Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' grupa' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Wildlife Conservation Society (WCS) opublikowało pierwsze znane zdjęcia z aparatu pułapkowego, na których uwieczniono grupę goryli Cross River (Gorilla gorilla diehli) z kilkorgiem niemowląt w różnym wieku. G. g. dehli są najbardziej zagrożonym podgatunkiem goryla. Ok. 300 osobników występuje w izolowanym regionie przy granicy nigeryjsko-kameruńskiej. Fotografie, o których mowa, wykonano w górach Mbe w Nigerii. Goryle Cross River są rzadko widywane, a co dopiero fotografowane. Wcześniej aparaty/kamery pułapkowe na stanowiskach WCS w Kamerunie i Nigerii wykonały zaledwie kilka ujęć, w tym jeden film z 2012 r. w kameruńskim Kagwene Gorilla Sanctuary, na którym widać członka stada z brakującą dłonią (prawdopodobnie wskutek urazu związanego z wnykami). W górach Mbe i Afi w Nigerii udało się uwiecznić matkę noszącą na grzbiecie pojedyncze młode, a przy innych okazjach samotne srebrnogrzbiete samce. Zdjęcia, o których wspomnieliśmy na początku, to pierwsze fotografie z licznymi niemowlętami odnotowanymi w tej samej grupie. Przez długą historię prześladowań goryle Cross River są bardzo nieufne w stosunku do ludzi. Zamieszkują najbardziej niedostępne obszary swojego zasięgu. O ich obecności można wnioskować głównie na podstawie dowodów pośrednich, np. gniazd, odchodów czy śladów żerowania. Rozproszone populacje goryli Cross River są otoczone ludzkimi populacjami, co naraża je na utratę habitatu i polowanie na ich mięso. Swego czasu przypuszczano, że G. g. dehli wyginęły w Nigerii; w latach 80. XX w. ponownie je jednak zauważono. Około 100 osobników występuje obecnie na 3 przyległych stanowiskach w stanie Cross River: w podjednostce Okwangwo w Parku Narodowym Cross River, Afi Mountain Wildlife Sanctuary oraz lesie wspólnotowym Mbe Mountains. W tym ostatnim ekipa wyszkolonych i zatrudnionych przez WCS 16 ekostrażników z lokalnych społeczności codziennie patroluje rezerwat, by chronić goryle i inne zwierzęta. Oprócz tego WCS współpracuje z lokalnymi społecznościami, by zwiększyć świadomość dot. ochrony i poprawić jakość życia. To niesamowicie ekscytujące widzieć tak dużo młodych goryli Cross River; to zachęcająca wskazówka, że goryle te są teraz dobrze chronione i po dekadach polowań z powodzeniem się rozmnażają [...] - podkreśla Inaoyom Imong, dyrektor Cross River Landscape. Od 2012 r. nie stwierdzono ani nie doniesiono w Nigerii o zabiciu ani jednego goryla Cross River. WCS pracuje także w kameruńskiej części obszaru transgranicznego, by chronić G. g. dehli i wspierać zarządzanie Parkiem Narodowym Takamanda, Kagwene Gorilla Sanctuary, Rezerwatem Leśnym Rzeki Mone, a także Mbulu and Mawambi Hills. Biorą w tym udział zarówno rząd, jak i lokalne społeczności. Na filmie z 2012 roku widać m.in. wspomnianego osobnika bez dłoni. « powrót do artykułu
  2. Ślady dłoni i stóp pozostawione ok. 14 tys. lat temu w glinie na dnie jaskini Bàsura we Włoszech pokazały, w jaki sposób ludzie z górnego paleolitu eksplorowali ciemne i potencjalnie niebezpieczne systemy jaskiniowe. Analiza zademonstrowała, że pełzali niskim tunelem, oświetlając sobie drogę płonącym drewnem. Zamierzali się przedostać do innej części jaskini. Naukowcy znaleźli co najmniej 180 odcisków dłoni i stóp. Grupa, która je pozostawiła, składała się z 5 osób: 2 dorosłych, 11-latka oraz 6- i 3-latka. [...] Chcieliśmy się dowiedzieć, jak prehistoryczni ludzie eksplorowali fascynujący system jaskiniowy. Zależało nam na ustaleniu, ilu ludzi weszło do jaskini, czy eksplorowali pojedynczo, czy jako grupa, w jakim byli wieku, jakiej płci i jaką drogę obrali - opowiada dr Marco Romano z Wits University w Johannesburgu w RPA. Ślady analizowano za pomocą oprogramowania i modelowania 3D. Naukowcy posłużyli się też różnymi metodami datowania. Łącznie pozwoliły nam one stworzyć narrację o tym, co się wtedy działo. Naukowcy nie sądzą, że chodziło wyłącznie o przetrwanie (poszukiwanie pokarmu). Wydaje się, że niektóre ślady dłoni powstały bardziej celowo niż inne, co sugeruje aktywności symboliczne lub społeczne, np. zabawę. Skamieniałe ślady ludzi i zwierząt z jaskini Bàsura są znane od lat 50. XX w. Pierwsze badania prowadziła Virginia Chiappella. Obecne studium odbyło się pod egidą Biura Dziedzictwa Archeologicznego Ligurii. Wzięli w nim udział specjaliści z Włoch, Argentyny i RPA. Naukowcy podkreślają, że ich ustalenia wskazują, że w górnym paleolicie dzieci były aktywnymi członkami grupy nawet podczas niebezpiecznych przedsięwzięć.   « powrót do artykułu
  3. Grupa naukowa z MIT oraz Uniwersytetów Columbia, Cornell i Harvarda, wzorując się na systemach biologicznych, stworzyła system złożony z niewielkich prostych robotów, które w grupie są w stanie przemieszczać się, transportować przedmioty i wykonywać inne zadania. W skład systemu „robotyki cząsteczkowej” wchodzą urządzenia w kształcie dysków, które naukowcy nazwali „cząsteczkami”. Są one luźno ze sobą połączone za pomocą magnesów, a każdy z robotów potrafi tylko dwie rzeczy – rozszerzać się i kurczyć. W pozycji skurczonej robot ma około 15, a w pozycji rozszerzonej około 23 centymetrów średnicy. Dzięki odpowiednio skoordynowanym ruchom roboty są w stanie przyciągać się lub odpychać. Umieszczone na nich czujniki powodują, że roboty przemieszczają się w kierunku źródła światła. Podczas badań, które opisano na łamach Nature, naukowcy wykorzystali grupę 15 robotów oraz wirtualną symulację 100 000 urządzeń nawigujących wśród przeszkód w kierunku źródła światła. Uczeni wykazali też, że roboty mogą transportować przedmioty. „Roboty cząsteczkowe” mogą tworzyć wiele różnych konfiguracji i płynnie przemieszczać się między przeszkodami, przeciskając się przez ciasne miejsca. Co ważne, żaden z nich nie komunikuje się bezpośrednio z innym, a jego działanie nie zależy od działania innego robota. Dzięki temu wielkość grupy można dynamicznie zmieniać bez żadnego wpływu na jej funkcjonowanie. Co więcej, naukowcy wykazali, że grupa jest w stanie wykonać zadania, nawet jeśli wiele robotów się zepsuje. Pomysł amerykańskich uczonych jest odmienny od tego, w jaki sposób konstruuje się współczesne roboty. Są to zwykle duże, skomplikowane urządzenia, które przestają działać, gdy któraś część zawiedzie. My mamy tutaj małe komórki, które indywidualnie nie dorównują złożonym robotom, ale jako grupa mogą wiele osiągnąć, mówi profesor Daniela Rus, dyrektor Computer Science and Artificial Intelligence Laboratory (CSAIL). Robot sam w sobie jest statyczny, jednak gdy połączy się z innymi robotycznymi cząstkami, wszystkie razem mogą eksplorować otoczenie i wykonywać złozone zadania. W ten sposób mamy uniwersalne robotyczne komórki, które mogą tworzyć różne kształty, poruszać się i podążać za światłem. To daje wielkie możliwości. Każdy z robotów składa się z cylindrycznej podstawy, w której umieszczono akumulator, silnik, czujnik wykrywający intensywność światła, mikrokontroler oraz układ komunikacyjny, który wysyła i odbiera sygnały. Na podstawie umieszczono zabawkę dla dzieci o nazwie Hoberman Flight Ring. Składa się ona z niewielkich paneli przytwierdzonych do okręgu. Po jego pociągnięciu panele się rozszerzają, a gdy się go popchnie, panele składają się. Do każdego z paneli przymocowano dwa niewielkie magnesy. Cały trik polega na takim zaprogramowaniu robotów, by rozszerzały się i kurczyły w odpowiedniej sekwencji, zapewniającej całej grupie ruch w kierunku źródła światła. By tego dokonać, naukowcy wyposażyli każdego robota w algorytm, który analizuje informacje o intensywności światła rozgłaszane przez każdego innego robota. Nie ma tutaj potrzeby bezpośredniej komunikacji pomiędzy dwoma robotami. Każda z „robotycznych cząstek” bez przerwy mierzy intensywność docierającego doń światła i rozgłasza wyniki swoich pomiarów. Jeśli na przykład każdy z robotów mierzy intensywność światła w skali 1-10, gdzie 10 odpowiada najwyższej intensywności, a 1 najniższej, to sygnał o zmierzeniu intensywności 10 będzie pochodził od robotów znajdujących się bliżej źródła światła. Te roboty rozszerzają się jako pierwsze. Gdy zaś one się kurczą, rozszerzają się roboty, które zmierzyły niższa częstotliwość na skali, czyli 9. W ten sposób kolejno dochodzi do rozszerzania się i kurczenia kolejnych maszyn. To tworzy mechaniczną falę, skoordynowany ruch pchania i ciągnięcia, który powoduje, że grupa przesuwa się w stronę sygnału lub odsuwa od niego, mówi doktor Shuguang Li. Jeśli źle dobierzesz synchronizację ruchów, cały system będzie pracował mniej efektywnie, dodaje. To nowy rodzaj robota, który nie ma scentralizowanego systemu kontroli, nie ma elementu, którego awaria unieruchamia całość, nie ma ustalonego kształtu, a jego poszczególne części nie są unikatowe, mówi profesor Hod Lipson z Columbia Engineering. Następnym celem naukowców jest takie zminiaturyzowanie robotów, by można było tworzyć grupy składające się z milionów miniaturowych cząstek. « powrót do artykułu
  4. Po urazach jamy ustnej tygrysy szablozębne jadły delikatniejsze pokarmy. Analiza mikroskopijnych wzorców uszkodzeń na zębach sfosylizowanych zwierząt wykazała, że zranione osobniki przestawiały się na dostarczane im przez zdrowe koty bardziej miękkie produkty (np. mięso zamiast kości). Jak podkreśla Larisa DeSantis, paleontolog z Vanderbilt University, tygrysy szablozębne doznawały urazów, powalając duże ofiary. Mogły one z łatwością złamać myśliwemu żuchwę/szczękę albo wybić zęby, co niekiedy prowadziło do śmiertelnego zakażenia. Fakt, że [tygrysy] spożywały pokarm, który nie powinien być dla nich dostępny [...] i że żyły z poważnymi urazami przez dłuższy czas, sugeruje, że inne koty się nimi opiekowały. Amerykanie tłumaczą, że utrwalone w szkliwie wzorce mikrouszkodzeń pozwalają odtworzyć historię diety zwierzęcia. Mając to na uwadze, zespół DeSantis porównywał wzorce mikrouszkodzeń zębów tygrysów z dwóch grup: z i bez urazów. Wykorzystano do tego bogatą kolekcję z La Brea Tar Pits and Museum w Los Angeles. Wiele skamieniałości nosi ślady długiej infekcji i wzrostu kości związanego z gojeniem (a to oznacza, że koty przeżyły coś, co bez wsparcia grupy byłoby urazem śmiertelnym). Nowo zdobyte dowody stanowią poparcie dla twierdzenia, że tygrysy szablozębne były zwierzętami społecznymi. Istnieje sporo dowodów, że smilodony były społecznymi, stadnymi zwierzętami. To sugeruje, że polowały one i żerowały razem. Omawiane studium wskazuje na ciekawy aspekt społeczności tych kotów i jako pierwsze dotyczy dowodów związanych z innymi opcjami pokarmowymi [...] zranionych członków grupy - podkreśla Christopher Shaw, emerytowany menedżer kolekcji z La Brea Tar Pits and Museum. DeSantis zainteresowała się tą kwestią w czasie wcześniejszych badań, gdy odkryła, że lwy ludojady mogły zacząć polować na ludzi po części z powodu urazów jamy ustnej. Zęby lwów ze zbiorów Muzeum Historii Naturalnej w Chicago, w przypadku których potwierdzono, że były ludojadami, wykazywały zbliżony wzorzec zniszczeń jak u lwów z zoo jedzących miękkie pokarmy, głównie wołowinę i koninę. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...