Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Dziękuję za uwagi Przekażę je Digital All i dam znać, co z tym można zrobić. Zabezpieczenie przed kopiowaniem na pewno jednak nie zniknie. Dowiem się natomiast, co z tymi wersjami dla Readera, czy musi być to Reader i czy przewidują wersję dla Linuksa.
  2. Zauważ, że tu chodzi o inny rodzaj aparatu. Nie o "zwykłą" cyfrówkę.
  3. Jak to nie występują w przyrodzie? A "pół literka" lub "ćwiartka czystej"? Toż to sama przyroda.
  4. @mikroos: jedyna kontrola ze strony państwa, jaka byłaby potrzebna, to kontrola nad materiałami rozszczepialnymi. I tyle Cała energetyka może być prywatna, w niczym to nie zagraża państwu. Mówienie o "strategicznych" sektorach, które musza być państwowe, prowadzi do tego, że "musimy" mieć państwową kolej, górnictwo, energetykę, przemysł stoczniowy... właściwie wszystko powinno być państwowe. Jeszcze niedawno gadano, że TPSA nie można prywatyzować, bo łaczność jest strategiczna. To ja się zapytam: co jest ważniejsze - niezakłócone dostawy energii czy żywności? Jakoś przemysł spożywczy jest całkowicie w prywatnych rękach i nikt się nie obawia, że w sytuacjach kryzysowych żywności zabraknie. To raczej wtedy, gdy państwo czymś zarządza mamy do czynienia z ciągłą sytuacją kryzysową i brakami - przypomnę tylko słynny "20. stopień zasilania". W sytuacjach kryzysowych państwo ma chociażby takie instrumenty jak stan wyjątkowy lub wojenny, i na podstawie odpowiednich przepisów jest w stanie w parę chwil przejąć kontrolę nad energetyką.
  5. Bardzo ogólnie rzecz ujmując: radziecki (czernobylki) typ reaktora atomowego korzystał z wody otaczającej rdzeń do wyłapywania nadmiaru elektronów. Same elektrony były spowalniane przez rdzenie. Gdy reaktor się przegrzał, woda zamieniała sie w parę, nie wyłapywała elektronów, te nadal były spowalniane... mieliśmy więc do czynienia z coraz większą liczbą elektronów zdolnych do wywoływania rozpadów. W stosowanych na Zachodzie reaktorach woda wykorzystywana jest do spowalniania. Jeśli dojdzie do przegrzania, woda paruje, nic nie spowalnia elektronów, nie ma dodatkowych rozpadów, reaktor samodzielnie się stabilizuje. Teraz dwa pytania: 1. czy nie powinniśmy podziękować ekologom, którzy zatrzymali budowę Żarnowca (zwanego wówczas Żarnobylem)? Gdyby nie oni, mielibyśmy w kraju rozsypującą się, wyłączoną elektrownię, na której zabezpieczenie trzeba by wydawać tyle kasy, że nie wystarczyłoby na normalą elektrownię 2. dlaczego elektrownię traktuje się jak bożka? Czym się ona różni od innych firm? Elektrownia atomowa powinna powstać na zasadach takich, jak inne przedsięwzięcia biznesowe - jeśli będzie ktoś chętny by takie coś wybudować, niech buduje. Z budżetu nie powinna na to pójść ani złotówka.
  6. A byłem pewien, że jest tam wyraz "tygodniowo" Dzięki
  7. Prawo autorskie jest jednym z praw własności. A więc jak najbardziej prawem naturalnym. Przykład z wypłatą jest trafiony, gdyż wypłaty nie masz tak długo, jak długo nie dostaniesz pieniędzy do ręki lub nie trafią one na Twoje konto. Wg Twojej filozofii, nic nie tracisz, jeśli pracodawca nie da Ci pieniędzy. Skoro wcześniej ich nie miałeś, to też ich nie straciłeś, prawda? Żeby było jeszcze bliżej rozważanej kwestii: - wyobraź sobie, że od dziecka interesujesz się np. samochodami. Twoim marzeniem jest praca w prasie motoryzacyjnej (wyjazdy na targi, prezentacje, testy, jazdy najnowszymi modelami samochodów, nawet takimi, których nie ma jeszcze w sprzedaży, poznanie funkcjonowania przemysłu motoryzacyjnego od podszewki). No, ale dotychczas nie udało Ci się dostać wymarzonej pracy. Jako fascynat samochodów prowadzisz własnego bloga. I nagle ktoś tego bloga zauważa. Kontaktuje się z Tobą redakcja najbardziej prestiżowego magazynu motoryzacyjnego w kraju i proponuje napisanie artykułu. Artykuł, o ile będzie dobry, opublikują u siebie, zapłacą zwykłą stawkę, a jeśli do tego dojdzie będą kontynuowali współpracę, a niewykluczone, że w przyszłości zatrudnią Cię na stałe. Rozumiesz - jedyna taka szansa w życiu. No więc bierzesz się za artykuł. Po, powiedzmy, dwóch tygodniach pracy masz przed sobą świetny tekst, uważasz, że najlepszy w swoim życiu. Przesyłasz go do redakcji. Po jakimś czasie otrzymujesz odpowiedź, że tekst rewelacyjny, naczelny zachwycony, artykuł ukaże się za kilka tygodni. Jednak w międzyczasie ktoś sobie kopiuje Twój artykuł (włam na redakcyjny serwer czy serwer pocztowy, włam na Twój komputer, ew. przez niedopatrzenie udostępniłeś go w P2P - droga kopiowania jest nieważna). Artykuł trafia do Sieci. Dostajesz info z redakcji, że naczelny wściekły, bo tekst spalony, oni muszą na gwałt szukać innego tekstu, który zapełni im szpalty, Twojego oczywiście nie opublikują, a więc nie będzie ani pieniędzy, ani dalszej współpracy. Pytanie: straciłeś coś? Chyba nie, prawda? Wg Twojego punktu widzenia wszystko jest w najlepszym porządku, nikomu nie stała się żadna krzywda.
  8. Dobry pomysł. Jednak pod takim warunkiem, że "uprawy" wodorostów będą w stanie skompensować straty na innych uprawach, że posiadamy technikę pozwalającą na prowadzenie takich upraw, przetwarzanie i przechowywanie wodorostów, że ocieplenie nie spowoduje, iż pożyteczne wodorosty znikną, a pojawi się jakieś niewiadomoco szkodliwe dla człowieka.
  9. Moim zdaniem, jest to niezwykle prawdopodobna "plotka". Ile reklam widzisz na YouTube? Ja spotykam je niezwykle rzadko.
  10. Najczęściej jest tak, że odkrywca dziury najpierw przekazuje info producentowi oprogramowania. Zdarza się jednak, że taka informacja jest upubliczniania zanim jeszcze dowie się o niej producent. Niektórzy płacą za info o dziurach (ale jest to mocno krytykowane). Zdarza się i tak, że producent oprogramowania przez dłuższy czas nie reaguje na info o dziurze i wtedy jej odkrywca upublicznia informację, by wymusić stworzenie łaty. Jeśli chodzi Ci o odgórne regulacje, to takich nie ma. Stosunkowo niewielka liczba dziur zero-day wskazuje, że w większości odkrywcy luk zachowują się odpowiedzialnie i najpierw informują producentów. Nie zawsze jednak tak się dzieje, czego przykładem może być obecna luka zero-day w PowerPoincie. Jednak tak naprawdę to cyberprzestępcy nie potrzebują luk zero-day. Oni najczęściej robią w ten sposób, że gdy np. MS opublikuje łaty, poddają je wstecznej inżynierii i na tej podstawie opracowują szkodliwy kod (czasami są w stanie wypuścić robala już kilka godzin po pojawieniu się łaty). Taka strategia działa, czego najlepszym dowodem sukces Confickera. Ukazał się on chyba z 2 tygodnie po udostępnieniu przez MS łaty i do początku bieżącego roku zaraził około 9 milionów komputerów, mimo że łata była dostępna od początku października. A w kontekście informacji, którą komentujemy: często bywa też tak, że odkrywca luki publicznie informuje, że dziura jest, ale nie zdradza jej szczegółów, by producent oprogramowania miał czas na przygotowanie łaty.
  11. Co do ptaków i elektrowni wiatrowych: http://www.kopalniawiedzy.pl/ptak-kot-elektrownia-wiatrowa-wiatrak-nietoperz-USA-2479.html
  12. Może dlatego, że obecnie widzimy tendencję w jednym kierunku - ocieplenia. Poza tym... chłodniej już było i nie ma co robić symulacji. Wystarczy przyjrzeć się temu, jak wyglądała sytuacja te 100 lat temu. Wydaje mi się również, że ew. ochłodzenie nie będzie powodowało tak katastrofalnych skutków. Raczej susze, pożary, huragany, powodzie wówczas nie grożą.
  13. Jedno drugiemu nie przeczy. Wzrost temperatur jest obserwowany, a więc się ociepla. Powstaje pytanie, jak mniejsza aktywność Słońca wpływnie na temperatury? Per analogiam można przypuszczać, że zacznie się ochładzać tak, jak to było w przeszłości. Gorzej, jeśli nie zacznie. To chyba będzie mocny pośredni dowód na to, że jednak człowiek ma olbrzymi wpływ na ocieplenie. Jak to mówią starożytni Indianie: pażywiom, uwidim.
  14. No i to jest właśnie ta jedna z wielu różnic pomiędzy USA i Polską. Tam władze próbują przewidzieć i przygotować się na pewne rzeczy. Zgromadzić odpowiednie środki, które pozwolą złagodzić negatywne skutki czy walczyć z katastrofami. U nas panuje filozofia "byle dotrwać do wyborów".
  15. Akurat niedźwiedzie się nie mnożą, tylko niektórzy manipulują danymi. Wg wyliczeń mamy od 12 do 15 tysięcy polarnych niedźwiedzi. Ale ostatnio widziałem "sensacyjną" wiadomość, że liczba niedźwiedzi wzrosła do 15 000. Przecież to najzwyklejsza na świecie manipulacja.
  16. Zobacz na źródło tej onetowej wieści. To WorldNetDaily. Coś średnio im wierzę, chociażby dlatego, że twierdzą, iż aktywność huraganów spada, tymczasem wystarczy zajrzeć na stronę National Hurricane Center, które należy do NOAA: "The 2008 Atlantic Hurricane Season officially comes to a close on Sunday, marking the end of a season that produced a record number of consecutive storms to strike the United States and ranks as one of the more active seasons in the 64 years since comprehensive records began."
  17. ??? A skąd takie informacje??? Akurat co do ocieplania się nie ma najmniejszych wątpliwości. Spierać się można na ile człowiek się do niego przyczynia. Proponuję rzucić okiem chociażby na to: http://www.ncdc.noaa.gov/img/climate/globalwarming/ar4-fig-3-6.gif
  18. Zainteresowanie pojedynczymi utworami jest chyba spore, a więc będą one drogie. Im wyższy popyt tym wyższa cena.
  19. Może, chociaż ja jestem sceptyczny. Ostatnio zbankrutował SpiralFrog, który oferował muzykę w zamian za oglądanie reklam. Ludzie uważają reklamy w Internecie za zło i nie chcą ich oglądać. Uważają, że mogą mieć wszystko nie płacąc za to i że jest to w porządku. Tymczasem właśnie takie działanie przynosi korzyść wielkim, a ogranicza małych. Jeśli olbrzymie koncerny nagraniowe się jakoś dogadają, to może obmyślą jakiś system zarabiania na muzyce rozprowadzanej bezpłatnie. Tylko małe studia zapewne sobie nie dadzą rady. Chociażby dlatego, że w ich ofercie będzie tak niewiele artystów i utworów, którzy do tego będą mało znani, że zainteresowanie zamieszczeniem u nich reklamy będzie znikome.
  20. Masz jakiekolwiek dane na poparcie swoich słów? Jeśli nawet firma fonograficzna zarabia więcej od artysty, to nie jest to usprawiedliwieniem kradzieży, a tylko odwracanie kota ogonem. O tym, ile kto zarobi decydują umowy podpisane dobrowolnie przez firmy i artystów. Producent samochodów zarabia więcej na pracy zatrudnionych przez siebie osób, niż każda z tych osób. Inaczej nie opłacałoby mu się podejmować ryzyka. Czy jest to usprawiedliwieniem dla kradzieży samochodu? Próbujesz twierdzić, że okradanie artystów wychodzi im na dobre, bo się o nich pamięta. Gdyby dla twórców bardziej korzystne było udostępnianie utworów za darmo w Sieci to by to masowo robili. Wolą jednak je sprzedawać, co świadczy o tym, że jest to bardziej dla nich korzystne. Poza tym... jakim prawem dajesz sobie prawo do określania, co jest dla obcej osoby bardziej korzystne? To może w ogóle wprowadzimy komunizm i każdy będzie zamiast pieniędzy otrzymywał bony towarowe, a mądry Komitet Centralny, albo też lud, określi, co jest dla przeciętnego człowieka bardziej korzystne. I każdy dostanie bon na określoną liczbę bochenków chleba, określoną liczbę par butów, określoną liczbę książek.... bo przecież lud wie lepiej co jest dla pojedynczego człowieka bardziej korzystne.
  21. Tomku, innymi słowy uważasz, że uczciwe jest korzystanie z czyjejś pracy i niepłacenie mu za nią?
  22. To nie jest takie oczywiste. Zależność bezpłatne-płatne, bezpłatne wygrywa nie zależy tylko od tego, czy się za coś płaci, czy nie. W różnych segmentach rynku różnie to wygląda. Windows bije na głowę Linuksa. Z kolei przeglądarek nie da się sprzedać. Podobnie jak wyszukiwarek. Britannica nie narzeka, chociaż trzeba za nią płacić. Dużo zależy od tego, do kogo jest oferta kierowana. Britannica nie jest encyklopedią dla tłumu. W tym przypadku liczy się jakość. Wikipedia to popularne źródło, w którym głównie liczy się dostępność, liczebność haseł, jakość jest na bardzo odległym miejscu, bo przeciętny internauta i tak zajrzy do Wikipedii, niezależnie od jej jakości. Rynek ciągle się zmienia, ciągle pojawiają się nowe produkty i jeśli tylko mu nie przeszkadzać, każdy znajdzie na nim coś dla siebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...