Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    115

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Moim zdaniem, bardzo dobrze. Im mniej urzędniczego wtrącania się w rynek, tym lepiej się ten rynek rozwija.
  2. Pliki będzie można otworzyć na wszystkich tych dystrybucjach, na których można zainstalować Readera z File Open. Zanim więc coś kupisz, sprawdź czy da się to zainstalować. Co do drukowania, to jest różnie. Niektóre pliki można będzie wydrukować, innych nie. Właściciele niektórych nie zgodzili się na możliwość drukowania.
  3. Rzeczywiście ciekawy wniosek. Ale, niestety, niezaskakujący. W historii już tak niejednokrotnie bywało, że ludzie coś popsuli, a potem, chcąc naprawić, popsuli jeszcze bardziej Chyba musimy z większą pokorą podchodzić do sił, których nie rozumiemy.
  4. Po zmianie systemu będziesz mógł odczytać pobrany plik. Na razie nie ma możliwości skopiowania go do czytnika e-booków. Są jednak plany, by to umożliwić.
  5. Ten wątek został przeniesiony do Luźne gatki. [iurl]http://kopalniawiedzy.pl/forum/index.php?topic=12271.0[/iurl]
  6. O jakich zaporowych cenach mówisz??? Przecież to totalna bzdura... O jakim uczestnictwie w kulturze mówisz? Poprzez zarzynanie twórców kradzieżą? Czy też poprzez ściąganie z P2P najgorszej chały.... Jaki udział w P2P stanowią dzieła wybitnych twórców, a jakie najgorsza chała... Jak ktoś chce kupić płytę, to ją kupi. Najwyżej zrezygnuje z alkoholu, papierosów... No, ale alkohol i papierosy trudniej ukraść.
  7. Jest więc tak. Problem może być ze starszymi wersjami Readera, nie z nowszymi. Oprogramowanie, które trzeba dodatkowo zainstalować jest też w wersji dla Linuksa, może jednak nie chodzić pod wszystkimi dystrybucjami. Jeśli komuś nie będzie działało, prosze o informację na PW, programiści z Digital All postarają się temu zaradzić.
  8. Mariusz Błoński

    Zarobki

    Tomku, płace reguluje rynek oraz umowa pomiędzy zatrudnionym a pracodawcą. Skoro usługi sprzątaczki są wyceniane na 800 zł netto to nic z tym nie zrobisz. Po prostu więcej nie są one warte i tyle. Weź też pod uwagę olbrzymie obciążenia podatkowe. Jeśli ktoś płaci sprzątaczce na umowę o prace 800 zł, to w rzeczywistości wydaje na nią jakieś 1500 złj. Te pozostałe 700 to podatki + koszty stanowiska pracy. Innymi słowy, rynek wycenia taką sprzątaczkę na 1500 zł. To, że sprzątaczka nie dostaje do ręki tych 1500 zł to już wina państwa, nie pracodawcy. Ponadto, jeśli w pewnym momencie okaże się, że praca sprzątaczki się nie opłaca, jest za nisko wyceniana, to ludzie zaczną szukać innego, bardziej opłacalnego zajęcia. Wówczas, jeśli jednocześnie popyt na sprzątaczki się nie zmniejszy, to sprzątaczki zaczną zarabiać więcej. To normalny mechanizm. Gdy w jakimś zawodzie ludzie są dobrze opłacani, coraz więcej ludzi lgnie do tego zawodu, a wtedy zarobki spadają. Co do obecnych zarobków to absolutnie nie masz racji. Gdyby ludzie coraz bardziej musieli zaciskać pasa, to nie kupowaliby coraz więcej samochodów, mieszkań, sprzętu elektronicznego, wycieczek zagraniczych, alkoholu, papierosów itp. itd. Rozwój handlu i produkcji, wzrost cen to wszystko oznaki, że jednak konsumpcja jest większa.
  9. Wystarczyłoby tylko zakazać rowerzystom jazdy po uliach, gdzie w pijanym widzie zagrażają tirom, i kazać im jeździć w kołowrotkach. Przynajmniej produkowaliby pożyteczną energię
  10. Dziękuję za uwagi Przekażę je Digital All i dam znać, co z tym można zrobić. Zabezpieczenie przed kopiowaniem na pewno jednak nie zniknie. Dowiem się natomiast, co z tymi wersjami dla Readera, czy musi być to Reader i czy przewidują wersję dla Linuksa.
  11. Zauważ, że tu chodzi o inny rodzaj aparatu. Nie o "zwykłą" cyfrówkę.
  12. Jak to nie występują w przyrodzie? A "pół literka" lub "ćwiartka czystej"? Toż to sama przyroda.
  13. @mikroos: jedyna kontrola ze strony państwa, jaka byłaby potrzebna, to kontrola nad materiałami rozszczepialnymi. I tyle Cała energetyka może być prywatna, w niczym to nie zagraża państwu. Mówienie o "strategicznych" sektorach, które musza być państwowe, prowadzi do tego, że "musimy" mieć państwową kolej, górnictwo, energetykę, przemysł stoczniowy... właściwie wszystko powinno być państwowe. Jeszcze niedawno gadano, że TPSA nie można prywatyzować, bo łaczność jest strategiczna. To ja się zapytam: co jest ważniejsze - niezakłócone dostawy energii czy żywności? Jakoś przemysł spożywczy jest całkowicie w prywatnych rękach i nikt się nie obawia, że w sytuacjach kryzysowych żywności zabraknie. To raczej wtedy, gdy państwo czymś zarządza mamy do czynienia z ciągłą sytuacją kryzysową i brakami - przypomnę tylko słynny "20. stopień zasilania". W sytuacjach kryzysowych państwo ma chociażby takie instrumenty jak stan wyjątkowy lub wojenny, i na podstawie odpowiednich przepisów jest w stanie w parę chwil przejąć kontrolę nad energetyką.
  14. Bardzo ogólnie rzecz ujmując: radziecki (czernobylki) typ reaktora atomowego korzystał z wody otaczającej rdzeń do wyłapywania nadmiaru elektronów. Same elektrony były spowalniane przez rdzenie. Gdy reaktor się przegrzał, woda zamieniała sie w parę, nie wyłapywała elektronów, te nadal były spowalniane... mieliśmy więc do czynienia z coraz większą liczbą elektronów zdolnych do wywoływania rozpadów. W stosowanych na Zachodzie reaktorach woda wykorzystywana jest do spowalniania. Jeśli dojdzie do przegrzania, woda paruje, nic nie spowalnia elektronów, nie ma dodatkowych rozpadów, reaktor samodzielnie się stabilizuje. Teraz dwa pytania: 1. czy nie powinniśmy podziękować ekologom, którzy zatrzymali budowę Żarnowca (zwanego wówczas Żarnobylem)? Gdyby nie oni, mielibyśmy w kraju rozsypującą się, wyłączoną elektrownię, na której zabezpieczenie trzeba by wydawać tyle kasy, że nie wystarczyłoby na normalą elektrownię 2. dlaczego elektrownię traktuje się jak bożka? Czym się ona różni od innych firm? Elektrownia atomowa powinna powstać na zasadach takich, jak inne przedsięwzięcia biznesowe - jeśli będzie ktoś chętny by takie coś wybudować, niech buduje. Z budżetu nie powinna na to pójść ani złotówka.
  15. A byłem pewien, że jest tam wyraz "tygodniowo" Dzięki
  16. Prawo autorskie jest jednym z praw własności. A więc jak najbardziej prawem naturalnym. Przykład z wypłatą jest trafiony, gdyż wypłaty nie masz tak długo, jak długo nie dostaniesz pieniędzy do ręki lub nie trafią one na Twoje konto. Wg Twojej filozofii, nic nie tracisz, jeśli pracodawca nie da Ci pieniędzy. Skoro wcześniej ich nie miałeś, to też ich nie straciłeś, prawda? Żeby było jeszcze bliżej rozważanej kwestii: - wyobraź sobie, że od dziecka interesujesz się np. samochodami. Twoim marzeniem jest praca w prasie motoryzacyjnej (wyjazdy na targi, prezentacje, testy, jazdy najnowszymi modelami samochodów, nawet takimi, których nie ma jeszcze w sprzedaży, poznanie funkcjonowania przemysłu motoryzacyjnego od podszewki). No, ale dotychczas nie udało Ci się dostać wymarzonej pracy. Jako fascynat samochodów prowadzisz własnego bloga. I nagle ktoś tego bloga zauważa. Kontaktuje się z Tobą redakcja najbardziej prestiżowego magazynu motoryzacyjnego w kraju i proponuje napisanie artykułu. Artykuł, o ile będzie dobry, opublikują u siebie, zapłacą zwykłą stawkę, a jeśli do tego dojdzie będą kontynuowali współpracę, a niewykluczone, że w przyszłości zatrudnią Cię na stałe. Rozumiesz - jedyna taka szansa w życiu. No więc bierzesz się za artykuł. Po, powiedzmy, dwóch tygodniach pracy masz przed sobą świetny tekst, uważasz, że najlepszy w swoim życiu. Przesyłasz go do redakcji. Po jakimś czasie otrzymujesz odpowiedź, że tekst rewelacyjny, naczelny zachwycony, artykuł ukaże się za kilka tygodni. Jednak w międzyczasie ktoś sobie kopiuje Twój artykuł (włam na redakcyjny serwer czy serwer pocztowy, włam na Twój komputer, ew. przez niedopatrzenie udostępniłeś go w P2P - droga kopiowania jest nieważna). Artykuł trafia do Sieci. Dostajesz info z redakcji, że naczelny wściekły, bo tekst spalony, oni muszą na gwałt szukać innego tekstu, który zapełni im szpalty, Twojego oczywiście nie opublikują, a więc nie będzie ani pieniędzy, ani dalszej współpracy. Pytanie: straciłeś coś? Chyba nie, prawda? Wg Twojego punktu widzenia wszystko jest w najlepszym porządku, nikomu nie stała się żadna krzywda.
  17. Dobry pomysł. Jednak pod takim warunkiem, że "uprawy" wodorostów będą w stanie skompensować straty na innych uprawach, że posiadamy technikę pozwalającą na prowadzenie takich upraw, przetwarzanie i przechowywanie wodorostów, że ocieplenie nie spowoduje, iż pożyteczne wodorosty znikną, a pojawi się jakieś niewiadomoco szkodliwe dla człowieka.
  18. Moim zdaniem, jest to niezwykle prawdopodobna "plotka". Ile reklam widzisz na YouTube? Ja spotykam je niezwykle rzadko.
  19. Najczęściej jest tak, że odkrywca dziury najpierw przekazuje info producentowi oprogramowania. Zdarza się jednak, że taka informacja jest upubliczniania zanim jeszcze dowie się o niej producent. Niektórzy płacą za info o dziurach (ale jest to mocno krytykowane). Zdarza się i tak, że producent oprogramowania przez dłuższy czas nie reaguje na info o dziurze i wtedy jej odkrywca upublicznia informację, by wymusić stworzenie łaty. Jeśli chodzi Ci o odgórne regulacje, to takich nie ma. Stosunkowo niewielka liczba dziur zero-day wskazuje, że w większości odkrywcy luk zachowują się odpowiedzialnie i najpierw informują producentów. Nie zawsze jednak tak się dzieje, czego przykładem może być obecna luka zero-day w PowerPoincie. Jednak tak naprawdę to cyberprzestępcy nie potrzebują luk zero-day. Oni najczęściej robią w ten sposób, że gdy np. MS opublikuje łaty, poddają je wstecznej inżynierii i na tej podstawie opracowują szkodliwy kod (czasami są w stanie wypuścić robala już kilka godzin po pojawieniu się łaty). Taka strategia działa, czego najlepszym dowodem sukces Confickera. Ukazał się on chyba z 2 tygodnie po udostępnieniu przez MS łaty i do początku bieżącego roku zaraził około 9 milionów komputerów, mimo że łata była dostępna od początku października. A w kontekście informacji, którą komentujemy: często bywa też tak, że odkrywca luki publicznie informuje, że dziura jest, ale nie zdradza jej szczegółów, by producent oprogramowania miał czas na przygotowanie łaty.
  20. Co do ptaków i elektrowni wiatrowych: http://www.kopalniawiedzy.pl/ptak-kot-elektrownia-wiatrowa-wiatrak-nietoperz-USA-2479.html
  21. Może dlatego, że obecnie widzimy tendencję w jednym kierunku - ocieplenia. Poza tym... chłodniej już było i nie ma co robić symulacji. Wystarczy przyjrzeć się temu, jak wyglądała sytuacja te 100 lat temu. Wydaje mi się również, że ew. ochłodzenie nie będzie powodowało tak katastrofalnych skutków. Raczej susze, pożary, huragany, powodzie wówczas nie grożą.
  22. Jedno drugiemu nie przeczy. Wzrost temperatur jest obserwowany, a więc się ociepla. Powstaje pytanie, jak mniejsza aktywność Słońca wpływnie na temperatury? Per analogiam można przypuszczać, że zacznie się ochładzać tak, jak to było w przeszłości. Gorzej, jeśli nie zacznie. To chyba będzie mocny pośredni dowód na to, że jednak człowiek ma olbrzymi wpływ na ocieplenie. Jak to mówią starożytni Indianie: pażywiom, uwidim.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...