Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5572
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    120

Zawartość dodana przez thikim

  1. Od strony filmów s-f - zgoda. Ale odróżnij naukę od fabuły. Fabuła musi być ciekawa. Nauka nie musi być ciekawa. Do tego trzeba znać swoją skalę i nie tylko naszą ale i innych cywilizacji względem Wszechświata. Napisać o cywilizacjach - pyłek - to znaczy pycha ponad gwiazdy. A tu wrzucę link do Bajtlika: To co pisałem tu wcześniej, widząc co się dzieje, mimo powszechnego hurraoptymizmu: "Fizyka trochę ugrzęzła..." 45:20 To się bardzo powoli przebija ale w końcu każdy to zrozumie. Niektórzy po prostu dużo później niż inni. Od kilkudziesięciu lat stoimy. Koncepcja bozonu Higgsa to bodajże 70-te lata Koncepcja fal grawitacyjnych to efekt OTW sprzed 100 lat. Itd. My potwierdzamy teraz rzeczy sprzed 100 czy 50 lat. Nowe koncepcje? Są ale nieweryfikowalne. Więc nie zasługują na miano hipotez tylko to są spekulacje. Oczywiście, spekulacje są częścią nauki. Ale jednak to dalej są spekulacje. Ujmę to inaczej: fizyka ugrzęzła nie trochę ale może nawet i ostatecznie. Wszechświat nie musi być wbrew hurraoptymizmowi nastrojony tak żeby można było każdą jego tajemnicę poznać. Ja nie piszę że nie ma tajemnic, ja piszę że nie mamy i nie będziemy mieć narzędzi żeby poznać większość tych tajemnic. Jeśli to raczej poznamy drugorzędne tajemnice. Do tej pory rozwój był prosty: kowal robił młotek, zegarmistrz robił młoteczek, inżynier robił mikroskop elektronowy. Ale dalej nie da się robić bo nie ma mniejszej materii niż atomy (w sensie konstrukcyjnym). Łatwo można sobie wyobrazić wszechświat w którym EM jest za słaby aby utworzyć atomy. I co? I nawet nie ma kto badać tajemnic takiego wszechświata bo nie powstają tam żadne cywilizacje ani nawet atomy. Może tylko CD i gwiazdy neutronowe. Ta wiara że Wszechświat został stworzony żebyśmy mogli wydrzeć mu jego tajemnice jest irracjonalna. Do pewnego momentu będziemy je wydzierać a potem koniec bo napotkamy bariery techniczne i fizyczne. I dlaczego myślę że to już? Bo już napotkaliśmy zasadę nieoznaczoności i już napotkaliśmy bariery techniczne w postaci pojedynczych atomów (co nie znaczy że jeszcze gdzieś nam się nie uda jednego czy dwóch skoków kombinacyjnych wykonać, ale to ostatnie podrygi są). Technika potrzebowała te 100 lat żeby móc dowieść ówczesne teorie. Najlepiej to widać w fotolitografii. Tempo opanowywania kolejnych technologii spadło dramatycznie. Nadrabiamy większymi waflami krzemu. A gidzie jak gdzie ale w fotolitografii kasy nie brakuje ani nie brakowało. Szły na to nakłady jakie tylko były potrzebne. I co? I zwolniliśmy. I wiemy że już za daleko nie zajdziemy. Mamy już zresztą rentgenolitografię. Ale i tak nie wyrzeźbimy gówna mniejszego niż atomy. Atomy są najmniejszym możliwym trwałym technicznym konstruktem. I koniec. A my żeby mieć postęp musimy badać rzeczy biliardy mniejsze od protonu. I nawet czasem się udaje ale to są już tylko badania pośrednie i nie wiemy co tak naprawdę badamy. Badamy co nam Natura pozwala badać.
  2. Moim zdaniem obecnie są tylko dwa sposoby na osiągnięcie wysokich prędkości: laser i żagle dla małych mas detonacje jądrowe dla większych mas. No i można z mniejszymi prędkościami przy ogromnych wielopokoleniowych lub zautomatyzowanych statkach kosmicznych. Antymateria jest za droga.
  3. Unruha ale tylko przy przyspieszaniu. Chociaż owszem - to znaczna część podróży zwłaszcza z ludźmi gdzie byśmy musieli utrzymać 1g, ale przy okazji znika problem grawitacji. A potem i tak hamowanie. Tak 0,9c będzie nieosiągalne i masz rację że praktyczny limit będzie w okolicy 0,5c. Tylko że bliskość 0,9c dawałaby nam zauważalny efekt dylatacji czasu a to by trochę ułatwiło sprawy. Liczyłem tak żeby te trzy rzędy wielkości utrzymać ale zauważ że jest dość duża swoboda doboru gęstości próżni. Dalej wiele rzędów wielkości pojechałem do przodu biorąc dane z LHC. Można policzyć dla mniejszych prędkości ale musiałbym excela odpalić. Oj raczej nie. Próżnia naprawdę słabo hamuje. Trzeba będzie włączyć ciąg przeciwny i hamować miesiącami. Te miliony atomów uderzających w cm2 żagla - to za mało żeby powstrzymać tysiące ton rozpędzone nawet do 0,1c. Prędkość światła chociaż dla nas duża, rzędami wielkości patrząc nie jest dużo większa od załóżmy sondy 30 km/s - 4 rzędy wielkości. To jest prawie nic. W życiu codziennym masz prędkości rzędu 1 m/s. Czyli mówimy o 10 rzędach wielkości - pomiędzy nami a c. A liczba Avogadro to 23 rzędy wielkości. Prędkość światła choć duża dla nas w świecie fizyki jest zwyczajnie mała. Tak samo w skali kosmosu. A rzędy wielkości pomiędzy: miliony atomów a ilości atomów w setkach ton masy są dużo większe. Może jak będę miał chwilę czasu to policzę dla 0,5c oraz protonów już dokładniej w Excelu. Z dzieckiem na ręku jak poprzednio liczyłem - słabo się liczy
  4. Z wodą akurat nie ma aż takiego problemu. Całe klasy planet mogą być "wodne". Co do gęstości próżni: https://zapytajfizyka.fuw.edu.pl/pytania/temperatura-prozni/ Zależy gdzie. Najbliższe chyba symulacji takiego zderzenia statku z atomami byłyby chyba zderzenia cząstek alfa. Nie są one przenikliwe. Kilka cm izoluje. W tym wypadku byłoby tych centymetrów więcej. To co by trzeba policzyć to ilość energii jaka się wydzieli i jak szybko by się taka materia nagrzewała. Czyli ilość cząstek jaka padnie w ciągu sekundy na cm2 powierzchni. Energie na szybko weźmy z LHC 10TeV czyli ok 2 mikro dżuli. Tam te protony pędzą dość blisko c, nawet dużo bliżej. Ile ich zgarniemy lecąc z c na sekundę? Nasza ścianka o powierzchni 1 cm pokona wtedy 3 x 10^10 cm. To razy gęstość rzędu 1/1000 atomu/cm3 da nam kilka milionów atomów w ciągu sekundy. Upraszczając to do cząstek alfa byłoby ich na każdy cm2 kilka milionów na sekundę. Czyli ok. 2 dżuli na sekundę/cm2. I to nie jest tak że by one nas jak sito - ale szybko by się zrobiło gorąco. 452 J podnoszą temperaturę kg stali o 1 stopień. Dla uproszczenia załóżmy że 1 cm 2 osłony ma taką grubość że waży 1 kg, to by pewnie było z kilkadziesiąt cm grubości - realne. Czyli co 200 sekund lotu wzrost temperatury o 1 stopień Ale po US można tak latać No i faktycznie mielibyśmy źródło energii - gdybyśmy ją jakoś potrafili oddać. Zapewne w perspektywie dni - bylibyśmy w stanie ją wykorzystać do różnych rzeczy. Dopiero później byśmy mieli problem jak ją oddać do próżni. A temperatura by rosła. Ciepłej wody w kranie by nie zabrakło - z naciskiem na ciepłej. Dopóki byłaby woda. Liczyłem w głowie jednocześnie pisząc więc może gdzieś być błąd. Ale jedna uwaga bo zapomniałem - dane wziąłem z LHC czyli dla prędkośći 0,99999999c. Przy prędkości 0,9c będzie dużo mniej tych dżuli. A można by jeszcze zrobić obrotowy pojazd gdzie część przednia wystawiona na nagrzewanie zmieniałaby się. Więc raczej to nie będzie problemem. Problemem dalej będzie promieniowanie kosmiczne.
  5. Zerkam w tytuł wątku. Ok. Patrzę na ostatnie posty: jakiś kurs księgowości odnośnie amortyzacji sztućcy Amortyzacja jest po to żeby przy podatku dochodowym zmniejszyć dochód. Sztuczny twór dla sztucznego i bardzo szkodliwego podatku żeby trochę zmniejszyć jego szkodliwość. Ze wszystkich podatków bowiem dochodowe są najgorsze gdyż wymagają pernamentnej inwigilacji zarówno przedsiębiorców jak i pracowników, do tego zazwyczaj są dość skomplikowane w obliczaniu - co oczywiście jest zaletą wielką dla księgowych i polityków gdy przeważająca większość ludzi nie jest w stanie policzyć sobie podatku (w głowie chyba nikt) nawet z pomocą kalkulatora.
  6. No jakbyś znał to świadczyłoby to o oderwaniu od Rzeczywistości. Cała natura by się rozsypała gdyby informację można było przekazać szybciej niż c. Podróż z prędkością większą od c oznacza zerwania łańcuch przyczynowo-skutkowego. Otóż to. Jak weźmiemy pod uwagę że aby wywołać efekt grawitacyjny rok świetlny dalej - porównywalny energetycznie z EM to trzeba użyć ok. 10 do 40 razy większej energii, to nie ma to sensu, już abstrahując od ograniczeń technicznych. To trochę tak jakby sobie pomyśleć - zamiast spalić łyżeczkę węgla - spalę całą Galaktykę Sensowne? Owszem - w oczach wariatów. Znam ten film. Ale nie wstrząsnął mną bo takie podstawy to już dawno wiedziałem. Niemal niemożliwy jest jakikolwiek kontakt z kimkolwiek (obcym). Odległości we Wszechświecie są zbyt duże. Z tego powodu niemożliwe jest też UFO jako kosmici. Zasadniczo jednak kolonizacja planet wokół innych gwiazd jest możliwa. Ale zajmie tysiące lat kolonizacja najbliższych i miliony lat kolonizacja średnio dalekich. O innych galaktykach możemy zapomnieć chyba że jakaś zderzy się z naszą. Tak. Zanim zajął się działalnością charytatywną to był takim wzorem moralności. Tak świetnie zarządzał MS i dał się poznać jako ludzki pan Tzn. małpą oczywiście jesteśmy, taka klasyfikacja biologiczna. Ale nagą zdecydowanie nie. Zawsze zastanawia mnie skąd ta jednocześnie kultura bycia gównem połączona z kulturą byciem wyjątkowym gównem. Niektórzy robią wszystko żeby ludzi zgnoić ale nawet w tym gnojeniu muszą się czuć wyjątkowi. Jest też druga ciekawa sprawa, co parę miesięcy ludzie odżywają z nadzieją: to obcy, to na pewno kontakt - by po paru miesiącach ponownie o tym zapomnieć A podobno ludzie uczą się na błędach.
  7. thikim

    Globalne ocieplenie

    Technologia - jak najbardziej. Ale na technologię nie mamy aż takiego wpływu. Jest jaka jest. Nie powstaje na życzenie. Ani nikt nie zacznie używać innej bo my mamy takie życzenie. Złośliwie administracja przeniosła temat do Nauki. A tymczasem jest to czysta polityka. Powszechne nie zrozumienie czym jest nauka. Nauka zajmuje się badaniem związków przyczynowo-skutkowych. Polityka zajmuje się tym co robić w dużej skali (państw, narodów). Tu problem dotyczy tego co robić w dużej skali. Na pewno nie przenosić produkcji do Chin, na pewno nie przechodzić gwałtownie na nowe energie - bo to wszystko tylko zwiększa emisję gwałtownie. Nie wyprodukuje się milionów paneli - bez emisyjnie.
  8. thikim

    Koronawirus jako wybawienie

    Szczepienia są z punktu widzenia wirusa czynnikiem środowiskowym sprzyjającym doborowi naturalnemu. Pojawia się nowy czynnik (szczepienia), mutacje odporniejsze na szczepienia zaczynają się szerzyć swobodniej. Toż to podstawy darwinizmu. Jedynym w tej drodze otwartym pytaniem jest: czy ilość infekcji daje szansę na istnienie wystarczającej ilości mutacji. I jak mamy wirusa co zaraził kilka osób to nie. A jak mamy wirusa co zaraził kilka milionów osób to tak. To naprawdę są podstawy. W szczegółach jeszcze rózne wirusy mają różne zdolności do mutacji. Mówi że rozważasz jakieś niemożliwe do zaistnienia warianty zamiast skupić się na rzeczywistych.
  9. thikim

    Koronawirus jako wybawienie

    Rzadko się z Tobą zgadzam ale tym razem w 100 % się z tym zdaniem zgodzę bo sam to piszę od ponad roku. Natomiast dalej nie akceptuję wszystkich metod jakich nasze rządy, medycy i naukowcy użyli w walce z koronawirusem. Totalnie oszukiwano ludzi zapewniając ich że pokonają wirusa dzięki szczepieniom albo lockdownom. I to jest krew na rękach tych wszystkich którzy w tym uczestniczyli. Wychodził specjalista od wirusów i mówił: zamykamy bo to zmniejszy transmisję. A zupełnie nie miał pojęcia jakie skutki negatywne to zamknięcie przyniesie. Ilu ludzi umrze z powodu zamknięcia szpitali, z powodu telewizyt, z powodu braku kasy. To go w ogóle nie obchodziło - bo nie miał o tym zielonego pojęcia. To nie szury ale profesorowie lekarze od nowotworów ostrzegali że bomba wybuchnie wskutek ograniczenia leczenia. I wybucha. Co zrobiono? Ignorowano ich przez miesiące. W imię strachu tłumu. Dług Polski urósł o tyle że można by równoważnie zlikwidować wszystkie szpitale na okres 4 lat. Tego nikt nie zrobi. Po prostu przez lat 40-ści szpitale będą leczyć na 90 %. Ile to zgonów? Nikt nie policzył. Najpewniej skutki walki z koroną w takiej postaci jakie stosowano to wielokrotnie więcej ofiar niż korony - tylko będą to ofiary skryte w statystykach na przestrzeni wielu lat. A teraz to mamy doczynienia z tłumaczeniem post factum żeby setki osób odpowiedzialnych mogły rano wstać i spojrzeć w lustro na swoją tępą twarz.
  10. thikim

    Koronawirus jako wybawienie

    Tak wniosek nieuprawniony. Ale jeszcze gorszy wniosek cyjanobakterii - który jest po prostu sprzeczny z faktami. Pierwsza sprawa to myślenie życzeniowe. Równie dobrze i realnie byłoby sobie życzyć żeby wirus po prostu zniknął. Nie da się zaszczepić 6 mld ludzi w krótkim czasie, nie da się opracować szczepionki pasującej do aktualnych szczepów wirusa w krótkim czasie, nie da się przestawić produkcji w krótkim czasie. W ogóle tego się nie da o czym napisałeś. Ale to wiele mówi o Tobie. Druga sprawa to jak sam zauważyłeś sytuacja jest taka że każda infekcja to ryzyko powstania nowej mutacji. Więc sytuacja wygląda tak: masz ileś milionów infekcji w danym momencie, czyli ryzyko powstania nowej mutacji po prostu jest duże. Szczepienia nie mają tu nic do rzeczy. Wirus o tak dużej transmisji zawsze wymknie się z zasadzki. Masz do upilnowania 6 mld ludzi a nie jedno stado owiec. Z punktu widzenia ogólnego to ważne właśnie są ilości. Rozumiem że liczby realne są złe bo nie spełniają założeń teoretycznych. W nauce to zazwyczaj odwrotnie się przyjmuje: teoria jest zła jeśli nie pasuje do danych. Nie mam luk pamięci - obiecywano że szczepionki pokonają wirusa - nie pokonały. Oczywiście ale to chyba zauważyłeś - pisząc o wchodzeniu jak w masło miałem na myśli samą transmisję a nie skutki choroby - te pewnie są lżejsze.
  11. thikim

    Koronawirus jako wybawienie

    Coś niespecjalnie szczepienia zmniejszyły transmisję wirusa w USA i Izraelu. Wirus wchodzi w szczepionych jak w ciepłe masło. Koronawirus to nie wścieklizna. Nie wyeliminują go szczepienia.
  12. Pragnienia domorosłych ekofinansistów nie spełniły się zamiast wykończenia rynek krypto zaczyna przechodzić pełną finansową adopcję. Tzn. rozumiem - z daleka widzi się tylko hasło krypto i btc. Ale z bliska widzi się że to świat finansów tradycyjnych poszedł ślepą drogą i musi z niej wyjść i wkroczyć na krypto. Dlaczego? Bo krypto przyniósł rewolucję jaką może i z pomocą państwa banki by były w stanie zdławić ale chyba już trochę na to za późno. Co to za rewolucja? Wystarczy porównać tradycyjny świat finansów: - energochłonny (dużo więcej energii zużywa niż krypto) - pracochłonny (duża ilość zatrudnionych ludzi) -czasochłonny (przelewy w czasie dni) -dający kiepskie usługi (kapitalizacja comiesiąc albo w najlepszym wypadku codziennie), brak wielu możliwości zarządzania pieniędzmi -zależny od uznania, blokady są nie za znowu rzadkie z rynkiem krypto: -przelewy w minuty albo sekundy -kapitalizacja codziennie albo nawet co minutę -niezależność -niewyobrażalne wręcz możliwości łączenia z nowymi technologiami Gdyby na początku drogi bankom technologia pozwalała na stworzenie krypto - to sami by krypto zrobili. Tu taka uwaga że sama technologia blockchain była od dość dawna możliwa ale jej powszechna akceptacja nie byłaby możliwa bez internetu i to już takiego z najnoszymi technologiami programowania po stronie serwera i klienta. W tej chwili dla banków jedyna droga to adopcja krypto albo ich produkty skończą w świecie osób 50+. Tradycyjny system finansowy po prostu nie pasuje do nowych technologii i z czasem stanie się niekompatybilny. BTW. Była taka krypto w maju co miała wartość prawie 2 mln zł. Ale nie warty wspomnienia trochę to był shitcoin* *dla uproszczenia pod nazwą krypto miałem na myśli zarówno technologię blockchain jak i tokeny nie mające za wiele wspólnego z kryptografią w ogóle. Co do oszustw. Te są wszędzie. Ludzie są oszukiwani na kredytach, złocie i wielu innych rzeczach. Także na krypto. Do wszystkiego trzeba trochę wiedzy, doświadczenia i rozsądku. Złoto też czasem doświadczało nagłych wzrostów i upadków a ludzie wraz z nim bankructw. Tak działa każdy towar, czasem napędza się spirala pożądania a czasem gaśnie. Czasem wreszcie trafia się na bandę oszustów podobnie jak to było z naszym Amber Gold a kiedyś były przekręty nigeryjskie.
  13. Bardzo dobra wiadomość - chociaż jeszcze nie wiadomo czy to działa poprawnie. Ale pokazuje jedną rzecz: można dokonywać odkryć fundamentalnych praw dysponując 1/100 budżetu jakiego potrzebuje FCC.
  14. Nie wspomniano o możliwości likwidacji horyzontu zdarzeń na skutek rotacji i naładowania CD. Jakoś szybko zapomniano w tym artykule o czterowymiarowej czasoprzestrzeni i skupiono się na trzech wymiarach. No i taki gwóźdź w serce teorii strun (auć, musiało zaboleć). Na razie to wiemy że OTW nie opisuje w pełni naszego wszechświata - bo wywala się w ekstremalnych sytuacjach produkując osobliwości/nieskończoności. Kto wie czy bardziej STW nie opisuje naszego wszechświata - ja tam z nadzieją patrzę na rozważania Dragana i Ekerta.
  15. thikim

    Globalne ocieplenie

    Jeśli im zanosisz do Chin produkcję która powoduje ich rozwój i zarabianie to raczej nie mają jakiejś szczególnej motywacji do zmian. Oczywiście - takie zmiany zajdą bo mało kto lubi mieć śmietnik pod oknem. Ale akurat emisja CO2 idzie na wspólne niebo i jako tako nie klasyfikuje się jako śmieci. Więc dla CO2 nie zadziała mechanizm - nie lubię śmietnika pod oknem. Chińczycy zresztą są w stanie wiele śmieci wywieźć do Afryki. Dlatego pisałem o konsumpcji że to ona jest przyczyną. Ale jak zamiast jednej żarówki musisz kupić 10, albo zamiast jednego samochodu musisz kupić 3 - bo się wszystko szybciej psuje - to masz powód większej konsumpcji.
  16. thikim

    Globalne ocieplenie

    To że wywala to jest pikuś. Jak my tam przenosimy produkcję - to to wywalanie wzrośnie niebotycznie. Inne normy, inna kultura pracy itd. Efekt: jak my żeby wyprodukować jakieś tam gówno wyemitujemy 1 kg CO2 to Chiny wyemitują może nawet dwa razy więcej. Ale nikt tez nie walczy z ograniczoną żywotnością produktów mimo że technologia pozwala produkować lepsze rzeczy. Bo by spadły wskaźniki gospodarcze. Co z tego że wprowadziliśmy LEDy które mogą pracować kilkadziesiąt lat jak firmy nam dostarczą takie co padną po 2 miesiącach - skąd? nie zgadniecie z Chin, ale tańsze. I efekt jest taki że zamiast jednej żarówki tradycyjnej ludzie kupują kilka ledowych bo tanie i oszczędne i słabiej świecą. W takiej sytuacji to lepiej było już zostawić te żarówki co były - dużo mniej kosztowne surowcowo i nie wymagające kosztownej utylizacji. I tak niemal każda sprawa jak się przyjrzeć dokładniej to się okazuje że jest gorzej niż lepiej w imię tego żeby było lepiej. A ile maseczek trafiło w ramach COVID do środowiska? Miliardy. A samochody? Kiedyś tępiono benzynowe i forowano diesle jako mające uratować planetę. Potem się okazało że jest na odwrót. Teraz wybawieniem są elektryki ale już się niektórzy zastanawiają czy nie skończy się podobnie. A wyżyłowany ekologicznie samochód - psuje się dużo szybciej niż kiedyś. Więc może powinniśmy porównywać: koszt surowcowy produkcji jednego starego z kosztem produkcji trzech nowych. Rzuca się gawiedzi rozwiązanie problemu a w rzeczywistości jest to tylko upychanie problemu pod dywan.
  17. thikim

    Globalne ocieplenie

    Najpierw odniosę się do pozycji z jakiej widzę problem: Globalne ocieplenie jest faktem i jest spowodowane działalnością człowieka (Lem by dostał zawału pewnie na to stwierdzenie). I to wszystko co w tej kwestii jest naukowe. Cała reszta to polityka - dlatego w tym dziale napisałem a nie naukowym. Bo sprawą polityczną jest co z tym robimy. A na razie to co robimy wygląda tak: Ograniczamy produkcję i emsiję w Europie, częściowo w USA. Brzmi pięknie ale efekty są całkowicie przeciwne od zamierzonych. 1. Produkcja leci do Chin, ogólnie do Azji. Tam kominy dyszą że się tak wyraże na 150 %. To czego nie produkuje Europa, tu zaznaczmy że standardy ochrony środowiska są w Europie wyższe i zanieczyszczenia niższe - jest produkowane w Chinach. Efektywnie zwiększamy emisję CO2. 2. Transport. Jak coś produkujemy dla Europy w Chinach - to potem trzeba to przywieźć do Europy. Koszty energetyczne transportu dalekomorskiego dochodzą, czyli ponownie emisja rośnie. 3. Przejście na nowe energie. Gdyby się dało przejść bez kosztowo na nowe energie to by było fajnie. Ale transformacja energetyczna jakiej się podjeliśmy to największa operacja gospodarcza w historii świata. I znowu Chiny zwiększają produkcję i emisję żeby nam zapewnić panele. To nie tylko kwestia emisji. Przejście na nowe energię jest kosztowne także pod względem surowcowym. Można się pokusić o zrobienie takiego wzoru: Emisja w starym modelu gospodarowania: E1=P*K P - produkcja światowa, K - koszt emisyjny produkcji Emisja w nowym modelu gospodarowania: E2=P*K+Pne*Kne+Et czyli E=E1+Pne*Kne+Et Pne - produkcja na przejście do nowej energii, Kne - koszt emisji przy przejściu do nowej energii Et - koszt emisyjny związany z transportem dalekomorskim. Tak czy inaczej walka z globalnym ociepleniem powoduje znaczne zwiększenie produkcji i emisji przez świat jako całość. To nie ma sensu. Model gospodarki jaki przyjęliśmy opiera się na konsumpcji. Bez zmiany tego - a nie robimy literalnie nic żeby to zmienić, żaden plan nie ma szans na powodzenie. Jedynym sensownym zabiegiem jest ograniczanie konsumpcji. Ale tego się nie da ograniczyć ograniczeniem produkcji bo Azja przejmie natychmiast potrzeby produkcyjne. Jak nazwać ludzi którzy w imię walki z globalnym ociepleniem chcą głównie Europę zniszczyć? Rezultat końcowy tych głupich pomysłów będzie taki że globalne ocieplenie będzie jeszcze szybciej, Europa stanie się biedna, Azja stanie się bogata.
  18. No proszę ile ta dobra ale stara OTW jeszcze potrafi. Szkoda że od OTW stoimy w miejscu jeśli chodzi o teorię grawitacji. Parę odkryć dokonaliśmy - które z praktycznego punktu widzenia są ważne ale teorii nie ruszyły nawet o 1 mm w przód. Wszystkie one potwierdziły OTW. A żeby pójść dalej trzeba OTW zaprzeczyć.
  19. thikim

    Koronawirus jako wybawienie

    Tak. Jest kilkadziesiąt tysięcy ofiar polityki zdrowotnej jaką prowadziło państwo w czasie koronawirusa. I tak, odpowiedzialność polityczna jest po stronie rządu. Ale przytłaczająca większość opozycji poza Konfederacją poparła w całości każdy lockdown i ograniczenia. Ograniczenia poparła też przytłaczająca większość środowiska naukowego, celebryckiego i większa część społeczeństwa (poza tymi paroma idioctwami w rodzaju zakazu wizyty w lesie). Więc to nie jest tak że rząd zrobił coś przeciwko społeczeństwu. Rząd zrobił dokładnie to czego oczekiwało społeczeństwo, naukowcy, celebryci. Ba, bardzo wiele osób domagało się żeby rząd zrobił jeszcze więcej. Opozycja wręcz błagała o stan nadzwyczajny
  20. Sławko - rzeczywiście nie wiesz co to jest ten młotek Ale generalnie poziom wiedzy naukowej ludzkości jest już taki że ludzkość przynajmniej wie. Historia związana z elektronami jest taka że najpierw odkryto wiele zastosowań a później odkryto elektrony 1897 to data odkrycia elektronu. A data powstania pierwszego elektrycznego pojazdu to ok. 1830 rok. Więc tak, używaliśmy elektronów na długo przed ich odkryciem. Podaj jeden przykład użycia czegoś czego nie ma A to co jest już znamy. Tak wiem że nie zrozumiałeś o czym piszę. Może jednak ktoś inny zrozumiał. To bardzo naiwne podejście. Wiesz czemu uczy się wciąż o atomach? Dlatego że nie ma żadnego narzędzia które by było zbudowane z czegoś bez atomów. I mimo setek odkryć rzeczy mniejszych niż atomy - dalej nie ma takiego narzędzia. Atomy to jest granica manipulowania materią. I żadne odkrycia tej granicy nie zmienią. Chcesz jak rozumiem mnie pokonać w jedynej kategorii gdzie każdy idiota może wygrać czyli w kategorii: czego ludzkość jeszcze nie wynalazła - tu każdy może napisać cokolwiek bo nikt nie wie czego ludzkość nie wynalazła. A ja chę walczyć w kategorii naukowej czyli tego co ludzkość już wynalazła czy odkryła.
  21. Dlatego zadałem pytanie czy ktoś kiedykolwiek zgodnie z naszą wiedzą: wieszał rytualnie. Wieszanie jako składanie ofiary jest bezsensowne we wszystkich znanych mi kulturach - tych przeszłych. Ale może ktoś zna taką co wieszała.
  22. Słyszał ktoś gdziekolwiek w jakiejkolwiek kulturze o składaniu ludzi w ofierze przez wieszanie? Gro składania ofiar polegało na złożeniu ofiary z krwi. Ten grób w bagnie mnie zastanawia. Ze starannym pochówkiem. Może jednak został zamordowany a rodzina znalazła ciało i pochowała je starannie, aczkolwiek dalej bagno nie pasuje jako miejsce starannego pochówku. Niestety nie napisali co znaczy starannie.
  23. Starość nie radość. I myślisz że ktoś jest w stanie zbudować rodzaj rakiety bo oszczędzał na książkach? Wiesz że to głupie? Mike był wariatem, wierzył w coś głupiego. Ale zbudowanie rakiety to z całym szacunkiem coś daleko poza Twoimi, moimi także możliwościami. I chyba wszystkich na tym forum. Przy czym był to drugi jego lot. Coś tam ze spadochronem zawiodło. Czy o załodze Apollo 13 też napiszesz bardzo mądrze że zaoszczędzili na książkach? BTW. Możliwe że tylko promował się żeby mieć fundusze na budowę rakiet. Miał taką żyłkę do rekordów Guinessa a nawet garażowa rakieta kosztuje.
  24. thikim

    Koronawirus jako wybawienie

    Chyba jaja sobie robisz. We Francji zamieszki ciągną się latami i tam nie udawali trupów jak w Polsce. W Polsce był taki paraliżujący strach że ta pani od wy***rdalaj najpierw się rzucała na policjanta, potem się sama wy***rdoliła, a potem krzyczała pomocy a ze strachu to jak napluć chciała na jednego policjanta to zapomniała że maseczki nie zdjęła taki to był paraliżujący strach Do samego 2019 we Francji w zamieszkach zginęło 10 osób, prawie 3000 zostało rannych, w szczytowym okresie ruch kamizelek miał 73 % poparcia. Na angielskiej wiki masz dane do 2020: 11 zabitych, prawie 4500 rannych. I to nazwałeś demokracją zniechęcasz do tej demokracji. Kto atakował KOD? Ci co śmieli powiedzieć że Kijowski to malwersant? A to oni też w sumie byli z KODu. Czy ci co śmieli powiedzieć że kolejna osoba z KODu handluje kobietami? Gdzie jest ten KOD dziś? A wiesz ile było ofiar fiskusa i sądów w uldze meldunkowej? Tysiące. A wiesz co mówili jak spotykali tych od wolnych sądów? "Wy tu stoicie bo nie byliście tam (w sądzie)". Więc Ty tu stoisz bo nie byłeś tam (w sądzie, we Francji w czasie zamieszek, na Białorusi czy w Rosji)
  25. thikim

    Koronawirus jako wybawienie

    Ano nie ma kto. I owszem, jest to kwestia ograniczeń. Ale nie zapominaj że kiedyś w Polsce ograniczenia były większe np. zakaz wejścia do lasu i nawet niemowlęta miały 24/h być w maseczkach - takie były pierwsze projekty przepisów. Więc nie tak do końca że w Polsce nie wymyślono większych ograniczeń ani ich nie próbowano egzekwować jak np. policja sprawdzająca czy ktoś czeka na frytki albo grzebiąca w zakupach. Kolejna sprawa to nie znam francuskiego systemu prawnego więc nie wiem, ale znam polski. Przytłaczająca ilość przepisów była nielegalna. Dochodziło do tego że jak oskarżono członków rządu o nieprzestrzeganie własnych przepisów to ich sąd uniewinniał podając że przepisy które wprowadzili były nielegalne A tego to chyba jednak we Francji nie było.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...