Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37632
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Koreańska firma Displaybank informuje, że w latach 2008-2011 popyt na panele LCD będzie tak duży, że ich wytwórcy powinni zainwestować w nowe linie produkcyjne około 60 miliardów dolarów. W ubiegłym roku na całym świecie sprzedano niemal 270 milionów wyświetlaczy LCD. Displaybank przewiduje, że w roku bieżącym sprzedaż wyniesie 336,6 miliona paneli, a w 2011 wzrośnie do 523,5 miliona. Średni roczny wzrost dla całego rynku wyniesie 14,2%. Jeszcze szybciej będzie zwiększało się zapotrzebowanie na telewizory LCD. W 2007 roku klienci mają kupić 78,9 miliona tego typu urządzeń, a w 2011 – 159,8 miliona. Oznacza to wzrost rzędu 25,8% rocznie. W przeliczeniu na powierzchnię paneli ich produkcja zwiększy się z 45,5 miliona m2 w roku bieżącym do 94,4 m2 w 2011. Displaybank ostrzega, że popyt rośnie tak szybko, iż obecne inwestycje nie wystarczą. Warto przypomnieć, że Samsung buduje właśnie linie 7. i 8. generacji, a Philips, AU Optronics i Chi Mei Optoelectronics konstruują linie produkcyjne generacji 7.5. Swoją zdolność produkcyjną zwiększa również Sharp, który chce do końca 2008 roku produkować miesięcznie 70 000 paneli na linii 8G. Koreańscy analitycy oceniają jednak, że nawet jeśli wszystkie wymienione inwestycje zostaną zakończone przed rokiem 2009 i produkcja ruszy pełną parą, to w czwartym kwartale 2011 przewaga popytu nad podażą wyniesie 40%. Aby zapobiec takiej sytuacji jeszcze w bieżącym roku potrzebne są inwestycje w wysokości 11,9 miliarda dolarów, a w latach 2008-2011 powinny one sięgnąć kwoty 60 miliardów USD.
  2. Badanie naukowców z University of Michigan wykazało, że palenie postarza skórę całego ciała, nie tylko twarzy. Dotyczy to także skóry zabezpieczanej kosmetykami "słonecznymi" z filtrem UV (Archives of Dermatology). Badaliśmy skórę poza twarzą, którą zabezpieczano przed szkodliwym działaniem słońca, i odkryliśmy, że liczba wypalanych dziennie paczek papierosów oraz okres uzależnienia od tytoniu wiązały się z liczbą dostrzeganych uszkodzeń skóry — tłumaczy dr Yolanda Helfrich. Wśród badanych powyżej 65. roku życia palacze mieli o wiele więcej zmarszczek niż niepalący, to samo dotyczyło innej grupy wiekowej: 45-65-latków. W eksperymencie wzięło udział 82 ludzi w wieku od 22 do 91 lat (1/2 palacze, 1/2 niepalący). Wykonywano zdjęcia wewnętrznej strony ich prawego ramienia. Niezależni sędziowie oceniali stopień pomarszczenia skóry. Skóra wystawiona na działanie słońca, zwłaszcza skóra twarzy, staje się szorstka, pokryta zmarszczkami, ma także bladożółte zabarwienie. Kilka wcześniejszych badań wykazało, że palenie tytoniu przyczynia się do przedwczesnego starzenia skóry, mierzonego liczbą zmarszczek na twarzy. Niewiele jednak zrobiono w zakresie starzenia się skóry dużo rzadziej narażonej na kontakt z promieniami słonecznymi. Amerykanie nie omawiają w swoim raporcie mechanizmu zaangażowanego w zaobserwowane zjawisko. Inni akademicy wskazywali jednak, że może dochodzić do uszkodzenia tkanki łącznej oraz skurczu naczyń zaopatrujących skórę w krew.
  3. W przyszłym tygodniu serwis YouTube przyzna nagrody autorom najlepszych materiałów wideo, zamieszczonych w roku 2006. Nagrodzone zostaną tylko prace amatorów, a nie klipy profesjonalnych wytwórni filmowych. Od dzisiejszego wieczoru użytkownicy YouTube mogą wejść na stronę www.youtube.com/YTAwards i oddać głosy na swoich faworytów. Głosowanie zakończy się w najbliższy piątek (23 marca), a nagrody zostaną przyznane 26 marca. Głosować można w siedmiu kategoriach: najbardziej kreatywne, najbardziej inspirujące, najlepsza seria, komedia, klip muzyczny, komentarz oraz najpopularniejsze. Wśród nominowanych utworów znalazły się klipy przygotowane przez 80-letniego Anglika, który publikował je pod pseudonimem Geriatric 1927, dzieła folkowej piosenkarki Terry Naomi, Chad Vader – parodia Star Treka, klip Lonely Girl 15 oraz zabawne komentarze użytkowniczki LisaNova. Osoby nominowane mają prawo w ciągu najbliższych pięciu dni zarówno opublikować klipy reklamujące ich twórczość, jak i prosić o głosy.
  4. Zespół Germunda Hesslowa z Lund University badał formowanie się odruchów warunkowych u fretek. Zwierzęta miały się nauczyć zamykać powieki w odpowiedzi na dźwięk sygnalizujący, że zaraz nastąpi dmuchnięcie strumieniem powietrza w pyszczek. Naukowcy monitorowali zmiany w aktywacji komórek Purkinjego (neuronów gruszkowatych) w móżdżku zwierząt. Dzięki temu mogli śledzić tworzenie się i wygasanie śladów pamięciowych. Okazało się, że do powstania odpowiednich skojarzeń, dzięki którym bodziec warunkowy zaczynał wyzwalać tę samą reakcję, co bodziec bezwarunkowy, potrzeba było tylko jednej komórki Purkinjego (The Journal of Neuroscience). Każdy z tych neuronów może odpowiadać na setki, a nawet tysiące bodźców, ale uruchamia tylko jeden typ zachowań czy ruchów mięśni. Hesslow tłumaczy, że komórka nerwowa jest w stanie nauczyć się wielu bodźców wyzwalających, które zapoczątkują jedną reakcję. Dlatego właśnie warunkowanie klasyczne Pawłowa jest w ogóle możliwe.
  5. Chińscy internauci wygrali z komunistyczną cenzurą. Urząd cenzorski ugiął się pod naciskiem społeczności internetowej i pozwolił, by osiem zakazanych w ChRL tytułów książek pozostało w sklepach. Zwycięstwo, choć znaczące, jest tylko częściowe. Po wyprzedaniu nakładu wydawcy nie będą mogli dodrukować dodatkowych egzemplarzy, a księgarnie mogą sprzedać tylko to, co mają obecnie w magazynach. Zapasów nie wolno im uzupełniać. Władze obiecały jednak, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom, księgarnie sprzedające zakazane tytuły nie będą karane. Akcja internautów rozpoczęła się po tym, gdy na blogach pojawiły się informacje, że Generalne Biuro Prasy i Publikacji rozpoczęło krytykę książek. W sprzeciw wobec cenzury zaczęło włączać się coraz więcej osób. List otwarty do chińskiego rządu opublikowała też Zhang Yihe, autorka jednej z zakazanych książek. Stwierdziła w nim, że nadszedł najwyższy czas, by w ogóle znieść cenzurę.
  6. Osoby grające w komputerowe gry z wyścigami jeżdżą bardziej ryzykownie i agresywnie w realnym świecie, powodując więcej wypadków - zaobserwowali psycholodzy z Ludwig-Maximilians University w Monachium. Rzadsze wirtualne ściganie wiązało się z ostrożniejszym zachowaniem za kółkiem. Za pomocą komputerowego symulatora naukowcy wykazali, że już po jednej grze ludzie wchodzili w bardziej ryzykowne sytuacje drogowe. Zespół doktora Petera Fischera poprosił 198 losowo wybranych osób, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, w wieku od 16 do 45 lat o wypełnienie kwestionariusza. Pytano o styl jazdy, liczbę spowodowanych wypadków i jak często grają w wyścigi. Po uwzględnieniu czynników, które mogą wpływać na uzyskane wyniki, m.in. wieku, okazało się, że badani częściej grający w komputerowe wyścigi jeżdżą w realnym świecie bardziej agresywnie, silniej współzawodniczą i uczestniczą w większej liczbie wypadków. Silniejszy związek zaobserwowano w przypadku panów. Podczas eksperymentu wolontariuszom przedstawiono 15 potencjalnie niebezpiecznych sytuacji na drodze, widzianych z perspektywy kierowcy. Znalazły się wśród nich, np.: rozpoczęcie wyprzedzania oraz moment zbliżania się pociągu, gdy szlabany zaczynają się opuszczać. Badani mogli zrezygnować z manewru i zasygnalizować to naciśnięciem klawisza. Psycholodzy mierzyli czas, po jakim ludzie się na to decydowali. Był on wskaźnikiem chęci podjęcia ryzyka (Journal of Experimental Psychology).
  7. Konsola Wii firmy Nintendo zmiażdżyła w lutym konkurencję. Japońska firma sprzedała w USA tyle samo swoich urządzeń, co Sony i Microsoft razem. Z badań firmy NPD wynika, że w ubiegłym miesiącu sprzedano 355 000 Wii. W tym samym czasie klienci nabyli 228 000 Xboksów 360 i 127 000 PlayStation 3. Dotychczas nabywców znalazło 5,1 miliona konsoli Microsoftu, a Wii i PS3 nie osiągnęły jeszcze 2 milionów sprzedanych sztuk. Analityk Douglas McIntyre z firmy 24/7 Wall Street ostrzega, że jeśli Xbox 360 i jego gry wciąż będzie zdobywał rynek, Sony znajdzie się w poważnych tarapatach. Zauważa on bowiem, że Wii skierowana jest do innej klienteli i tam właśnie będzie zdobywała sobie popularność. PS3 musi rywalizować z Xboksem 360 i, jak na razie, rywalizację zdecydowanie przegrywa.
  8. NASA uważa, że Chińczycy prześcigną Amerykanów i staną na Księżycu, zanim USA na niego powróci. Michael Griffin, szef NASA, powiedział członkom Komitetu Nauki i Technologii Izby Reprezentantów, że jeśli [Chińczycy – red.] będą chcieli zorganizować wyprawę na Księżyc, mogą to zrobić. Dodał, że przy chińskim programie kosmicznym pracuje 200 000 osób, podczas gdy NASA zatrudnia 75 000 pracowników. Jeśli finansowanie Agencji utrzyma się na obecnym poziomie, to Amerykanie wrócą na Księżyc w 2019 roku. Kilka dodatkowych miliardów pozwoliłoby przyspieszyć wyprawę o dwa lata. NASA skarży się na zbyt małe finansowanie, podczas gdy ChRL wydaje dużo pieniędzy na podbój kosmosu. Ponadto przez amerykańską Agencją Kosmiczną stoi dodatkowe wyzwanie – za trzy lata promy kosmiczne mają przejść na emeryturę i do tego czasu NASA powinna ukończyć pracę nad Orionem (dawniej znanym jako CEV – Crew Exploration Vehicle). Griffin ostrzega, że jeśli prace nad nim się opóźnią, USA zostaną prześcignięte nie tylko przez Chiny, ale i przez Rosję. Przypomina, że ambicje kosmiczne mają też Indie.
  9. Jak donosi agencja informacyjna Xinhua, naukowcy z Purple Mountain Observatory, które podlega Chińskiej Akademii Nauk, nazwali dwie asteroidy imionami rodzimych astronautów: Fei Junlonga i Nie Haishenga. W październiku 2005 roku obaj wzięli udział w drugiej chińskiej misji załogowej w ramach programu Shenzhou. Yang Jiexing, sekretarz komitetu nazewnictwa asteroid, podkreśla, że decyzja chińskich badaczy została zaaprobowana przez Międzynarodową Unię Astronomiczną. Pierwszy chiński załogowy lot na orbitę okołoziemską odbył się w październiku 2003 roku. Astronauci korzystali wtedy z kapsuły Shenzhou V.
  10. Amerykańskie Biuro Patentowe (USPTO) przestrzega internautów przed niedopracowanymi klientami sieci P2P, które mogą udostępniać prywatne pliki użytkownika. Dokument Filesharing Programs and Technological Features to Induce Users to Share powstał na zlecenie podsekretarza stanu ds. własności intelektualnej i dyrektora Biura Patentowego Jona W. Dudasa. W listopadzie 2006 roku zlecił on zbadanie doniesień, jakoby programy do sieci P2P bez wiedzy użytkowników udostępniały ich prywatne pliki. Wśród wymienianych programów znalazły się te najpopularniejsze – BearShare, eDonkey, Kazaa, LimeWire i Morpheus. Bliższe badania wykazały, że rzeczywiście w wielu przypadkach programy te nie zapewniają odpowiedniego bezpieczeństwa. Co więcej okazało się, że nawet gdy użytkownicy wyłączali udostępniania pewnych plików i folderów, to wciąż one były bez ich wiedzy dostępne. W raporcie znalazło się też oskarżenie pod adresem twórców takich programów. Zdaniem autorów raportu, w wielu przypadkach celowo piszą oni oprogramowanie klienckie tak, by udostępniały one dane bez wiedzy użytkownika. Dzięki temu łatwiej im ukryć swoją obecność i fakt, że nielegalnie pobierają treści chronione prawem autorskim. Przez to jednak narażają na niebezpieczeństwo nieświadomych niczego użytkowników. Gdy bowiem ci przechowują na dyskach legalnie posiadane materiały i je nieświadomie udostępniają, narażeni są na oskarżenie o nielegalną wymianę plików. USPTO stwierdza również, że wspomniane programy do obsługi sieci P2P ułatwiają pracę nie tylko złodziejom, ale również pedofilom. Ci pierwsi szukają na dyskach dokumentów finansowych i danych przydatnych do kradzieży tożsamości. Ci drudzy nie tylko wymieniają się zdjęciami czy filmami, ale mogą, zdaniem USPTO, szukać informacji czy zdjęć dzieci na komputerach nieświadomych rodziców korzystających z programów do wymiany plików. W końcu raport stwierdza, że programy do P2P mogą narażać bezpieczeństwo kraju. Przeprowadzone przed dwoma laty badania wykazały, że wiele osób, które miało dostęp do poufnych lub tajnych informacji i korzystało jednocześnie z programów do wymiany plików, nieświadomie udostępniało tajne dane w Sieci.
  11. Dr Patrick Davies z Queen's Medical Center w Nottingham przeprowadził badania, z których wynika, że dzieci ubrane w kostiumy superbohaterów, takich jak Spiderman czy Supermen, częściej ulegają urazom. Dzieje się tak, ponieważ maluchy częściej naśladują ich działania i pragną być tak dzielne, jak oni. Wyobrażeniowi modele różnych zachowań są ważną częścią procesu dorastania i jest bardzo ważne, by nie zabraniać dzieciom snuć tego typu marzeń, bez względu na to, czy chodzi o wspinanie się po ścianach budynków, latanie czy granie w futbol w narodowej drużynie Anglii. Rodzice muszą tylko wziąć pod uwagę, że brzdące będą uważać, iż ich zdolności zwiększyły się po włożeniu odpowiedniego kostiumu. Davis wyciągnął swoje wnioski na podstawie 5 studiów przypadku.
  12. Nie od dzisiaj wiadomo, że im więcej dwutlenku węgla w atmosferze, tym lepiej rosną rośliny, które z kolei wchłaniają dwutlenek węgla. Uczeni zaczęli więc się zastanawiać, czy rośliny nie mogłyby nas uratować przed efektem cieplarnianym, wchłaniając nadmiar dwutlenku węgla i składując go w glebie w swoich systemach korzeniowych. Chcąc sprawdzić tę hipotezę zespół mikrobiologów i fizjologów roślin ze Smithsonian Environmental Research Center w Edgewater przeprowadził eksperyment na grupie dębów rosnących na Florydzie. Rośliny przez 6 lat były poddawane oddziaływaniu dwukrotnie większej zawartości dwutlenku węgla, niż znajduje się w atmosferze. Wyniki były zaskakujące. Wzrost roślin był szybszy niż normalnie, ale z gleby do atmosfery przedostawało się o 50% więcej dwutlenku węgla, niż asymilowały go szybko rosnące drzewa. Winowajcami okazały się grzyby. Gdy porównano ich ilość w glebie pochodzącej z okolic dębów, które były wystawione na zwiększone ilości CO2, z ilością grzybów rosnących w normalnej atmosferze, okazało się, że jest ich więcej tam, gdzie było więcej dwutlenku węgla. Grzyby rozkładają materię organiczną, uwalniając przy tym do atmosfery węgiel. Im jest ich więcej, tym więcej jej rozkładają i tym więcej węgla przedostaje się do atmosfery. To nie jest dobra wiadomość – powiedział Richard Gill z Washington State University. Większość modeli klimatycznych zakłada bowiem, że roślinność będzie absorbowała co najmniej tyle węgla z atmosfery, co obecnie. Niektórzy co prawda zwracali uwagę, że to może nie być prawdą, ale po raz pierwszy przypuszczenia te udowodniono i opisano proces, który prowadzi do większej emisji węgla. Ekolog Chris Field z Carnegie Institution na Uniwersytecie Stanforda zauważa: Oznacza to, że mechanizm oczyszczania atmosfery, na który liczyliśmy, nie zadziała w przyszłości [przy większym zanieczyszczeniu atmosfery dwutlenkiem węgla – red.].
  13. Dla niektórych osób wściekłość odmalowująca się na twarzy innych jest tak zachęcająca i nagradzająca, że dążą do powtarzania sytuacji wywołujących negatywne emocje — odkrył Olivier Schultheiss, profesor nadzwyczajny psychologii na University of Michigan. To niezwykle uderzające, zwłaszcza że grymas złości jest przez większość ludzi niezmiennie oceniany jako sygnał negatywny. Dla niektórych jednak stanowi on łakomy kąsek, oczywiście na poziomie nieświadomym, dlatego usilnie na niego pracują. Badanie amerykańskich naukowców rzuca nieco światła na zagadnienie, dlaczego pewne osoby uwielbiają denerwować innych. Najprawdopodobniej "żartownisie" są wzmacniani [zachęcani — przyp. red.] przez przelotny wyraz rozdrażnienia odmalowujący się na czyjejś twarzy i dlatego kontynuują swoje działania, by go zobaczyć znowu i jeszcze raz. Dopóki grymas nie utrzyma się dłużej, jest traktowany nie jak groźba, lecz jak nagroda. Schultheiss i Michelle Wirth pobrali od uczestników eksperymentu próbki śliny. Następnie wykonywali oni na komputerze serię zadań, po których, w zależności od wyniku, pojawiała się twarz wyrażająca emocje pozytywne, negatywne lub neutralna. Okazało się, że wolontariusze z najwyższym poziomem testosteronu (który wiąże się z tendencją do dominowania) wyuczyli się zachowań prowadzących do wyświetlania gniewnych buziek (Physiology and Behavior).
  14. Podczas targów CeBIT Samsung zaprezentował niezwykle interesujący monitor. SyncMaster 940 UX łączy się z komputerem za pomocą... łącza USB. Dzięki takiemu rozwiązaniu możliwe jest nie tylko odłączanie monitora w czasie pracy komputera, ale również jednoczesne połączenie do 8 monitorów o rozdzielczości 1600x1200. Otrzymamy w ten sposób obraz o rozdzielczości 12800x1200. SyncMaster 940 UX powstał przede wszystkim z myślą o zastosowaniach biznesowych, w których przydatne czasami jest skorzystanie z więcej niż jednego monitora. Urządzenie Samsunga korzysta z technologii UbiSync firmy Display Link. Koreańska firma ma ją na wyłączność na okres 12 miesięcy, więc konkurencyjne produkty korzystające z UbiSync pojawią się na rynku nie wcześniej niż za rok. W interesujący sposób rozwiązano ograniczenia pojemności łącza USB. Aby transmisja danych przebiegała bezproblemowo, przekazywane są tylko informacje dotyczące tego, co zmieniło się w wyświetlanym obrazie (bądź obrazach, w przypadku konfiguracji wielomonitorowej). Jako że monitory podłączane są do USB, za obróbkę obrazu nie odpowiada procesor graficzny, który w tej sytuacji nie jest potrzebny, ale procesor centralny komputera. Te dwa czynniki: ograniczenie pojemności łącza USB oraz korzystanie z mocy CPU oznaczają, że rozwiązanie Samsunga sprawdzi się w mniej wymagających zastosowaniach. Przydatne więc będzie przy pracy z dokumentami tekstowymi czy do tworzenia prostszych prezentacji, natomiast zaawansowane aplikacje graficzne mogą zbytnio obciążać port USB i procesor, by praca z nimi była komfortowa. Ami Randhawa, menedżer ds. marketingu firmy UK Displays uważa, że monitor Samsunga sprawdzi się przede wszystkim w centrach finansowych i centrach kontroli. Oczywiście SyncMaster 940 UX został wyposażony też w wejścia D-Sub i DVI, więc można go podłączyć do karty graficznej. Samsung nie ujawnił jeszcze ceny swojego produktu. Wiadomo jednak, że dzięki UbiSync może być on nawet o 50 euro tańszy od standardowego 19-calowego monitora.
  15. Opinie na temat bezpieczeństwa systemu Windows Vista wciąż są zróżnicowane, natomiast wszyscy eksperci zgadzali się co do jednego – Vista jest bezpieczniejsza niż Windows XP. Teraz, po niespodziewanym oświadczeniu partnera Microsoftu – firmy Kaspersky – sytuacja ta może się zmienić. Zdaniem szefowej firmy, pani Natalii Kaspersky, system kontroli kont (User Account Control – UAC) Visty jest tak uciążliwy, że użytkownicy będą go wyłączali. A bez niego Vista jest, w jej opinii, mniej bezpieczna niż Windows XP z Service Packiem 2. Powstaje więc pytanie, czy bezpieczeństwo Visty polepszyło się, czy też pogorszyło – mówi Kaspersky. Arno Edelmann, menedżer odpowiedzialny w Microsofcie za bezpieczeństwo produktów dla biznesu, jest zaskoczony słowami pani Kaspersky. Mamy olbrzymią liczbę partnerów, a Kaspersky jest wśród najlepszych. Dziwią mnie jej słowa, gdyż Kaspersky ma bardzo dobry wgląd w produkty zabezpieczające Microsoftu. Koncern z Redmond ogłosił, że Vista jest najbezpieczniejszym w historii systemem operacyjnym spod znaku Microsoftu. Kaspersky jednak twierdzi, ze znalazł pięć różnych sposobów na ominięcie zabezpieczeń UAC, a cyberprzestępcy z pewnością znajdą kolejne. Kaspersky odniósł się też do skarg firm Symantec i McAfee, które mówią, że PatchGuard – technologia ochrony jądra systemu Vista – przeszkadza w pracy firmom produkującym oprogramowanie zabezpieczejące. PatchGuard nie pozwala twórcom programów zabezpieczających na robienie tego, do czego się przyzwyczaili – mówi Kaspersky. Deweloperzy muszą działać w ramach prawa, natomiast cyberprzestępcy się nim nie przejmują i gdy złamią zabezpieczenia PatchGuarda będą mieli dostęp do jądra, którego pozbawieni są twórcy oprogramowania zabezpieczającego.
  16. Specjaliści informują, że google’owski serwis blogowy Blogger jest wykorzystywany przez cyberprzestępców do rozpowszechniania szkodliwego kodu. Według firmy Fortinet, przestępcy założyli na Bloggerze setki blogów, na które wejście kończy się zarażeniem komputera szkodliwym oprogramowaniem. Odróżnienie ich od blogów tworzonych przez uczciwe osoby jest dla przeciętnego internauty niemożliwe. Jeden z takich fałszywych blogów został rzekomo założony przez miłośnika motocykla Honda CR450 i próbuje zarazić komputer wizytującego koniem trojańskim Wonka. Inny rzekomy blog przekierowuje swoje ofiary na stronę Pharmacy Express, która z jednej strony wyłudza dane osobowe, a z drugiej zaraża rozsyłającym spam koniem trojańskim Stration. To nie są prawdziwe blogi, które padły ofiarą cyberprzestępcą. To fałszywe blogi zajmujące się phishingiem – mówi przedstawiciel Google’a. Zapowiada śledztwo i usunięcie rzekomych blogów. Ataki na Bloggera to kolejny przykład, w jaki sposób sieci społecznościowe są wykorzystywane przez cyberprzestępców. Warto tu przypomnieć, że przed kilkoma miesiącami poinformowano o podobnych atakach na YouTube czy MySpace.
  17. Naukowcy z Jülich w Niemczech odkryli nową metodę przełączania stanów magnetycznych. Ten najszybszy znany nam sposób przełączania uzyskiwany jest za pomocą zewnętrznego pola magnetycznego. Może on posłużyć do budowy nowych urządzeń pamięci masowej. W miniaturowych magnesach, wielkości mikrometrów, pole magnetyczne w naturalny sposób tworzy wiry. Taki wir magnetyczny posiada swoje centrum, którego średnica wynosi około 10 nanometrów. Kierunek namagnesowania centrum ustawiony jest pionowo do powierzchni, może więc wskazywać dwie wartości: góra lub dół. Jako że raz nadany kierunek jest bardzo stabilny, właściwość tę można wykorzystać do przechowywania danych binarnych, gdyż za jego pomocą można zapisać wartości 0 i 1. Stabilność kierunku namagnesowania utrzymywana jest dzięki siłom działającym w magnesie. Wpływając na te siły można zmieniać kierunek namagnesowania centrum wiru magnetycznego. Uczeni z Instytutu Badań nad Ciałami Stałymi w Jülich we współpracy z akademikami z Instytutu Maxa Plancka pokazali symulację komputerową, która wyjaśnia, w jaki sposób za pomocą krótkich, słabych impulsów, można przełączać kierunek namagnesowania centrum. Doktor Ricardo Hertel, szef zespołu badawczego, poinformował, że przełączanie pomiędzy kierunkami odbywa się błyskawicznie, trwa około pięciu pikosekund (pikosekunda to 10-12 sekundy, czyli jej bilionowa część). W ciągu pięciu pikosekund impuls zaburza strukturę magnetyczną tak, że obok istniejącego wiru magnetycznego powstaje antywir. Mamy więc parę wir-antywir, która ulega anihilacji. W jej wyniku powstaje nowy wir, którego kierunek namagnesowania jest przeciwny do wiru oryginalnego – mówi Hertel. I dodaje, że przełączanie odbywa się kilkaset razy szybciej, niż pracują tranzystory w najszybszych obecnie procesorach. Oprócz niezwykłej szybkości całego procesu bardzo ważną jego cechą jest odzyskiwanie stabilności przez cały układ. Po impulsie i zmianie kierunku namagnesowania nowy wir jest tak samo stabilny jak oryginalny. Odkrycie niemieckich uczonych daje nadzieję na wyprodukowanie w przyszłości mniejszych i szybszych niż obecnie magnetycznych nośników pamięci masowej.
  18. Badania naskalnych rysunków ujawniły, że przed tysiącami lat mieszkańcy francuskich Pirenejów handlowali minerałami. Uczeni ze Stanford University badali skład farb, za pomocą których namalowano Wielkiego Byka z Lascaux. To jedno z najstarszych znanych nam malowideł. Akademicy ze Stanford Linear Accelerator Center (SLAC) otrzymali mikroskopijne próbki, pobrane przez archeologów z uszu i pyska zwierzęcia. Do ich zbadania wykorzystali metodę absorpcji promieni X, za pomocą której przeanalizowali znajdujący się w farbie tlenek manganu. Okazało się, że w badanych próbkach występuje bardzo szeroka gama minerałów zawierających ten związek, a wśród nich jest też rzadki hausmannit (Mn3O4), którego nigdy wcześniej nie znaleziono w prehistorycznych pigmentach. Obecnie nic nie wiadomo, by minerał ten występował na okolicznych terenach. Jego pojawienie się w pigmencie może świadczyć albo o tym, że ludzie zapomnieli o miejscu jego występowania (co jest jednak mało prawdopodobne), albo, ku czemu skłaniają się naukowcy, że już 17 000 lat temu, gdy powstawały rysunki w Lascaux, ludzie zajmowali się handlem.
  19. Jak twierdzą Japończycy, u osób cierpiących na zespół obturacyjnego bezdechu sennego (OBS) zwiększa się ryzyko wystąpienia minimalnych uszkodzeń mózgu. Naukowcy z Showa University School of Medicine w Tokio zbadali 65 wolontariuszy. Posługując się skanami mózgu, wykazali, że pacjenci ze średnio nasiloną i ciężką postacią OBS mają więcej uszkodzonych obszarów niż ludzie z lekką formą choroby. W dodatku u mężczyzn z najpoważniejszymi zaburzeniami snu znacznie wzrastały wskaźniki stanów zapalnych oraz nasilonej aktywności płytek krwi (zachodziło niebezpieczeństwo powstawania skrzepów). Podwyższone markery, mocno powiązane z niedoborem tlenu, wyjaśniają obecność uszkodzonych obszarów mózgu. U osoby z zespołem bezdechu sennego w ciągu nocy występuje przynajmniej 30 trwających ponad 10 sekund bezdechów. Chorobę diagnozuje się także, gdy w ciągu godziny odnotowuje się co najmniej 10 takich bezdechów. Jak do tego dochodzi? Przy bezdechu obturacyjnym mamy do czynienia z zablokowaniem przepływu powietrza na poziomie górnej części układu oddechowego. Nadal poruszają się natomiast klatka piersiowa oraz przepona. Nie dochodzi do zrównoważenia ciśnienia wdychanego powietrza w wyniku napięcia mięśni gardła. Uważa się, że przyczyną OBS są zmiany anatomiczne w obrębie górnych dróg oddechowych. Chorzy chrapią, pocą się, bardzo "rzucają się" w czasie snu, a rano często boli ich głowa. Ponieważ ciągle się budzą, są niewyspani, senni i rozkojarzeni. Wcześniejsze badania wykazały zwiększone ryzyko wystąpienia wysokiego ciśnienia tętniczego oraz udarów. Niedające objawów mikrouszkodzenia mózgu odkryte przez Japończyków można m.in. uznać za stan sprzyjający udarom (American Journal of Respiratory and Critical Care Medicine). Zespół naukowców wykazał, że zastosowanie aparatu CPAP (ang. continous positive airway pressure) zmniejsza stan zapalny oraz krzepnięcie krwi. Dwudziestu czterech badanych przez 3 miesiące korzystało z CPAP. Wskutek tego odnotowano spadek stężenia białek C-reaktywnych (markera zapalenia układowego) oraz dwóch białek wskazujących na nasilenie aktywności płytek. CPAP to sprężarka wytwarzająca stały strumień powietrza. Za pośrednictwem maski jest on wprowadzany do dróg oddechowych pacjenta pod ciśnieniem od 5 do 20 mm H2O. Istnieją także aparaty auto-CPAP, które na bieżąco dostosowują ciśnienie powietrza do zmian oddechu chorego. Szef akademików, Kenji Minoguchi, uważa, że CPAP to najlepsza metoda zapobiegania udarom u osób z OBS, które można by zaliczyć do grupy ryzyka.
  20. Najnowsze badania sugerują, że osoby, które doznały nagłego ataku serca nie powinny być ratowane metodą usta-usta. Wydaje się, że sam ucisk na klatkę piersiową daje większe szanse na uratowanie takiej osoby i zapobieżenie uszkodzeniom mózgu wskutek niedotlenienia. Naukowcy ze Szpitala Uniwersyteckiego Surugadai Nihon z Tokio zebrali dane dotyczące ponad 4000 osób, które doznały ataku serca poza placówkami medycznymi. U 18% z tych osób przechodnie zastosowali standardową resuscytację krążeniowo-oddechową (RK-O), czyli uciski klatki piersiowej połączone z metodą usta-usta. Natomiast u 11% świadkowie ograniczyli się tylko do ucisku klatki piersiowej. W pozostałych przypadkach przechodnie nie stosowali żadnej z tych metod. U 19% osób, u których zastosowano jedynie ucisk klatki piersiowej, a które, w momencie przybycie profesjonalnej pomocy, nadal wykazywały nieprawidłowy rytm serca, nie wystąpiło uszkodzenie mózgu. Wśród osób, u których zastosowano pełne RK-O bez szwanku dla mózgu wyszło 11% poszkodowanych. Odsetek ten spadł do 8% u osób, którym przechodnie nie udzielili pomocy. Specjalizujący się w badaniach nad resuscytacją Gordon Ewy z University of Arizona przypomina, że większość osób, które doznały urazu mózgu w wyniku nagłego ataku serca, umiera. Wyjaśnia on, że u ofiar ataku serca stosowanie metody usta-usta nie jest konieczne, gdyż znajdujący się w ich krwi zapas tlenu wystarcza na kilka minut. Ewy uważa, że dobroczynne działanie samego ucisku polega na tym, iż wymusza on ruch krwi w organizmie. Jeśli przerywamy ucisk, by wdmuchnąć powietrze do płuc ratowanej osoby, zatrzymuje się krążenie krwi, a to jest niebezpieczne dla mózgu, który doznaje uszkodzeń w wyniku braku tlenu. Eksperci podkreślają jednak, że metoda usta-usta może wciąż być skuteczna w przypadkach utonięć czy przedawkowania leków lub gdy serce ratowanej ofiary nie bije już przez dłuższy czas. W takich sytuacjach wtłoczenie powietrza pomaga zwiększyć poziom tlenu we krwi. Zdaniem Ewy’ego rozpowszechnienie wiedzy o wynikach badań Japończyków może uratować wiele osób. Okazuje się bowiem, że atak serca stanowi 99% przypadków, w których należy wykonać czynności związane z RK-O, a osoby postronne chętniej udzielają pomocy, jeśli ma ona polegać jedynie na uciskaniu klatki piersiowej. Tradycyjne zasady RK-O przewidują, że klatkę piersiową należy uciskać około 100 razy na minutę, a po każdych 30 naciśnięciach trzeba czynność przerwać i wtłoczyć powietrze do płuc poszkodowanego. Obecne badania wskazują, że, przynajmniej przez pierwszych kilka minut, znacznie skuteczniejszą metodą są same uciski.
  21. Badania przeprowadzone przez Pew Research Center ujawniły, że mieszkający w USA Latynosi mniej chętnie korzystają z Internetu niż biali i czarni obywatele Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że jedynie 56% dorosłych Latynosów używa Sieci. Odsetek ten dla czarnych wynosi 60%, a dla białych – 71%. Wydaje się, że taki stan rzeczy związany jest z wykształceniem. Osoby, które ukończyły szkoły wyższe chętniej korzystają z Sieci. Internetu używa 89% Latynosów, którzy ukończyli college, 70% absolwentów szkół średnich i jedynie 31% Latynosów, którzy nie mają średniego wykształcenia – napisano w raporcie. Odsetek korzystających z Sieci wśród osób niemających średniego wykształcenia jest podobny dla białych (32%), Latynosów (31%) i czarnych (25%) – czytamy. Jednak, podczas gdy wśród ludności hiszpańskojęzycznej średniego wykształcenia nie posiada aż 41% osób, to wśród białych 10%, a wśród czarnych 20%. Latynosi stanowią około 14% populacji dorosłych Amerykanów. Wykształcenie jest tutaj czynnikiem decydującym. Gorszy jego poziom związany jest z niższymi dochodami i mniejszymi umiejętnościami czytania, a większość internetowych treści bazuje na tekście – mówi Susannah Fox z Pew Research Center. Ważna jest też znajomość języków. Wśród Latynosów znających jedynie hiszpański Sieci używa 32% osób, podczas gdy wśród mówiących także po angielsku – 76%.
  22. Wraz ze wzrostem jakości montowanych na płytach głównych układów dźwiękowych, spadł popyt na karty muzyczne. Kupują je przede wszystkim melomani i najwięksi fascynaci gier komputerowych. Rynek kart muzycznych został niemal całkowicie zdominowany przez rodzinę SoundBlaster firmy Creative. Rękawicę postanowił rzucić jej ASUS i na odbywających się właśnie targach CeBIT 2007 pokazał kartę Xonar D2. Karta korzysta z interfejsu PCI oraz układu ADI, którego odstęp sygnału od szumu wynosi 118 dB podczas odtwarzania i 115 dB podczas nagrywania. Karta odtwarza dźwięk o częstotliwości 192 kHz z 24-bitowym próbkowaniem. Obsługuje ona standardy DTS i Dolby Digital. ASUS pokazał też wersję tej samej karty z interfejsem PCI Express x1. Te urządzenia będą produkowane w mniejszej liczbie niż Xonar D2 z PCI. Firma nie ujawniła ceny nowej karty.
  23. Z informacji zdobytych od partnerów Nvidii wynika, że procesor graficzny GeForce 8800 Ultra zadebiutuje razem z innymi procesorami z rodziny GeForce 8xxx. Plany powstania układu Ultra zostały ujawnione przed kilkoma dniami przed uważnych obserwatorów polityki Nvidii, którzy odkryli, że firma przygotowuje zestaw sterowników ForceWare dla kości oznaczonej jako Ultra. Tak więc 17 kwietnia, w odpowiedzi na debiut procesora ATI R600 zadebiutuje nowy członek rodziny GeForce 8800. Prawdopodobnie będzie to podkręcona wersja 8800 GTX. W tym samym dniu Nvidia pokaże układy GeForce 8300 GS, 8400 GS, 8500 GT, 8600 GT i 8600 GTS. Producent nie ujawnia specyfikacji swoich produktów.
  24. Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna (NOAA) informuje, że mijająca właśnie zima była najcieplejszą od kiedy tylko zaczęto przechowywać dane klimatyczne. Temperatury na powierzchni Ziemi i oceanów pomiędzy grudniem a lutym były najwyższe od 1880 roku. Szczególnie ciepły był styczeń, który podniósł średnią temperaturę pomiarów. Poparzednio rekordowo ciepłą zimą była zima 2004 roku, a wcześniej 1998 r. Z kolei od 1995 r. notowana jest najgorętsza dekada. Jay Lawrimore z Narodowego Centrum Danych Klimatycznych NOAA stwierdza: Nie mówimy, że tak ciepła zima to efekt wpływu gazów cieplarnianych. I dodaje, że klimat się ociepla, w czym prawdopodobnie ma swój udział działalność człowieka. Średnia temperatura pomiędzy grudniem a lutym była o 1,3 stopnia Celsjusza wyższa, niż średnia z całego XX wieku. Wyższe niż normalnie średnie zanotowano w Europie, Azji, zachodniej Afryce, południowo-wschodniej Brazylii i północno-wschodnich terenach USA. Z kolei zimniej niż przeciętnie było w części Arabii Saudyjskiej i centrum USA. W ubiegłym wieku średnia temperatura w każdej dekadzie była o 0,06 stopnia Celsjusza wyższa, niż w dekadzie ją poprzedzającej. Od 1976 roku obserwuje się trzykrotny wzrost i średnia temperatura następnych dekach jest o 0,18 stopnia wyższa, niż poprzednich.
  25. NASA znalazła dowody, że na południowym biegunie Marsa istnieją olbrzymie zapasy wody. Pokrywa lodowa jest tak gruba, że gdyby się roztopiła, pokryłaby całą planetę warstwą wody o grubości 11 metrów. Powierzchnia lodu jest większa, niż powierzchnia stanu Teksas, informuje Jeffrey Plaut, z Jet Propulsion Laboratory. Już wcześniej można było oszacować grubość pokrywy lodowej, ale nie było to możliwe z tak wielką dokładnością jak obecnie. Naukowcy poznali grubość pokrywy dzięki urządzeniu o nazwie Mars Advanced Radar for Subsurface and Ionospheric Sounding (MARSIS), zamontowanemu na pokładzie Mars Expressa. MARSIS bada obecnie pokrywy lodowe na północnym biegunie Czerwonej Planety. Badania nad występowaniem wody na Marsie mogą dać odpowiedź na pytanie, czy kiedykolwiek istniało tam życie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...