-
Liczba zawartości
37660 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
249
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Co jeszcze, oprócz ognia i spadających konarów drzew, może zagrażać strażakom gaszącym płonące lasy? Zdaniem naukowców z Pacific Northwest National Laboratory (PNNL), istotnym zagrożeniem są także... alkaloidy uwalniane ze spalających się fragmentów roślin. Do badania wykorzystano sosny żółte (Pinus ponderosa), bardzo pospolite w amerykańskich lasach. Celem eksperymentu było zbadanie składu dymu powstającego podczas ich spalania oraz ustalenie wpływu jego składników na zdrowie człowieka oraz kondycję środowiska. Jak wykazali badacze z PNNL, wiele spośród substancji uwalnianych do środowiska wraz z dymem może wywierać istotny wpływ na ekosystemy lądowe oraz morskie. Szczególną uwagę autorzy zwrócili na alkaloidy - związki wytwarzane przez rośliny głównie w celu ochrony przed patogenami. To nie pierwszy raz, gdy udało się wykryć alkaloidy w dymie znad płonących roślin, lecz dotychczas brakowało technologii pozwalających na wykonywanie precyzyjnych pomiarów ich stężenia. Przełom nastąpił, gdy naukowcy z Uniwersytetu Stanu Kolorado udostępnili badaczom z PNNL specjalnie zmodyfikowany aparat do spektroskopii masowej - jednej z najdokładniejszych i najbardziej czułych metod chemii analitycznej. W zależności od badanej próbki, alkaloidy stanowiły od 10 aż do 30 procent zidentyfikowanych związków. Co ciekawe, obecności aż 7 na 10 substancji z tej puli nie stwierdzono nigdy wcześniej w dymie znad płonących roślin. Właściwości alkaloidów sprawiają, że wpływ pożarów lasów na ekosystemy znacznie wykracza poza ryzyko związane z występowaniem ognia. Wysokie stężenie związków z tej grupy może wywierać istotny wpływ na kondycję organizmów zamieszkujących okolice miejsca pożaru. Niewykluczony jest także niekorzystny wpływ na zdrowie samych strażaków. Co więcej, zasadowy odczyn wielu alkaloidów znacząco ułatwia powstawanie chmur oraz opadów. O odkryciu dokonanym przez badaczy z PNNL informuje czasopismo Environmental Science & Technology.
-
Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda zwracają uwagę, że opublikowane w serwisie YouTube filmy dowodzą, iż zwierzęta potrafią tańczyć. Adena Schacher i jej zespół zainteresowali się obrazem z udziałem Snowballa. Później zbadali ponad 1000 filmów z tańczącymi zwierzętami i zauważyli, że w przypadku 14 papug i jednego słonia można z pewnością stwierdzić, iż tańczą w rytm muzyki. Naukowcy przeanalizowali filmy klatka po klatce, porównali ruchy zwierząt z rytmem muzyki i ich dopasowaniem do poszczególnych dźwięków. Nasze analizy wykazały, że ruchy ptaków były dostosowane do muzyki bardziej, niż wynikałoby to z przypadku. Mamy mocne dowody na to, że zwierzęta potrafią zsynchronizować swoje ruchy z muzyką. Nigdy wcześniej tego nie zauważono u innych gatunków - mówi Schachner. Spostrzeżenia Amerykanów potwierdzają inne, wcześniejsze badania dotyczące podobnych kwestii. Fakt, iż taniec zauważono przede wszystkim u papug, każe przypuszczać, że może mieć to coś wspólnego z umiejętnością naśladowania dźwięków. Jako, że również delfiny, słonie, foki i morsy potrafią naśladować dźwięki, naukowcy zastanawiają się, czy również i te gatunki potrafią tańczyć.
-
Granica pomiędzy mutualistyczną symbiozą a pasożytnictwem bywa niekiedy bardzo cienka. Przekonują się o tym rośliny z gatunku Cordia nodosa, udzielające w swoich korzeniach schronienia mrówkom Allomerus octoarticulatus. Na co dzień współpraca układa się doskonale, lecz zmienia się drastycznie, gdy owady przystępują do rozrodu... Przez wiele lat A. octoarticulatus były uznawane za idealnych partnerów. Nie było im potrzeba wiele - wystarczyło miejsce do mieszkania w pustych przestrzeniach we wnętrzu liści i konarów - a w zamian chroniły swojego gospodarza przed szkodnikami. Okazuje się jednak, że te drobne owady są mistrzami, lecz nie współpracy, a... wyrafinowanego oszustwa. Potrzeba było wielu lat badań, by zauważyć, iż w okresie rozrodu mrówki zbliżają się do pasożytniczego trybu życia. Polega on na niszczeniu pączków kwiatowych C. nodosa, zanim zdążą się z nich rozwinąć kwiaty. Początkowo naukowcy uważali, że jest to dla rośliny korzystne, gdyż roślina wzrasta dzięki temu szybciej, podobnie do drzew przycinanych przez dobrego ogrodnika. Czy w rzeczywistości jest to jednak aż tak korzystne dla rośliny? Sprawą zajęła się dr Megan Frederickson z Uniwersytetu Harvarda. Badaczka hodowała różne okazy C. nodosa i sprawdzała wpływ aktywności mrówek na jej wzrost. Jak się okazało, roślina pozbawiona pączków nie musi zużywać energii na proces reprodukcji, dzięki czemu jej pęd rośnie szybciej. Jest to korzystne dla mrówek, które otrzymują w ten sposób większe lokum, lecz roślina zdaje się na tym tracić, gdyż tymczasowo traci płodność. Chwilowo hipoteza uznająca aktywność insektów za pasożytnictwo wydawała się więc przeważać... Sytuacja zmienia się jednak zupełnie, gdy spojrzy się na badaną interakcję w perspektywie wielu lat. Okazuje się bowiem, że typowy okaz C. nodosa żyje średnio 77 lat, zaś koegzystująca z nią kolonia mrówek - zaledwie 14. Raz na jakiś czas roślina jest więc "czysta" i może wydać na świat potomstwo. Przez pozostałe lata jest co prawda niezdolna do rozrodu, lecz... rośnie szybciej i może wytworzyć więcej pąków, gdy tylko nadejdzie czas, w którym nie zostanie ogołocona. Pasożytnictwo czy mutualizm? A może i jedno, i drugie? Ciężko na to pytanie odpowiedzieć. Teraz wiemy za to na pewno, że ocena interakcji międzygatunkowych na podstawie krótkotrwałych obserwacji może być bardzo myląca...
- 1 odpowiedź
-
- Allomerus octoarticulatus
- Cordia nodosa
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kwas foliowy, zwany także witaminą B9, skutecznie zapobiega rozwojowi alergii - twierdzą badacze ze szpitala Johnsa Hopkinsa. Mało tego - przyjmowanie tego związku znacząco łagodzi objawy związane z kontaktem z substancjami powodującymi reakcję alergiczną. Od wielu lat sugeruje się, że kwas foliowy posiada zdolność do blokowania niepożądanych reakcji zapalnych. Ponieważ alergie zaliczane są do chorób o podobnym podłożu, od pewnego czasu podejrzewano zdolność witaminy B9 do leczenia reakcji uczuleniowych. Kolejnych dowodów w tej sprawie dostarczają badacze z amerykańskiego szpitala. Obserwacji poddano ponad 8000 osób w wieku od 2 do 85 lat. Poszukiwano u nich związku pomiędzy poziomem folianów (soli kwasu foliowego, będących aktywną formą tego związku w organizmie człowieka) a stężeniem przeciwciał klasy E (IgE). Zwiększenie ilości tych ostatnich jest zjawiskiem charakterystycznym dla reakcji alergicznych, wliczając w to m.in. astmę. Jak wykazała analiza zebranych informacji, pacjenci o obniżonej zawartości folianów (poniżej 8 nanogramów na mililitr krwi) uskarżali się na występowanie objawów alergii i astmy aż o kilkadziesiąt procent częściej od tych, u których stężenie tego związku wynosiło powyżej 18 nanogramów na mililitr. Osoby te znacznie częściej uskarżały się też na typowe objawy reakcji uczuleniowej, takie jak świszczący oddech i utrudnienie oddychania, zaś w ich krwi stwiedzono wyższe stężenie IgE. Dotychczas nie udało się precyzyjnie ustalić mechanizmu odpowiedzialnego za ochronne działanie kwasu foliowego oraz jego soli. Bez wątpienia warto jednak dbać o przyjmowanie odpowiedniej ilości witaminy B9. Znaczne ilości tej substancji zawierają m.in. warzywa liściaste, rośliny strączkowe oraz orzechy.
- 14 odpowiedzi
-
Kiedy nastąpił koniec ery dinozaurów? Przez wiele lat uznawano, że te potężne gady wyginęły 65 milionów lat temu wraz z uderzeniem gigantycznej asteroidy. Okazuje się jednak, że niektóre gatunki tych niezwykłych zwierząt przetrwały aż do 500 tysięcy lat po kosmicznej katastrofie. Najsilniejszym dowodem na poparcie kontrowersyjnej tezy są kości odnalezione na stanowisku archeologicznym San Juan w Stanach Zjednoczonych. Jak tłumaczy główny autor odkrycia, Jim Fassett, nie ma wątpliwości, iż odkryte szczątki pochodzą z okresu po zderzeniu ogromnej asteroidy z Ziemią. Świadczy o tym m.in. zawartość metali ziem rzadkich we fragmentach skał bezpośrednio otaczających odkryte kości. Kolejnymi dowodami na potwierdzenie prawdziwości kontrowersyjnej tezy jest średni poziom polaryzacji skał towarzyszących szczątkom, zupełnie niepasujący do skał z okresu kredy i jednocześnie odpowiadający minerałom z trzeciorzędu - kolejnego okresu w historii Błękitnej Planety. O pochodzeniu z późniejszych czasów mogą świadczyć także pyłki roślin odnalezionych na stanowisku San Juan. Archeolodzy wiedzą od dawna, że różnego rodzaju szczątki mogą zostać przeniesione do warstw skalnych datowanych na inne okresy. Mimo to Fassett podkreśla, że prawdopodobieństwo, iż doszło do tego w przypadku odkrytych przez niego kości, jest minimalne. Ma o tym świadczyć fakt, iż w pojedynczej warstwie geologicznej odnaleziono resztki aż 34 zwierząt. Zdaniem badacza skrajnie mało prawdopodobne jest przeniesienie ich wszystkich w tak uporządkowany sposób. Czy odkrycie dokonane przez Fassetta jednoznacznie potwierdza, iż dinozaury mogły przeżyć kosmiczną katastrofę kończącą erę mezozoiczną? Ciężko to ocenić, gdyż wielu naukowców z pewnością potraktuje te rewelacje bardzo sceptycznie. Z drugiej strony zwierzęta takie, jak krokodyle czy prymitywne ptaki, przetrwały ogromną zmianę sprzed 65 milionów lat, więc dlaczego miałoby się tak nie stać w przypadku większych gadów...?
-
Wytwarzana przez podwzgórze mózgu oksytocyna, zwana niekiedy jednym z "hormonów miłości", poprawia odporność na stres w sytuacjach konfliktowych - udowadniają szwajcarscy naukowcy na łamach czasopisma Biological Psychiatry. W badaniu wzięło udział 47 heteroseksualnych par. W warunkach laboratoryjnych przygotowywano dla nich scenariusz rozmowy wymuszającej konflikt zdań bądź interesów. Zanim jednak uczestnicy zostali ze sobą skonfrontowani, otrzymali drogą donosową preparat oksytocyny lub placebo. Oczywiście, żadna z badanych osób nie wiedziała, którą substancję jej podano. Obserwacja zachowań spierających się ze sobą partnerów wykazała, że podanie oksytocyny wpływało na złagodzenie agresywnego i negatywnego nastawienia do partnera-adwersarza. Pod wpływem oksytocyny zmniejszało się także wydzielanie kortyzolu, jednego z najważniejszych hormonów stresu. Dopiero zaczynamy rozumieć potężne działanie hormonów oraz substancji wydzielanych przez ciało [człowieka] w kontekście interakcji społecznych, ocenia dr John Krystal, jeden z dziennikarzy pracujących dla Biological Psychiatry. Jego zdaniem, podobne odkrycia wiążą się jednak z poważnymi konsekwencjami: wraz ze wzrostem wiedzy, coraz ważniejsza będzie się stawała odpowiedź na pytanie, jak najlepiej wykorzystać zdolność do farmakologicznego wpływania na procesy społeczne.
- 13 odpowiedzi
-
- małżeństwo
- partner
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Interesujący eksperyment przeprowadzony przez naukowców z instytutu Scripps dowodzi, że procesy ewolucji i specjalizacji mogą zachodzić nawet w przypadku... pojedynczych cząsteczek RNA. Odkrycie dostarcza istotnych wskazówek na temat możliwego charakteru pierwszych form życia na Ziemi. Odkrycia dokonał zespół pod kierownictwem dr Sarah Voytek. Badacze przygotowali w warunkach laboratoryjnych dwa rodzaje tzw. enzymatycznego RNA, a następnie wymieszała je ze sobą i badała ich wzajemne oddziaływania. Powszechnie uważa się, że enzymatyczne RNA mogły być pierwszymi ziemskimi tworami wykazującymi niektóry cechy organizmów żywych. Świadczą o tym dwie istotne cechy: zdolność do przechowywania informacji, zapisanej jako sekwencja nukleotydów w nici RNA, oraz możliwość powielania własnej struktury i informacji genetycznej. Aby sprawdzić, czy różne rodzaje RNA mogą na siebie oddziaływać podobnie do dwóch gatunków organizmów żywych, dr Voytek zsyntetyzowała dwa rodzaje cząsteczek zdolnych do replikacji. Umieszczono je w środowisku zawierającym pięć różnych substancji, które mogły co prawda zostać wbudowane do powstającego RNA, lecz nigdy wcześniej nie uczestniczyły w procesie ewolucji któregokolwiek z "gatunków" cząsteczek. Jak zauważyła dr Voytek, wspólna "hodowla" RNA prowadziła do ich wyraźnej specjalizacji. Każdy z nich zmutował do postaci umożliwiającej optymalne wykorzystanie określonego składnika, lecz jednocześnie przestawał wykorzystywać związki używane przez cząsteczki RNA z drugiej grupy. Po kilkuset rundach replikacji zaobserwowano jeszcze jedno interesujące zjawisko: zmianę schematu namnażania. Jeden z "gatunków" RNA pochłaniał niezwykle duże ilości substratów, zaś drugi zużywał zasoby nieco wolniej, lecz pojedyncza tura namnażania kończyła się dla niego wytworzeniem trzykrotnie większej liczby cząsteczek potomnych. Do złudzenia przypomina to różne strategie rozrodcze w świecie ożywionym, gdzie jedne zwierzęta składają tysiące jaj rocznie, zaś inne rodzą nieliczne potomstwo, lecz sprawują nad nim troskliwą opiekę. Prowadzenie badań w skali pojedynczych cząsteczek ma głęboki sens, ponieważ do niedawna brakowało przekonujących danych na temat możliwego scenariusza transformacji form nieożywionych w ożywione. Eksperymenty podobne do tych prowadzonych przez zespół dr Voytek mogą więc stać się niezwykle istotne dla naszego pojmowania procesu ewolucji i rozwoju życia na Ziemi.
-
Znaczny wzrost tętna w reakcji na łagodny stres istotnie zwiększa ryzyko śmierci z powodu nagłego zatrzymania krążenia - twierdzą francuscy badacze. Podkreślają przy tym, że silne przyśpieszenie akcji serca podczas wysiłku fizycznego ma z kolei działanie ochronne dla układu krążenia. Do udziału w badaniu Francuzi zaprosili 7746 policjantów w wieku od 42 do 53 lat. W latach 1967-1972, podczas wykonywania rutynowych badań okresowych, wykonano u nich kilka dodatkowych testów oceniających pracę ich serca. U uczestników przeprowadzono m.in. ocenę tętna w stanie spoczynku, w stanie łagodnego stresu zaraz przed rozpoczęciem praktycznego sprawdzianu z jazdy na motocyklu oraz w czasie samej jazdy. W okresie obserwacji, wynoszącym średnio 23 lata, zmarło 1516 panów. W 81 przypadkach przyczyną zgonu był atak serca z nagłym zatrzymaniem krążenia. Analiza danych statystycznych wykazała, że mężczyźni, którzy w czasie wykonywanych testów wykazywali największy (powyżej 12 uderzeń na minutę) wzrost tętna pod wpływem łagodnego stresu, umierali aż dwukrotnie częściej od tych, których serca reagowały na nerwową sytuację znacznie łagodniej (wzrost o mniej niż 4 uderzenia na minutę). Równie niekorzystna dla układu krążenia jest łagodna reakcja na wysiłek połączony ze stresem. Spośród 471 panów, których serca reagowały gwałtownie na łagodny stres, lecz zwiększały tempo własnych uderzeń bardzo nieznacznie podczas egzaminu z jazdy na motocyklu, aż 14 zmarło z powodu nagłego zatrzymania krążenia w przebiegu ataku serca. Z drugiej strony, żaden z 440 panów, których układ krążenia reagował dokładnie odwrotnie, nie zmarł z podobnej przyczyny. Prof. Xavier Jouven, główny autor doświadczenia, podsumowuje wyciągnięte na jego podstawie wnioski: ludzie wykazujący podwyższenie tętna podczas łagodnego stresu mogliby być częściej badani oraz poddawani zindywidualizowanym strategiom prewencji [nagłego zatrzymania krążenia - przyp. red], skierowanym przede wszystkim na zredukowanie prawdopodobieństwa rozwoju chorób serca. Atak serca jest niezwykle istotnym problemem współczesnej medycyny. Każdego roku umiera z tego powodu aż jeden na tysiąc mieszkańców krajów uprzemysłowionych. Dzięki badaniom przeprowadzonym przez Francuzów zdobyliśmy istotne wskazówki pozwalające zidentyfikować osoby szczególnie zagrożone tą chorobą.
- 13 odpowiedzi
-
Udawanie śmierci przez znieruchomienie zwiększa szanse na ujście z życiem, lecz dzieje się to, oczywiście, kosztem tych, którzy odważnie zostaną na placu boju. Japońscy badacze z Okayama University przyjrzeli się temu zjawisku u trojszyków gryzących (Tribolium castaneum). Na owady te polują pająki z rodziny skakunowatych (Salticidae). Nie przędą one sieci, ale skaczą na swoje ofiary, stąd ich nazwa. Trojszyki i skakuny dzielą przestrzeń mieszkalną – występują w silosach z otrębami ryżowymi lub mąką kukurydzianą. Zespół składający się ze specjalistów reprezentujących różne dziedziny nauki sformułował 5 hipotez, które miały wyjaśniać, czemu zamieranie w bezruchu jest skuteczne. Oto one: 1) unikanie martwej ofiary jest bezpieczniejsze dla drapieżników, 2) znieruchomienie odgrywa pewną rolę w samoobronie lub 3) umożliwia wtopienie się w tło, 4) drapieżnik traci zainteresowanie nieporuszającym się kąskiem i 5) charakterystyczna postawa przybierana przez udawaczy sygnalizuje zły smak. Piątą hipotezę dość szybko obalono, analizując wydzielinę trojszyków atakowanych przez skakuny. Sprawdzano, czy substancja ta powoduje, że owady stają się nieatrakcyjne lub niesmaczne dla pająków głodujących przez tydzień poprzedzający eksperyment. Sporo uwagi poświęcono koncepcji samolubnej ofiary, która zakłada, że niektóre osobniki udają martwe albo upodobniają się do otoczenia, aby drapieżnik zwrócił uwagę na poruszający się cel. Profesor Takahisa Miyatake i współpracownicy zauważyli, że w porównaniu do samodzielnych "akcji", przeżywalność zastygających w bezruchu owadów wzrastała, gdy obok znajdowały się aktywne osobniki tego samego gatunku lub przypominające trojszyki z wyglądu. Sześćdziesiąt procent zjedzono, gdy w pobliżu samotników nie było żadnych biegających czy spacerujących obiektów. Jeśli jednak obok owada udającego martwego był ruchomy insekt, udawacz tracił życie tylko w 9,6% przypadków. Jak widać, teoria samolubnej ofiary doskonale tu pasuje. Pająki najwyraźniej polegają na ruchu ofiary. Zabijanie inicjują też dodatkowo sygnały dotykowe wskazujące na jej przemieszczanie. Japończycy sądzą, że uzyskane wyniki odnoszą się również do innych zwierząt występujących w magazynach żywności. Metoda na nieżywą/nieżywego jest szeroko stosowana zarówno przez kręgowce, jak i bezkręgowce, w tym owce, żyjące w grupach węże czy ludzi.
-
- drapieżnik
- ofiara
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Microsoft zaprzeczył doniesieniom dziennika The Wall Street Journal, który poinformował, że koncern z Redmond ma zamiar wyprodukować własny telefon komórkowy. Rzecznik prasowy firmy John Starkweather oświadczył: Microsoft nie wchodzi na rynek sprzętu dla telefonów. Microsoft nie tworzy telefonu w oparciu o Zune. Pogłębiamy nasze relacje z partnerami. Verizon nie ustosunkował się do całej sytuacji. Mary Jo Foley, dziennikarka, która specjalizuje się w działaniach Microsoftu, już jakiś czas temu informowała, że koncern pracuje nad referencyjną implementacją smartfonów - rodzajem przewodnika dla partnerów firmy, którzy chcą wykorzystywać w swoich produktach system Windows Mobile. Dzięki takiej referencyjnej implementacji będą mogli projektować smartfony tak, by jak najlepiej wykorzystywały możliwości systemu.
-
Peel and Taste to nowa metoda reklamowania napojów i produktów spożywczych. Cieniutkie listki przypominają gumę do żucia lub paski odświeżające oddech. Są pakowane w przezroczystą folię. Wystarczy wziąć je do ust, by poczuć, jak smakuje interesujące nas piwo czy debiutująca marka chipsów. Jednorazowe opakowanie gwarantuje zachowanie smaku oraz sterylności. Producent Peel 'n Taste – firma First Flavor - zapewnia, że paski wywrą niezapomniane wrażenie zarówno na dotychczasowych, jak i potencjalnych klientach marki, podczas gdy reklama wizualna może co najwyżej zachęcić do kupienia czegoś po raz pierwszy. Jeśli jednak smak nie przypadnie klientowi do gustu, ze związku nici... Nie da się też ukryć, że taki sposób reklamowania jest tańszy, wygodniejszy i bardziej oryginalny od tradycyjnych darmowych próbek czy akcji promocyjnych w sklepach. Za pośrednictwem pasków zachwalano już wiele produktów, m.in. rum z nutą limetki w tle oraz pastę wybielającą, która miała smakować o niebo lepiej od towarów oferowanych przez konkurencję.
- 7 odpowiedzi
-
- First Flavor
- smak
- (i 4 więcej)
-
The Wall Street Journal dowiedział się, że Apple zatrudniło byłych pracowników AMD. Ich zadaniem będzie projektowanie dla Apple'a układów scalonych. Projektując własne kości dla iPhone'ów czy iPodów Apple zyska możliwość lepszego dostosowania ich do wymagań programów czy skupienia się na ich energooszczędności. Koncern Jobsa chce zaprojektować nie tylko własne CPU, ale również układy graficzne pozwalające na odtwarzanie realistycznych gier i filmów na firmowych urządzeniach przenośnych. Z drugiej strony, firma, znana z wyjątkowej wrażliwości na punkcie własnych tajemnic, będzie mogła strzec ich jeszcze lepiej. Warto w tym miejscu przypomnieć o kupnie przez Apple'a firmy P.A. Semi czy o sporze z IBM-em o Marka Papermastera. Apple'owskie układy scalone zadebiutują nie wcześniej niż w przyszłym roku.
- 6 odpowiedzi
-
- iPhone
- układ graficzny
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Gdy Internet dopiero zdobywał popularność, jego dostawcy obciążali klientów w zależności od ilości pobieranych danych. Z czasem okazało się, że znacznie większą popularnością cieszą się usługi nieograniczonego dostępu i niemal wszyscy dostawcy zrezygnowali z uzależniania opłat od ilości danych. Teraz przedstawiciele ACA (American Cable Association) mówią, że nie unikniemy powrotu do czasów, gdy opłaty były różne w zależności od tego, jak bardzo intensywnie wykorzystujemy łącza. Co prawda klienci i prawodawcy mocno się temu sprzeciwiają i ostatnio wymusili na Time Warner by tymczasowo zrezygnował z takiego rozwiązania, jednak ACA twierdzi, że wcześniej czy później i tak wrócimy do tego modelu. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest szybki rozwój technik multimedialnych. Osoby, które intensywnie będą chciały korzystać np. z usług typu VoD (Video on Demand), będą musiały zapłacić za dodatkowe pasmo. Patrick Knorr z ACA mówi, że jego firma Sunflower Broadband od lat różnicuje ofertę w zależności od ilości danych, których potrzebuje użytkownik. Możliwe jest zatem pojawienie się ofert, w których np. za 150 dolarów miesięcznie mamy nieograniczony dostęp do Internetu, a w abonamencie wartym 40 USD możemy pobrać w ciągu miesiąca ograniczoną liczbę danych i za każdy przekroczony gigabajt lub megabajt musimy dodatkowo zapłacić. Matt Polka, prezes ACA, argumentuje, że w związku z rosnącym przepływem danych ISP nie będą w stanie zapewnić wszystkim nieograniczonego dostępu do Sieci po najniższych cenach, stąd konieczność zróżnicowania oferty. Porównuje to do innych rachunków (np. za ogrzewanie czy energię elektryczną), które są różne w zależności od tego, jak kształtuje się nasze zapotrzebowanie na dane usługi.
-
Powstał najszybszy system obrazowania na świecie. Specjalna kamera jest w stanie zarejestrować obraz w czasie krótszym niż pół miliardowej części sekundy. Co więcej może w sekundę wykonać sześć milionów takich zdjęć. Urządzenie wykorzystuje światło lasera, które jest najpierw rozpraszane w przestrzeni, a następnie ściskane i wykrywane. Jego olbrzymią zaletą jest fakt, iż współpracuje z pojedynczym detektorem, a nie z milionami, jak ma to miejsce w typowym aparacie cyfrowym. Technika Steam (Serial Time-Encoded Amplified imaging) wykorzystuje efekt superkontinuum światła laserowego. Objawia sie on tym, że wyjątkowo krótkie impulsy lasera niosą ze sobą niezwykle szeroką gamę barw. Impulsy te są rozszczepiane przez dwa optyczne elementy, dzięki czemu powstaje dwuwymiarowa macierz kolorów. To ona oświetla badaną próbkę i umożliwi np. sprawdzenie płynącej krwi pod kątem występowania w niej nieprawidłowych komórek. Wszystko dzięki temu, że macierz kolorów jest bardzo precyzyjnie ułożona i przekaże bardzo szczegółową informację o rozmieszczeniu w przestrzeni poszczególnych elementów próbki. Światło odbite od próbki tworzy obraz, który wraca przez elementy rozpraszające impuls, gdzie jest "ściskane" w impuls, w którym obraz zapisany jest w rozmieszczeniu barw. Impuls trafia do specjalnego światłowodu, w którym światło o różnej długości fali wędruje z różną prędkością. Na wyjściu tego światłowodu wystarczyło zamontować standardowe fotodiody, które rejestrują czas przybycia poszczególnych fali i na tej podstawie tworzy z nich obraz nadający się do analizy. Cały proces trwa zaledwie 440 bilionowych części sekundy. Podczas eksperymentów użyto lasera, który emitował 6 milionów impulsów na sekundę. Twórcy Steam zapewniają, że możliwe jest wykorzystanie jeszcze szybszego urządzenia, bo wysyłającego ponad 10 milionów impulsów. Dotychczas istniały kamery zdolne do wykonywania zdjęć w bardzo krótkim czasie, jednak nie potrafiły zrobić więcej niż 8 ujęć na sekundę. Steam będzie idealnym narzędziem do badania krwi. Zwykle od pacjenta pobiera się krew i bada ją pod mikroskopem. Ten sposób zawodzi jednak przy wykrywaniu bardzo wczesnych stadiów wielu chorób, gdy nieprawidłowych komórek w krwi jest bardzo mało. Przykładem niech będą komórki nowotworowe, których na początku choroby jest dosłownie kilka wśród miliarda zdrowych komórek. Szansa, że pod mikroskopem uda się te komórki znaleźć, jest znikoma. Steam będzie w stanie je wyłowić śledząc przepływającą krew. Twórcy urządzenia pracują teraz nad stworzeniem takiej jego wersji, która będzie wykonywała zdjęcia 3D.
- 4 odpowiedzi
-
- laser
- supercontinuum
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pionierskie badanie obrazowe mózgu dotyczące wykonywania ruchów przez dzieci z autyzmem i zdrowe maluchy wykazało istnienie sporych różnic. Podczas zadania polegającego na stukaniu palcami w określonej kolejności przedstawiciele 1. grupy polegali głównie na obszarach zawiadujących świadomymi ruchami dowolnymi, podczas gdy druga grupa korzystała z rejonów związanych z czynnościami zautomatyzowanymi. W oparciu o fMRI badacze z Kennedy Krieger Institute zauważyli, że u dzieci z autyzmem wysokofunkcjonującym (ang. high functioning autism, HFA) różne obszary zaangażowane w planowanie, koordynację i wykonanie ruchów słabiej się ze sobą komunikują. Dlatego też Amerykanie uważają, że udało im się zdobyć dowód potwierdzający tezę, że neurologiczną podstawę autyzmu stanowią zaburzania komunikacji odległych części mózgu (zarówno funkcjonalne, jak i strukturalne). Nic dziwnego, że mózg ma problemy z wyuczeniem się nowych umiejętności i koordynacją działań. W badaniach wzięły udział równoliczne (13-osobowe) grupy. U dzieci rozwijających się typowo na skanach zaobserwowano wzmożoną aktywność móżdżku, który bierze udział w wykonywaniu zautomatyzowanych ruchów, a u maluchów z autyzmem nasiloną aktywność dodatkowego obszaru ruchowego (ang. supplementary motor area, SMA). Jest to rejon kory czołowej, zaangażowany w planowanie złożonych ruchów. Wygląda więc na to, że dzieci z autyzmem wysokofunkcjonującym, których iloraz inteligencji jest wyższy niż 85 punktów, nie mogą z jakiegoś powodu polegać w takich sytuacjach na móżdżku, przez co czynność nie ulega zautomatyzowaniu. Stukanie palcami jest prostą czynnością, ale wymaga komunikowania i koordynacji pomiędzy licznymi rejonami mózgu. Nasze wyniki sugerują, że u dzieci z autyzmem położone dość blisko siebie obszary mają problemy ze współpracą. Jeśli to pogorszona łączność stanowi serce autyzmu, nic dziwnego, że najbardziej cierpią na tym komunikacja i zdolności społeczne, ponieważ wymagają one wyjątkowo skomplikowanego koordynowania aktywności wielu odległych rejonów mózgu – wyjaśnia dr Stewart H. Mostofsky. Naukowcy z Kennedy Krieger Institute zdecydowali się na badanie ruchów, ponieważ łatwo je obserwować i mierzyć. Wiadomo też, jakie procesy neurologiczne leżą u ich podłoża. Jest to uproszczony model nabywania różnych umiejętności, wszystko zaczyna się bowiem od reakcji mózgu na bodziec i nauczenia się właściwej odpowiedzi.
- 1 odpowiedź
-
- móżdżek
- Kennedy Krieger Institute
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Brytyjscy naukowcy pracują nad urządzeniem przypominającym samochodowy nawigator, by pomóc starszym osobom w poruszaniu się po supermarketach, które ciągle zmieniają położenie poszczególnych działów i towarów. Będzie ono wykorzystywało dane z GPS oraz najnowszych technologii lokalizacyjnych implementowanych w telefonach komórkowych. Badania są finansowane przez rząd, a uczestniczą w nich specjaliści z trzech Uniwersytetów: w Newcastle, Aberdeen i Nottingham. Zamierzają oni wykorzystać cyfrowe technologie do wspomagania osób starszych i niepełnosprawnych. Oprócz systemu nawigacji, konstruują np. kuchnię naszpikowaną czujnikami, wyświetlaczami i innego rodzaju elektroniką, która pozwalałaby pacjentom z chorobą Alzheimera żyć samodzielnie. Jej pomysłodawcą jest profesor Paul Watson. Wyjaśnia on, że sensory zamontowane we wszystkich drzwiczkach, urządzeniach i przyborach, a także w podłodze informują centralny komputer, co w danym momencie robi pacjent z demencją. Jeśli kuchni zaczyna się wydawać, że użytkownik wpada w zakłopotanie, wyświetla na najbliższej ścianie polecenia, co należałoby zrobić w dalszej kolejności. W pomieszczeniu aż roi się od czujników, tagów RFID oraz mat reagujących na nacisk. Te ostatnie znajdują się, oczywiście, w podłodze i wskazują, gdzie znajduje się domownik i w jakim kierunku się przemieszcza. Dane są wysyłane bezprzewodowo do komputera ukrytego w jednej z szafek. Prototyp wspaniałej kuchni powstał na Uniwersytecie w Newcastle, ale prawdopodobnie w ciągu 5 lat tego typu rozwiązania zostaną wdrożone w zwykłych domach. Watson podkreśla, że sprawdzają się one w przypadku osób na początkowych etapach choroby Alzheimera. Samodzielny pacjent nie musi mieszkać w domu opieki, nie wymaga też pomocy ze strony innych, a na pewno nie w takim zakresie jak bez dostępu do cyfrowych technologii.
-
Kiedy mamy otwarte oczy i na coś patrzymy, nasz mózg tworzy czasowe wspomnienia, które przez kilka sekund swojego istnienia wspomagają wykonywanie złożonych zadań. Dotąd naukowcy myśleli, że zanikają one stopniowo, tymczasem okazało się, iż pozostają całkiem wyraźne, aż nagle "wyparują" w mgnieniu oka. By przetestować trwałość krótkotrwałej pamięci wzrokowej, dr Weiwei Zhang i prof. Steve Luck, psycholodzy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, wymyślili dwa testy. Mierzyły one dwa parametry: 1) dokładność pamięci krótkotrwałej i 2) prawdopodobieństwo, że wspomnienie nadal istnieje. Każdy z nich dano do rozwiązania 12 dorosłym. W ramach pierwszej próby na ekranie komputera przez jedną dziesiątą sekundy wyświetlano 3 różnokolorowe kwadraty. Następnie po upływie 1, 4 lub 10 s oczom badanych ukazywał się okrąg z całym spektrum barw. Pojawiały się również kwadraty, ale tym razem były one bezbarwne, a jeden z nich podświetlano. Ochotników proszono o przypomnienie sobie koloru wybranego kwadratu i kliknięcie na odpowiedni rejon koła barw. W odniesieniu do poszczególnych interwałów czasowych (czyli przerw 1-, 4- i 10-sekundowych) każda osoba powtarzała test 150 razy. Jeśli wolontariusze pamiętali kolor, klikali bardzo blisko odpowiedniego miejsca. Odległość między kliknięciem a rzeczywistą barwą wskazywała na dokładność wspomnienia. Gdy kolor wywietrzał komuś z głowy, strzały kolorystyczne były przypadkowe. Drugi z testów był bardzo podobny do pierwszego, tutaj skupiono się jednak na kształtach. Wyniki wskazują, że ludzie mają wspomnienie, albo go nie mają – stwierdza Luck. Prawdopodobieństwo jego istnienia spada między 4. a 10. sekundą od zakończenia ekspozycji. Wspomnienia nie blakną stopniowo. Psycholog porównuje zaobserwowane zjawisko do działania laptopa, który do pewnego momentu pracuje ze stałą prędkością i nagle się wyłącza. Zhang i Luck próbują włączyć najnowsze odkrycia do studium na temat dysfunkcji pamięci krótkotrwałej u osób ze schizofrenią.
- 2 odpowiedzi
-
- Weiwei Zhang
- nagle
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcom z Uniwersytetu Massachusetts udało się wyciszyć ekspresję genu za pomocą krótkich cząsteczek RNA, zwanych krótkimi interferującymi RNA, podanych drogą doustną. To przełom w badaniach nad tą obiecującą techniką regulacji aktywności genów. Obiektem eksperymentu był gen MAP4K4, którego produkt należy do istotnych regulatorów fizjologii komórek odpornościowych zwanych makrofagami. Celem doświadczenia było zablokowanie aktywności badanej sekwencji DNA w tych komórkach przy pomocy cząsteczek krótkiego interferującego RNA (ang. short interfering RNA - siRNA). Zależne od siRNA zjawisko zwane interferencją RNA zostało odkryte niedawno, lecz jest powszechnie wykorzystywane jako efektywny sposób selektywnego wyciszania aktywności ściśle określonych genów. Dotychczas jego stosowanie bywało problematyczne, ponieważ nie istniały proste i wydajne metody podawania siRNA. Na szczęście, jak się wydaje, udało się wykonać ważny krok naprzód. Swój eksperyment naukowcy przeprowadzili na myszach. Aby dostarczyć siRNA do ich organizmów, wykorzystano substancję zwaną β-1,3-D-glukanem. Ten naturalny składnik ściany komórkowej drożdży łączy w sobie dwie pożądane cechy: nie pobudza gwałtownej odpowiedzi immunologicznej, lecz jest szybko pochłaniany przez makrofagi. Naukowcy użyli drobin tego związku, by wbudować do makrofagów RNA wyciszające MAP4K4. Jak wykazali naukowcy, podanie kompleksów glukanu i siRNA prowadziło do ich wydajnego wychwytu przez makrofagi rezydujące w ścianach przewodu pokarmowego. Kolejnym etapem było uwolnienie siRNA, prowadzące do jego aktywacji. Ostatecznym efektem eksperymentu było wyciszenie genu MAP4K4 i wyciszenie stanu zapalnego. Niestety, nowa metoda działa wyłącznie na makrofagi - to one pocħłaniają siRNA i wykorzystują je, lecz nie są w stanie przekazać go innym komórkom. Pocieszająca jest jednak niezwykle wysoka wydajność interferencji RNA przeprowadzonej nową metodą. Do wyciszenia badanego genu wystarczała bowiem ilość siRNA od kilkunastu aż do pięciuset razy mniejsza, niż przy podaniu dożylnym.
-
Procesy ewolucji i specjalizacji mogą zachodzić nawet w przypadku... pojedynczych cząsteczek RNA - udowadniają naukowcy z instytutu Scripps. To istotny krok ku zrozumieniu procesu powstawania życia na Ziemi. Odkrycia dokonała dr Sarah Voytek. Badaczka przygotowała w warunkach laboratoryjnych dwa rodzaje tzw. enzymatycznego RNA, a następnie wymieszała je ze sobą i badała ich wzajemne oddziaływania. Powszechnie uważa się, że różne formy enzymatycznego RNA mogły być pierwszymi ziemskimi tworami wykazującymi niektóry cechy organizmów żywych. Świadczą o tym dwie istotne cechy tych cząsteczek: zdolność do przechowywania informacji, zapisanej jako sekwencja nukleotydów w nici RNA, a także właściwości umożliwiające powielanie własnej struktury i informacji genetycznej. Molekuły takie stanowią dzięki temu interesujący model do badań nad ewolucją. Aby sprawdzić, czy dwa rodzaje RNA mogą na siebie oddziaływać podobnie do dwóch gatunków organizmów żywych, dr Voytek zsyntetyzowała dwa rodzaje enzymatycznego RNA. Oba posiadały zdolność do replikacji, lecz proces ten wiązał się z występowaniem mutacji. Jak wykazała badaczka, po pewnym czasie formy niezdolne do wydajnego namnażania zanikały, zaś liczba cząsteczek replikujących się szybko wzrastała. Wyjątkowo ciekawe zjawisko zaobserwowano po zmieszaniu oba rodzajów cząsteczek. Umieszczono je w środowisku zawierającym pięć różnych substancji, które mogły co prawda zostać wbudowane do powstających molekuł, lecz nigdy wcześniej nie uczestniczyły w ewolucji któregokolwiek rodzaju RNA. Efektem doświadczenia była wyraźna specjalizacja poszczególnych "gatunków" - każdy z nich zmutował do postaci umożliwiającej optymalne wykorzystanie określonego składnika, lecz jednocześnie przestawał wykorzystywać związki używane przez cząsteczki z drugiej grupy. Po kilkuset rundach replikacji zaobserwowano jeszcze jedno interesujące zjawisko: zmianę schematu namnażania. Podczas, gdy jeden z "gatunków" RNA pochłaniał niezwykle duże ilości substratów, drugi zużywał zasoby nieco wolniej, lecz pojedyncza tura namnażania kończyła się dla niego wytworzeniem trzykrotnie większej liczby cząsteczek potomnych. Do złudzenia przypomina to różne strategie rozrodcze w świecie ożywionym, gdzie jedne zwierzęta składają tysiące jaj rocznie, zaś inne rodzą nieliczne potomstwo, lecz sprawują nad nim troskliwą opiekę. Prowadzenie badań w skali pojedynczych cząsteczek ma głęboki sens, ponieważ do niedawna brakowało przekonujących danych na temat możliwego scenariusza transformacji form nieożywionych w ożywione. Eksperymenty podobne do tych prowadzonych przez dr Voytek mogą więc stać się niezwykle istotne dla naszego pojmowania procesu ewolucji i rozwoju życia na Ziemi.
-
Na półki sklepowe w Wielkiej Brytanii trafiły niecieknące pomidory, które nie rozmiękczą kanapki. Wyhodowali je holenderscy naukowcy z przedsiębiorstwa ogrodniczego Nunhems. Są owalne i przypominają kształtem odmianę Roma. Ich zbita konsystencja ogranicza straty wody podczas krojenia. Mają dłuższy okres przydatności do spożycia i nie zmieniają formy pod wpływem ciepła. Holendrzy przetestowali ponad 100 odmian pomidorów. Ich owoc zawiera tyle samo soku, co zwykle, ale ze względu na ulepszoną budowę zatrzymuje go w środku. Jak wyjaśniają eksperci z sieci Tesco, która zamówiła wynalazek, zwykły pomidor traci podczas krojenia 8% swojej wagi. W ciągu godziny spada ona o kolejne 12%, a ciecz wsiąka albo w chleb, albo wypływa do sałatki. Niecieknący gatunek "schudnie" podczas siekania zaledwie o 1%, a po 12 godzinach tylko o 3%. Na początku z dobrodziejstw nieprzemakalnych pomidorów korzystał przemysł przetwórczy, dopiero potem (27 kwietnia) zadebiutowały one w sklepach. Za czteropak trzeba zapłacić równowartość 1,45 dol., czyli prawie 5 złotych.
-
Dzięki nowej technologii podłączania miniaturowych czujników, po raz pierwszy stało się możliwe jednoczesne zarejestrowanie sygnałów z różnych części komórki. Technologia ta umożliwi zbadanie, w jaki sposób funkcjonują i komunikują się ze sobą np. komórki serca czy mózgu. Charles Lieber i jego koledzy z Uniwersytetu Harvarda wykorzystali tranzystor polowy z nanokabli (NWFET - nanowire field effect transistor), który składa się z nanokabla o średnicy 20 nanometrów umieszczonego na dwutlenku krzemu i połączonego z z elektrodami. Na tym samym podłożu można umieścić wiele kabli, dzięki czemu możliwe jest rejestrowanie wielu sygnałów. Dotychczas jednak nie udało się NWFET zastosować w badaniu komórek, gdyż nie istniała metoda umożliwiająca wymuszenia na komórkach by rosły w precyzyjnie dobranym miejscu tak, żeby można było mierzyć sygnały. Naukowcy z Harvarda najpierw wyhodowali komórki na podłożu z przezroczystego polimeru, a następnie przenieśli je na macierz tak, że każda komórka miała kontakt z 10 nanokablami. To z kolei umożliwiło jednoczesny pomiar sygnałów z różnych części komórki oraz z różnych części grupy komórek.
-
Firma OdioWorks, która prowadzi witrynę BluWiki.com wystąpiła do sądu przeciwko Apple'owi, oskarżając firmę Jobsa o blokowanie wolności wypowiedzi. W grudniu ubiegłego roku Apple zażądało od OdioWorks, by usunęło z BluWiki.com instrukcję dotyczącą obejścia zabezpieczeń DRM w iTunes. Początkowo żądanie Apple'a zostało spełnione, jednak później OdioWorks skontaktowało się z Electronic Frontier Foundation i ponownie umieściło kontrowersyjne porady. Firma twierdzi, że informacje nie naruszają prawa, a żądanie ich usunięcia jest nielegalne w świetle Pierwszej Poprawki.
-
- wolność słowa
- BluWiki
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Gąsienice pawicy gruszkówki wydają dźwięk podobny do cykania świerszcza, gdy chcą ostrzec napastnika, że za chwilę stracą cierpliwość i na ich włoskach pojawi się śmierdząca substancja. Jayne E. Yack i zespół z Uniwersytetu w Ottawie porównują wygrywaną przez Saturnia pyri melodię do pocierania zębów grzebienia paznokciem. Gąsienice są bardzo ważne zarówno w sensie ekonomicznym, jak i ekologicznym - przekonuje Kanadyjka. Niszczą co prawda wiele roślin uprawnych, ale stanowią także pożywienie dla ptaków i nietoperzy. Dotąd skupiano się jednak na badaniu dorosłych motyli. Entomolodzy nagrali w laboratorium odgłosy wydawane przez gąsienice pawic gruszkówek. Pokrywały się one z zakresem dźwięków słyszanych przez ptaki, nietoperze i ludzi. Częstotliwość wynosiła od 3,7 do 55,1 kiloherców. Naukowcy przypuszczają, że "ćwierkanie" to wynik pocierania o siebie szczękami. Przeciągłe ćwierkanie pawicy gruszkówki przypomina klikanie gąsienicy ćmy Antheraea polyphemus, które zespół Yack opisał przed dwoma laty. Zwierzę zaczynało je wydawać przed zwróceniem na napastnika śmierdzącej treści. Współpracownica Yack Veronica Bura próbowała opisać zapach odstraszającego związku, lecz nie było to łatwe. Wg niej, woń jest z pewnością mocna i odrażająca. Kropelki cieczy pojawiają się na pokrytych kolcami grudkach. Panie natknęły się na ćwierkanie przypadkiem, badając dźwięki wydawane przez gąsienice.
-
- ćwierkanie
- ostrzeżenie
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
MS Office po raz pierwszy oficjalnie wspiera otwarty format .odf. Obsługę tego formatu zaimplementowano w udostępnionym właśnie Service Packu 2 dla MS Office'a 2007. Dotychczas pakiet biurowy Microsoftu obsługiwał .odf dzięki osobnej specjalnej wtyczce. Teraz posiadacze Office'a 2007 SP2 będą mogli otwierać i zachowywać pliki w formacie .odf oraz ustawić go jako format domyślny. W 2006 roku, gdy .odf został uznany za międzynarodowy standard, Microsoft opracował własne rozwiązanie, OOXML, które również zyskało akceptację ISO. Jednak jego stworzenie bardzo rozgniewało zwolenników .odf. Teraz Microsoft postanowił oficjalnie stosować konkurencyjne rozwiązanie. Wraz z SP2 pojawiła się też możliwość otwierania i zachowywania plików .pdf. Początkowo Adobe nie zgadzało się, by Microsoft włączył obsługę .pdf do pakietu Office, jednak w międzyczasie otworzyło format, więc koncern z Redmond mógł go wykorzystać. Co ciekawe, zatwierdzony przez ISO microsoftowy standard OOXML nie jest wspierany przez Office'a. Obsługiwał go będzie dopiero Office 14, który pojawi się jeszcze w bieżącym roku.
-
Organizacja Open Invention Network (OIN) postanowiła wykorzystać porady Vana Lindberga przystąpiła do walki z patentami, które są własnością Microsoftu. Przyczynkiem do działania był proces wytoczony przez Microsoft firmie TomTom. Koncern z Redmond stwierdził, że wykorzystywana przez TomToma implementacja jądra Linuksa narusza patenty dotyczące systemu plików FAT. Mimo iż był to pierwszy w historii pozew Microsoftu o patenty, który miał związek z opensource'owym oprogramowaniem, wiele osób zaczęło się zastanawiać, czy koncern z Redmond nie zechce w przyszłości egzekwować swoich praw i nie wystąpi przeciwko innym firmom rozwijającym linuksowe oprogramowanie. Dlatego też OIN złożyła wnioski o ponowne sprawdzenie trzech patentów należących do koncernu. Zachęca też społeczność do zgłaszania takich przypadków, w których Microsoft uzyskał patent na technologię istniejącą przed złożeniem wniosku patentowego. Jeśli okaże się, że przed przyznaniem patentów opatentowane rozwiązania były już stosowane, Microsoft straci swoje prawa. Jeśli jednak ponowne zbadanie patentów wykaże, że zostały one słusznie przyznane, automatycznie zostaną one niejako "wzmocnione". Przedstawiciele Microsoftu oświadczyli, że nie obawiają się działań OIN, gdyż są przekonani, iż należące do firmy prawa własności intelektualnej zostały przyznane zgodnie ze sztuką.