Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    122

Zawartość dodana przez thikim

  1. thikim

    Śmiać się czy płakać?

    Prowokują Was Dacie się?
  2. thikim

    Socjalkonserwatyzm

    Brawo, TrzyGrosze, prawie się nie ma czego czepić, no może poza jednym Partie nie mają dalekosiężnych programów Siłą rzeczy wybory sprawiają że cały program jest tylko na wybory. Zresztą dość często całe partie służą tylko do zgromadzenia ludzi na jakieś tam wybory, a potem partia znika. Wiele partii znikło na naszej scenie politycznej. Tym bardziej znikają programy partii. Ale ludzie pozostają i gdzieś tam pod nowym szyldem głoszą mniej więcej stare poglądy. Bo to poglądy są istotne dla świadomego wyborcy. Poglądy ludzi dorosłych albo się słabo zmieniają albo są koniunkturalne. A na koniunkturalistów chyba świadomy wyborca nie chciałby głosować? Świadomy wyborca kieruje się tym co istnieje, czyli nie programem, ale charakterem partii który tworzą poglądy ludzi tworzących partię. Charakter oczywiście wymyka się precyzyjnym klasyfikacjom. Z programem jest też ten problem że często jest program jawny i program niejawny. Ten drugi ważniejszy Program jawny jest dla wyborców, a program niejawny dla swoich BTW. Jeśli już co niektórzy posługują się jakąś swoją definicją faszyzmu to chciałbym usłyszeć co jest całkowitym przeciwieństwem faszyzmu Bo o usłyszeniu co to jest faszyzm to nawet nie śmiem marzyć I znowu jedna mała uwaga. Schlebianie owszem, ale dlaczego pospólstwu? Rozwiń proszę czemu użyłeś tego słowa i co ono ma oznaczać. Co do populizmu: populizm to schlebianie dużym grupom społeczeństwa. Nie ma ani jednej partii w sejmie która by nie była w jakiejś mierze populistyczna. Im wyższy wynik wyborczy tym większy populizm. I to jest obiektywna miara populizmu. Tak więc Kukiz nie jest najbardziej populistyczny. Gdzieś tam w środku stawki się lokuje z populizmem. W demokracji zasadniczo nie da się wyjść z hasłami: wszyscy jesteście kretynami, nikomu nie schlebiamy i wygrać. Korwin (nazwa partii nieistotna) próbuje powiedzieć lżejszą wersję: większość jest kretynami i nie wygrywa Takie są zasady gry w demokracji: trzeba być populistą żeby wygrać. A jak takie są zasady gry to jakie znaczenie ma populizm? Żadne. Bo jak w grę mogą grać tylko czarne koty to jakie znaczenie ma kolor? Żadne i tak wiadomo że wszystkie koty są czarne w tym zbiorze (jest to cecha nieistotna). Tak jak w dowodzie osobistym nikt nie wypisanego gatunku Jak każdy kto głosował na partie będące w sejmie. Wejście do sejmu dowiodło że były to partie populistyczne.
  3. thikim

    Socjalkonserwatyzm

    Wystarczy tylko wiedzieć co pogrubić Termin jest nieznany bo go wymyśliłem dzień wcześniej Ale spokojnie, przyjmie się Ja pier... https://pl.wikipedia.org/wiki/Socjalkonserwatyzm miesiąc się spóźniłem albo i więcej: http://www.parties-and-elections.eu/poland.html
  4. https://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_wody_i_diamentu
  5. Sojusze są przereklamowane, liczy się współpraca gospodarcza - z każdym. Sojusz to coś z czego może kiedyś w przyszłości się skorzysta. Współpraca gospodarcza to coś na czym się zyskuje każdego dnia. Są oczywiście okresy kiedy trzeba sojuszami manewrować i kiedy zysk jest natychmiastowy, ale to raczej odchyłka niźli reguła. Sojusz polsko-węgierski ma znaczenie w innej sferze. Nazwijmy to sferą kulturowo-historyczną. Orban ma dużo więcej władzy niż Kaczyński. I Orban nie jest socjalkonserwatystą ( o to właściwe słowo, zawsze mi go brakowało żeby określić PiS). Orban ma jednak inny problem. Węgry są zasadniczo dość małe i w polityce europejskiej da się je zlekceważyć. Polska póki co jednak ma silniejsze karty, po odejściu Wielkiej Brytanii z jednej strony tracimy sojusznika w UE z drugiej zaczynamy sami więcej znaczyć. Błędem polskiej polityki od wielu lat jest stawianie na sojusze zamiast na współpracę gospodarczą. Nasze położenie jest idealne na XXI wiek. Tylko trzeba umieć z tego skorzystać.
  6. Skanalizować mnie chcesz To się tak łatwo ne uda
  7. thikim

    Muzyczne inspiracje

    W związku z ostatnimi wydarzeniami (dziś onet, wcześniej Rysio) po Twojej strony mocy nie mogę się powstrzymać. Dedykacja dla Astro https://www.youtube.com/watch?v=DeumyOzKqgI
  8. Rzutem na taśmę jeszcze parę przepowiedni na 2017: http://ciekawe.interia.pl/newsy/news-w-2017-roku-czeka-nas-wojna-tak-twierdzi-slynny-polski-jasno,nId,2327326 http://www.rmf.fm/magazyn/news,7459,co-czeka-nas-w-2017-roku-jasnowidz-przepowiada.html O jakim wynalazku może być mowa? http://pikio.pl/najbardziej-przerazajace-przepowiednie-na-2017-rok/# Pierwsza weryfikacja 20 stycznia
  9. Cel szczytny ale widzę parę fundamentalnych przeszkód
  10. Ano się zgadza Czy Jajcenty dostrzegł już różne twarze?
  11. Paradoks polega na tym że nie ma złego podziału. Każdy z podziałów jest dobry. A dokładniej każdy z podziałów liczy coś innego. Dopóki nie określisz co chcesz policzyć to każdy wynik jest równie prawidłowy. Trochę tak jak w zadaniu: Ala i Ola mają razem 40 lat. Ile lat ma Ala a ile Ola? Przyjmując dany algorytm liczenia niejawnie wybierasz któryś ze sposobów określenia zbioru elementów prawdopodobieństwa. Ale możesz tak naprawdę wybrać inny. Trochę tak jakbyś przyjął że Ala ma 20 to z obliczeń wyjdzie Ci że i Ola ma 20 Ale dopóki nie założysz sobie jednej wersji to może być i: Ala 10, Ola 30.
  12. Oczywiście możecie też próbować wymyślić inne drogi z innymi rozwiązaniami, kwestia kreatywności. Możecie też zrobić błąd w obliczeniach, założeniach, implementacji - i wyjdzie inaczej Moim zdaniem jest to rozwiązywalne niejednoznacznie w ramach rozwiązań "geometrycznych". Jest nieskończenie wiele cięciw które można na takim kole zawiesić. I teraz ilość tych spełniających warunek też jest nieskończona. A proporcje pomiędzy tymi nieskończonościami można wyliczać różne w zależności od przyjętego podziału na zdarzenia elementarne. Każdy z podziałów jest dobry. Każdy wynik jest dobry (no chyba że jak pisałem zrobicie błąd w obliczeniach, założeniach, implementacji).
  13. Tak na razie z grubsza patrząc na problem. Jakkolwiek się nie wysilicie to będziecie musieli robiąc algorytm pójść jedną z tych wskazanych w paradoksie dróg. I musi Wam wyjść rozwiązanie dążące do rozwiązania właściwego dla wybranej drogi. W ten sposób nic rozstrzygającego nie osiągnięcie bo tworzycie algorytmy w ramach paradoksu.
  14. Ale już pod tym samym linkiem masz klasyfikację OECD gdzie do podatków zalicza się: "obowiązkowe składki ubezpieczeniowe" Tak, klasyfikacja OECD to nie jest ściema wyborcza Terminologia jest ważna gdy rozmawiając chcemy się dogadać. Bo jak inaczej rozumiemy termin podatek - to się ciężko będzie dogadać. Rządowi nie zależy na jasności. Bez względu na to jak co nazwiemy to funkcja pozostaje. Jeżeli coś jest zabierane przez państwo na pokrycie kosztów jego funkcjonowania to jest podatkiem. Sam pomysł zrobienia jednego podatku jest dobry. Ale jak to zwykle bywa po drodze się okazało że może i to można zrobić ale jak to zrobić to powiedzą urzędnicy. No i wyszło kijowo. Generalnie komuniści - komputerów nie mieli, liczyć nie umieli, więc wymyślili bardzo dobry i prosty podatek w postaci procentu od funduszu płac. I całość gry ze strony wolnościowej toczy się aby powrócić do tego podatku. Przykładowo na wypłaty w przedsiębiorstwie przeznaczam 100 tys. - odprowadzam podatku 20 tys. Nie muszę informować że zatrudniam Kowalskiego i Nowaka. Nie opłacam składek. Policzyć wysokość może nawet dziecko, ba, nawet komputer nie jest mi potrzebny, bo to można w 1 minutę policzyć na kartce. Tak - księgowi i urzędnicy skarbówki są przeciwko
  15. Nikt Ci jej nie zwróci Nie licz na to. Przeciwnie. Przyjdzie polityk i Ci powie: podwyższamy wiek emerytalny do 70 lat: i państwo wygra zakład Albo inaczej: zapłaciłeś na swoją emeryturę. Jeśli to jest zwrotne to dlaczego państwo będzie ściągać emeryturę dla Ciebie z Twoich dzieci? Składka emerytalna też jest bezzwrotna. Tylko politycy mamią obywateli że jest inaczej. Doczytaj poprzedni post do końca bo dodawałem http://www.mapawydatkow.pl/wp-content/uploads/2016/10/Mapa-Dochodow-2015_150dpi.png
  16. Może zacznijmy od początku Na początku było Słowo ... potem były podatki, czyli to co zabiera państwo aby móc funkcjonować. Składek OC państwo nie zabiera, nie potrzebuje ich do funkcjonowania. To kierowcy są w takiej sytuacji prawnej że potrzebują OC. Składki: emerytalne i zdrowotne państwo zabiera na swoje potrzeby. Bo funkcję zapewnienia emerytur i jako takiego zdrowia państwo wzięło na siebie i jego potrzebą jest zebrać na to pieniądze. Musi mieć pieniądze zatem na te funkcje: opieki zdrowotnej i wypłaty emerytur. I tu uwaga, nawet jakby nikt nie wpłacił składki to i tak państwo by te funkcje musiało wypełnić. I jak państwu brakuje pieniędzy na opiekę zdrowotną i emerytalną to zabiera pieniądze z innych podatków (niecelowych). Terminologia jest ważna. Bo jak używamy niewłaściwej to potem nie wiemy co sobie mamy odjąć jako podatek a co nie Gdyby system emerytalny opierał się w całości na OFE i gdyby nie dało się zgodnie z prawem zabrać pieniędzy z OFE bo byłyby to prywatne konta ludzi i wtedy składka emerytalna nie byłaby podatkiem. Ale TK to jednoznacznie rozstrzygnął: pieniądze na kontach OFE nie są środkami prywatnymi ale są publiczne i w związku z tym można je dowolnie publicznie wykorzystać. A pieniądze zbierane przez państwo na dowolną funkcję przez nie realizowaną to klasyczny podatek. Na chwilę obecną mamy sytuację że na emerytury zawsze brakuje. Ale u zarania dziejów emerytur ludzie żyli krótko. Pieniędzy zbieranych na emerytury było dużo i nikt nie miał skrupułów w wydawaniu tych pieniędzy na rzeczy nie związane z emeryturami, tak jak każdego innego podatku. Najprościej: niektóre składki są podatkami. Całość sprowadza się do tego że człowiek wkraczający w wiek prokreacyjny jest młodym pracownikiem, przed nim dużo pracy, wysiłku, pensja za to mała. I w tym okresie duszenie go podatkami sprawia że decyzję o prokreacji musi odłożyć do ustabilizowania sytuacji finansowej. Może to rozwinę później a póki co polecam: Mapa wydatków państwa: http://www.mapawydatkow.pl/wp-content/uploads/2016/10/mapawydatkow2015.png Mapa dochodów państwa: http://www.mapawydatkow.pl/wp-content/uploads/2016/10/Mapa-Dochodow-2015_150dpi.png Dane są z ustaw budżetowych. Co ciekawe takiego opracowania nie posiada nawet państwo. Nie raz się jednak na tych opracowaniach opiera. Tu jednoznacznie składki są klasyfikowane jako podatki nałożone na pracę. I od razu do sedna: jak się chce ograniczyć palenie tytoniu to nakłada się podatek na tytoń. Jak się chce ograniczyć pracę (a praca to dochód) to się nakłada podatek na pracę. I to jest bardzo duży podatek.
  17. Nie zapłacą Ci tyle ile włożyłeś. Twoją emeryturę określają poza Twoimi wpłatami wskaźniki które rząd dowolnie może określać w zależności od sytuacji ekonomicznej kraju. To że ich nie koryguje w dół wynika tylko i wyłącznie z obawy przed słupkami poparcia ze strony emerytów. A to że składki są podatkiem to wspólnie przyznało i PO (czyli także PSL) i PiS gdy rozpoczęły prace nad jednolitym podatkiem aby prawnie określić to co i tak jest stanem faktycznym - składki są podatkiem celowym. Dopóki duża część kasy szła do OFE to można było jeszcze udawać że to składka. Ale rząd zabierając pieniądze z OFE ostatecznie przesądził że to jest podatek. Dla przypomnienia TK stwierdził że to nie są pieniądze ubezpieczonych tylko publiczne Bez obaw. Dziś wycofano się z pomysłu podatku jednolitego. A raczej z jego bardzo złej odmiany. BTW. Obecnie tak naprawdę funkcjonuje jednocześnie może z 5-6 odmian emerytur ZUS-owskich w zależności od daty urodzenia, daty przejścia na emeryturę itd. BTW2. Oczywiście jestem przeciwnikiem OFE. BTW3. Jeśliby z kolei składka zdrowotna nie była podatkiem to dlaczego nie zrobiono osobistych kont z tych pieniędzy? Bo to jest podatek BTW4. A OC jest składką. Nie słyszałem pomysłu wciągnięcia OC do jednolitego podatku a pozostałe składki tak OC płacisz za konkretną usługę. Składki emerytalne i zdrowotne płacisz za nie wiesz co i nie wiesz na kogo. Brak jest bezpośredniego powiązania między Twoimi składkami a usługami jakie za to dostaniesz. W OC nie ma takiej sytuacji że doszło do jakiegoś zdarzenia spełniającego warunki i OC nie działa. A jeśli zachorujesz to dostajesz: długą kolejkę, a jak koszty są za duże to nic nie dostaniesz Równie dobrze możesz dowodzić że wszystko jest składkami bo płacisz podatek i policja i wojsko Cię chronią masz usługę ochrony? Masz. To że rząd nazwał pewne rzeczy składkami wynika tylko z chęci łatwiejszej penetracji kieszeni podatników. Ale to że niektórzy wierzą w tę terminologię mającą na celu drenaż ich kieszeni? To już nie wiem co to jest
  18. Ślimak też jest rybą Jaka jest wzajemność pomiędzy państwem a Tobą przy składce emerytalnej i zdrowotnej? Żadna. Emerytalną płacisz na obecnych emerytów. A więc nie jest to układ wzajemny: ja państwu - państwo mi. A zdrowotna? Ile byś nie zapłacił to i tak leczony jesteś albo nie jesteś. Równie dobrze podatek na wojsko możesz nazwać składką. Nikt nie będzie Ciebie chronił w powiązaniu z Twoją "składką". Jakiś pomysł to jest ale bardzo skomplikowany w wykonaniu. A i tak nie daje gwarancji że Twoja emerytura będzie jakaś tam. Dobre rozwiązania się już skończyły. Są tylko rozwiązania mniej i bardziej złe. Nasi potomkowie już są zadłużeni. To co można zrobić to stopniowo dla nowo wstępujących na rynek pracy wprowadzać emeryturę obywatelską. I stopniowo przechodzić na emerytury z innych podatków - to się i tak dzieje bo tych tzw. składek nie starcza. Co masz na myśli pisząc "solidarnościowa" bo to nie jest jednoznaczne. Jeśli masz na myśli system od 1997 to przecież właśnie ten system nas zadłuża i prowadzi do katastrofy, więc jak możesz go nazwać pozytywnym przełomem?
  19. Nie jestem anarchokapitalistą. https://pl.wikipedia.org/wiki/Anarchokapitalizm A Ty naprawdę jesteś? Ja nie spełniam zasadniczo żadnej z opisanych tam cech. A Ty spełniasz? Które? Żadnej z podstawowych funkcji państwa nie chciałbym przekazać w ręce prywatne. Ani też nie chciałbym oprzeć ich na modelu: usługa - opłata. A Ty chcesz? Ba, państwo jest dla mnie bardzo ważne tak samo jak podatki i budżet państwa. Składki są podatkami. Wiki: Składki są obowiązkowe. Składki nie mają żadnego konkretnego bezpośredniego świadczenia wzajemnego. Gdybyś płacił składki emerytalne i miał z nich emeryturę to byłaby to składka. Ponieważ płacisz nie na swoją emeryturę ale na emerytury obecnych ludzi bez żadnej gwarancji co do wysokości swojej emerytury - to jest to podatek. A to że przepisami dla zamydlenia nazwiesz je jakoś tam nie ma większego znaczenia.\ Ślimak to ryba czy jednak nie ryba? Jeśli uważasz że ryba to znaczy dajesz prymat przepisom nad stanem faktycznym i wtedy owszem, składka emerytalna, zdrowotna są składkami bo tak je nazwano. Jeśli jednak ślimak nie jest dla Ciebie rybą to znaczy że stan faktyczny uważasz za ważniejszy od prawnego. A stan faktyczny jest taki że składki ww. są podatkami bo pełnią funkcje podatkowe a nie składkowe. https://youtu.be/bM05TZ_npxc?t=1140 Spokojnie: link podałem: http://kalkulatory.nf.pl/kalkulator/wynagrodzenie/zlecenie/2800-brutto Pracodawca płaci 3380, Ty dostajesz na rękę 2037. To ile jest różnicy? 1343 A to już nie jest daleko do 1600, które jak napisałem, nie liczyłem.
  20. Hehe, no to lecimy: 3400 brutto - ile to netto. Ale konkretnie O tym że składki są podatkami to nawet najbardziej zatwardziali socjaliści w rodzaju: p. Ikonowicz czy p. Guz przyznają - jak ich przycisnąć. http://www.pensje.net/kalkulator/3400brutto Owszem, jak podkreśliłem bardzo wyraźnie chciałem coś zaprezentować bez liczenia. Pewien mechanizm. Nie rozumiesz mechanizmu - zróbmy to na twardo liczeniem. A zapomniałbym, zrób obliczenia dla wartości pracy bo pracodawca w ramach tej wartości płaci też na tego pracownika składki ( a nie na siebie). Czyli zrób to dla 3400 zł które płaci pracodawca za pracę tego Kowalskiego http://kalkulatory.nf.pl/kalkulator/wynagrodzenie/zlecenie/2800-brutto taka mała podpowiedź.
  21. Dlatego właśnie użyłem sformułowania "a nie to czy ..." Tak mi się właśnie pomyślało: dzieci nie biorą się z kapusty* tylko z seksu**. * - potocznie pieniądze ** -wypoczęta żona w domu 500+ jest założeniem że jednak dzieci biorą się z kapusty.
  22. Zapewniam, że nie koliduje. Przemyśl to jeszcze raz Nikt im nie broni. Rzecz w tym, że dla istnienia państwa istotna jest powszechność danego zjawiska a nie to czy feministka X pójdzie do pracy czy będzie siedzieć w domu. Obecnie podatki powodują że dużą część kobiet idzie do pracy bo musi a nie bo chce. Co jest bardziej szowinistyczne? Zmusić kobietę do pójścia do pracy czy dać jej wybór? Podatki zmuszają. A podatki nakładają socjaliści żeby pokryć obietnice wyborcze. Tak, to socjaliści zmuszają kobiety do pracy. Mimo iż to już tłumaczyłem nadal wiążesz wysokość zarobków z ilością dzieci. Tak jest taki związek, ale odwrotny - biedni mają więcej dzieci Bo dziś przez podatki wybór jest prosty: chcesz zarabiać? zrezygnuj z dzieci. Poświęć się z żoną karierze. Ale czy to wybór czy przymus? I tu owszem. Dochodzi zmiana cywilizacyjna. Ludzie stali się leniwsi. Tym bardziej jak kobieta musi pracować zawodowo - nie chce się jej mieć dzieci. Plemniki są tu mało istotne. Jak jest plemnik słaby to się próbuje zamiast 10 razy - 1000 razy. Są przypadki że trzeba pomóc medycznie. Ale dalej, jak się chce to się da. Nieliczne przypadki które pod to nie podpadają nie decydują o dzietności kraju. Zakładam że jednak w ciągu życia uprawia się te kilka tysięcy razy seks z kobietą. Z tego naprawdę nie musi być co drugi strzał dziecko. Wystarczy dobry plemnik na tysiąc stosunków. No dobra, wystarczy dobry na 100 stosunków
  23. To jest problem. Bo nawet nieliczna ok. 10 % część populacji może łatwo sterroryzować 90% jeśli się dobrze zorganizuje. Niemniej żyjemy w zupełnie innych warunkach i to trzeba także uwzględniać. Każdy kto pracuje, dostaje jakieś tam papu i dach nad głową ma (nawet jeśli z teściową musi dzielić). Nie ma porównania z sytuacją przed 100 laty gdy robotnik to był prawie niewolnik. Ludzie są dużo lepiej wykształceni jako ogół, co odbyło się kosztem obniżenia poziomu dla zdolniejszych. W międzyczasie zmieniło się bardzo dużo na świecie. Pojawił się homo obywatelicus. Pojawiły się prawa dotyczące ogółu obywateli, Konstytucje, itp. A w demokracji obywatele co parę lat mogą podjąć jaką tylko chcą decyzję, więc społeczne niezadowolenie ma dziś kanały ujścia i bezpieczniki. Tego kiedyś nie było. Zagrożeniem nie jest proletariat, bo takie pojęcie zniknęło w krajach cywilizowanych. Zagrożeniem jest demokracja w sensie tego że pewną wygraną ma ten kto obieca więcej. Demokracja polega na populizmie. Demokracja polega na socjalizmie. Toż to Marks mówił że trzeba demokracji żeby głupia większość wybrała socjalizm. https://pl.wikiquote.org/wiki/Demokracja I to jest dziś zagrożenie a nie proletariat. Prawie każdy demokratyczny kraj dryfuje w stronę socjalizmu z każdymi wyborami. Bo łatwo się przed wyborami mówi: dam Wam. A bardzo trudno powiedzieć: zabiorę Wam. Więc wszyscy dają. Poszerzyłoby się o "nierodziców". Ale przyczyną nie rodzenia dzieci nie jest brak pieniędzy. Dzieci znakomicie rodzą się w biednych rodzinach Przyczyną są podatki. Weźmy dzisiejszą sytuację, załóżmy, nie liczę, piszę z pamięci o hipotetycznym Kowalskim. Zarabiam 3400 brutto. Na rękę biorę 1800 bo 1600 zabiera państwo. Za 1800 nie wyżywię rodziny. Wysyłam żonę do pracy. Żona zarabia 3000, na rękę 1600. Czyli łącznie na rękę mamy: 1600+1800=3400. Hmm. Jakbym nie płacił podatku to też bym zarabiał 3400 a żona by była w domu. No ale może to źle że by była w domu? No właśnie z punktu widzenia dzieci to dobrze. Bo jak żona pracuje to się jej nie chce dodatkowo zajmować dziećmi. Co nawet by chętnie robiła gdyby nie musiała pracować zawodowo ale ktoś te 1600 musi dorobić. I to jest powód braku dzieci, czyli konieczność wysłania żon do pracy. A jak żona pracuje to jest zmęczona i dzieci nie ma. Bo dzieci nie biorą się z 500+ ale z seksu. A jak żona zmęczona to zamiast seksu jest tylko masturbacja Trochę 500+ poprawi sytuację bo część żon wróci do domu. Ale tylko trochę. O wiele bardziej by pomogła likwidacja podatków (nie wszystkich oczywiście, tylko tych najgorszych). BTW. Dziś przeciętny pracownik pracuje te ok. 40 godzin tygodniowo. A pracodawca dziś pracuje 100? Albo i więcej godzin tygodniowo Prędzej pracodawcy powinni założyć dziś proletariat niż robotnicy. No ale to sztucznie narzucony podział. Wszyscy są konsumentami.
  24. Tak, dokładnie, krytykuję za socjalistyczny program. Bo np. 500+ - wielkim osiągnięciem jest że się robi cokolwiek aby pomóc demografii, natomiast prawicowiec zrobiłby to zupełnie inaczej. Jeżeli już musimy wydać te około 20 mld, z czego na poziomie samorządów wydanie 1 x 500 zł kosztuje dodatkowe 8 zł kosztów urzędniczych, a na poziomie centralnym pewnie jeszcze więcej to zróbmy to inaczej. Zlikwidujmy PIT. Dochody z PIT to dajmy 40 mld. Ale połowa tego PITu jest płacona przez: emerytów, urzędników, żołnierzy. Wszystkim tym grupom przecież państwo może dać kwotę brutto=netto dzisiejszemu. I PITu to nie potrzeba. Tak więc śmiało zamiast 500+ można było zlikwidować PIT, bo budżetu by to nie uszczupliło. O korzyściach z likwidacji PIT chyba nie muszę pisać Oczywiście krytykując nie mogę nie zauważać pozytywów. Dziś nie mamy w Polsce ze 100 tys. "uchodźców" lubiących wycieczki tirami A mogliśmy mieć.
  25. Zdecydowanie mamy nieuzgodnione definicje. Ale postaram się je nieco uzgodnić. https://youtu.be/jLsstEIpOfI?list=PL3E84NV0oUp0G4pBPl5ci9OYq2J4Aw716
×
×
  • Dodaj nową pozycję...