Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    250

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Centrum rozwojowo-badawcze Veda International Robot, które zostało zorganizowane przez uniwersytety Kiusiu i Wased oraz kilka firm, zaprezentowało nowy typ elektrycznego wózka inwalidzkiego o nazwie Rodem. W porównaniu z innymi urządzeniami tego typu znacząco ułatwia on życie użytkowników i ich opiekunów. Wózek ma napęd na dwa przednie koła, którymi możemy sterować niezależnie. Pojedyncze ładowanie baterii wystarcza na cztery godziny jazdy. Z kolei prędkość poruszania się można łatwo dobierać poprzez ustawienie dżojstika w odpowiednie położenie. Użytkownik ma do wyboru trzy prędkości: 1, 3 oraz 6 kilometrów na godzinę. Urządzenie jeździ też do tyłu z prędkością 3 km/h. Możliwe jest też regulowanie wysokości siedziska w zakresie 380-700 mm nad ziemią. Dzięki zmienionej konstrukcji siedziska, ciężar ciała jest inaczej rozłożony, niż w przypadku tradycyjnych wózków. Jak mówi producent, o ile w wózkach tradycyjnych jego rozkład powoduje, że obciążenia rozłożone są tak, jakbyśmy nieśli kogoś na plecach, to w nowym wózku czujemy, jakbyśmy sami byli przez kogoś niesieni. Inna konstrukcja siedziska sprawia też, że znacznie łatwiej jest wsiąść na wózek. W przypadku tradycyjnego urządzenia wsiadanie składa się z siedmiu etapów, a w dwóch z nich opiekun musi podtrzymywać chorego. Na Rodem można wsiąść w trzech ruchach, bez niczyjej pomocy. Rozmiary Rodem to 1220x690x700 mm, a więc są podobne do rozmiarów tradycyjnego wózka. Waga urządzenia wynosi około 100 kilogramów, a minimalny promień skrętu to 850 milimetrów. Veda Internetional Robot chce jesienią bieżącego roku wybrać firmę, która będzie produkowała wózki Rodem. Mają być one sprzedawane od przyszłego roku. Ich przewidywana cena to 500-700 tysięcy jenów (5300-7400 USD).
  2. Brytyjskie Royal Society ma opublikować w najbliższy wtorek raport na temat walki ze zmianami klimatu. Mają się w nim znaleźć niezwykle kontrowersyjne zalecenia. Naukowcy chcą bowiem, by ludzkość zaangażowała się w działania geoinżynieryjne na szeroką skalę. Zalecają masowe stosowanie "sztucznych drzew" wyłapujących dwutlenek węgla, wypuszczanie do atmosfery dużych ilości siarki czy tworzenia białych chmur, które miałyby odbijać promienie słoneczne, czy też nawożenie oceanów, w celu spowodowania bujniejszego wzrostu organizmów absorbujących CO2. Takiemu podejściu sprzeciwia się organizacja ETC Group, która specjalizuje się w monitorowaniu postępu technologicznego i wykorzystywania najnowszych osiągnięć techniki. Jej przedstawiciele zauważają, że tego typu działania, jeśli rzeczywiście mają wywrzeć jakiś wpływ na klimat, musiałyby być prowadzone na olbrzymią skalę. Jednak ich skutków nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Nie istnieją bowiem ani odpowiednie modele komputerowe, ani nawet komputery zdolne do przetworzenia tak olbrzymich ilości danych. Prowadząc szeroko zakrojone działania geoinżynieryjne nie wiedzielibyśmy tak naprawdę, jakie będą ich skutki.
  3. Microsoft zaoferował opensource'owy SDK, dzięki któremu można stworzyć narzędzia do korzystania z przeglądarki Bing na systemach iPhone i Mac. SDK pozwala na przepytywanie Binga z poziomu Cocoa i Cocoa Touch. Przedstawiciele Microsoftu przed kilkoma tygodniami zapowiadali, że chcą powiązać swoją wyszukiwarkę z urządzeniami Apple'a. "SDK powstało z myślą o tym, by nie trzeba było ręcznie przetwarzać XML czy JSON w celu komunikacji z API Binga" - czytamy na stronie Microosftu. Pakiet został udostępniony na Microsoft Public Licence (MS-PL).
  4. Do ZSL London Zoo przybędzie jesienią nowy mieszkaniec. Pochodzi z Zoo de la Boissière du Doré w zachodniej Francji. Jest gorylem, a jego przyszłe towarzyszki - 10-letnia Mjukuu, 16-letnia Effie i 34-letnia Zaire - już teraz mogą mu się przyjrzeć na zdjęciu. W ten sposób opiekunowie chcą sprawdzić, czy poznają samca, kiedy już fizycznie pojawi się na wybiegu. Czy samice są zainteresowane nieznanym samcem? Na pewno jedna z nich, w mediach furorę robi bowiem fotografia, na której udało się uwiecznić Mjukuu w niemal romantycznej scenerii – opartą o drzewo, wpatrującą się uważnie w kawałek papieru. Yeboah zastąpi Bobby'ego, który zmarł w grudniu zeszłego roku. W czasie, gdy w Londynie gorylice oglądają jego zdjęcie, francuska załoga także pokazuje urodzonemu w Niemczech samcowi jego przyszłe stado. Wszyscy mają nadzieję, że najmłodsza Mjukuu szybko zajdzie w ciążę. Jak zapewnia szefowa działu ssaków Tracey Lee, samica jest bardzo urodziwa i społeczna, lubi też flirtować.
  5. Kudzu (Pueraria lobata), inaczej ołownik łatkowaty, to szybko rosnące pnącze z rodziny bobowatych, które kiedyś wykorzystywano w USA do zapobiegania erozji gleby. Teraz roślina stała się uciążliwym chwastem i porasta niemal 10 mln akrów gruntu w południowo-wschodnich stanach. Okazuje się jednak, że ekstrakt z jej korzeni stanowi świetny suplement dla ludzi z zespołem metabolicznym (Journal of Agricultural and Food Chemistry). Zespół naukowców z Alabamy i Iowa szukał pod przewodnictwem J. Michaela Wyssa naturalnych substancji, które mogą pomóc chorym i zmniejszą ryzyko wystąpienia miażdżycy, cukrzycy typu 2. oraz powikłań sercowo-naczyniowych. Zdecydowali się na ocenę zawierających izoflawony, np. puerarynę, ekstraktów z korzeni kudzu. Co ciekawe, mieszkańcy Japonii i Chin od dawna zdawali sobie chyba sprawę z prozdrowotnych właściwości rośliny, ponieważ w tych rejonach świata jest ona stosowana m.in. w terapii migreny, nadciśnienia tętniczego czy alergii. Eksperymenty prowadzono na szczurach, które przez 2 miesiące zażywały preparat. Potem porównano stan ich zdrowia z gryzoniami z grupy kontrolnej. Chociaż nad rozszyfrowaniem dokładnego mechanizmu działania trzeba będzie jeszcze popracować, obecne wyniki sugerują, że suplement z korzeni ołownika moduluje poziom glukozy, lipidów i ciśnienie krwi. Ponieważ wydaje się, że nie wywołuje on skutków ubocznych ani nie jest on toksyczny w postaci dietetycznych dawek dla szczurów, warto rozważyć zastosowanie polifenoli kudzu w walce z zaburzeniami metabolicznymi – przekonuje dr Wyss. Uwzględnione w studium zwierzęta wykazywały skłonność do udarów i miały spontaniczne nadciśnienie. Z tego powodu stały się modelem zespołu metabolicznego. Początkowo wszystkie gryzonie przez 2 miesiące "trzymano" na pozbawionej polifenoli diecie. Dopiero potem losowo przypisano je grupy z dietą standardową lub wzbogaconą 0,2% ekstraktem kudzu. Po kolejnych dwóch miesiącach okazało się, że te drugie miały ciśnienie tętnicze o 11-15 mmHg niższe od zwierząt niesuplementowanych. Cholesterol całkowity spadł aż o 50%, a stężenie glukozy na czczo było o 20-30% mniejsze niż u szczurów kontrolnych. Wyss i współpracownicy uważają, że ekstrakt z korzeni ołownika łatkowatego może regulować poziom glukozy w osoczu, oddziałując na ekspresję transporterów glukozy, np. SGLT-1 i GLUT-2, w jelicie. Inna możliwość jest taka, że izoflawony aktywują receptor PPAR-gamma, który odgrywa kluczową rolę w kontroli ekspresji i różnicowaniu genów związanych z tkanką tłuszczową (wpływa np. na różnicowanie się preadipocytów).
  6. Niekoedukacyjne szkoły wpływają na ocenę atrakcyjności twarzy innych osób. Efekt jest silniej zaznaczony u dziewcząt, które w takich okolicznościach preferują chłopców o żeńskim wyglądzie (Personality and Individual Differences). Chłopcy z męskich placówek oświatowych wolą co prawda chłopców o bardziej zmaskulinizowanych rysach, ale patrząc na rówieśnice, nie są już ponoć tak wybredni. Zjawisko ulega osłabieniu, jeśli dane dziecko ma rodzeństwo przeciwnej płci. Dr Tamsin Saxton z Uniwersytetu św. Andrzeja współpracowała z naukowcami z uniwersytetów w Aberdeen, Stirling i Liverpoolu. Psycholodzy poprosili 240 dzieci w wieku od 11 do 15 lat, z których część chodziła do szkół koedukacyjnych, a część do jednopłciowych, o ocenę atrakcyjności twarzy. Fizjonomie poddano cyfrowej obróbce, manipulując ich męskością i kobiecością. Badacze przewidywali, że dziewczynki z żeńskich szkół będą preferować bardziej kobiece twarze, a chłopcy z placówek męskich bardziej męskie. Potwierdziło się to w przypadku dziewcząt. W porównaniu do koleżanek z mieszanych szkół, wykazywały znacznie silniejszy pociąg do fizjonomii kobiecych, i to zarówno w przypadku twarzy kobiet, jak i mężczyzn. Chłopcy z jednopłciowych szkół tylko w nieco większym stopniu preferowali cechy męskie w twarzach mężczyzn, ale nie różnili się pod względem oceny fizjonomii dziewcząt. Wszystkich uczestników eksperymentu pytano, czy mają braci/siostry, by w ten sposób oznaczyć ich, jak to określa Saxton, "wzrokową dietę". Co prawda warunki szkolne wpływały na postrzeganie atrakcyjności, ale obecność rodzeństwa przeciwnej płci wydawała się to niwelować. Czemu jednopłciowe środowisko w tak znikomym stopniu wpływa na preferencje chłopców? Pani doktor spekuluje, że kobiecość jest nieodzownym składnikiem, a może i wyznacznikiem atrakcyjnej żeńskiej twarzy. Druga możliwość jest taka, że nawet w męskich szkołach chłopcy widzą wokół siebie więcej kobiecych twarzy, np. nauczycielek [niż dziewczynki męskich w swoich klasach i szkołach].
  7. Priony, białka uznawane za jedyny czynnik zakaźny pozbawiony materiału genetycznego, wciąż pozostają wielką zagadką dla nauki. Choć powstało kilka hipotez na temat możliwego pochodzenia tych patogenów, dotychczas brakowało dowodów na prawdziwość którejkolwiek z nich. Najnowsze badania, których wyniki opublikowano w czasopiśmie Neuron, rzucają nowe światło na proces powstawania prionów. O prionach wciąż wiadomo niewiele. Z dotychczasowych badań wynika, że są one wadliwie ukształtowaną przestrzennie formą białek występujących normalnie w ustroju, zaś kontakt cząsteczki prionu z białkiem prawidłowym powoduje zmianę konformacji (kształtu cząsteczki) tego ostatniego. Udało się w ten sposób wyjaśnić mechanizm powielania prionów, lecz nie wciąż tłumaczyło, skąd wzięły się pierwsze wadliwe molekuły. Jedna z najpopularniejszych hipotez dotyczących tego zagadnienia głosi, że pierwsze priony powstały w wyniku mutacji w genie kodującym prawidłową wersję białka prionowego. Mutacja ta miałą powodować zmianę konformacji cząsteczek tej proteiny do postaci łudząco podobnej do prionu i nadawać jej zdolność do zaburzania struktury prawidłowych molekuł. Oznaczało to, że gdyby białko zwierzęcia obarczonego mutacją trafiło do ustroju zwierzęcia zdrowego, także ono zaczęłoby wytwarzać priony, nawet pomimo prawidłowego DNA. Aby ocenić prawdziwość opisywanej hipotezy, zespół dr. Walkera Jacksona, pracownika Whitehead Institute for Biomedical Research, wykorzystał zmodyfikowane genetycznie myszy. Zwierzęta pozbawiono prawidłowej wersji genu zwanego PrP i zastąpiono go jego zmutowaną wersją, występującą u dzieci chorych na chorobię prionową zwaną śmiertelną bezsennością rodzinną (ang. fatal familial insomnia - FFI). Celem eksperymentu było sprawdzenie, czy priony powstające w wyniku FFI mają właściwości zakaźne i czy mogą powodować rozwój choroby u zwierząt zdrowych, tzn. pozbawionych mutacji w genie kodującym PrP. Po osiągnięciu dojrzałości myszy posiadające wadliwą wersję genu kodującego PrP zaczęły prezentować wiele objawów charakterystycznych dla FFI. Także w ich mózgach doszło do zmian charakterystycznych dla obecności prionów. Co jest jednak najważniejsze, przeszczep fragmentów mózgów myszy obarczonych mutacją wywoływał identyczną chorobę także u myszy zdrowych. Odkrycie dokonane przez zespół dr. Jacksona rozwiązuje jedną z najważniejszych zagadek dotyczących prionów. Badacze z Whitehead Institute potwierdzają w ten sposób, że choć mutacje nie są u ssaków zakaźne same w sobie, ich efekty mogą w skrajnych przypadkach być przekazywane pomiędzy poszczególnymi osobnikami.
  8. Studenci z Carnegie Mellon University wykorzystali publicznie dostępne bazy danych z USA i Europy do stworzenia witryny DeathRiskRankings. Można na niej sprawdzić i porównać ryzyko poniesienia śmierci z uwzględnieniem płci, wieku, przyczyny śmierci czy miejsca zamieszkania. Z witryny dowiemy się nie tylko, jakie istnieją czynniki ryzyka w danej grupie ludności, ale także, jak kształtują się one na przestrzeni wielu lat. Możemy też szybko porównać różne grupy. Z zebranych danych wynika na przykład, że 20-letnia Amerykanka ma 0,05% szansy umrzeć w ciągu roku. W wieku 40 lat ryzyko to wzrasta do 0,15%, a w wieku 60 lat - 0,8%. Później ryzyko również nie wzrasta znacząco. Mieszkanka USA, która ma obecnie 80 lat ma aż 95% szansy, że dożyje 81. urodzin. Można również dowiedzieć się, że 54-letnia mieszkanka Pennsylwanii jest narażona na o 29% większe ryzyko śmierci w najbliższym roku z powodu nowotworu gardła i płuc niż jej równolatka z Wielkiej Brytanii. A z kolei wspomniana Brytyjka ma o 33% większą "szansę", że umrze z powodu raka piersi. To zresztą ogólna tendencja dotycząca obu płci. Mieszkańcy Europy Zachodniej są bardziej narażeni na nowotwory piersi i prostaty, a mieszkańcy USA - nowotwory płuc. Dane pokazują również, że prawdziwe jest powszechne przekonanie o nadmiernej otyłości Amerykanów. Obywatele USA są narażeni na znacznie większe ryzyko zgonu z powodu chorób wywołanych otyłością. Na przykład u amerykańskiego 60-latka ryzyko śmierci z powodu cukrzycy jest aż 3-krotnie większe niż u mieszkańca północnej Europy.
  9. Astronomowie pracujący zatrudnieni przy projekcie WASP (Wide Angle Search for Planets) dokonali drugiego w ostatnim czasie odkrycia niezwykłej planety. "Gorący Jowisz", czyli gazowy gigant nazwany Wasp-18b, okrąża gwiazdę Wasp-18 znajdującą się w odległości około 330 lat świetlnych od Ziemi. Obiekt wielkości Jowisza charakteryzuje się masą 10-krotnie większą od tej planety. Najdziwniejsza jest jednak jej orbita. Wasp-18b znajduje się w odległości zaledwie 3 milionów kilometrów od swojej gwiazdy. To 50-krotnie bliżej niż odległość od Słońca do Ziemi. Czas obiegu nowo odkrytej planety wokół jej gwiazdy to zaledwie 22,6 godziny. Dotychczas znamy ponad 370 planet poza Układem Słonecznym i Wasp-18b jest drugą o tak krótkiej orbicie. Planeta, która znajduje się tak blisko gwiazdy powinna opaść na nią w ciągu miliona lat. Tymczasem Wasp-18b liczy sobie około miliarda lat. Nie powinna już zatem istnieć. Astronom Douglas P. Hamilton z University of Maryland, który jest autorem komentarza do raportu na temat niezwykłej planety, ma kilka teorii, które mogą wyjaśniać fakt ciągłego istnienia Wasp-18b. Być może, twierdzi, gwiazda Wasp18 ma tysiące razy mniej energii, niż się można spodziewać, a więc przyciąga planetę z mniejszą siłą. To przyciąganie powoduje, że po każdym okrążeniu planeta ma mniej energii, by utrzymać orbitę i w końcu spada na gwiazdę. Jednak, jak zauważa Hamilton, jeśli rzeczywiście gwiazda posiada tysiące razy mnie energii, to oznacza, że współczesna nauka nie do końca rozumie składu i charakterystyk gwiazd podobnych do Słońca. Drugie wyjaśnienie jest takie, że Wasp-18b stosunkowo niedawno została wybita ze swojej orbity np. przez inną planetę. Jeśli tak, to w ciągu najbliższych lat naukowcy będą w stanie zaobserwować jej powolne opadanie na gwiazdę. Trzecią dopuszczaną przez Hamiltona możliwością jest przeoczenie czegoś przez naukowców. Być może istnieje jakaś właściwość gwiazd lub sił oddziałujących między nimi a planetami, której nie rozumiemy. Hamilton zdaje się skłaniać ku trzeciej możliwości. Przywołuje tutaj tajemnicę z naszego sąsiedztwa. Fobos, księżyc Marsa, jest tak blisko swej planety, że powinien na nią spaść w ciągu 30 milionów lat. Tymczasem liczy nasz Układ Słoneczny liczy sobie 4-5 miliardów lat.
  10. Wymiar sprawiedliwości, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, coraz częściej stoi na stanowisku, że przestępstwa dokonywane w Internecie powinny być surowo karane. Tym razem dotyczy to cybersquattingu. Już wcześniej amerykański Departament Sprawiedliwości stwierdził, że grzywna w wysokości 1,9 miliona dolarów, na którą została skazana Jammie Thomas, nie może być definiowana jako "nadmierna" [Ósma Poprawka do Konstytucji USA zabrania nakładania takich grzywien - red.]. Teraz sąd federalny w Kalifornii podtrzymał wyrok skazujący na grzywnę w wysokości 33,15 miliona dolarów firmę OnlineNIC, która zarejestrowała setki domen internetowych udających witryny i znaki handlowe firmy Verizon. Pierwotny wyrok zapadł w grudniu 2008 roku. Jest mało prawdopodobne, by Verizon kiedykolwiek doczekał się zasądzonych mu pieniędzy. Rex Liu, szef OnlineNIC już przed wydaniem pierwszego wyroku twierdził, że nie zamierza płacić dużych pieniędzy, a gdy po paru miesiącach zjawił się w sądzie powiedział, iż nie rozumie amerykańskiego systemu prawnego. OnlineNIC argumentuje, że grzywna jest zbyt wysoka i w żaden sposób nie odpowiada stratom, jakie mógł ponieść Verizon. Liu mówi, że na 663 zarejestrowanych domenach zarobił niecałe 1500 dolarów. Sąd federalny uznał jednak, że nawet jeśli Liu mówi prawdę, to zarobione przez niego pieniądze nie oddają strat, jakie mógł ponieść Verizon w związku z przekierowaniem ruchu na witryny OnlineNIC i wprowadzeniem użytkowników w pomyłkę co do znaków firmowych. Zarówno w przypadku Jamie Thomas jak i OnlineNIC pozywający zdają sobie sprawę z tego, że nie odzyskają zasądzonych pieniędzy. Wyroki mają służyć przede wszystkim jako ostrzeżenie.
  11. Unilever chce zmniejszyć negatywny wpływ środowiskowy swoich lodów. Naukowcy z firmowych laboratoriów i Uniwersytetu w Cambridge pracują nad ciepłymi lodami, które w sklepach przechowywano by w temperaturze pokojowej, a zamrażano dopiero w domu klienta. Oznacza to olbrzymią oszczędność energii, a więc ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Lody to najbardziej energożerne produkty koncernu, ponieważ muszą być chłodzone zarówno podczas transportu, jak i "pobytu" w sklepie. Koszty – ekologiczne i ekonomiczne – wydają się olbrzymie, gdy weźmie się pod uwagę, że Unilever to największy producent lodów na świecie. Wartość rocznej sprzedaży na całym globie wynosi aż 5 mld euro. Jak tłumaczy rzecznik prasowy firmy, obecnie największym problemem jest to, czy lody zamrożone w domu będą mieć właściwą mikrostrukturę, aby zapewnić jak najlepsze wrażenia smakowe. Emisja gazów cieplarnianych ma ulec ograniczeniu w wyniku poprawy wydajności energetycznej zakładów w Wielkiej Brytanii (Gloucester), Niemczech (Heppenheim), Włoszech (Caivano) i Francji (Saint-Dizier). Koncern chce też wymienić lady chłodnicze dostarczane handlowcom w 40 krajach. Zostaną one zastąpione urządzeniami na propan.
  12. Włoski urząd antymonopolowy będzie miał ciężki orzech do zgryzienia. Otrzymał bowiem skargę na postępowanie Google'a od Włoskiej Federacji Wydawców Gazet. Wydawcy skarżą się, że są zmuszani do prezentowania swych treści w Google News. Ich zdaniem pokazywanie treści gazet w tym serwisie powoduje, że mniej osób i reklamodawców odwiedza ich własne serwisy. Mogą oni, co prawda, zażyczyć sobie, by Google nie pokazywało ich w Google News, ale takie działanie wiąże się z wyrzuceniem witryny pisma także z wyszukiwarki.
  13. Microsoft stara się o uzyskanie patentu na połączenie reklam i techniki CAPTCHA. Koncern złożył wniosek patentowy już w lutym 2008 roku. Został on upubliczniony przed dwoma tygodniami. Z CAPTCHA, systemu umożliwiającego odróżnienie człowieka od komputera, korzysta bardzo dużo witryn internetowych. Technika ta polega na rozpoznawaniu wyrazów bądź innych ciągów znaków i ich wpisaniu w odpowiednie pole. Dopiero po prawidłowym przejściu tego testu możliwe jest np. zarejestrowanie się w danym serwisie. Microsoft wpadł na pomysł, by połączyć CAPTCHA z reklamą. Użytkownicy są przyzwyczajeni do reklamy i generalnie są w stanie rozpoznać jej zawartość czy przesłanie - czytamy we wniosku patentowym Microsoftu. Koncern chce, by w roli tekstu do rozpoznania występowała reklama. Wówczas użytkownik musiałby prawidłowo odszyfrować i wpisać w odpowiednie pole nie ciąg przypadkowych znaków, a np. hasło reklamowe czy musiałby rozpoznać reklamowany produkt. W reklamie bazującej na CAPTCHA można by wykorzystać najróżniejsze materiały - zdjęcia, tekst, kolory, hasła itp. itd. Koncepcje wykorzystania CAPTCHA w reklamie pojawiły się jednak prawdopodobnie już 2005 roku. Podobno na niektórych blogach czy grupach dyskusyjnych użytkownicy rozważali możliwość umieszczenia w CAPTCHA sloganów reklamowych czy znaków firmowych. Nie wiadomo, czy fakt pojawiania się już wcześniej tego typu pomysłów wpłynie na decyzje Urzędu Patentowego. Rzecznik Microsoftu, pytany o opinię, stwierdził, że jego firma nie komentuje procesu rozpatrywania złożonych przez nią patentów. Dodał, że nie jest niczym niezwykłym istnienie wielu patentów opisujących podobne rozwiązania.
  14. Wzrost ilości radonu w wodach gruntowych może pomóc w wykryciu nieznanych wcześniej niebezpiecznych uskoków. Po dopracowaniu tego typu metoda "tropienia" trzęsień ziemi mogłaby więc uzupełnić dane zbierane dzięki sejsmografom (Geomorphology). Uran występuje w wielu skałach naszej planety. Jednym z produktów jego rozpadu jest radon (Rn). Może się on przedostawać do wody gruntowej lub jako gaz ulatywać do atmosfery. Jak łatwo zauważyć, pęknięcia w skale spągowej torują drogę wodzie i gazom. W miejscach występowania trzęsień ziemi pęknięć i uwolnionego radonu powinno być zatem więcej niż gdzie indziej. Chcąc przetestować swoją teorię, Alberto Gonzalez-Diez z Universidad de Cantabria i jego zespół dokonali pomiarów w obrębie 47 naturalnych hiszpańskich źródeł. Cieki powiązane ze znanymi uskokami rzeczywiście cechował wyższy poziom rozpuszczonego radonu. Okazało się jednak, że w kilku innych źródłach, których dotąd nie kojarzono z żadnymi uskokami, również występowało dużo Rn. Komentując wyniki hiszpańskiego zespołu, Susan Hough z United States Geological Survey wyjawiła, że w branży geologicznej od lat funkcjonuje powiedzenie: Są uskoki bez trzęsień ziemi i trzęsienia ziemi bez uskoków. Wg niej, problem polega na tym, że istnieje tyle uskoków, że nie wiadomo, który może mieć coś wspólnego z drganiami. Nie da się więc ukryć, iż radon może stanowić naprawdę użyteczną wskazówkę. Gonzalez-Diez zaznacza, że korelacja między radonem a trzęsieniami ziemi istnieje, ale na razie nikomu nie udało się tego wykorzystać (przez dłuższy czas i z dużym prawdopodobieństwem) do określania, kiedy drgania wystąpią.
  15. W czerwonych krwinkach ciężarnych cierpiących na stan przedrzucawkowy znaleziono duże ilości ergotioneiny, aminokwasu występującego w niepasteryzowanych pokarmach (Reproductive Sciences). Najwyraźniej ergotioneina jest wskaźnikiem stanu przedrzucawkowego i może pomóc w ustaleniu przyczyn tego zjawiska. Naukowcy z Uniwersytetu w Leeds pobrali próbki krwi od 37 kobiet w ciąży. Porównali erytrocyty pań ze stanem przedrzucawkowym z krwinkami ciężarnych, u których nie stwierdzono charakterystycznych objawów (należą do nich podwyższone ciśnienie, obrzęki twarzy i rąk oraz białkomocz, pojawiające się po 20. tygodniu ciąży). U tych pierwszych chemicy wykryli o wiele wyższe stężenia ergotioneiny. Aminokwas ten jest wytwarzany m.in. przez aktynobakterie (Actinobacteria) oraz grzyby strzępkowe, które zanieczyszczają źle przygotowywane i/lub przechowywane produkty spożywcze, np. niepasteryzowany nabiał. Nie zalecam, by ciężarne przestały jeść grzyby, jakkolwiek wysokie stężenia ergotioneiny w czerwonych krwinkach kobiet ze stanem przedrzucawkowym to bardzo interesujące odkrycie. Im więcej wiemy o związkach chemicznych mających coś wspólnego z chorobą, tym bardziej zbliżamy się do określenia jej przyczyn – wyjaśnia profesor James Walker. Ergotioneina jest przeciwutleniaczem, a w przeszłości proponowano, by ryzyko wystąpienia stanu przedrzucawkowego ograniczać właśnie za pomocą antyoksydantów. Tym ciekawsze wydaje się, że u chorych kobiet wykryto nadmiar tego typu substancji – dodaje dr Julie Fisher. Wcześniej brytyjski zespół ustalił, że markery stanu przedrzucawkowego występują również w osoczu.
  16. Paleontolog Hans Larsson z McGill University chce manipulować embrionami kur, by nadać im dinozaurze cechy. Wg niego, to pierwszy krok do zorganizowania prehistorycznej wylęgarni. Kanadyjczyk uważa, że ptasi płód z szeregiem gadzich cech uda się stworzyć w ciągu najbliższych 5 lat. Jak zwykle jednak w takich przypadkach bywa, wiele zależy od wysokości pozyskanych funduszy. Powinniśmy być w stanie odtworzyć bądź zasadniczo stworzyć sami genetyczny program rozwoju naśladujący ten sprzed, dajmy na to, 150 mln lat, zmieniając upierzenie kury w coś bardziej prymitywnego oraz uzyskując trójpazurzaste palce i nieco zębów. Projekt to pokłosie rozmowy Larssona ze światowej sławy amerykańskim paleontologiem Jackiem Hornerem, który był technicznym doradcą przy realizacji Parków Jurajskich. Panowie zastanawiali się nad tym, jak najlepiej zobrazować ewolucję. Zgodzili się, że zmiana rozwoju kurzego embrionu mogłaby być doskonałym i bardzo przemawiającym do wyobraźni przykładem. Najpierw trzeba jednak dokładnie poznać rozwój zwierzęcia – jakie geny się włączają i wyłączają oraz jak komórki wędrują wewnątrz płodu. Studium będzie się koncentrować na kurzych jajach, ponieważ ptaki są bezpośrednimi potomkami dinozaurów. Na razie eksperyment nie spotkał się z zarzutami natury etycznej, ponieważ dotąd z jaj nie wylęgło się żadne stworzenie. Program jest finansowany m.in. przez National Geographic i Natural Sciences and Engineering Research Council of Canada. W swojej najnowszej książce Jak zbudować dinozaura Horner wspomina o pomyśle Larssona i o jego zamiarze uzyskania kurczakozaura. Wg niego, będzie on nieduży, ale większy od zwykłej kury. Prorokuje, że ostatecznie naukowcy stworzą prehistoryczne zwierzęta gabarytów emu. Larsson przekonuje, że wszystko, co robimy z kurami, ma też bezpośrednie odniesienie do ludzkiego rozwoju. Trzydziestoośmioletni Kanadyjczyk studiuje ewolucję ptaków już od dekady. Na razie jego projekt znajduje się w powijakach, więc na efekty przyjdzie jeszcze poczekać.
  17. Naukowcy z University of Texas Health Science Center zidentyfikowali nową, nieznaną dotychczas rolę jednego z białek zaangażowanych w odpowiedź antybakteryjną. Jak się okazuje, proteina ta nie tylko chroni nas - jak dotychczas przypuszczano - przed atakiem niektórych bakterii, lecz także wykrywa obecność wirusów i aktywuje skierowane przeciwko nim mechanizmy odpornościowe. Badana cząsteczka, nosząca nazwę Nod2, była dotychczas znana jako wewnątrzkomórkowy receptor peptydoglikanu - podstawowego składnika ścian komórkowych bakterii Gram-dodatnich. Jak jednak wynika z testów na zwierzętach, proteina ta jest zdolna także do wykrywania obecności dwóch bardzo ważnych patogenów człowieka: wirusa grypy typu A oraz syncytialnego wirusa oddechowego (ang. respiratory syncytial virus - RSV), a dodatkowo podejrzewa się, że może ona wykrywać co najmniej kilka innych typów wirusów. Jak wykazały testy na myszach, po zakażeniu badanymi wirusami osobniki pozbawione genu kodującego Nod2 przeżywały znacznie krócej (10 dni vs 8 tygodni) od zwierząt wytwarzających to białko. Przyczyną tego zjawiska jest zdolność tej proteiny do wywoływania tzw. nieswoistej odpowiedzi immunologicznej, czyli reakcji stanowiącej pierwszą linię obrony organizmu przed wieloma patogenami. Wirusy wykrywane przez Nod2 są przyczyną znacznej liczby zgonów, szczególnie u małych dzieci oraz osób starszych i osłabionych. Nie dziwi więc fakt, że naukowcy już teraz spekulują na temat możliwości wykorzystania tego receptora jako ważnego elementu terapii przeciwwirusowych. Zanim tak się stanie, będzie jednak konieczne potwierdzenie identycznej roli badanej cząsteczki w organizmie człowieka.
  18. Serwis Film Fresh jest, jak twierdzi, pierwszym, który oferuje online'ową sprzedaż większości hollywoodzkich filmów w łatwym w użyciu formacie DivX. Użytkownik może oglądać pobrane filmy na dowolnym urządzeniu i kopiować je na najróżniejsze nośniki. Można je uruchamiać zarówno na komputerach stacjonarnych, notebookach, konsolach do gier, certyfikowanych odtwarzaczach DivX i przenosić na płyty DVD, klipsy USB, karty pamięci czy przesyłać w ramach domowej sieci. W ofercie Film Fresh znalazły się produkcje takich gigantow jak Lionsgate, Paramount Pictures, Sony Pictures czy Warner Bros. Nowy sposób sprzedaży, nazwany download to own (DTO) zakłada wykorzystanie technologii DRM, jednak jest ona powiązana z użytkownikiem, nie z urządzeniem. Gdy chcemy rozpocząć korzystanie z Film Fresh musimy założyć konto w serwisie. Pobrane filmy możemy odtworzyć na zarejestrowanych urządzeniach. Jeśli chcemy zatem obejrzeć film na nowym urządzeniu, wystarczy zalogować się do Film Fresh i je zarejestrować. Większość filmów oferowanych w serwisie kosztuje 9,99 USD. Najnowsze tytuły zostały wycenione na 15,99 dolarów. Film Fresh prowadzi też sprzedaż płyt DVD. Niektóre obrazy dostępne są wyłącznie na płytach.
  19. Nowe badania nad brązową tkanką tłuszczową (BAT), obecną w dużych ilościach u niemowląt i hibernujących zwierząt, mogą przyczynić się do opracowania nowych sposobów zapobiegania otyłości. Od dawna już wiadomo, że aktywność BAT jest u otyłych dorosłych mniejsza, niż u szczupłych. To z kolei każe przypuszczać, że zwiększenie aktywności BAT może zapobiegać efektowi jo-jo lub w ogóle redukować otyłość. Zespół profesora Michaela Symondsa z University of Nottingham wykazał, że głównym czynnikiem kontrolującym BAT jest światło słoneczne. Dawniej organizmy ludzi aktywowały BAT w zimie, gdyż tłuszcz ten jest 300-krotnie bardziej efektywny w produkcji ciepła niż inne rodzaje tkanki. Jednak rozpowszechnienie się centralnego ogrzewania i globalne ocieplenie zaburzyły ten mechanizm. Brytyjczycy zebrali u ponad 3500 pacjentów dane dotyczące zmiany ilości BAT, nasłonecznienia i temperatury otoczenia. Okazało się, że BAT jest bardziej rozpowszechniony wśród kobiet, a jego aktywność jest mocniej związana z nasłonecznieniem niż temperaturą. Nasze badania pokazały bardzo duże sezonowe zmiany obecności BAT. Skupiliśmy się nad badaniem wpływu światła i temperatury na funkcjonowanie BAT u małych ssaków. To, co odkryliśmy może pozwolić na stworzenie sposobu pobudzania aktywności BAT szczególnie w zimie - mówi profesor Symonds.
  20. Zmiany klimatyczne przyczyniają się nie tylko do spadku populacji niedźwiedzi polarnych, ale również do zmiany wielkości ciał tych zwierząt. W Journal of Zoology opublikowany artykuł opisujący wyniki badań nad związkiem pomiędzy wielkością i kształtem ciała niedźwiedzi, a zanieczyszczeniem środowiska i zmniejszaniem się pokrywy lodowej. Naukowcy zauważają, że zanieczyszczenie oraz większe trudności ze zdobyciem pokarmu przyczyniają się do tego, że zwierzęta są coraz mniejsze. Cino Pertoldi, profesor biologii z Aarhus University i Polskiej Akademii Nauk, mówi: Ponieważ lód się topi, niedźwiedzie muszą zużywać więcej energii podczas polowań. Wyobraźmy sobie, że mamy bliźnięta. Jedno z nich jest dobrze odżywione w okresie wzrostu, a drugie głoduje. To, które głoduje, będzie mniejsze. Naukowcy porównywali czaszki niedźwiedzi pochodzące z początków XX wieku z czaszkami osobników z drugiej połowy ubiegłego stulecia. Natrafili przy tym na fenomen, którego nie potrafią wyjaśnić. Okazało się, że czaszki nie tylko uległy zmniejszeniu ale również zmieniły kształt. Uczeni przypuszczają, że ma to związek z zanieczyszczeniem środowiska, ale nie znaleźli jeszcze konkretnej przyczyny. Na zmiany mogły mieć też wpływ polowania na niedźwiedzie na początkach XX wieku. Znacząco zmniejszyły one pulę genetyczną gatunku. Ponadto wcześniejsze badania wykazały, że niektóre zanieczyszczenia zawierające chlor negatywnie wpływają na płodność samic. Akademicy znaleźli też dowód na związek pomiędzy zanieczyszczeniem środowiska a zmniejszoną gęstością kości u niedźwiedzi. To powoduje, że są one bardziej podatne na kontuzje i rozwój osteoporozy. Przeprowadzenie badań było możliwe dzięki dostarczeniu niemal 300 czaszek przez Muzeum Zoologiczne w Kopenhadze. Biorąc pod uwagę wyniki badania zwierząt oraz wzrost zanieczyszczeń w Arktyce uczeni stwierdzili, że niedźwiedzie polarne są jednymi z najbardziej zatrutych zanieczyszczeniami ssaków na świecie.
  21. Już wkrótce ogniwa słoneczne mogą być nawet dziesięciokrotnie tańsze. Brian Korgel z University of Texas opracował technologię nadrukowywania i namalowywania ogniw słonecznych na dachy i ściany budynków. Może to w dużej mierze zastąpić obecnie wykorzystywane osadzanie w fazie gazowej, co wymaga użycia komory próżniowej i wysokich temperatur. Obecnie stosowane metody pozyskiwania energii słonecznej są drogie, z tego też powodu nie są one w stanie konkurować z paliwami kopalnymi. Największą część wydatków pochłania infrastruktura, dlatego też ważne jest obniżenie jej ceny. Przez ostatnie dwa lata Brian Korgel, we współpracy z kilkoma innymi profesorami, pracował nad nanomateriałami, których można by użyć do produkcji farby zdolnej do pozyskiwania energii z promieni słonecznych. Naukowcy właśnie zaprezentowali tusz, który umożliwia ich drukowanie na plastikach i stali, a więc można będzie wyposażać w ogniwa słoneczne nowo budowane obiekty. Uczeni twierdzą, że już wkrótce będą w stanie stworzyć odpowiednią farbę, którą będziemy mogli używać na już istniejących dachach. Korgel już w 2002 roku założył firmę Innovalight, która oferowała tusze zawierające krzem. Teraz on i jego współpracownicy postanowili wykorzystać tańszy i bardziej obiecujący CIGS (miedź-ind-gal-selen).
  22. Yahoo! kupi arabskojęzyczny portal Maktoob.com. Serwis oferuje użytkownikom informacje na temat aktualnych wydarzeń politycznych, sportowych i biznesowych oraz e-mail i czat. Dzięki jego nabyciu Yahoo! zaistnieje na nowych rynkach i będzie mogło rozwinąć arabską wersję swoich usług Mail i Messenger. Maktoob został założony w 2006 roku i obecnie ma około 16,6 miliona unikatowych użytkowników miesięcznie. Siedziba firmy mieści się w Jordanii, a jej biura w Egipcie, Kuwejcie, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nie wiadomo, ile Yahoo! zapłaci za Maktoob.com. Wiadomo jednak, że transakcja nie obejmuje innych aktywów firmy Maktoob Group - witryny aukcyjnej Souq.com i wyszukiwarki Araby.com. W ciągu najbliższych miesięcy Yahoo! chce zaoferować arabskojęzyczne Mail i Messenger oraz wykorzystać treści z Maktoob.com do lokalizacji własnych News i Finance.
  23. Nowe badanie obrazowe mózgu nastolatków wskazuje, że szlaki nerwowe płatów czołowych osób angażujących się w ryzykowne zachowania są bardziej dojrzałe niż ich odpowiedniki u bardziej konserwatywnych jednostek (PLoS ONE). Mózg przechodzi szereg przemian w okresie młodzieńczym, a dojrzewanie kończy się w wieku dwudziestu kilku lat. Dotąd dominował pogląd, że właśnie to opóźnione dojrzewanie stanowi przyczynę impulsywnych i ryzykownych decyzji. Wygląda jednak na to, że badanie akademików z Emory University obaliło tę teorię, a przynajmniej ją osłabiło. Amerykanie posłużyli się obrazowaniem tensora dyfuzji (ang. diffusion tensor imaging, DTI), czyli metodą pozwalającą ocenić strukturalne zmiany w istocie białej mózgu. W przeszłości badania koncentrowały się na rozkładzie (gęstości) istoty szarej w okresie od dzieciństwa do wczesnej dorosłości. Z nową technologią jesteśmy w stanie przeprowadzić pierwsze studium na temat rozwoju istoty białej w odniesieniu do czynności podejmowanych w realnym świecie – opowiada dr Gregory Berns, szef zespołu. Istota szara to skupiska ciał komórek nerwowych. Substancję białą tworzą zaś skupiska wypustek nerwowych – aksonów i dendrytów. Gdy mózg dojrzewa, ta ostatnia staje się gęstsza i lepiej zorganizowana. W eksperymencie wzięło udział 91 nastolatków w wieku od 12 do 18 lat. Badano ich na przestrzeni 3 lat. Nasilenie tendencji do angażowania się w niebezpieczne czynności określano za pomocą kwestionariusza. Pytania dotyczyły poszukiwania przygód (dreszczyku), zachowań lekkomyślnych, buntowniczych i antyspołecznych. Dzięki DTI mierzono towarzyszące im zmiany strukturalne istoty białej. Byliśmy zaskoczeni, widząc, że podejmowanie ryzyka wiązało się z lepiej rozwiniętą istotą białą, a więc dojrzalszym mózgiem. Zdumiało nas też to, że poza nieco wyższymi wynikami w skali podejmowania ryzyka, nie odnotowano znaczących różnic w dojrzałości substancji białej chłopców i dziewcząt. Berns zaznacza, że w przyszłości trzeba sprawdzić, czy to wczesny rozwój mózgu predysponuje kogoś do podejmowania ryzykownych zachowań, czy też jest dokładnie na odwrót i ryzykowne zachowania pociągają za sobą rozwój mózgu.
  24. Organizacja Communications Workers of America (CWA) przeprowadziła badania, z których wynika, że w prędkości dostępu do Sieci USA są 15 lat za światowym liderem - Koreą Południową. W latach 2007-2009 średnia prędkość połączenia internetowego w USA wzrosła jedynie o 1,6 megabita na sekundę. Najwolniej rozwijają się południowe i zachodnie stany, a najgorsza sytuacja jest na Alasce, gdzie średnia prędkość przesyłu danych wynosi 2,3 Mb/s. Przeciętny Amerykanin korzystający z Internetu ma do dyspozycji łącze o prędkości 5,1 Mb/s. Tymczasem w Korei Południowej prędkość ta wynosi 20,4 Mb/s. Z raportu wynika również, że jedynie 20% amerykańskich internautów ma do dyspozycji tak szybkie łącza jak czołowa trójka - Korea Południowa, Japonia i Szwecja. Z kolei w przypadku 18% Amerykanów ich sieć nie spełnia warunków dla "nowoczesnej sieci szerokopasmowej". Federalna Komisja Komunikacji uznaje bowiem, że minimalna, ciągle dostępna prędkość przesyłu danych w takiej sieci wynosi co najmniej 768 kb/s. CWA ocenia, że przy obecnym tempie rozwoju sieć w USA osiągnie obecną wydajność sieci Korei Południowej dopiero za 15 lat. Administracja prezydenta Obamy przeznaczyła 7,2 miliarda dolarów w formie grantów na rozwój sieci w najsłabiej obsługiwanych obszarach. O dotacje te mogą ubiegać się firmy telekomunikacyjne, jednak nie wykazują one zainteresowania rządowymi pieniędzmi. Raport Speed Matters Speed Test został przygotowany na podstawie danych zebranych od 413 000 amerykańskich internautów.
  25. Zmiany we wzorcach posługiwania się klawiaturą komputerową pozwalają wykryć wczesne sygnały świadczące o związanych z wiekiem problemach poznawczych czy o chorobach neurodegeneracyjnych, np. alzheimeryzmie (International Journal of Human-Computer Studies). Lisa Vizer i zespół z University of Maryland posłużyli się specjalnym oprogramowaniem, które monitorowało sposób wystukiwania tekstu na klawiaturze. Wg Amerykanów, to świetna metoda wczesnego wykrywania chorób, która w przyszłości pozwoli zminimalizować lub wyeliminować poważniejsze zaburzenia funkcjonowania. Przed przystąpieniem do eksperymentu specjaliści wiedzieli, że rytm pisania jest unikatowy dla danej osoby i utrzymuje się w czasie, może się jednak zmieniać pod wpływem chwilowego stresu. Postanowili więc sprawdzić, czy zdenerwowanie związane ze stanem fizycznym lub sprawnością intelektualną również da się wykryć. Zgromadzono więc grupę 24 ochotników z doświadczeniem w posługiwaniu się klawiaturą wynoszącym średnio 12 lat. Po kilku wprawkach, np. napisaniu maila na wybrany przez siebie temat, przyszedł czas na wykonywanie zadań matematycznych, które miały stresować poznawczo, lub na intensywne ćwiczenia, mające zmęczyć wolontariuszy fizycznie. Potem badani ponownie wykonywali testy klawiaturowe, a ich wyniki porównywano z początkowymi. Zespół z University of Maryland przyglądał się takim czynnikom, jak czas naciskania klawisza, długość słów oraz użyte słownictwo. Okazało się, że stres poznawczy prowadził do większych zmian w zakresie przyciskania klawiszy, a stres fizyczny do bardziej nasilonych zmian lingwistycznych. Zdenerwowani poznawczo częściej posługiwali się np. Caps Lockiem, a rzadziej korzystali z Backspace'a. Vizer wyjaśnia, że gdy oprogramowanie będzie przez dłuższy czas wykrywać wzorce pisania typowe dla deterioracji, można to potraktować jako sugestię, by udać się do lekarza. Obecnie jej zespół kontynuuje badania z grupą 80 starszych osób.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...