Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'oksytocyna' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 15 wyników

  1. Pary, które na początku związku mają wyższy poziom oksytocyny we krwi, pozostają ze sobą dłużej od par z niższym stężeniem hormonu miłości (Psychoneuroendocrinology). Naukowcy z Uniwersytetu Bar-Ilan badali 60 par w wieku dwudziestu kilku lat, które zaczęły się spotykać w ciągu 3 ubiegłych miesięcy. Mierzono u nich poziom oksytocyny i gdy minęło pół roku, ponownie przyglądano się statusowi związku. Okazało się, że osoby z par z wyższym początkowym stężeniem hormonu z większym prawdopodobieństwem nadal ze sobą były, podczas gdy inni zdążyli się rozstać. Jak zauważają Izraelczycy, oksytocyna odgrywa ważną rolę w początkowych etapach romantycznego związku, a przywiązanie do partnera rozwija się zasadniczo podobnie jak przywiązanie matki do dziecka. Psycholodzy dywagują nawet, że sprej z oksytocyną można by wykorzystać w terapii. Na początku studium kobiety i mężczyzn z osobna wypytywano o obawy i nadzieje związane z relacją, a potem - już wspólnie - opowiadali oni o pozytywnych doświadczeniach. Od wszystkich pobrano krew. Pomyślano też o grupie kontrolnej złożonej z 43 singli. Okazało się, że stężenie oksytocyny u ludzi w "świeżych" związkach było średnio prawie 2 razy wyższe niż u samotnych. U par, które były dalej ze sobą po upływie 6 miesięcy, poziom hormonu utrzymywał się na stałym poziomie. Izraelczycy uważają, że stężenie oksytocyny na początkowych etapach związku można potraktować jako wskaźnik jego perspektyw. Autorzy eksperymentu podkreślają, że pary z wyższym poziomem hormonu okazywały sobie w czasie wywiadów więcej uczuć, dotykając się czy utrzymując kontakt wzrokowy. Takie zachowania podwyższają z kolei stężenie oksytocyny i miłosny krąg się zamyka... Ponieważ nie badano poziomu hormonu przed wejściem w związek, nie wiadomo, jaki jest kierunek zależności: czy to miłość nasila jej sekrecję, czy też osoby z wyższym stężeniem hormonu mają silniejszą tendencję do wiązania się i pozostawania w parach.
  2. Psycholodzy z Concordia University odkryli, że donosowa dawka oksytocyny poprawia samopostrzeganie w sytuacjach społecznych. Wiara we własną towarzyskość sprawia, że ludzie naprawdę zachowują się ekstrawertywnie, co z pewnością ułatwia przełamanie pierwszych lodów czy podtrzymanie dobrego kontaktu (Psychopharmacology). Kanadyjscy akademicy podkreślają, że oksytocyna, dobrze znana jako hormon przywiązania, jest ostatnio badana pod kątem wpływu na zachowania społeczne. Nasze studium pokazuje, że oksytocyna może zmienić samopostrzeganie, co z kolei sprawia, że ludzie stają się bardziej towarzyscy. Pod wpływem oksytocyny dana osoba może uznawać siebie za bardziej ekstrawertywną, otwartą na nowe pomysły i ufną - wyjaśnia Mark Ellenbogen. W eksperymencie wzięło udział ok. 100 osób obojga płci. Wybrano wyłącznie ochotników nieprzyjmujących leków, niepalących, stroniących od narkotyków oraz wolnych od chorób psychicznych. Jak można przeczytać w uniwersyteckiej relacji prasowej, badani korzystali ze spreju z oksytocyną bądź placebo, a po upływie 1,5 godz. wypełniali kwestionariusz. Znalazły się w nim pytania dotyczące czynników osobowości wyodrębnionych w modelu Wielkiej Piątki Paula Costy i Roberta McCrae: neurotyczności, ekstrawersji, otwartości na doświadczenia, ugodowości oraz sumienności. Okazało się, że osoby, które podały sobie donosowo osytocynę, w porównaniu do grupy kontrolnej, wyżej oceniały się pod względem ekstrawersji i otwartości na doświadczenia. Zażycie oksytocyny wzmacniało szczególnie 4 cechy: serdeczność, zaufanie, altruizm i otwartość - podsumowuje Christopher Cardoso.
  3. Podwyższony poziom sodu w organizmie (hipernatremia) zmniejsza reakcję na stres. Wg naukowców, oznacza to, że zwiększając pragnienie, słone przekąski w pubie, np. orzeszki czy paluszki, zapewniają nie tylko zyski właścicielom lokalu (klienci kupują wtedy więcej napojów), ale i samym gościom, którzy przezwyciężają w ten sposób swoje lęki społeczne. Pracami zespołu kierował dr Eric Krause z University of Cincinnati. Zaobserwowano coś, czemu badacze nadali roboczą nazwę efekt wodopoju. W skrócie oznacza to, że kiedy ktoś jest spragniony, musi przezwyciężyć swoje lęki i obawy, by skorzystać z publicznego "wodopoju", czyli np. fontanny lub usług sprzedawcy. Ułatwienie kontaktu społecznego jest więc mile widziane. Krause i inni odwodnili grupę szczurów, podając im chlorek sodu (sól kuchenną). Następnie poddali zwierzęta działaniu stresu. Okazało się, że w porównaniu do grupy kontrolnej, która nie jadła soli, przedstawiciele pierwszej produkowali mniej hormonów stresu i wykazywali słabszą reakcję sercowo-naczyniową na stres. Ich ciśnienie i tętno nie wzrosły tak bardzo pod wpływem stresu jak w grupie kontrolnej, poza tym szybciej wróciły do poziomów spoczynkowych. Podczas kontaktów społecznych gryzonie pozostające pod wpływem NaCl były bardziej towarzyskie i mniej zalęknione. Pogłębione badania mózgu i próbek krwi wykazały, że te same hormony, które oddziałują na nerki, by skompensować odwodnienie, wpływają także na mózg, regulując wrażliwość na stresory i lęk społeczny. Amerykanie wyjaśniają, że hipernatremia prowadzi do ograniczenia reakcji stresowej, zmniejszając wydzielanie angiotensyny II (AII jest jednym z najważniejszych regulatorów ciśnienia krwi, kontroluje też homeostazę wodno-elektrolitową organizmu), a z drugiej strony nasilając aktywność dobrze wszystkim znanej oksytocyny. W przyszłości ekipa chce się bliżej przyjrzeć działaniu hormonów oraz konkretnym obwodom neuronalnym, a także ich roli w zaburzeniach lękowych i autyzmie.
  4. Dotąd sądzono, że oksytocyna, znana jako hormon miłości czy przywiązania, jest identyczna strukturalnie u wszystkich ssaków łożyskowych. Okazało się jednak, że szereg małp Nowego Świata (szerokonosych) dysponuje nieznaną dotąd jej formą – oksytocyną [P8]. Odkryła ją Karen Parker z Uniwersytetu Stanforda, badając swoje małpy laboratoryjne – sajmiri wiewiórcze (Saimiri sciureus). Prowadząc eksperymenty, Amerykanka miała problemy z oznaczeniem poziomu oksytocyny. Jej zespół zmagał się z tym przez lata, aż postanowiono zsekwencjonować odpowiedni gen. Okazało się, że jest on zmutowany. W pozycji 8. doszło do podstawienia (substytucji) aminokwasu leucyny innym aminokwasem proliną. Stąd zresztą nazwa nowej formy hormonu – oskytocyna [P8]. Mimo mutacji dochodzi do prawidłowej transkrypcji (syntezy RNA na matrycy DNA) i biosyntezy peptydu (translacji). Mutacja jest specyficzna dla oksytocyny, gdyż sekwencja peptydowa dla wazopresyny, strukturalnie powiązanego nonapeptydu, nie ulegała zmianie. Zespół Parker porównał zsekwencjonowany gen sajmiri z odpowiednim fragmentem DNA kilku spokrewnionych gatunków małp szerokonosych, w tym kapucynek. Okazało się, że u wielu z nich także występowała nieco zmieniona wersja genu. Prolina jest nieco większa od leucyny, co może wpływać na zachowanie się cząsteczki oskytocyny, ale podczas eksperymentów ustalono, że małpy reagują prawidłowo na tradycyjny typ hormonu innych ssaków. Parker zamierza dalej prowadzić badania, by porównać działanie nowej i oryginalnej postaci oksytocyny.
  5. Zakochanie, ten najbardziej romantyczny stan ducha wydaje się zbyt ulotnym, żeby go naukowo badać. A jednak, choć pewnie jeszcze długo nie będzie wiadomo, skąd się bierze, jego mechanizmy jak najbardziej poddają się naukowym badaniom. Studiowaniem stanu zakochania zajęła się neurolog i psycholog Stephanie Ortigue, wykładowca na amerykańskim Syracuse University, we współpracy z West Virginia University oraz uniwersyteckim szpitalem w Szwajcarii. Badania nad pracą mózgu i układu hormonalnego pod wpływem gorącego uczucia przyniosły ciekawe wyniki. Praca przynosi odpowiedź, dlaczego za źródło uczucia uważane jest serce - pobudzenie określonych obszarów mózgu wpływa na pracę całego ciała, a najsilniejsze odczucia wiążą się z przyspieszoną pracą serca, czy sensacjami w żołądku. Pobudzenie zachodzi jednak w drugą stronę (ciekawym uzupełnieniem są niedawne badania, według których przyspieszenie akcji serca, na przykład wskutek wysiłku fizycznego, sprzyja powstawaniu uczucia). Jak się okazuje, takie uczucie wpływa na aż dwanaście różnych obszarów mózgu. Ich „współpraca" nad stanem zakochania wiąże się z wydzielaniem wielu substancji euforycznych: dopaminy, oksytocyny, adrenaliny i wazopresyny. Daje to skutek podobny do zażycia kokainy i wpływa negatywnie na wiele funkcji mózgu, głównie złożone funkcje poznawcze, reprezentację psychiczną i obraz własnego ciała. Innym ważnym zjawiskiem jest zwiększony poziom molekuły NGF we krwi. Cząsteczka ta służy jako cząsteczka sygnałowa, a ponadto ochrania komórki nerwowe i neurony i sprzyja ich wzrostowi. Odgrywa też ważną rolę w chemii zachowań społecznych. Zakochanie i miłość partnerska pobudzają inne obszary mózgu niż miłość bezwarunkowa (np. matki do dziecka) i w inny sposób wpływają na jego pracę. Badania mają na celu zrozumienie zjawisk neurologicznych związanych z miłością, zakochaniem i odrzuceniem, co pozwoliłyby między innymi opracować nowe terapie dla osób z depresją i innymi problemami psychicznymi.
  6. Zachowanie kobiety zmienia się znacząco po urodzeniu dziecka i do tej pory wiązano ten fakt z „instynktem macierzyńskim". Czy to jednak faktycznie tylko instynkt? Nowoczesna technologia medyczna stwarza szansę zweryfikowania niekwestionowanych dotąd sądów i z tego faktu skorzystał doktor Pilyoung Kim, neurolog pracujący w National Institute of Mental Health. Badanie przeprowadzono w szpitalu Yale-New Haven, zaproszono do niego dziewiętnaście kobiet, które niedawno urodziły dziecko (w dziesięciu przypadkach byli to chłopcy, w dziewięciu dziewczynki). Wszystkie kobiety poddano dwukrotnemu badaniu rezonansem magnetycznym, 2-3 tygodnie po urodzeniu dziecka oraz 3-4 miesiące później. Wybrano kobiety zdrowie, nie cierpiące z powodu depresji poporodowej, w wieku około 33 lat, część miała już dzieci wcześniej. Wszystkie karmiły dzieci piersią. U wszystkich kobiet stwierdzono znaczny przyrost ilości szarej substancji w mózgu - rzecz normalnie nie spotykaną u osób dorosłych. Jak mówią autorzy badania, tak intensywne zmiany w mózgu odnotowywano jedynie wskutek poważnych chorób, uszkodzeń mózgu, ewentualnie wskutek długotrwałej, intensywnej nauki bądź drastycznej zmiany środowiska. Zmian u młodych matek obejmowały konkretne ośrodki mózgu, które można skojarzyć z następującymi funkcjami: podwzgórze (motywacja), istotę czarną śródmózgowia i ciało migdałowate (przetwarzanie emocji i ośrodek nagrody), płat ciemieniowy (kojarzenie zmysłów), korę przedczołową (rozumowane i osąd). Generalnie większy entuzjazm i zaangażowanie w opiekę nad dzieckiem skorelowane były z większymi zmianami w rejonach mózgu odpowiedzialnych za motywację, nagrodę oraz emocje. Wynik badania, zdaniem zespołu dra Kima, wymaga potwierdzenia na większe, ale rzuca nowe światło na funkcję i mechanizm macierzyństwa. Według domysłów autorów studium, za zmiany odpowiadają zmiany hormonalne zachodzące w tym czasie, które „uelastyczniają" mózg, powodując szybkie wchodzenie w nową rolę. Jakie konkretnie mechanizmy uruchamiane są dzięki uwalnianym hormonom (estrogenowi, oksytocynie i prolaktynie) nie wiadomo. Spekuluje się też, że depresja poporodowa może mieć podobny mechanizm, czyli miany, w tym przypadku niekorzystne, w rejonach mózgu odpowiedzialnych za motywację, poczucie nagrody i przetwarzanie emocji.
  7. Oksytocyna wybiórczo poprawia zdolności społeczne osób nie za dobrze radzących sobie w tej dziedzinie, natomiast wywiera niewielki wpływ na towarzyskich "wyjadaczy" (Psychological Science). Naukowcy z Mount Sinai School of Medicine i Columbia University chcieli sprawdzić, czy hormon kojarzony z miłością i przywiązaniem może sprawić, że będziemy lepiej rozumieć innych ludzi. Podczas ich eksperymentu 27 dorosłych mężczyzn przyjmowało donosowo oksytocynę lub placebo. Następnie badani wykonywali zadanie oceniające trafność empatyczną. Oglądali nagrania wideo ludzi rozmawiających o wywołujących emocje wydarzeniach i mieli stwierdzić, jak, wg nich, czuli się bohaterowie filmików. Choć wszyscy panowie byli zdrowi, psycholodzy sprawdzali, czy różnice w umiejętnościach społecznych (tzw. kompetencji społecznej, którą oceniano za pomocą samoopisowej skali do wyliczania "ilorazu autyzmu" Autism Spectrum Quotient) wpłyną jakoś na reakcję na oksytocynę. Okazało się, że hormon zwiększał trafność empatyczną, ale tylko u osób o słabo rozwiniętych zdolnościach społecznych. Powszechnie uważa się oksytocynę za substancję zwiększającą empatię i zrozumienie innych u wszystkich ludzi. Wyniki naszego studium temu przeczą – przekonuje szefowa projektu badawczego dr Jennifer Bartz. Osoby rozwinięte społecznie zawsze dobrze sobie radziły, oceniając uczucia bohaterów nagrań wideo (nie miało znaczenia, czy zażywały oksytocynę, czy placebo). Mężczyźni ze słabiej wykształconymi umiejętnościami społecznymi mieli zaś spore problemy ze współodczuwaniem po placebo, ale ich wyniki ulegały znacznej poprawie, jeśli podawano im hormon. Po zażyciu oksytocyny wypadali równie dobrze, co jednostki uzdolnione społecznie.
  8. Oksytocyna, zwana dotąd hormonem miłości, jest tak naprawdę hormonem zarówno miłości, jak i nienawiści. Psycholodzy z Uniwersytetu w Hajfie udowodnili bowiem, że działa ona jak ogólny włącznik emocji społecznych. Kiedy skojarzenia danego człowieka są pozytywne, uruchamia zachowania prospołeczne. Gdy są negatywne, pojawią się raczej złośliwa satysfakcja czy zawiść (Biological Psychiatry). Wcześniejsze badania systematycznie wykazywały, że oksytocyna wywiera wpływ pozytywny. Wydziela się w czasie porodu i sprzyja tworzeniu się więzi. Kiedy ludzie wdychali jej syntetyczną formę, stawali się bardziej altruistyczni. Z drugiej jednak strony eksperymenty na gryzoniach ujawniły, że hormon wiąże się też z nasiloną agresją. Mając to na uwadze, zespół Simone Shamay-Tsoory postanowił sprawdzić, czy u ludzi oddziaływanie oksytocyny również może być negatywne. Zebrano grupę 56 ochotników. Połowa wdychała podczas pierwszej sesji syntetyczny hormon, a podczas drugiej zażywała placebo. U pozostałych wdrożono odwrotny scenariusz: na pierwszej sesji podawano placebo, na drugiej właściwą substancję czynną. Po zaadministrowaniu preparatu wszyscy brali udział w grze losowej. Choć o tym nie wiedzieli, ich przeciwnikiem był komputer, nie żywy człowiek. Zadanie polegało na wskazaniu którychś z trojga drzwi. W nagrodę otrzymywało się ukrytą za nimi sumę pieniędzy. Czasami badany dostawał mniej niż konkurent, czasem więcej. A to doskonałe warunki do tego, by pojawiło się uczucie złośliwej satysfakcji lub zazdrości. Okazało się, że osoby, które inhalowały oksytocynę, były bardziej zazdrosne, gdy przeciwnik zdobywał więcej pieniędzy lub odczuwały silniejszą satysfakcję, kiedy to one wygrywały. Po zakończeniu gry nie widać było żadnych różnic międzygrupowych dotyczących tych negatywnych emocji, co oznacza, że ograniczają się one wyłącznie do konkretnej sytuacji.
  9. Badania prowadzone nad wpływem nieobecności ojca ujawniły, że dziewczynki z niepełnych rodzin wcześniej dojrzewają, prędzej stają się aktywne seksualnie i z większym prawdopodobieństwem zachodzą w ciążę jako nastolatki. Chłopcy mają z kolei niższą samoocenę i unikają intymności. Zespół z Centrum Medycznego Mc Gill University postanowił odnaleźć biologiczne podstawy zaobserwowanych różnic. Gabriella Gobbi i inni skupili się na myszakach kalifornijskich (Peromyscus californicus), które podobnie jak ludzie, są monogamiczne i wspólnie wychowują potomstwo. Kanadyjczycy odseparowali od części młodych ojców, ale nie matki. Samce zniknęły z otoczenia swojego potomstwa 3 dni po narodzinach i pojawiły się ponownie w okresie odstawiania od piersi w wieku 30-40 dni. Naukowcy przyglądali się aktywności kory przedczołowej, czyli rejonu związanego z kontaktami społecznymi i wyrażaniem osobowości, w odpowiedzi na oksytocynę i inne neuroprzekaźniki, np. serotoninę, dopaminę i NMDA (kwas metyloasparginowy). Okazało się, że neurony młodych pozbawionych ojców słabiej reagowały na oksytocynę (hormon przywiązania), odpowiadały za to silniej na NMDA, substancję zaangażowaną w funkcjonowanie pamięci. Myszaki, które nie znały swoich ojców, były też mniej zainteresowane spotkaniami z innymi gryzoniami. Zwykle kiedy w klatce umieści się dwa osobniki, zaczynają się badać i wzajemnie dotykać. Gdy jednak "padało" na okazy wychowane bez ojca, kompletnie się ignorowały – opowiada Gobbi. Na razie nie wiadomo, czy istnieją jakieś biochemiczne różnice w funkcjonowaniu mózgów dzieci wychowujących się bez ojców. Michael Meaney, również z McGill University, zastrzega, że u myszaków kalifornijskich to głównie samiec zajmuje się wylizywaniem młodych, a ponieważ tego typu zabiegi wpływają na rozwój, to ich wyeliminowanie, a nie sam brak ojca, powoduje zmiany w działaniu mózgu.
  10. Wytwarzana przez podwzgórze mózgu oksytocyna, zwana niekiedy jednym z "hormonów miłości", poprawia odporność na stres w sytuacjach konfliktowych - udowadniają szwajcarscy naukowcy na łamach czasopisma Biological Psychiatry. W badaniu wzięło udział 47 heteroseksualnych par. W warunkach laboratoryjnych przygotowywano dla nich scenariusz rozmowy wymuszającej konflikt zdań bądź interesów. Zanim jednak uczestnicy zostali ze sobą skonfrontowani, otrzymali drogą donosową preparat oksytocyny lub placebo. Oczywiście, żadna z badanych osób nie wiedziała, którą substancję jej podano. Obserwacja zachowań spierających się ze sobą partnerów wykazała, że podanie oksytocyny wpływało na złagodzenie agresywnego i negatywnego nastawienia do partnera-adwersarza. Pod wpływem oksytocyny zmniejszało się także wydzielanie kortyzolu, jednego z najważniejszych hormonów stresu. Dopiero zaczynamy rozumieć potężne działanie hormonów oraz substancji wydzielanych przez ciało [człowieka] w kontekście interakcji społecznych, ocenia dr John Krystal, jeden z dziennikarzy pracujących dla Biological Psychiatry. Jego zdaniem, podobne odkrycia wiążą się jednak z poważnymi konsekwencjami: wraz ze wzrostem wiedzy, coraz ważniejsza będzie się stawała odpowiedź na pytanie, jak najlepiej wykorzystać zdolność do farmakologicznego wpływania na procesy społeczne.
  11. Dlaczego niektórzy ludzie zapamiętują twarze napotkanych osób lepiej niż pozostali? Jedną z przyczyn może być wysoki poziom hormonu przywiązania – oksytocyny. Wygląda na to, że pomaga on w utrwaleniu znajomych fizjonomii i spotkań z innymi (Journal of Neuroscience). Dr Peter Klaver wyjaśnia, że zespół badał wpływ hormonu na pamięć społeczną. Pracami ekipy kierowała dr Ulrike Rimmele z New York University. U ochotników zastosowano donosowy sprej z oksytocyną lub placebo, a następnie pokazywano im serię zdjęć ludzkich twarzy oraz obiektów nieożywionych, np. domów, pejzaży lub rzeźb. Gdy badani wrócili następnego dnia do laboratorium, oglądali kolejny zestaw fotografii. Wśród nich znajdowały się znane z poprzedniego spotkania i całkiem nowe. Zadanie polegało na zaliczeniu ich do którejś z 3 kategorii: 1) nowych, 2) szczególnie zapamiętanych oraz 3) znanych, ale bez możliwości opisania kontekstu prezentacji. Wolontariusze wdychający przed pierwszą sesją oksytocynę rozpoznawali znajome fizjonomie z większą trafnością od członków grupy kontrolnej. Nie zaobserwowano zaś różnic dotyczących identyfikacji obiektów nieożywionych. Oznacza to, że istnieją oddzielne mechanizmy dla pamięci społecznej i niespołecznej. Dr Larry Young z Emory University uważa, że to bardzo ważne odkrycie, które można by wykorzystać w terapii rozmaitych zaburzeń społecznych, m.in. autyzmu. To pierwszy dokument, w ramach którego wykazano, iż pojedyncza dawka hormonu usprawnia wyłącznie pamięć bodźców społecznych [...]. Wyniki sugerują istnienie natychmiastowego, wybiórczego efektu oddziaływania oksytocyny, polegającego na wzmacnianiu sieci neuronalnych pamięci społecznej – podsumowuje Ernst Fehr, niezaangażowany w badania ekonomista z Uniwersytetu w Zurychu. Do tej pory wiadomo było, że oksytocyna odgrywa istotną rolę w zapamiętywaniu znanych osobników u myszy. Podczas rozpoznawania gryzonie polegają jednak na zapachu, a dla ludzi ważniejsze są wskazówki wzrokowe. U przedstawicieli naszego gatunku hormon nasilał zaś zachowania prospołeczne, np. zaufanie do innych.
  12. Jakiś czas temu tajemnicą przestała być już depresja poporodowa. Teraz wygląda na to, że powoli przełamujemy tabu depresji poweselnej. Zapada na nią coraz więcej kobiet (lub coraz więcej się do niej przyznaje). Powód? Nierealistyczne oczekiwania wobec małżeństwa. Po zbadaniu świeżo upieczonych małżonków z Kalifornii okazało się, że ok. 10% kobiet decyduje się na wizytę u terapeuty, by poradzić sobie ze "skrywanym smutkiem". Wiele pań szuka w Sieci poradnikowych stron poświęconych małżeństwu. W ten sposób próbują sprawdzić, czego spodziewać się po wspólnym życiu, gdy minie okres podekscytowania zmianą i początkiem. Dr Michelle Gannon z San Francisco opowiada, że sporo par spodziewa się idealnego życia, dlatego nie mogą się pogodzić z sytuacją, gdzie kłótnie i spory są czymś nieuniknionym. Podczas odbywanych sesji pani psycholog tłumaczy im też, że każdy pozostaje nadal niezależną jednostką, która sama odpowiada za swoje szczęście. To nierealistyczne zakładać, że twój partner zrobi dla [i za] ciebie wszystko. Po początkowym "haju" zakochania następuje nieunikniony spadek poziomu hormonów (dopaminy i oksytocyny, które odpowiadają za rozwój wzajemnego przywiązania). To właśnie wskutek tego zjawiska pojawia się uczucie lekkiego smutku. Obniża się też częstość kontaktów seksualnych, a ludzie zakładają, że po szczęśliwym ślubie zaangażowanie erotyczne powinno wzrosnąć. To zrozumiałe, że taka sytuacja jest stresująca. Problem nasila się, bo mężczyźni skrywają swoje emocje, a kobiety obawiają się rozmawiać o tak wcześnie doświadczanych problemach małżeńskich. Dużą popularnością zaczynają się cieszyć kursy przygotowujące do zamążpójścia/ożenku. Jeden z nich prowadzą Michelle i Patrick Gannonowie. Podczas weekendowych warsztatów Sto jeden kroków do małżeństwa bez ogródek wykładają ludziom, co może ich spotkać. Tytuł przywodzi na myśl sklepy 1001 drobiazgów i dość dobrze oddaje charakter szkolenia. Wg specjalistów, większość osób doświadcza po wstąpieniu w związek małżeński przynajmniej jednego poważnego zawodu. W zależności od nasilenia odczuwanych emocji i płci pojawiają się różne reakcje. Kobiety, które lubią "przegadać" problem, a podczas mówienia organizują go sobie, dość często zakładają blogi, gdzie dzielą się z innymi swoimi doświadczeniami z depresją poweselną (ang. post-nuptial depression, PND). Po wypowiedzeniu sakramentalnego "tak" może się pojawić żal podecyzyjny. Podobnie jak podczas robienia zakupów czy wyboru pracy. Dla niektórych małżeństwo okazuje się zagrożeniem dla własnego ja. Przestają się czuć sobą. Dr Jane Greer, terapeutka rodzinna i małżeńska z Nowego Jorku, przypomina, że przed ślubem należy sobie koniecznie odpowiedzieć na jedno pytanie: "Czy jestem gotowy(a) by przejść od stanu ja do stanu my?". Nie wolno też zakładać, że pary, które mieszkały ze sobą przed ślubem, zabezpieczyły się przed PND. Owszem, da się w ten sposób urealnić oczekiwania i przyzwyczaić do wad partnera, ale prawa biologii są nieubłagane, więc spadku stężenia hormonów nie da się uniknąć... Najwyraźniej trzeba się pogodzić z faktem, że od zakochania jeden krok do związku kompletnego, a koniec końców może i pustego.
  13. Badacze z Uniwersytetu w Buffalo (UB) opisali zestaw związków chemicznych odpowiedzialnych za stan zakochania. Jeśli pojawiają się w określonym miejscu we właściwym czasie i w prawidłowej kolejności, mogą zadziałać jak strzała Kupidyna... Istnieje kilka rodzajów substancji koniecznych dla wytworzenia się romantycznego związku — tłumaczy Mark Kristal, profesor psychologii na UB. Aby ktoś się zakochał, musi zadziałać cały kompleks bodźców zewnętrznych i różnych procesów biochemicznych, w dodatku we właściwej kolejności. Jako pierwszy powinien zadziałać zapach. Woń tworzy coś w rodzaju ram dostosowanych do kulturowych kryteriów atrakcyjności. Na przykład: lepiej pachnieć jak truskawki czy róże niż kojarzyć się ze stęchlizną. Potem przychodzi czas na feromony, które nie należą do dziedziny kultury, lecz natury. Związki te [...] prawdopodobnie nie pachną, ale oddziałują na mózg za pośrednictwem zmysłu węchu i narządu nosowo-lemieszowego. Regulują zachowania związane z seksem, czujnością, terytorialnością, agresją oraz strachem. W przypadku erotyki pozwalają wyjaśnić zmiany w libido, lecz już nie wybór konkretnego partnera. U ludzi kochanka wybiera się prawdopodobnie na postawie wskazówek zmysłowych: wzrokowych, zapachowych, słuchowych i dotykowych". Ich rola, zwłaszcza zapachu, zwiększa się z upływem czasu. "Po jakimś czasie trwania w związku, rozpoznając się nawzajem, polegamy raczej na woni, a nie na feromonach. Badania wykazały, że ludzie umieją zidentyfikować noszoną koszulkę swojego mężczyzny czy kobiety właśnie na podstawie zapachu. W łańcuchu wydarzeń teraz musi zadziałać mózg, który wytwarza substancje odpowiedzialne za powstanie i utrzymanie przywiązania. Kristal wymienia m.in. wazopresynę i oksytocynę, a także dopaminę (działającą w obszarze brzusznym nakrywki). Ta ostatnia odpowiada za nagradzające właściwości seksu i miłości. Psycholog demitologizuję rolę afrodyzjaków w zdobywaniu partnera. Według niego, zamiast zażywać hiszpańską muchę, sproszkowany róg nosorożca czy zajadać się czekoladą, lepiej ładnie pachnieć i wyglądać jak ktoś, komu się dobrze powodzi.
  14. Naukowcy znaleźli kolejne zastosowanie dla oksytocyny. Wygląda na to, że pomaga ona w nawiązywaniu kontaktów osobom z fobią społeczną. Zespół Markusa Heinrichsa z Uniwersytetu w Zurychu badał 70 ludzi ze zegeneralizowaną socjofobią. Półtorej godziny przed sesją poznawczej terapii behawioralnej pomyślanej w taki sposób, by zmienić negatywne myśli i zachowania, pacjentom podawano w spreju do nosa dawkę oksytocyny. Wg wstępnych wyników, hormon zwiększał gotowość chorych do kontaktów podczas zabawy w odgrywanie ról oraz ich pewność siebie w podejmowaniu społecznych wyzwań już poza salą terapeutyczną. W osobnym studium ekipa Heinrichsa zaobserwowała, że oksytocyna zmniejsza reakcję jądra migdałowatego, czyli obszaru mózgu związanego z odczuwaniem strachu, na rysunki twarzy wyrażające złość, szczęście lub przerażenie (Biological Psychiatry). Wiadomo już więc, dlaczego osoby wdychające hormon stawały się mniej lękowe i chętne do kontaktów społecznych.
  15. Wytwarzana przez organizm matki podczas porodu oksytocyna zabezpiecza mózg dziecka przed uszkodzeniami — wykazały nowe badania na szczurach. W związku z odkryciem naukowcy chcą sprawdzić, czy planowane cesarskie cięcie, kiedy nie następuje skok stężenia hormonu, może zaburzyć normalny rozwój mózgu. Yehezkel Ben-Ari i zespół ze Śródziemnomorskiego Instytutu Neurobiologii w Marsylii porównywali tkankę mózgową szczurów urodzonych siłami natury i w wyniku cesarskiego cięcia. Neurony tych pierwszych nie reagowały na pobudzenie GABA-ergiczne, a u tych drugich przynajmniej 50% komórek nerwowych odpowiadało na takie sygnały. Kiedy akademicy podali zwierzętom atosiban, lek blokujący działanie oksytocyny, neurony były łatwiej pobudzane przez GABA (kwas γ-aminomasłowy). W ten sposób udowodniono, że oksytocyna jest hormonem powodującym u naturalnie urodzonych szczurów zmniejszenie wrażliwości na GABA. W czasie porodu wzrasta stężenie różnych hormonów, m.in. prostaglandyn oraz oksytocyny. Tej ostatniej wskutek nacisku wywieranego przez główkę dziecka na szyjkę macicy. Ben-Ari uznaje, że "uspokajając" neurony, oksytocyna może zapobiegać uszkodzeniu mózgu w warunkach niedotlenienia. Zespół Francuzów wykazał, że komórki nerwowe urodzonych siłami natury szczurząt żyły przez godzinę w roztworze niezawierającym tlenu. Neurony od młodych, których matkom podano atosiban, przeżyły nieco krócej, bo 40 minut. Zmniejszając reaktywność neuronów, oksytocyna redukuje ilość tlenu potrzebną do wytworzenia energii. A to z pewnością przydaje się w czasie długich czy ciężkich porodów. Członek ekipy naukowców, Rustem Khazipov, porównuje stan wywoływany przez hormon do oszczędzającego prąd stanu czuwania w komputerze czy telewizorze. Ben-Ari utrzymuje, że wystawienie neuronów podczas porodu na oddziaływanie dużych stężeń oksytocyny przyspiesza ich dojrzewanie. Część ekspertów uważa jednak, że dzieci przychodzące na świat w wyniku cesarskiego cięcia nie są narażone na niedotlenienie w takim stopniu jak maluchy urodzone siłami natury, nie trzeba im więc tak bardzo ochrony oksytocyny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...