Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

radar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2207
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez radar

  1. Witam, czy ktoś Was zna jakiś link, gdzie w sposób w miarę zrozumiały (może być po ang.) wyjaśnione są zależności pomiędzy długością ogniskowej, a rozdzielczością/powiększeniem aparatu? Nie chodzi mi o samą definicję ogniskowej, ale o wyjaśnienie jaki ona ma wpływ na to, że satelita z wysokości powiedzmy tych 100-200 km powiększa detal o szerokości np. tych 60cm? Z góry dzięki radar
  2. Jakie kwalifikacje dodatkowe proponujesz kobiecie po 50-tce, byłej sprzątaczce/woźnej/krawcowej itp? Może ma być księgową, informatykiem, operatorem koparki? Niech wszyscy zaczną zdobywać kwalifikacje... pytanie czy to pomoże skoro NIE MA pracy? Dalej będzie 10 osób na jedno stanowisko tylko, że będzie 10 "wykwalifikowanych osób", ale i tak miejsce jest tylko JEDNO i pozostanie 9 "wykwalifikowanych bezrobotnych", którym powiesz "rozwijaj się", zrobią kolejny kurs i znowu załapie się tylko 1 osoba z 10... a czas leci Proszę o sprecyzowanie "ogromna część". Jakieś badania, jak prowadzone itp.? Ostatnio był art. w metrze o tym, jak starego kolesia wysyłali z PUPu na szkolenia i do firm, gdzie np. szukali tylko... kobiet! Tj. właśnie pomoc PUP. Co do "osoby wykwalifikowane znajdą pracę zawsze" - patrz wyżej. Tu się zgadzam, nie można tego regulować, NIKT nie wie tak naprawdę co będzie potrzebne, a każdy ma prawo uczyć się tego czego chce/mu się podoba/itd itp. Nie wybrali tej władzy tylko głosowali przeciwko innej, co było zresztą głupotą, a dodatkowo zostali delikatnie mówiąc zmanipulowani (szczególnie ci młodzi). Pani minister zrobiła też sporo złego, kto ma dzieci w wieku szkolnym to wie. Dokładnie, do tej pory kilka pokoleń tak wybierało i było ok, teraz nagle wszyscy tacy "niesamodzielni", ale wiesz mikroos, to też i nie ich wina, tak zostali wychowani, pokolenie pierestrojki, nowej mody w psychologii i efekt naszych czasów, gdzie dziecko może więcej niż rodzic, a rodzic może więcej niż szkoła... mikroos, nie masz dzieci, prawda? Cóż z tego, że jest transport, wyślij dziecko 20km (to nie jest rzadkość), to sam czas dojazdu to ile? Ile on wynosi w zimie (skoro nie ma szkoły to i kolejność odśnieżania drogi do takiej miejscowości pewnie jest nieciekawa)? Twój argument, że był tam kiepski poziom jest z d. wzięty. To trzeba było podnieść ten poziom, a nie zamykać szkoły, prawdą jest, że powodem była tylko i wyłącznie KASA, a nie poziom. "Takie będą Rzeczypospolite jakie jej młodzieży chowanie" - zamykanie tych szkół tj. utrudnienie w dostępnie do edukacji. Hahaha! Rozbawiłeś mnie:) Czynem stymulującym było to co zrobiła ta "niedobra", poprzednia władza: obniżenie podatków, obniżenie kosztów pracy (po obu stronach) itd. Ale przecież potem nagle się okazało, że obniżanie podatków jest BE! (tylko dlatego, że to nie "ta" władza je obniżyła). Jak napisał Mariusz, potrzeba jest więcej pracy, a więcej pracy bierze się ze zmniejszania danin, a nie zwiększania. Patrzymy, bo jednak można. Tam jak Orban nałożył podatki na banki to straszyli jak to biznes będzie uciekał itp. bzdury... i jakoś zostali wszyscy. A tu dalej papka medialna, jak to "musimy" podnosić podatki itp. Znowu mnie rozśmieszasz:) Dobra jest tu definicja JKM: "Gdyby rząd V Republiki Francuskiej wykupił wszystkie państwowe firmy w Polsce – rząd III Rzeczypospolitej Polskiej wykupił wszystkie państwowe firmy we Francji – to w obydwu krajach dokonałaby się całkowita prywatyzacja! Taka jest oficjalna interpretacja Ministerstwa Skarbu. " I to jest prawda! Pierwszy z brzegu przykład to TP S.A. Któraś ze spółek energetycznych w PL też jest własnością rządu Norwegii. Banki, kolej... Czyli gdzieś indziej można, ale u nas "państwowe" nie może być? mikroos, nie masz zielonego pojęcia o przydatności PUPów. Szkolenia w internecie... owszem, ale ilu osobom to pomoże skoro nie ma pracy? Patrz pierwszy akapit. Autorytatywnie stwierdzam, że mikroos nigdy nie był w polskim sądzie Przypominam, że a) musisz się liczyć z tym, że stracisz pracę, a proces może trwać lata (polecam zapoznać się z tematem), z reguły jest to pyrrusowe zwycięstwo w postaci odszkodowania (zaległa płaca plus ustawowe = nędzne odsetki i nakaz ponownego przyjęcia do pracy, po którym nie jesteś chroniony przed zwolnieniem np. za miesiąc. Trzeba mieć sporo odwagi i żadnych zobowiązań (rodzina, kredyty) żeby się zdecydować na taki krok. Owszem, można poszukać innej pracy, ale rozmawiamy właśnie o tym, że jej nie ma. Naród g. wybrał. Dopóki nie będzie jednomandatowych okręgów, referendów itp. spraw to ten "Naród" ma g. do gadania. PO zdaje się obiecywała jednomandatowe okręgi, kryzys w tym nie przeszkadza,a jakoś dalej nie ma... rządzą samodzielnie, swój Prezydent od roku i nic... Legalnie wybrana nie oznacza, że to jest dobra władza i podejmuje słuszne decyzje, ją właśnie krytykujemy (chociaż ostatnio grozi za to sąd - też dobry wskaźnik demokracji). Czyli jakiś zmian i z kim walczy? Które związki zawodowe sprzeciwiają się zwiększeniu liczby przedszkoli? Co do prawa pracy, to zgadzam się, związki zawodowe są zbytnio uprzywilejowane, ale tak samo jest na zachodzie i tam władza jakoś sobie radzi (przez negocjacje), a u nas całe zło to "związki" (czyli krzykacze, pieniacze, nieroby... i co tam jeszcze). Teraz mało kogo stać na dzieci, i co, powiesz, że to ok? Rozumiem, że polityki prorodzinnej nie powinno być? Ja powiem ok, ale moje dzieci będą pracować tylko na mnie, nie masz swoich, masz problem (zwłaszcza, że przyzwalasz na grabież kasy z OFE). Daj inne, chętnie będę propagował tę cenną wiedzę jak spotkam kogoś potrzebującego... Mikroos, ale to też nie ich wina, że mają z tym problem, tylko właśnie brak odpowiedniej (trudniejszej) reformy edukacji. Oni zostali, na ich i nasze nieszczęście tak wychowani i nauczenie (a właściwie to nie nauczeni). Matura w obecnym kształcie to kpina i powinna zostać zastąpiona starą wersją. "Wkuwanie" to też był trening mózgu i pamięci i jakoś ludzie sprzed cudownych, a'la zachodnich reform "na myślenie i rozwiązywanie problemów" porobili kariery choćby i na zachodzie, czytają ze zrozumieniem, potrafią myśleć i rozwiązywać problemy. Także to też nie ich wina, a braku odpowiedniego kształcenia. Teraz nie trzeba czytać nawet streszczenia (!!!) przed maturą, bo cały tekst jest podany! Zeszłoroczną maturę z matmy zrobiliśmy w biurze w pamięci(!) bez pomyłki, bez podanych wzorów (oj, to wkuwanie) w mniej niż 30 min. i to ładnych kilka lat po skończeniu studiów (czyli kilkanaście po maturze)! Do tej pory każdy decydował w tym wieku Tomek, przykro mi. I cóż z tego, skoro przez 10 lat uczyli się bzdur bez wymagań? I jeśli chodzi o politykę mikroos, to tak, tj. wina tego rządu, który przez 4 lata większości i przez półtora roku z własnym Prezydentem zrobił albo niewiele, albo pogorszył sytuację. I nie mów, że to nie tylko ich wina, bo poprzednie rządy zostały rozliczone podczas poprzednich wyborów, teraz czas na nich. radar
  3. Pytanie czy mamy technologię, procedury, etc. czy musimy za to zapłacić? Miód na moje uszy Zwłaszcza, że mamy warunki i wszystko co potrzeba, żeby to robić już teraz i tanio! Wydaje mi się, że w momencie, w którym będziemy mieć technologię na orbitalne panele to i na sprzątanie orbity też będziemy mieli. Nie uwzględnia również wzrostu cen wydobycia uranu i czy uwzględnia koszt zamknięcia tej elektrowni? Pytanie, skoro inwestycję trzeba spłacać latami, to czy to faktycznie będzie tani MW? Jeśli :/ Jest to jakaś alternatywa, ale najlepiej jakby powstawały z utylizacji śmieci, a nie na polach uprawnych. radar
  4. Stosując spiskową teorię dziejów... nie rozwinie się. "Niestety doskonale zapowiadające się lekarstwo na wirusy okazało się toksyczne/szkodliwe/powodujące poważne skutki uboczne/etc." To tak jakbyś chciał wymyślić niepsujący się samochód albo lekarstwo na raka... szaleniec! radar
  5. Słusznie, i tak naprawdę nie wiemy i prawdopodobnie nie dowiemy się czy nie było dokładnie tak jak napisałeś O B2 dowiedzieliśmy się po ponad 10 latach, o wielopotokowym procesorze w Tomcacie też po ponad 10. W 2008 w stanach kilkadziesiąt osób zauważyło nad horyzontem w środku dnia "ogromny, latający pojazd, szybko poruszający się nad ziemią". Byli wśród nich sędzia, miejscowy szeryf i inne osoby. Miasteczko znajduje się niedaleko bazy wojskowej. Informacja i wywiady pojawiły się we wszystkich ogólnokrajowych mediach. Wojsko najpierw zaprzeczyło, że cokolwiek tam było, bo nie prowadzili żadnych lotów, potem mówili, że to złudzenie optyczne, a potem, że to była formacja F-16, ale pod słońce wydawało się, że to jeden obiekt. Po tygodniu w mediach nie było już żadnych informacji, po prostu "temat się znudził, , wojsko się wytłumaczyło, a miejscowi już nie udzielają wywiadów" Założę się, że za jakiś czas, 10-20 lat, się dowiemy http://defensetech.org/2008/01/14/air-force-ignores-ufo-threat/ radar
  6. Ja to w ogóle takiego auta, w którym nie można wymienić żarówki w 5 min na parkingu nie dopuściłbym do ruchu! Nawet ostatnio był artykuł o tym, że nie tylko te zderzaki tak robią, ale i za nimi umieszczają co droższe i wrażliwsze części silnika (komputer pokładowy, sterownik pompy itp.), żeby właśnie nawet przy niewielkiej stłuczce koszt był niemały. radar
  7. Ależ właśnie taką jak mieli. Mieli najnowszy sprzęt z Rosji (w domyśle jednej z potęg militarnych) i sam sobie już odpowiedziałeś na swoje pytanie. Skoro wojsko ma technologie odporne na zakłócanie to czy nie warto by znać słaby pkt. przeciwnika, by go w walce wykorzystać? Kwestią wtórną jest czy słabość powstała na skutek niedopatrzenia przeciwnika czy poprzez celowe podłożenie go rywalowi. No właśnie nie, demokracja niestety rządzi się swoimi prawami i ma swoje słabości. Przykład działania dawałem wyżej. Co do "doktryny" to oni kierują się głównie interesem ekonomicznym, czyli zarabiają ich firmy. Drugim czynnikiem jest bezpieczeństwo, ale głównie bezpieczeństwo dostaw w przypadku konfliktu (w końcu możesz mieć konflikt z dostawcą), a dopiero ostatnio zaczęli się przyglądać temu ostatniemu (z wyjątkiem wspominanego NSA, ale tj. państwo w państwie). radar
  8. Ja dodam tylko tyle, że zgodnie z pierwszymi relacjami i analizami po ujawnieniu tej wiadomości (chyba ponad miesiąc po incydencie!) to oni faktycznie włamali się do systemu obrony plot Syrii (notabene najnowszego rosyjskiego systemu, więc specjaliści z Rosji byli tam już ponoć 2 dni później żeby wyszukać w logach co było nie halo). Akcja wyglądała tak, że oprócz eskadry bojowej leciała też eskadra osłony i nie były to typowe samoloty do walki elektronicznej growler czy powler tylko F-16 z podwieszonymi zasobnikami z elektroniką z bardzo silnymi nadajnikami (jak osiągnięto sukces jest oczywiście tajemnicą). Laik, jeśli oglądał Dzień Niepodległości, może sobie wyobrazić dokładnie tak jak było pokazane zarażenie statku matki w filmie Pytanie, łatwiej go można było zarazić mając "swój" chip w komputerze wroga? Dodatkowo, nie tylko sam główny procesor jest narażony, ale również cała elektronika we/wy, karty sieciowe, routery, które reagują na odpowiednio spreparowane pakiety, mostki na płytach głównych, czytnikach itd. itp. radar
  9. A czyż nie jest pociągającą myśl o tym, że możesz mieć sposób na atak, przed którym żadne procedury i żaden software nie pozwolą się obronić? Tak, ale w przypadku zamkniętych systemów, takich jak system obrony plot nie zadzwonisz do stacji radiolokacyjnej i nie powiesz "hej, jestem administratorem systemu, podajcie mi swoje hasło, bo będę robił update systemu" Sposoby mitnickowskie tu nie pomogą jeszcze z innego powodu: taki system nie jest podłączony do internetu! Co jest więc łatwiej wykonać, spenetrować całą infrastrukturę obronną przeciwnika, poznać procedury, sprzęt, software itd. czy mając gotowy schemat procesora zmodyfikować go lekko, np. dodać kilka instrukcji itp. i podstawić w scenariuszu zaproponowanym przeze mnie wyżej? To się zgadza. Ciekawostka, że ponoć im bardziej "reżimową" politykę bezpieczeństwa wprowadzają administratorzy systemów tym jest... mniej(!) bezpiecznie, bo zdaniem badaczy wtedy złożoność hasła i częstotliwość zmian sprawia zbyt dużo problemów użytkownikom i wtedy zaczynają oni kombinować (zapisywać na karteczkach, wymyślać standardowe dupa1, dupa2, albo wymyślać sposoby na ominięcie tych procedur). radar
  10. Przykład Tomcata, Stuxneta jak i atak na instalację w Syrii (nomen omen jakoś przemilczaną przez media w PL) doskonale pokazują, że czasami oprócz "prostolinijnej logiki" w wykonaniu mikroosa potrzeba jeszcze wiedzy. Prawda jest taka, że atak na sprzęt jest całkowicie wykonalny i z b. dużym prawdopodobieństwem stosowany. Na defensetech.org (przepraszam za linka do konkurencji, ale tam tylko tematy militarne ) wielokrotnie przytaczano alarmujące raporty o nowych badaniach nad zagrożeniami płynącymi ze strony braku nadzoru nad produkcją części elektronicznych. Z wymienianych czynników można wspomnieć możliwości modyfikacji procesora i ukryciu w nim backdoorów itp. (o tym też niżej) lub możliwości poznania dokładnej struktury procesora i wyszukaniu w nim błędów. Przykład ze sprzątaczką w fabryce broni atomowej jest nietrafiony, bo bardzo zaawansowaną wiedzę na temat projektowania procesorów można poznać na studiach, a mają dostęp do struktury, ukrytych funkcji itp. z czym agencje wywiadowcze problemu pewnie nie mają (produkcja w Azji) można równie swobodnie przeprojektować sam procesor. Czy trudno sobie wyobrazić, że Agencja Wywiadu (AW) przeprojektowuje procesor, w fabryce pewna liczba procesorów zostaje zrobiona wg. zmienionego projektu (np. po godzinach, częsta praktyka w Chinach, gdzie w godzinach pracy powstają oryginalne części dla zamawiającego z logo producenta, a w nocy, powstają te same "podróbki" bez logo - patrz np. części samochodowe bez logo producenta, ale z tej samej taśmy itp.). Taka zmieniona partia procesorów czeka, aż demokratyczne = "głupie" państwo ogłosi przetarg publiczny na dostawę sprzętu komputerowego dla AW, rządu itp. Teraz można albo wygrać przetarg podstawioną firmą, albo firmie wygrywającej przetarg zaoferować się jako podwykonawca i dostarczyć procesory, albo nawet podmienić im je w magazynie/podczas transportu/w hurtowni/gdziekolwiek, bo jednak nie będzie to chronione jak fort knox. Dla AW nie powinno to być problemem. Inną opcją jest już opisywana przez kolegów możliwość produkowania wszystkich procesorów z "wadą" i aktywacji ukrytej funkcji tylko w określonych komputerze. Argument "ale jak to robią" trochę kulawy. Jak to powiedział Gibson w "Teorii spisku": "Jakby łatwo można było udowodnić spisek to po co taki spisek?" Dowiesz się jak to robią, za 2, 5, 10 lat, jak ktoś znajdzie szkodliwy kod (patrz choćby Stuxnet). Co do możliwości Chin w zakresie walki w cyberprzestrzeni (co wiążę się ze znajomością hardware'u i software'u, wyszukiwaniu w nich luk i pisaniu odpowiedniego, złośliwego softu) to bodajże w 2010 albo 2009 roku w USA powstała pierwsza jednostka wojskowa przeznaczona do walki w necie. Zaczęła powstawać dość szybko, gdy chyba w 2007 roku w Annual Report To Congress zawarto informację, że Chiny taką jednostkę mają od... 2004(!) roku. Naprawdę mówię Wam, czytając te raporty o stanie przygotowań USA do zagrożeń sieciowych nie dziwię się, że u nas publikują w necie rozkład pomieszczeń w "tajnej" siedzibie GROMu. Co do to myślałem, że ze śmiechu spadnę z krzesła http://en.wikipedia.org/wiki/USA_PATRIOT_Act dla leniwych "tłumaczenie" http://archives.umc.org/interior_print.asp?ptid=4&mid=6800 Ciekawostki dla przypomnienia: http://news.bbc.co.uk/2/hi/business/6221146.stm http://pl.wikipedia.org/wiki/Echelon ... i nie, Rosja i Chiny nie są lepsze, są takie same jak stany ("silnych instytucjach demokratycznych" - dobre, dobre:) ) , tylko możliwości mają mniejsze (czyli jak na razie są chyba mniej niebezpieczne) pozdro
  11. Bardzo proszę o wytłumaczenie mi o co chodzi w 3 akapicie, bo nijak się to ma do pierwszego zdania. rozumiem, że o niskiej wartości, np. 1 dlaczego dłużej, a nie krócej skoro Bardzo prosiłbym o wyjaśnienie, bo nie mogę tego zrozumieć, a informacja jest dla mnie ciekawa. radar
  12. Moja wypowiedź była raczej z kategorii pół żartem pół serio. Natomiast z tym pół serio, to też nie jest tak, że oni całkiem zatrzymują eksport, a jedynie go ograniczają. Myślę, że kupiec zawsze się znajdzie, choćby wewnętrzny, więc dopóki nie ma zbyt dużej konkurencji to Chiny wykorzystują to na maksa. Może właśnie na fali ostatnich doniesień o odkryciu nowych złóż pod dnem morza/oceanu (nie pamiętam, ale na kopalni było) stwierdzili, że skoro tak czy siak mają stracić pozycję monopolisty to lepiej jest teraz wyciągnąć z tego maks korzyści? Co do kosztów pracy to się zgadzam, pytanie na jak dużo reżim pozwoli? Pamiętajmy, że tam demokracji de facto nie ma. radar
  13. "Chcieliśmy" UE (Traktat Lizboński) to mamy (szkoda, że nikt nas nie pytał... zresztą nawet jakby zapytał to referendum byłoby pewnie do skutku jak w IRL) radar
  14. No dobra, dobra, nie bądź taki drażliwy 8) radar
  15. Mało tego, mając na uwadze informację, że conajmniej 3 lata zajmie innym krajom uruchamianie masowego wydobycia, ja na miejscu Chińczyków za 2,5 roku znowu zwiększyłbym eksport przez co ceny spadną i znowu nie opłaci się wydobywać poza Chinami Kopalnie zamkną, a za rok Chiny znowu ograniczą eksport :] radar
  16. Ha! I właśnie jesteś w błędzie. Angela ogłosiła taki plan na miesiąc czy dwa PRZED Fukishimą (w styczniu czy jakoś tak). Ludziom się wydaje, że po, bo głośno zaczęto o tym przypominać w mediach właśnie w związku z Fukushimą. I znowu zacytuję siebie, bo mikroos to samo napisał co Ty btw. Ja tam greenpeacu nie lubię, za to lubię swoje pieniądze.
  17. I tu się mylisz. Polska, obok Niemiec i Islandii ma najlepsze warunki do geotermii i to właśnie w skali kraju. Energię masz dostępną non stop, niezależnie od tego czy wieje czy świeci słońce. Do tego możesz rozproszyć źródła energii, elastycznie włączać/wyłączać sekcje produkcji prądu w zależności od dobowego zapotrzebowania itd. itp. Tego nie zrobisz z elektrownią atomową ani węglową. Znalazłem swoją niedawną wypowiedź na ten temat: Kurka, no aż się zalogowałem, od nie wiem jakiego czasu, żeby odpowiedzieć na ten "tekst". Primo: pod uwagę technicznym "wymiataczom" daję fakt, że energia geotermii jest osiągalna przez całą dobę 365 dni w roku. Elektrownie słoneczne buduje się nawet w Kanadzie (o tym, że słońce jest/będzie dostępne non stop było nawet na kopalni - elektrownia orbitalna - no, ale to przyszłość). Ciekawe, że Niemcy rezygnują z atomu (mają 17 elektrowni) na rzecz energii odnawialnej... ale to przecież naiwniaki, nie wiedzą co czynią... My MUSIMY wybudować sobie 2, zbawią nas. Secundo: pod uwagę ekonomicznym naiwniakom daję pod uwagę, że: 1) trzeba mieć technologie albo za nią zapłacić (tyle ile zażąda sprzedawca) 2) trzeba mieć paliwo albo za nie zapłacić (tyle ile zażąda sprzedawca, żeby nie skończyło się jak z gazem z Rosji) 3) trzeba mieć wykształconych pracowników albo zapłacić za ich wykształcenie 4) trzeba mieć miejsce do przechowywania odpadów 5) jak się nie ma na to kasy to trzeba ją pożyczyć (100mld, po stawkach dziwnie mniejszych jak na zachodzie, a autostrady czy stadiony to u nas są najdroższe...) 6) jak się pożycza dużo kasy na długi okres to się oddaje jakieś 2x tyle (kto ma hipotekę ten wie) 7) zanim spłacimy tę pożyczkę to trzeba będzie elektrownie zamknąć... i za to zapłacić! (ponoć więcej jak za budowę) 8) szacowane pokrycie zapotrzebowania na energię w PL w 2021 to zaledwie od kilku do kilkunastu % 9) i ostatnie: budować elektrownie atomową w kraju, w którym nie potrafią zrobić autostrady, bezcenne. pozdro radar
  18. ... ale jednak ktoś wchodzić musiał... Mnie natomiast WhizzKid denerwuje, o czym już pisałem w innym wątku, jak to cwanie temat kieruje się tylko na ekologię, a nie na ekonomiczną opłacalność. Nie wiem jak jest na zachodzie, im się pewnie opłaca, bo mają paliwo i technologię, ale mnie denerwuje sianie propagandy jakoby w Polsce atom to była jedyna alternatywa. Wymieniliście zresztą wyżej jak to energia słoneczna jest nieekologiczna, wodna i wiatru też... ale o geotermii nikt nic nie pisze. Nie wspomnę o energii słonecznej z orbity (jakaś tam przyszłość). radar
  19. Pomijając literówkę to szczęka mi opadła... DefCon Kids... czekam na F1 Kids, LHC Kids, MIT Kids, Nature Kids i inne "dziwne" skróty z "Kids" czuję się dinozaurem... a jeszcze przed chwilą uważałem się za "w miarę" specjalistę w tym co robię. Niedługo będą zatrudniali gimnazjalistów, bo pierwsze praktyki zawodowe będzie trzeba odbywać w podstawówce jeśli zechce się "coś osiągnąć" radar
  20. Tak jakoś mi się kojarzy, że to chyba zupełnie tak samo jak u ludzi? radar
  21. radar

    Hamowanie mózgiem

    Światła awaryjne też są ok, ale tamten pomysł polegał na tym, że im mocniej naciskałeś na hamulec tym więcej żarówek w stopie się zaświecało. Także nie musiało być to hamowanie gwałtowne aż do włączenia ABS-u tylko zależność pomiędzy siłą hamowania a intensywnością świateł była dość liniowa. Dla mnie to się robi już off topic. Przypominam Ci, że odniosłem się do opcji z dalmierzem. Nigdzie nie napisałem ani o łamaniu przepisów ani o tym jak się jeździ po Polsce. Ty natomiast starasz mi się wmówić od początku, pomijając obrażanie, że masz koniecznie rację. Nie wiem skąd wziąłeś przekonanie, że stosując taki manewr nie możesz wychylić wcześniej? Wiem, że Ty zawsze musisz mieć rację na Kopalni, ale jak powiedziałem, dla mnie to już jest off top więc możesz sobie odpisywać co chcesz, tylko najpierw przeczytaj to (pierwsze z brzegu): http://www.technikajazdy.info/nauka-jazdy/bezpieczne-wyprzedzanie/2/ http://www.aviva.pl/direct/technika-wyprzedzania.html http://www.auto-news.pl/bezpieczenstwo/technika_wyprzedzania_92.html ... i proszę Cię, doszkól się, bo jesteś zagrożeniem na drodze... pozdrawiam
  22. radar

    Hamowanie mózgiem

    Nigdzie nie było napisane, że w ostatniej chwili (w domyśle za późno i co to znaczy za późno), ani że przy dużym (w domyśle za dużym) natężeniu ruchu, ani że uczą na nauce jazdy, tylko w szkołach poprawiających technikę jazdy (dla obecnych, często z dużym stażem, kierowców). Gdyby więcej osób korzystało z takich ośrodków, z torów z matą poślizgową, z hamowania na zmiennej nawierzchni, pokonywania zakrętów (o, jak to kuleje w PL), a w tym doszkalali się teoretycznie(!) to wiedziałbyś czym się różni brawura od bezpiecznego prowadzenia auta. Weźmy przykład Finlandii, tam nikogo nie dziwi, że samochody się wyprzedza jak i tego, że wyprzedza się nie tylko na autostradzie, ale i na drodze w lesie... I jakoś nie mają tylu wypadków co u nas tylko, że tam szkolenie kierowców wygląda całkiem inaczej. Tam uczą jeździć, a nie zdać egzamin. Jakby więcej osób robiło to o czym napisałem, to mniej by było i "brawury" i "kretyństwa" (jak zwalnianie do 60, bo ograniczenie jest to 70 itd.) Abstrahując od tego, że opisałem jak najbardziej dozwolony i wskazany(!) manewr skracający(!) czas wyprzedzania i nigdzie nie było napisane, że z przekroczeniem prędkości itp., a twoje braki w wiedzy teoretycznej mnie... tylko martwią jeśli jesteś kierowcą.
  23. radar

    Hamowanie mózgiem

    Hmm, nie wiem dlaczego mnie obrażasz (i innych stosujących w/w, ale to świadczy tylko o Tobie), ale jest to zwykły manewr, którego uczą chociażby w szkołach poprawy techniki jazdy itp. Taki manewr skraca czas wyprzedzania, bo niezbędną prędkość nabierasz jeszcze na własnym pasie, a nie na przeciwległym.
  24. radar

    Hamowanie mózgiem

    Mi opcja z dalmierzem nie podoba się podczas "dynamicznej" jazdy. Często nabiera się prędkości do wyprzedzenia zbliżając do poprzedzającego pojazdu, żeby w ostatniej chwili przeskoczyć na przeciwległy pas (podczas dużego natężenia ruchu) i co, komputer mi wtedy zahamuje? No chyba, że jak wciskam gaz to wtedy nie hamuje (czyli nie stara się być mądrzejszy od kierowcy). Inną ciekawą rzeczą dotyczącą bezpieczeństwa, która się niestety nie przyjęła i nie wiem dlaczego, był pomysł, aby światła stopu dostosowywały intensywność świecenia (dokładnie wielkość świecącego obszaru) do intensywności hamowania. Często ktoś naciska na hamulec tylko trochę, aby skorygować prędkość do samochodu przed sobą i ciężko to od razu (mówię o czasie reakcji) odróżnić od ostrego depnięcia po hamulcach. To był dobry pomysł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...