Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

radar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2183
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    61

Zawartość dodana przez radar

  1. Też prawda... Już tylko 80 mln km, prawie jak w domu Oby dali radę, bo znowu X lat oczekiwania i opóźnień. To całkiem ciekawa misja, nawet bez helikoptera, a z nim to już w ogóle.
  2. Nie, no serio, kiedyś kiedyś, przy załogowej misji na Marsa, kto wie co może się przydać. To już nie mogli nim wylądować 200m dalej? Przy prezycji posadowienia łazika to taki manewr lądowania to pikuś. Nie mówiąc o zanieczyszczaniu Marsa. Już bym się bardziej martwił tym spadochronem, jakby im tak pechowo opadł na łazik
  3. No właśnie też tak podejrzewam, a przecież to by było marnotrawstwo sprzętu. Silniki, komputer, etc. Przecież kiedyś Matt Damon może tego potrzebować!
  4. Jak to 20 minut "each way"? To chyba w najdalszym punkcie? EDIT: Ciekawe co się dzieje z odrzuconą osłoną, ale przede wszystkim z tym "rakietowym dźwigiem, który opuszcza łazik na powierzchnię, odlatuje i potem co?
  5. Ciekawi mnie, jak zwykle, chociaż korporacje widzę na codzień, to: Nie mogli poczekać do 2030? 2023 to taka nierówna liczba O co tym ludziom chodzi, to już wcześniej nikt nie miał terminów wolnych?:) Zresztą, a co jeśli to nie Ziemia przyśpiesza tylko nieboskłon zwalnia? Przecież Ziemia jest płaska
  6. Niech się zmieni specycika sklepów. Jak jest coś cennego to jest też w gablocie. Etc. To i tak będzie końcowy koszt odbiorcy, nie ma co się oszukiwać. Zawsze znajdą się idioci, którzy muszą się wyłamać, nawet jak będzie za darmo. Dodatkowo w Polsce nie może być przymusu, powininen być raczej zakaz segregowania Transport też jak powiedziałeś. Do tego radykalne zmniejszenie odpadów "opakowaniowych'. Robiłem u siebie taki eksperyment i ewidencjonowałem śmieci. 80% to opakowania, albo i więcej. Łatwiej "przekonać" kilkadziesią tysięcy producentów niż 38 mln ludzi. Choćby i dlatego, że w bloku ciężko to wykonać. Masz papier, plastik, szkło i zmieszane, a teraz jeszcze bio. GDZIE ja mam to trzymać?
  7. Nie znasz się na żartach chyba Ja ogólnie jestem za centralnym recyclingiem, zakłady segregacji i przetwórstwa, a nie ogórny nakaz na poszczególnych ludzi. Plus nacisk bardziej na producentów, żeby mikro-pierdoła nie była pakowana w "półmetrowy" blister. Śmiecenie wynika (głównie) z cen, Janusze chcą przyoszczędzić. Jak cena będzie niska to będzie inaczej. Co innego śmiecenie "turystów, grillowców, plażowiczów" itp. Tu bym po prostu nagrywał, karał mandatem (mandaty w zależnośći od dochodów/przychodów + intercept ) a potem puszczał na specjalnym kanale na youtube (z imieniem, nazwiskiem i adresem może?), taka ściana wstydu.
  8. Przecież to nad wodą Zresztą jestem przeciwnikiem zabijania. KTO to po nich posprząta? Wolałbym raczej obrożę elektryczną na genitaliach i odpowiednie porażenia jak nie zbierze dziennie X kg śmieci z brzegów i/lub z wody
  9. Po pierwsze primo nie wiadomo, co jest w jaskini, może nie ma piasku i pyłu. Po drugie primo, nie widzę przeszkód, żeby część lub wszystkie te elementy miały też koła. Siła ten konstrukcji to rekonfigurowalność i zastępowalność. No, ale prądu to to żre pewnie M-TRAN III to konstrukcja z 2005:) Takich "fajnych" nowszych projektów nie widziałem, tylko koncepty, ale jak chcesz to poczytaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Self-reconfiguring_modular_robot
  10. Dokładnie. Dodatkowo, teraz "cały podbój kosmosu" opiera się na energii słonecznej (tak, atomu też), a w jaskiniach będzie z tym krucho. Ale to jest konkurs na wysyłanie/zbudowanie robota, a nie na kupieniu i oprogramowaniu,no, przynajmniej nie powinien być. A dlaczego nie powinien? No skoro napotkali takie problemy z podłożem to powinni jakoś na to zareagować, a nie że stromo i coś tam. Jeszcze jakby kupili te dwunożne to niech tam, ale spota? Najlepiej chyba latać, wzlatujesz na x metrów, rozpoznajesz nowe miejsce lądowania i tam lądujesz, po drodze mapując teraz. Spadzizny, rodzaj podłoża, ślisko, krucho, etc. cię aż tak nie interesują. Sęk w tym, że latanie też jest kosztowne energetycznie:/ Chyba, że jednak po ziemi (a na Marsie to po czym, gruncie? ) i na kablu z baterii na powierzchni? Co do robotów, to mi się zawsze podobał ten:
  11. Albo zmiana magazynków w Rambo i Drużynie A? EDIT: Słabo, czyli sami niewiele opracoali, tylko kupili robota z Boston Dynamics. Czy w takim razie nie lepiej latać?
  12. Tak tylko rzuciłem. Zakładając, że statek jest samowystarczalny oraz i tak nie dolecimy w ciągu jednego pokolenia wtedy można zapłacić czasem załogi, tzn. rozpędzać się przy użyciu asyst grawitacyjnych w US, wg. ostatniego artykułu o "autostradach kosmicznych" można polatać parę lat dłużej w US, ale nabrać większej prędkości "płacąc" tylko czasem.
  13. Proszę Pana! Przecież SpaceX robi tak silniki rakietowe Z metalu oczywiście Od kilku lat oczywiście Potem jednak trzeba by go spowolnić, żeby można było zadokować do statku matki Słabo. Lepszym rozwiązaniem jest ustandaryzowanie wszystkiego co tylko możliwe, wliczając surowce, z których te rzeczy są zrobione. To były oszacowania z lat 90 więc pewnie nieaktualne. A to nie chodzi tylko o social relationship, a nie ma związku z ryzykiem chowu wsobnego? Ale koszt rozpędzania może być poniesiony "na zewnątrz", spalasz paliwo, albo używasz laserów, żagli, bomb atomowych, cokolwiek, a koszt produkowania energii przez 100+ lat i dodatkowo już na orbicie czy na planecie to co innego. Czym więcej energii na PS18 tym większa elektrownia musi być, cięższa, droższa, etc.
  14. e-ink Generalnie wydaje mi się, że taka misja musiałaby być wyposażona w sprzęt (w tym elektronikę) naprawialny. Nie ważne ile nm, ale czy jesteśmy w stanie uzupełnić braki. Dodatkowo powinno to być energooszczędne. Najważniejsze systemy, podtrzymywanie życia, nawigacja, komunikacja będą powielone w dużym stopniu, a reszta to co? Może przy nadwyżkach mocy będzie można pograć na PS18 ale raczej nie będzie tam takich rozrywek? Sama produkcja czy naprawa to nie problem jeśli chodzi o technologię i sprzęt. Bardziej się martwię o zapasy surowców. W końcu nie można zatrzymać się po drodze na uzupełnienie paliwa czy zapasów. Chociaż największy problem to pewnie sami ludzie (patrz wspomniany przez Mariusza Ascention) W tym filmie powyżej wspominali, że żeby odtworzyć zróżnicowanie genetyczne całej populacji należało by wysłać 250 000 ludzi, jakoś dużo, a do tego potrzeba by czegoś takiego: https://en.wikipedia.org/wiki/O'Neill_cylinder Nie, to nadużycie. Żadne z nich nie było projektowane z myślą o samowystarczalności. Powstają już koncepcje samowystarczalnych miast, ale one znowu zakładają dostępność każdej formy np. rozrywki/transportu, ogólnie możliwości jakie są w "normalnych" miastach. Na Ziemi jest ciężej i niekoniecznie to zadziała, bo zawsze można się przenieść gdzieś indziej, więc takie miasto musi być atrakcyjne do zamieszkania, bo inaczej opustoszeje (zbankrutuje). W kosmosie i podczas podróży kosmicznej te założenia będą inne. Ludzie uczestniczący w takiej misji będą mieli świadomość pewnych ograniczeń i braków. Nie wiem tylko, czy "luksus życia" da się przeliczyć na energię. Zakładając, że w pewnym momencie sięgamy po elektrownie orbitalne (czy to bezprzewodowo czy przewodowo) to energii na Ziemi będzie aż nadto, nie sądzę jednak, żeby poprawiła się przez to znacząco jakość życia. No, może tym 100000 osobom przez 10 lat to tak (bo tyle PEPów akurat sobie pożyje z rodzinami), ale reszta to chyba niekoniecznie EDIT: a, i mówiąc, że marzy mi się taki statek miałem na myśli coś małego i choćby małą misję np. na Europę, na kilka lat, wypróbować koncepcję, samowystarczalność etc.
  15. Wzajemnie i dziękuję za Waszą dotychczasową, ciężką pracę nad prowadzeniem strony!
  16. Będą oszczędzać. Zresztą jakich telewizorów. Książki! Do tego hydroponika, będą się uczyć od prepersów Nie, nie, nie, stackexchange to nie jest miarodajne źródło informacji:) Zresztą jest tam istotne zastrzeżenie: I chyba nie jest to pomijalne. Weźmy choćby błędnik. Tu masz "bardziej wiarygodne" źródło https://www.filmweb.pl/film/Ewakuacja+Ziemi-2012-675843
  17. Oglądałem, bardzo dobry. Co prawda trochę naciągane, ale co tam Szkoda, że nie było kontynuacji, może formuła im się wyczerpała, za szybko odkryli wszystkie karty Ewentualnie 'I am mother'
  18. No mi się wydaje, że też, i że gradient grawitacji jest dość istotnym ograniczeniem (jeśli chodzi o długotrwałe oddziaływanie).
  19. Mi tam bardziej podobał się zestaw danych uczących do przewidywania numerów lotto Dla mniej spostrzegawczych, proszę zwrócić uwagę na datę publikacji tej pracy
  20. Ja się zapoznałem. To papier z 2005. Jest w nim appendix zawierający poprzednie trzęsienia, które dzięki "koniunkcjom" "przewidzieli". Brakuje mi tam jednak drugiego załącznika, w którym wskazywaliby na przyszłość czas i miejsca trzęsień, w końcu ustawienia planet można policzyć "trochę" do przodu, tak? I teraz po 15 latach można by spokojnie zweryfikować ich skuteczność, choćby i teraz. A tak to co? EDIT: a propos "papierów" w necie, to mi się przypomniało. Polecam się zapoznać http://www.crest.fr/ckfinder/userfiles/files/pageperso/vcottet/paper - Deep Learning predicts Loto.pdf
  21. Większość ludzi to rozumie, ale sęk w tym, że trzeba to potem przełożyć na język maszyn, a ponieważ nie ma to często nic wspólnego z logiką, więc ciężko. Zresztą, kolejna dyskusja o humanistach i ścisłowcach, patrz ostatnia dyskusja w innym wątku. Rozmawiałem o tym ze swoimi latoroślami, które są takimi hybrydami po trochę i doszliśmy do wniosku, że humaniści wnieśli do naszego życia całkiem sporo. Dość powiedzieć literatura, kultura, sztuka, muzyka, po części architektura. Wspaniałe rzeczy, bez których życie byłoby "inne". Co do języka jednak, No właśnie, tylko język czy aż język? Zaczęliśmy się zastanawiać czy bez humanistów ścisłowcy mieliby język? Wyszło nam, że tak, tym językiem byłaby... matematyka. Jeden, wspólny, uniwersalny w całym wszechświecie język. Wyobraźcie sobie, wszyscy ludzie mówiący jednym językiem, jak rozwijałaby się cywilizacja! Kto wie, może nawet już tak było? Wszyscy posługiwali się językiem "matematycznym", cywilizacja rozwijała się prężnie, do tego stopnia, że w końcu zapragnęła sięgnąć gwiazd budując windę kosmiczną w postaci... wieży do samego nieba. Niestety potem jakiś Dziwny Zbieg Okoliczności postanowił ukarać ich za ich pychę i pozbawił większość z nich umiejętności posługiwania się tym językiem, robiąc z nich... humanistów Tak było P.S. Nie wiem tylko, czy większej kary nie dostali Ci, którzy nie zostali zmienieni Taki tam żarcik na dobranoc
  22. I tak i nie. O ile zgadzam się z twoimi argumentami oraz tym, że te pieniądze mogą być wykorzystane lepiej w misjach bezzałogowych to w sumie trochę jak dziecku marzy mi się, żeby przed śmiercią zobaczyć "statek kosmiczny z prawdziwego zdarzenia", który wyrusza z astronautami w podróż "gdzieś". Mówiąc z prawdziwego zdarzenia mam na myśli taki co pomieści z kilkanaście+ osób żyjących w miarę swobodnie ORAZ z własną, choćby mini, grawitacją. Czyli pewnie jakiś obracający się pierścień o średnicy 1, 2, 3+ km Więc choćby bez małych kroczków w dziedzinie załogowej eksploracji kosmosu sie nie obejdzie. Ehhh, marzenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...