-
Liczba zawartości
37640 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
247
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Już wkrótce miłośnicy komputerów, a raczej ich historii, będą mogli kupić peceta w obudowie jednej z legend IT - Commodore'a 64. Jego twórcą jest firma Commodore. Maszyna została wyposażona w system Windows 7 oraz emulator umożliwiający uruchomienie gier ze swojego protoplasty. Producent już zbiera zamówienia na C64x. Komputery wycenione na 595 USD będą dostarczane pomiędzy majem a czerwcem. Później pojawią się też w sklepach. Commodore 64x zostanie wyposażony w dwurdzeniowy procesor Atom D525 taktowany zegarem 1,8 GHz, zintegrowaną kość graficzną Nvidii. Komputer będzie sprzedawany w pięciu różnych konfiguracjach. Za najlepiej wyposażoną edycję Ultimate, z napędem Blu-ray, 4 gigabajtami pamięci RAM i 1-terabajtowym dyskiem twardym trzeba będzie zapłacić 900 USD.
- 5 odpowiedzi
-
Zakupy przedłużają życie, a na pewno u Tajwańczyków powyżej 65. roku życia. Dr Yu-Hung Chang z Institute of Population Health Sciences zbadał przypadki 1841 takich osób i stwierdził, że kobiety i mężczyźni, którzy codziennie robią zakupy, żyją dłużej od rówieśników wybierających się po sprawunki raz na tydzień bądź rzadziej (Journal of Epidemiology & Community Health). Wynik pozostawał taki sam nawet po uwzględnieniu potencjalnie istotnych czynników, np. chorób fizycznych i demencji. Wybrani przez Changa ludzie mieszkali we własnych domach, a nie w domach opieki. Tajwańscy akademicy przyznają, że chęć do chodzenia na zakupy może być przejawem dobrego stanu zdrowia, ale niewykluczone, że jest to zależność o odwrotnym kierunku, ponieważ zakupy jako czynność fizyczna wymagająca kontaktów z ludźmi korzystnie wpływają na formę. "Zakupy są często przyjemnością z potencjałem do zwiększenia dobrostanu psychologicznego. W porównaniu do innych rodzajów aktywności fizycznej w wolnym czasie, np. ustrukturowanych ćwiczeń, które zazwyczaj wymagają motywacji, a niekiedy fachowego poinstruowania, chodzenie po sprawunki łatwiej wdrożyć i podtrzymać". Chang i inni skorzystali z bazy danych zebranych w latach 1999-2000 w ramach geriatrycznego studium NAHSIT (Nutrition and Health Survey in Taiwan). Obejmowały one informacje demograficzne, dotyczące statusu socjoekonomicznego, zachowań prozdrowotnych, częstotliwości wypraw na zakupy, funkcjonowania fizycznego oraz poznawczego.
- 4 odpowiedzi
-
- ćwiczenia
- aktywność fizyczna
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
FBI uruchomiło The Vault - nową online'ową czytelnię dokumentów. Znajdziemy w niej wiele dotychczas niepublikowanych informacji z długiej historii biura. Część z nich była udostępniona opinii publicznej, ale przeszła bez echa, inne pojawiły się wcześniej na witrynie FBI, ale z różnych powodów zostały z niej szybko usunięte. Miłośnicy ciekawostek, poszukiwacze nieznanych wcześniej faktów czy też po prostu ciekawscy mogą korzystać z The Vault i znajdującej się tam wyszukiwarki. Jeśli np. wpiszemy w niej nazwisko Presley otrzymamy aż 16 wyników prowadzących nas do wielostronicowych plików PDF. Znajdziemy wśród nich np. list pewnego obywatela do prezydenta Nixona, którego nadawca prosi prezydenta o przysłanie mu naszywki służb antynarkotykowych, gdyż naszywkę taką otrzymał Presley. Dowiemy się, że do Króla Rock & Rolla napisał szef FBI Hoover. Poznamy dokumenty z rozpracowywania przez FBI organizacji Czarne Pantery oraz dowiemy się, co interesowało śledczych ścigających Ala Capone'a. W The Vault znajdziemy też nowsze materiały dotyczące Osamy bin Ladena, Amerykańskiej Unii Wolności Obywatelskich (ACLU), Ala Gore'a czy stowarzyszenia Anonimowych Alkoholików. Obecnie w The Vault znajduje się około 2000 dokumentów.
-
- Osama bin Laden
- Elvis Presley
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Substancja z mandarynek chroni przed otyłością i zawałem
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Walka z chorobami cywilizacyjnymi to dla wielu naukowców cel numer jeden. Spory entuzjazm wzbudza więc fakt, że nobiletyna, substancja występująca m.in. w mandarynkach, zapobiega otyłości, a także chroni przed cukrzycą typu 2. i miażdżycą tętnic. Zespół Murraya Huffa z Uniwersytetu Zachodniego Ontario skupił się na modelu zespołu metabolicznego i prowadził eksperymenty na myszach. Ich menu bardzo przypominało typową dietę zachodnią z dużą zawartością tłuszczów i cukrów prostych. Jedna z grup stała się otyła i wykazywała wszelkie objawy wspomnianego syndromu: podwyższony poziom cholesterolu i trójglicerydów, wysokie stężenie insuliny i cukru we krwi oraz stłuszczenie wątroby. Drugą grupę zwierząt karmiono tak samo, jednak do paszy dodawano nobiletynę, flawon polimetoksylowany występujący w dużych ilościach w skórce cytrusów. Tutaj nie nastąpił wzrost stężenia cholesterolu, trójglicerydów, insuliny ani glukozy, a waga gryzoni była prawidłowa. Myszy stały się wrażliwsze na insulinę. Nobiletyna zapobiegała odkładaniu tłuszczu w wątrobie, stymulując ekspresję genów zaangażowanych w spalanie jego nadmiaru oraz hamując ekspresję genów związanych z wytwarzaniem tłuszczów. Myszy, którym podawano nobiletynę, były zasadniczo chronione przed otyłością. W długoterminowych badaniach flawon zabezpieczał też zwierzęta przed miażdżycą, zagrażającymi zawałem lub udarem zmianami zwyrodnieniowo-wytwórczymi w błonie wewnętrznej i środkowej tętnic - podkreśla Huff. Dwa lata temu zespół Huffa odkrył w grejpfrutach flawonoid naringeninę, który zapewnia podobną ochronę przed otyłością i zespołem metabolicznym. To interesujące, że nobiletyna wykazuje w tym zakresie 10-krotnie silniejsze działanie ochronne niż naringenina; tym razem wykazaliśmy też, że nobiletyna zabezpiecza dodatkowo przed miażdżycą.- 4 odpowiedzi
-
- Murray Huff
- cukrzyca typu 2.
- (i 6 więcej)
-
Naukowcy będą próbować ekshumować Lisę Gherardini
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Ciekawostki
Ekshumując szczątki Lisy Gherardini, która według wielu, była modelką uwiecznioną przez Leonarda da Vinci jako Mona Liza, włoski historyk sztuki Silvano Vinceti chce raz na zawsze rozstrzygnąć spór, czy to ona pozowała renesansowemu mistrzowi, czy też poszukiwania trzeba będzie prowadzić dalej. Odkryty niedawno akt zgonu sugeruje, że Gherardini zmarła 15 lipca 1542 r. i została pochowana na terenie klasztoru w centrum Florencji (najprawdopodobniej w byłym klasztorze św. Urszuli). Wykopaliska mają się zacząć jeszcze w tym miesiącu. Możemy położyć kres trwającej od kilkuset lat dyspucie i zrozumieć relacje łączące Leonarda z model(k)ami. Dla niego malowanie oznaczało także odzwierciedlanie cech ich osobowości – uważa Vinceti. Włoski historyk ma nadzieję, że po ekshumacji uda się wyekstrahować DNA i odtworzyć twarz kobiety na podstawie cech budowy czaszki. Zespół Vincetiego z powodzeniem przeprowadzał już rekonstrukcje fizjonomii różnych artystów. Specjalista przypuszcza, że Gherardini pozowała da Vinciemu na początku prac nad obrazem, ale później do jej wizerunku malarz dodał elementy twarzy swojego młodego kochanka Salai (naprawdę nazywał się Gian Giacomo Caprotti). To i tak złagodzona wersja wydarzeń, ponieważ jeszcze w lutym br. Vinceti przekonywał, że na wielu obrazach Leonarda widnieje jedna i ta sama osoba – Salai. O żonie florenckiego kupca w ogóle wtedy nie wspominał, stąd powtarzane przez media hasło, że Mona Liza była mężczyzną. Poza znalezionym przed tuż przed Bożym Narodzeniem 2006 r. przez Giuseppe Pallantiego dokumentem, na klasztor św. Urszuli jako miejsce pochówku Lisy wskazują hojne datki rodziny Giocondo. Wg Vincetiego, kupiec załatwił wszystkie formalności związane z pogrzebaniem żony w tym miejscu. Jedna z córek Gherardinich Marietta została umieszczona w 1521 r. w klasztorze Sant'Orsola. Przybrała imię Ludovica i stała się szanowaną członkinią zgromadzenia, zdobywając w nim znaczną pozycję. Wolą nestora rodu było, by po jego śmierci żona zamieszkała z córką. Na początku badań naukowcy będą się posługiwać georadarem. W ten sposób chcą odnaleźć ukryte groby. Potem poszukają w nich kości osoby odpowiadającej rysopisowi; powinny należeć do kobiety, która zmarła w wieku sześćdziesięciu kilku lat przed niemal 500 laty. Włosi skupią się na cechach kości, odpowiadających domniemanym chorobom czy pewnym wydarzeniom z życia Gherardini. Wyekstrahowane DNA zostanie porównane do materiału genetycznego dzieci pani kupcowej, które zostały pochowane w bazylice również we Florencji. Jeśli specjaliści natrafią na fragmenty czaszki i będą one w dodatku dobrze zachowane, rozpoczną się próby rekonstrukcji twarzy.-
- SantOrsola
- klasztor św. Urszuli
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Firma Space Exploration Technologies (SpaceX) buduje rakietę o dwukrotnie większej zdolności wynoszenia od promów kosmicznych NASA. Jednocześnie urządzenie Falcon Heavy obniży koszty transportowania ładunku poza Ziemię. Falcon Heavy bazuje na rakiecie Falcon 9, która ma za sobą dwa udane loty. NASA już kupiła Falcona 9, którego będzie używała do dostarczania towarów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Lot testowy rakiety zaplanowano na rok 2013. Urządzenie ma wynosić na orbitę okołoziemską ładunek o masie około 53 ton. To oznacza, że Falcon Heavy będzie jedną z najpotężniejszych rakiet nośnych w historii. Szacowany koszt pojedynczego startu Falcon Heavy wyniesie około 100 milionów dolarów, czyli będzie o połowę niższy niż koszt startu podobnych pojazdów budowanych przez Boeinga i Lockheed Martina. To jednocześnie oznacza, że cena wyniesienia na orbitę okołoziemską kilograma ładunku będzie niemal dziesięciokrotnie niższa niż w przypadku promu kosmicznego.
- 4 odpowiedzi
-
- Space Exploration Technologies
- SpaceX
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych oraz Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego opracowali technologię uzyskiwania dużych płacht grafenu wysokiej jakości. Co prawda już wcześniej Amerykanie potrafili tworzyć duże kawałki grafenu, jednak polska technologia pozwala na uzyskanie materiału lepszej jakości, co jest niezwykle istotne, jeśli chcemy budować z niego układy elektroniczne. Amerykanie korzystali z dobrze znanej techniki epitaksjalnego wzrostu grafenu poprzez sublimację krzemu z węglika krzemu. Proces odbywa się w bardzo wysokiej temperaturze, a jako że krzem odparowuje najpierw tam, gdzie w strukturze węglika występują niedoskonałości, uzyskany grafen ma sporo wad. Polscy uczeni, wśród nich profesor Jacek Baranowski, zastosowali technikę chemicznego osadzania z warstwy gazowej na podłożu z węglika krzemu. Dzięki temu pozyskany grafen jest mniej wrażliwy na niedoskonałości węglika, zapewnia wysoką ruchliwość elektronów rzędu 1800 cm2/Vs, umożliwia określenie liczby warstw jakie chcemy uzyskać oraz stopnia wzbogacenia innym materiałem. Badania wykazały nie tylko lepsze właściwości tak pozyskanego grafenu ale również istnienie w nim przerwy energetycznej.
-
Podwyższony poziom sodu w organizmie (hipernatremia) zmniejsza reakcję na stres. Wg naukowców, oznacza to, że zwiększając pragnienie, słone przekąski w pubie, np. orzeszki czy paluszki, zapewniają nie tylko zyski właścicielom lokalu (klienci kupują wtedy więcej napojów), ale i samym gościom, którzy przezwyciężają w ten sposób swoje lęki społeczne. Pracami zespołu kierował dr Eric Krause z University of Cincinnati. Zaobserwowano coś, czemu badacze nadali roboczą nazwę efekt wodopoju. W skrócie oznacza to, że kiedy ktoś jest spragniony, musi przezwyciężyć swoje lęki i obawy, by skorzystać z publicznego "wodopoju", czyli np. fontanny lub usług sprzedawcy. Ułatwienie kontaktu społecznego jest więc mile widziane. Krause i inni odwodnili grupę szczurów, podając im chlorek sodu (sól kuchenną). Następnie poddali zwierzęta działaniu stresu. Okazało się, że w porównaniu do grupy kontrolnej, która nie jadła soli, przedstawiciele pierwszej produkowali mniej hormonów stresu i wykazywali słabszą reakcję sercowo-naczyniową na stres. Ich ciśnienie i tętno nie wzrosły tak bardzo pod wpływem stresu jak w grupie kontrolnej, poza tym szybciej wróciły do poziomów spoczynkowych. Podczas kontaktów społecznych gryzonie pozostające pod wpływem NaCl były bardziej towarzyskie i mniej zalęknione. Pogłębione badania mózgu i próbek krwi wykazały, że te same hormony, które oddziałują na nerki, by skompensować odwodnienie, wpływają także na mózg, regulując wrażliwość na stresory i lęk społeczny. Amerykanie wyjaśniają, że hipernatremia prowadzi do ograniczenia reakcji stresowej, zmniejszając wydzielanie angiotensyny II (AII jest jednym z najważniejszych regulatorów ciśnienia krwi, kontroluje też homeostazę wodno-elektrolitową organizmu), a z drugiej strony nasilając aktywność dobrze wszystkim znanej oksytocyny. W przyszłości ekipa chce się bliżej przyjrzeć działaniu hormonów oraz konkretnym obwodom neuronalnym, a także ich roli w zaburzeniach lękowych i autyzmie.
-
- oksytocyna
- angiotensyna
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po raz pierwszy w historii nauki biolodzy opisali rośliny żyjące wewnątrz komórek kręgowców. Okazało się bowiem, że glony występują nie tylko pod osłoną jaj ambystomy plamistej (Ambystoma maculatum), ale i w komórkach rozwijających się embrionów. Co więcej, kanadyjsko-amerykański zespół uważa, że algi są najprawdopodobniej dziedziczone po rodzicach. Zespół doktora Ryana Kerneya z Dalhousie University opublikował wyniki swoich badań w piśmie Proceedings of the National Academy of Sciences. O tym, że glony występują w jajach ambystom, wiedziano już od długiego czasu, problemem było jednak to, jak się tam dostają. Sprawa się nieco wyjaśniła, gdy odkryto DNA glonów w organach reprodukcyjnych dorosłych płazów. Wydaje się zatem możliwe, że ulegają one dziedziczeniu. Nazywamy to transmisją wertykalną, ale prawdopodobnie mamy do czynienia z połączeniem tego zjawiska i alg absorbowanych z otoczenia. Kerney wyjaśnia, że w jajach glony zapewniają rozwijającym się embrionom tlen, a z kolei algi korzystają z wydalin płodu, w których znajduje się sporo potrzebnego roślinom azotu. Same ambystomy plamiste rzadko pojawiają się na powierzchni (przez większość czasu ukrywają się w korzeniach drzew, pod kamieniami itp., a wiosną mniej więcej o tej porze kończy się ich hibernacja), ale galaretowate pakiety jaj umieszczają blisko powierzchni wody. Trudno więc sobie wyobrazić lepsze warunki do życia dla glonów. Akademicy z Dalhousie University oraz Indiana University posłużyli się mikroskopem fluorescencyjnym. Dzięki temu mogli stwierdzić, że pigmenty glonów jarzyły się wewnątrz komórek płaza po oświetleniu światłem o określonej długości fali. Przed tym odkryciem naukowcy sądzili, że rośliny nie mogą żyć wewnątrz komórek kręgowców. Płazy, ptaki czy ssaki mają przecież wysoce wyspecjalizowany układ odpornościowy, który powinien zwalczać obce organizmy. Tymczasem algi naprawdę opanowują tkanki kręgowców. Pierwszy przypadek endosymbiozy eukariotycznych glonów w komórkach kręgowców sugeruje, że być może to wcale nie jest odosobniony przypadek. Ponieważ u innych ambystom, salamander i żab w jajach także występują algi, niewykluczone, że i u nich nie ograniczają się one wyłącznie do osadzania na osłonie czy infiltrowania przez nią, trafiając ostatecznie do komórek embrionu. Związek jaj ambystomy z glonami zaobserwowano ponad 100 lat temu. Zyskał on formalną nazwę w 1927 r., gdy Lambert Printz nadał algom wiele mówiącą nazwę Oophilia amblystoma (nazwę rodzaju można przetłumaczyć jako "kochający jaja"). Natury symbiozy nie poznano jednak aż do lat 80. ubiegłego wieku, gdy wykazano eksperymentalnie, że pod nieobecność glonów embriony nie rozwijają się tak szybko. Podobnie było zresztą z algami. Bez płodów ambystom do towarzystwa rosły wolniej. Kanadyjsko-amerykański zespół skorzystał z techniki zwanej fluorescencyjną hybrydyzacją in situ (FISH od ang. fluorescence in situ hybridization). Pozwoliła ona na wykrycie sekwencji 18S rRNA unikatowej dla Oophilia za pomocą specjalnych fluorescencyjnych sond.
- 2 odpowiedzi
-
Seagate jest autorem najcieńszego przenośnego dysku twardego. Urządzenie GoFlex Slim USB 3.0 liczy sobie zaledwie 9 milimetrów grubości. Jest zatem o 38% cieńszy od innych HDD z linii GoFlex. Jest zatem na tyle mały, że można go wygodnie nosić w kieszeni. Z bardziej przydatnych informacji warto nadmienić, że urządzenie pracuje z prędkością 7200 rpm i może przechowywać 320 gigabajtów danych. Nowy dysk Seagate'a jest kompatybilny z Windows oraz Mac OS X. Wersja dla Windows jest już sprzedawana, a użytkownicy systemu Apple'a będą musieli poczekać z zakupem do maja. Oczywiście możliwe jest sformatowanie dysku dla Windows tak, by współpracował z Mac OS X. Urządzenie wyceniono na 99 dolarów.
-
- dysk twardy
- GoFlex Slim USB 3.0
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Na Uniwersytecie Harvarda powstało pierwsze cienkowarstwowe ogniwo paliwowe wyprodukowane w skali makro. Po raz pierwszy udało się skalować ogniwo paliwowe z tlenkiem stałym (SOFC) proporcjonalnie zwiększając moc urządzenia. „Przełomowe znaczenie ma tutaj fakt, że uzyskaliśmy gęstość energetyczną porównywalną do tego, co można uzyskać za pomocą miniaturowych membran, ale tutaj mamy membrany setki razy większe, a to pokazuje, że technologia ta jest skalowalna" - mówi profesor Shriram Ramanathan. W ogniwach z tlenkiem stałym wykorzystywane są obecnie bardzo cienkie membrany. Właśnie dzięki ich niewielkiej grubości jony mogą przechodzić przez membranę, a cały proces odbywa się w stosunkowo niskiej temperaturze. To z kolei pozwala na zmniejszenie rozmiarów ogniwa i wykorzystywanie mniejszej ilości rzadkich materiałów. Problem jednak w tym, że dotychczas odpowiednio cienkie membrany udawało się zaimplementować w bardzo małych SOFC. Do praktycznego zastosowania tego typu ogniw musiałyby być one około 50-krotnie większe. „Jeśli wykonasz w tej skali tradycyjną membranę bez jakiejś struktury podpierającej to nic z tego nie wyjdzie - membrana się porwie. Można takie membrany stworzyć w laboratorium, ale nie można jej nawet ruszyć, natychmiast się drze" - mówi współautor badań, Bo-Kuai Lai. Teraz naukowcy stworzyli membranę, którą wyposażyli w metalową kratownicę. Szczegółowe badania wykazały, że najlepiej sprawdzają się kształty okrągły oraz plaster miodu. Już wcześniej inne zespoły naukowe pracowały nad podobnymi rozwiązaniami, żadnemu jednak nie udało się go zaimplementować bez jednoczesnego spadku gęstości energetycznej. Tymczasem makroogniwa z Harvarda charakteryzują się gęstością rzędu 155 miliwatów na centymetr kwadratowy (przy temperaturze 510 stopni Celsjusza), czyli porównywalną z mikroogniwami. Biorąc pod uwagę fakt, że są większe, mogą zapewnić wystarczającą ilość energii dla urządzeń przenośnych.
-
- ogniwo paliwowe z tlenkiem stałym
- SOFC
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pszczoły zabezpieczają ule przed skażeniem pestycydami. Zapieczętowują propolisem komórki wypełnione zanieczyszczonym chemicznie pyłkiem. Jeff Pettis, entomolog z amerykańskiego Departamentu Rolnictwa, opowiada, że pyłek z zalepionych komórek zawiera o wiele więcej pestycydów i innych groźnych dla zdrowia związków niż wykorzystywana do karmienia larw zawartość sąsiednich spiżarni. To nowe odkrycie, w dodatku bardzo uderzające. Sugeruje, że pszczoły wyczuwają pestycydy i dosłownie je zapieczętowują. Normalnie tego nie robią. Wszystko wskazuje jednak na to, że pomysłowy zabieg, niestety, nie pomaga. Zapieczętowanie występuje w wielu ulach, które następnie obumierają. Obecność zaklejonych komórek to najważniejszy pojedynczy prognostyk śmierci kolonii. Mamy do czynienia z mechanizmem obronnym, który zawiódł. Pettis uważa, że przystępując do opieczętowywania, takie roje już znajdują się w trudnej sytuacji, a pestycydy stanowią tylko jedną z wielu powiązanych przyczyn poniesionej porażki. Wśród potencjalnych winowajców wymienia się, m.in.: choroby, ułatwiającą ich rozprzestrzenianie globalizację, skażenie środowiska oraz intensywną uprawę roli i związaną z tym utratę habitatów (pszczoły muszą zrezygnować z wielu źródeł pokarmu na rzecz jednego, mniej zasobnego w składniki odżywcze). Poza pestycydami przyniesionymi z zewnątrz, pszczoły odcinają w zamkniętych komórkach substancje stosowane do walki z ich pasożytami, np. wywołującymi warrozę Varroa destructor. Pettis tłumaczy, że co prawda tego typu preparaty usuwają szkodniki, ale wpływają też niekorzystnie na same pszczoły. Dlatego dbając o ul, należy jak w wielu innych przypadkach pamiętać o złotym środku. Amerykanin podkreśla, że pestycydy stanowią problem, ale nie są na pewno problemem wiodącym. Niektóre mogą nawet polepszyć byt pszczół. Przez lata owady te unikały okolic plantacji bawełny, ponieważ stosowano tam wiele chemikaliów. W ciągu 5 ubiegłych lat się to jednak zmieniło, ponieważ zastąpiono je tzw. pestycydami systemowymi. Zjawisko pieczętowania opisano po raz pierwszy przed 2 laty w piśmie Journal of Invertebrate Pathology (jednym z autorów opracowania był właśnie Jeff Pettis). Od tego czasu intensywnie je badano, wciąż uzyskując podobne rezultaty. Pettis wyjaśnia, że pszczoły zbieraczki nie wykrywają wysokiego poziomu pestycydów w pyłku. Wydaje się więc, że przechodzi on jakieś zmiany w trakcie przechowywania i reagują na nie dopiero robotnice. Entomolog podejrzewa, że brak aktywności mikrobiologicznej, w porównaniu do mniej zanieczyszczonego pyłku, działa jak wyzwalacz. Potwierdzeniem, że skażony pyłek jest tylko jednym z wielu czynników wpływających na sytuację pszczół, może być fakt, że gdy larwy i dorosłe owady karmiono zapasami z zapieczętowanych komórek, nic im się nie działo. Pettis odwiedził ostatnio Wielką Brytanię i rozmawiał na temat masowego ginięcia pszczół z tutejszymi entomologami.
-
- Jeff Pettis
- zapieczętowywać
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W porównaniu do 7-8-godzinnego dnia pracy, pracowanie ponad 11 godzin na dobę zwiększa ryzyko wystąpienia choroby serca aż o 67 procent. Naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL) uważają, że wyliczając u danego pacjenta ryzyko chorób serca, lekarz pierwszego kontaktu powinien na równi z ciśnieniem krwi, cukrzycą czy ewentualnym paleniem papierosów uwzględnić informacje o godzinach pracy. Zespół, którego pracami kierował prof. Mika Kivimäki, analizował dane zebrane w ramach rozpoczętego w 1985 r. studium Whitehall II. Dotyczyło ono stanu zdrowia oraz samopoczucia ponad 10 tys. przedstawicieli służby cywilnej. Na potrzeby najnowszego badania z próby tej wybrano 7095 osób (kobiety i mężczyzn), które pracowały na pełen etat i na początku - podczas rekrutacji - nie cierpiały na choroby serca, np. chorobę niedokrwienną serca. Współpracownicy Kivimäkiego zebrali dane dotyczące czynników ryzyka chorób serca, w tym wieku, ciśnienia krwi, poziomu cholesterolu, palenia papierosów oraz cukrzycy. Zapytali również ochotników o liczbę godzin przepracowywanych (w ramach etatu i w domu) w przeciętnym dniu roboczym. W czasie 11 lat Brytyjczycy odnotowywali wszystkie informacje związane ze stanem serca, np. o przebytych zawałach, które ujawniano podczas przeprowadzanych co 5 lat badań przesiewowych. Brano także pod uwagę dokumentację szpitalną oraz rekordy z medycznych baz danych. Epidemiolodzy stwierdzili, że dodanie godzin pracy do standardowych wskaźników ryzyka chorób serca o 5% zwiększyło zdolność lekarzy do przewidzenia zdarzeń sercowo-naczyniowych. Szczegółowe wyniki badań ujawniono w artykule opublikowanym w branżowym piśmie Annals of Internal Medicine.
- 1 odpowiedź
-
- Mika Kivimäki
- zawał
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chiński uczony Yong Wang z Uniwersytetu Elektroniki i Technologii w Chengdu we współpracy z naukowcami z amerykańskiego University of Evanston opracował technologię, pozwalającą na określenie fizycznego położenia komputera łączącego się z internetem z dokładnością do 690 metrów. Znacznie zatem zawęzili krąg poszukiwań, gdyż dotychczas można było określić położenie z dokładnością do 35 kilometrów. Uczeni wykorzystali położenie uczelni wyższych oraz przedsiębiorstw do uzyskania tak wysokiej dokładności. Skorzystali przy tym z faktu, że instytucje te często hostują swoje witryny na własnych serwerach znajdujących się w siedzibie firmy czy uczelni. Zatem w ich przypadku adres IP jest ściśle powiązany z lokalizacją. Poszukiwanie interesującego nas komputera odbywa się w trzech etapach. Najpierw badany jest czas, w jakim pakiety wysyłane z naszego komputera dotrą do maszyny docelowej. To umożliwia zawężenie kręgu poszukiwań do około 200 kilometrów. Następnie pakiety wysyłane są do serwera, którego fizyczna lokalizacja jest znana z Google Maps. Dzięki temu można sprawdzić, przez jakie węzły sieci przechodzi sygnał. Mierząc czas przejścia pakietu pomiędzy węzłami, można zbadać dzielące je odległości i jeszcze ściślej określić położenie komputera docelowego. Trzeci etap polega na szczegółowym badaniu opóźnień pomiędzy poszczególnymi ruterami oraz pomiędzy nimi a serwerem referencyjnym. Metoda nie jest idealna, a wartość 690 metrów to uśrednienie dla różnych pomiarów. Jednak w sprzyjających warunkach pozwala na określenie miejsca położenia poszukiwanego komputera nawet z dokładnością do 100 metrów. Yong Wang mówi, że do przeprowadzenia poszukiwań nie jest potrzebne żadne współdziałanie ze strony właściciela szukanego komputera, zatem może on nic o nich nie wiedzieć. Przed tego typu działaniami obroni nas jednak korzystanie z serwera proxy. Wang przyznaje, że nie jest w stanie sobie poradzić z tego typu zabezpieczeniem. Może jednak wykrywać proxy, zatem w najgorszym wypadku nie uzyska żadnej odpowiedzi, a nie da się nabrać na fałszywą. Metoda Wanga raczej nie przyda się policji czy służbom specjalnym, ale może być przydatna dla firm reklamowych, które będą mogły wyświetlać reklamy mieszkańcom konkretnych ulic.
-
Nosacze sundajskie (Nasalis larvatus) są pierwszymi małpami, u których odkryto mechanizmy obróbki pokarmu przypominające krowie. Okazuje się bowiem, że ci przedstawiciele makakowatych zwracają pokarm (odłykują) do jamy gębowej i ponownie go przeżuwają. Ikki Matsuda i jego zespół z Uniwersytetu w Kioto obserwowali za pomocą kamer wideo i lornetek ok. 200 nosaczy, żyjących na terenach wokół dopływów rzeki Kinabatangan w Malezji. Mimo trudnych warunków i zagrożeń pory deszczowej (masy wody, krokodyli i komarów), naukowcom udało się zauważyć, że 23 małpy ponownie przeżuwały zwrócony pokarm. Wcześniej wciągały brzuch i wystawiały język, dzięki czemu nadtrawione owoce i liście pozostawały w pysku. Badacze przez 169 dni podążali tropem jednego dorosłego samca i widzieli, jak w ciągu 11 dni żuł odłyknięty pokarm. Zdarzało się to częściej, gdy zwierzę spędzało więcej czasu na jedzeniu, co wskazuje, że regurgitacja pomaga nosaczom w radzeniu sobie z dużymi ilościami smakołyków. Wcześniej widywano żucie zwróconego pokarmu u goryli czy ludzi, ale zawsze stanowiło to przejaw patologii. W przypadku N. larvatus takie zachowanie jest powszechne i mieści się w zakresie normy, niewykluczone więc, że podobne zwyczaje występują u innych naczelnych.
-
Zespół naukowców, w skład którego wchodził Craig Venter być może odkrył nową domenę życia. W PLoS One uczeni poinformowali o znalezieniu w morzu sekwencji genów, z jakimi nigdy wcześniej się nie spotkano. Obecnie systematyka wyróżnia trzy domeny: bakterie, archeony i eukarioty. Zaliczają się do nich wszystkie żywe organizmy na Ziemi. Od roku 2003 Craig Venter stoi na czele projektu Global Ocean Sampling Expedition, którego celem jest zbieranie metagenomicznych próbek z mórz i oceanów. Projekt powstał w nadziei, że uda się odkryć nowe nieznane gatunki organizmów żywych. Dotychczas odkryto ich setki, ale największą sensacją jest natrafienie na ślad nieznanej dotychczas domeny. O jej istnieniu świadczy unikatowa, nigdy wcześniej niespotkana sekwencja genów, która może pochodzić z nieudokumentowanej formy życia. Odkrywcy ostrzegają jednak przez zbytnim entuzjazmem. Niewykluczone bowiem, że tajemnicze sekwencje mają związek z jakimś nietypowym wirusem. Jednak można również przypuszczać, że naprawdę chodzi o czwartą domenę organizmów komórkowych, dlatego też, mimo, iż nie zakończyliśmy wszystkich badań, zdecydowaliśmy się opublikować artykuł, by zachęcić innych do przyjrzenia się tej sprawie - mówi biolog ewolucyjny Jonathan A. Eisen z University of California, Davis. W sieci udostepniono artykuł opisujący odkrycie.
-
Kiedy akademicy z Uniwersytetu Stanowego Północnej Karoliny zbadali kilkaset hiszpańskich i portugalskich czaszek, które należały do osób żyjących na przestrzeni kilku wieków, okazało się, że różnice w budowie twarzoczaszki kobiet i mężczyzn stawały się coraz słabiej zaznaczone. Poszerzenie wiedzy na temat cech twarzoczaszki różnych grup regionalnych może nam pomóc w "wyciągnięciu" większej liczby danych z pozostałości kostnych lub w zidentyfikowaniu osoby na podstawie szczątków - przekonuje dr Ann Ross. Amerykanie analizowali ponad 200 czaszek z XVI- i XX-wiecznej Hiszpanii oraz ok. 50 z XX-wiecznej Portugalii. Okazało się, że różnice w budowie twarzoczaszki były w XX wieku słabiej zaznaczone niż w wieku XVI. Choć cechy twarzoczaszki obu płci ulegały w Hiszpanii zmianie, to w przypadku kobiet przekształcenia były bardziej zaznaczone. Budowa twarzy współczesnych Hiszpanek jest mocniejsza niż 400-500 lat temu. Specjaliści przypuszczają, że wynika to z lepszego odżywienia lub działania czynników środowiskowych. Ross wyjaśnia, że skupiono się na żeńskich i męskich cechach czaszek, ponieważ może to pomóc w ustaleniu płci szczątków na podstawie budowy twarzoczaszki. Ma to szczególne znaczenie w przypadku niekompletnych szkieletów, a to ważne zarówno w przypadku badań akademickich, jak i kryminologicznych. Międzypłciowe różnice w obrębie twarzoczaszki były w populacjach hiszpańskiej i portugalskiej bardzo zbliżone, wskazując, że standardy opracowane do identyfikacji płci na podstawie hiszpańskich czaszek można stosować dla całego regionu.
- 3 odpowiedzi
-
- cechy
- identyfikacja
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wraz z wiekiem wcale nie musimy tracić siły mięśni. Naukowcy z University of Michigan Health Systems doszli do wniosku, że nawet u 80- i 90-latków regularne ćwiczenia pozwalają wzmocnić mięśnie, podczas gdy u niećwiczącego 30-latka będą one coraz słabsze. Ćwiczenia wytrzymałościowe to wspaniały sposób na zachowanie tkanki mięśniowej i siły, dzięki czemu ludzie lepiej funkcjonują w codziennym życiu - mówi doktor Mark Peterson. Pozwala to na łatwiejsze poruszanie się i daje lepszą kontrolę nad ciałem podczas codziennych czynności. Osoby po 50. roku życia, które prowadzą siedzący tryb życia, tracą rocznie około 0,2 kilograma tkanki mięśniowej. Wraz z wiekiem ta utrata przyspiesza. Ale nawet u znacznie młodszych ludzi, 30- czy 40-latków można zauważyć pewne objawy utraty mięśni jeśli nie angażują się w żadne ćwiczenia je wzmacniające - dodaje Peterson. Przeprowadzona przez nas analiza dotychczasowych badań wykazała, że dla dobrego funkcjonowania ciała najważniejsza jet siła mięśni. Niezależnie od tego, w jakim człowiek jest wieku, może wzmacniać mięśnie regularnymi ćwiczeniami. Nawet gdy ma 80 czy 90 lat - stwierdza uczony. Jego zdaniem już po 18-20 tygodniach ćwiczeń wytrzymałościowych, podczas których zwiększa się wagę podnoszonych ciężarów wraz ze zwiększającą się siłą, można zyskać ponad kilogram masy mięśniowej i zwiększyć siłę mięśni o 25-30 procent.
-
Google zaoferowało 900 milionów dolarów za 6000 patentów Nortela. Koncern chce przejąć własność intelektualną bankruta, by chronić środowisko open source. Nortel ogłosił bankructwo w styczniu 2009 roku i od tamtego czasu wyprzedaje swój majątek. To niepowtarzalna okazja by nabyć jedno z największych i najbardziej interesujących portfolio patentowych, jakie kiedykolwiek trafiły na rynek - mówi George Riedel z Nortela. Na razie patentami zainteresowany jest Google, ale niewykluczone, że pojawią się również inni chętni. Jest jeszcze sporo czasu by zgłosić swoją ofertę, gdyż aukcja odbędzie się prawdopodobnie w czerwcu.
- 2 odpowiedzi
-
- patenty
- bankructwo
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Specjaliści z Królewskiego College'u Londyńskiego i Uniwersytetu w Osace zidentyfikowali specyficzne komórki szpiku, które mogą się przekształcać w komórki skóry, by naprawić uszkodzenia tkanki (Proceedings of the National Academy of Sciences). Głębsze zrozumienie procesów naprawczych skóry może, wg naukowców, zrewolucjonizować podejście do leczenia ran, w tym ran chronicznych, np. owrzodzeń nóg, oparzeń czy odleżyn. Rodzi to również nadzieję dla chorych z genetycznymi chorobami skóry, np. pęcherzowym oddzielaniem się naskórka. Już wcześniej podejrzewano, że szpik kostny może odgrywać pewną rolę w gojeniu ran skóry, ale dotąd nikt nie wiedział, jakie komórki szpiku biorą udział w tym procesie, co go uruchamia i jak kluczowe komórki trafiają do uszkodzonego rejonu skóry. Japońsko-brytyjski zespół prowadził eksperymenty na myszach. Porównywano zjawiska zachodzące przy gojeniu z wykorzystaniem przeszczepu skórnego oraz ran bez przeszczepionej skóry. Ustalono, że w tym drugim przypadku bardzo niewiele komórek szpiku przemieszczało się do rany, przez co w niewielkim stopniu przyczyniały się one do gojenia naskórkowego. Kiedy jednak gryzoniom przeszczepiono skórę, do przeszczepu przemieszczała się znacznie większa liczba specyficznych szpikopochodnych komórek. Ich zadanie polegało na przyspieszeniu gojenia i stworzeniu nowej skóry. Badacze wykazali, że ok. 1:450 komórek szpiku ma zdolność do przekształcenia się w komórki skóry i regeneracji skóry. Zwierzętom z pierwszej grupy przeszczepiano skórę pełnej grubości od myszy typu dzikiego. Poza tym przechodziły one transplantację szpiku kostnego od osobników z wszczepionym genem odpowiedzialnym za produkcję zielonego białka fluorescencyjnego (GFP). Co wyzwala cały ciąg zdarzeń? Uszkodzone komórki skóry wytwarzają sygnalizujące dystres białko HMGB1. Może ono mobilizować komórki ze szpiku i kierować je do miejsca, gdzie są potrzebne. We krwi myszy z przeszczepioną skórą jest więcej HMGB1. Zespół podkreśla, że w świetle uzyskanych wyników przeszczep jawi się nie tyle jako zwykłe pokrycie dla rany, ale raczej jako bioreaktor uruchamiający regenerację skóry.
-
Godzenie się po sprzeczce to zachowanie dość powszechne wśród naczelnych i innych ssaków. Dotąd nie widywano go u ptaków, jednak naukowcy z Uniwersytetu Wiedeńskiego zaobserwowali właśnie, że kruki wykorzystują identyczny mechanizm redukowania kosztów agresywnych konfliktów. Pogodzenie pozwala odbudować relację i zmniejszyć stres odczuwany po "kłótni". Austriacy wyjaśniają, że oponenci połączeni wartościową relacją będą bardziej skłonni do pojednania od przeciwników, w przypadku których koszty godzenia się przewyższają ryzyko odnowienia konfliktu. Akcentowany wcześniej brak przejawów dążenia do zgody w przypadku ptaków wyjaśniano odmiennością strategii społecznych stosowanych przez ssaki i ptaki lub faktem, że ptaki nie wchodzą w konflikt z osobnikami, z którymi łączą je istotne relacje. W ramach eksperymentu Orlaith Fraser i Thomas Bugnyar monitorowali grupę 7 trzymanych w niewoli kruków. Były to prawie dorosłe osobniki. Ornitolodzy zauważyli, że pary ptaków były dla siebie milsze, jeśli w ciągu uprzednich 10 minut stoczyły ze sobą walkę. Jak tłumaczą Austriacy, kruki nie są takimi "dotykowcami" jak naczelne, dlatego zwykłe siedzenie obok siebie stanowi u nich silny sygnał społeczny. Pogodzeni oponenci rzadziej angażowali się ponownie w agresję, co sugeruje, że akt ten niweluje szkody wyrządzone przez konflikt. Częściej godziły się ptaki, które na co dzień funkcjonowały jak sprzymierzeńcy. To wartościowi partnerzy, którzy dzielą się pożywieniem i wspierają się wzajemnie w czasie walk – wyjaśnia Fraser. Na podstawie uzyskanych wyników Fraser i Bugnyar uważają, że wśród ptaków i ssaków miała miejsce tzw. ewolucja konwergencyjna strategii społecznych służących pojednaniu (ewolucja konwergencyjna to proces powstawania analogicznych cech/zachowań w grupach odlegle spokrewnionych organizmów, np. skrzydeł u nietoperzy i ptaków).
-
- Orlaith Fraser
- relacja
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Archeolog Michael Cosmopoulos z University of Missouri-St.Louis odkrył jeden z najstarszych europejskich zabytków pisanych. Gliniana tabliczka zapisana pismem linearnym B liczy sobie około 3500 lat, a zatem mniej więcej tyle ile słynny Dysk z Fajstos. Cosmopoulos od 11 lat prowadzi wykopaliska w miejscowości Iklaina na południu Grecji. Historia miejscowości sięga okresu mykeńskiego, a uczony odkopał tam już szczątki pałacu, potężnych murów obronnych i zaawansowanego systemu odwadniającego. Wspomniana tabliczka mierzy sobie zaledwie 2,5x4 centymetry, ale widać na niej symbole pisma linearnego B. Na jednej stronie rozróżniono symbole oznaczające produkcję, na drugiej - cyfry i imiona. Tabliczka była zatem prawdopodobnie notatką dotyczącą ekonomii.
- 2 odpowiedzi
-
- Michael Cosmopoulos
- Grecja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W Wielkiej Brytanii podsumowano wyniki wieloletnich badań, podczas których ludzie w wieku 10-15 lat, pochodzący z 40 000 gospodarstw domowych odpowiadali na pytania dotyczące poczucia szczęścia. Badania wykazały, że na dziecko bardziej wpływa to, czy matka jest szczęśliwa w związku, niż czy jest szczęśliwy ojciec. Dzieci z 60% badanych rodzin stwierdziły, że są „całkowicie zadowolone" ze swojej sytuacji rodzinnej. Jednak w przypadku tych rodzin, gdzie matka była niezadowolona ze związku tylko 55% dzieci było „całkowicie zadowolonych". Tymczasem tam, gdzie, gdzie matka odpowiadała, że jest „całkowicie zadowolona" ze związku ze swoim partnerem aż 73% dzieci informowało, że są „całkowicie zadowolone". Naukowcy sprawdzali też czy istnieją różnice pomiędzy małżeństwami a związkami nieformalnymi oraz badali interakcje między rodzicami a dziećmi. Okazało się, że najszczęśliwsze są te dzieci, które mieszkają z obojgiem rodziców, nie mają młodszego rodzeństwa, nie kłócą się regularnie z rodzicami, w rodzinach których je się wspólnie co najmniej trzy kolacje w tygodniu oraz w których matka jest zadowolona ze swoich relacji z partnerem. Doktor Maria Iacovou komentuje: wyniki te pokazują, że najważniejsze są relacje w rodzinie oraz szczęście rodziców. W przeciwieństwie do potocznego poglądu, zgodnie z którym dzieci są zainteresowane tylko grami wideo i oglądaniem telewizji odkryliśmy, że są najbardziej szczęśliwe, gdy mają dobre stosunki z rodzicami i rodzeństwem. Posiadanie starszego rodzeństwa nie wpływa na poczucie szczęścia, ale młodsze rodzeństwo obniża poziom satysfakcji z życia. I jest on tym niższy im więcej młodszych dzieci w rodzinie. Najważniejsze pozostają jednak relacje z rodzicami. Na przykład tylko 28% dzieci, które kłócą się z rodzicami częściej niż raz w tygodniu i nie omawiają z nimi ważnych spraw, jest szczęśliwych. Badania były prowadzone przez naukowców z Understanding Society.
-
Ograniczenie przez Google'a dostępu do wersji Honeycomb Androida wywołało spore poruszenie w świecie IT. Nawet analitycy specjalizujący się w rynku systemów operacyjnych i urządzeń mobilnych wyrażają różne opinie na ten temat, jednak wszyscy zgadzają się z tym, że decyzja Google'a oznacza spore zmiany na rynku. Możliwość dowolnych zmian w systemie i tworzenia nań dowolnych programów była powiewem świeżości, jednak wiązała się też ze sporymi problemami. Doprowadziła do sporej fragmentacji platformy i pojawienia się olbrzymiej ilości marnego oprogramowania, narażającego użytkowników na problemy. Dlatego też Google chce sprawować ściślejszą kontrolę nad Androidem. Al-Hilwa, analityk z IDC, stwierdził, że w krótkim terminie decyzja Google'a potwierdza opinię, że mamy do czynienia z problemem jakości w portfolio aplikacji Androida. To efekt swobodnego podejścia do akceptowania aplikacji, co odbiło się na prywatności i bezpieczeństwie użytkowników oraz wygodzie obługi oprogramowania. Analityk zauważa, że problemy z jakością oraz pogarszająca się opinia o platformie z czasem odbiłyby się na jej dochodowości. Dodaje przy tym, że o ile obecnie partnerom Google'a działania podjęte przez koncern mogą się nie podobać, to w przyszłości je docenią. Ściślejsza kontrola powinna poprawić jakość Android Marketplace, co pozwoli na lepsze konkurowanie App Store i utrudni życie wchodzącym na rynek podobnym sklepom Microsoftu, HP czy RIM-a. Z kolei Rob Enderle z Enderle Group mówi: Wartość propozycji Google'a polegała na tym, że umożliwiała ona developerom swobodniejszą pracę nad aplikacjami niż w przypadku środowiska Microsoftu i pozwalała im lepiej odróżniać się od siebie. Jednak Google stwierdziło, że to prowadzi do pojawienia się śmieci na rynku. Teraz chcą to ściślej kontrolować. Jednak, zdaniem Enderlego, taka strategia się nie sprawdzi. Zamiast pomyśleć jak poprawić swój model, by lepiej działał, oni go zabijają, bo nie chcą ściślej współpracować z producentami OEM - mówi analityk. I dodaje: W efekcie Google, po tym jak nie udało się mu odróżnić od Microsoftu, stara się pokonać w Microsoft w jego własnej grze. To się nigdy nie udaje, co wymusi na nich przyjęcie modelu coraz bliższego modelowi Apple'a. Tymczasem R Wang z Constellation Research uważa, że na rynku będzie wiele modeli. Otwarte Google i zamknięty Apple. To z kolei wymusza na Microsofcie określenie, jak ma wyglądać model pośredni. Obecnie pewne jest jedno - decyzja Google'a wpłynie na cały rynek. A w jaki sposób, przekonamy się za jakiś czas.
-
Streptococcus salivarius, bakteria wchodząca w skład fizjologicznej flory jamy ustnej, wytwarza dwa enzymy, które blokują tworzenie płytki nazębnej (Applied and Environmental Microbiology). FruA może być użyteczny w zapobieganiu próchnicy. [Podczas eksperymentów] aktywność inhibitorów była nasilona w obecności sacharozy. Wykazaliśmy, że w warunkach in vitro w pożywce zawierającej sacharozę wytwarzany przez S. salivarius FruA całkowicie hamował tworzenie biofilmu przez S. mutans – tłumaczy Hidenobu Senpuku z Narodowego Instytutu Chorób Infekcyjnych w Tokio. Japończycy sugerują, że FruA reguluje chorobotwórczość mikroorganizmów w jamie ustnej. Ustalili oni, że wytwarzany przez kropidlaka czarnego (Aspergillus niger) komercyjny FruA równie skutecznie zapobiega tworzeniu biofilmu, co FruA produkowany przez S. salivarius. Dzieje się tak, choć skład aminokwasowy enzymu grzybowego jest nieco inny niż streptokokowego. Co ważne, FruA jest wytwarzany nie tylko przez S. salivarius, ale także przez inne paciorkowce jamy ustnej.
- 1 odpowiedź