Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

lucky_one

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    739
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez lucky_one

  1. No nie wiesz po co? Misiaczki ochrony potrzebują, żeby im nikt nie wp***ił Odważni są jak trzeba dwóch kumpli spokojnie pijących piwko na ławce spacyfikować, albo jakiegoś pijanego gostka, który ustać nie może, a co tu dopiero mówić o ataku na kogoś.. A jak jest bójka albo ktoś kogoś napada, to udają że nie widzą - bo jeszcze w łeb dostaną, to po co się mieszać? :/
  2. Mam nadzieję, że to był żart Akurat atomówki są obecnie jednym z najtańszych i najczystszych źródeł energii Choć przyznam, że nie są bez wad - uran skończy się za jakiś czas tak samo jak węgiel - tyle że dłużej to potrwa.. Ale zasada ta sama.. No i te odpady.. Ale co do odpadów, to jakiś czas temu na KW był prezentowany artykuł o czystszej elektrowni - zużywającej zubożony uran bodajże, a potrzebującej tylko trochę uranu wzbogaconego na rozruch.. Wierzę, że w energetyce atomowej, póki nie opracujemy taniej metody pozyskiwania wodoru lub używania do własnych celów fotosyntezy, leży nasza przyszłość i największa szansa..
  3. No troszkę racji masz Nie no, wiem że przejaskrawiłem. Nie twierdzę, że każdy ćpun jest mistrzem i vice versa Twierdzę jedynie że często się ukrywa, iż ktoś miał genialną twórczość dzięki wódzie albo halunom po LSD..
  4. Nie no, ten aspekt rozumiem.. Ale jednocześnie się przed dziećmi ukrywa, że nigdy tacy jak Ci mistrzowie nie będą, jak sobie dopalaczy nie zafundują I to mi się nie podoba
  5. No teraz już w zupełności się z Tobą zgadzam Co do elektrowni, to mimo wiatrów jednak jest wokół nich pewien 'obszar skażenia' mniejszy lub większy.. Ale słusznie zauważyłeś, że samochody też są zgrupowane głównie w miastach.. Fakt że w miastach ogółem ekosystemy naturalne są w szczątkowej postaci z reguły, no ale przy tych elektrycznych samochodach przynajmniej ludzie by sobie pooddychać mogli I słusznie zauważyłeś że najlepszym rozwiązaniem by były elektrownie atomowe - wtedy mielibyśmy autentycznie czystą energię.
  6. Aye, aye, Łona rządzi W jego tekstach wiele prawd życiowych można znaleźć Co do tych myśliwych.. Skoro taki problem jest ze znakowaniem, to jeszcze raz bym postulował za bardzo wysokimi karami za postrzał zwierzęcia należącego do człowieka lub za postrzał człowieka. Tak, żeby nie było potrzeby oznaczeń, ale żeby każdy myśliwy się 10 razy upewnił czy celuje do odpowiedniego celu, a w razie gdyby się pomylił, żeby nie mógł się migać wyjaśnieniami typu 'nie widziałem właściciela', 'pies wyglądał na zdziczałego' itd..
  7. Chyba między innymi to chciałem zawrzeć w swojej wypowiedzi
  8. Niezłe.. ciekawe że tego typu fakty się zawsze ukrywa.. Rozbraja mnie takie zakłamanie w szkołach, gdzie nauczycielki i nauczyciele polskiego i historii potrafią się rozpływać nad geniuszem i sukcesami różnych wieszczów i wodzów, ale jakoś nie napomkną że brali oni narkotyki, mieli nietypowe upodobania seksualne, byli alkoholikami albo mieli inne dziwactwa.. toż to była by skaza na ich idealnym portrecie.. Nagle okazało by się, że człowiek-ikona był kimś zupełnie normalnym jak my.. albo nieraz nawet kimś na granicy upadku na samo dno - i tylko jedna lub kilka rzeczy splotło się w taki zbieg okoliczności, iż ów człowiek stał się kimś sławnym..
  9. Partykus, zgadzam się z Tobą - sumarycznie auta wyprodukują więcej zanieczyszczeń. Ale zwórciłem tu uwagę na inną rzecz - te zanieczyszczenia będą rozproszone, i natura sobie z nimi poradzi.. Mógłbym Ci to wytłumaczyć na takim przykładzie - jak Cię walnę z całej siły pięścią w klatę, to pewnie Cię odrzuci i będziesz miał siniaka.. Ale przeżyjesz. A jak z taką samą energią w Twoją klatę walnąłby pocisk o średnicy 5-10mm (a nie 100mm, jak moja pięść w przybliżeniu), to mimo że jego energia byłaby porównywalna (dobra, dajmy nawet na to, że mniejsza), to nawet gdybyś przeżył, odniósłbyś poważniejsze obrażenia niż od ciosu. Właśnie dlatego, że niszczycielska energia skumulowana byłaby na bardzo małej powierzchni.. Zatem w tej sprawie należało by bardzo ostrożne obliczenia robić - lepsze są zanieczyszczenia rozproszone, ale łatwiej jest modernizować i kontrolować taką elektrownię, która emituje punktowo.. Podsumowując, jeśli wpływ elektrowni nie wykończyłby otaczającego ją środowiska (zniszczenie jednego ekosystemu w pobliżu mogłoby spowodować niszczenie następnych, które są z nim powiązane - tak samo jak przy tej ranie postrzałowej.. To że masz przebite serce Cię nie zabije, tylko implikacje tego faktu - że mózg, który nie był bezpośrednio uszkodzony, przestanie dostawać tlen), to lepsze jest rozwiązanie z tymi samochodami na prąd.. W przeciwnym wypadku postulowałbym za konwencjonalnymi 'spalinowcami'. @Kosooki Weź pod uwagę że sprawność silnika benzynowego dochodzi do 35% a diesela do 40% (pierwszy wynik z Google'a), natomiast sprawność silnika elektrycznego jest w stanie sięgać 95-98%. Stąd możliwa ta opłacalność. Cała energia z akumulatorów jest przekształcana w ruch. W przeciwieństwie do pojazdu benzynowego, w którym 2/3 energii idzie głównie w ciepło (z 40 litrów benzyny, czyli pełnego baku w przeciętnym aucie, tylko jakieś 13 zużywasz na ruch). Co do strat na ładowanie - tutaj przychylałbym się partykusa - prąd wytworzony przez elektrownię powstawałby z większą wydajnością - czyli z paliwa (ropa/węgiel/uran/pluton/słońce/wodór) mielibyśmy wydajność przewyższającą te 35%, a potem cała ta energia (no, prawie cała) zużywana była by na ruch samochodów. Sprawa jest zatem trudna ze względu na plusy i minusy każdego z rozwiązań. Popieram Cię natomiast jeśli chodzi o problem utylizacji ekologicznych samochodów - większe skomplikowanie takiego samochodu powoduje że nie można odzyskać z niego wielu surowców wtórnych. No i kłopotliwe akumulatory.. To tak jak z wiatrakami energetycznymi czy ogniwami słonecznymi, na które był boom - koszt ich produkcji i szkodliwość używanych przy tym materiałów jest ogromna.. Co z tego że później dają czystą energię? Bilans wychodzi i tak dość podobnie jak do źródeł konwencjonalnych - źródło zanieczyszczeń zostaje jedynie przemieszczone - z miejsca produkcji energii do fabryki wytwarzającej wiatraki/ogniwa. Dla mnie z tego wszystkiego wypływa następujący wniosek: należy poszukać wydajniejszych źródeł energii. Np zrozumieć i nauczyć się odtwarzać proces fotosyntezy, aby zyskać znacznie wydajniejsze ogniwa słoneczne - czy to do produkcji energii elektrycznej, czy do pozyskiwania wodoru z wody. Takie czyste źródło energii dało by większą szansę ekologicznym pojazdom, które póki co nie są wiele ekologiczniejsze od tych konwencjonalnych w ogólnym rozrachunku. Interesującym pomysłem są też orbitalne baterie słoneczne (dzięki pominięciu atmosfery można uzyskać znacznie więcej energii ze światła słonecznego) - problemem jest tylko efektywny sposób transferu energii na planetę..
  10. Ciekawe czy udało mu się zniknąć samodzielnie, czy władza go 'zniknęła'.
  11. Hehe, no udało Ci się z tym żartem Co prawda widziałem kilka nieścisłości, ale uznałem że skoro to Chiny, to jest to możliwe A przeszczep od świń to nie taki absurd, bo z tego co wiem to są robione przeszczepy organów albo przynajmniej nad tym prowadzone są prace
  12. Ponadto tlenki są jednymi ze związków posiadającymi w sobie najmniej energii (czyli będącymi najtrwalszymi formami różnych indywiduów chemicznych, i dlatego do tego dąży zarówno natura, choćby dlatego że wiele metali występuje w rudach a nie w postaci czystej, oraz dąży do tego człowiek - właśnie poprzez spalanie, co pozwala na wydobycie sporych ilości energii, głównie z węgla i węglowodorów).
  13. @Wilk - zapewnie chodziło Ci o cząstkę egzotyczną, a nie cząsteczkę Takie drobne sprostowanie. A Thikim dobrze mówi Takie odkrycia pozwalają na daleko idące odkrycia - coś w typie wyjaśnienia początków wszechświata itd. A może nawet podróży w czasie, teleportacji i tym podobnych zjawisk, które na skraju fizyki leżą
  14. Któryś akurat bąka puścił, a tamci się ekscytują
  15. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.. Jakby więcej takich czaszek znaleźli, to mogło by to znaczyć o opiekowaniu się.. Poza tym skoro dziecko miało tylko 12 lat, to znaczy że chyba kiepsko się nim opiekowali O ile nie było tak, że właśnie je gdzieś porzucili, a czaszka przetrwała jakimś cudem..
  16. Ciekawe, ale w takim razie po co gadowi tak długa szyja? Noszenie jej poziomo powodowało by tylko zawadzanie o okoliczne drzewa gdyby chciał się obrócić Ponadto taka szyja to bardzo słaby punkt w walce z drapieżnikami. Jedyną zaletą długiej szyi jest zatem spoglądanie na wszystko z dużej wysokości. Dochodzi jeszcze kwestia wysiłku na utrzymanie szyi w poziomie - jest to znacznie trudniejsze dla mięśni (spróbujcie trzymać kij poziomo za jeden koniec, a spróbujcie za ten koniec przytrzymać go w pionie). Nie kwestionuję trudności ciśnieniowych w doprowadzaniu krwi do głowy, ale należałoby też chyba wziąć pod uwagę pozostałe czynniki Może te dinozaury po prostu przez większość czasu miały szyję w pozycji bliskiej poziomowi, i tylko od czasu do czasu ustawiały ją do pionu aby się rozejrzeć? (dinozaury miały małe mózgi, więc jakby nie patrzeć, dużej wymiany krwi w głowie nie potrzebowały )
  17. Czy to znaczy że Xiao zamiast stopy ma kopytko? Czy została przeszczepiona tylko skóra łydki? Jeśli tylko skóra, no to prawie normalne chodzenie będzie wymagało jeszcze stworzenia odpowiedniej protezy stopy..
  18. Miałem napisać dokładnie to co Patrykus. To nie jest tak, że są odczytywane nasze myśli. Jest robiona kalibracja - mamy sobie wyobrazić wykonywanie jakiejś czynności, czyli dla języka komputera, wysłanie określonego sygnału (zmiana aktywności mózgu itd) - dokładnie jak wciśnięcie przycisku. I dopiero ten sygnał jest przypisany do czynności jaka miała być wykonana. Jeśli np przy takiej kalibracji dla ruchu do przodu wyobraziłbym sobie gołą babę, to robot później poruszałby się do przodu gdybym ja wyobrażał sobie gołą babę a nie jego ruch do przodu. Bo komputer nie umie odczytać myśli - odczytuje jedynie charakterystyczny stan naszego mózgu, przypisany do określonej akcji. To analogicznie jak z psem - on nie wie co do niego mówimy. Po prostu kojarzy że na dany dźwięk ma wykonać określoną czynność (czego najpierw trzeba go nauczyć - kalibracja) - jeśli na 'leżeć' nauczymy go szczekania, to mimo że innym ludziom będzie się to wydawać dziwne, dla niego będzie normalne - bo on nie rozumie, tylko słyszy $#$#$# - co na przykład różni się od innej komendy ######. Jak zostało słusznie zauważone, każdy myśli inaczej. Więc nawet zmapowanie nie wiadomo jak dużej ilości myśli, nie pozwalało by odczytywać ich uniwersalnie u różnych osób Jeśli chodzi o takie interfejsy myślowe, dla dobrej skuteczności przed rozpoczęciem pracy musiałaby być robiona kalibracja pod konkretną osobę I popieram, że jest to wspaniałe rozwiązanie. Będzie pozwalało na wykonywanie znacznie większej liczby czynności w tym samym czasie - chociażby właśnie w tych grach komputerowych.. Albo na przykład trójwymiarowych systemach operacyjnych (jak w filmach Johnny Mnemonic albo Raport Mniejszości). Widzę tu tylko jeden potencjalny mankament - będzie to o wiele bardziej męczyło psychicznie (wymagana koncentracja) od obecnie używanych interfejsów (mysz + klawiatura, ew inne sterowniki), które są używane jakby odruchowo. Ale może się mylę i odruchowość używania interfejsu myślowego będzie podobnie jak przy klasycznych - kwestią treningu i praktyki
  19. Może to kwestia pewnych przystosowań ewolucyjnych? Szympansy pozostające 'w naturze' bardziej potrzebowały do przetrwania dużej siły niż precyzji. A człowiek ze względu na wytwarzanie narzędzi i konieczność później posługiwania się nimi nie potrzebował tyle siły (dawało ją użycie narzędzi), za to musiał mieć większą precyzję - zarówno aby móc narzędzia wykonać jak i aby ich używać
  20. Po pierwsze nie dziwiłbym się tak wynikom badań - ja trenując biegi średnie (1500-10000m) specjalnie miałem układane treningi aby zwiększać udział włókien mięśniowych w wysiłku (bo nie wszystkie się napinają przy wysiłku wbrew pozorom) a nie zwiększać ich masy - daje to czysty zysk, bo nie trzeba dźwigać więcej mięśniowego balastu, a można dźwigać większy ciężar Więc tutaj kwestia mogła być również w ułożeniu programu treningowego - może na przyrost masy te babcie powinny dźwigać jeszcze większe obciążenie, ale jedynie z 1-3 krotnym powtórzeniem i na przerwie 5 minut? Po drugie, dość słusznie chyba zwróciliście uwagę co do diety - może należałoby podawać tym paniom suplementy białkowe dla sportowców? Poza tym z wiekiem zmienia się gospodarka hormonalna. Może być że aby mięśnie mogły przyrastać należało by sztucznie podnieść poziom pewnych hormonów (np testosteron - jakby dziwnie to nie brzmiało, u kobiet on też występuje, tylko w małych ilościach ). Nie uwzględniona chyba została jeszcze jedna kwestia. Z wiekiem następuje transformacja włókienek szybkokurczliwych w wolnokurczliwe (każdy przy narodzinach ma przydzieloną pewną pulę jednych i drugich - dlatego niektórzy mają predyspozycje siłowe a inni wytrzymałościowe - ale z wiekiem ilość pierwszych maleje a drugich rośnie). Dlatego 50-latek spokojnie i z bardzo dobrym wynikiem przebiegnie maraton, ale nie dogoni autobusu A 20-latek na odwrót. Także może być, że po prostu nie było przyrostu masy, bo organizm (pewnie ze względu na w/w zmiany hormonalne) przestawił się na zmienianie włókienek 'siłowych' w 'wytrzymałościowe'.
  21. Nie wiem, ja skojarzyłem że to o moonwalk chodzi mimo wszystko (może kwestia przynależności do Mensy ). Ale rzeczywiście - zazwyczaj moonwalk'a się nie tłumaczy i chyba to najlepiej trafia do ludzi
  22. Wiem, to taki trochę sarkazm był A z tym eksportem, to jest takie uzależnienie obustronne... I de facto my chyba na tym bardziej tracimy. Bo jak rozwalą wszystkie nasze firmy tanimi substytutami, to jeśli przerwiemy relacje handlowe - fakt, u nich nie będzie kasy.. Ale produkcję choćby na własne potrzeby będą mieć.. A u nas będzie drugi socjalizm - będą pieniądze, a znikąd nie będzie można wziąć towaru :/ Dopiero po paru latach powstaną firmy które za swoje produkty będą żądać horrendalnych kwot (płacz i płać albo się możesz swoimi pieniędzmi podetrzeć, bo nic innego na rynku nie ma oprócz naszej oferty). Oczywiście trochę przejaskrawiam, ale to po to aby uwidocznić o co mi chodzi
  23. Masz rację Thibris - zwłaszcza tekst o grzybiarzach i zającach mi się podoba Ale jakby nie patrzeć taki grzybiarz do lasu jakoś musi dojść - i ja myślę że to o te ścieżki chodziło - nie zastawianie całego obszaru polowania znakami, tylko objechanie sporego kwadratu lasu i na drogach prowadzących w las umieszczenie ostrzeżeń o polowaniu. W kole łowieckim by mogły być wtedy dwie grupy - jedna by jechała znakować, a druga polowała.. A później zmiana przy następnej akcji
  24. Z jednej strony racja, ale z drugiej przecież montuje się w samochodach konwertory katalityczne (popularnie zwane katalizatorami) które znacznie obniżają szkodliwość spalin. A zaletą dla środowiska jest to, że zdecentralizowane źródło emisji jest mniej niebezpieczne od centralnego - z małymi porcjami zanieczyszczeń lokalne ekosystemy sobie poradzą, ale z ogromną emisją punktową lokalny ekosystem elektrowni nie da rady. Poza tym prościej wprowadzać nowe 'katalizatory' do aut, niż do zakładów przemysłowych, które z reguły trzymają się kurczowo jednej starej technologii bo wdrażanie nowej jest zbyt drogie (tu też decentralizacja osób płacących ułatwia sytuację). Niemniej zgodzę się, że jeśli sprawnie wprowadzałoby się modernizacje elektrowni, to takie elektryczne samochody są lepszym rozwiązaniem.. Zwłaszcza gdyby można ładować je z jakichś lokalnych wysokosprawnych ogniw słonecznych - bo na przesyle energii z elektrowni też są spore straty..
  25. Widzę że z Krystusem mamy podobne poglądy Ja też staram się ludziom pomagać itd, ale właśnie m.in. na studiach zauważyłem, że nawet jak komuś pomagasz, to z reguły on nie pomoże Tobie - nie podzieli się notatkami albo pytaniami na egzamin które zdobył.. Straciłem nawet notatki z jednego przedmiotu przez taką dobroduszność... ktoś pożyczył i nie oddał - właśnie w takich sytuacjach nie ma się co starać, bo i tak będzie się zdanym na siebie W ogóle co do studiów, to fakt - dobrze jest podchodzić do wszystkiego luźno i na koniec się sprężyć, aczkolwiek muszę powiedzieć że udzielanie się na wykładach nieraz zaowocowało u mnie modyfikatorem +0,5 do oceny na koniec albo jakąś dodatkową szansą poprawy oceny - więc z tym staraniem tylko na koniec, to nie pełna prawda Ale u niektórych rzeczywiście się nie starałem bo nie było sensu - po prostu każdego trzeba wyczuć I o tym cały czas mówię Wyczuciu, czy warto się starać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...