Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

radar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2189
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    61

Zawartość dodana przez radar

  1. A może lepiej niewymagający "paliwa", zasilany tylko energią napęd do podróży w kosmosie? Warunkiem oczywiście jest synteza(?) cząstek o masie trochę większej od zera i nadanie im bardzo dużej prędkości radar
  2. Czy ktoś mi może wytłumaczyć czy oni sugerują, że CAŁA ziemska woda została dostarczona przez komety? Ile tych komet musiałoby trafić w Ziemię, żeby dostarczyć tyle wody? Rozumiem, że w początkowym okresie powstawiania Układu Słonecznego komet pewnie było sporo, ale bez przesady, co? radar
  3. To jest tak rewelacyjna wiadomość, że moim zdaniem czas oczekiwania wydłuży się w "nieskończoność" (uwaga, teoria spiskowa), albo okaże się, że technologia jest droga_w_produkcji/nieekologiczna/trująca/niewydajna_w_jakiś_tam_warunkach/student_przestawił_profesorowi_zakres_na_mierniku_i_to_nie_0.2F_tylko_0.2uF (teoria spiskowa nr 2) To byłaby rewolucja na rynku magazynowania energii! radar
  4. Czyli jeśli chipsy nie są sycące tzn. że dziecko "prawidłowo" ma wybrać 2 mega paczki zamiast 1 małej? Jakoś mało logiki (albo precyzji w formułowaniu warunków i wyciąganiu wniosków) w tym eksperymencie. radar
  5. Może i zakrawa. Faktem jest, że w każdych wyborach ma po 2-4%, co jest BARDZO dobrym wynikiem zważywszy na to, że jeśli pokazują go w TV to tylko jako oszołoma (no i On też się do tego przyczynia). Nie chodzi mi w tym momencie o nich, ale ogólnie o małe partie. Obchodzić powinno tych, którzy chcą demokracji/uczciwości/praworządności. Skąd wiesz, że NP nie dopełniła tego obowiązku? Upraszczasz. Taki z Ciebie "młody, inteligentny, wykształcony, z wielkiego miasta" (MIWzWM), a nie zauważasz różnicy pomiędzy ich rynkiem pracy/administracją, a naszą. U nas to są same "nieroby", bo nie chcą się ruszyć za pracą. Myk jest tylko taki, że jako dość dobry specjalista w swoim fachu dostawałem oferty pracy z W-wy, Poznania czy Krakowa, ale o mieszkaniach, pomocy w przeprowadzce i innych formalnościach mowy nie było. "Masz tu 1-3k kasy więcej" i tyle. Znam ludzi lepszych ode mnie i propozycje składane im również nie zawierały żadnych profitów więcej niż lepsze zarobki/premie i ew. samochód z komórką. Pytanie: 1) Gdzie łatwiej się przeprowadzić (znaleźć mieszkanie), w USA czy w PL? Wymelduj się, zamelduj, US, ZUS, przerejetruj samochód, wymień DO, bank, tel. komórkowy 2) Gdzie łatwiej znaleźć pracę żonie? W USA czy w PL? 3) Gdzie łatwiej zmienić szkołę dzieciom? Ha! Znajdz przedszkole/złobek w dużym mieście. To, że Ty nie masz nie oznacza, że inni nie mają. Już nawet nie mówię o decyzji zmiany środowiska/znajomych dzieciom, bo to wszędzie ciężko. 4) Gdzie łatwiej dojechać z pracy do domu 200-500-700 km codziennie czy w weekendy? Po autostradach USA lub korzystając z ich krajowych przewoźników lotniczych czy w PL bez autostrad, z drogami przez miejscowości po 40-50km/h itd? Nie przeczę, mamy inną mentalność, ale ona z czegoś wynika. U nas nie można było się chwalić, że Ci idzie dobrze, że bo Cię władza ściągała na ziemię. U nich wiecznie wszystko jest "all right". Ja nigdzie nie napisałem, że mówisz w rok czy 2. Mówię, że to w ogóle nie zda egzaminu. Jak wszyscy się będą szkolić to ich praca dalej będzie niewiele warta, a dodatkowo, praca tych obecnie wykształconych też straci na wartości. Popyt vs. podaż. Patrz niżej. Zauważam. Ty nie zauważasz, że rynkiem rządzi popyt i podaż. Na całym świecie jest ograniczone zapotrzebowanie na specjalistów, bo jest również ograniczone zapotrzebowanie na efekty ich pracy. Inwestycji nie będzie w nieskończoność, a właśnie rozdmuchanie popytu rodzi potem takie kryzysy gosp. jak ostatnio. Nagle ktoś przeszacowuje i bańka pęka. Firma plajtuje i nie ważne czy i ile w siebie inwestowałeś czy jak się starałeś. Idziesz na bruk (nie ma zapotrzebowania na efekty pracy = brak etatów = brak pracy). I to jest jedyne co mogą osiągnąć. Pytanie, ile zdobędą miejsc w radzie w stosunku do PO/PIS/SLD? Jak wejdą na szczebel polityki krajowej to "odszczekam" co napisałem. Błąd logiczny! Idąc twoim (i niestety nie tylko twoim) tokiem rozumowania to największe szanse w wyborach powinien mieć taki Palikot, bo stać go na to, żeby jego kampanię "wsparli" po 10tys. biedni emeryci i studenci. Dzięki temu do sejmu trafiliby w większości tacy oszuści i kombinatorzy wspierani przez konkretne grupy biznesowe (kasa). Rozwiązaniem jest wsparcie TYLKO z budżetu, ale TYLKO na kampanię. Wielkość wsparcia mogłaby być zależna od liczby zarejestrowanych członków (za "martwe dusze" kara całkowitego zabrania subwencji z dodatkowymi karami finansowymi i więzienia włącznie). Czas w publicznej TVP dla wszystkich po równo. Czas w TV/radiu/itd komercyjnych, albo wszyscy po równo albo wcale. Jak wykorzystasz tę kasę twoja sprawa, ale wszyscy będą mieć równe szanse, więc może większe znaczenie miałby program wyborczy. Dodatkowo okręgi jednomandatowe. Tak czytałem te linki jakie to niby jest złe... ale tekst w nich jest wbrew logice, a to, że na zachodzie ktoś od tego odchodzi (czy ktoś to potrafi zweryfikować?) nie oznacza, że nie popełniają oni błędu albo, że ktoś nie wypromował takiej mody jak u nas na PO (właściwie to przeciw PIS) Zaznaczam brak jakiejkolwiek/albo bardzo mała kasa na partię poza wyborami. Mają członków, niech płacą składki (+ górna granica kasy ile mogą dostawać). Zmieniasz temat. Wypowiedź była o "bezwzględnej" konieczności znajomości j. ang. Niedługo sprzątaczka będzie musiała znać żeby dostać pracę. Używając określeń pejoratywnych właśnie wyśmiewasz. Człowiek kulturalny powiedziałby, że możesz należeć do grupy znającej j. obcy lub nie, "cyniczny chamek-cwaniaczek" (jak mawia mój kolega z pracy) powie, że nie znając j. obcego należysz do "zaścianka" (bo każdemu ten język jest potrzebny... ciekawe, że Niemiec, Włoch, Francuz czy Anglik przyjeżdzając do Polski nie musi znać polskiego (ani ang.!), Polak nie znający angielskiego we własnym kraju należy do "zaścianka"). Widzisz, Polska to też ludzie w niej mieszkający. Nie każdy musi znać angielski, nie każdy musi być specjalistą, nie każdy kto szuka pracy jest leniem. Pytanie, która gospodarka jest bardziej nowoczesna/konkurencyjna/rozwojowa: a) Państwo ogłasza przetarg na budowę "czegośtam". Firmy składają oferty. Komisja rozpatruje cenę, jakość, szybkość realizacji inwestycji, gwarancję i wybiera jednego oferenta. Państwo ogłasza przetarg na budowę "czegośtam". Firmy składają oferty. Komisja rozpatruje cenę, jakość, szybkość realizacji inwestycji, gwarancję, ale wcześniej Rycho, Miro i Grzecho obgadują na cmentarzu, że firma Rycha podejrzy oferty konkurencji, przebije ich, a potem i tak inwestycja się przeciągnie, będzie kosztować więcej, ale Rycho uniknie kar, bo Grzecho ukręci sprawie łeb. ? Widzisz, historia (tak, ta sama historia, która nie interesuje MIWzWM, bo "trzeba zostawić przeszłość i myśleć o przyszłości" wielce propagowane przez tvn/gw) wlecze się za nami od 20 lat. Czesi kolego przeprowadzili u siebie dekomunizację, a my nie. Dlaczego my nie? Był rząd Olszewskiego, który chciał ujawnić nazwiska wszystkich agentów i TW, i co? A no obalenie rządu podczas "nocnej zmiany" przy udziale obecnego premiera i obecnego wicepremiera oraz ówczesnego prezydenta pseud. Bolek. Myślisz może, że to nie ma znaczenia? IMHO to korupcja w PL powstrzymuje ten kraj przed rozwojem. Jak przedsiębiorca wie, że bez łapówki nie wygra, a często i z łapówką ciężko, bo wygrać ma "znajomy królika" to nawet nie próbuje. To powstrzymuje od rozwoju, od tworzenia miejsc pracy i sprawia, że rozmawiamy o tym teraz. Dlatego właśnie głosowałem i będę głosował teraz na pis. Nie dlatego, że lubię Jarka, bo akurat czasami go nie trawię (tym bardziej niektórych jego przydupasów), ale dlatego, że zapowiedzieli (i co najważniejsze realizowali swoje obietnice!) raz dekomunizajcę, dwa walkę z korupcją. Jak przeżyjesz kiedyś przejęcie firmy/zwolnienia/kryzysy/upadki firm itp. to się dowiesz, że 99% firm do końca utrzymuje, że zwolnień nie będzie. Albo koszty pracy niezależne od pracowników (podatki, pozwolenia, koncecje, półprodukty, rynek zbytu) są gdzieś niższe, a pracodawca chce zarobić więcej. Ok, niech chce, ale nie wiń pracownika. Tu się zgodzę. Widzę, że muszę Ci przypomnieć co sam napisałeś: Więc Ci zripostowałem. Kaddafiego odsunięto w "demokratycznym proteście"? Ten odsuwający PZPR też był pewnie bezkrwawy? Nie mówię, że tak jest, ale zawsze jak ktoś wyśmmiewa w ciemno "inne" możliwości przychodzi mi na myśl ten rysunek http://krysztopa.salon24.info/rysunki/album/2cezar.jpg.html - nie wiem co się dzieje z tym linkiem :/ Nie mówię o podejściu firmy tylko o wpływie pracownika na jego los. Sorry, ale krytykujesz pracownika, bo pewnie leń. A może wcześniej nie trzeba było więcej. Ciekawe czy Ty byś pracował więcj niż musisz sam jeden pośród 100 kolegów. I co by pracodawca na to powiedział, bo jemu to było do d. potrzebne. Skoro nie dbał pracodawca to i pracownicy nie dbali. Mylisz się. Sam byłem świadkiem sytucji w mojej firmie, gdzie poleciało kilka osób (i to specjalistów, naprawdę) tylko i wyłącznie dlatego, że trzeba było kogoś zwolnić. Padło na nich, a nie robili ani mniej niż inni ani mniej ważnych rzeczy. Ich obowiązki mieli przejąć inni (taniej wyjdzie, nie?). Oczywiście teraz obsuwy terminów itp. bo każdy miał nad stan, a teraz ma jeszcze więcej. No, patrząc na to z takiej perpektywy to tak, ale byłbym za zmianą ordynacji wyborczej na jednomandatową. Skoro chce głosować na ziomka od siebie, to dlaczego na jego garbie ma wejść Jarek, Donek czy Grzesiek? Wybieram konkretnie i potem konkretnie wymagam realizacji obietnic/zaangażowania. A tak jak teraz, odpowiedzialność się rozmywa, nie mówiąc o tym kto decyduje o miejscu na listach wyborczych. radar
  6. Mi bardziej by się podobało hydrofobowy niż niezwilżalny, ale i tak jest ładnie radar
  7. Ale numer, dopiero po miesiącu zorientowałem się, że brałem udział w tej dyskusji Odkopię trochę Hmm, pytanie tylko czy faktycznie były nieczytelne i dlaczego SN przychylił się do wniosku PKW, żeby rozpatrywała ten protest dopiero po wyborach? Może ponowne zebranie tych podpisów byłoby dla nich problemem, więc przytoczone przec Ciebie prawo do odwołania i zebrania w 3 dni podpisów na nic by się nie zdało. A jeśli PKW znowu by je zakwestionowała? Bezsens. Nieprawda. Tam jest dużo specjalistów, ale to miasto/stan z samych specjalistów się nie składa. Jest też biedota i bezrobotni. Mało tego nie ma tam nadmiaru specjalistów, bo pracują tam zamiast np. w Teksasie. Tam JEST praca, więc przyjeżdżają tam specjaliści. Oczywiście działa to też w drugą stronę, ale nijak się ma do twoich argumentów. Twoje "mataczenie" polega na tym, że dobrą radę dla 1 osoby (wyszkol się, naucz, przekwalifikuj) próbujesz nam sprzedać jako radę dla całego społeczeństwa. A to jest g. prawda, bo jak 300tys. bezrobotnych wyszkoli się "nagle" na programistów, to ile będzie warta praca programisty? G. prawda. W Polsce jest około 100 partii politycznych. Ile z nich widziałeś w TV? http://pl.wikipedia.org/wiki/Partie_polityczne_Polski Ha, "nikt nie narzuca", "rób co chcesz", ale jak chcesz (wyszkol się, przekwalifikuj) dobrą pracę to się naucz innego języka, bo jak nie to te "MOŻLIWOŚCI" Cię omijają. Mało tego, nikt Cię przecież nie ośmiesza/szkaluje/szczuje, bo przecież możesz robić co chcesz w swoim "zaścianku". IMHO, w "zaścianku mentalnym" żyją ludzie, którzy nie znają swojej "narodowej" wartości (bo PL to tylko zaścianek), a że im akurat się powiodło to mogą innych wyśmiewać. Smutne jak wiele osób bezmyślnie patrzy tylko na zachód i cynicznie w stosunku do innych ludzi. Cóż, firma przenosi się z USA do EU, bo koszty pracownicze mniejsze. Nic w tym złego. Czy zawinił w tym pracownik z USA, który straci pracę? Załóżmy, że to specjalista, ale niestety pracy w jego kraju akurat nie ma w tej branży. Może się przekwalifikować, ale ponieważ ciągle robił coś innego to nie ma doświadczenie (nikłe szanse na pracę), a żyć jakoś trzeba (hipoteka, rodzina, dzieci). Co zrobić w okresie zdobywania doświadczenia? Dla mikroosa to będzie pewnie nieudacznik. Fajnie, że Ci się udało. Pytanie, czy jakbyś żył np. 30 lat w tamtym systemie, gdzie inwestowanie w siebie było delikatnie mówiąc niemile widziane to pewnie w 89 byłbyś prorokiem i nagle wskoczył w wir kapitalizmu? Na pewno. Skąd Ci ludzie mieli wiedzieć jak będzie skoro w innym systemie nie żyli i go nie widzieli? Teraz jesteś "mądry". Tak, wiem, PRL skończył się 2 dekady temu, ale mentalnie w PL, również u pracodawców dalej jest/był PRL więc nie ma co się dziwić niektórym. A kogo mają do wyboru? Patrz wyżej na to ile partii masz w PL, a ile widziałeś w TV. Oczywiście, demokratyczny, jeden wsparty Tomahawkami, a drugi ofiarami w '70 czy w kopalni Wujek. Najlepsze jest to, że nie ma demokratycznej jawności. Od tego czasu nic się nie wyjaśniło, a SN przeniósł rozpatrywanie sprawy na po wyborach. JAK masz udowodnić, że miałeś rację skoro: a) decyzję o czytelności uznaniowo podejmuje urzędnik odwołać się możesz dopiero po!! wyborach (bo wcześniej nikt nie chce), czyli jedyna możliwość do powtórka wyborów (uzasadnieniem na "nie" będzie niskie notowania w sondażach, a więc niewielki wpływ na wynik wyborów). Taaa, sondaże (we Francji chyba są zabronione a 3 m-ce przed wyborami). Nie ma to jak d.pokracja. A ten przykład mi się najbardziej podoba: Załóżmy, że: 1) Popyt na glinkę jest w wysokości X. 2) Wszyscy pracownicy wzięli się ostro do pracy (200%) 3) 200% wydajności to wydobycie w wysokości 2X 4) Firmie nie opłaca się wydobywać 2X, bo popyt jest na X 5) W związku z tym firma przeprowadza redukcję. 6) Wszyscy się wzięli do roboty, więc firma zwalnia alfabetycznie co drugiego. Pytanie do mikroosa: Którzy ze zwolnionych do śmierdzące lenie, którzy "do dziś klepią słodką biedę i opowiadają o tym, jak im było dobrze zaraz po upadku komuny..." ? Są sytuacje niezależne od pracownika, bo powtarzane tu Ci było dziesiątki razy: [pre]NIE MA WOLNYCH MIEJSC PRACY[/pre] radar
  8. Witam, czy ktoś Was zna jakiś link, gdzie w sposób w miarę zrozumiały (może być po ang.) wyjaśnione są zależności pomiędzy długością ogniskowej, a rozdzielczością/powiększeniem aparatu? Nie chodzi mi o samą definicję ogniskowej, ale o wyjaśnienie jaki ona ma wpływ na to, że satelita z wysokości powiedzmy tych 100-200 km powiększa detal o szerokości np. tych 60cm? Z góry dzięki radar
  9. Jakie kwalifikacje dodatkowe proponujesz kobiecie po 50-tce, byłej sprzątaczce/woźnej/krawcowej itp? Może ma być księgową, informatykiem, operatorem koparki? Niech wszyscy zaczną zdobywać kwalifikacje... pytanie czy to pomoże skoro NIE MA pracy? Dalej będzie 10 osób na jedno stanowisko tylko, że będzie 10 "wykwalifikowanych osób", ale i tak miejsce jest tylko JEDNO i pozostanie 9 "wykwalifikowanych bezrobotnych", którym powiesz "rozwijaj się", zrobią kolejny kurs i znowu załapie się tylko 1 osoba z 10... a czas leci Proszę o sprecyzowanie "ogromna część". Jakieś badania, jak prowadzone itp.? Ostatnio był art. w metrze o tym, jak starego kolesia wysyłali z PUPu na szkolenia i do firm, gdzie np. szukali tylko... kobiet! Tj. właśnie pomoc PUP. Co do "osoby wykwalifikowane znajdą pracę zawsze" - patrz wyżej. Tu się zgadzam, nie można tego regulować, NIKT nie wie tak naprawdę co będzie potrzebne, a każdy ma prawo uczyć się tego czego chce/mu się podoba/itd itp. Nie wybrali tej władzy tylko głosowali przeciwko innej, co było zresztą głupotą, a dodatkowo zostali delikatnie mówiąc zmanipulowani (szczególnie ci młodzi). Pani minister zrobiła też sporo złego, kto ma dzieci w wieku szkolnym to wie. Dokładnie, do tej pory kilka pokoleń tak wybierało i było ok, teraz nagle wszyscy tacy "niesamodzielni", ale wiesz mikroos, to też i nie ich wina, tak zostali wychowani, pokolenie pierestrojki, nowej mody w psychologii i efekt naszych czasów, gdzie dziecko może więcej niż rodzic, a rodzic może więcej niż szkoła... mikroos, nie masz dzieci, prawda? Cóż z tego, że jest transport, wyślij dziecko 20km (to nie jest rzadkość), to sam czas dojazdu to ile? Ile on wynosi w zimie (skoro nie ma szkoły to i kolejność odśnieżania drogi do takiej miejscowości pewnie jest nieciekawa)? Twój argument, że był tam kiepski poziom jest z d. wzięty. To trzeba było podnieść ten poziom, a nie zamykać szkoły, prawdą jest, że powodem była tylko i wyłącznie KASA, a nie poziom. "Takie będą Rzeczypospolite jakie jej młodzieży chowanie" - zamykanie tych szkół tj. utrudnienie w dostępnie do edukacji. Hahaha! Rozbawiłeś mnie:) Czynem stymulującym było to co zrobiła ta "niedobra", poprzednia władza: obniżenie podatków, obniżenie kosztów pracy (po obu stronach) itd. Ale przecież potem nagle się okazało, że obniżanie podatków jest BE! (tylko dlatego, że to nie "ta" władza je obniżyła). Jak napisał Mariusz, potrzeba jest więcej pracy, a więcej pracy bierze się ze zmniejszania danin, a nie zwiększania. Patrzymy, bo jednak można. Tam jak Orban nałożył podatki na banki to straszyli jak to biznes będzie uciekał itp. bzdury... i jakoś zostali wszyscy. A tu dalej papka medialna, jak to "musimy" podnosić podatki itp. Znowu mnie rozśmieszasz:) Dobra jest tu definicja JKM: "Gdyby rząd V Republiki Francuskiej wykupił wszystkie państwowe firmy w Polsce – rząd III Rzeczypospolitej Polskiej wykupił wszystkie państwowe firmy we Francji – to w obydwu krajach dokonałaby się całkowita prywatyzacja! Taka jest oficjalna interpretacja Ministerstwa Skarbu. " I to jest prawda! Pierwszy z brzegu przykład to TP S.A. Któraś ze spółek energetycznych w PL też jest własnością rządu Norwegii. Banki, kolej... Czyli gdzieś indziej można, ale u nas "państwowe" nie może być? mikroos, nie masz zielonego pojęcia o przydatności PUPów. Szkolenia w internecie... owszem, ale ilu osobom to pomoże skoro nie ma pracy? Patrz pierwszy akapit. Autorytatywnie stwierdzam, że mikroos nigdy nie był w polskim sądzie Przypominam, że a) musisz się liczyć z tym, że stracisz pracę, a proces może trwać lata (polecam zapoznać się z tematem), z reguły jest to pyrrusowe zwycięstwo w postaci odszkodowania (zaległa płaca plus ustawowe = nędzne odsetki i nakaz ponownego przyjęcia do pracy, po którym nie jesteś chroniony przed zwolnieniem np. za miesiąc. Trzeba mieć sporo odwagi i żadnych zobowiązań (rodzina, kredyty) żeby się zdecydować na taki krok. Owszem, można poszukać innej pracy, ale rozmawiamy właśnie o tym, że jej nie ma. Naród g. wybrał. Dopóki nie będzie jednomandatowych okręgów, referendów itp. spraw to ten "Naród" ma g. do gadania. PO zdaje się obiecywała jednomandatowe okręgi, kryzys w tym nie przeszkadza,a jakoś dalej nie ma... rządzą samodzielnie, swój Prezydent od roku i nic... Legalnie wybrana nie oznacza, że to jest dobra władza i podejmuje słuszne decyzje, ją właśnie krytykujemy (chociaż ostatnio grozi za to sąd - też dobry wskaźnik demokracji). Czyli jakiś zmian i z kim walczy? Które związki zawodowe sprzeciwiają się zwiększeniu liczby przedszkoli? Co do prawa pracy, to zgadzam się, związki zawodowe są zbytnio uprzywilejowane, ale tak samo jest na zachodzie i tam władza jakoś sobie radzi (przez negocjacje), a u nas całe zło to "związki" (czyli krzykacze, pieniacze, nieroby... i co tam jeszcze). Teraz mało kogo stać na dzieci, i co, powiesz, że to ok? Rozumiem, że polityki prorodzinnej nie powinno być? Ja powiem ok, ale moje dzieci będą pracować tylko na mnie, nie masz swoich, masz problem (zwłaszcza, że przyzwalasz na grabież kasy z OFE). Daj inne, chętnie będę propagował tę cenną wiedzę jak spotkam kogoś potrzebującego... Mikroos, ale to też nie ich wina, że mają z tym problem, tylko właśnie brak odpowiedniej (trudniejszej) reformy edukacji. Oni zostali, na ich i nasze nieszczęście tak wychowani i nauczenie (a właściwie to nie nauczeni). Matura w obecnym kształcie to kpina i powinna zostać zastąpiona starą wersją. "Wkuwanie" to też był trening mózgu i pamięci i jakoś ludzie sprzed cudownych, a'la zachodnich reform "na myślenie i rozwiązywanie problemów" porobili kariery choćby i na zachodzie, czytają ze zrozumieniem, potrafią myśleć i rozwiązywać problemy. Także to też nie ich wina, a braku odpowiedniego kształcenia. Teraz nie trzeba czytać nawet streszczenia (!!!) przed maturą, bo cały tekst jest podany! Zeszłoroczną maturę z matmy zrobiliśmy w biurze w pamięci(!) bez pomyłki, bez podanych wzorów (oj, to wkuwanie) w mniej niż 30 min. i to ładnych kilka lat po skończeniu studiów (czyli kilkanaście po maturze)! Do tej pory każdy decydował w tym wieku Tomek, przykro mi. I cóż z tego, skoro przez 10 lat uczyli się bzdur bez wymagań? I jeśli chodzi o politykę mikroos, to tak, tj. wina tego rządu, który przez 4 lata większości i przez półtora roku z własnym Prezydentem zrobił albo niewiele, albo pogorszył sytuację. I nie mów, że to nie tylko ich wina, bo poprzednie rządy zostały rozliczone podczas poprzednich wyborów, teraz czas na nich. radar
  10. Pytanie czy mamy technologię, procedury, etc. czy musimy za to zapłacić? Miód na moje uszy Zwłaszcza, że mamy warunki i wszystko co potrzeba, żeby to robić już teraz i tanio! Wydaje mi się, że w momencie, w którym będziemy mieć technologię na orbitalne panele to i na sprzątanie orbity też będziemy mieli. Nie uwzględnia również wzrostu cen wydobycia uranu i czy uwzględnia koszt zamknięcia tej elektrowni? Pytanie, skoro inwestycję trzeba spłacać latami, to czy to faktycznie będzie tani MW? Jeśli :/ Jest to jakaś alternatywa, ale najlepiej jakby powstawały z utylizacji śmieci, a nie na polach uprawnych. radar
  11. Stosując spiskową teorię dziejów... nie rozwinie się. "Niestety doskonale zapowiadające się lekarstwo na wirusy okazało się toksyczne/szkodliwe/powodujące poważne skutki uboczne/etc." To tak jakbyś chciał wymyślić niepsujący się samochód albo lekarstwo na raka... szaleniec! radar
  12. Słusznie, i tak naprawdę nie wiemy i prawdopodobnie nie dowiemy się czy nie było dokładnie tak jak napisałeś O B2 dowiedzieliśmy się po ponad 10 latach, o wielopotokowym procesorze w Tomcacie też po ponad 10. W 2008 w stanach kilkadziesiąt osób zauważyło nad horyzontem w środku dnia "ogromny, latający pojazd, szybko poruszający się nad ziemią". Byli wśród nich sędzia, miejscowy szeryf i inne osoby. Miasteczko znajduje się niedaleko bazy wojskowej. Informacja i wywiady pojawiły się we wszystkich ogólnokrajowych mediach. Wojsko najpierw zaprzeczyło, że cokolwiek tam było, bo nie prowadzili żadnych lotów, potem mówili, że to złudzenie optyczne, a potem, że to była formacja F-16, ale pod słońce wydawało się, że to jeden obiekt. Po tygodniu w mediach nie było już żadnych informacji, po prostu "temat się znudził, , wojsko się wytłumaczyło, a miejscowi już nie udzielają wywiadów" Założę się, że za jakiś czas, 10-20 lat, się dowiemy http://defensetech.org/2008/01/14/air-force-ignores-ufo-threat/ radar
  13. Ja to w ogóle takiego auta, w którym nie można wymienić żarówki w 5 min na parkingu nie dopuściłbym do ruchu! Nawet ostatnio był artykuł o tym, że nie tylko te zderzaki tak robią, ale i za nimi umieszczają co droższe i wrażliwsze części silnika (komputer pokładowy, sterownik pompy itp.), żeby właśnie nawet przy niewielkiej stłuczce koszt był niemały. radar
  14. Ależ właśnie taką jak mieli. Mieli najnowszy sprzęt z Rosji (w domyśle jednej z potęg militarnych) i sam sobie już odpowiedziałeś na swoje pytanie. Skoro wojsko ma technologie odporne na zakłócanie to czy nie warto by znać słaby pkt. przeciwnika, by go w walce wykorzystać? Kwestią wtórną jest czy słabość powstała na skutek niedopatrzenia przeciwnika czy poprzez celowe podłożenie go rywalowi. No właśnie nie, demokracja niestety rządzi się swoimi prawami i ma swoje słabości. Przykład działania dawałem wyżej. Co do "doktryny" to oni kierują się głównie interesem ekonomicznym, czyli zarabiają ich firmy. Drugim czynnikiem jest bezpieczeństwo, ale głównie bezpieczeństwo dostaw w przypadku konfliktu (w końcu możesz mieć konflikt z dostawcą), a dopiero ostatnio zaczęli się przyglądać temu ostatniemu (z wyjątkiem wspominanego NSA, ale tj. państwo w państwie). radar
  15. Ja dodam tylko tyle, że zgodnie z pierwszymi relacjami i analizami po ujawnieniu tej wiadomości (chyba ponad miesiąc po incydencie!) to oni faktycznie włamali się do systemu obrony plot Syrii (notabene najnowszego rosyjskiego systemu, więc specjaliści z Rosji byli tam już ponoć 2 dni później żeby wyszukać w logach co było nie halo). Akcja wyglądała tak, że oprócz eskadry bojowej leciała też eskadra osłony i nie były to typowe samoloty do walki elektronicznej growler czy powler tylko F-16 z podwieszonymi zasobnikami z elektroniką z bardzo silnymi nadajnikami (jak osiągnięto sukces jest oczywiście tajemnicą). Laik, jeśli oglądał Dzień Niepodległości, może sobie wyobrazić dokładnie tak jak było pokazane zarażenie statku matki w filmie Pytanie, łatwiej go można było zarazić mając "swój" chip w komputerze wroga? Dodatkowo, nie tylko sam główny procesor jest narażony, ale również cała elektronika we/wy, karty sieciowe, routery, które reagują na odpowiednio spreparowane pakiety, mostki na płytach głównych, czytnikach itd. itp. radar
  16. A czyż nie jest pociągającą myśl o tym, że możesz mieć sposób na atak, przed którym żadne procedury i żaden software nie pozwolą się obronić? Tak, ale w przypadku zamkniętych systemów, takich jak system obrony plot nie zadzwonisz do stacji radiolokacyjnej i nie powiesz "hej, jestem administratorem systemu, podajcie mi swoje hasło, bo będę robił update systemu" Sposoby mitnickowskie tu nie pomogą jeszcze z innego powodu: taki system nie jest podłączony do internetu! Co jest więc łatwiej wykonać, spenetrować całą infrastrukturę obronną przeciwnika, poznać procedury, sprzęt, software itd. czy mając gotowy schemat procesora zmodyfikować go lekko, np. dodać kilka instrukcji itp. i podstawić w scenariuszu zaproponowanym przeze mnie wyżej? To się zgadza. Ciekawostka, że ponoć im bardziej "reżimową" politykę bezpieczeństwa wprowadzają administratorzy systemów tym jest... mniej(!) bezpiecznie, bo zdaniem badaczy wtedy złożoność hasła i częstotliwość zmian sprawia zbyt dużo problemów użytkownikom i wtedy zaczynają oni kombinować (zapisywać na karteczkach, wymyślać standardowe dupa1, dupa2, albo wymyślać sposoby na ominięcie tych procedur). radar
  17. Przykład Tomcata, Stuxneta jak i atak na instalację w Syrii (nomen omen jakoś przemilczaną przez media w PL) doskonale pokazują, że czasami oprócz "prostolinijnej logiki" w wykonaniu mikroosa potrzeba jeszcze wiedzy. Prawda jest taka, że atak na sprzęt jest całkowicie wykonalny i z b. dużym prawdopodobieństwem stosowany. Na defensetech.org (przepraszam za linka do konkurencji, ale tam tylko tematy militarne ) wielokrotnie przytaczano alarmujące raporty o nowych badaniach nad zagrożeniami płynącymi ze strony braku nadzoru nad produkcją części elektronicznych. Z wymienianych czynników można wspomnieć możliwości modyfikacji procesora i ukryciu w nim backdoorów itp. (o tym też niżej) lub możliwości poznania dokładnej struktury procesora i wyszukaniu w nim błędów. Przykład ze sprzątaczką w fabryce broni atomowej jest nietrafiony, bo bardzo zaawansowaną wiedzę na temat projektowania procesorów można poznać na studiach, a mają dostęp do struktury, ukrytych funkcji itp. z czym agencje wywiadowcze problemu pewnie nie mają (produkcja w Azji) można równie swobodnie przeprojektować sam procesor. Czy trudno sobie wyobrazić, że Agencja Wywiadu (AW) przeprojektowuje procesor, w fabryce pewna liczba procesorów zostaje zrobiona wg. zmienionego projektu (np. po godzinach, częsta praktyka w Chinach, gdzie w godzinach pracy powstają oryginalne części dla zamawiającego z logo producenta, a w nocy, powstają te same "podróbki" bez logo - patrz np. części samochodowe bez logo producenta, ale z tej samej taśmy itp.). Taka zmieniona partia procesorów czeka, aż demokratyczne = "głupie" państwo ogłosi przetarg publiczny na dostawę sprzętu komputerowego dla AW, rządu itp. Teraz można albo wygrać przetarg podstawioną firmą, albo firmie wygrywającej przetarg zaoferować się jako podwykonawca i dostarczyć procesory, albo nawet podmienić im je w magazynie/podczas transportu/w hurtowni/gdziekolwiek, bo jednak nie będzie to chronione jak fort knox. Dla AW nie powinno to być problemem. Inną opcją jest już opisywana przez kolegów możliwość produkowania wszystkich procesorów z "wadą" i aktywacji ukrytej funkcji tylko w określonych komputerze. Argument "ale jak to robią" trochę kulawy. Jak to powiedział Gibson w "Teorii spisku": "Jakby łatwo można było udowodnić spisek to po co taki spisek?" Dowiesz się jak to robią, za 2, 5, 10 lat, jak ktoś znajdzie szkodliwy kod (patrz choćby Stuxnet). Co do możliwości Chin w zakresie walki w cyberprzestrzeni (co wiążę się ze znajomością hardware'u i software'u, wyszukiwaniu w nich luk i pisaniu odpowiedniego, złośliwego softu) to bodajże w 2010 albo 2009 roku w USA powstała pierwsza jednostka wojskowa przeznaczona do walki w necie. Zaczęła powstawać dość szybko, gdy chyba w 2007 roku w Annual Report To Congress zawarto informację, że Chiny taką jednostkę mają od... 2004(!) roku. Naprawdę mówię Wam, czytając te raporty o stanie przygotowań USA do zagrożeń sieciowych nie dziwię się, że u nas publikują w necie rozkład pomieszczeń w "tajnej" siedzibie GROMu. Co do to myślałem, że ze śmiechu spadnę z krzesła http://en.wikipedia.org/wiki/USA_PATRIOT_Act dla leniwych "tłumaczenie" http://archives.umc.org/interior_print.asp?ptid=4&mid=6800 Ciekawostki dla przypomnienia: http://news.bbc.co.uk/2/hi/business/6221146.stm http://pl.wikipedia.org/wiki/Echelon ... i nie, Rosja i Chiny nie są lepsze, są takie same jak stany ("silnych instytucjach demokratycznych" - dobre, dobre:) ) , tylko możliwości mają mniejsze (czyli jak na razie są chyba mniej niebezpieczne) pozdro
  18. Bardzo proszę o wytłumaczenie mi o co chodzi w 3 akapicie, bo nijak się to ma do pierwszego zdania. rozumiem, że o niskiej wartości, np. 1 dlaczego dłużej, a nie krócej skoro Bardzo prosiłbym o wyjaśnienie, bo nie mogę tego zrozumieć, a informacja jest dla mnie ciekawa. radar
  19. Moja wypowiedź była raczej z kategorii pół żartem pół serio. Natomiast z tym pół serio, to też nie jest tak, że oni całkiem zatrzymują eksport, a jedynie go ograniczają. Myślę, że kupiec zawsze się znajdzie, choćby wewnętrzny, więc dopóki nie ma zbyt dużej konkurencji to Chiny wykorzystują to na maksa. Może właśnie na fali ostatnich doniesień o odkryciu nowych złóż pod dnem morza/oceanu (nie pamiętam, ale na kopalni było) stwierdzili, że skoro tak czy siak mają stracić pozycję monopolisty to lepiej jest teraz wyciągnąć z tego maks korzyści? Co do kosztów pracy to się zgadzam, pytanie na jak dużo reżim pozwoli? Pamiętajmy, że tam demokracji de facto nie ma. radar
  20. "Chcieliśmy" UE (Traktat Lizboński) to mamy (szkoda, że nikt nas nie pytał... zresztą nawet jakby zapytał to referendum byłoby pewnie do skutku jak w IRL) radar
  21. No dobra, dobra, nie bądź taki drażliwy 8) radar
  22. Mało tego, mając na uwadze informację, że conajmniej 3 lata zajmie innym krajom uruchamianie masowego wydobycia, ja na miejscu Chińczyków za 2,5 roku znowu zwiększyłbym eksport przez co ceny spadną i znowu nie opłaci się wydobywać poza Chinami Kopalnie zamkną, a za rok Chiny znowu ograniczą eksport :] radar
  23. Ha! I właśnie jesteś w błędzie. Angela ogłosiła taki plan na miesiąc czy dwa PRZED Fukishimą (w styczniu czy jakoś tak). Ludziom się wydaje, że po, bo głośno zaczęto o tym przypominać w mediach właśnie w związku z Fukushimą. I znowu zacytuję siebie, bo mikroos to samo napisał co Ty btw. Ja tam greenpeacu nie lubię, za to lubię swoje pieniądze.
  24. I tu się mylisz. Polska, obok Niemiec i Islandii ma najlepsze warunki do geotermii i to właśnie w skali kraju. Energię masz dostępną non stop, niezależnie od tego czy wieje czy świeci słońce. Do tego możesz rozproszyć źródła energii, elastycznie włączać/wyłączać sekcje produkcji prądu w zależności od dobowego zapotrzebowania itd. itp. Tego nie zrobisz z elektrownią atomową ani węglową. Znalazłem swoją niedawną wypowiedź na ten temat: Kurka, no aż się zalogowałem, od nie wiem jakiego czasu, żeby odpowiedzieć na ten "tekst". Primo: pod uwagę technicznym "wymiataczom" daję fakt, że energia geotermii jest osiągalna przez całą dobę 365 dni w roku. Elektrownie słoneczne buduje się nawet w Kanadzie (o tym, że słońce jest/będzie dostępne non stop było nawet na kopalni - elektrownia orbitalna - no, ale to przyszłość). Ciekawe, że Niemcy rezygnują z atomu (mają 17 elektrowni) na rzecz energii odnawialnej... ale to przecież naiwniaki, nie wiedzą co czynią... My MUSIMY wybudować sobie 2, zbawią nas. Secundo: pod uwagę ekonomicznym naiwniakom daję pod uwagę, że: 1) trzeba mieć technologie albo za nią zapłacić (tyle ile zażąda sprzedawca) 2) trzeba mieć paliwo albo za nie zapłacić (tyle ile zażąda sprzedawca, żeby nie skończyło się jak z gazem z Rosji) 3) trzeba mieć wykształconych pracowników albo zapłacić za ich wykształcenie 4) trzeba mieć miejsce do przechowywania odpadów 5) jak się nie ma na to kasy to trzeba ją pożyczyć (100mld, po stawkach dziwnie mniejszych jak na zachodzie, a autostrady czy stadiony to u nas są najdroższe...) 6) jak się pożycza dużo kasy na długi okres to się oddaje jakieś 2x tyle (kto ma hipotekę ten wie) 7) zanim spłacimy tę pożyczkę to trzeba będzie elektrownie zamknąć... i za to zapłacić! (ponoć więcej jak za budowę) 8) szacowane pokrycie zapotrzebowania na energię w PL w 2021 to zaledwie od kilku do kilkunastu % 9) i ostatnie: budować elektrownie atomową w kraju, w którym nie potrafią zrobić autostrady, bezcenne. pozdro radar
×
×
  • Dodaj nową pozycję...