Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2120
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. "Sekta" ma kilka znaczeń. Tutaj chodzi o "odłam". Teraz to samodzielna religia, równorzędna z judaizmem. Czyli zdanie jest ok.
  2. ex nihilo

    Prędkość światła

    Ano są, np.: 1 m, 7 kg, 2 psy... i inne takie. Też bym chciał wiedzieć :)
  3. Zamówienie było na 20-25% Dlatego napisałem, żeby zmniejszył o kilka rzędów wielkości Luzik, obrońcy przyrody z Torunia pozwolą... Nawet pomogą wyciąć i odstrzelić wszystko, co tam żyje.
  4. Już dożyłeś: https://toteraz.pl/to-nie-wysypisko-smieci-to-ocean,1753360.html Ale fakt - chyba już czas stąd spier..., bo będzie tylko gorzej.
  5. ex nihilo

    Nauka w San Escobar

    Cholera, wiesz lepiej, co ja wiem, niż ja to wiem... Cuda, panie, cuda A to że nie znasz, to Twój problem, nie mój Nnno dobrze, niech Ci będzie - "nie istnieją prawdopodobieństwa, istnieje tylko wiara". Ulżyło Ci? A po co do tego wiarę mieszać? Jeśli nie będziemy wchodzić w jakieś dziwaczne hipotezy i pozostaniemy przy standardowym obrazie świata, to przeszłość pozostawia ślady, czyli pamięć można sprawdzić.
  6. ex nihilo

    Gramatyka (offtop)

    Z tym "nikt" chyba trochę przesadziłeś - ja im wiązki xujów na przemian z panienkami puszczam, a one (opady znaczy się) w odpowiedzi mnie olewają. Czyli dyskusja jakaś jest
  7. Żeby przechwycić 20-25%, by trzeba całą ćwierćkulę pokryć panelami mającymi 100% sprawności :D Czyli zmniejsz to o kilka rzędów wielkości. A jak wpłynie na klimat? Ogólnie praktycznie nijak, bo niemal w całości dosyć szybko się rozproszy w postaci ciepła. Jakieś niewielkie ilości zostaną związane na dłużej. Mogą być skutki miejscowe, tam, gdzie paneli byłoby bardzo dużo. Oczywiście możliwy byłby "efekt motyla" itd., ale teraz sytuacja jest podobna (nierównomierność emisji).
  8. ex nihilo

    Nauka w San Escobar

    No to wierzcie... Wasza sprawa, nie moja :D A o czymś takim jak prawdopodobieństwa słyszał? https://pl.wikipedia.org/wiki/Projekcja_(psychologia) No i tyle. A czy przyjmiesz to do wiadomości, to mnie nie obchodzi. Do wierzenia Cię nie namawiam, bo to nie moja zabawka, ale jak chcesz, to sobie wierz (albo nie wierz).
  9. ex nihilo

    Gramatyka (offtop)

    Ale takie skojarzenia wywołać mogło, co - pomimo formalnej poprawności (pomijam "ziarna") - jest co najmniej niezręcznością, no chyba, że byłoby to celowe.
  10. Nie widzę sensu wieloletnich badań klinicznych i długotrwałej procedury dopuszczenia w przypadku testu, który nie powoduje jakiegokolwiek ryzyka dla pacjenta, nawet gdyby miał mieć skuteczność znacznie mniejszą niż 80%. Biurokratyczna bzdura.
  11. ex nihilo

    Nauka w San Escobar

    Może i masz rację... Niech naukę robią tumany. Będzie prościej - jedna tumańska wersja do wierzenia, i nie będziesz musiał zastanawiać się, sprawdzać i analizować. :D Ale to dopiero jak wykituję, ok? Bo mi się podoba tak jak jest - ten to, tamten co innego, a ja sobie mogę z tego wszystkiego coś wybrać albo własną wersję zmontować. I nie muszę wierzyć w tą jedyną, tumańską. Abo nie muszę wierzyć, nie jest mi to do niczego potrzebne. "Nie wiedza" czy też niewiedza, to taki sam składnik oceny pdp jak wiedza. Przyjmij do wiadomości (wierzyć nie musisz), że istnieje co najmniej jeden osobnik zaliczany do gatunku Hs, który wiary po prostu nie używa, nie jest mu potrzebna. Podobnie jak nie jest mu potrzebna maszynka do golenia, bo zachciało mu się obrośniętą mordę mieć. Proste? A jeśli komuś potrzebna jest wiara jako ersatz wiedzy do wypełnienia dziury niewiedzy, to jego sprawa nie moja. A niech se wierzy, byle ze swoją wiarą do mnie się nie doczepiał i syfu nadmiernego na świecie tą wiarą nie robił. Nie tylko o religie oczywiście mi chodzi.
  12. ex nihilo

    Nauka w San Escobar

    No wiesz... to jak z tym napisem "dópa" na płocie. Kawałków płotów mamy dużo, a że bez napisów, to może i lepiej. Nie do końca to tak, chociaż tak też bywa. Archeo to nie jakaś banda tumanów, jak Ci się wydaje. Pokręć się z nimi tu i tam, to sam się przekonasz. Bzdety kotlety Po jaką nagłą cholerę miałbym wierzyć, jeśli na to wskazuje pdp na poziomie 0,999? Wierzyć mógłbym np. w to, że jutro przyjedzie thikim i porobi to za mnie :D Coś Ty się tak tego wierzenia uczepił? Swędzi Cię tam coś, aboco?
  13. ex nihilo

    Nauka w San Escobar

    "Byt określa świadomość" nie jest wcale takie głupie. W podobnych warunkach bytowych muszą powstawać (statystyka) podobne struktury społeczne, takie, które w tych warunkach będą efektywne. Poza tym do czasów bardzo niedawnych było wiele grup żyjących jak 10 000 lat temu, i to praktycznie pod każdym względem. To tylko statystyka, musisz to wsadzić na krzywą rozkładu, pewnie jakąś gaussopodobną. No tak, to taki ersatz wiedzy. Pdp statystycznie korzystny w sytuacjach, kiedy wiedza jest nie do zdobycia z powodów obiektywnych lub subiektywnych. Coś jak ziemna glizda do wiązania buta PS - widzę, że łopatę gdzieś w kącie znalazłeś
  14. Tak. I podejrzewam, że właśnie "tak to ma być" A nawet trochę gorzej Czyli że być może w ogóle nie będzie możliwe zmontowanie ilościowego opisu przestrzeni na poziomie podstawowym, szczególnie jeśli będzie to przestrzeń ?D. To "?" w tym przypadku oznacza nie tyle pytanie o ilość wymiarów, co to, że każda fluktuacja może być dowolnie wymiarowa, przy czym mogą być tam też wymiary dla nas niewyobrażalne. Reszta bajki już nie teraz, bo muszę iść spać, trochę już późno (wcześnie?) A możesz... możesz nawet kapcia ziemną glizdą zawiązać... a co... PS - cholera, nie mogę się dogadać z tym nowym edytorem.
  15. Hmm... tylko "arena"? A może trochę nie doceniasz przestrzeni? Jako nihiistyczny ekstremista przypuszczam, że pole (pola) to struktury przestrzeni - fluktuującej na poziomie podstawowym ?D przestrzeni bezpunktowej ('gluty'), którą my w makroskali obserwujemy jako (t,x,y,z) + pola.
  16. Tak, z tym że problem zasadniczy wszystkich naszych dyskusji kryje się w "jest". Czyli: czy elektron (dowolna inna cząstka elementarna) jest obiektem realistycznym w sensie QM... Inaczej mówiąc, czy jest zachowującą swoją tożsamość "cząską" niezależnie od tego czy w danym momencie jest "obserwowany" (w sensie QM). A jeszcze inaczej: czy ta stabilna konfiguracja pola istnieje pomiędzy np. zjonizowaniem atomu H w punkcie A przestrzeni, a przechwyceniem elektronu przez proton w jakimś odległym punkcie B (itp.). Czy elektron przemieszcza sie pomiędzy A i B jako cząstka (klasyczna trajektoria), czy jako niemająca jednoznacznej trajektorii fala wzbudzenia pola, która dopiero w pobliżu protonu może stać się w momencie przechwycenia "elektronem" i zaraz rozpaprać po orbitalu jako fala stojąca. To tak w skrócie oczywiście. Być może soliton pozwala w jakimś stopniu pogodzić te dwa skrajne podejścia.
  17. Jarek, thikim Solitony dają chyba możliwość zbliżenia stanowisk. Pogląd Jarka -> elektronem (cząstką) się jest. (1) Pogląd thikima, mój i mainstreamu -> elektronem (cząstką) sie bywa. (2) Biorąc pod uwagę solitony można zapisać to tak: 1. solitonem się jest; 2. solitonem sie bywa; czyli sprowadzić sprawę do trwałości solitonu - czy wieczny on jest, czy też może przechodzi w zwykłą paczkę falową, która lubi się rozpełzać po świecie. Być może mogłoby to mieć związek np. z pędem: jeśli minimalny, to soliton niemal natychmiat traci swoją solitonowatość i się rozłazi, natomiast soliton relatywistyczny móglby być bardzo trwały. pozdrowienia dla całej załogi :) (czytam, ale brakuje mi czasu, żeby się odzywać)
  18. No ładny, ale mi chodziło o byle jakiego grata, byle bezludziowego :) Inna sprawa, że układ kilku wirników może być wygodniejszy z powodu mniejszej prędkości końcówek łopat.
  19. Helikopter - dron pewnie by znacznie wyżej mógł niż normalny.
  20. Problem w tym, że galaktyka by musiała być dziurawa bardziej niż porządny Emmenthaler Proporcja zwykłej do ciemnej to ok. 1:6. Czyli, nie wchodząc w szczegóły, mniej więcej na dwie gwiazdy powinna przypadać jedna dziura.
  21. Ludzkie zachowania bywają całkiem absurdalne. Warszawa. Powązkowska w okolicach cmentarza, jeszcze przed przed przebudową, cztery pasy, bez rozdzielenia trawnikiem czy barierkami. Zima, 7. czy 8. PM, lekki deszcz. Droga całkiem pusta. Jechałem w kierunku centrum, czyli od strony cmentarza, wtedy tam było chyba 70, jechałem trochę szybciej, ale niewiele. Środkiem chodnika (szerokiego) przy cmentarzu szła jakaś kobieta. W pewnym momencie, jeszcze dosyć daleko ode mnie, zaczęła szybko przechodzić przez jezdnię, w kierunku bud (zamkniętych) po drugiej stronie. Kiedy przeszła przez prawie 3 pasy, nagle się odwróciła i biegiem z powrotem, wprost przede mnie! No i co ona teraz może zrobić? Stanie, będzie biegła dalej, czy znowu się odwróci i pogna w kierunku bud? Skuteczne wyhamowanie przed nią było niewykonalne. Ciekawe co by zrobił w takiej sytuacji automat? Ja wtedy pojechałem prosto na nią i w ostatnim momencie, kiedy już nic nie mogła zrobić, w lekkim poślizgu ominąłem ją za plecami. Wyglądało na to, że facetka w ogóle się nie zorientowała co się dzieje. Dziewczyna, która ze mną jechała, przez dobre kilka minut nie potrafiła normalnie mówić... była po prostu zatkana, dosłownie
  22. Nie w tym rzecz. Tu nie chodzi o konkretne sytuacje. W czasie takich treningów poznaje się graniczne możliwości samochodu i swoje, i jak można je wykorzystać, a przede wszystkim jak nie wpadać w panikę, kiedy "coś się dzieje". Suma tego wszystkiego zwiększa szanse prawidłowej reakcji w realnych sytuacjach. To nie tak. Pewność siebie wzrasta, ale wzrasta też świadomość ograniczeń. Pewność siebie, to po prostu spokój, umiejętność kontrolowania sytuacji. Nie myl pewności siebie z brawurą czy szpanerstwem. To całkiem różne sprawy. To prawda, ale są to reakcje na przeciętne, standardowe sytuacje. W sytuacjach trudniejszych to niewiele daje. Jeżdżę też jako pasażer. Zdarzało mi się widzieć kierowców dosłownie na pograniczu zawału w sytuacjach, które były do opanowania jednym ruchem czy prostą sekwencją albo nawet w ogóle "przecież nic się nie dzieje". Ale to trzeba mieć przetrenowane. Zdarzyło mi się nawet kiedyś zrobić kontrę za delikwenta, który w takim sobie poślizgu puścił kierownicę i z oczami jak patelnie patrzył, co będzie dalej A był to doświadczony kierowca. Inna sprawa, że puszczenie kierownicy w takiej sytuacji niekiedy bywa lepsze niż jej kurczowe ściskanie. Ale tylko niekiedy, i nie w tamtej sytuacji. Elektronika. Dłuższy temat. Jeżdżę bez wspomagaczy i nie zamierzam tego zmieniać. Chętnie bym natomiast zamontował aktywne oświetlenie, kamerę IR i parę innych podobnych zabawek. ABS jest ok. ESP i podobne potrafią nieźle namieszać w trudniejszych sytuacjach - samochody z tym cholerstwem są często wyciągane z rowów i zdrapywane z drzew. Jeszcze gorsze bywa wspomaganie awaryjnego hamowania. No ale pańci w szpilkach trudno docisnąć hamulec do dechy, co zresztą rzadko ma sens. Gdybym dwadzieścia lat temu takie cholerstwo w gracie miał, to od 20 lat byłbym całkiem zdechły
  23. Tak właśnie jest. Najpierw się "to" zrobi, a później, już po wszystkim, odtwarza w szczegółach, jak się to robiło I taka uwaga praktyczna (niestety!): jeśli dojdzie do sprawy sądowej, to podstawowym argumentem są (znowu niestety!) ślady hamowania, chociaż hamowanie może być w danej sytuacji najbardziej idiotyczną reakcją. Ale kiepsko ze śladami hamowania = zwykle długa i upierdliwa walka z biegłymi.
  24. W takich sytuacjach zabawa z "korą czołową", czyli w pełni świadomymi reakcjami, to praktycznie pewny wypadek. Reakcja musi być pozaświadoma. Z tego, co piszesz, widzę, że mieszasz z sobą różne rodzaje pozaświadomych reakcji: 1. reakcja paniczna: zesztywnienie, puszczenie kierownicy, wciśnięcie czegokolwiek itp.; 2. reakcja instynktowna: np. skręcenie kierownicy w kierunku przeciwnym do przeszkody; 3. reakcja zautomatyzowana: automatyczne wykonanie ciągu wytrenowanych czynności, które w podobnych przypadkach były najbardziej skuteczne. W optymalnym przypadku taki ciąg czynności jest w czasie rzeczywistym dostosowywany do tego, co się dzieje. Max. skuteczności, to oczywiście 3. W niektórych przypadkach trzeba zrobić coś, co wydaje się absurdalne - np. skręcić kierownicę w kierunku tego poruszającego się obiektu. Ale często jest to uzasadnione - przecież za chwilę tego obiektu w tym miejscu już nie będzie. Itd. Przy okazji - zerwanie przyczepności (i odzyskanie w odpowiednim momencie) w niektórych sytuacjach jest konieczne. Niestety, u nas tego typu treningi są bardzo mało popularne, nie ma gdzie i mało jest instruktorów, a poza tym wielu osobom pewnie szkoda byłoby samochodu, bo przy tym grata katuje się potężnie, a trening w obcym samochodzie na znacznie mniejszy sens. Oczywiście nie daje to 100% skuteczności w realnych sytuacjach, ale znacznie skuteczność zwiększa, a przede wszystkim pozwala uniknąć zabawy z korą czołową i reakcji panicznych. Sprawdzone w praktyce. Jak na razie mam czyste konto, chociaż sytuacje bywały naprawdę nieciekawe. I niech tak zostanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...