Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Wydaje mi się, że one, de facto, i tak stanowią public domain. Uczelnie najczęściej mają osobne firmy/wydziały zajmujące się zarządzaniem patentami, które udzielają licencji. Patentując rozwiązanie uczelnia chroni je przed trollami i utratą własności intelektualnej. Zawsze ponadto można uznać, że pieniądze uzyskane w ten sposób służą społeczeństwu, to uczelnie stanowe czy państwowe mają kasę na badania i kształcenie studentów, a uczelnie prywatne (w przypadku odkryć dokonanych za publiczne pieniądze) mają kasę na udzielanie stypendiów pozwalających studiowanie ubogim. Ale to rzeczywiście interesująca sprawa. Ciekawi mnie. np. jak wyglądają umowy pomiędzy prywatną uczelnią, a państwową instytucją zlecającą jej jakieś badania. Co z własnością intelektualną, kto ma prawo czerpać korzyści itp. itd. Pewnie jakoś to rozwiązano, ciekawe jednak jak.
  2. Skoro tak jest, to się nie dziwię firmom biotech, że są jednymi z największych przeciwników reformy prawa patentowego. Skoro w obecnej sytuacji udaje im się doprowadzić do tego, że wbrew przepisom o orzeczeniom SN otrzymują patenty i to nie tylko na wytwory natury, ale nawet na takie, których samodzielnie nie odkryli... Ciekawe, kto będzie górą - tech czy biotech.
  3. Ale przecież fakt, że to właśnie w USA (gdzie USPTO przyznawał patenty na geny) prowadzone są najbardziej zaawansowane badania biotechnologiczne, jest dowodem, że patentowanie genów CO NAJMNIEJ nie przeszkadza w rozwoju. Ja tu widzę inny problem. Oczywistym jest, że nie powinno patentować się dzieł natury. Przydałoby sie, żeby wypowiedział sie ktoś, kto się orientuje w biotechnologii. Bo jeśli np. jest tak, że poszukiwanie, badania, wyodrębnianie i określanie funkcji genu trwa lata i kosztuje miliony USD, to powstaje pewien problem. Zgodzimy się bowiem, że np. powinien istnieć patent na jakąś konkretną terapię z użyciem genu (terapia taka, leki w niej stosowane itp. itd. to już wynalazek). A dopiero terapia pozwala zarabiać. Jeśli zatem mamy sytuację, w której jakaś firma wyda np. 10 milionów USD na badania nad genem i kolejne 10 milionów na opracowanie terapii, to mamy inwestycję sięgającą 20 milionów USD. Teraz wyobraźmy sobie, że firma A odkrywa do czego służy gen XYZ i na tej podstawie opracowuje lek (co kosztuje ja, w sumie, 20 milionów USD). Z kolei konkurencyjna firma B już nie musi robić części badań, bo na wiele pytań odpowiedzi dały badania firmy A (a B ma o tym dokładne informacje chociażby z urzędów dopuszczających leki). Teraz firma B wydaje na własne badania nad genem 5 milionów USD (wydaje mniej, bo część informacji ma z badań A) i 10 milionów na lek. W efekcie zainwestowała 15 milionów, wobec 20 milionów firmy A. Jest zatem w stanie sprzedać lek taniej i wypchnąć A z rynku. Pytanie: czy w takiej sytuacji znajdzie się jakaś firma A, która zechce wydawać pieniądze na badania. Czy przypadkiem nie wylejemy dziecka z kąpielą. Ale, jak mówię, musiałby się wypowiedzieć ktoś, kto wie, jakie plusy i minusy może mieć zakaz patentowania genów.
  4. No to teraz pozostaje wydać Dyrektywę EC/558952463126/2010 zgodnie z którą zobowiąże się obywateli UE do zmiany przyzwyczajeń. Oczywiście, w celu dokonania zmiany, konieczne będzie przejście szkolenia BHP, krótkiego kursu psychologii oraz zatrudnienie strażaka.
  5. Ale ja nie mówię, że należy takie rozwiązanie wprowadzić. Mówię jedynie, że w ten sposób można by (prawdopodobnie) rozwiązać problem. Chyba nie ma też różnicy pomiędzy rozmową przez telefon i przez zestaw głośnomówiący.
  6. A to oczywista oczywistość. Podobnie jak z patentami Ballmera, w których wcale nie chodziło o patenty.
  7. Któryś z, o ile się nie mylę, z amerykańskich prezydenŧów lub Ojców Założycieli stwierdził, że ludzie pod pozorem ochrony dzieci zgodzą się na każdy rodzaj zniewolenia, a politycy chętnie to wykorzystają. Istnieją przepisy penalizujące pedofilię, więc nie rozumiem, po co indeksy stron zakazanych. A jeśli trzeba to uściślić, to niech to uściślą w tym miejscu, w którym są te przepisy o pedofilii. Wówczas będzie wiadomo, że dotyczy to pedofilii, a nie "pedofilii, przemocy i innych zjawisk niepożądanych".
  8. Stan amerykańskiego systemu prawnego jest znacznie lepszy, niż stan np. polskiego systemu. Więc o to nie ma zmartwienia. Sprawa dla MS może być o tyle korzystna, że robi hałas wokół własności intelektualnej Uniksa. Ale nie sądzę, by manipulowali SCO, tym bardziej, że dotyczy to ich partnera. Coś mi się wydaje, że SCO po prostu szuka jakiejkolwiek możliwości, by pobierać opłaty licencyjne od uniksowych gigantów. Stąd ich kolejne podobne, ale inaczej formułowane, zapytania do kolejnych sądów. A MS się temu życzliwie przygląda. I tyle.
  9. Tylko co by to MS dawało? Tym bardziej, że przecież mają umowę o współpracy z Novellem.
  10. Bez telefonu komórkowego w samochodzie da się żyć A jak koniecznie trzeba będzie porozmawiać, to wystarczy zjechać na bok i się zatrzymać.
  11. Problem można (chyba) dość łatwo rozwiązać. Przy wprowadzaniu nowych technologii bezprzewodowych sprawdza się zawsze, jaki zapewniają transfer danych w samochodzie. Wystarczyłoby zatem wprowadzenie takiej konstrukcji, która nie działa np. gdy telefon porusza się szybciej niż 20-30 km/h. Na potrzeby pociągów czy samolotów można montować w tych pojazdach jakieś pośrednie odbiorniki, które będą odbierały sygnał z komórek i przekazywały go do stacji.
  12. 1/100 x 16/100 = 16/10000 I skąd wiesz, że jesteś w tej grupie?
  13. O kurczę, a ja gdzieś widziałem info, że ok. 18.30 ma być. No, ale fakt... nie popatrzyłem jakiego czasu
  14. Słuszne zastrzeżenia, ale w informacji prasowej MIT wyraźnie piszą o "jedym kierunku" i jako przykład zastosowań podają to, że ciepło można OD układu scalonego skierować. Alibo człowiek z biura prasowego nie do końca napisał prawdę, albo rzeczywiście tylko jeden kierunek (znaczy zwrot wektora) wchodzi w grę, albo możliwe jest uzupełnienie tego czymś, co uniemożliwi powrót ciepła.
  15. Jurgi, trochę więcej optymizmu. Zderzenia jeszcze nie było. Może N. się nie mylił i będziemy świadkami końca paru rzeczy, których nie lubimy.
  16. Jasne, że można oszukać - jak wszystko Ale nie widzę żadnego niebezpieczeństwa w stosowaniu czegoś takiego. Prawo nie zabrania podszywania się pod kogoś w innym wieku czy innej płci. Chodzi raczej o to, by dzieciak dostał na komunikator informację, że prawodpodobnie rozmawia z 35-letnim facetem, a nie z 12-letnią lasencją.
  17. Dobre pytanie. Muszę zwrócić na to uwagę programiście.
  18. Popatrz na to: http://kopalniawiedzy.pl/pancerz-kamizelka-kuloodporna-gra-komputerowa-czujnik-piezoelektryczny-uszkodzenie-ostrzal-TARDEC-John-Wray-9092.html Połaczenie obu technologii może dać interesujące efekty. Do tego samonaprawiające się polimery...
  19. Spojrzenie na UE - w roku 2000 UE przyjęło Strategię Lizbońską, która zakładała, że w ciągu 10 lat UE dogoni USA. Obecnie, po 10 latach, zapóźnienia UE w wielu dziedzinach zwiększyły się i sięgają 20-30 lat w stosunku do USA. Rywalizacja przynosi korzyści, narzucana siłą współpraca przynosi straty.
  20. Wystarczy, że analizator będzie częścią komunikatora lub będzie działał na serwerze, przez który przechodzą rozmowy.
  21. Jak rozumiem, to chodzi o coś w tym stylu: http://kopalniawiedzy.pl/COsub2-sub-dwutlenek-wegla-gaz-cieplarniany-5809.html http://kopalniawiedzy.pl/dwutlenek-wegla-gaz-cieplarniany-efekt-cieplarniany-Global-Research-Technologies-Klaus-Lackner-2425.html połączone od razu z urządzeniem produkującym paliwo.
  22. Na witrynie Ubuntu jest logo, którego użyłem. Jest ono opisane też na stronach Ubuntu jako oficjalne logo: https://wiki.ubuntu.com/Artwork/Official#Ubuntu%20Logo
  23. Nie kilka miliardów, a niemal bilion. A do meritum: jest dokładnie tak, jak mówisz... między dobrowolnym przechowywaniem pieniędzy w banku, a ich przymusowym zabieraniem przez rząd i rozdawaniem bankom jest kolosalna różnica. Także moralna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...