nie są, oczywiście, zainteresowane zdjęciami, które stanowią produkt uboczny [procesu pozyskiwania rodzynek]. One wiedzą tylko, że gdy naciśnie się guzik, wyskakują przysmaki – opowiada rzecznik ogrodu zoologicznego Gerhard Kasbauer. Nonję i jej zdjęcia, które trafiają na stronę za pośrednictwem łącza WiFi, można podziwiać (i komentować) pod tym adresem: http://www.facebook.com/pages/Nonja/190010092116. Wcześniej samica zasłynęła jako malarka. Jeden z jej obrazów zlicytowano za ok. 9 tys. złotych.
-
Jeśli mężczyzna chce wiedzieć, czy kobieta jest nim zainteresowana, powinien patrzeć na jej nogi, a nie jak dotąd sądzono – na twarz czy sposób mówienia. Profesor Geoff Beattie z Uniwersytetu w Manchesterze podkreśla, że stopy mówią bardzo dużo, ponieważ nie jesteśmy za bardzo świadomi tego, co z nimi robimy. Jeśli kobieta odsuwa je od ciała, by przyjąć bardziej otwartą pozycję, podoba jej się mężczyzna, z którym rozmawia. Gdy jednak krzyżuje nogi lub chowa je pod siebie, nie wróży to dobrze i lepiej zrezygnować z dalszych prób oczarowania. Psycholodzy odkryli, że nożne wskazówki występują tylko u pań, mężczyźni nie ujawniają w ten sposób swojej opinii na temat atrakcyjności kobiet. Ludzie mogą ukrywać uśmiech lub maskować ruchy oczu, ale stopy nieco łatwiej rozszyfrować, gdyż nie wiemy, co z nimi robimy. Sekretny język stóp mówi wiele o naszej osobowości [czy stanie psychicznym] i o tym, co myślimy o rozmówcy. To fascynujący kanał komunikacji niewerbalnej. Kiedy spotykamy kogoś pierwszy raz, śmiech niekoniecznie jest dobrą rzeczą – ludzie mogą się śmiać z ciebie lub z tobą. Jeśli stopy kobiety przesuwają się podczas śmiechu, to jeden z najwyraźniejszych sygnałów, że cię lubi. Gdy krzyżuje stopy lub nogi, przepadłeś. Zdenerwowany mężczyzna będzie bardziej ruszać nogami, kobieta wręcz przeciwnie. Kłamiąc, i kobiety, i mężczyźni sztucznie "uspokoją" stopy, ograniczając ich ruchy. Ludzie o statusie osobnika alfa (zarówno panie, jak i panowie) w ogóle niewiele poruszają nogami i stopami, ponieważ lubią dominować i kontrolować rozmowę oraz swoje ciało. Spokojnie siedzą też ekstrawertycy i aroganci, czego zdecydowanie nie można powiedzieć o osobach nieśmiałych. Badania przeprowadzono na zlecenie firmy obuwniczej Jeffery West.
- 11 odpowiedzi
-
- Geoff Beattie
- odsuwać
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Od wielu lat badacze starają się zidentyfikować geny, dzięki którym ludzie dożywają wieku o połowę dłuższego, niż spokrewnione z nimi małpy. Naukowiec z University of South California twierdzi, że odnalazł sekwencję DNA, która może być odpowiedzialna za ten niezwykły skok ewolucyjny. Zdaniem dr. Caleba Fincha sekretem długowieczności ludzi jest przystosowanie ich organizmów do konsumpcji mięsa. Dieta taka zapewnia co prawda wysoką wartość odżywczą, lecz związane z nią zwiększenie ilości znajdującego się w organizmie cholesterolu oznacza konieczność powstania mechanizmów eliminacji nadmiaru tego związku. Ewolucyjnym rozwiązaniem powstałego problemu okazała się niewielka zmiana w genie kodującym apolipoproteinę E - białko odgrywające istotną rolę w przekazywaniu cholesterolu zawartego w pokarmie do wątroby i innych organów wewnętrznych. Korzyści związane z tą mutacją na tym się jednak nie kończą. Stosowanie diety zawierającej mięso było dla naszych przodków jednoznaczne z przyjmowaniem larw pasożytów. To oznaczało z kolei występowanie przewlekłych stanów zapalnych, z którymi nasze ciała musiały sobie zacząć radzić. Jak się okazało, występująca u ludzi forma apolipoproteiny E, opisywana jako ApoE3, doskonale spełnia to zadanie, posiada bowiem właściwości przeciwzapalne. Ograniczenie przewlekłych stanów zapalnych wiąże się z wieloma korzyściami, wśród których można wymienić ograniczenie ryzyka chorób typowych u osób starszych. Mowa tu m.in. o chorobach układu krążenia, chorobie Alzheimera czy niektórych nowotworach. Wiele wskazuje więc na to, że w toku ewolucji u ludzi doszło do zaakceptowania pewnego poziomu pasożytnictwa, lecz korzyścią płynącą z tej zmiany było obniżenie ryzyka licznych schorzeń. Zdaniem prof. Fincha, właśnie tej przemianie ludzie zawdzięczają swoją długowieczność. Swoją hipotezę badacz z Kalifornii przedstawił w internetowym wydaniu czasopisma Proceedings of the National Academy of Sciences.
- 7 odpowiedzi
-
Specjaliści zajmujący się ochroną ptaków często przestrzegają, by unikać dokarmiania ptaków w czasie jesieni i zimy. Zwykle zalecenia takie uzasadnia się troską o to, by zwierzęta odleciały w porę na swoje zimowiska. Okazuje się jednak, że konsekwencje dokarmiania mogą być znacznie poważniejsze, włącznie z... wywołaniem specjacji, czyli powstawaniem nowych gatunków. Odkrycia dokonano podczas badania migracji kapturek (Sylvia atricapilla) - pospolitych ptaków występujących w niemal całej Europie oraz północnej Afryce. Zwierzęta te odlatują na zimę w dwóch kierunkach: na północny zachód, w kierunku Wielkiej Brytanii, oraz na południowy zachód, w stronę Hiszpanii. Jak wykazał zespół dr. Martina Schaefera z Uniwersytetu we Freiburgu, w ostatnim czasie losy obu tych populacji stały się tak bardzo odmienne, że w najbliższym czasie może dojść do ich rozdzielenia na dwa osobne gatunki. Źródłem zaobserwowanych różnic są róznice w stylu życia. Migracja w kierunku Zjednoczonego Królestwa jest dla kapturek znacznie łatwiejsza z co najmniej dwóch powodów: krótszego dystansu do przebycia oraz dokarmiania przez ludzi. Osobniki odlatujące do Hiszpanii nie mogą liczyć na wsparcie, przez co muszą się żywić znalezionymi po drodze owocami. Nie bez znaczenia jest także znacznie większy dystans, który są one zmuszone pokonać przed nadejściem zimy. Jak się okazuje, zaobserwowane różnice w zachowaniu znacząco wpływają na zachowania ptaków. Według szacunków dr. Schaefera, w czasie życia zaledwie 30 pokoleń populacje kapturek stały się sobie na tyle obce, że wyraźnie unikają wchodzenia w kontakty płciowe, mimo iż okres rozrodu przypada u nich na miesiące letnie, kiedy obie grupy występują na tym samym obszarze. Zmianie uległa także budowa ciała ptaków. Osobniki migrujące na północny zachód wykształcają na przykład bardziej zaokrąglone skrzydła, które poprawiają zdolność do manewrowania, lecz wymagają większej ilości energii, by utrzymać zwierzę w powietrzu. Ewolucyjnej przemianie uległy także dzioby - stały się one węższe i dzięki temu lżejsze, lecz znacznie gorzej radzą sobie z miażdżeniem twardych skórek owoców. Dokonane odkrycie jest nie tylko kolejnym dowodem na możliwość stosunkowo szybkiego zajścia specjacji. Tym razem wykazano także, jak wielki wpływ na to zjawisko może odgrywać interakcja człowieka z elementami środowiska. Dokładniejsze zrozumienie tego zjawiska pozwoli na lepszą ochronę gatunków, które mogą ucierpieć ze względu na niekorzystny wpływ gospodarki człowieka.
- 4 odpowiedzi
-
- dokarmianie
- ewolucja
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wyszukiwarka Ecosia przeznacza aż 80% dochodów z linków sponsorowanych na ratowanie lasów deszczowych. Nowa witryna pozwala użytkownikom korzystać z internetu i jednocześnie przyczynić się do ochron "zielonych płuc" Ziemi. Ecosia korzysta z technologii wyszukiwarek Bing i Yahoo, które są odpowiedzialne za dostarczanie wyników wyszukiwania i reklam. Jednak w przeciwieństwie do innych wyszukiwarek, nie zatrzymuje dla siebie całości wpływów z reklam, ale co najmniej 80% z nich przelewa na konto World Wildlife Found (WWF) i pieniądze są przeznaczane na ochronę lasów deszczowych. Rzecznik prasowy WWF stwierdził, że "zielone" wyszukiwarki mogą w przyszłości stać się jednym z głównych źródeł finansowania projektów ekologicznych. Każde wyszukiwanie za pomocą witryny Ecosia.com pomoże chronić fragment lasu deszczowego. Czyniąc więc Eocsię swoją domyślną wyszukiwarką pomagasz chronić środowisko - stwierdził. Jego zdaniem przeciętny użytkownik internetu może, korzystając z Ecosii, przyczynić się w ciągu roku do uratowania 2000 metrów kwadratowych lasu deszczowego. Jeśli tylko 1% internautów będzie korzystało z Ecosia.com, to w ciągu roku zostanie uratowany las o powierzchni Szwajcarii - dodał.
- 8 odpowiedzi
-
- wyszukiwanie
- ekologia
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Synestezja wymaga skupienia uwagi. Psycholodzy wykazali bowiem, że rozpraszając kogoś, zdolność widzenia kolorów słów można czasowo wyłączyć (Cognition). Jak wyjaśnia dr Anina Rich z Macquarie University w Sydney, synestezja występuje u jednego na 2000 mężczyzn i jednej na 1000 kobiet. Australijka chciała sprawdzić, czy da się zaburzyć zdolność widzenia barw liter i cyfr, odwracając uwagę ochotników. Wcześniejsze badania wykazały, że synestetycy wolniej identyfikują kolory, jeśli nie pasują one do synestetycznej barwy widzianej uprzednio bądź demonstrowanej w tym samym czasie litery/cyfry (w porównaniu do sytuacji, gdy barwa rzeczywista i synestetyczna są takie same). W eksperymencie Rich 15 synestetyków i 15 niesynestetyków proszono o skupienie się na serii czarno-białych obrazków, wśród których znalazły się dwa docelowe obiekty: białe koło z przecinającą je w miejscu średnicy kratką oraz szara litera. Na końcu wyświetlano barwny kwadrat, zgodny bądź niezgodny z synestetycznym kolorem pokazanej badanemu litery. Kiedy wolontariuszy poproszono o opisanie położenia kratki na białym kole i stwierdzenie, czy szara litera pojawiła się, czy nie, udawało się to tylko wtedy, gdy między wyświetleniem docelowych obiektów upłynęło dostatecznie dużo czasu. Wykorzystywano tzw. mrugnięcie uwagi (ang. attentional blink), czyli niezdolność do postrzegania bodźca następującego w ciągu 0,5 s po pierwszym. Kiedy badani mieli szukać szarej litery i nazywać tak szybko, jak to tylko możliwe, kolor kwadratu umieszczonego na końcu sekwencji, u synestetyków występowało nałożenie niepasującej barwy figury i synestetycznej barwy litery. Gdy jednak patrzyli na białe koło i potem nazywali kolor kwadratu, to jeśli szara litera pojawiała się w ciągu 350 ms po pierwszym obiekcie, a więc podczas mrugnięcia uwagi, nie odnotowano synestetycznego nakładania. Wg Rich, oznacza to, że zdolność ta została całkowicie wyłączona. Australijka zaznacza, iż uwaga moduluje stopień ujawniania się synestezji.
- 1 odpowiedź
-
- mrugnięcie uwagi
- rozpraszać
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Intel zaprezentował eksperymentaly 48-rdzeniowy procesor, który firma nazywa "chmurą obliczeniową w pojedynczym układzie". Układ powstał w ramach badań tworzeniem wielordzeniowych procesorów. Eksperci twierdzą, że w niedługiej przyszłości powinniśmy mieć do czynienia z układami o setkach czy tysiącach rdzeni. Intel już wcześniej testował układ o 80 rdzeniach. Teraz firma obiecuje, że w przyszłym roku wyprodukuje co najmniej 100 procesorów o 48 rdzeniach i przekaże je firmom oraz instytutom naukowym, dzięki czemu będą mogły one eksperymentować z oprogramowywaniem tego typu układów. Nowy układ składa się z 48 w pełni programowalnych rdzeni umieszczonych na jednym kawałku krzemu. Procesor zużywa wyjątkowo mało energii. Do pracy wystarczy mu już 25 watów, a pełną moc osiąga przy 125 watach.
-
Nissan twierdzi, że w ciągu najbliższych 5 lat wyprodukuje baterie, które pozwolą na dwukrotne zwiększenie zasięgu firmowego samochodu elektrycznego. Oznacza to, że samochód Leaf będzie miał w 2015 roku zasięg 320 kilometrów na pojedynczym ładowaniu baterii. Produkcja nowych, bardziej wydajnych baterii ma kosztować tyle samo, co produkcja pierwotnego zestawu, który wraz z Leafem zadebiutuje w przyszłym roku. Nowe baterie mogą trafić też do samochodów elektrycznych Renaulta. Wiadomo, że będą to baterie typu NMC (litowo-niklowo-manganowo-kobaltowe). Nad podobnym rozwiązaniem pracuje wiele firm, co oznacza, że w ciągu najbliższych lat będą one stosowane w licznych modelach samochodów elektrycznych.
-
Młodzi dorośli, którzy są sprawni fizycznie, mają też wyższy iloraz inteligencji i częściej studiują. Studium naukowców z Sahlgrenska Academy i Sahlgrenska University Hospital objęło 1,2 mln odbywających służbę wojskową Szwedów, urodzonych między 1950 a 1976 rokiem. Badacze brali pod uwagę wyniki sprawdzianów fizycznych i testów na inteligencję, przeprowadzanych w momencie poboru. Zauważono oczywisty związek między sprawnością fizyczną a wyższą liczbą punktów w teście na inteligencję. Był on najsilniejszy w przypadku logicznego myślenia i rozumienia słownego. Na osiągane wyniki wpływała jednak wyłącznie kondycja, a nie siła. Bycie sprawnym oznacza także zdrowe serce i dobrą pojemność płuc, co sprawia, że mózg jest świetnie zaopatrywany w tlen. To zapewne jedna z przyczyn, dla których widzimy związek z kondycją, ale już nie z siłą mięśni – wyjaśnia profesor Michael Nilsson. Analizując dane bliźniąt, naukowcy stwierdzili, że związek sprawność-wyższe IQ ma głównie podłoże środowiskowe, nie genetyczne. Wykazaliśmy, że młodzi ludzie, którzy między 15. a 18. rokiem życia poprawili swoją formę, polepszyli też osiągnięcia intelektualne – podkreśla Maria Åberg. Jeśli więc chcemy być dobrzy z matematyki i innych teoretycznych przedmiotów, uczestnictwo w lekcjach wuefu wydaje się obowiązkowe. Kiedy Szwedzi porównali wyniki testów sprawnościowych przeprowadzanych podczas służby wojskowej z późniejszym statusem socjoekonomicznym mężczyzn, okazało się, że panowie wysportowani w wieku 18 lat byli koniec końców lepiej wykształceni, a wielu z nich zatrudniono na stanowiskach wymagających wyższych kwalifikacji. Związek między sprawnością fizyczną a funkcjonowaniem intelektualnym zademonstrowano wcześniej w badaniach na zwierzętach oraz z udziałem dzieci i starszych osób. Wyniki studiów na młodych dorosłych dawały sprzeczne rezultaty. Być może dlatego, że koło 20. roku życia mózg nadal szybko się zmienia w wyniku rozwoju poznawczego i emocjonalnego.
-
- rozumienie słowne
- logiczne myślenie
- (i 5 więcej)
-
Doszło do włamania na jeden z najbardziej popularnych polskich serwisów internetowych. JoeMonster.org został zaatakowany przez cyberprzestępców. Właściciele serwisu informują, że włamywacze uzyskali w jakiś sposób dostęp do haseł do bazy danych, potem także dostęp do samej bazy. Oznacza to, że prawdopodobnie mają też hasła do kont. Są one bezpieczne, bo zahashowane, co oznacza, że jeśli twoje hasło było "znanym hasłem krakowskich adminów", które brzmi "dupa3", to w bazie było zapisane jako "$R$1#123!7=&44" (czy podobnie) to jego odgadnięcie jest niemożliwe, a złamanie programowe bardzo czasochłonne. Na wszelki wypadek użytkownicy serwisu powinni zmienić hasła. Ci, którzy używali takich samych haseł i nazw użytkownika w wielu miejscach, w tym również na JoeMonsterze, powinni dokonać zmian wszędzie.
- 9 odpowiedzi
-
- cyberprzestępcy
- atak
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Damjan Stanković, projektant z Belgradu, po raz pierwszy wpadł na pomysł sygnalizacji ulicznej, która wskazuje, za jaki czas światło zmieni się na zielone, w 2006 roku. W bieżącym zdobył nagrodę w konkursie reddot design. Wg Serba, jego rozwiązanie jest proekologiczne. Pozwala zmniejszyć zużycie paliwa i sprawia, a przynajmniej może sprawić, że kierowcy jeżdżą bezpieczniej. Gdy czerwone światło dopiero się zapaliło, warto zgasić silnik, oszczędzając w ten sposób paliwo i ograniczając emisję spalin. Wskaźnik czasu da się z łatwością zainstalować na już istniejących sygnalizatorach. Stanković uważa, że ekoświatło daje szansę na zrelaksowanie i chwilowe wyciszenie (przecież nie trzeba trzymać nogi na sprzęgle czy hamulcu). Czemu jazda z wykorzystaniem odliczania jest bezpieczniejsza? Dzieje się tak, ponieważ wszyscy uczestnicy ruchu (tak kierowcy, jak i piesi) wiedzą, ile czasu im pozostało na dokończenie bądź rozpoczęcie manewru. Na razie Serb zaprezentował tylko wizualizacje, ale miejmy nadzieję, że już wkrótce ulepszone światła staną się stałym elementem designu miast.
- 20 odpowiedzi
-
- wskaźnik
- Damjan Stanković
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Samice pand wielkich (Ailuropoda melanoleuca) są płodne przez zaledwie kilka dni raz w roku. By samce nie przegapiły tego ważnego momentu, panie informują o swojej gotowości do rozmnażania za pomocą charakterystycznych świergoczących nawoływań. Chińsko-amerykański zespół podkreśla, że dzięki temu odkryciu wiadomo, że sygnały głosowe są dla niedźwiedzi bambusowych ważniejsze niż dotąd sądzono. W okresie rui samice pand wydają wysokie dźwięki, które mają najprawdopodobniej zwrócić uwagę samców. Największe szanse na rozmnożenie i przekazanie swoich genów potomstwu powinny mieć zatem samice, które potrafią skutecznie zachwalać swoje wdzięki i samce umiejące odcyfrować komunikaty. By określić dokładną funkcję świergotów i beczenia, naukowcy nagrali wokalizacje samic, trzymanych w niewoli w USA i Chinach. Znając wydawane przez nie odgłosy i cykle rozrodcze, biolodzy stwierdzili, że nawoływania różnią się w zależności od tego, czy są generowane przed, czy podczas okresu płodnego. Mogąc zajść w ciążę, samice pand wielkich wydają dłuższe dźwięki o większej amplitudzie (głośniejsze) i "szorstkości". Ta ostatnia właściwość może stanowić wskazówkę co do stopnia podniecenia. Odtwarzając nagrania samcom, badacze zauważyli, że posługują się one dźwiękami, by współżyć przede wszystkim z samicami sygnalizującymi, że nadszedł optymalny moment krycia. Jak podkreśla dr Benjamin Charlton z zoo w Atlancie, po raz pierwszy zademonstrowano eksperymentalnie, że pandy wielkie wykorzystują wokalizacje do komunikowania dokładnej daty rozpoczęcia fazy płodnej cyklu. Będzie to można uwzględnić podczas konstruowania programów ochrony zagrożonych wyginięciem pand wielkich. W ramach studium Charlton współpracował z naukowcami z Institute for Conservation Research zoo w San Diego oraz China Research and Conservation Centre for the Giant Panda w prowincji Syczuan. Swoją płodność zachwalają samice kilku gatunków ssaków. Niedawne badania z udziałem ludzi także wykazały, że kobiece wokalizacje zmieniają się znacznie podczas cyklu. Wzrastające stężenie estrogenów wpływa bowiem na narządy mowy.
-
- beczenie
- świergotanie
- (i 8 więcej)
-
Czy DNA ojca może wpływać negatywnie na długość życia potomstwa wyłącznie dlatego, że... pochodzi od ojca? Wygląda na to, że tak. Świadczą o tym wyniki studium przeprowadzonego przez zespół prof. Tomohiro Kono z Tokijskiego Uniwersytetu Rolniczego. Aby ocenić wpływ pochodzenia DNA rodziców na długość życia potomstwa, badacze wyhodowali myszy o genomach uzyskanych z DNA dwóch samic. Aby tego dokonać, pobrano niedojrzałe komórki jajowe od jednodniowych samic myszy, a następnie zmodyfikowano aktywność ich genów tak, by uzyskać komórki praktycznie identyczne w stosunku do plemników. DNA uzyskanych komórek wszczepiono następnie do dojrzałych komórek jajowych pozbawionych własnego materiału genetycznego (każda komórka jajowa została zapłodniona materiałem genetycznym z dwóch "plemników"), zaś zapłodnione komórki wszczepiono do organizmów matek zastępczych. Do przeprowadzenia eksperymentu wykorzystano łącznie 13 myszy uzyskanych dzięki połączeniu DNA pozyskanego od dwóch samic oraz 13 osobników spłodzonych w sposób naturalny. Jak się okazało, zwierzęta z pierwszej grupy żyły niemal o 1/3 dłużej (841,5 dni vs 655,5 dni) od zwierząt z grupy kontrolnej. Co więcej, cieszyły się one pełnią zdrowia, zaś ich układ odpornościowy działał nieco lepiej niż u osobników z grupy kontrolnej. Zmodyfikowane zwierzęta były także wyraźnie mniejsze i lżejsze od zwierząt z grupy kontrolnej. Przyczyna zaobserwowanego zjawiska nie została dotychczas jednoznacznie ustalona. Na podstawie wcześniejszych badań prof. Kono uważa jednak, że wydłużenie życia może być związane z zablokowaniem aktywności genu Rasgrf1. Wiadomo bowiem, że jego kopia otrzymana od ojca jest zwykle bardziej aktywna od tej odziedziczonej po matce, zaś jednym z podstawowych efektów jej działania jest pobudzenie wzrostu zwierzęcia. Być może jest więc tak, że otrzymanie obu kopii Rasgrf1 od samic może odpowiadać za niewielką masę ciała badanych myszy, a wydłużenie życia jest nowym, nieznanym dotychczas efektem działania tego genu. Odkrycie dokonane przez zespół prof. Kono potwierdza, że dla funkcjonowania organizmu istotna jest nie tylko sama treść informacji genetycznej, lecz także aktywność poszczególnych genów. Dokładniejsze zrozumienie tego zjawiska jest niezwykle ważne także z punktu widzenia badań nad fizjologią organizmu człowieka.
- 12 odpowiedzi
-
Naukowcy z amerykańskiego MRC National Institute for Medical Research wyhodowali szczep zmodyfikowanych genetycznie myszy, których stan zdrowia przypomina pod wieloma względami zachowanie organizmu człowieka zakażonego HIV. Osiągnięcie to można uznać za przełomowe, gdyż znacząco ułatwi ono prowadzenie badań nad tym patogenem. Badania nad AIDS były dotychczas bardzo utrudnione. Jedynym dostępnym zwierzęcym modelem tej choroby były małpy zakażone SIV - wirusem spokrewnionym z HIV. Ponieważ jednak hodowla tych zwierząt jest kosztowna i wymagająca, tylko nieliczne laboratoria mogły sobie pozwolić na prowadzenie eksperymentów in vivo. Teraz, dzięki stworzeniu szczepu pospolitych gryzoni wykazujących liczne objawy AIDS, sytuacja może ulec znaczącej poprawie. Swoje unikalne właściwości nowy szczep myszy zawdzięcza zdolności do wytwarzania toksyny błoniczej typu A. Aby skutecznie symulować rozwój AIDS, możliwość syntezy toksycznej proteiny mają tylko tzw. limfocyty CD4+ - komórki układu odpornościowego stanowiące główny cel ataku HIV i SIV. Dodatkową zaletą opracowanego modelu jest możliwość precyzyjnej regulacji momentu aktywacji genu kodującego toksynę. W ciągu dwóch dni po aktywacji tej sekwencji ginie większość limfocytów CD4+, które zostały uprzednio aktywowane przez inne elementy układu odpornościowego. Dochodzi w ten sposób do tymczasowego, uogólnionego pobudzenia układu immunologicznego, będącego jednym z ważnych objawów tego etapu infekcji. Niestety, nowy szczep ma także swoje wady. Prawdopodobnie największą z nich jest ograniczenie wymierania limfocytów CD4+ do komórek aktywowanych. W przypadku infekcji HIV lub SIV dochodzi tymczasem do postępującego wyniszczenia wszystkich populacji limfocytów CD4+, a więc także tzw. komórek pamięci (limfocytów, które weszły wcześniej w kontakt z ciałem obcym, lecz w danej chwili nie są aktywne) oraz komórek dziewiczych (czyli takich, które nie zetknęły się jeszcze z wykrywanym przez siebie ciałem obcym). Pomimo pewnych niedociągnięć, model opracowany przez badaczy z instytutu MRC można uznać za przełomowy. Jak ocenia jeden z autorów studium, George Kassiotis, choć myszy te nie odtwarzają w pełni wszystkich aspektów ludzkiego upośledzenia odporności związanego z HIV, wykazują one dwa kluczowe zaburzenia odporności: ubytek komórek CD4+ oraz uogólnioną aktywację immunologiczną.
-
- limfocyty T
- limfocyty CD4+
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak donosi The Register, Wielki Zderzacz Hadronów znowu uległ awarii. Tym razem jednak problemy nie wyglądają poważnie i nie powinny przerwać pracy LHC na dłużej. Zaledwie przed kilkoma dniami media informowały, że LHC pobił rekord wydajności, rozpędzając cząsteczki do 1,18 TeV. Poprzedni rekord, 0,98 TeV, należał do leciwego amerykańskiego Tevatronu. Awarię zauważyli internauci, którzy spostrzegli, że nagle zniknęła większość witryn CERN-u dotyczących Zderzacza. Obecnie witryny znowu są dostępne. Uzyskano też informacje, co się stało. Okazuje się, że zawiodła jedna z linii wysokiego napięcia doprowadzająca prąd do LHC. Spowodowało to nagłe wyłączenie się głównych komputerów w centrum operacyjnym i zatrzymanie pracy Wielkiego Zderzacza Hadronów. Na szczęście temperatura nadprzewodzących magnesów nie zwiększyła się i pozostała na poziomie 1,9 stopnia powyżej zera absolutnego. Oznacza to, że LHC ponownie może rozpocząć prace. Gdyby temperatura magnesów wzrosła czekałby nas długotrwały proces ich ponownego schładzania. Przed jego zakończeniem LHC nie mógłby podjąć pracy.
-
Google ugiął się pod naciskiem właścicieli treści, którym przewodzi Rupert Murdoch. Josh Cohen, starszy menedżer ds. produktów biznesowych Google'a poinformował, że jego firma wprowadza program First Click Free. Zgodnie z nazwą, pierwsze kliknięcie na odnośnik znaleziony w Google'u będzie bezpłatne. Później jednak, gdy użytkownik będzie klikał dodatkowe linki, wyświetli mu się informacja o możliwości wykupienia subskrypcji lub zapłacenia z konkretny tekst. Dotychczas wszystkie treści, które znalazł Google, były dostępne dla użytkowników wyszukiwarki. Rodziło to sprzeciwy ich właścicieli, którzy oskarżali agregatory treści o żerowanie na ich pracy. Dzięki First Click Free właściciel treści będzie mógł ustalić ile wejść na jego witryny może być bezpłatnych. Maksymalna liczba bezpłatnych wejść została ustalona na pięć, chociaż właściciel treści będzie mógł ją zmniejszyć. Dla użytkowników oznacza to, że gdy będzie chciał korzystać za pośrednictwem Google'a z treści wydawcy, który przystąpił do programu, to maksymalnie po pięciu wejściach ujrzy informację o możliwości zapłacenia za dostęp.
- 10 odpowiedzi
-
- Rupert Murdoch
- treści
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Phil Jones, szef Climate Research Unit na University of East Anglia, skąd wykradziono listy i dokumenty, które mają jakoby świadczyć o tym, że naukowcy badający zmiany klimatyczne manipulowali danymi, tymczasowo zrezygnował z zajmowanego stanowiska. Taka decyzja ma zapewnić, że prowadzone w CRU śledztwo będzie bezstronne. Jones nie jest jedynym naukowcem, którego objęło postępowanie wyjaśniające w związku z wyciekiem korespondencji i danych. Przedstawiciele Penn State University oświadczyli, że trwa postępowanie dotyczące doktora Michaela Manna, którego maile również zostały wykradzione z serwera CRU. Ma ono odpowiedzieć na pytanie, czy istnieją podstawy do rozpoczęcia śledztwa w tej sprawie. Wśród e-maili znalazł się też jeden list napisany przez Johna Holdrena, głównego doradcę naukowego prezydenta Obamy. Dzisiaj Holdren ma zeznawać przed Izbą Reprezentantów, która chce się dowiedzieć, czy rzeczywiście globalne ocieplenie jest faktem, a naukowcy dysponują dowodami, że sytuacja robi się coraz groźniejsza. Przeciwnicy teorii, że to człowiek przyczynia się do globalnego ocieplenia z zadowoleniem przyjęli informacje o wszczęciu postępowań w sprawie Jonesa i Manna.
- 2 odpowiedzi
-
- Michael Mann
- Phil Jones
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeśli w danym roku samiec głuptaka niebieskonogiego (Sula nebouxii) nie bierze udziału w przedłużaniu gatunku, czyli zostaje skazany na niemal 12-miesięczną abstynencję seksualną, jego stopy stają się intensywniej błękitne. Wg samic, im jaskrawsze kończyny, tym bardziej atrakcyjny ich właściciel, szanse na powodzenie w kolejnym sezonie lęgowym zdecydowanie się więc zwiększają (Biology Letters). Ich nogi są tak jaskrawe, jak to tylko możliwe – podkreśla Alberto Velando, ekolog ewolucyjny z Uniwersytetu w Vigo. Najsilniej wybarwione nogi występują u młodych samców. W miarę upływu czasu, a ptaki te dożywają nawet 20 lat, stopniowo bledną. Abstynencja seksualna przywraca młodzieńczy blask (stóp), co ma zapewnić sukces reprodukcyjny. Wcześniejsze badania wykazały np., że samce z intensywniej wybarwionymi stopami mają więcej młodych i są rzadziej zdradzane przez partnerki. Zaobserwowaliśmy, że w przypadku samców z bladymi nogami samice częściej zalecają się do konkurentów. Widać też spadek intensywności kopulacji. Zabarwienie stóp to efekt odbijania światła żółtego przez barwnik karotenoidowy i niebieskiego przez kolagen. Karotenoidy są przeciwutleniaczami i działają stymulująco na układ immunologiczny. Jak łatwo się domyślić, tylko dobrze odżywione samce z najsilniejszą odpornością mogą sobie pozwolić na "marnowanie" barwników przy zabarwianiu nóg. Hiszpanie obserwowali głuptaki podczas dwóch okresów godowych: w 2004 i 2005 r. Zmierzyli wtedy świetlność ptasich stóp, co odpowiada ilości odbitego światła w niebieskim zakresie widma. Osobniki ujęte w studium (70 w pierwszym i 39 w drugim roku) obserwowano w ramach badania podłużnego. Okazało się, że samce, którym nie udało się spłodzić dzieci w pierwszym roku, miały w kolejnym sezonie lęgowym nogi jaskrawsze od jurnych kolegów. Biolodzy uważają, że dzieje się tak, ponieważ samce, którym się powiodło, zainwestowały sporo energii w zaloty i opiekę nad pisklętami. Głuptaki niebieskonogie to jeden z nielicznych gatunków, które dzięki abstynencji zyskują atrakcyjniejszy dla płci przeciwnej wygląd. Drugim przykładem mogą być cierniki. Ich pomarańczowe zabarwienie zanika, gdy ryba kopuluje określoną liczbę razy w danym okresie.
- 2 odpowiedzi
-
- kolagen
- zabarwienie
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Australijscy astronomowie skonstruowali niewielkie urządzenie, które może zrewolucjonizować obserwacje przestrzeni kosmicznej. Naukowcy, korzystający z teleskopów pracujących w podczerwieni mają olbrzymi problem, gdyż cała atmosfera ziemska bardzo jasno świeci. Za świecenie odpowiedzialne są molekuły hydroksylu, które w ciągu dnia zbierają i przechowują energię słoneczną, a w nocy ją uwalniają. Uczeni pracujący pod kierunkiem profesora Jossa Bland-Hawthorna z University of Sydney opracowali "wielozakresowy spektograf integrujący fotony". Urządzenie wielkości kuchenki mikrofalowej korzysta w wielu warstw światłowodów, które tunelują indywidualne fotony, dzięki czemu możliwe jest odfiltrowanie najjaśniejszych z nich. Profesor Bland-Hawthorn mówi, że różnica jest taka, jakby patrzyć z przodu na samochód ze zgaszonymi i zapalonymi światłami. Jesteśmy w stanie wytłumić światło całego nocnego nieba z 80-procentową skutecznością, co całkowicie zrewolucjonizuje astronomię - dodaje uczony. Dzięki temu, że nocne niebo stanie się naprawdę ciemne w podczerwieni, możliwe będzie dokonywanie z powierzchni naszej planety obserwacji, które dotychczas były niedostępne. Prace Australijczyków pozwolą nie tylko na prowadzenie lepszych obserwacji, ale oznaczają również, że możliwe będzie znaczne zredukowanie rozmiarów teleskopów, co z kolei oznacza kolosalne obniżenie kosztów. Nowy spektograf to wynik 20 lat badań. Będzie on produkowany przez firmę Redfern Optical Components, a do marca przyszłego roku miesięczny poziom produkcji ma wynieść setki sztuk. O tym, jak olbrzymi krok został dokonany niech świadczy fakt, że dzięki nowemu urządzeniu znajdujące się na ziemi teleskopy będą miały moc większą od następcy Hubble'a - Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.
- 1 odpowiedź
-
Naukowcy z Newcastle University jako pierwsi utrwalili spontaniczną aktywność nerwową w tkance usuniętej podczas operacji z mózgów osób chorych na padaczkę. Wg nich, umożliwia to opracowanie skuteczniejszych metod terapii epilepsji (Proceedings of the National Academy of Sciences). Zespół doktora Marka Cunninghama wykazał, że powiązane z padaczką szczególne wzorce fal mózgowych są raczej wywoływane przez elektryczne, a nie chemiczne połączenia między neuronami. Oznacza to, że tradycyjne leki są nieprzydatne. Do tej pory mogliśmy jedynie naśladować epilepsję na zwierzęcych modelach, ale to nigdy nie zapewni prawdziwego obrazu tego, co naprawdę dzieje się we wnętrzu mózgu chorego na padaczkę. Nasze odkrycia pozwalają zrozumieć, co przebiega nie tak, a to ważny krok naprzód w pracach nad terapiami przyszłości. Na początku u pacjentów z epilepsją stosuje się przeciwdrgawkowe leki. Jednak u ok. 30% chorych nie dają one pożądanych rezultatów. Dlatego są oni poddawani operacjom, w ramach których usuwa się tkankę będącą ogniskiem napadów. Akademicy z Newcastle University przeprowadzili swój eksperyment we współpracy z Epilepsy Surgery Group w Newcastle General Hospital i IBM Watson Research Centre w Nowym Jorku. Za zgodą pacjentów przenoszono wycinaną im tkankę do laboratorium i tam "oszukiwano", że nadal stanowi część żywego mózgu. Za sprawą informatyków zespół był w stanie utrwalać elektryczną aktywność pojedynczych neuronów oraz całych ich sieci. Porównując uzyskany zapis z aktywnością prawidłowej tkanki, badacze wyizolowali coś w rodzaju szumu – szczególny rodzaj fal (oscylacji), które występują w nietkniętym ludzkim mózgu i stanowią zwiastun napadu. Za pomocą wielu technik eksperymentalnych zespół wykazał, że z dużym prawdopodobieństwem nie jest on kontrolowany przez sygnały chemiczne, brane na cel przez konwencjonalne leki przeciwdrgawkowe, lecz przez oscylacje zależne od bezpośrednich połączeń elektrycznych. To tłumaczy, czemu farmakoterapia jest tak często nieskuteczna.
- 1 odpowiedź
-
- dr Mark Cunningham
- utrwalić
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: