Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

lucky_one

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    739
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez lucky_one

  1. W sumie każdy ma trochę racji.. Mariusz, z Amazonem niby dobry pomysł, ale z tego co pamiętam w ich regulaminie jest, że można tylko na terenie USA obrót robić - kiedyś chciałem kupić Interstate '76 Arsenal i dostałem ją tylko dzięki uprzejmości jednego Amerykanina, który wysłał mi ją za darmo (zapłacił dodatkowo 10$ za przesyłkę). Były jedynie dwa egzemplarze na świecie tej gry - jeden na Amazonie, drugi na eBayu (z Japonii).. Także od paru lat jestem prawdopodobnie jedynym dumnym posiadaczem w Polsce tej gry (z tego co czytałem wersja Arsenal pojawiła się tylko w USA), ale wyłącznie przez fart i uprzejmość drugiego człowieka.. Aczkolwiek przyznaję - może należałoby popróbować kupna zagranicznego.. Ale świetnie właśnie rozumiem czesia i uważam że mikroos trochę źle zinterpretował kwestię językową. Zostało słusznie powiedziane - produkt jest ten sam, nie różni się niczym poza językiem. Należy zauważyć że niektóre gry chodzą w wersjach 'multi', i wtedy jakoś nie trzeba za nie płacić 5x więcej (po razie za każdy z np 5 języków) - język ma tylko powodować aby rozgrywka była zrozumiała. W związku z tym uważam, że jeśli obie gry nie działają jednocześnie, to drugą wersję językową można traktować jako kopię użytkową, która jest przecież zgodna z prawem. Dokładnie na tej samej zasadzie legalne jest ściągnięcie z torrenta, jeśli posiadam oryginalny egzemplarz. Bo nie płacę za fizyczny nośnik (wart w porywach z 2zł, biorąc pod uwagę drukowane pudełko itd) tylko za prawo do korzystania z zawartej na nim treści. A że do komfortowego korzystania niezbędny jest odpowiedni język.. no to jest on jakby gratisem. Popieram pomysł, że powinni wydawać oficjalne language pack'i albo przynajmniej zatwierdzać tłumaczenia, które ze względu na opieszałość wydawców zrobili fani. Dobrze rozwiązało to właśnie CD Project Red a'propos Wiedźmina - można sobie pobrać za darmo language pack oraz wszelkie aktualizacje i update'y jeśli zakupiło się oryginalną grę i zarejestrowało na ich stronie (rozszerzenie wiedźmina z poprawioną grafiką zajmuje kilka GB o ile się nie mylę, czyli prawie tyle co sama gra.. zatem jak zostało powiedziane wcześniej - dla chcącego nic trudnego..) Jeszcze a'propos tego linka do artykułu o TPB. Jak dla mnie żadna sensacja.. Ciekawe, że ta pani na przykład nie biadoli, że co miesiąc ma ściąganą składkę na ubezpieczenie zdrowotne, z którego przez większość życia nie korzysta - przecież to ubezpieczenie idzie na starych dziadków którzy i tak niedługo poumierają.. A w miesiąc wykorzystują pieniądze ze składek mas młodszych ludzi.. Ja tam wolę płacić obowiązkowy abonament, który przy rozbiciu na całą populację wyniesie, dajmy na to 1-10zł, i móc się nie martwić czy ściągam coś legalnie czy nie. To jest naprawdę czepianie się dupereli - podejrzewam że użytkownicy w zasadzie nawet tego abonamentu nie odczują.
  2. Być może faktycznie mnożę niepotrzebnie trudności Po prostu wydaje mi się, że można stworzyć metodę tańszą w zastosowaniu. Ale macie rację - może to rozwiązanie okaże się wystarczająco skuteczne Tak czy siak, odkrycie jest niezmiernie ciekawe jeśli chodzi o samo zachowanie się tej soli
  3. Thibris, z jednej strony masz rację, ale z drugiej chodzi o taką kwestię, że w tych pozamykanych procesorach pewnie troszeczkę wody jest, ale ona nie przeszkadza. A w skali nano, aby te kable utrzymały strukturę, zapewne nie może być wody w ogóle, bo nawet pojedyncza cząsteczka może łatwo reagować z cząsteczką soli, która jest przecież higroskopijna.. Tego typu warunki można z reguły osiągnąć dzięki zastosowaniu wysokiej próżni, niemniej na pewno podroża to koszt stosowania całej technologii (laminowanie kabli jakimś polimerem w warunkach wysokiej próżni). Po prostu zwróciłem uwagę, że taniej może być produkować owe kable z jakiegoś zamiennika niż stosować misterne metody przygotowania i tak licząc się z większą wrażliwością produktu. Poza tym weź pod uwagę jeszcze jedną rzecz - cząsteczka polimeru w skali nano może być jak Waleń w porównaniu do człowieka - masy cząsteczkowe polimerów wynoszą od kilkuset do kilku tysięcy unitów, a pojedyncza cząsteczka takiego chlorku sodu to około 58 unitów. To trochę tak, jakbyś próbował nakryć szczelnie pchłę kapslem od butelki - po prostu może być ciężko w precyzyjny sposób 'uszczelniać' te solne kable
  4. Zasadniczo masz rację - chodzi o darmochę. Ale to zależy.. Ja na przykład na p2p nierzadko szukałem gier które są w języku angielskim (zwykle oryginalna wersja językowa), bo polskie tłumaczenia, jedyne jakie można często na naszym rynku nabyć, powodują że krew mnie zalewa W większości gier głosy są podłożone dość nieprofesjonalnie że tak powiem - dialogi są sztuczne, pozbawione emocji, nierzadko nie da się zrozumieć pewnych żartów i smaczków, które są charakterystyczne właśnie dla innego języka i po przełożeniu na polski mają się nijak do sytuacji.. Z jednej strony chwali się że na rynku polskim dostępne są spolszczone produkty, ale uważam że powinni wypuszczać wersje 'multi' - takie, aby można wybrać pomiędzy polskim, angielskim i kto wie - może jeszcze jakimiś językami? Poza tym, wracając do tematu - zauważ, że pomysł był taki, abyś mógł za darmo ściągać oryginalne utwory poprzez sieć p2p. A dlatego miałoby to być za darmo, że udostępniałbyś swoje łącze i komputer do rozprowadzania utworów/programów zmniejszając tym samym obciążenie sieci właściciela - i to chyba miało by powodować oszczędności, dzięki którym wspomniane dane mogłyby być udostępniane za darmo.
  5. A czy takie solne kable nie będą zbyt wrażliwe na wodę? Może znajdzie się materiał bardziej odporny na wpływ środowiska (woda na naszej planecie jest de facto wszędzie, tym bardziej że sól jest raczej higroskopijna..) ?
  6. A to dobre! Ciekawe czy jest więcej roślin mających taki mechanizm irygacji? No bo skoro to tak znakomite przystosowanie, to logiczne by było żeby wystąpiło więcej niż tylko u jednego gatunku
  7. No proszę, bardzo ciekawe badanie Dobrze wiedzieć - dzieci jeszcze przede mną, więc może oprócz czytania warto będzie też włączyć rozmowę w edukację A tak z drugiej strony - ciekaw jestem czy np tatuś siedzący z piwem przed telewizorem i oglądający mecz, a dziecko zaraz obok, jeśli by z tym dzieckiem rozmawiał, to czy też by się przyczyniał do rozwoju dziecka
  8. No tak, ale z dwojga złego - lepiej zalegalizować marihuanę.. bo chyba nie wierzysz, że kompanie tytoniowe pozwolą się kopnąć w tyłek? A jak jedno i drugie będzie legalne (lub nielegalne - ale tylko w parze) to ludzie sobie będą mogli wybrać co wolą palić..
  9. Pytanie tylko, czy aby na pewno wszystkie patogeny atakują przez aparaty szparkowe.. Bo jeśli się okaże że mechanizm ataku jest inny (np ta kutyna im niestraszna i ją sobie trawią), to kombinowanie z aparatami szparkowymi wiele nie pomoże. Po drugie jeśli chodzi o szkodniki większego kalibru - larwy, chrząszcze, ślimaki - to im raczej będzie obojętne przy zjadaniu rośliny czy aparat szparkowy akurat jest otwarty czy zamknięty.. Rozwiązanie może zaradzić tylko w wąskiej grupie patogenów, które powodują choroby roślin - bakterii czy wirusów, ewentualnie jakichś mikrogrzybów (choć tego bym nie był do końca pewien, bo pleśnie są znane ze swojej wszędobylskości i raczej małej wybredności - więc pewnie wcale nie muszą atakować poprzez aparat szparkowy).
  10. Trochę dziwne... przecież właśnie spalanie kalorii bez wysiłku może zachodzić jedynie na sposób ciepła - pozostałe spalanie kalorii odbywa się właśnie poprzez aktywność fizyczną, za sprawą mitochondriów w mięśniach.. Trzeba by raczej doprowadzić do jeszcze większego zmniejszenia wydajności energetycznej osób otyłych - żeby 'wypacali' i 'wypromieniowywali w IR' prawie całą energię jaką przyjmą z pokarmem.. Na owczarkach można łatwo zauważyć co powoduje wyższa wydajność energetyczna - te psy zostały wyhodowane tak, aby mogły pomagać człowiekowi w pracy (zaganianie bydła, owiec) praktycznie zerowym kosztem - czyli karmione były ochłapami, kośćmi albo niczym - musiały sobie same coś upolować, co zapewne wychodziło im raz na kilka dni. I ich organizm wyrobił sobie taką wydajność pozyskiwania energii z pożywienia, że były w stanie przeżyć w dość dobrej formie nawet na najgorszych ochłapach.. Obecnie gdy takiemu owczarkowi daje się tyle jeść, ile on ma apetytu oraz wychodzi z nim żeby pobiegał przez pół godziny dziennie, a nie tak jak w jego pamięci genetycznej jest zapisane - pół dnia albo i lepiej - to taki pies tyje w mgnieniu oka. Właśnie przez wydajność energetyczną - jego organizm wykorzystuje pożywienie tak bardzo jak tylko się da, a że nie ma gdzie pobranych kalorii zużyć, no to są magazynowane.. Natomiast już widzę jak będą chcieli zrobić inne zastosowanie takiej zwiększonej wydajności - w sporcie i wojsku; sportowcy biegnący maraton tempem takim jakby biegli na 400 metrów, oraz żołnierze mniej wykrywalni w termowizji, zdolni funkcjonować na kromce chleba przez cały dzień ciężkich bojów..
  11. A co Ty tutaj chcesz jeszcze miniaturyzować? Wiesz jak mało to jest miliard atomów? Standardową jednostką używaną w chemii/fizyce do liczenia cząstek jest mol, wynoszący 6,02*10^23 sztuk. Miliard to 10^9 sztuk czyli nawet nie jedna 'stotysięcymiliardowa' część (10^9*10^5) mola.. A mol glinu ma masę ~27g, zatem ten ich jeden qbit miał masę zaledwie 45fg (femtogramów - femto=10^-15, piko=10^-12, nano=10^-9, mikro=10^-6, mili=10^-3) Największy problem faktycznie jest z przedłużeniem żywotności qbitów.. ewentualnie fajnie jakby udało się np stworzyć qbity, które po skwantowaniu można by w łatwy sposób przywrócić do superpozycji - jakimś impulsem EM, fotonami (nawet niech to promieniowanie gamma by było) czy czymś w podobie. Wtedy po wykonaniu każdej operacji można by robić szybki 'reset' i liczyć dalej
  12. @Douger: Nie mówię że się tak nie pije, tylko że z reguły się tak nie pije Pomijam tu imprezy studenckie itd @mikroos: No zgadzam się z Tobą Niemniej uważam że nie powinno się tego co zrobili przenosić jako analogię do rzeczywistości Najlepiej jakby zrobili teraz drugie badanie bardziej zbliżone do warunków rzeczywistych (bo zgodzę się że trzeba zacząć od układów uproszczonych) i porównali wyniki - z tymi z pierwszego badania lub z obliczonymi efektami, o których to obliczeniach wspomniałeś, że są możliwe do przeprowadzenia Wtedy byłby pełny obraz sytuacji - warunki progowe oraz sposób dochodzenia do nich w czasie
  13. Mikroos, zdaję sobie sprawę że chcieli wywołać silny efekt żeby był bardziej widoczny. Ale weź pod uwagę, że w tej sytuacji takie badania mają się nijak do rzeczywistości - no chyba, że badamy reakcję na alkohol u żuli, którzy faktycznie jak to określił k0mandos, strzelają hejnała, a nie piją jak normalni ludzie. Z tego co wiem, dąży się do tego, aby w warunkach eksperymentalnych możliwie jak najbardziej zbliżyć się do warunków realistycznych, nawet gdy zaczyna się od modelu uproszczonego. W przeciwnym razie wszelkie badania byłyby zupełnie oderwane od rzeczywistości, i służyły wyłącznie czczej dyskusji na temat układów idealnych - bez oporów, strat energii, turbulencji, dodatkowych zmiennych..
  14. Popieram WhizzKida. Cena/zamożność użytkowników ma znaczną wagę jeśli chodzi o stopień piractwa. Oczywiście kultura też ma znaczenie. Należy wziąć pod uwagę, że wiele osób które zarabia 3-krotność średniej krajowej, jak to powiedział Mariusz, to osoby które tę 3-krotność zarabiają prawdopodobnie właśnie dzięki kombinowaniu i wykorzystywaniu innych - uczciwą pracą ciężko się w naszym kraju dorobić majątku. Także może stąd niektóre osoby z kasą są piratami - bo to po prostu dorobkiewicze, którym słoma z butów wystaje.. Ja, podobnie jak WhizzKid, gdy pojawiło się allegro i tanie gry, zacząłem wykupywać pozycje, które kiedyś ściągałem - i często nawet w te gry nie zagrałem. Ale kupiłem je, bo grę uważam za dobrą, i chcę posiadać oryginał. Cały problem w tym, że jeśli gra kosztuje 70-100zł, a wiele z nich można przejść w niespełna tydzień, to faktycznie mało kogo będzie na to stać. Kiedy gra kosztuje 10-30zł, to przeciętną osobę będzie stać na kupienie takiej gry raz na miesiąc czy może nawet częściej. Przyznam się nawet, że gdy miałem pieniądze, kupiłem kolekcjonerską wersję Wiedźmina za bodajże 200zł - ale dlatego ze miałem akurat pieniądze, i że do gry dorzucali bardzo ładne pudełko, 2 książki na papierze kredowym w twardej oprawie (każda taka książka jest warta min.30zł) i jeszcze trochę gadżetów. Kiedyś oryginalne gry od pirackich różniły się właśnie tym - gadżetami. Dostawało się kubek, koszulkę, podkładkę pod mysz i inne rzeczy.. A obecnie oryginał od pirata różni się zwykle tylko ceną - i tak dostajemy tylko płytki.. co z tego, że z nadrukiem? Nadrukowanie płyty nie kosztuje 95zł. Myślę, że gdyby znów zaczęto do produktów dorzucać oryginalne dodatki, to zmniejszyłby się poziom piractwa - bo wysoka jak na polskie realia cena była by chociaż czymś usprawiedliwiona. A jeśli ma nie być dodatków - to niech zejdą z ceną do 10-30zł. Mało? Lepiej sprzedać 10 000 ezgemplarzy po 10zł, niż kilkaset sztuk po 100zł.
  15. Hmm.. czy eksperyment nie został przeprowadzony nieco nieprawidłowo? Kto jest w stanie wypić 3 piwa lub 2 lampki wina w czasie wystarczającym na JEDEN łyk? Taką ilość alkoholu można wypić jedynie wypijając 120ml wódki lub 50ml spirytusu - życzę powodzenia temu, kto w ten sposób pije alkohol.. Z reguły 3 piwa pije się w 1-2 godziny, a 2 lampki wina w 0,5-1 godzinę.. I uważam że takie powinno być tempo dawkowania alkoholu - wtedy w danej jednostce czasu trafiałoby go znacznie mniej niż w przypadku takim jak w przeprowadzonym eksperymencie - a to znacznie zmienia postać rzeczy, ponieważ mogło by się okazać, że z tak obniżonym natężeniem alkoholu organizm jest w stanie sobie znacznie lepiej poradzić niż w przypadku 'zalania'.
  16. Heh, bardzo fajne odkrycie Znaczy, może niewiele ono zmienia samo w sobie, ale na pewno pozwoli na wyjaśnianie wielu zjawisk bądź lepsze planowanie pewnych rzeczy Np mobilnych kombinezonów do dźwigania ciężarów, podobnych do tych z drugiej albo trzeciej części Obcego czy z niektórych gier komputerowych Na pewno tego typu sprzęt znalazłby zastosowanie wśród straży pożarnej, czy innych służb ratunkowych - aby wydobywać ludzi spod gruzu, zakleszczonych samochodów czy do innych zadań wymagających siły połączonej z precyzją..
  17. Dokładnie, pomysł bardzo fajny, tylko: 1) żeby się nie okazało że prąd z tego źródła będzie bardzo drogi ze względu na konieczność częstych remontów i napraw. Wszak po wielkim boomie na elektrownie wiatrowe na lądzie okazało się, że ilość prądu przez nie produkowana ma się w zasadzie nijak do kosztu ich produkcji i remontu - w przypadku wersji oceanicznej niszczący wpływ środowiska będzie chyba jeszcze większy.. 2) hałas i wibracje z tych wiatraków mogą mieć nawet większy wpływ na okoliczną faunę niż w przypadku wersji lądowej.. Ale poza tym pomysł ciekawy - każde alternatywne źródło energii warto co najmniej przebadać i przeanalizować, a nierzadko poddać testom - na pewno coś pożytecznego się w końcu osiągnie
  18. 6km to nie jest długa rozgrzewka dla średniodystansowca. Sprinterzy owszem, treningi mają znacznie krótsze, za to intensywniejsze. Średniodystansowiec, żeby w ogóle coś poczuł, to musi przebiec te 6km Niektóre treningi były nawet po 20km (ale to z reguły raz w tygodniu albo rzadziej). I raczej nie było to przetrenowanie, bo niektórzy biegali jeszcze więcej kilometrów ode mnie, i nic im nie było Ale może fakt - może mam na tyle kruchą budowę, że nawet to co robiłem mnie przeciążało (choć ja najczęściej czułem się dobrze ) A z tym kartoflami dobre
  19. Jeśli mamy rozpatrywać szkodliwość samej nikotyny, to analogicznie porównajmy ją z THC a nie z marihuaną. Bo marihuanę można raczej porównywać z tytoniem. Hmm.. Ciekaw jestem jak te obecne badania się mają do tych sprzed iluś lat, które mówiły że marihuana jest 10x mniej szkodliwa od papierosów? Co spowodowało, że wyniki tak bardzo się różnią.. Co do HPLC oraz MS, to wcale nie są to ultranowoczesne techniki - mają dobre 20-50 lat.. Także raczej rewolucji nie spowodował sprzęt (choć na pewno współczesne aparaty są czulsze i dokładniejsze od tych sprzed 15 lat) - albo w starym badaniu coś zostało przeoczone, albo w nowym wciskają poprawny politycznie kit.. Warto też chyba zwrócić uwagę, że może dym z marihuany trzyma się dłużej w płucach, ale ma on o wiele mniej rodzajów szkodliwych substancji od dymu tytoniowego (o ile pamiętam, tam liczy się w tysiącach, włączając w to pierwiastki radioaktywne). Jest to ważne z tego względu, że niektóre substancje nie są bezpośrednio rakotwórcze, ale działają nieco jak katalizatory rakotwórczości - znacznie podwyższają kancerogenność innych substancji (synergia). A co do zmutowanych dzieci - taki skutek jest nazywany mutagennym lub teratogennym - kancerogenność dotyczy wyłącznie rozwinięcia się nowotworu, bez przenoszenia go na kolejne pokolenia. Ale samo badanie ciekawe - rzuca nowe światło na sprawę
  20. lucky_one

    Kosmiczny biznes

    Mikroos, studia doktoranckie to nie zawsze jest wypruwanie sobie żył i siedzenie całymi dniami na uczelni Uważam że może być to przyjemniejsze niż siedzenie bez perspektyw awansu na kasie czy stacji benzynowej Jeśli chodzi o zarobek doktorantów - u mnie w domu przez wiele lat dochód na osobę wynosił ~600zł, i z trudem, ale dawało się żyć, więc jeśli ten dochód miałby podnieść się do około 1000zł (gdy dostanę się na studia doktoranckie), to myślę że w moim odczuciu będzie to luksus, przynajmniej przez jakiś czas Po prostu wszystko zależy od tego, do czego kto się przyzwyczaił.. Zaś co do kasy, to zarobki nie są uzależnione na uczelniach wyłącznie od tytułu, ale raczej od stanowiska - doktor może zajmować stanowiska pozwalające na zarobek 2,5-3,5tys zł Fakt, że dostać etat na uczelni po studiach doktoranckich jest bardzo ciężko (z reguły 1-2 etaty to max, i to chyba nie każdego roku), ale ja tu bym się nastawiał na zagranicę - tam wykształcenie i umiejętności się ceni Patrzę na to trochę na zasadzie "mam do wyboru pracę za te 1000zł bez żadnych perspektyw rozwoju, albo studia doktoranckie za 1000zł z przynajmniej jakąś szansą na rozwój - więc lepsze to niż nic" Aczkolwiek nie powiem - z tymi studiami faktycznie nie można jednoznacznie powiedzieć że jest lepiej - jeśli ktoś ma dobrą gadanę, jest obrotny i założy własną prosperującą firmę, to będzie miał zarobki na poziomie 2-4 tys. zł, a jak już firma się dobrze ustabilizuje to nawet rzędu 10-50 tys. zł. Ewentualnie jeśli trafi pracę w swoim magisterskim zawodzie, to też może wykrecić od 2,5 do 5 tys. zł. Zatem to kwestia takiej loterii trochę - albo się trafi ze studiami doktoranckimi, albo z pracą po studiach magisterskich albo z własnym interesem.. Gorzej jak się nie trafi
  21. Akurat trener był bardzo dobry - jako jedyny z trenerów, układał każdemu z grupy osobny trening. A rozgrzewka była przeważnie co najmniej półgodzinna - 6km biegu po ziemi/szutrze (w każdym razie raczej nie beton) plus z 15 minut rozciągania (biegałem na średnie dystanse - głównie 1500m).. Powtarzam - kontuzje brały się raczej z braku sportowego obuwia i prawdopodobnie odpowiedniego jedzenia/odżywek/witamin. Dlatego jestem zdania że zaplecze techniczne powoduje dużą różnicę. Zaś co do awitaminozy - owszem, tłuszcz powstaje z nadmiaru węglowodanów - ale w przypadku zaszczepienia tymi genami, byłby prawdopodobnie spalany niemalże in situ. Potrzebna byłaby jakaś kontrola, pozwalająca na inaktywację enzymu odpowiedzialnego za trawienie tłuszczu w momencie, gdy jego poziom byłby krytycznie mały..
  22. Fakt, tym bardziej że świeżo odkryta technologia jest pewnie jeszcze mocno niedoskonała - na pewno uda się ją usprawnić, co znacząco może podnieść osiągnięcia technologii, która wejdzie na rynek.
  23. lucky_one

    Kosmiczny biznes

    U mnie na uczelni doktorant dostaje ok 1 tys. zł miesięcznie. Rarytasy to nie są, ale dostawanie kasy za to, że się rozwija swoje kwalifikacje jest dość mobilizujące Po co po studiach iść do pośredniaka albo robić w hipermarkecie, na stacji czy jeszcze gdzie indziej, jak za niewiele mniejsze pieniądze można dalej studiować? Inna sprawa, że w dzisiejszych czasach w Polsce doktorowi może być ciężej znaleźć pracę niż magistrowi (i mam na myśli inżynierów, bo studiuję na politechnice).. I dlatego to pchanie się na doktoranta robi się dyskusyjne..
  24. Niedawno Japończycy zrzucili sondę na Księżyc, to teraz Hamerykańce się chcą czymś popisać A z tym nawalaniem w Księżyc, to faktycznie - może dało by się to zrobić jakoś w bardziej wyrafinowany sposób - zrzucić robota ze świdrem, i zrobić kilka nawiertów (może nawet głębszych niż 4m, ale za to średnicy 5-10cm) w różnych miejscach i analizować wycięte przekroje głębokościowe? Tym bardziej, że takie podejście pozwalało by na zdobycie o wiele większej ilości danych niż tylko tych o obecności wody.. Taki profil głębokościowy jest prawie jak encyklopedia - można z niego wyczytać historię życia Księżyca, ustalić jego budowę itd..
  25. Ale się uwzięliście na to kolarstwo Jeśli chodzi o sport, to faktycznie każda dyscyplina ma inne zasady, i z tego względu potrzebny jest różny trening oraz różny zapas tłuszczu.. Ale skupmy się tu na leczeniu otyłości - takie było główne założenie odkrycia przedstawionego w artykule. Czy osoba, która ważyła np 140kg, jeśli schudnie do 60kg (niech to będzie te 4% tłuszczu albo i 0%), to czy aby na pewno będzie zdrowa? Właśnie powstaje fundamentalne pytanie - na jaką zawartość tłuszczu pozwalają te dodatkowe geny.. Myślę że fakt większej kontuzyjności przy braku odpowiedniego poziomu tłuszczu jest dość istotny - dla przykładu zamiast kolarstwa weźmy tu sporty walki albo gimnastykę. Nie twierdzę że grubasowi będzie lepiej, ale osoba która ma optymalny poziom tłuszczu (nie jest skrajnym chudzielcem) może mieć mniej złamań, skręceń, zwichnięć czy zwyczajnie nawet stłuczeń od uderzeń niż osoba mająca tego tłuszczu poniżej minimalnej wartości.. Również w życiu codziennym zbyt niski poziom tkanki tłuszczowej może być szkodliwy. Akurat jestem chudzielcem, więc wiem jak bardzo trzęsę się zawsze na basenie - wystarczy 15 minut pobytu w wodzie.. A 'foczkom' to nie przeszkadza Ponadto niektóre witaminy są rozpuszczalne w tłuszczach - mogłoby się okazać że niedobór tkanki tłuszczowej prowadzi do awitaminozy i innych zachwiań metabolizmu. Proponowałbym rozważyć to, a nie czy lepszy kolarz jest gruby czy chudy Aczkolwiek co do 'doładowania' mogę się po części zgodzić, że zawodnik z talentem ale bez zaplecza ma niejako podcięte skrzydła w stosunku do takiego który ma zaplecze a talent ma taki sam albo nawet na niższym poziomie.. Wiem, bo sam tak miałem trenując biegi - inni mieli sportowe buty, a ja jakieś człapaki z rynku, inni mieli maści, jakieś izotoniki i węglowodany do łykania po treningu, a ja nie - jako jakąkolwiek rekompensatę tego, piłem wodę z cukrem, żeby węglowodany odnawiać.. I właśnie przez to że brakowało mi zaplecza, byłem bardziej zmęczony, częściej miałem kontuzje - na pewno mając więcej kasy (i pewnie troszkę więcej tłuszczu, bo jego też może miałem za mało) mógłbym dość znacząco poprawić swoje wyniki.. Przy czym zgodzę się również z opinią, że bardzo wybitne talenty zostaną zauważone, i nawet jeśli nie mają środków, to zostanie im przydzielone 'zaplecze'. Tym niemniej, sporo dobrych talentów (może nie najlepszych, ale dobrych) może zostać zaprzepaszczonych właśnie ze względu na ten brak zaplecza - i temu się nie da zaprzeczyć. U zarania sportów zaplecze techniczne może nie miało takiego znaczenia i faktycznie liczyły się umiejętności.. Obecnie, w epoce polimerów, nanotechnologii i tak dalej, sprzęt i odżywianie może bardzo wpłynąć na wyniki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...