-
Liczba zawartości
37694 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Hasło "broń biologiczna" wzbudza w nas niemały strach. Już niedługo może się jednak okazać, że właśnie taki rodzaj środków może... uchronić nas przed toksynami wytwarzanymi przez grzyby żyjące na naszej żywności. Wszystko dzięki nieszkodliwym dla ludzi drożdżom, które skutecznie blokują wzrost mikroorganizmów patogennych dla człowieka. Organizmem, który może już niedługo zacząć chronić nas przed ekspozycją na toksyny, jest przedstawiciel drożdży, Pichia anomala. Zespół Sui-Sheng Hua z Amerykańskiej Służby Rolniczej (ARS) postanowił wykorzystać ten pospolity mikroorganizm, by walczyć z jego szkodliwym krewniakiem, Aspergillus flavus, znanym ze zdolności do wytwarzania aflatoksyn - substancji silnie sprzyjających rozwojowi m.in. raka wątroby. Pomysł na wykorzystanie drożdży do ochrony żywności jest prosty. Badacze liczą, że nieszkodliwe drożdże mogłyby konkurować z patogennym grzybiem o substancje odżywcze, blokując tym samym jego wzrost. Metodą gwarantującą przewagę P. anomala mogłoby być zdaniem pani Hua rozpylanie pożytecznego mikroorganizmu na powierzchnię roślin lub samych plonów zagrożonych atakiem A. flavus. Wstępne testy nowej metody dały niezwykle obiecujące rezultaty. Eksperymenty przeprowadzone we współpracy z rolnikami uprawiającymi pistacje wykazały, że spryskanie drzew pistacjowych żywymi komórkami P. anomalia pozwoliło na zmniejszenie liczby osobników patogennego grzyba żyjących na zebranych później pistacjach aż o 97% w stosunku do pistacji zbieranych metodami tradycyjnymi. Jak zaznacza pani Hua, opracowana metoda mogłaby posłużyć także do ochrony innych rodzajów plonów zagrożonych skażeniem aflatoksynami, takich jak orzechy czy kukurydza. Na tym jednak nie koniec, ponieważ P. anomala ma szansę sprawdzić się także jako środek ochronny przeciw wielu innym patogenom. Potwierdzenie tych przypuszczeń będzie jednak wymagało przeprowadzenia dalszych badań.
- 2 odpowiedzi
-
- kancerogen
- żywność
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Już od początku lutego wszyscy chętni będą mogli zajrzeć za pośrednictwem Internetu na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Kamery we wnętrzu Stacji mają być uruchamiane w godzinach pracy astronautów, zaś dostarczeniem nagrywanych przez nie filmów na Ziemię zajmie się NASA. Planowane uruchomienie publicznego dostępu do obrazu z kamer będzie rozszerzeniem udostępnionej w marcu 2009 r. usługi. Początkowo internauci mogli oglądać stację od zewnątrz, a także obserwować Ziemię z kamer zainstalowanych na zewnątrz ISS. Przedstawiciele NASA planują, że oglądanie streamingu z pokładu Stacji będzie możliwe w godzinach pracy jej mieszkańców. Planowane jest także udostępnienie relacji na żywo z operacji przyłączania się statków kosmicznych do doków ISS. Nowa usługa będzie dostępna pod adresem http://www.nasa.gov/station.
-
Bill Gates zapowiedział dzisiaj, że Fundacji Billa i Melindy Gatesów w ciągu najbliższej dekady przeznaczy 10 miliardów dolarów na prace badawczo-rozwojowe nad szczepionkami dla biednych krajów oraz na ich produkcję. Dotychczas na ten cel organizacja wydała 4,5 miliarda USD. Fundację szczególnie interesuje rozwój szczepionek dla najmłodszych, gdyż, jak wierzą jej przedstawiciele, można dzięki nim zredukować śmiertelność wśród dzieci w krajach rozwijających się. Musimy uczynić to dziesięciolecie dekadą szczepionek. Szczepionki już ratują i poprawiają jakość życia w krajach rozwijających się. Dzięki innowacjom możemy uratować więcej dzieci, niż kiedykolwiek wcześniej - powiedział Gates. Badania przeprowadzone na zamówienie Fundacji wykazały, że jeśli uda się dostarczyć szczepionki do 90% krajów rozwijających się, to w ciągu dekady można uratować życie 7,6 miliona dzieci, które nie ukończyły 5. roku życia. Te same szczepionki uratują miliony starszych dzieci przed skutkami ciężkich biegunek i zapalenia płuc. Dodatkowo szczepionka przeciwko malarii, nad którą prace są finansowane przez Gatesów, może uratować dodatkowo 1,1 miliona dzieci. Szczepionki to cud - kilka dawek może chronić przed śmiertelnymi chorobami przez całe życie. Dla Fundacji Gatesów szczepionki są priorytetem, gdyż osobiście widzieliśmy jak niezwykły wpływ mają one na życie dzieci - stwierdziła Melinda Gates. Państwo Gatesowie ogłosili swoją decyzję podczas konferencji zorganizowanej w Davos wspólnie z przedstawicielami GAVI (Global Alliance for Vaccines and Immunization). Organizacja ta została założona przed 10 laty na Światowym Forum Ekonomicznym. W jej skład wchodzą organizacje z sektora publicznego i prywatnego. Celem GAVI jest finansowanie szczepień w krajach rozwijających się.
- 17 odpowiedzi
-
Dzieci oburęczne częściej niż prawo- i leworęczni rówieśnicy zmagają się z zaburzeniami językowymi, aktywności i uwagi oraz problemami szkolnymi. Badacze z Imperial College London i innych instytucji europejskich doszli do takiego wniosku, analizując przypadki blisko 8 tys. maluchów (Pediatrics). W uwzględnionej próbce oburęczność stwierdzono u 87 dzieci. Oburęczne siedmio- i ośmiolatki miały problemy językowe i słabe osiągnięcia szkolne 2-krotnie częściej niż praworęczni rówieśnicy. W wieku 15-16 lat u oburęcznych osób również 2-krotnie częściej występowały objawy zespołu nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD). Co więcej, symptomy te były często bardziej nasilone niż u praworęcznych nastolatków z tym samym zaburzeniem. Poza tym młodzież posługująca się zarówno prawą, jak i lewą ręką miała poważniejsze problemy językowe od rówieśników z wykształconą ręcznością. Pokrywałoby się to z wcześniejszymi doniesieniami, łączącymi oburęczność z dysleksją. Dotąd nie bardzo wiadomo, czemu ludzie bywają oburęczni. Niektórzy badacze sugerują, że ma to związek z nietypowym wzorcem dominacji półkul, a właściwie brakiem przewagi którejkolwiek z nich. To ciekawe, ponieważ jedno ze studiów sugerowało, że u podłoża ADHD leży słabsze funkcjonowanie prawej półkuli. Wyjaśniałoby to, czemu u niektórych uczniów z badania ICL stwierdzono objawy zespołu nadpobudliwości psychoruchowej. Oburęczność jest intrygująca – nie wiemy, czemu pewni ludzie wolą używać obu rąk, podczas gdy większość wybiera jedną. Nasze studium jest interesujące, ponieważ sugeruje, że niektóre dzieci z oburęcznością mają poważniejsze problemy szkolne od swoich prawo- i leworęcznych kolegów. Sądzimy, że istnieją różnice mózgowe, które mogłyby wyjaśnić owe kłopoty, ale trzeba by to jeszcze głębiej zbadać – przekonuje dr Alina Rodriguez, szefowa zespołu naukowców. Ponieważ oburęczność jest stosunkowo rzadkim zjawiskiem [występuje u 1 na 100 osób], dysponowaliśmy ograniczoną liczbą przypadków. Mimo to nasze wyniki są istotne zarówno statystycznie, jak i klinicznie. Doktor Rodriguez uspokaja rodziców i nauczycieli – nie wszystkie oburęczne dzieci będą mieć problemy szkolne lub ADHD. Chodzi raczej o świadomość podwyższonego ryzyka. W rzeczywistości większość branych pod uwagę oburęcznych dzieci nie miała jakichkolwiek zaburzeń rozwojowych. Przyglądając się skutkom oburęczności, naukowcy z ekipy Rodriguez analizowali dane 7871 dzieci z północnej Finlandii. Za pomocą kwestionariuszy przebieg ich rozwoju oceniano 2-krotnie: gdy miały 7-8 oraz 15-16 lat. Gdy maluchy kończyły 8 lat, rodziców i nauczycieli proszono o ocenę umiejętności językowych, osiągnięć szkolnych i zachowania. Nauczyciele mieli zwracać uwagę na ewentualne problemy z czytaniem, pisaniem lub matematyką, a osiągnięcia szkolne zaklasyfikować jako przeciętne, powyżej lub poniżej przeciętnej. Po ukończeniu przez dziecko 15-16 lat ponownie wypełniano kwestionariusze, tym razem do rodziców dołączyli jednak nie nauczyciele, ale sami zainteresowani: nastolatki. Ci ostatni porównywali swoje wyniki w nauce do rówieśników, a mamy i ojcowie ustosunkowywali się do zachowania pociech, wypełniając test wykorzystywany do wykrywania objawów ADHD.
- 11 odpowiedzi
-
- osiągnięcia szkolne
- ADHD
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Brytyjsko-chińskiemu zespołowi badaczy udało się, jako pierwszemu w historii, ustalić kolor piór noszonych przez dinozaury. Odkrycie dostarcza informacji nie tylko na temat wyglądu badanych gadów, lecz także na temat roli piór w ich organizmach. Identyfikacji barw noszonych przez prehistoryczne zwierzęta dokonano podczas badań nad skamieniałościami znalezionymi na stanowisku Jehol w północno-wschodnich Chinach. Jak uważają autorzy odkrycia, analizowane przez nich szczątki liczyły sobie ponad 100 mln lat. Odkrycia dokonano dzięki poszukiwaniu ciałek barwnych zwanych melanosomami, wbudowanych w białkową strukturę piór. Ponieważ barwniki zawarte w ich wnętrzu mogły ulec rozkładowi, badacze identyfikowali melanosomy głównie na podstawie ich kształtu. Punktem odniesienia, pozwalającym na przypisanie kształtu określonego typu ciałek do ich możliwej barwy, były analogiczne struktury występujące u żyjących obecnie ssaków i ptaków. Analiza materiału pobranego ze szczątków wielu zwierząt zakończyła się stwierdzeniem melanosomów w skamieniałościach zaledwie dwóch gatunków dinozaurów - sinozauropteryksa oraz sinornitozaura. U pierwszego z nich badacze stwierdzili obecność feomelanosomów, sferycznych struktur znanych m.in. z występowania we włosach osób o rudych włosach. Pasma piór bogatych w te struktury przeplatały się u tego gatunku z pasmami niezawierającymi melanosomów, co sugeruje, że ogony tych zwierząt mogły mieć ubarwienie biało-pomarańczowe. W przypadku sinornitozaura badacze zidentyfikowali znacznie większą różnorodność kolorów. Okazało się bowiem, że osobniki tego gatunku wytwarzały nie tylko feomelanosomy, lecz także eumelanosomy - ciałka o kiełbaskowatym kształcie, u współczesnych zwierząt zabarwione na czarno lub brązowo. Co więcej, poszczególne osobniki sinornitozaura wytwarzały pióra o różnym zagęszczeniu ciałek z obu grup, co sugeruje, że w obrębie tego gatunku istniała wyraźna różnorodność kolorystyczna. Zawsze mówimy początkującym studentom paleontologii, że cechy takie jak dźwięki lub kolor nigdy nie zostaną wykryte w materiale kopalnym. Oczywiście przesłanie to trzeba będzie przemyśleć, żartuje prof. Michael Benton, pracownik Uniwersytetu w Bristolu i główny autor odkrycia. Oprócz ustalenia możliwego wyglądu prehistorycznych dinozaurów badaczom udało się także ustalić prawdopodobną funkcję upierzonych ogonów u gadów. Jak wykazała analiza zebranych piór, były one zdecydowanie zbyt małe, by zapewnić zwierzęciom siłę nośną potrzebną do latania. Naukowcy wnioskują w związku z tym, że mogły one pełnić rolę termoizolacyjną lub służyć jako nośnik jakiejś informacji.
-
Pary, które mówiąc o sobie, często posługują się formą "my" czy "nasz", lepiej radzą sobie z rozwiązywaniem konfliktów niż osoby podkreślające swoją odrębność w związku za pomocą zaimków "ja" lub "moje" (Psychology and Aging). Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley przeanalizowali rozmowy 154 par w średnim wieku i starszych. Dotyczyły one kwestii spornych w małżeństwie. To dzięki temu zespół prof. Roberta Levensona odkrył, że pary używające form "my" i "nasze" zachowywały się w stosunku do siebie bardziej pozytywnie i wykazywały lżejszy stres fizjologiczny. W przeciwieństwie do nich, ludzie, którzy kładli nacisk na odrębność, posługując się zaimkami "ja", "mnie" i "ty", byli w mniejszym stopniu zadowoleni ze swojego małżeństwa. Spostrzeżenie to dotyczyło zwłaszcza badanych w starszym wieku. W ich przypadku korzystanie z zaimków wskazujących na odrębność silnie wiązało się z nieszczęśliwym małżeństwem. Co więcej, okazało się, że pary seniorów częściej identyfikowały się jako "my" niż pary osób w średnim wieku. Oznacza to, że wspólne stawianie czoła przeciwieństwom i podejmowanie wyzwań przez długi czas, np. wychowywanie dzieci, może zapewnić dwojgu ludziom silniejsze poczucie wspólnej tożsamości. Wcześniejsze badania wykazały, że posługiwanie się językiem kładącym nacisk na nas bądź ciebie i mnie stanowi istotny wskaźnik satysfakcji z małżeństwa wśród młodych osób. Najnowsze studium z Berkeley unaocznia, jak silna jest ta korelacja w dobrze ustabilizowanych związkach - wystarczyło połączyć rodzaj wykorzystywanego języka z emocjami i reakcjami fizjologicznymi u osób, które działają jak zespół lub polaryzują stanowiska podczas konfrontacji.
-
Na Princeton University powstał silikonowy generator prądu, który zbiera energię z naturalnych ruchów ciała, takich jak oddychanie czy spacer. Generator może zapewnić zasilanie rozrusznikom serca, telefonom komórkowym i innym urządzeniom przenośnym. Nowy materiał stworzono z ceramicznych nanowstążek zatopionych w elastycznym silikonie. Urządzenie bardzo wydajnie zmienia energię mechaniczną w elektryczną. W przyszłości buty wykonane z nowego materiału mogą zbierać wystarczająco dużo energii, by zasilać urządzenia przenośne. Z kolei jeśli przymocujemy tego typu materiał w okolicach płuc, ich naturalne ruchy dostarczą energii rozrusznikowi serca, więc zniknie konieczność wymiany baterii w tego typu urządzeniach. Naukowcy z Princeton, Michael McAlpine i Yi Qi, są pierwszymi którym udało się połączyć silikon z nanowstążkami cyrkonianu-tytanianu ołowiu (PZT), piezoelektrycznego materiału ceramicznego. To najbardziej wydajny spośród znanych nam piezoelektryków, gdyż potrafi zamienić w energię elektryczną aż 80% energii mechanicznej. Jak mówi McAlpine PZT jest 100 razy bardziej wydajny od kwarcu, innego materiału piezoelektrycznego. I dodaje oddychanie czy spacerowanie nie generują zbyt dużo energii, a więc trzeba ją pozyskiwać tak efektywnie, jak to tylko możliwe. Dodatkową zaletą materiału autorstwa McApline'a i Qi jest fakt, iż zgina się on pod wpływem prądu elektrycznego, dzięki czemu w przyszłości może być wykorzystywany w mikronarzędziach chirurgicznych. Piękno tkwi w tym, że jest to rozwiązanie skalowalne - stwierdził Yi Qi. W miarę jak będziemy udoskonalali ten materiał, będziemy w stanie produkować coraz większe jego fragmenty, które pozwolą zebrać więcej energii.
- 2 odpowiedzi
-
- silikon
- cyrkonian-tytanian ołowiu
- (i 9 więcej)
-
iPad dopiero zadebiutował, a już sprowadził na Apple'a problemy prawne. Okazuje się, że w 2002 roku Fujitsu rozpoczęło sprzedaż komputera kieszonkowego o nazwie iPad. Urządzenie wyposażone jest w Wi-Fi, Bluetooth, obsługuje VoIP i korzysta z 3,5-calowego kolorowego ekranu dotykowego. iPad jest używany przede wszystkim w sklepach do prowadzenia inwentaryzacji. Fujitsu w 2003 roku chciało zarejestrować nazwę iPad, jednak pojawiły się problemy, gdyż okazało się, że firma Mag-Tek produkuje przenośne urządzenie szyfrujące o takiej nazwie. Na początku 2009 roku amerykański urząd patentowy (USPTO) poinformował, że wniosek Fujitsu o zastrzeżenie nazwy iPad stracił ważność. Jednak japońska firma w czerwcu ponownie rozpoczęła proces aplikacyjny. Od tamtego czasu Apple trzykrotnie próbowało zdobyć nazwę iPad. Teraz koncern Jobsa ma czas do 28 lutego na ustosunkowanie się do wniosku Fujitsu. Jak donosi prasa, Japończycy konsultują z prawnikami swoje kolejne ruchy, gdyż uważają, że nazwa iPad należy do nich. To jednak nie koniec kłopotów Apple'a. Jak donosi francuska prasa, w Europie prawa do marki iPad należą do firmy STMicroelectronics. Apple nie po raz pierwszy ma kłopoty z marką. Firma przez lata toczyła spory sądowe o nazwę iPhone, którą Cisco kupiło w 2000 roku.
-
W pewnym pomysłowym australijskim badaniu krokodyle pomogły rzucić nieco światła na rolę pobudzenia w hazardzie. Wystarczyło kilkadziesiąt minut kontaktu z gadami, by ujawnić, komu mocne wrażenia nie posłużą (Journal of Gambling Studies). Doktorzy Matthew Rockloff i Nancy Greer z Central Queensland University podkreślają, że obstawianie w różnych grach wywołuje podniecenie. Można zmierzyć jego fizjologiczne wskaźniki, np. przyspieszenie akcji serca. Hazardziści często interpretują żywsze tętno jako uczucie zapowiadające szczęście, przez co chętniej podejmują większe ryzyko. Kasyna również wykorzystują to zjawisko, wprowadzając szereg pobudzających bodźców, w tym dzwonki czy migające światła automatów. Rockloff zastanawiał się, czy podniecenie rzeczywiście powoduje utratę samokontroli, a jeśli tak, to pod jakimi warunkami. Już wcześniej zauważył, że gdy potraktuje się ludzi białym szumem, zaczynają grać szybciej i o większe stawki. Jeśli zachowasz się tak w kasynie, stracisz więcej pieniędzy w krótszym czasie. Wtedy Australijczyk wpadł na pomysł przeprowadzenia z koleżanką po fachu zamaskowanego eksperymentu na farmie z krokodylami. Psycholodzy zwerbowali 103 zwiedzających i zaproponowali im zabawę z symulatorem automatu do gier na laptopie. Przedstawiciele grupy kontrolnej grali przed przygodą z gadami, a grupa testowa uczestniczyła we właściwej części eksperymentu już po zwiedzaniu, w czasie którego słyszeli historie o wypadkach z krokodylami, widzieli zwierzęta rzucające się na kawał mięsa oraz trzymali w ramionach małego krokodylka. Każdy gracz dostawał na początku 20 dolarów, by móc obstawiać własnymi pieniędzmi. Nikt nie zdawał sobie sprawy z powiązań między wcześniejszą wycieczką po farmie a grą na automacie. Rockloff zauważył, że osoby z istniejącym wcześniej problemem hazardowym, które wydawały się czerpać przyjemność z trzymania małego krokodyla, ryzykowały bardziej niż ludzie będący niespokojni po opuszczeniu farmy. Australijczycy stwierdzili również, że członkowie grupy kontrolnej podejmowali większe ryzyko, jeśli przeżywali silne negatywne emocje (porównywano ich do badanych odczuwających zadowolenie). Psycholodzy zastrzegają, że eksperyment nie był dobrze kontrolowany, ale pozwolił połączyć trzy czynniki: emocje, fizjologiczne pobudzenie i wcześniejsze doświadczenia z patologicznym hazardem. Rockloff uważa, że ludzie ze skłonnościami do hazardu nie powinni się udawać do kasyna ani w stanie silnego przygnębienia, ani w przypływie szczęścia.
- 1 odpowiedź
-
- Nancy Greer
- Matthew Rockloff
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Panowie politycy z nadwagą cieszą się wśród wyborców większą popularnością. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o paniach polityk, które by trafić do Sejmu czy móc piastować ważne stanowisko w państwie, zdecydowanie muszą zadbać o szczupłą sylwetkę. Zważywszy na to, że rok 2010 jest w Polsce rokiem wyborczym, wyniki opublikowane w piśmie Obesity mogą się przydać specjalistom kierującym kampaniami. Z badań przeprowadzonych przez dr Elizabeth Miller z University of Missouri wynika, że wg opinii publicznej, kandydaci z kilkoma dodatkowymi kilogramami są bardziej wiarygodni, uczciwi, niezawodni oraz inspirujący niż ich chudsi konkurenci. Ludzie biorący w studium wierzyli także, że polityk z nadwagą skuteczniej poradzi sobie ze stresem i naciskami. W przypadku kobiet polityków z wagą powyżej normy było dokładnie na odwrót, odmawiano im wszystkich cech charakterystycznych dla zaokrąglonego kolegi. Autorzy badania zaznaczają, że choć przeprowadzono je w USA, rezultaty odnoszą się do wszystkich zachodnich społeczeństw z podobnymi normami dotyczącymi wyglądu, zdrowia itp. Eksperyment z Missouri objął 120 osób, w tym 75 kobiet. Ochotników podzielono na 2 grupy. Każdej przedstawiono innego kandydata: fikcyjną kobietę lub mężczyznę. W rzeczywistości opis był identyczny. Zamieszczono w nim dane na temat powiązań politycznych, poglądów oraz pochodzenia. Na tym etapie dwie wyodrębnione na początku grupy podzielono jeszcze na kolejne dwie, potem członkom jednej dawano oryginalne zdjęcie kandydata/kandydatki, a pozostałym fotografię przekształconą cyfrowo w taki sposób, by widniejąca na niej osoba wyglądała na otyłą. W zależności od stopnia, do jakiego potencjalnym wyborcom udało się ich polubić, polityków należało ocenić na skali od 0 do 100. W podobny sposób badani musieli się odnieść do szeregu ich cech, m.in. skuteczności czy wiarygodności. Za każdym razem zdjęcie otyłego mężczyzny zwiększało liczbę zdobywanych przez niego punktów, a fotografia pulchnej kobiety pogarszała jej wyniki. Ogólnie polityk z nadmiarem kilogramów był o 10% bardziej lubiany od swojego szczupłego kontrkandydata. Badacze podsumowują, że wyniki pasują do oczekiwań społecznych związanych z kobiecymi i męskimi sylwetkami. Panie powinny być drobne, a wśród mężczyzn istnieje presja na budowanie masy mięśniowej.
-
- masa mięśniowa
- normy
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzięki bardzo dużemu popytowi na Windows 7 Microsoft zanotował rekordowo dobry drugi kwartał roku finansowego 2010. Wpływy, w porównaniu z analogicznym obrotem roku poprzedniego, zwiększyły się o 14% do kwoty 19,02 miliarda USD, a zysk netto koncernu wzrósł aż o 60% do wartości 6,6 miliarda dolarów. Właściciele akcji zarobili na każdej z nich aż 74 centy, podczas gdy średnia prognozowana przez analityków wynosiła 59 centów. Sprzedaż systemu Windows i produktów pokrewnych wzrosła o 29%, a sprzedaż oprogramowania serwerowego o 19%. Nie wszystkie wydziały koncernu sprawowały się równie dobrze. Microsoft zanotował 2,9-procentowy spadek pakietu Office, wpływy z usług sieciowych zmniejszyły się o 2,3%, a przychody ze sprzedaży Xboksa i produktów pokrewnych spadły o 9,7%. Szefostwo Microsoftu najbardziej zadowolone jest ze sprzedaży systemu operacyjnego. "To rekordowy kwartał wydziałów zajmujacych się Windows" - stwierdził główny dyrektor wykonawczy, Kevin Turner.
- 4 odpowiedzi
-
- wyniki finansowe
- Microsoft
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Brytyjskie Biuro Komisarza ds. Informacji stwierdziło, że na University of East Anglia, który stał się centrum skandalu związanego z kradzieżą e-maili dotyczących globalnego ocieplenia, doszło do złamania ustawy o wolności informacji. Ukradzione listy dowodzą, że niezgodnie z prawem zignorowano co najmniej jedną prośbę o udostępnienie informacji. Urząd przyznał, że w roku 2007 i 2008 otrzymał skargi od emerytowanego inżyniera Davida Hollanda, jednak dopiero kradzież e-maili udowodniła, że "prośba pana Hollanda, złożona zgodnie z Freedom of Information Act, nie została rozpatrzona tak, jak powinna". Biuro Komisarza ds. Informacji oświadczyło, że przeciwko osobom, które dopuściły się złamania zapisów ustawy nie zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne, gdyż przepisy wymagają podjęcia takich działań w ciągu sześciu miesięcy od wykroczenia.
- 2 odpowiedzi
-
Bliznowacenie narządu wzroku jest najważniejszą barierą utrudniającą regenerację receptorów obumarłych w wyniku zwyrodnienia plamki żółtej - choroby wyniszczającej centralną część siatkówki oka. Amerykańskim naukowcom udało się jednak odwrócić ten proces, o czym dowiadujemy się dzięki czasopismu Biomaterials. Zwyrodnienie plamki żółtej (ang. age-related macular degeneration - AMD) jest chorobą pospolitą u osób starszych. Objawia się ono obumieraniem fotoreceptorów siatkówki oka przy zachowaniu prawidłowej funkcji komórek nerwowych łączących narząd wzroku z mózgiem. Teoretycznie do wyleczenia tego schorzenia powinno wytarczyć podanie pacjentowi komórek macierzystych (lub spokrewnionych z nimi tzw. komórek progenitorowych), które powinny przeniknąć do uszkodzonej siatkówki oka i przeistoczyć się w nowe fotoreceptory. Podczas testów na myszach okazało się jednak, że postępujące bliznowacenie oka znacząco utrudnia terapię, zmniejszając liczbę komórek docierających do miejsca uszkodzenia i zmniejszając ich szanse na przeżycie. Aby ułatwić migrację komórek na miejsce ich działania, zespół dr. Budda A. Tuckera z Schepens Eye Research Institute rozpoczął prace nad stworzeniem metody pozwalającej na usunięcie blizn narastających we wnętrzu oka. Do współpracy nad stworzeniem nowej techniki dr Tucker zaprosił badaczy z Case Western Reserve University: dr. Gary'ego Wneka, dr. Josepha F. Toota i dr Meghan Smith. Wspólnymi siłami naukowcy opracowali makromolekularny kompleks składający się z enzymów trawiących białka wchodzące w skład blizny oraz spajających je biodegradowalnych włókien. Tak przygotowany implant wszczepiono następnie do oczu myszy cierpiących na AMD. Po zakończeniu eksperymentu okazało się, że opracowany wynalazek zwiększa 15-, a nawet 20-krotnie liczbę podanych z zewnątrz komórek progenitorowych, którym udało się dotrzeć do zmienionego chorobowo miejsca i przetrwać. Co prawda badacze nie oceniali dotychczas, czy zastosowana przez nich terapia rzeczywiście przywraca zwierzętom wzrok, lecz można się spodziewać, że właśnie tak się stanie. Aktualnie zespół dr.Tuckera pracuje nad opracowaniem nowej generacji implantu, który będzie od 4 do 6 razy mniejszy. Jak twierdzą badacze, nowa forma nośnika leczniczego enzymu powinna poprawić tolerancję wobec terapii, wpływając tym samym na prawodpodobieństwo jej powodzenia. Oczywiście, planowane są także testy, których celem będzie sprawdzenie, czy opracowana forma leczenia rzeczywiście przywraca wzrok u zwierząt, które wcześniej całkowicie oślepły w wyniku choroby.
- 1 odpowiedź
-
- blizna
- komórki macierzyste
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rezerwa jajnikowa, czyli liczba niedojrzałych komórek jajowych dostępnych w jajniku kobiety i potencjalnie gotowych do bycia zapłodnionymi po osiągnięciu dojrzałości, jest zupełnie inna, niż dotychczas uważano. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez szkockich naukowców, nawet kobiety w wieku 30 lat muszą liczyć się z możliwością wystąpienia nieodwracalnych problemów z rozrodem związanych z niedostateczną liczbą dostępnych komórek jajowych. Odkrycia dokonano dzięki przebadaniu 325 kobiet ze Stanów Zjednoczonych oraz krajów Europy. Jak ustalili autorzy studium, w momencie urodzenia u typowej kobiety wielkość rezerwy jajnikowej jest dość podobna do wartości prezentowanej w aktualnych podręcznikach i wynosi ok. 300 tys. komórek, lecz z najnowszych badań wynika, że zanika ona znacznie szybciej, niż dotychczas sądzono. Nasz model wskazuje, że u 95% kobiet w wieku 30 lat pozostaje do dyspozycji zaledwie 12% maksymalnej rezerwy jajnikowej, a w wieku 40 lat pozostaje tylko 3%, streszcza uzyskane wyniki jeden z autorów badania, dr Hamish Wallace. Jak podkreśla badacz, proces utraty komórek gotowych do bycia zapłodnionymi wiąże się ze zwiększonym ryzykiem niepowodzeń rozrodu lub urodzenia dzieci z zaburzeniami rozwojowymi. Naukowcom ze Szkocji udało się odkryć jeszcze jedno interesujące zjawisko. Jest nim ogromna różnorodność wielkości rezerwy jajnikowej w momencie narodzin. Jak ustalono, u niektórych kobiet w momencie przyjścia na świat komórek potencjalnie gotowych do bycia zapłodnionymi jest aż ok. 2 milionów, zaś u innych liczba ta może wynosić... 35 tysięcy. Zdaniem autorów zaobserwowane różnice osobnicze powinny zostać uwzględnione m.in. przez kobiety przygotowujące się do leczenia raka jajników. Według badaczy pacjentki takie powinny rozważyć wykonanie testu określającego rezerwę jajnikową oraz ewentualne zamrożenie komórek jajowych z myślą o rozrodzie po zakończeniu terapii. Część lekarzy proponuje nawet wykonywanie u pań regularnych testów rezerwy jajnikowej, pozwalających na przewidzenie momentu menopauzy.
- 3 odpowiedzi
-
- zapłodnienie
- komórka jajowa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Specjaliści z IBM-a otworzyli pasmo wzbronione w tranzystorze polowym (FET) wykonanym z grafenu, pokonując tym samym jedną z ostatnich przeszkód na drodze do skomercjalizowania grafenowej elektroniki. Ich grafenowy FET, jak zapewniają, będzie w przyszłości mógł konkurować z tranzystorami CMOS. W grafenie w sposób naturalny nie występuje energetyczne pasmo wzbronione, które jest potrzebne do większości zastosowań elektronicznych. Możemy ogłosić, że otworzyliśmy pasmo o wartości do 130 meV w naszym dwuwarstwowym grafenowym tranzystorze polowym. Z pewnością można osiągnąć też pasma o wyższych wartościach - powiedział Phaedon Avouris z IBM-a. Otwarcie pasma pozwala na zastosowanie grafenu w elektronice oraz optoelektronice. Brak pasma wzbronionego w grafenie powoduje, że, pomimo iż ruchliwość elektronów w tym materiale jest znacznie wyższa niż w krzemie, to współczynnik on/off wynosi w nich zaledwie 10, podczas gdy w krzemie jest liczony w setkach. IBM poinformował, że po otwarciu pasma w temperaturze pokojowej udało się osiągnąć w grafenie współczynnik bliski 100, a gdy urządzenie jest schłodzone wzrasta on do 2000. Ekspertom udało się to wszytko osiągnąć głównie dzięki odizolowaniu bramki za pomocą polimeru. To zredukowało rozpraszanie elektronów, prowadząc do zwiększenia współczynnika on/off. Teraz badacze IBM-a rozpoczynają prace nad zmniejszeniem grubości warstwy izolującej, otwarciem szerszego pasma wzbronionego i zwiększeniem współczynnika on/off.
- 3 odpowiedzi
-
- pasmo wzbronione
- CMOS
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Robin Dunbar, profesor antropologii ewolucyjnej na Uniwersytecie w Oksfordzie, uważa, że gdy liczba znajomych na Facebooku czy innym serwisie społecznościowym przekroczy 150, kolejne nawiązane kontakty nie mają już znaczenia. Wg specjalisty, ludzki mózg może zapamiętać tylko 150 znaczących związków. Jak podkreśla Dunbar, liczba ta odnosi się do różnych społeczeństw i nie zmieniała się na przestrzeni dziejów. W latach 90. ubiegłego wieku oksfordczyk rozwinął teorię, zgodnie z którą objętość kory nowej (neocortex), czyli części mózgu odpowiadającej za język lub świadome myślenie, potrafi sobie poradzić z co najwyżej 150 aktywnymi znajomościami (to tzw. liczba Dunbara). Antropolog przyznaje, że można zebrać nawet kilka tysięcy kontaktów, ale analiza działań podejmowanych na serwisie społecznościowym i tak wykaże, że ludzie podtrzymują relacje w grupie mniej więcej 150 osób. Podobnie zachowują się w realu. Brytyjczyk oszacował wartość swojej liczby, analizując wiele społeczności na przestrzeni dziejów, w tym grupy ludzkie z neolitu czy z czasów starożytnego Rzymu. Nie pominął też sytuacji rodem ze współczesnego biura oraz naszych najbliższych krewnych – naczelnych. Sto pięćdziesiąt to pewne przybliżenie, lecz Dunbar zauważył, że po przekroczeniu tego progu populacje zawsze skłaniały się ku podziałom. Zakończywszy ten etap badań, Dunbar zastanawiał się, czy magiczne 150 pojawia się również w kontaktach w Sieci. Porównał zatem ruch generowany przez ludzi gromadzących tysiące znajomych z posunięciami ludzi poprzestających na kilkuset lub mniej kontaktach. Stwierdził, że nie było między nimi żadnej różnicy. Liczba Dunbara nadal obowiązywała, co oznacza, że nawet w wirtualnym świecie mózg nie jest w stanie przekroczyć tej magicznej granicy. Wg antropologa z Oksfordu, znacząca znajomość łączy nas z kimś, z kim kontaktujemy się przynajmniej raz w roku (powinniśmy się także orientować w jego relacjach z innymi osobami z kręgu znajomych). Kobiety okazały się lepsze od mężczyzn w podtrzymywaniu znajomości z Facebooka. Dunbar sądzi, że panie mogą się socjalizować z przyjaciółmi, rozmawiając, podczas gdy panowie potrzebują kontaktu fizycznego.
- 15 odpowiedzi
-
- Sieć
- liczba Dunbara
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przewlekły i ciężki stres, doświadczany np. przez chorych z depresją lub z zespołem stresu pourazowego, zmniejsza objętość mózgu w obszarach wrażliwych na tego typu doznania, m.in. w rejonie kory zakrętu czy hipokampie. Najnowsze badania wykazały, że do podobnego "skurczenia" korowego dochodzi w wyniku chronicznej bezsenności (Biological Psychiatry). Za pomocą techniki obrazowania zwanej morfometrią bazującą na wokselach (ang. voxel-based morphometry, VBM) Ellemarije Altena i Ysbrand van der Werf z Holenderskiego Instytutu Neuronauk Królewskiej Akademii Nauki i Sztuki oceniali objętości mózgów osób z bezsennością i porównywali je do ludzi niecierpiących na zaburzenia snu. Okazało się, że dla chorych z insomnią charakterystyczne było zmniejszenie ilości istoty szarej w lewej korze okołooczodołowej, które było silnie powiązane z subiektywnie postrzeganym nasileniem bezsenności. Po raz pierwszy wykazaliśmy, że pacjenci cierpiący na bezsenność mają zmniejszoną gęstość substancji szarej w rejonach odpowiadających za ocenę przyjemności bodźca, a także związanych z mózgowym stanem spoczynku. Im większe problemy ze snem, tym mniejsza gęstość istoty szarej w obszarze oceny przyjemności, co może być ważne dla rozpoznania optimum wygody do zaśnięcia. Odkrycia te zachęcają do dalszego badania podtypów insomnii oraz ich przyczyn – podsumowuje Altena.
-
Na witrynie Apple'a ukazała się szczegółowa specyfikacja techniczna tabletu iPad. Urządzenie o wymiarach 243x190x13 milimetrów waży około 0,7 kilograma. Wyposażono je w 9,7-calowy wyświetlacz wielodotykowy podświetlany diodami LED. Rozdzielczość obrazu to 1024x768. W ofercie Apple'a znajdą się dwa modele iPada. Jeden wyposażony tylko w złącza Wi-Fi (802.11 a/b/g/n) oraz Bluetooth 2.1 z technologią EDR. Drugi, oprócz opisanych powyżej technologii, korzysta też z UMTS/HSDPA (850, 1900 i 2100 MHz) oraz GSM/EDGE (850, 900, 1800, 1900 MHz). Oba modele używają cyfrowego kompasu, a ten z opcją 3G pozwala też na korzystanie z GPS. Pojemność pamięci wyniesie, w zależności od wyboru użytkownika, 16, 32 lub 64 GB. iPad korzysta z 1-gigahercowego procesora Apple A4, akcelerometra i czujnika światła, dzięki któremu może dostosować jasność wyświetlacza do warunków otoczenia. Tablet wyposażony został w głośniki działające w zakresie od 20 herców do 20 kiloherców. Urządzenie odtwarza formaty AAC, Protected AAC, MP3, MP3 VBR, Apple Lossless, AIFF oraz WAV obsługuje również format wideo H.264 o rozdzielczości do 720p i prędkości do 30 klatek na sekundę. Pozwoli również na oglądanie filmów kodowanych w MPEG-4. iPad obsługuje dokumenty .jpg, .tiff, .gif, .doc, .docx, .htm, .html, .key, .numbers, .pages, .pdf, .ppt, .pptx, .txt, .rtf, .vcf, .xls oraz .xlsx. Początkowo będą sprzedawane wersje obsługujące język angielski, francuski, niemiecki, japoński, holenderski, włoski, hiszpański, chiński i rosyjski. Nie będzie wsparcia dla polskiej klawiatury. Załączona bateria pozwoli na do 10 godzin surfowania po Sieci, oglądania wideo czy słuchania muzyki. Będzie można ją doładować za pomocą zasilacza lub gniazda USB. iPad posiada wyjścia pozwalające na podłączenie go do stacji dokującej, 3,5 milimetrowy jack słuchawkowy oraz, w modelu z 3G, czytnik kart SIM. Urządzenie współpracuje z systemami Windows 7, Vista i XP SP3 oraz Mac OS X od wersji 10.5.8 w górę. Apple podało też ceny urządzenia. Wersja Wi-Fi z 16 gigabajtami pamięci została wyceniona na 499 dolarów. Za 32-gigabajtową edycję trzeba zapłacić o 100 USD więcej, a użytkownik iPada Wi-Fi z 64 GB będzie musiał wydać 699 USD. Z kolei wersja Wi-Fi + 3G jest o 130 USD droższa dla każdej konfiguracji pamięci od jej odpowiednika bez 3G.
-
5th Pillar to indyjska organizacja pozarządowa, która postanowiła zwalczać kwitnącą tam korupcję. Jej członkowie wprowadzili do obiegu banknot o nominale 0 rupii, który można wręczyć urzędnikowi domagającemu się "opłaty" za darmową usługę. Banknoty sporządzono w 5 językach: tamilskim, hindi, telugu, kannada i malajskim. Vijay Anand, szef organizacji, wyjaśnia, że po raz pierwszy na tego typu pomysł wpadł indyjski naukowiec, profesor fizyki z University of Maryland, który podczas podróży po ojczystym kraju zdał sobie sprawę z wszechobecności łapówkarstwa. Chcąc coś z tym zrobić, zaproponował wydrukowanie zdenominowanych banknotów zerorupiowych, by mógł je wręczać za każdym razem, gdy ktoś będzie się domagał nielegalnego wynagrodzenia. Anand rozwinął jego ideę. Z myślą o ich upublicznieniu wydrukował jeszcze więcej banknotów. Miał nadzieję, że współobywatele zyskają sposób na zademonstrowanie swojej dezaprobaty dla łapówek i nie pomylił się. Ludziom do tego stopnia spodobało się to rozwiązanie, że pierwsza transza 25 tys. banknotów rozeszła się w mgnieniu oka. Od rozpoczęcia projektu przedstawiciele 5th Pillar rozprowadzili 1 mln "papierków". Jak reagują urzędnicy na wyrażające społeczny opór banknoty? Historie z życia wzięte potwierdzają, że działają na nich jak terapia szokowa. Ponieważ w Indiach za przyjęcie łapówki grozi kara więzienia, jeśli petent zdobędzie się na przekazanie banknotu o nominale 0 rupii, dbając o zachowanie posady i bojąc się konsekwencji prawnych, oficjele wykonują wszystkie swoje obowiązki. Zwykły obywatel ma zaś poczucie, że coś od niego zależy...
-
- Indie
- łapówkarstwo
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Osobowość może wpływać na to, jak zapamiętujemy sprzeczki, dyskusje z partnerem czy inne ważne dla związku wydarzenia. Jeśli więc nasza druga połówka upiera się przy tym, że było zupełnie inaczej, nie powinniśmy jej podejrzewać o dolewanie oliwy do ognia lub brak chęci dojścia do porozumienia. Grupa amerykańskich psychologów, w tym Jeffry Simpson z University of Minnesota, pokazała, jak nasze style przywiązania – nieświadome przekonania, czego możemy się spodziewać w relacjach z ludźmi – wpływają na wiele różnych aspektów relacji z partnerem. Na początku pary biorące udział w eksperymencie wypełniały kwestionariusze osobowościowe, spisywały też problemy dotyczące ich związku. Filmowano je podczas dyskusji nad dwoma najbardziej palącymi zagadnieniami (po jednym z listy każdego z partnerów). Po zakończeniu rozmowy wszyscy wypełniali kwestionariusz, który precyzował, na ile wspierający i emocjonalnie zdystansowani czuli się bezpośrednio po zakończeniu dyskusji. Pary wróciły do laboratorium po tygodniu i wypełniały ponownie ten sam test. Nagranie z rozmowy obejrzeli niezależni sędziowie, którzy ocenili zachowanie bohaterów. Zwracali uwagę na okazywane wsparcie, dystans emocjonalny oraz lękowość. Okazało się, że to, w jaki sposób osoby prezentujące styl lękowo-ambiwalentny i unikający zapamiętują określone wydarzenia, zależy od ich potrzeb i celów wyznaczonych dla związku, ale tylko wtedy, gdy podczas tworzenia wspomnień czują się nieszczęśliwe. Po upływie tygodnia jednostki w większym stopniu unikające twierdziły, że były mniej wspierające, niż utrzymywały bezpośrednio po rozmowie, natomiast osoby w mniejszym stopniu prezentujące tę cechę utrzymywały, że były bardziej wspierające, niż początkowo donosiły, ale również tylko wtedy, gdy podczas dyskusji odczuwały dyskomfort/przygnębienie. Odkrycia te pokrywają się z potrzebami i celami silnie unikających ludzi, którzy pragną ograniczyć intymność i utrzymać kontrolę oraz autonomię w swoim związku. Podobnie mają się sprawy z realizacją celów ludzi nieunikających lub unikających w mniejszym stopniu (styl oparty głównie na poczuciu bezpieczeństwa), którzy na wszelkie sposoby chcą z kolei zwiększyć intymność w związku. Jeśli mniej lękowe osoby odczuwały podczas rozmowy dystres, zapamiętywały, że były bardziej zdystansowane emocjonalnie, niż pierwotnie oceniały. W identycznych warunkach jednostki bardziej lękowe tworzyły wspomnienia większej bliskości, niż donosiły tuż po konfrontacji z partnerem (nie dziwi to ze względu na nasiloną potrzebę bliskości i bezpieczeństwa).
-
Tak, jak się spodziewano, Apple pokazało tablet. Urządzenie o nazwie iPad zostało zaprezentowane przez Steve'a Jobsa. Podczas specjalnej konferencji z udziałem publiczności prezes koncernu zapowiedział rozpoczęcie roku 2010 prezentacją magicznego i rewolucyjnego produktu. Po kilkuminutowym wstępie dotyczącym samej firmy oraz innych oferowanych przez nią urządzeń, Jobs pokazał urządzenie, które przypomina dużego iPoda Touch. Szef Apple'a pokazał, że za jego pomocą można używać internetu, wykorzystując do nawigacji dotykowy ekran. Urządzenie pracuje zarówno w pionie, jak i w poziomie. Pozwala na korzystanie z poczty elektronicznej, serwisów społecznościowych, Google Maps i witryn informacyjnych. Wielodotykowy ekran umożliwia przewijanie strony czy zbliżanie i oddalanie obrazu za pomocą ruchów palców. Wyposażono je w kalendarz oraz książkę adresową, a jego użytkownik będzie miał dostęp do sklepu iTunes. Tablet jest na tyle wydajny, że pozwala na przeglądanie takich serwisów jak YouTube czy oglądanie filmów. iPad nie potrzebuje fizycznej klawiatury. Jeśli będziemy chcieli napisać dowolny tekst, możemy na ekran wywołać wirtualną klawiaturę i z niej korzystać. Urządzenie ma trafić na rynek w marcu, a Apple zapewnia, że jego cena będzie niższa niż 600 USD.
- 21 odpowiedzi
-
- Steve Jobs
- tablet
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mózgi małp, których matki przeszły w czasie ciąży grypę, przypominają mózgi ludzi ze schizofrenią (Biological Psychiatry). W ramach wcześniejszych badań wykazano, że dzieci kobiet chorujących w czasie ciąży na grypę częściej zapadają w późniejszym życiu na schizofrenię. Drążąc głębiej to zagadnienie, Sarah Short i Chris Coe z University of Wisconsin zarazili 12 ciężarnych samic rezusa łagodną grypą. Wydawało się, że 19 młodych rozwijało się prawidłowo, ale rezonans magnetyczny wykazał, że w mózgach roczniaków, co stanowi odpowiednik 5-7-latków u ludzi, występują cechy typowe dla schizofrenii, w tym zmniejszona ilość substancji szarej w korze oraz powiększony układ komorowy. U młodych małpek, których matki przeszły ciążę, nie chorując, nie zauważono podobnych anomalii. Na kolejnych etapach eksperymentu Amerykanie zamierzają monitorować zachowanie rezusów pod kątem ewentualnych zachowań schizofrenicznych.
- 10 odpowiedzi
-
- Sarah Short
- układ komorowy
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Władze hiszpańskiego miasta Puigcerdá wpadły na nietypowy pomysł poprawienia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zdecydowano, że pieniądze zebrane z mandatów zostaną przekazane kierowcom, którzy nie łamią przepisów. Burmistrz Joan Planella stwierdził, że w ten sposób chce pokazać mieszkańcom, iż przestrzeganie prawa jest nagradzane. Władze zdecydowały, że około 40 000 euro, które zebrały w ubiegłym roku z mandatów, zostanie rozdzielonych pomiędzy tych kierowców z Puigcerdy, którzy nie otrzymali w 2009 roku żadnego mandatu. Jedna z gazet szacuje, że każdy z nich dostanie 10-12 euro.
-
Hiszpańscy naukowcy z politechniki i uniwersytetu w Walencji znaleźli w północnej Gwatemali (w pobliżu granicy z Meksykiem) stiukową rzeźbę głowy, która mierzy u podstawy 3 metry. Przez wiele lat znajdowała się ona pod gęstą warstwą roślinności. Odkrycie to sugeruje, że wspomniane okolice stanowiły część miasta Majów. Archeolodzy natknęli się na rzeźbę w ruinach Chilonché w departamencie Petén, a konkretnie w tunelu utworzonym przez szabrowników. Członkowie zespołu, którzy specjalizują się w konserwacji zabytków, twierdzą, że głowa pochodzi z wczesnego okresu klasycznego (300-600 r. n.e.) i jest znacznie starsza od innych artefaktów z tego stanowiska. Oznacza to, że samo miasto liczy sobie więcej lat niż dotąd sądzono. Rzeźba doskonale się zachowała, można na niej podziwiać niektóre z oryginalnych kolorów. Profesor Gaspar Muñoz Cosme sądzi, że rzeźba ma coś wspólnego z mitologią Majów i przedstawia jednego z bogów, np. podziemi. Hiszpan podkreśla, że znalezisko pozwala zdobyć więcej danych dotyczących majańskiej architektury tego okresu. Naukowcy będą szukać kolejnych głów, ponieważ przedstawiciele tej południowoamerykańskiej cywilizacji często posługiwali się symetrycznym ułożeniem wielu obiektów tego samego rodzaju. Departament Petén znajduje się w pobliżu słynnych miast Majów, np. Tikal czy Nakum. Chilonché nie badano wcześniej zbyt intensywnie, głównie dlatego, że w regionie tym mieszkają liczni poszukiwacze artefaktów, którzy sprzedają je potem na czarnym rynku, oraz szmuglerzy, przewożący do Meksyku kokainę. Gdy Hiszpanie zdali sobie sprawę z wartości znaleziska, poprosili gwatemalskie władze o wzmożenie ochrony stanowiska.
-
Google udostępniło poprawkę do narzędzia Google Toolbar po tym, jak zostało ono "przyłapane" na śledzeniu działań użytkownika nawet po wyłączeniu. W ostatni poniedziałek profesor Ben Edelman z Uniwersytetu Harvarda opublikował wideo, które dowodzi, że Google Toolbar wysyła na serwery Google'a informacje o stronach odwiedzanych przez użytkownika nawet wówczas, gdy użytkownik wyłączył go w oknie, którego używa. Google Toolbar oferuje dwie opcje wyłączenia. Jedna to wyłączenie "całkowite", druga wyłączenie go "dla danego okna". Okazało się, że jeśli wykorzystamy drugą z opcji, to narzędzie i tak będzie wysyłało do Google'a informacje o odwiedzanych przez nas witrynach. Google przyznało się do błędu i poinformowało, że występuje on w wersjach od 6.3.911.1819 do 6.4.1311.42 dla Internet Explorera. Firma udostępniła poprawkę, którą można samodzielnie pobrać, a na dzisiaj zapowiedziała jej automatyczną instalację na komputerach użytkowników. Profesor Edelman odkrył również, że Google Toolbar wysyła do Google'a dane także wówczas, gdy próbujemy wyłączyć go za pomocą dostępnej w Internet Explorerze opcji "zarządzaj dodatkami". Edelman, znany krytyk Google'a, zauważa, że wiele rozszerzonych opcji Google Toolbar związanych jest z transmisją danych na serwery koncernu i trudniej jest je wyłączyć niż włączyć. Zdanie Edelmana niektórych wręcz nie sposób wyłączyć bez konieczności odinstalowywania całego narzędzia.
-
- szpiegowanie
- poprawka
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: