Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1854
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    65

Zawartość dodana przez peceed

  1. Przykro mi, ale nie jestem fizykiem strunowym. Na wszystkie pytania techniczne muszę szukać odpowiedzi, a ponieważ 4 lata temu "popsuła mi się głowa" nie jest to szybkie. Jest wiele mechanizmów (opisów) i nie są one wzajemnie wykluczające się, ale zazwyczaj mają one charakter topologiczny, czyli to co tak się koledze podoba. Szerzej obserwujemy 3 generacje cząsteczek. W teorii strun mamy kompaktyfikacje w których pojawia się właśnie tyle generacji (ale może być ich inna ilość). Tak akurat jest u nas, ogólnie nie musi być to prawda. Dzięki siłom jądrowym. To akurat wiadomo bardzo dobrze Nie wiem czy kolega absorbuje fakt, że większość "jak" kolegi obecnie jest sprowadzone wyłącznie do obliczeń chromodynamiki kwantowej i ogranicza nas wyłącznie wydajność komputerów. Model Standardowy działa. Może się kolega pytać o wyjaśnienia parametrów MS ale nie o jego obliczeniowe konsekwencje, takie postępowanie jest niepoważne bo odpowiedź "dlaczego" wciąż sprowadza nas na poziom tego modelu: wyniki obliczeniowe są logiczną konsekwencją. Tylko teoria strun jest obecnie w stanie dostarczać odpowiedzi na bardziej fundamentalne pytania dlaczego MS ma taką postać jaką ma, to jedyna teoria która dostarcza odpowiedzi zarówno jakościowych i ilościowych. Najważniejszym nowym odkryciem jest brak unikalności efektywnych praw fizyki które ustaliły się na wczesnym etapie rozwoju wszechświata. Można tego nie lubić, ale przyroda ma to głęboko w osobliwości. Zastrzeżenia odnośnie wymiarowości wszechświata są niepoważne - w sytuacji kiedy własności fizyki wynikają z geometryzacji teorii wyższe wymiary są logicznie nieuniknione: W 4 wymiarach nie ma miejsca na odtworzenie 4 wymiarów i dodatkowych właściwości, a wymiary wyższe łatwo na to pozwalają: Wiadomo to od czasów Kaluzy i jest to odkrycie starsze niż mechanika kwantowa! Jeszcze jedna kwestia - prawdziwy naukowiec nie może mieć uprzedzeń wobec rzeczywistości. Kształt teorii strun nie wynika z jakichkolwiek preferencji a jest żelazną konsekwencją stosowania logiki do znanych danych. Ruch antystrunowy jest prostą konsekwencją faktu, że fizycy strunowi nie mają czasu na uprawianie pop-physics, tym zajmują się ich mało uzdolnieni koledzy nie mający zbyt wiele prawdziwej roboty i cierpiący na nadmiar czasu: reszta to już zwykła "memetyka" i socjologia.
  2. Nie, bo są to za małe energie. Przyjmujemy że potrzeba co najmniej energii/masy Plancka.
  3. W sumie to dziwne. Oczywiste rozwiązania jakie przychodzą na myśl to wycieraczki, wibracje wysokich częstotliwości albo wysoki ładunek elektryczny.
  4. I tak i nie. Bariony są opisywane "by design" przez efektywne pola mezonowe. To tylko przybliżenie, ale dobre. Nie ma nic dziwnego w sytuacji że podobny matematyczny problem daje podobne rozwiązania. Neutrina i leptony to całkowity przypadek wynikły z podobieństwa matematyki, w tym sensie że efektywne pole odpowiadające za ich własności musi być (o ile model ma fizyczny sens) zupełnie innego pochodzenia. Generalnie konstrukcje wykorzystujące solitony są wszechobecne w teorii strun i przy wielu opisach (teoriach) dualnych obiekty fundamentalne jednego opisu są przedstawiane jako solitony obiektów fundamentalnych drugiego opisu. Mechanizm kwantyzacji ładunku elektrycznego którym tak się kolega zachwyca to wynik znany w teorii strun od momentu odkrycia s-dualności. Czyli odgrzewany kotlet sprzed ćwierć wieku! Pokazywanie uproszczonych (wręcz obrazkowych) rezultatów teorii strun jako alternatywy dla teorii strun wymaga albo niezłego tupetu, albo - nieznajomości teorii strun. Obstawiam to drugie Nie chcę być złośliwy, raczej do bólu szczery, ale ten tramwaj już koledze odjechał. Dzisiejsza fizyka teoretyczna wymaga absolutnej specjalizacji i koncentracji wysiłków. Kolega jest, chcąc tego czy nie, naukowcem interdyscyplinarnym. Osobiście uważam że daje to więcej frajdy, o ile znajdzie się dla siebie odpowiednie poletko badań. Próbując rozwijać fizykę teoretyczną stawia się kolega w sytuacji gdzie nie dysponuje atutami, bo fizykom teoretycznym nie brakuje ani znajomości matematyki, ani znajomości informatyki ani ogólnie pojętej naukowej erudycji. Natomiast w informatyce jest całkiem odwrotnie - znajomość fizyki i matematyki są ogromnymi atutami. Do tego biologia - ta nauka powinna stać się dyscypliną ścisłą i jedyną przeszkodą jest brak odpowiednich ludzi. Jestem całkowicie przekonany, że naukowców "interdyscyplinarnych" wysokiej klasy jest jeszcze mniej niż fizyków strunowych, a wyzwania które przed nimi stoją są na obecnym poziomie rozwoju cywilizacyjnego pilniejsze (i ważniejsze z perspektywy zwykłego człowieka).
  5. Mam jeszcze taką hipotezę, że człowiek współczesny mógł być efektem krzyżówki neandertalczyka z jakimś wcześniejszym homo. W ten sposób geny odpowiedzialne za rozwój mózgu mogły się po prostu upowszechnić jako korzystne i w kilka tysięcy lat zdominować populację.
  6. Tylko jaką korzyść miałby neandertalczyk z budowania kapliczek? Pozwala na bezrefleksyjne funkcjonowanie Strzelam, że ułatwiał mozolne tworzenie narzędzi z kamienia. Akurat większe mózgi mają proporcjonalnie więcej połączeń - czysta geometria. Warto jednak się zastanowić, dlaczego zarówno człowiek współczesny jak i neandertalczyk praktycznie osiągnęli prawie maksymalny możliwy do utrzymania rozmiar mózgu w stosunku do swojego ciała. Świadczy to o podobnie wielkim nacisku selekcyjnym na zdolności kognitywne. To nie jest żaden problem. Samica renifera też nie łączy swojej ciąży ze stosunkiem płciowym. Ważne że system działa. Faraonowie byli od zawsze, tylko inaczej się nazywali.
  7. 1) To bez znaczenia skoro to mężczyźni sami się wybierają. Dokładnie tak samo, jak samce reniferów Rola pani kończyła się na wyborze pana z kompletem uzębienia 2) Ilość dzieci rodzących się spoza oficjalnych związków świadczy, że kobiety o czymś tam jednak decydują. Obserwacje małp pokazują, że kobiece fantazje w stylu "seks z nieznajomym" to mechanizm zwiększania różnorodności genetycznej swojego potomstwa. Piramidy zaczęli budować nudzący się faraonowie. Rozwój społeczeństw zaczął się gdy powstała gospodarka oparta na zapasach. Zapasy można łatwo ukraść, zatem pojawiły się strategie "łupieżców" i "obrońców", dla wygody łączone w jeden zawód zapewniający "ochronę" Dziadki siedzące po nocach przed monitorami w różnego rodzaju "Justusach" są moralnymi spadkobiercami prawdziwych twórców cywilizacji.
  8. W jakim sensie "obiecujący"? Na przykład https://arxiv.org/pdf/1003.0023.pdf albo jeszcze lepiej: https://arxiv.org/pdf/0901.3080.pdf Dlatego twierdzenia o szukaniu alternatyw dla teorii strun przy pomocy modeli solitonowych są dosyć komiczne.
  9. Nie wiem to najlepsza odpowiedź. Mózgi są bardzo plastyczne, a Neandertalczyk mógł mieć "wynalazki" zupełnie innego rodzaju, wcale nie musiał powtarzać naszej drogi ewolucyjnej. Do tego wcale nie jest powiedziane, że pewne usprawnienia struktury mózgu tworzą absolutnie lepsze rozwiązania, być może tylko pozwalają na szybsze nabywanie określonych umiejętności. Do niedawna praktycznie nie posługiwałem się językiem przy myśleniu, to było wyłącznie narzędzie do komunikacji, ale język był przydatny zanim przeszedłem na ten poziom. Uszkodzenia pewnych struktur skorelowane z utratą pewnych funkcjonalności świadczą jedynie o tym, że te struktury są elementami obwodów które nauczyły się tych funkcjonalności u nas (wygrywając konkurencję z innymi), a nie że mózg nie jest w stanie nabyć pewnych umiejętności inaczej. Oczywiście warto mieć wsparcie "sprzętowe" do funkcjonalności nabycie których i tak jest nieuniknione, ale nie musi się to przekładać na istotne różnice u dorosłych ludzi. Do tego neandertalczycy również ewoluowali, żyjąc kilkaset tysięcy lat w trudnym klimacie mając kulturę niewiele gorszą od człowieka współczesnego. Presja selekcyjna na sprawną komunikację musiała istnieć. Co jeśli neandertalczyk wybitnie sprawnie posługiwał się językiem migowym?
  10. Fake news. Oczywiście że kobiety są silniejsze od mężczyzn, co ma odzwierciedlenie w zdominowaniu przez kobiety zawodów wymagających dużej siły fizycznej. A co do reszty, to oczywiście Einstein była kobietą. Jak na razie są to jedynie spekulacje. Trzeba "sklonować" kilku neandertalczyków i wtedy będziemy mogli coś powiedzieć.
  11. Być może osią niezrozumienia jest odmienne pojmowanie znaczenia słowa "wyizolować", w końcu po to robi się na świecie lockdown Kiedyś wyłożyłem folią aluminiową żyrandol co zwiększyło jasność po jednej stronie pokoju ułatwiając mi czytanie książek. Kwalifikuję się?
  12. Skyrmiony są jedynie niskoenergetycznym i przybliżonym opisem rzeczywistości i bardzo łatwo wyjechać poza zakres stosowalności. Analogia z ciekłym kryształem wreszcie się do czegoś przyda (edukacja): wystarczy nasz ciekły kryształ trochę podgrzać i te wszystkie zjawiska topologiczne się skończą. Skyrmiony nie są dokładnym opisem jąder atomowych. Ale w sytuacji kiedy przez długi czas musiały wystarczyć modele powłokowe i kroplowe mogą dostarczyć zrozumienia pewnych aspektów zachowania. Nie. Zawsze będzie ryzyko. Zasada jest taka że składa się wnioski do upadłego aż w końcu trafi się na urzędnika mającego słabszy dzień. W przypadku ANS sprawa jest przynajmniej oczywista, ale jest masa innych przypadków patentów wątpliwej jakości. Software nie powinien być patentowalny bo nie daje to żadnej korzyści społeczeństwom, ideą patentu było upublicznianie rozwiązań za czasowy monopol stosowania, by jak najwięcej pomysłów stawało się wiedzą ogólnie dostępną. W przypadku softu i tak trzeba dostarczać kody, czyli pomysły nie zginą (choć mogą być głęboko ukryte). Absolutna większość nowatorskich rozwiązań algorytmicznych i tak powstaje na uniwersytetach za publiczne pieniądze. Czas ochrony patentowej jest niepraktycznie długi z punktu widzenia tempa rozwoju informatyki, a samo tempo jest dowodem braku potrzeby zwiększania innowacyjności za pomocą ochrony prawnej. Trochę nie bardzo, Nobel to przede wszystkim konkretna suma na koncie. Na szczęście nagroda Turinga to obecnie okrągły milion dolarów. Jednak obiektywnie patrząc ANS to może być trochę za mało Trzeba spiąć pośladki i cisnąć dalej a nie rozpraszać się na beznadziejną walkę z wiatrakami ze strunami. Pola EM są klasyczną średnią, ich rozpatrywanie nie ma sensu w przypadku diagramów Feynmana bardziej niż rozważania o temperaturze pojedynczego atomu. Trzeba umieć rozróżniać oddziaływania fundamentalne od efektywnych. Taki mamy zwyczaj że wielcy wynalazcy muszą przymierać głodem, a na ich cieżkiej pracy zazwyczaj dorabia się ktoś inny Gdyby były opatentowane to nikt by ich nie używał. Tym bardziej, że skończyły się patenty na kodowanie arytmetyczne. Bardzo ciężko zrobić pieniądze na prawdziwej innowacyjności, jeśli nie wynika z niej nowy model biznesowy (jak w przypadku RSA).
  13. Chodzi o to, że można sobie robić od groma różnych "modeli" cząsteczek elementarnych. Dokładnie tak samo jak w przypadku modelowania cząsteczek plastikowymi meniskami pływającymi na powierzchni wody. Skyrmiony są aproksymatorami bardziej fundamentalnej fizyki, nie należy o niej zapominać. Na tych slajdach idee sensowne mieszają się z bardzo słabymi, trochę to odrzuca. Cząsteczki w ciekłych kryształach są ciekawe, ale w żadnym razie nie rzucają światła na fizykę cząstek elementarnych.
  14. Dawno i nieprawda. Bez znaczenia. Superpozycja jest zawsze i wszędzie, wszystko rozbija się o jej skalę. To nie tak. Superpozycja nie oznacza że położenia nie da się określić, tylko że tego nie zrobiono. Jeśli urządzenie będzie mierzyć oddziaływanie zależne od położenia, to superpozycja zniknie (zniknie wcześniej zanim cokolwiek uda się zmierzyć, ale rozważmy doświadczenie idealne). Przy perfekcyjnie izolowanym urządzeniu do pomiarów grawitacyjnych znajdzie się ono w stanie superpozycji wyników różnych pomiarów i dopiero zaglądając jaki był wynik uzyskamy redukcję do jednej określonej wartości pomiaru. Warto jeszcze dodać, że sama czasoprzestrzeń jest tak naprawdę superpozycja czasoprzestrzeni o różnym stopniu "wygięcia".
  15. Piękne rysunki przypominają zamieszczone w innym wątku zdjęcia przedstawiające obiekty kultów cargo - jak można na nich zobaczyć, słoma jest w stanie modelować radary kontroli lotów, przynajmniej w pewnych aspektach. Nie rozumiem tylko motywacji takiej zabawy. Fizyka (a może po prostu matematyka) dopuszcza istnienie kwazicząsteczek różnego rodzaju. Te piękne struktury nie są niczym więcej, a umieszczanie etykietek z nazwami cząsteczek elementarnych jest po prostu niepoważne, cząsteczki elementarne w żadnym wypadku nie są skyrmionami. Aby w ogóle mówić o modelowaniu leptonów i neutrin trzeba by jeszcze zaprezentować spontaniczny rozpad "mionu" na "elektron" i dwa "neutrina". Wtedy mielibyśmy minimum modelowania jakościowego, bo o ilościowym można oczywiście zapomnieć. Taka działalność przypomina naukowe oszustwo, polegające na tym że gremiom finansującym badania stara się sprzedawać osiągnięcia jako bardziej znaczące niż są w rzeczywistości. Mogę pokazać koledze gdzie się kończy bawiąc się w "modelową fizykę": https://www.google.com/search?q=Leo+Vuyk&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwjLx7HZxarvAhXK-ioKHboNDfAQ_AUoAXoECA0QAw&biw=1183&bih=634 Dla przykładu:
  16. A to jakiś problem w laboratorium? Nawet nie trzeba chloroplastów. Mogłaby zadziałać tzw. pamięć wody. Im więcej wody w mózgu, tym łatwiej o brak widocznych różnic we wspomnieniach pomiędzy oryginałem a odrostem To co dziwi to mała ilość zwierząt wykorzystujących fotosyntezę. A przecież drobnica wielkości meszek powinna zasuwać na samym świetle. Najprostszym wytłumaczeniem czemu tak jest kwestia drapieżników - konieczność przebywania na słońcu jest wystarczająco niebezpieczna by przeważyć korzyści energetyczne. Drugim wyjaśnieniem jest konieczność ochrony ciała przed uv - stworzenie odpowiedniego systemu filtrów jednocześnie z wykształceniem fotosyntezy przekracza możliwości ewolucji.
  17. 12 kubitów! Jak ktoś byłby zainteresowany - sprzedam taką samą moc obliczeniową za pół ceny
  18. Groty strzał były bardzo cenne i wszystkie się zbierało, co było tym łatwiejsze że ich lokalizacja była oznaczona za pomocą doczepionego kijka Broń wychodzi z użycia gdy znikają cele które mogła skutecznie zwalczać. Mongołowie przywieźli swój patent: jedwabne tkaniny pozwalające osłabiać penetrację strzał i usuwać je bez zanieczyszczania rany, daleko skuteczniejsze od metalowych pancerzy. Zdarzało mi się przesiadywać w basenie w którym woda była zdecydowanie chłodniejsza od tej na Karaibach. 007 używał podobnego w "Operacji Piorun". Inspiracja jest zatem jasna. Akcja nie musi się dziać za dnia. A łuki przez kilka godzin w wodzie nie stracą swoich właściwości, zwłaszcza po zabezpieczeniu tłuszczem. Nie byli też idiotami, i kronikarze i ci którzy te zasadzki robili więc na 90% czegoś po prostu nie wiemy.
  19. Pierwsze co mi przyszło do głowy widząc tytuł to nieśmiertelne "Tatusiu, chcę szczeniaczka!"
  20. Mimo wszystko spadochrony się otwierają co do zasady. Typowo trzeba używać zapasowego 1 na 1000 razy, co oznacza z zapasowym kompletem mamy szansę awarii jak 1:1000_000. Da się z tym żyć. Pusta rakieta to masa rzędu ciężkiego śmigłowca, czyli jest w zasięgu. Tylko że łopaty muszą być składane, muszą wytrzymać wejście w atmosferę i mieć masę mniejszą od spadochronu (EDIT: rozpędziłem się. Powinny być tańsze od spadochronu, gdzie cena oznacza wszystkie koszty związane z oboma rozwiązaniami) Może lepiej byłoby popracować nad nowymi spadochronami , na przykład ze szkieletem pneumatycznym.
  21. Polecam opowiadanie Lema z duszą nieśmiertelną. Nieśmiertelność gdy niczego się nie robi jest prosta i bardzo nudna. Nie ma w tym niczego dziwnego. Bakterie które wytworzyły spory zostały powolutku zjedzone przez te, które tego nie zrobiły. Można by się zastanawiać czy to wynik uszkodzeń czy adaptacji. Sekwoje żyją 3.5 tyś. lat, po takim czasie są w stanie tworzyć potomstwo. Przez ten czas DNA łapie mutacje bez żadnej selekcji. Jeśli metabolizm jest szczątkowy w takim środowisku, i jest zredukowane promieniowanie, łatwo uzyskać czynnik 1000 co już daje czas "życia" rzędu milionów lat. Bakterie mogą mieć sprawniejsze mechanizmy naprawy DNA, co jeszcze dodatkowo może wydłużyć ten czas.
  22. Roton był na początku konstrukcją znacznie bardziej ekstremalną i holistyczną. Wirnik miał dostarczać większość ciągu (to rozwiązanie dla stosunkowo małych rakiet) w atmosferycznej fazie startu, umożliwiając jednocześnie jego przerwanie i spokojny powrót na ziemię po wyłączeniu silników. Silniki nośne miały być zamontowane na końcówkach wirników podobnie jak tip-jety, siła odśrodkowa miała spełniać rolę pompy wysokiego ciśnienia co umożliwiłoby wysoką sprawność tych silników - i nadaje też sens rotującym łopatom w próżni. Taki napęd działa lepiej z naftą niż ciekłym wodorem ze względu na możliwość uzyskania większego ciśnienia roboczego. Potem zrezygnowano z napędzania wirnika ograniczając jego rolę do powrotu z orbity, ale koncepcja wykorzystania siły odśrodkowej do pompowania paliwa pozostała w silnikach głównych. Im mniejsza rakieta tym większym problemem jest opór powietrza przy starcie, a jednocześnie większa efektywność takiego rotora startowego. Optymalnym wykorzystaniem takiej technologii byłaby kosmiczna taksówka dla ludzi, tylko że dla małych ładunków zwiększanie efektywności celem zmniejszenia zużycia paliwa i tak nie ma sensu, zatem wszystko rozbija się o pytanie czy wirnik może być bezpieczniejszy od spadochronu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...