Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2142
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    106

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. Taaak... dać wyliniałym małpom dużo energii, "czystej" i taniej... to dopiero zacznie się jazda
  2. Obawiam się, że muszę Cię zmartwić... Bo tak: są dwie wizje "rozwoju i postępu": 1. "rozwój i postęp" doprowadzą ludziów do raju; 2. "rozwój i postęp" doprowadzą ludziów do katastrofy. I patrząc na sprawę fizycznie, ta druga jest znacznie bardziej uzasadniona i prawdopodobna. Powodem jest entropia - jeśli gdzieś chcesz zwiększyć uporządkowanie ("postęp"), musisz gdzie indziej to uporządkowanie zmniejszyć, czyli po prostu naświnić. Przym czym ten proces nie zachodzi ze 100% sprawnością (1:1). Przeciwnie, najczęściej sprawność jest minimalna, czyli niewielkie zwiększenie uporządkowania powoduje powstanie ogromnej ilości syfu. A w przypadku "rozwoju i postępu" jest to proces samonapędzający się (dodatnie sprzężenie zwrotne), bo próba likwidacji tego syfu oznacza następny koszt ("podatek") entropijny... Itd. Takie są realia... Zeby to chociaż trochę zmienić, by trzeba zmienić sposób myślenia i działania ludzi, koknkretnie, zlikwidować nieograniczoną zachlanność. Ale po pierwsze, w skali masowej jest to niewykonalne, a po drugie, każda próba takiej zmiany, to następny koszt entropijny. Czyli... tym bardziej, że to właśnie zachłanność (forsa, władza) jest praktycznie jedynym napędem "rozwoju i postępu".
  3. Instrukcja: https://www.ofeminin.pl/fitness-i-zdrowie/zdrowe-odzywianie/nikt-wczesniej-nie-powiedzial-ci-ze-mozesz-jesc-pestke-awokado-i-ze-jest-tak-zdrowa/pg7hlhz Ale pewnie za rok stwierdzą, że to trucizna, za dwa, że bardzo zdrowe, za trzy, że trucizna... itd.
  4. Nie miałem czasu, żeby się w to wkopać, ale podejrzewam, że efekt byłby taki, że fonony (fala) pójdą w górę a molekuły ośrodka w dół (na powierzchni Ziemi), czyli całość się zrównoważy do stanu takiego, jakby fonony miały zerową masę grawitacyjną.
  5. No bo na razie raczej nie ma się czym za bardzo podniecać Nie po raz pierwszy, a cztery tysiące siedemst pięćdziesiąty drugi (a może trzeci, straciłem już rachubę)... No i to "coś" jest dosyć szczególne. Fonony to kwazicząstki, czyli "kwanty" makroskopowych zachowań kolektywnych. Mogą one mieć różne dziwne właściwości, których nie mają "normalne" kwanty (cząstki), te nie "kwazi". Po drugie, zostały użyte założenia i formalizm pewnej dosyć szczególnej teorii pól. Czy słusznie? Może tak, a może nie. Przy innych założeniach i formalizmie wynik być może by był inny. Po trzecie, co prawda nie wchodziłem w szczegóły, ale podejrzewam, i raczej sie nie mylę, że ta ujemna masa grawitacyjna fononów (jeśli faktycznie taka jest) jest uzyskiwana kosztem czegoś, czyli że jest tu efekt z grubsza przyrównując taki, jak ten, kiedy gruby siada na huśtawce (takiej z deski), na której po drugiej stronie siedzi chudy. Ten chudy też w tym momencie uzyska "ujemną" masę grawitacyjną. Tutaj tym grubasem by mogła być np. energia/pęd atomów (molekuł) tworzących falę akustyczną. Co oczywiście nie znaczy, że sprawa nie jest ciekawa. A po czwarte, nie wszystkie nawet najbardziej poprawne wyliczenia teoretyczne są "fizyczne", w tym sensie, że mają fizyczną reprezentację. Jak ktoś chce się zabawić, to oryginał jest tu: https://arxiv.org/pdf/1807.08771.pdf
  6. Ee nieee, bont Fakt, że przypadek jest nietypowy, nie oznacza, że nie można oceniać pdp przyczyn: 1. galaktyki zajmują bardzo mały ułamek objętości W,, 2. ogromna wiekszość gwiazd siedzi w galaktykach, ale... 3. zdarza się, że niektóre (niewiele) zostają z nich wyrzucone, 4. te wyrzucone muszą mieć odpowiednią prędkość, większą od prędkości ucieczki, 5. żeby taka szybka gwiazda została wciągnięta prez galaktykę, musi mieć trajektorię bardzo bliską galaktyci i pod odpowiednim kątem, 6. nawet kiedy założymy, że 5. będzie spełnione, to bardziej pdp jest, że zostanie w galaktyce uwięziona, niż przez nią się przebije albo znowu zostanie wyrzucona. Do tego można wsadzić odpowiednie liczby, ale nawet bardzo ostrożna prowizorka pokazuje, że 3 + 6 jest znacznie mniej pdp niż samo 3.
  7. Niezależnie od konkretnej trajektorii - pdp wywalenia gwiazdy z galaktyki jest raczej kilka rzędów większe niż "przestrzelenia" galaktyki przez gwiazdę obcą.
  8. Tu są wszystkie szczegóły: https://arxiv.org/pdf/1810.02029.pdf https://arxiv.org/pdf/1401.5063.pdf A w tym przypadku, biorąc pod uwagę v=~600 km/h i trajektorię, 33 mln lat to wcale nie jest dużo
  9. W artykule jest o wewnętrznym stosowaniu wyciągu - "Będzie można zbadać wpływ uwzględnionego w diecie wyciągu z nasion awokado na stan myszy z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego".
  10. Tu coś od zorientowanych: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/masowe-wymieranie-owadow-ich-zanikanie-budzi-we-mnie-groze-i-przygnebienie/tx75h6m A przy okazji - większe i mniejsze rowy z płynącą wodą to nie rzeki... W Polsce i w ogóle w Europie rzek jest już bardzo mało, jakieś 10-20% wszystkich płynących wód.
  11. Ale tu chodziło o nietermiczne "stopienie" - zniszczenie struktury krystalicznej przez samo wzbudzenie powłok elektronowych.
  12. ex nihilo

    Nauka w San Escobar

    To normalne, że zakresy znaczeń (i uzusów) się mieszają -> zbiory rozmyte. Tutaj chodzi o znalezienie 'stanów własnych', bo bez tego blablanie nie ma sensu. To są Twoje twierdzenia (to "moje" i to Twoje), a nie moje. Moje jest takie, że homiki sapiące są istotami w różnym stopniu (osobnik, sytuacja) racjonalnymi i nieracjonalnymi. Czyli znowu zbiory rozmyte.
  13. Dlatego, że Ty jesteś też jednym z tych "praktycznie każdych", którzy mają prawo decydować o innych.
  14. ex nihilo

    Nauka w San Escobar

    Przypuszczenie nie jest wiarą. Przypuszczenie to doświadczenie + intuicyjny rozklad pdp. Wiara to np. "wierzę, że wygram bańkę w Toto, chociaż doświadczenie i pdp temu przeczą ". Albo "wierzę, bo ludzie tak mówią", "bo tak gdzieś tam napisali" itp. Przypuszczenie ma racjonalne podstawy. Wiara ma podstawy nieracjonalne, chociaż może być racjonalizowana lub "racjonalizowana" ("no przecież ten świat sam się nie zrobił"). I tak dalej...
  15. No dobrze... a jeśli ten MOPSowy wcześniej parę baniek podatków do budżetu wrzucił, bo firma itd.? Z jakiego okresu netto chcesz liczyć? Całe życie? Ostatni rok? Miesiąc? I ile tego netto by miało być? Złotówa? Jakieś minimum? Co będziesz liczył jako dotacje? Te w różnych produktach też? Będziesz szukał ich w kwitkach za prąd, z apteki i co tam jeszcze? Rolników eliminujesz praktycznie wszystkich. Dotacje są ogólnie większe niż podatki. Podobnire z górnictwem itd. Tyle że to sprawy strategiczne, i to nie tylko dlatego, że opony, widły i kilofy mają. Budżetówka... to coś jak MOPS, tyle że swoje odsiedzieć trzeba, bo robić niekoniecznie. Co z nimi? Jak odróżnisz tych, którzy robią, od tych, którzy tylko siedzą? Itd., itp., etc.
  16. Podstawowym podatkiem jest VAT (inne to grosze), a ten płacą wszyscy, którzy cokolwiek kupują albo dla nich się kupuje (np. dzieci).
  17. ex nihilo

    Splątanie kwantowe

    Pogadaj z Feynmanem Całka po trajektoriach to (też) przejście przez nieskończoną ilość szczelin. A pęd zachowywany jest dla całki, a nie jej składowych, czyli poszczególnych trajektorii (historii). Ma to związek też z "wsteczną" interferencją. Zima. Śpię kiedy popadnie, czy może raczej ja padnę Kawałkami - od kilkunastu minut do 4-5 godzin.
  18. ex nihilo

    Splątanie kwantowe

    A przy okazji, jak się tu STW i innymi takimi bawimy - coby coś odrobinę pożytecznego zostało po nocnym męczeniu klawiatury Nie tak dawno bawiliśmy się tu papradoksem (niech tak zostanie ) bliźniaków. No i wynikł drobny spór co do tego, czy świat dla fotonu kurczy się do "punktu", czy do płaszczyzny prostopadłej do kierunku ruchu. Inaczej mówiąc - czy jeśli mamy czterowektor (ct, x, y, z) (minusy i plusy opuściłem), to gamma, czyli współczynnik Lorentza skaluje tylko dwie składowe czterowektora, zawsze ct i którąs z przestrzennych, czy w każdym przypadku wszystkie. Wbrew pozorom, sprawa nie jest całkiem banalna i nawet fizycznym psorom zdarza się w tym zaplątać. No i w miedzyczasie przyszedł mi do łba dowód na elementarnym poziomie, że zawsze skalują się wszystkie składowe. Załóżmy, że mamy układ z jedną składową przestrzenną, czyli (ct, x). Tutaj nie ma wątpliwości, że skaluje się zarówno ct, jak i x. Czyli dla prędkości c, linia świata, która w takim układzie jest półprostą (wektorem) wychodzącą z punktu (0, 0) i pod kątem 45 stopni zapnotego w nieskończoność, czyli wektorem (inf, inf), przyjmując, że inf oznacza nieskończoność. Przechodząc do ukladu własnego światła, skalujemy ct i x przez czynnik Lorentza (gamma), który dla c jest równy 0, czyli dostajemy wektor zerowy (0, 0), który jest po prostu punktem. Dodajmy do tego jeden wymiar prestrzenny. Dostaniemy znany stożek światła: Zajmijmy się tylko górną częścią (światło startuje z początku układu). Cała powierzchnia stożka zbudowana jest z półprostych (wektorów), takch samych jak poprzednio, tylko różnie nachylonych w stosunku do dwóch wymiarów przestrzennych. Każdy z tych wektorów jest zerowy w układzie własnym v=c, , w tym przypadku będzie to (0, 0, 0), czyli cała powierzchnia też jest zerowa w tym układzie. I to samo będzie kiedy dodamy trzeci wymiar przestrzenny (0, 0, 0, 0), tylko kapkę trudno to narysować. Czyli - niezależnie w jakim kierunku fotonem strzelimy, jego świat zawsze bedzie ograniczony do (0, 0, 0, 0) Dowód jest mój, czyli może być błędny... ale w razie draki mam też inne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...