Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'mieszkanie'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 5 results

  1. Jedną z podstawowych potrzeb ludności obszarów nawiedzanych przez kataklizmy jest szybkie uzyskanie schronienia i dostępu do wody pitnej. Przygotowaniem scenariusza działań pozwalającego na realizację tych założeń zajęli się naukowcy i projektanci z założonego na Uniwersytecie Clemson zespołu o nazwie SEED (ziarno), którzy opracowali koncepcję prowizorycznych osiedli stawianych przy wykorzystaniu standardowych kontenerów przewożonych przez statki. Dlaczego wybór padł akurat na kontenery? Przede wszystkim ze względu na możliwość ich szybkiego transportu. Nie bez znaczenia jest także fakt, że na Karaibach, a więc w rejonie często nawiedzanym przez kataklizmy, często zdarza się, że operatorzy portów skupują więcej kontenerów, niż potrzebują. W efekcie na nabrzeżach stoi często ogromna liczba niepotrzebnych nikomu stalowych konstrukcji łatwo adaptowalnych do postaci domów. W ramach SEED opracowano serię pomysłów na zbudowanie tanich, prostych i funkcjonalnych domostw, a nawet całych osiedli. Jak tłumaczą autorzy projektu, kontenery powinny skutecznie opierać się żywiołom, a możliwość szybkiego budowania osad sprzyjałaby tworzeniu więzi społecznych pomiędzy ofiarami kataklizmów. Kolejnym pomysłem opracowanym na Uniwersytecie Clemson jest wykorzystanie standardowych stalowych beczek o pojemności 55 galonów (ok. 200 l) jako... miniogródków. Zaletą takiego rozwiązania byłoby całkowite odizolowanie uprawy od gleby skażonej w wyniku katastrofy. Kolejne beczki mogłyby zostać wykorzystane jako filtry wody, a przy niewielkim wysiłku możliwe byłoby nawet wybudowanie węzłów sanitarnych złożonych z umywalek, pryszniców czy nawet toalet połączonych z kompostownikami. Zespół z Uniwersytetu Clemson zbudował już pierwsze domy skonstruowane zgodnie z założeniami SEED. Zostały one docenione przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA), która przyznała autorom pomysłu nagrodę P3: People, Prosperity and the Planet (Ludzie, Dobrobyt i Planeta). Pierwsze prawdziwe osiedla mają zostać wybudowane na Karaibach w przyszłym roku, lecz docelowo budowa osad powinna zająć nie więcej niż 3 tygodnie. Wizualizacje osiedli opracowanych przez członków SEED można obejrzeć na stronie projektu.
  2. Pary, które mieszkają razem przed zaręczynami czy ślubem częściej się rozwodzą i odczuwają mniejszą satysfakcję ze swojego małżeństwa od par, które z decyzją o wspólnym zamieszkaniu poczekały co najmniej do oficjalnych zaręczyn. Takie wnioski wypływają z opublikowanych w Journal of Family Psychology badań przeprowadzonych przez naukowców z University of Denver - Galenę Rhoades, Scotta Stanleya i Howarda Markmana. Być może przyczyną częstszych rozwodów wśród par mieszkających razem przed ślubem jest fakt, że część z nich zawiera małżeństwo niejako "z rozpędu". Zamieszkują razem bez skonkretyzowanych planów na przyszłość, a po jakimś czasie dochodzą do wniosku, że skoro i tak prowadzą wspólne życie to mogą wziąć ślub. Wydaje się, że jeszcze przed wspólnym zamieszkaniem należy porozmawiać o tym, co taka decyzja za sobą niesie o planach na przyszłość. Jest to tym bardziej ważne, że w przypadku wspólnego zamieszkania trudniej jest się rozstać niż wtedy, gdy chodzimy ze sobą na randki - mówi profesor Stanley. Naukowcy chcieli też poznać przyczyny, dla których ludzie nie będący małżeństwem ani narzeczeństwem decydują się na mieszkanie razem. Okazało się, że najważniejszym powodem była chęć spędzania razem większej ilości czasu. Na drugim miejscu pytani wymieniali wygodę, a na trzecim - chęć przetestowania związku. Wprowadzenie się do wspólnego mieszkania motywowane chęcią przeprowadzenia testu często oznacza, że w związku istnieje dużo problemów. Być może, gdy osoba decyduje się na taki krok robi to dlatego, że już wie, iż pewne ważne informacje na temat związku wyjdą z czasem - stwierdza Rhoades.
  3. Psycholodzy od dawna zastanawiali się, czy mieszkanie za granicą rzeczywiście sprzyja kreatywności. Dr William Maddux postanowił to sprawdzić, a zainspirowała go recepta na sukces przekazywana wśród artystów z pokolenia na pokolenie: pragniesz pożywki dla wyobraźni albo chcesz podszlifować warsztat – wyjedź poza granice swojego kraju. Maddux i Adam Galinsky przeprowadzili aż 5 eksperymentów. W pierwszym studenci MBA zmierzyli się z testem świecy Karla Dunckera. Przed kartonowym przepierzeniem położono świecę, pudełko z pinezkami i zapałki. Należało, bez dodatkowych elementów, zamocować świecę na ścianie. By sobie z tym poradzić, najpierw trzeba było opróżnić pojemnik z pinezek, a następnie przekształcić go w świecznik, a więc rodzaj stojaka. Nic dziwnego, że to, czy ktoś wpadnie na właściwy trop, uznano za miarę kreatywności, ponieważ w grę wchodziła umiejętność dostrzegania nietypowych zastosowań danego obiektu. Okazało się, że im dłużej ktoś mieszkał za granicą, tym łatwiej radził sobie z tym zadaniem. W drugim eksperymencie przeprowadzano udawane negocjacje na stacji benzynowej. Minimalna cena, którą sprzedawca był w stanie zaakceptować, przewyższała maksymalną ofertę klienta. Łączył ich jednak wspólny interes, dlatego dało się osiągnąć kompromis, ale tylko za sprawą kreatywnego podejścia. I znów lepiej wypadali emigranci. By efekt wystąpił, za granicą należało mieszkać, samo podróżowanie nie wystarczało (zastrzeżenie to dotyczy obu opisanych eksperymentów). Czemu właściwie się tak dzieje? Wg Amerykanów, kreatywność nasila psychologiczna transformacja. Może ona zachodzić, gdy ludzie pracują, żeby przystosować się do nowej kultury. Chociaż podczas badań życie za granicą często współwystępowało z byciem twórczym, niełatwo było wykazać, że stawanie się obywatelem innego państwa i adaptowanie się do obcej kultury wzmaga kreatywność. Nie można przecież losowo przypisać kogoś do grupy pozostającej w kraju, a reszty do grupy wyjeżdżającej. Maddux i Galinsky zastosowali więc pewien podstęp – uciekli się do primingu (torowania). Zjawisko to zwiększa dostępność danej kategorii poznawczej, dlatego studentów Sorbony poproszono, by przypomnieli sobie i opisali albo czas spędzony za granicą, albo zupełnie inne doświadczenie: zakupy w supermarkecie, uprawianie nowego sportu czy obserwowanie (ale nie przystosowywanie się) do obcej kultury. Gdy później obie grupy wykonywały jakieś zadania, badani z aktywowanym konceptem życia za granicą byli bardziej kreatywni. Przejawiało się to zarówno w rysowaniu ufoludków, jak i podczas gier słownych. Psycholodzy uważają, że opierając się na wynikach ich studiów, firmy powinny wysyłać swoich pracowników na szkolenia lub placówki za granicą, zwłaszcza gdy w branży liczy się innowacyjność.
  4. Bohaterowie Good bye, Lenin! mieli sporo kłopotów z podtrzymywaniem iluzji istnienia NRD i zdobywaniem produktów rodem ze wschodnioniemieckiego komunizmu. Gdyby więc udało im się natrafić na mieszkanie choć trochę przypominające to odkryte ostatnio w Lipsku, z pewnością nie posiadaliby się ze szczęścia. Mark Aretz, architekt specjalizujący się w odnawianiu lokali sprzed upadku muru berlińskiego, otworzył niedawno drzwi jednego z takich przybytków i poczuł się jak przeniesiony w czasie. Wiszący na ścianie kalendarz, rozrzucone w nieładzie przedmioty oraz pokaźna warstwa kurzu sugerowały, że nikt nie wchodził tam prawdopodobnie od sierpnia 1988 roku. Listy i dokumenty wskazywały, że lokatorem był 24-letni mężczyzna, który popadł w konflikt z władzą i musiał zniknąć w pośpiechu. Nie zabrał ani bułek, ani plastikowej zastawy stołowej czy aluminiowych sztućców. W mieszkaniu nie odnaleziono żadnych zachodnich produktów z wyjątkiem dezodorantu. Gdyby komuś jednak zależało na Vita Coli, margarynie Marella, papierosach Juwel, wódce Kristall czy innych zapomnianych markach, proszę bardzo, kuchnia zaprasza... Mieszkanie urządzono, delikatnie mówiąc, skromnie. Naprzeciwko szafy wisiał aluminiowy zlew, a toalety nie było w ogóle. Nie wiadomo, czy Aretz zdecyduje się na remont takiego skarbu i czy nie lepiej byłoby tu urządzić skansen.
  5. Wybór mieszkania to trudna decyzja, od której może zależeć komfort życia. Wiedzą o tym nawet gryzonie, które, jak się okazuje, poświęcają poszukiwaniu lokum znacznie więcej uwagi, niż się dotychczas wydawało. O żyjących dziko gryzoniach zwykło sie uważać, że zamieszkają w każdym miejscu, które spełnia minimalne wymagania dotyczące m.in. bezpieczeństwa i łatwości zdobywania pożywienia. Wyniki doświadczenia przeprowadzonego przez dwie badaczki z Uniwersytetu Kalifornijskiego, Karen E. Mabry oraz Judy A. Stamps, sugerują jednak, że zwierzęta te są znacznie bardziej wybredne, niż przypuszczano. Obiektem obserwacji były gryzonie z gatunku Peromyscus boylii, należącego do rodziny chomikowatych. Te niepozorne zwierzęta, bardzo pospolite w Ameryce Północnej, krótko po urodzeniu wyruszają ze swojego gniazda w poszukiwaniu miejsca, w którym mogą rozpocząć życie "na własny rachunek". Badaczki z Kalifornii zaopatrzyły trzydzieści jeden okazów tych sympatycznych gryzoni w nadajniki radiowe i analizowały ich zachowania oraz trasy ich wypraw na terenie rezerwatu należącego do Uniwersytetu Kalifornijskiego. Zebrane informacje sugerują, że przedstawiciele P. boylii nie zadowalają się pierwszym napotkanym miejscem nadającym się do spoczynku. Zamiast tego, spędzają noce na wędrówkach w poszukiwaniu siedliska idealnego. Gdy odnajdą kilka miejsc spełniających wymagania, zaczynają krążyć pomiędzy nimi tak długo, aż przekonają się ostatecznie, które z nich jest najlepsze. Dopiero wtedy określone lokum zostaje zajęte. Co ciekawe, bardziej wybrednymi poszukiwaczami są samce, lecz nie ustalono dokładnie, jaki może być cel takiego zachowania. To pierwszy raz, gdy zaobserwowano u gryzoni tak wnikliwe poszukiwania schronienia. Dotychczas uważano, że wybór miejsca bytowania nie jest dla tych zwierząt aż tak czasochłonny, zaś jedynym gatunkiem, który odwiedza kilka potencjalnych siedlisk przed zajęciem jednego z nich, jest, oczywiście, człowiek.
×
×
  • Create New...