Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2123
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    105

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. Abo chyba jakiegoś kawałka tekstu brakuje. O jedno Del za dużo było?
  2. ex nihilo

    Prędkość światła

    Tu: http://www.spacetimetravel.org/ są bardzo fajne wizualizacje efektów STW i OTW, chyba najlepsze w sieci. Jak widać, "szkolne" intuicje TW nie zawsze się sprawdzają
  3. ex nihilo

    Prędkość światła

    No nie całkiem. Tu i tam ruch falowy, ale on też jest różny. Światło to fala (poprzeczna) w ośrodku bezmasowym, dźwięk fala (podłużna) w ośrodku mającym masę. A z prędkością już całkiem paskudnie, bo dźwięk można wyprzedzić, a światła (w próżni) nie. Ale niektóre analogie oczywiście istnieją, np. efekt Dopplera. Ten paradoks istnieje w STW, w OTW go nie ma, bo w OTW rozwiązuje się "sam z siebie". Ale są też rozwiązania dla STW. Najprościej - STW dotyczy układów inercjalnych, czyli takich, w których obiekty poruszają się jedynie siłą bezwładności i w przestrzeni, której geometria jest płaska. Jeśli A i B siedzą obok siebie, są w jednym układzie inercjalnym. Kiedy poruszają się względem siebie po prostych (warunek konieczny inercjalności), są w dwóch układach inercjalnych, każdy w swoim. Jeśli wtedy A patrzy na swój zegarek, widzi, że chodzi normalnie, a kiedy popatrzy na zegarek B, zobaczy, że zegarek B się spóźnia. B stwierdzi analogicznie - mój chodzi normalnie, a zegarek A się spóźnia. Obaj mają rację. Ale żeby sprawdzić to bezpośrednio, a nie tylko "zdalnie", by musieli położyć zegarki obok siebie, a tego zrobić nie mogą, bo w ten sposób by musieli przejść przez układ nieinercjalny (przyspieszenie lub hamowanie), czyli wyjść z STW Inna sprawa, że da się to zrobić obliczeniową sztuczką i efekt jest taki jak powinien, czyli paradoksów nie ma. Wróćmy teraz do bliźniaków, którzy obok siebie siedzą, czyli są w jednym inercjalnym układzie. Jeśli teraz któregoś (np. B) wsadzimy w rakietę i wyślemy w π..., Kosmos znaczy się, to "wyrzucimy" go z wspólnego z A układu odniesienia i to przechodząc przez układ nieinercjalny (zmiana pędu B). Czas dla A płynie jak poprzednio, natomiast dla B już wolniej niż w poprzednim układzie, chociaż B tego nie odczuwa (w układzie B czas dla B zawsze będzie upływał tak samo). Czyli - A i B byli w tym samym układzie odniesienia, później A pozostał w poprzednim układzie, natomiast B przechodząc przez układ nieinercjalny przeniósł się do innego. I to samo będzie przy powrocie B na Ziemię - B znowu przejdzie przez układ nieinercjalny i to trzy razy: hamowanie w maksymalnej odległości, przyspieszenia w kierunku Ziemi i hamowanie przed lądowaniem. Po przeliczeniu tych wszystkich zmian układów okaże się, że faktycznie B jest młodszy od A (mniej czasu upłynęło w związanym z nim układzie odniesienia). W sumie paradoks polega na tym, że nie uwzględnia się tych zmian układów odniesienia. Kiedy się je przeliczy, paradoks znika. W OTW coś takiego wychodzi "samo z siebie". Sorki za literówki i inne takie, ale spać mi się już zachciewa i edycji nie będzie
  4. Bardzo dużo zależy od konkretnego urzędu i urzędników. W WAWie przez kilkanaście lat miałem DG. Ze skarbówką zero problemów. Oczywiście były różne błędy (z obu stron), różnice interpretacyjne i inne takie, ale prawie wszystko było załatwiane telefonicznie, po prostu dzwonili - po krótkim blabla zwykle temat był zamknięty. Jeśli telefonicznie mnie nie dopadli albo pismo było konieczne, to zawsze podany był kontakt z kim rozmawiać. To zresztą i dla nich było wygodne, bo jak przychodziłem, to byłem przygotowany, oni też i w chwilę było załatwione. Korytarze w tym US były puste (z wyjątkiem okienek do PITolenia), żadnych kolejek pod pokojami itd. Całkiem odwrotnie było z ZUSem - burdel do oporu, książkę o tym bym mógł napisać. Przez nich zresztą zamknąłem DG i dałem sobie słowo pod groźbą haka i grubego sznura, że nigdy więcej. Znowu tu gdzie teraz jestem dokładnie odwrotnie - miejscowy ZUS pomógł mi zamknąć sprawy ZUS z WAW, bo jeszcze ścigali, całkiem bezpodstawnie, natomiast tutejszy US narobił takich idiotyzmów, że z "mojego" z WAW musieli ich do pionu postawić Jak się okazało, skutecznie, bo teraz problemów z nimi nie ma, i nie tylko mnie to dotyczy. Czyli... wracamy do pierwszego zdania A pisma? Tak samo z tym jest - są formułki obowiązkowe, wymagane prawem, ale zawsze oprócz tego można napisać o co chodzi w sposób zrozumiały nawet dla Kaźmirza po mózgotrzepie i czteropaku, trzeba tylko chcieć.
  5. Stosując klasyfikację thikima: facet upowszechniał w firmie prawicowe poglądy, to firma go w prawicowy sposób z roboty wy***przyła. Nie łapię w czym tu problem i o co gość gugła się czepia. Chciał prawicy, to z prawicy dostał, no i tyle. Edycja: Popieprzyłem i przepieprzyłem tego pieprzonego kurczaka - ciekawe czy temu niedopieprzonemu cenzorowi odpieprzy i do czego się przypieprzy Edycja 2: O ja pieprzę, tylko do wy***przy się dopieprza? A do za***prza? Hmm...? Edycja 3: Nnno... a już myślałem, że mi się upieprzy i nic już mi nie spieprzy Edycja 4; No to se tu napieprzyłem, ale może mi za to admin za mocno nie wpieprzy i mi się upieprzy
  6. http://next.gazeta.pl/next/7,151243,23013714,rosyjscy-naukowcy-aresztowani-chcieli-kopac-bitcoina-w-instytucie.html#Z_MTstream
  7. P -> W1 pewnie z obtłukiwania w akceleratorze, ale dla sprawy to nieistotne W1 -> W2 właśnie z obsadzenia orbitalu - to jest to oddziaływanie Nuclear Excitation by Electron Capture, NEEC W maksymalnym uproszczeniu - pomiędzy jądrem a powłoką elektronową jest stałe oddziaływanie EM; przechwyt elektronu powoduje, że elektron "dzieli się" swoją energią (jej nadmiarem w stosunku do energii orbitalu) z jądrem. Więcej np. tu: http://www.iaea.org/inis/collection/NCLCollectionStore/_Public/38/027/38027654.pdf
  8. E tam... wszystko się zgadza Abo: - jądro jest w stanie podstawowym (P), kiedy jego energia jest na poziomie minimum, ale... - ... może naćpać się energii (nieważne jak) i wtedy przechodzi w któryś ze stanów wzbudzonych (Wn, izomery); - te stany wzbudzone są bardziej lub mniej nietrwałe - jądra emitują kwanty gamma i wracają do stanu podstawowego; - załóżmy, że mamy stan wzbudzony W1, który ma dużą energię "nadmiarową", ale jest w miarę trwały (półrozpad 6,5 h); - jeśli dodamy mu jeszcze odrobinę energii przejdzie w stan W2, który jest bardzo nietrwały (półrozpad nanosekundy), a przy tym W2 nie wraca do W1, ale bezpośrednio do P - po prostu "zrzuca" całą nadmiarową energię; - czyli przejście od W1 do W2, jest jak mucha, która siada na sztandze i powoduje, że zawodnik razem ze sztangą zrzuca nadmiar energii waląc dupskiem o glebę No i to tyle Reszta to szczegóły techniczne, takie jak np. to, że stan energetyczny jądra jest uzależniony m.in. od powłoki elektronowej, czyli zmieniając ją można wpływać na stan energetyczny jądra.
  9. A weś sie nie wygupiaj Jajcenty, bo zaras bedziesz jeszcze tfierdził, że Ziemnia to taka gulka, co se dookoła Sońca za... no ten tego, a wisz pszeciesz, że to g. prowda, bo Ziemnia plaskato jest jak krufski placek na łonce!
  10. ex nihilo

    Kac

    :D Abo misie paluch omsk...
  11. ex nihilo

    Kac

    Na spam to wygląda. Ugryź Wilku, a porządnie
  12. Przede wszystkim do spekulacji, a nie do wymiany, a to w przypadku "bańki" jest bez sensu. Ochrona ziemi rolnej już w prawie jest, chociaż jej skuteczność bywa różna. Ciebie też zje
  13. Wbrew pozorom, coś takiego daje globalnie optymalizację kosztów (finansowo), chociaż pozafinansowy koszt tego może być bardzo duży (np. przemysłowa hodowla, czy raczej produkcja zwierząt i inne takie sprawy). Koszt energetyczny też może być w ten sposób zoptymalizowany (efekt skali). Wkurza mnie, że muszę kupować produkt mlekopodobny wytwarzany 400 km ode mnie, bo mój dostawca mleka z krowy, krowy sprzedał, bo sprzedał łąkę (coś tam mają budować), ale nic na to nie poradzę - u mnie na wsi na ok. 150 gospodarstw jest pięć czy sześć krów i mleko od nich jest zamówione już do końca ich krowiego życia. Ale jajek z fermy nie kupuję - mam kilka własnych idiotek, które jajka mi robią za żarcie pod dziób. Gdybym policzył koszt tych jajek, prawdopodobnie byłby fermowe x 2, może nawet więcej. No cóż, taki jest koszt produkcji rozproszonej.
  14. @ tempik Z mechanizmem popyt/podaż problem jest m.in. taki, że działa on cholernie nieliniowo - wygasza drobne fluktuacje, a wzmacnia duże. Stąd biorą się "bańki". A co do BC - ciekawe ile komuś tego nakopałeś (bezpośrednio lub pośrednio) nawet o tym nie wiedząc BC o tyle jest bez sensu w aktualnej sytuacji, że jest to tylko cholernie kosztowne energetycznie przemieszczanie forsy z jednych kieszeni do innych, bez realnej korzyści (wytworzenia użytecznego produktu). Jedynym produktem tego procesu jest entropia.
  15. Wycięcie lasu daje natychmiastowy zysk, a o to, że cena drewna mocno wzrośnie niech się martwią inni. Niektórzy nazywają to "postęp i rozwój". Ja wolę "podstęp i rozbój" - to jest bliższe rzeczywistości. To nie tyle problem wyżywienia, co entropii (w znaczeniu bardziej ogólnym niż czysto fizyczne, śmieci itd. to też "entropia"). Rzecz w tym, że prawo popytu i podaży w aktualnych warunkach nie jest stabilizatorem, jak chciałby tempik. Przeciwnie, dodatkowo destabilizuje układ.
  16. To jest bardzo duże uproszczenie, które w realnym świecie kiepsko się sprawdza, m.in. dlatego, że np. las wytniesz w kilka dni, a odrastać będzie 100 lat. Podobnie z innymi sprawami - destrukcja jest dużo szybsza niż konstrukcja, i dużo tańsza (to tylko jedno z ...). Coś takiego mogłoby ewentualnie się sprawdzać w układach stabilnych, ale przy wzrostach wykładniczych (zaludnienie, "podstęp" i "rozbój") taki system z pdp graniczącym z pewnością musi się załamać. I to właśnie robi.
  17. Podejrzewam, że o rozpad protonu Ci chodziło (>1032 lat).
  18. Spróbuj "wszechwiedzę" zdefiniować (nawet "miękko"), to się przekonasz, co z niej zostanie
  19. Chyba Ci się już wszystko całkiem porypało To akurat prawica często płacze, że ta wredna lewacka i bezbożna unia na "kś" nie pozwala. No i zauważ może też, że klasyfikacja (sortowanie), to ulubiona zabawa prawicy - lepsze i gorsze sorty, prawdziwi Polacy i tacy xujowi trochę, biali i za bardzo opaleni, my katolicy i te paskudne bezbożniki... i tak dalej. A czy ja jestem lewicowy? Mniej więcej tak jak mój (?) psiur, czyli noga w górę i długim sikiem na te Wasze prawicowe etykietki. Księża w szpitalach? A niech sobie będą, psychologów też tam mają. Każdy może sobie wybrać, co mu akurat w danej chwili pasuje.
  20. Hmm... tyle że życie "podelca" może mieć wartość ujemną, a w przypadku kamienia o to raczej trudno.
  21. Czepiactwo odstawiasz. Gdybym zrobił wykres, byś nie miał się czego czepić Zajrzyj do linku do lesbijek - one same tak to określają i nie będę się z nimi spierał - bo mają rację. Z wodą dałeś zły przykład. Dobrym jest np. wódka: czysta woda i czysty spirytus (zakładam istnienie) to granice przestrzeni wszystkich możliwych stanów elementów rozmytego zbioru "wódka" (= "bi"). No nie całkiem tak - znajdź mi nierozmyte definicje: wódka, chudy, gruby, łysy... itd.
  22. Ciągle próbujesz podejść do sprawy zero-jedynkowo. Natura taka nie jest - ma dokładnie gdzieś nasze definicje, klasyczne zbiory i logikę. Dużo bliższe rzeczywistości są zbiory rozmyte: https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbi%C3%B3r_rozmyty Wracając do homo/hetero: sprawa (jak wiele innych) nie ma rozwiązania na zbiorach klasycznych. Potrzebna jest wielowymiarowa przestrzeń zbiorów rozmytych: - preferencje w praktyce - "zachciewajki" - płeć biologiczna - płeć społeczna - uwarunkowania kulturowe (przyzwolenie) - itd. Dopiero coś takiego da wynik (rozkłady cech w populacji i w osobnikach). Co do "ilościówki", nie mam zamiaru się spierać. Oceny mogą być bardzo różne w zależności od sposobu i warunków badania, przyjętych w danym badaniu definicji itd.
  23. No nie wiem, czy właściwie zrozumiałeś to "20%homo80%hetero". Nie chodzi o rozkład cechy w populacji, a o rozkład cechy w osobniku. Tutaj jest ankieta na forum lesbijek: https://kobiety-kobietom.com/forum/viewtopic.php?t=18899 Próbka bardzo mała, ale widać o co chodzi.
  24. W zasadzie podstawową orientacją jest "bi" Tyle że jeśli "bi" zmienimy na rozkład "homo-hetero", to wyjdzie coś w rodzaju rozkładu Gaussa, tyle że z maksimum mocno przesuniętym w stronę hetero. Wyjdzie z tego, że stuprocentowych homo jest bardzo niewielu, podobnie jak stuprocentowych hetero. Maksimum będzie gdzieś między "20%homo80%hetero" a "10%homo90%hetero". Ujawnia się to w przypadku uwarunkowań kulturowych (np. starożytna Grecja) lub sytuacyjnych (kryminały, statki, inne takie). Podobnie dziewczyny, tyle że u nich to maksimum jest przesunięte trochę bardziej w kierunku homo, czyli przeciętna dziewczyna jest bardzie bi niż przeciętny facet. Te badania dotyczą pdp takich "prawdziwych homo", bliskich 100% homo. Sprawę komplikuje dodatkowo rozkład cech płciowych (fizycznych i psychicznych), który wygląda trochę podobnie do rozkładu homo-hetero. Czyli np. facet, formalnie hetero, może szukać dziewczyn bardzo męskich. Itd.
  25. I to będzie poprawne założenie Resztek tej możliwości pozbyłem się już dawno, dawno. Ee... nie jest tak źle. Wśród 7,5*109 osobników znajdziesz pewnie sporo takich.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...