Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

radar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2207
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez radar

  1. muszę poruszyć temat na zebraniu wspólnoty, zamiast płacić za ścieki jeszcze zarobimy Czy ktoś obeznany z chemią (ja to miałem lata temu i to słaby byłem ) może mi powiedzieć jaki jest produkt uboczny rekacji odzyskiwania wodoru z mocznika (oprócz wodoru rzecz jasna;) )? No i ta wydajność (za wiki): około 2,5% mocznika w moczu nie powala z nóg.
  2. Racja, ale skoro w zaszyfrowanej informacji potrafimy określić, że tu jest "ktoś", a tam jest "coś" to zgadzam się z wilkiem Nie ma niestety żadnych dokładnych informacji nawet na stronie IBM:/
  3. Widziałem i "mi się ten akurat nie podobał, a podobają mi się 3 inne utwory na tej płycie, które jako single wydane nie były" Patrz przykład z dialogiem. Dialog też uważa, że internet i telefon to nierozłączna całość... i co? Tj. przymuszanie mnie do brania czegoś czego nie chce, skoro można mi sprzedać jedną z tych rzeczy bez problemu. Teraz to już wymyślanie na siłę. Nie jest bez sensu kupowanie oddzielnie wycieraczek, a zażądanie kupna samochodu bez nich albo bez deski rozdzielczej. Taki samochód nie jest sprawny funkcjonalnie (nie wyjedziesz nim na ulicę). Sensem istnienia piosenki nie jest album! Jest nim odsłuchanie jej przez odbiorcę. I co? Jak odsłucham tylko jedną (choćby w radio), a pozostałych nie tzn., że ta piosenka nie miała sensu? Nie, inaczej w radio puszczali by cały album. Można sprzedać jedną piosenkę (vide single), pytanie dlaczego to za mnie ma ktoś decydować, którą ja mam kupić? Jaki jest koszt sprzedaży jednej (nie singla w sensie obecnym) w internecie? Taki sam jak albumu czy może nawet mniejszy (bo krócej się ściąga)? Nie masz racji. Mógłbyś tak napisać jakbym ja powiedział, że chcę piosenką naprawić popsuty czajnik. Nie, ja chcę odsłuchać jedną piosenkę, to nie jest jakiś bezsens, to jest normalna sprawa i to jest funkcja piosenki (zostaje odsłuchana - do tego służy), a deska rozdzielcza jako doniczka nie. Komentarz na końcu. Jedno z drugim może być powiązane, bo przez ciągłe zaostrzanie prawa (może jeszcze nie na tym etapie, nie teraz) mogą być ograniczane prawa konsumenta, czyli niejako producent zamiast podnosić konkurencyjność, jakość swoich produktów dostaje prawo do "lepszego"/ostrzejszego odstraszania od kradzieży, co samo w sobie nie jest złe. Nie mówię, że tym prawem jest kradzież tylko mówię o mechaniźmie "konkurencji". Nie tylko ceną przecież można konkurować (pirat jest za darmo więc nie ma za bardzo jak), ale np. jakością, dodatkami, update'ami itd. są 3, te dwa co wymieniłeś oraz zwiększanie atrakcyjności produktu poprzez ułatwienie (poprzez cenę i inne) do niego dostępu. Ogólnie, jeśli egzekucja prawa jest kiepska to żaden z kolejnych sposobów efektu nie przyniesie. Obaj mówimy natomiast o "opłacalności" z pukntu widzenia potencjalnego złodzieja. Zysk(oszczędność na zakupie)/potencjalna kara tylko Ty byś chciał powiększać mianownik, a ja zmiejszać licznik tak, tylko clue wypowiedzi polegało na pytaniu "co miasto z tego ma?" Otóż ma z tego zadowolonych mieszkańców. Co państwo ma z dostępu do rozrywki (oczywiście legalnego!)? Zadowolonych obywateli. Prawo w tym zakresie już teraz nie jest złe, a mentalność ludzi powinno się zmieniać zachętami, a nie karami. Kto na dłuższą metę lepiej pracuje, ten komu się "lepiej zapłaci" (będzie miał większy zysk) czy ten kto będzie miał większą karę? Kapitalizm... Mylisz się tak gloryfikując IPRED, ani za skuteczność, ani za metodę. Kilka cytatów (żeby nie było wątpliwości, IPRED to inicjatywa europejska, a to, że Szwecja jako pierwsza to wprowadziła, nie oznacza, że nie dotyczy to innych krajów): z http://www.openrightsgroup.org/orgwiki/index.php/IPREDJak widzisz nawet parlamentarzyści na zachodzie widzą w tym zagrożenia, więc nie sugeruj, że ktoś kto jest przeciwny IPRED jak ja, broni piractwa jako takiego. Mnie się wydaje, że rozmawiamy o różnych IPRED...: sorki za przydługie cytaty, ale chcę podkreślić o czym mówimy wbrew sugestiom mikroosa. to o niczym nie świadczy, bo raz: jaki był w nich wybór? Dwa: wiele różnych firm upada, nie oznacza to jednak, że w końcu komuś się nie uda (lepszy plan, lepsza promocja, bo ja np. nie słyszałem o żadnym takim sklepie, może dlatego upadły, bo słabo się reklamowały?) cytuję Przykład lepszy. Należy by za paserów uznać producentów rękawiczek, bo przecież przestepcy używając ich nie zostawiają odcisków palców, przez co utrudniają (producenci) namierzenie przestępców przez organy ścigania (jak IPREDator) Na koniec mojej dyskusji w tym temacie napiszę tylko, thibris i mikroos, że pomieszaliście 3 dyskusuje: czy piractwo jest ok, na co ja się dawno już wypowiedziałem, czy piractwo należy karać, na co również się wypowiedziałem, oraz to o czym piszę ja, jak należy je zwalczać i jak daleko można się z tym posunąć, co według Was oznacza, że jak ktoś chce coś zrobić inaczej, to oznacza, że broni piractwa... trochę więcej uwagi przy czytaniu (żeby nie napisać trochę więcej czytania ze zrozumieniem). Dla mnie to EOT. pozdrawiam
  4. "dużym" ??? "do podpisywania umów niezgodnych z prawem" - no właśnie, tylko, że to prawo jest teraz tworzone pod naciskiem lobby. Zdobywanie rynku nie, ale juz monopol tak. Jakie masz szanse jako konsument w tym momencie na wygranie sprawy np. przy reklamacji? Przeciwko Tobie są prawnicy korporacji i co z tego jeśli wygrasz skoro: na czas procesu musisz sam pokrywać koszty procesu, musisz się sam fatygować lub zatrudnić prawnika i ostatnie, jeśli to zwycięstwo, np. przy kupnie sprzętu elektronicznego odniesione po roku to żadne zwycięstwo? Dostaniesz sprzęt albo kasę, ale rok czasu nic. Nikt tu też nie promuje alternatywnych producentów, tym bardziej "na siłę". Odwracasz kota ogonem, bo mowa jest o tym, żeby prawa nie zmieniać, więc nikt nic na siłę nie robi w przeciwieństwie do prób zaostrzania prawa. Do zmiany formy dystrybucji też nikt nie zmusza, a jedynie trzeba zasygnalizować, że droga poprzez zaostrzanie prawa nic nie daje. nie zabolało mnie, poprostu stwierdzam, że we fragmentach, które cytujesz przeinaczasz lub pomijasz istotne wyrazy czy wyrażenia A co? Nie ma teraz kar? Napisałem gdzieś, że trzeba je znieść albo nie traktować jako przestępstwo... waldi? sprawa na szczęście jest taka, że jak chcę coś kupić to nie zawsze muszę do końca zgadzać się na "kosmiczne" wymagania sprzedawcy (patrz przykład z dialogiem), bo to o czym mówisz to jest dziki kapitalizm. Muzyka, książka, film to nie jest dobro luksusowe i nie można ograniczać do nich dostępu. Jeśli rolą państwa byłaby tylko ochrona przed kradzieżą itd. to po co miałoby ono budować w miastach parki? Ba, trzeba by je zamykać, bo tam nocą niebezpiecznie! Ale nie, otwiera się tereny zielone, bo to daje ludziom wytchnienie, można odpocząć, zrelaksować się, a szczęśliwszy obywatel to lepszy obywatel. To samo się tyczy dostępu do szeroko rozumianej kultury/rozrywki. Nie można wszystkiego rozpatrywać tylko pod kątem biznesowym. No tak, bo przecież kar w tej chwili nie ma, a ja sugeruję żeby ich nie wprowadzać (w ogóle)...waldi A tak na serio: nie jest normalną praktyką zaostrzanie kar inaczej mielibyśmy dożywocie za kradzież auta. Analizuje się zjawisko i wprowadza profilaktykę. Możesz zapytać karnistów czy zaostrzanie kar (których akurat jestem zwolenniekiem, np. za rozbój, gwałt, morderstwo) poprawia bezpieczeństwo. Nie, a dodatkowo, kara to nie zemsta, musi być adekwatna do popełnionego czynu, a właśnie zmierzamy do tego, że primo: kradzież jednego mp3 będzie równoważna z kradzieżą auta, secundo, zwiekszamy uprawnienia organów ścigania. Jedyne co osiągnięto to zastraszenie (chwilowe) użytkowników. Jestem pewny, że gdy rozwinie się/upowszechni technologia umożliwiająca anonimowe ściąganie to zobaczymy efekt yoyo, zjawisko wróci ze zdwojoną siłą, bo sposób dystrybucji dalej będzie skostniały. Waldi, to nie jest "wymówka" tylko przyczyna, poprostu inne postrzeganie świata. Dodatkowo może dochodzić do tego argument Piotrka, który mnie przekonuje, podoba mi się jeden, dwa utwory na płycie, a muszę kupić całą. Porównywanie tego do samochodów jak sugerował thibris nie jest dobre, bo jedna piosenka to jeden produkt,oddzielny, którzy może istnieć samodzielnie. Deska rozdzielcza z samochodu, jako produkt (chodzi o cel jej istnienia,działanie w samochodzie) sama nie może istnieć więc chęć kupowania jej oddzielnie jest bez sensu. Waldi, czy ja napisałem gdzieś, że nie trzeba zwalczać przestępst komputerowych (piractwa)? Czy to, że w Polsce są ludzie uzależnieni oznacza, że Policja może wejść do Twojego domu bez nakazu, bo możesz mieć narkotyki? Widzisz,sąd już teraz może zarządać danych osobowych osoby podejrzanej o przestepstwo, a dostawca ma obowiązek wtedy je udostępnić. Różnica polega na tym, że nie trzeba będzie przekonywać sądu, że ktoś może być przestępcą. Wystarczy podać adres IP i powiedzieć, a on tam udostępnia moje rzeczy. Sprawa jest bardziej skomplikowana niż się wydaje, bo jesteśmy o krok od tego, że policja będzie miała prawo do podsłuchu, czy szperania po kompie bez zgody sądu na podstawie wątpliwych (bo nie potwierdzonych przez niezależny/niezawisły sąd) oskarżeń. no nie rozśmieszaj mnie, zaraz wyjdzie, że kryzys spowodowali piraci Dobry przykład z tym kryzysem, to właśnie przedstawianie zysków potencjalnych jako pewnych spowodowało kryzys. "Hej, inwestujcie w akcje, to pewny zysk!! Inwestujcie we wszystko, bo zysk jest pewny! Produkujcie, bo na pewno sprzedacie!"...a okazał się zaledwie potencjalny... i bieda. Zgadza się, ale nawet w dobie kryzysu nie słychać żeby zaostrzało się kary za oszukiwanie pracowników. Szuka się za to rozwiązań mających ich chronić, co nie jest równoznaczne z zaostrzaniem kar. Trzeba zrozumiec jedną rzecz. Jak ktoś chce, to zawsze oszuka. Pytanie jak go od tego odwieźć, groźbą czy prośbą? Waldi... czy jak gdzieś broniłem piratów. Wydawało mi się, że pisałem parę razy, że potępiam piractwo...hmm, pewnie mi się wydawało. Tak, ale nie wprowadza się prawa, że tych chłopaków policja może zamknąć na nie wiadomo ile i dodatkowo, że dostają za jointa karę jak za kradzież samochodu. Nikt bez zgody sądu nie przeszukuje im mieszkania, ani nie podaje podmiotom do tego nieuprawnionym ich danych osobowych. Nie bądź naiwny. Ten bat jest na nas wszystkich, czy jesteś uczciwy czy nie. Wychwalając kapitalizm jednocześnie zezwalasz na wprowadzanie coraz to większej kontroli w coraz mniej demokratyczne sposoby? Teraz wytwórnia będzie miała prawo poznać Twoje dane, bo "udostępniasz treści chronione prawem autorskim". Niedługo potem pozna Twoje dane kuria, bo "udostępniasz potępiane przez kościół informacje o antykoncepcji", a potem partia, bo "udostępniasz niezgodne polityką partii rządzącej śmieszne spoty PiSu". "dobrowolnego nabycia". Może i tak, tylko dlaczego w takim razie zmowa cenowa jest niedozwolona? Dlaczego monopol jest niedozwolony? Przecież bez wielu rzeczy można żyć, a ktoś nakłada takie kary za praktyki monopolistyczne? Bez prądu, jak się człowiek uprze też można żyć, a jakoś ceny są w jakis sposób regulowane (ograniczane od góry). Bez komórek (roamingu) też, a od dzisiaj ograniczenie od góry. Przecież nie muszę dzwonić po cenie oferowanej mi przez operatora, a jednak się ogranicza. Może dla tego, że niektóre rzeczy "bez których można żyć" faktycznie są dobrami ważnymi w życiu człowieka i nie można tego wykorzystywać dla (nadmiernego zwiększania) własnego zysku? Nie wiem... A z jakiej okazji "twórców" ??? Oni to przecież zrobili "dla celów naukowych i poznawczych" i na pewno "nie odpowiadają za udostępnianie treści chronionych prawem" Jak serwer bedzie stał w "tajladii" czy gdzie tam nie sięga prawo to nikt nic nie zrobi. Więc znowu, jak ktoś chce to oszuka, pytanie jak zachęcić do kupowania, a nie jak zniechęcić do kradzieży, subtelna, aczkolwiek różnica. pozdrawiam
  5. Mariusz, proszę nie przypisywać mi słów, których nie napisałem. Nigdzie nie napisałem, że autorzy na tym tracą, ale, że nie mają wyboru. Umowy mogą być/są dla nich niekorzystne (ale nie rażąco, jak poniżej przejaskrawiłeś). Autor nie ma np. wpływu na cenę końcową, ani na ilość wydanych egzemplarzy, a w efekcie jaki procent ceny końcowej przypadnie jemy w udziale. O wolnym rynku będzie poniżej. znowu, nie przeczytałeś chyba uważnie mojej wypowiedzi (albo może raczej moich wypowiedzi, bo niektórzy tutaj odpowiadają na ostatni post i nie biorą przy okazji pod uwagę innych wypowiedzi). Czy ja napisałem gdzieś, że wytwórnie okradają autorów? Napisałem, że ich strat nie można porównywać, bo o ile autor jak nie będzie (chętnej) wytwórni to może zwrócić się w stronę internetu, tylko z czego będą wtedy żyć wytwórnie? O to mi chodzi, na przyszłej "reformie" systemu dystrybucji najwięcej stracić mogą wytwórnie i to dlatego one tak zacięcie walczą. Pamiętajcie, że teraz wszystko się zmienia dość dynamicznie, odbiorcy też muszą się przyzwyczaić. To, że płytę Radiohead kupiło "zaledwie" 3/4 zalogowanych na ich stronie nie oznacza, że ten stosunek nie będzie się przesuwał w stronę 4/5 itd. Ludzie też muszą mieć czas, żeby zrozumieć, że skoro mogę zapłacić dobrowolnie małą kwotę po to, żeby docenić autora i żeby miał z czego żyć i za co tworzyć, to trzeba mu zapłacić (ale nie całemu łańcuszkowi pośredników po drodze, autorowi, przecież o nich głównie walczymy, tak?) @Mariusz i mikroos Sekunda, to po co na naszym "wolnym rynku" jest taka instytucja jak UOKiK, URE itd? Rozumiem, że te "socjalistyczne" i "zbędne" organizacje tylko "psują" rynek? Po co rejestr klauzul niedozwolonych? Otóż po to, że na rynku występuja podmioty słabsze i silniejsze. Tymi silnieszymi są producenci itp. słabszymi są konsumenci, a te instytucje mają chronić jednych przed drugimi. Pisałem, że będzie o dialogu itd więc: Powiedzcie mi dlaczego jak chcę założyć sobie internet, to koleś co do mnie przychodzi np. z dialogu, nie może powiedzieć "wie Pan, jak Pan chce net, to tylko z telefonem" ? Przykładowo, mam wybór, mogę założyć tepse, netie albo sieć osiedlową, ale chcę akurat dialog, dlaczego oni nie mogą powiedzieć "panie, jest wolny rynek, nie chcesz pan z telefonem, to pan nie zakładaj u nas" ? Dlaczego? Natomiast jak napisał Piotrek, żeby kupić legalnie 3 utwory, które mi się podobają, a są na 3 różnych płytach, to jestem zmuszony kupić 3 płyty i wydać 90pln? Czyli transakcja wiązana. Ten niby "wybór" jest tylko iluzoryczny. Liczących się wytwórni jest kilka. Autor, jak ma podpisany kontrakt z jedną to chcąc nabyć jakiś jego utwór musisz kupić płytę tej wytwórni. Wybór by był, gdyby różne wytwórnie wydawały te same piosenki i to wtedy byłby wolny rynek, każdy obniżałby koszty i marże, bo nie mieliby wyłączności na "hit". Tak, to wtedy byłby wolny rynek i wybór. Ktoś napisze, że wydanie singla, ale akurat nie z jakimś hitem, będzie nieopłacalne. No to jest internet. Powiecie iplay, iTunes, ok, ale ile tam można znaleźć interesujących utworów? Powiecie, no to jak będzie popyt to będzie podaż. To ja powiem, popyt jak widać jest, gorzej, że "podaż" zamiast wychodzić mu naprzeciw woli lobbować za zaostrzaniem kar (niedługo chyba wyższych niż za to wspomniane morderstwo czy narkotyki).
  6. Widzę, że zaczynasz upodabniać sie do waldiego (w wybieraniu tylko wygodnych dla siebie części wypowiedzi adwersarza) Być może, ale na pewno zaostrzanie kar do niewspółmiernie do czynu też no tak, bo najlepiej będzie jak za morderstwo będzie 10 lat, a przy dobrym sprawowaniu wyjdzie za 5, a za ściąganie/udostępnianie filmów 25 lat bez mozliwości wcześniejszego ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. btw. Widzisz jak to fajnie, jak ktoś przekręca Twoją wypowiedź? Pierwszy i ostani raz zniżyłem się do tego (Twojego?) poziomu. znowu przekręcasz. Słowo polityka nawiązywało do znaczenia "polityka dystrybucji/promocji" a nie polityki sensu stricte. Zresztą, to co teraz się dzieje to prawie jak gospodarka centralnie sterowana i regulacja rynku... tyle, że przez lobby koncernów. Ustawodawca nie powinien ulegać jemu tak łatwo, a skoro isnieje problem to sugerowałem reformę systemu dystrybucji/produkcji multimediów (w ramach istniejących możliwości prawnych), a nie zaostrzanie kar. cytuję Ciebie: Co do IPRED już Ci napisałem, jak sytuacja będzie trwała to może to przyniosło taki (pożądany?) skutek. Dodatkowo, to jest Szwecja, tam średnia pensja i status obywatela jest o niebo wyższy niż w większości krajów, w tym w Polsce, więc pewnie większość ludzi przyciśnięta może sobie na to pozwolić. Tylko widzisz, nadawanie zbyt dużych uprawnień organom ścigania (żeby tylko ) tylko dlatego, że ktoś sobie z czymś nie radzi to nie jest dobre rozwiązanie, to jest dużo gorsze rozwiązanie niż teraz. Jak pisałem, potępiam piractwo, ale jeszcze bardziej potępiam obecny trend w zwalczaniu go. Pewnie dlatego, że zdaje sobie sprawę z zagrożeń wynikających w ingerowanie w prywatność/wolność słowa itp. a takie działania znacząco temu zagrażają. I tak tak, bo zaraz napiszesz, prywatność i wolność nie oznacza przyzwolenia na kradzież, ale w zwalczaniu kradzieży nie można ograniczać powyższych (tak jak się robi to "pod terroryzm") nieprawda, forma nie jest "potencjalna", nawet jeśli Cię wyrzucą to za przepracowane dni dostaniesz zapłatę. Jak firmie nic z produktu nie wyjdzie, to też dostaniesz wypłatę. Ach, teraz się będziemy spierali o definicje. Pensja w rozumieniu ogólnym należy się pracownikowi za wykonaną pracę w określonym czasie, niezależnie od wyników i nie wiem czy autor piosenki taką dostaje. Jeśli tak, nikt mu jej nie zabiera, jeśli nie, to jego potencjalne zarobki uzależnione są od sprzedaży, a te conajwyżej pośrednio zależą od ilości ściąganej muzyki w sieci. To, że kogoś stać nic nie oznacza. Przykład: zarabiasz 10tys/mc wiec kelnerka oszuka Cię na rachunku na 10pln, "przecież Cię stać", to jest fair czy nie? Nie zrozumiałeś. Policja zwalczając handel narkotykami z reguły nie ściga płotek, tylko poluje na grube ryby i nie dlatego, że im się nie chce, tylko dlatego, że jeżeli zaczną cisnąć "od dołu" to góra poprostu zmieni zasady dystrybucji (co za zbieżność określeń ) i wtedy będzie trudniej złapać nie tylko dilerów, ale i mocodawców. Chciałeś IPRED, masz IPREDator. Narazie płatny, ale i konkurencyjny cenowo z haraczami dystrybutorów, a pewnie za jakiś czas powstaną i darmowe rozwiązania. Pomogło? Na dłuższą metę nie sądzę. odpowiedź powyżej Nic nie jest usprawiedliwieniem dla piractwa. Nic nie jest usprawiedliwieniem dla zwalczania piractwa przez nieadekwatne zaostrzanie kar i nadawanie zbyt dużych uprawnień ludziom, którzy ich mieć nie powinni. Co do wolnego rynku itd, to jest temat rzeka i z Twoim poglądem się nie zgadzam do końca, a ja muszę już iść do domu Odpiszę Ci jutro (będzie o UOKiK vs dialog, tpsa itd). pozdrawiam
  7. to może jak sieć dilerów za bardzo przekłada się na cenę samochodu przez co jest on za drogi dla wielu potencjalnych kupców to może trzeba zmienić formę dystrybucji? Kradzież jest naganna, ale czy jakiekolwiek zaostrzanie kar dawało zadowalające rezultaty? Może trzeba by zmienić politykę, gorzej, jak nowa forma dystrybucji oznacza wyeliminowanie z rynku tych co się najbardziej rzucają, czyli koncernów, a nie autorów. Stawianie strat jednych i drugich równorzędnie to nieporozumienie. Autorzy tracą po pierwsze przez zachłanność koncernów, a nie przez piractwo (co jest głównie nastepstwem tego pierwszego) tylko jedno słowo klucz: potencjalnie. "... bo utrata potencjalnego zysku to potencjalna strata..." Mimo, że wiem do czego zmierzasz uważam, że nie można tego porównywać do pensji. Do produkcji (z oczekiwanym zyskiem i kosztami produkcji/promocji itp) tak, ale nie do pensji, która jest stała niezależnie od ilości sprzedanych przedmiotów. Jak sprzedam mniej, bo ktoś sprzedaje nieuczciwie to muszę zachęcić ludzi, żeby jednak kupowali u mnie. Czy lepiej zrobić to podając do sądu (jeśli mam taką możliwość) czy może oferując to samo w lepszej, "oryginalnej" "jakości" (vide kopiowanie przez chińczyków produktów zachodnich) czy obniżenie kosztów? Z sądami wiemy jak jest, zmieni się poprostu sposób "pozyskiwania" na bardziej anonimowy i tak w kółko. We wszystkich innych dziedzinach wiadomo, że zaostrzanie kar prowadzi jedynie do przechodzenia "zjawiska" w coraz bardziej zakonspirowaną formę i dodatkowo pojawia się zjawisko takiego buntu przeciw "represjom", natomiast tutaj jakoś na odwrót. ale oni akurat byli tego świadomi decydując się na taką forme dystrybucji, inni nie mogą mieć pretensji. cóż za sarkazm z tymi plamami, prawie nie załapałem... za webhosting.pl: więc poczekajmy z oceną czy przyniosło to oczekiwany (stały) efekt czy nie. Zgadzam się, dlatego potępiam piractwo, ale potępiam też walkę z nim w takiej postaci jak teraz. Gdy autorzy... wróć! ... dystrybutorzy zaczną traktować nabywców uczciwie (cena/jakość + możliwość uczciwej oceny oferowanego materiału do nabycia) to skorzystają na tym i klienci i autorzy, a to przecież o ich dobro chodzi, a nie "wszystkich po drodze"? Co do butów, to fakt, nie da się tego w sklepie dobrze ocenić, ale czy to oznacza, że jak tam jest źle to gdzie indziej też może być, czy może lepiej szukać rozwiązań lepszych (i przy mediach i przy butach)? Przykład z butami jest o tyle ciekawy, że buty to jest produkt najczęściej reklamowany (od reklamacji) za słabą jakość i jednocześnie najczęściej (procentowo) ta reklamacja jest negatywnie rozpatrywana.
  8. heh, nikt fabryce nie płaci za wyprodukowane samochody, ona pieniądze na funkcjonowanie dostaje od zleceniodawcy (właściciela) jakim jest koncern samochodowy. Jeśli koncern nie sprzeda wystarczającej ilości samochodów, to nie ma z czego zapłacić i bankrutuje (no,albo dostaje dotację od Państwa,czyli od podatników nawet takich co samochodami nie jeżdżą). Tak więc za samą produkcję nikt nic nie dostaje. ale to jest rzecz materialna, nie da się jej skopiować bezkosztowo (bezkosztowo dla prawowitego właściciela, p2p nie obciąża przecież serwerów autora) Fałszywa alternatywa. Równie dobrze można zadać pytanie o ile mniejszy byłby rekord gdyby fani nie docenili ich inicjatywy i nie kupili niejako w nagrodę ich płyty? Nie można udowodnić, że lepsza kontrola (sprzedaż tylko licencjonowana) równa się większy zysk! Równie dobrze mogłoby być odwrotnie. no nie stoją, ale to nie są serwery producenta/autora, więc oni nic nie płacą (p2p) Znowu nie do końca zgodnie z prawdą. Zakładasz a priori, że możliwość ściągnięcia za darmo (legalnie lub nie) powoduje zmniejszenie sprzedaży legalnej, czego nie można udowodnić (!). To jest zresztą argumentem w sądach, co moim zdaniem jest bez sensu, nie ma żadnej gwarancji, że jak nie ściągne za darmo to kupię. "na jeszcze większą kwotę" - again, nie możesz tego udowodnić. Tu się pewnie wszyscy z Tobą zgadzają, piractwo jest złe, ale w chyba zgubiłeś główny wątek dyskusji (nie artykułu), co generuje to piractwo i czy takie podejście do niego poprawia czy pogarsza sytuację autora. Pamiętaj, że jest możliwe, że większość (lub więcej niż teraz) autorów decydowało by się na takie rozwiązania (jak Radiohead) gdyby sami nie byli zakładnikami wydawców/wytwórni płytowych itp. To one są zagrożone w tej nowej rzeczywistości... Ehh, długo by jeszcze o tym pisać. Tak mi się jeszcze przypomiało o tym, że można bez tego (muzyka czy inna szeroko rozumiana "kultura") żyć. To już ludzie wyjaśnili dawno, bardzo dawno temu http://kopalniawiedzy.pl/flet-najstarszy-kosciany-sep-jaskinia-Hohle-Fels-Nicholas-Conrad-7837.html pozdrawiam
  9. @ Mariusz i mikroos Złe porównanie. Pensja jest rzeczą obiecaną (pewną), wykonujemy konkretną pracę (w wymiarze godzin i obowiązków) za konkretne pieniądze (w wymiarze kwoty). Nagranie piosenki nie oznacza, że ktokolwiek będzie chciał ją kupić, więc zysk jest tu tylko spekulacją. To, że ją nagrałem, a ludzie ściągają (np. żeby się zapoznać) nie oznacza, automatycznie zarobku na mercedesa. Mogę brzdąkać na gitarze, wydam kase na promocję i ludzie będą ściągać (reklama dźwignią handlu) i czy to oznacza, że ktoś to kupi? Niżej wrócę do tego wątku. Dla mnie bzdurą (albo conajmniej grubą przesadą) jest twierdzenie, że taka forma "kradzieży" powoduję stratę autora w stosunku 1:1. To, że ściągnąłem dany plik nie oznacza, że bym go kupił, jak twierdzi thibris, pewnie można bez tego żyć. Myk jest tak, że kupując auto, buty itd, mogę się z tym produktem zapoznać i wiem co kupuję. Przed zakupem mam szansę ocenić zgodność towaru z umową (obietnicą/oczekiwaniami). O ile można to zrobić z muzyką w empiku (jak ktoś mieszka w większym mieście, bo jak nie to jak ma to zrobić?) to jak obejrzeć zapoznać się z filmem bez jego oglądania? Trailery? Wolne żarty, jako przykład dam film Alone in the dark gdzie trailer podnosił puls, a na filmie moja żona zasnęła a ja wiele razy zastanawiałem się czy już wyłączyć czy jeszcze za chwilę, a to tylko jeden przykład gniota. I co, mogę oddać ten zakupiony film, bo nie spełnia moich oczekiwań odnośnie produktu? Dobre przykłady były wcześniej, jak produkt jest dobry, to ludzie za niego zapłacą z własnej woli, a to przymuszanie jest poprostu haraczem i wykorzystywaniem silniejszej pozycji (lub wymuszaniem jej przez zmianę prawa). Produkt musi spełniać moje oczekiwania i jeśli nie mam możliwości zapoznania się z jego cechami/mozliwościami przed zakupem (np. sprzedaż wysyłkowa) to mam prawo jego zwrotu w ciągu 10 dni ze zwrotem pieniędzy. Pokażcie mi takie przepisy w przypadku np. filmów (bo głównie o nie mi chodzi). Piractwo jest be... walka z nim w obecnej formie jest zbrodnią na wolności i prawach konsumenta
  10. ja tam był się jednak trochę bał takich badań. Jak się będą czuli badacze, gdy ta biedna mysz nauczy się mówić i powie: "Co mi robicie sadyści!?!"
  11. Kto mi wyjaśni: Następne zdanie... o co chodzi z tymi procentami? Podobny myk w temacie z obrazem od JVC. 1 lampa 3000W jest o 50% wydajniejsza od 2 lamp po 2000W...
  12. Powiedzcie mi jedną rzecz, jakie to moga być "tak zaawansowane technologie" związane jednak z internetem i włamaniami? Co takiego oni mogą tam wymyślić? :/ Inna rzecz, ciekawe jak ten system wygląda od środka skoro ma być "inny" niż windows, unix i macOS?
  13. Przepraszam, ale jaką "społeczność" masz na myśli? Jak przegłosują takie prawo w UE, a potem w Polsce to wyjdziesz na ulice? Podpiszesz się pewnie pod petycją (w internecie), ale czy ktoś wyjdzie protestować? Wątpię. Atak DDoS? to przestępstwo i tak też będzie przedstawiane w mediach. "Grupka anarchistów", "hakerzy", itd itp. Zrobią pomału tak samo jak w Anglii, wszędzie kamery i nadzór, teraz pora na internet
  14. radar

    Diament jak krzem

    nie czytajcie tego powyżej heh, jak można skasować swój post?
  15. radar

    Diament jak krzem

    przepraszam, że nie na temat, ale tak mi sie pomyślało a propos splątania. Czy to nie jest tak, że jakby opracowali praktyczny sposób komunikacji przy użyciu splątania elektronów to powinniśmy widzieć np. z marsa przekaz na żywo? Wydaje mi się, że gdzieś na kopalni był jakiś artykuł o takich próbach, ale może coś pokręciłem :/
  16. Sami wiemy, że problem spamu jest duży (wartości liczbowe wysyłanego spamu dziennie przyprawiają o zawrót głowy), więc ja przeciwnie, uważam, że takie badanie (to konkretnie) miało sens ze względu na ostatnie zdanie: "33 miliardy kilowatogodzin" tj 3,5 miesiąca zużycia dla całej Polski, innymi słowy kolejny powód dla rządzących na walkę ze spamem (w razie zagrożenia kryzysem energetycznym).
  17. wszystko ładnie pięknie, ale elektrownie wiatrowe też niestety nie pozostają bez wpływu na środowisko. O zabijanych ptakach i nietoperzach czytaliśmy ostatnio, a pozostaje jeszcze kwestia podwyższania temperatury otoczenia co negatywnie odbija się na roślinach i zwierzętach. Wiadomo, że to niby mniejsze zło, ale jednak nie jest tak różowo, żeby od razu krzyczeć, budujmy "ile się da".
  18. hmm, zdaje się, że żaden z tych Panów nie pracował dla Intela: Nie przeczę, że tam jest silne powiązanie biznesu z nauką, ale to nie to samo. Wojsko ma inne zadania niż R&D. Oni zlecają wykonanie różnych rzeczy firmom zewnętrznym i nie można powiedzieć przez to, że "wojsko jest przestarzałe"
  19. no, jak ktoś był w Wojsku Polskim to się nie dziwię, że ma takie poglądy ;D Proponuję jako ciekawostkę np. http://pl.wikipedia.org/wiki/Tomcat i cytat stamtąd to było kiedyś, więc co jest teraz? Myślicie, że się zatrzymali w rozwoju? Wydaje się, że nie pozbawione sensu jest stwierdzenie: skoro wojsko pokazuje, że coś ma, tzn. że ma już coś znacznie lepszego. jeszcze mały EDIT: Zauważcie, że ujawnili to po prawie 30 latach! Myślicie, że cos się zmieniło odnośnie tajemnicy wojskowej? "Wojsko przestarzałe..." ooo tak "Największym sukcesem diabła było przekonanie ludzi, że nie istnieje", tak?
  20. tyle tylko, że MTHEL ma zasięg do 5km, a patriot max 45km, więc jest mała różnica jak to poprawią to się z Tobą zgodzę
  21. radar

    Zmarł Głos

    no, to jest ktoś, nie wiem jak teraz będzie się oglądało seriale i ich zapowiedzi bez niego
  22. Zakładając, że pozbawienie prądu nie jest równoznaczne z odcięciem od sieci BTW. Witam wszystkich
×
×
  • Dodaj nową pozycję...