Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Tolo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    955
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Zawartość dodana przez Tolo

  1. 1-www.eu Polska w zasadzie nigdy nie brała udziału w tej konkurencji. Była gdzieś tam na opłotkach. Nie mamy takiego potencjału nawet w horyzoncie następnych 50 lat. Co do meritum sprawy to chwila jest wiekopomna. Można powiedzieć ze to moment zwrotny w starciu Chiny-USA na polu IT. Chociaż wcześniej zwiastowały to pewne jaskółki dając znak o nieuchronności tej chwili (przejecie pordukcji laptopów przez lenovo czy wręcz rezygnacja IBM z pordukcji sprzętu). Za jakiś czas (10-20 LAT!) USA będzie miało porblem i to poważny. USA może teraz prowadzić miarę swobodnie gospodarkę ze tak powiem post-kolonialną "małe chińczyki" robią za grosze Ameryka sprzedaje za dolary iPhone i resztę sprzętu. Powiedzmy ze póki co maja jakąś tam przewagę Know-How (choć bardziej za pomocą patentów chronioną). Ale jak ta przewaga wyparuje to będzie katastrofa. Podobnie jest z coca-colą ostatnio było głośno o przecieku przepisu gdzieś przeczytałem ze wart jest 100 miliardów dolarów (przepis). Poza tym ze autora chyba poniosła wyobraźnia a i tak miał na myśli wartość coca-coli jako marki. To jak się nad tym zastanowić to jaka wartość ma papierek schowany w sejfie (o ile istnieje w ogóle i da się go wykraść). To taki trochę złoty Graal powiedzmy ze zostanie opublikowany przepis i co się stanie z wartością? Po prostu coca-cola nie była by się z całym światem procesować o brązowy napój gazowany bo sprowadziło by się to do udowodnienia ze każdy to może zrobić w garażu. Przyjęli inny model twierdząc ze jest wyjątkowa i chwyciło. Z IT problem jest taki ze jeśli Chińczycy osiągną sprzętową autonomie to resztę świata wykończą. A potencjał maja bo produkcja rożnych nokli im podobnych urządzeń im względnie wychodzi. Dzisiaj firma produkuje w Chinach i sprzedaje na resztę świata. W monecie jak Chińczycy wygryza z rynku firmy z USA i reszty świata będzie to dla nich katastrofa. Bo Chińczycy mając autonomie będą sprzedawać swoje produkty grubo poniżej tego co firmy w Chinach produkujące. Szczególnie ze Chińczycy produkując rozwijają swoje możliwości znacznie szybciej niż ci co tylko projektują. Wykończą resztę firm kosztami i Apple stanie się wtedy na powrót niszowy ale zyski tez będzie mieć niszowe a Steve Jobs będzie mógł wrócić z produkcja do garażu. A Chińczycy będą cały czas mieli ciężarówki pieniędzy na R&D. Wielu ludzi w USA opiera swoją przyszłość w oparciu o inwestycje giełdowe przynajmniej ci który maja porblem pewnego nadmiaru pieniędzy. Stad są tak wrażliwi na wszelakie kryzysy i inne Enrony bo parują im pieniądze na emerytury. Wszystko zależy od dynamiki procesu rozwoju Chin bo może to prowadzić do rożnych rzeczy jedno jest pewne trudno będzie utrzymać dynamikę rozwoju firm z branży IT w USA długofalowo, jest to niemożliwe i gdzieś w przyszłości jest załamanie. I wszyscy o tym wiedza dlatego IBM się bierze za rożne consultingi i inne usługi księgowe. Ale dla USA może to oznaczać od stopniowego spadku znaczenia ameryki i pogarszania się poziomu życia aż do rewolucji w USA czy wojny atomowej bo guzik atomowy może być dla USA ostatnią deską ratunku (zresztą analogicznie jak dla Rosjan ale z innych względów i innych okolicznościach jak donosi wikileaks). Bo jedno jest pewne tak gospodarka UE jak USA w starciu z Chinami nie ma szans. Dla USA i UE jest jedyna deska ratunku, znalezienie sobie czegoś. Problem tylko taki ze nikt nie jest w stanie dziś wymyślić czegoś co da przewagę na następne wiele lat (jakaś destylacja ropy naftowej, rewolucja przemysłowa czy cuś). Trzeba coś wykreować, boje się ze skończy się to prawami autorskimi na żywność modyfikowaną genetycznie.
  2. Nie powinno się coś takiego stać. To było zwykłe i pospolite przestępstwo w mojej opinii.
  3. Pytanie tylko czy na długo ten model wystarczy.
  4. Szybko poszło. Jak dla mnie to płedna decyzja. Powinni zostać przy symbianie na low end. I zabrać się za linuxa do Hi-end żeby były rożne możliwości rozwoju.
  5. YY no wiec średnio. W takiej wersji zastosowanie praktycznie bardzo nikłe bo często w życiu codziennym wykorzystywany jest kształt anteny dla nadania odpowiedniej charakterystyki wypromieniowanego sygnału. Kolejny porblem to może się okazać ze to działa tylko dla danej częstotliwości. Bo troszkę w górę lub w dół i zamiast wyciszenia sygnału będziemy mieć w odbiorniku zdudnienie. Powiedzmy ze potrzebujemy coś takiego działającego na konkretnej częstotliwości o dookolnej charakterystyce anteny i tak dalej. Kolejna spawa to zbudowanie tego i adaptacja a jakimś realnym świecie poza laboratorium po pierwsze zestroić takie coś będzie niełatwo. Pewnie znaczenie będzie miała tak odległość anten jak i długość łączącego je przewodu. No i kolejne pytanie jak to się będzie zachowywać gdy w grę wejdą odbicia. W realnym życiu może się okazać ze byle co w okolicy zakłóci to na tyle ze będzie po kaszlu. Ale projekt ciekawy jako pomysł chociaż wydaje mi się ze to odejmowanie sygnału powinno nie wychodzić poza urządzenie bo na poziomie anten to złe rozwiązanie. Choć by dla tego ze z czasem na skutek lekkiej korozji jednej z anten czy złącza mogą się zmienić parametry na tyle żeby wszystko poszło w... Co zwraca uwagę na filmie to wiek profesora, u nas w tym wieku takich nie ma.
  6. ozeo No pierdyknie. Jak mówi stare przysłowie: "mały handelek lepszy niż duży szpadelek". Chodzi o to ze efektywniej jest obracać czymś niż to wyprodukować. I to by generalnie się całkiem nieźłe sprawdzało ale pojawiły się Chiny. Które monopolizując produkcje w skali światowej poprzez śmieszne koszty znalazły sobie swoją drogę do sukcesu. Idea jest taka producent zarabia grosze zarabia pośrednik, apotem wykupując producenta (za pieniądze zarobione na jego produkcji) nie tyle dla zarobku a dla zabezpieczenia interesu. Chiny ten biznes rozmontowały. Gospodarka chin rozwija się czy kryzys czy nie kryzys jak nie kryzys to produkuje markowe buty za dolara jak przychodzi kryzys to produkuje niemarkowe za dolara ciągle zarabiając tyle samo natomiast w kryzysie firma która zarabiała 100 $ na bucie za dolara nagle plajtuje bo spadają jej obroty a koszty pozostają niezmienne bo poza 1 $ na buty ma stos innych kosztów. No i nagle się okazuje ze pieniądze które zarabiają jej pracownicy są zupełnie papierowe. Podobny przykład mieliśmy w PL czyli słynna zielona wyspa. Nie zawdzięczany tego ani politykom ani nikomu innemu tylko jak podczas wielkiego kryzysu który Polskę mniej dotknął to sprawa struktury naszej gospodarki. W wielkim kryzysie było to głownie rolnictwo wiec można powiedzieć spokojnie pewne zacofanie. Obecnie sprawa była taka ze nasz wzrost gospodarczy był realny a nie papierowy. Innymi słowy tworzył go pracownik w fabryce fiata w Tychach opla w Gliwicach czy volkswagena. Praca była wykonywana tutaj i tu była płacona natomiast zyski wykazywane były gdzieś indziej odpowiednio we Włoszech i w DE. przyszedł kryzys ludzie przestali kupować auta i zyski spadły za granicą a nie w PL. Bo u nas ludzie zarobili tylko parę złotych mniej za przestoje co nie zmniejszyło specjalnie ich siły nabywczej. Za to gdzieś indziej wyparowały sterty papierowych pieniędzy. I tak jest w większości branż w Polsce czy to jest IT helpdesk, hurtownia czy hipermarket. To są instytucje które u nas nie zarabiają pieniędzy. Płaca pracownikom i albo oddział dostaje tyle pieniędzy żeby na pensje było od centrali która klientom wystawia faktury albo jak już pieniądze zostaną zarobione to są na rożne sposoby wytransferowane na przykład opłata za logo i tym podobne. I właśnie w takich warunkach zostaliśmy zieloną wyspą. Podobny porblem na Facebook on jest tak na prawdę "nic" nie wart. Co innego jest zdolność FB do zarabiania realnych pieniędzy a co innego wycena jakiś czysto potencjalnych możliwości. Dla tego zestawienia istotnie są dwie rzeczy Valve sprzedaje coś jednak powiedzmy fizycznie. I robi to w oparciu o kilku pracowników stad wysoka lokata.
  7. Bez ingerencji w sprzet raczej się nie obejdzie. Pomysł w swej prostocie genialny. Tylko czy to takie proste w realizacji? Wysokie częstotliwości lubią rożne psikusy płatać.
  8. Pytanie czy to czasem nie jest Elop trojanski któremu z d..y Balmer wyskoczy. Poza tym z macromedi do adobe to przeszedl z dobrodziejstwem inwentarza. Co do skuteczności tej akcji to bez wiedzy jaki akcjonariat reprezentują to nie wiadomo co osiągną choć pewnie im samym do sukcesu dużo brakuje. A co do samej polityki nokii to im potrzebna jest ucieczka w przód bo są z tylu z W7 i Ms dalej z tyłu pozostaną. Za to pieniędzy im oś skapnie. Jest porblem bo apple ma applemanie i społeczność, pewną elitarność choć z tym jest tak ze jest ona czysto umowna odkad apple stało się volkswagenem. Google z androidem ma społeczność i silne wsparcie z różnych stron np przez różne usługi dodane Google maps i tak dalej. Nokia tego nie ma. Pozostała firmą produkującą telefony. Na symbiana nawet nie ma porządnej nawigacji garmina miał kiedyś znajomy ale to był padaka. Jak działa Ovi nie wiem. Z nokia jest tak ze nawet nokia n95 mająca dość ciekawe parametry była dość mało elastycznym telefonem choć bardzo funkcjonalnym. Kolejnym problemem noki była segmentacja rynku robiona na siłę i dziwne tego efekty. Na przykład nokia e50 jako biznesowa miała słuchawkę mono. Dla nokii ja widzę dwa rozwiązania. albo android dla telefonów topowych na podbój rynku+ symbian dla konserwatystów. Albo symbian dla konserwatystów + MeeGo. To drugie rozwiązanie jest trudniejsze ale może dać w przyszłości lepsze efekty. Natomiast opcja z androidem jest bezpieczniejsza bo jest cały back-end przy tym.
  9. Problem jest taki ze pewne ograniczenia od górne muszą być na przykład funkcjonalne. One wynikają z tego ze chodzi o to żeby sprzeda komputer laptopa net-booka tablet nawigacje kalkulator zegarek i telefon tej samej sobie. Chodzi o to żeby to były dobra jak najmniej substytucyjne. Taki dzisiejszy kalkulator telefon tablet nie mówiąc już o komputerze NASA wystarczył by za wszystko co było potrzebne do wysłana człowieka w kosmos.
  10. Z grubsza piszemy o tym samym. Mnie chodzi o to ze uogólnienie tego procesu na poziomie części wspólnej może być dalej uproszczeniem bo choć choroby wszyscy mamy takie same dalej musimy chodzić do lekarza bo liczy się szczególny przypadek. A jednocześnie jakiś instrument analizy powstały na niższym poziomie być może już narzędziem wcale nie gorszym.
  11. Pytanie tylko czy konserwatywnej klienteli noki się to spodoba. Mogą nowej nie zyskać a starą stracić.
  12. maciejo Apple też tego trendu nie zauważyło i w niczym mu to nie przeszkadza.
  13. Tu nie ma sprzeczności. Po prostu któraś proteza może się okazać tym co w zupełności wystarcza. Lub wręcz iść w inną stronę niż jak jesteśmy przy protezach to ze tak powiem "budowa prawdziwej ludzkiej ręki". Szczególnie ze dla mnie nie o końca jest jasne czy te procesy zachodzace w ludzkiej głowie da się odwzorować i czy u każdego człowieka zachodzą analogicznie. Może się okazać ze dla każdego człowieka potrzebny był by oddzielny modela albo i "symulator" jego mózgu. Inny dla kogoś kto uważał na lekcji o prawie Ohma inny dla kogoś kto nie uważał, inny dla kierowcy inny dla piłkarza, inny dla kogoś z wadą wzroku lub wymowy i tak dalej. Bo każdy z nich będzie działać nieco inaczej.
  14. Mariusz Błoński co do noki to sprawa jest jasna. W takim układzie należy uznać ze wtopili pieniądze na rozwój różnych rzeczy. Natomiast może Microsoft nie chce a musi się z nokią dogadać, może to być wiadomość ze Ms tez ma się słabo musi kombinować. Co do Ms to inwestorzy spodziewali się pewnie ze starym zwyczajem pieniądze się same zrobią. Ale skończyły się dla Ms czasy "wymuszania" gdzie starczyło ze po prostu byli i coś zrobili. Wszyscy się na to rzucali i byli szczęśliwi i jeszcze pół świata wymieniało komputery z tej okazji. I nokia i Ms przespali rynek smart fonów. Do noki miałem sentyment ale to ze względów historycznych. 3310 to był telefon. Natomiast symbian w przeciwieństwie do wczesnych wersji WM po prostu działał i nie żarł baterii jak po...y. W nokii e50 miałem taki up-time ze skończyło się to tym ze pin zapomniałem. Natomiast Wm wypadało raz na dzień wyłączyć o ile same mu się baterie wcześniej nie skończyły.
  15. Tagi są do d*py. Z dwóch powodów pierwszy to fakt ze są dość mocno względne. A drugi to nie jest znana "moc taga". A te dwie przyczyny rodzą kolejny porblem czyli trudność porównywania informacji. Weźmy tagi z tej informacji informacja · Martin Hilbert · University of Southern California. Tak samo może być o tagowana prywatna strona tego gościa. Nie ma informacji jak bardzo o czym to jest. Powiedzmy ze to taka chwilowa proteza puki nikt nie wymyślił niczego lepszego. WhizzKid nie specjalnie wiedzę konieczność idealnego odwzorowywania ludzkiej percepcji. Może to być jakiś model ze tak powiem akceptowalny od strony informacyjnej a ludzka percepcja się do tego sama dostosuje. To jak z google, wyszukiwarka to też proteza bo opiera się w uproszczeniu rzeczy na porównywaniu słów. Jest to jakiś tam mały wycinek tego co by było ideałem ale ludzie w oparciu o to co jest funkcjonują całkiem niezłe. mikroos piszesz: Niesamowite jest to, jak bardzo rozrzutnie ludzie tworzą takie zapisy To nie do końca jest tak. Trzeba rozróżnić informacje tworzone przez człowieka i informacje o człowieku które tworzą się same czy to periodycznie czy w oparciu o jakąś działalność człowieka. Przemieszczam się z telefonem komórkowym siec to loguje, wysyłam SMS siec to loguje, wysyłam list poczta loguje kto do kogo i kiedy. przechodzę sobie przez miasto nagrywa mnie monitoring. Chodzę po supermarkecie śledzą moja trasę drogi przez śledzenie telefonu. Otwieram stronę www tworzą się logi w serwerowni, ale tez pewne rzeczy loguje provider. Wysyłam maila logi. Kupuje na allegro logi, płace kartą logi wykonuje jakąś działalność w banku logi jak przez internet to podwójnie a jak z kodem SMS to potrójnie. I tak dalej i dalej. I mimo ze napisałem przez cały dzień tylko jednego posta wytworzyłem potworne ilości informacji. Przepaść miedzy krajami zacofanymi w ilości tworzonych informacji to pewna miara wolności. I nie specjalnie jest różnica czy zdjęcie ktoś wydrukuje czy nie bo ono już jest i tak cyfrowo raz utrwalone.
  16. Albo są tak ordynarni żeby mieć to w d...e. Jeśli to działania namaszczone przez rząd Chin, czego się można spodziewać to nawet jeśli złapią ich za rękę to Chiny powiedzą ze to nie ich ręka. Co więcej nikt specjalnie nie będzie maił co z tym zrobić bo Chiny już tyle mają w kieszeni ze mogą się w takie rzeczy spokojnie bawić. Nic im nie grozi bo w razie czego postraszą ze coś tam sprzedadzą, jakieś akcje czy obligacje czy innego kipiszu na rynku narobią i wszyscy uszy kładą. Za to unia bohatersko walczy ze standaryzacją ładowarek.
  17. Jajcenty piszesz To rozwiązanie w oczywisty sposób ogranicza machlojki. Problem jest taki ze machlojki same z siebie nie się biorą. Żyjemy w systemie w którym jakąkolwiek korzyść odniesiesz to musisz się tym podzielić i to w zasadzie nie wiadomo z kim bo każdy jest łupany tak samo a ciągle brakuje. Jak nie to stajesz się przestępcą i obracasz brudnymi pieniędzmi. Niestety w takim systemie ciąg do machlojek jest co najmniej tak samo silny jak ciąg do zarabiania. Kupując w dyskoncie odnosisz korzyść bo mógł byś kupić w sklepie z horrendalną marzą wiec od tej korzyści powinieneś zapłacić podatek dyskontowy. I chociaż jest to sprzeczne z rozumem to według założeń działania naszego systemu jest to niestety całkowicie "logiczne". Bo ten system tak działa. Piszesz o tym ze opodatkowane jest to co da się ewidencjonować. I to jest racja tylko ze zakres możliwości ewidencjonowania rożnych rzeczy nieustanie się poszerza. Dostęp do kont w banku, w zusie, skarbówce przez rożne służby do tego wyeliminowanie pieniądza papierowego który jest sola jak użytek dozwolony i tak dalej. Za chwile babcia będzie musiała wnukowi zrobić na komunie przelew a wnuk zapłacić podatek od opodatkowanych już pieniędzy.
  18. A może tam po prostu nie ma w okolicy ludzi i ptakom od mniejszej ilości bodźców się kurczą mózgi.
  19. Z tymi patentami to jest tak ze z jednej strony one bronią interesu firm. Bez prawa patentowego nie było by gospodarki USA. Problem jest taki ze żeby tak było ochrona patentów musi być silna. A firmy po prostu dostają po głowie kijem który same w ręce trzymają. Przy rozluźnieniu prawa patentowego sprawa się rypnie bo sami dostaną po kieszeni. Z tego co kojarzę to działa to tak ze najpierw sąd bada czy taki zarzut jest zasadny jeśli uzna ze tak zaczyna się zabawa najpierw mogą się dogadać a jak się nie dogadają to dopiero sprawa ląduje w sadzie. I jeśli tak jest to znaczy ze spraw jasna nie jest. Jeśli pozwany nie naruszył patentu kogoś innego to z przedstawieniem jasnego dowodu problemów mieć nie będzie, porblem jest taki ze najczerstwiej maja bo wnioski nie są zupełnie bezpodstawne. Ale to jest właśnie ten porblem ze duże firmy chciały by korzystać z ostrego prawa patentowego i mieć w tym interes jednocześnie nie ponosząc konsekwencji bo trole patentowe to tak naprawdę konsekwencje bo to ostre prawo stwarza im warunki bytowe.
  20. marximus To się nazywa dozwolonym użytkiem który jest sola w d..e dla niektórych środowisk. mikroos Poza tym można by się sprzeczać, czy uniknięcie wydatku nie jest korzyścią majątkową. Wedle polskiego fiskusa zmiana kredytu na tańszy jest korzyścią. Ale to jest tylko dowód na to ze nasz system działa w taki sposób ze im obywatel drożnej coś kupi tym lepiej. Za chwile opodatkują kupowanie w dyskontach bo to jest ewidentna korzyść. Korzyść wcale nie jest oczywista. To jest konsumpcja ze tak powiem poboczna która jest tylko dla tego ze jest piractwo. Jak by znikło piractwo znikła by konsumpcja. A dzieci zamiast grać w spiraconą grę grały by w piłkę. Mariusz Błoński Raczysz żartować Bron jest tania jak barszcz a narkotyki jeszcze tańsze bo producenci nie płaca ani grosza podatku. A co do broni to służby różnych państw same nią handlują. A im kraj biedniejszy tym tańsza. Dlatego właśnie to jest taki złoty interes dla gangów bo przebitka jest na tym kosmiczna. A o interes paradoksalnie dba policja i prawo. Ponieważ kreując ograniczenia ze strony podażowej przyczyniają się do wprowadzenia nierównowagi na rynku i wzrostu cen na czym korzystają gangi. Dodatkowo poprzez zwiększenie zysku zwiększa się ilość ludzi który przy takim zysku zaakceptują ryzyko co znowu prowadzi do pojawiania się pewnej równowagi rynkowej. Kopiowanie office to przy tym pestka. Tu zarobek jest mały bo nikt za partita na pewno nie zapłaci tyle co za oryginał a cena pirata jest bliższa cenie nośnika niż oryginału. Kiedy nielegalna broń mimo niskiej ceny pozyskania jest sprzedawania często drożnej niż w legalnych źródłach. I dalej znalezienie płytki z znaczkiem jakiegoś gangu o niczym nie świadczy bo ktoś sobie mógł skopiować to na "firmowy" nośnik nie wiadomo czy to ktokolwiek sprzedawał skoro jest tylko jedna taka co próbuje sugerować dalsza cześć artykułu. Mówię wam za chwile będzie akcja pod tytułem "terroryści korzystają z otwartego oprogramowania wspierając ten ruch wpierasz terroryzm".
  21. Tolo

    Koniec IPv4

    A takie sobie straszenie. Nic wielkiego się nie dzieje. Internet działać nieprzestanie przestanie się tylko rozwijać i to wcale nie wiadomo w jakim zakresie. Nikt do tego nie che dopuścić bo spadek dynamiki wzrostu może wywołać kolejny kryzys z powodu przewartościowania web 2.0 które opiera się na tym ze utrzymana zostanie dynamika wzrostu w jakimś tam horyzoncie czasowym (jak dla mnie to już zaczynamy się o nieskończony horyzont ocierać). Stad wszyscy krzyczą ze bedzie katastrofa tym głośniej im bardziej na tym wózku siedzą. Jak by była taka potrzeba to problem rozwiązał by się sam na co wszyscy liczyli przez 15 lat. Wsparcia dla IPv6 nie ma w śród ludzi i to jest poważny porblem. Kolejna sprawa do katastrofy daleko bo po pierwsze adresy jeszcze są. Po drugie wiele z nich jest ze tak powiem odłogowana. Po trzecie ludzie maja poważne ilości adresów "zachomikowane" i chomikują dalej na wszelki wypadek tak by IP v6 był problemem kogoś innego. Paradoksalniej to nawet dla niektórych dobrze bo zwiększą się bariery wejścia w pewne gałęzie rynku bo albo będzie problem adresy skołować albo będzie komuś trzeba za to zapłacić i adres IP stanie się poważną wartością samą w sobie a posiadający zarobią na wynajmie. Ludzie sobie jakoś poradzą po prostu jak braknie adresów to adres PUB w sieci osiedlowej będzie za dopłata (jak już zresztą bywa) a nie standardem. Tepsa też jak zobaczy "dolarki" przed oczami to może przełknąć problemy z tym związane i zamknąć większość ruchu z neo w adresacji lokalnej z zewn IP na życzenie i za dopłata. No oczywiście było by to strzelanie w stopę i krok raczej w tył niż w przód ale nawet taka partyzantka może się gdzieniegdzie opłacić bardziej niż IP v6. Bo to są przede wszystkim koszta. Wizja katastrofy bym się nie przejmował bo ludzie sobie zawsze jakoś poradzą. a web 2.0 tak czy siak musi mieć swoją klapę, a z technicznych względów im wcześniej tym lepiej bo im się balon bardziej nadmucha tym mocniej w końcu pie.....e.
  22. Mnie to to w zasadzie śmieszy. Bo wniosek jest taki żeby nie kupować piratów tylko piracić za darmo bo wtedy nikogo nie wspieramy ani nie finansujemy. Każdy chce się podłączyć pod walkę z terroryzmem a jak się nie da to chociaż z narkotykami. Wydaj mi się ze M$ sobie terrorystów na Open-sorce zostawiło. A teraz słów parę na temat dowodu jakim jest jakaś tam płytka z logiem jakiegoś tam gangu. Nie wiem czego to miał być dowód i na co oprócz tego ze jakiś tam gang sobie piraci. Kolejne dane są tez o kant d*py rozbić bo pewnie dotyczą wszystkiego co gangi podrabiają od ciuchów po obuwie i tak dalej. A podane to jest tak jak by tyle kradli microsoftowi. Kolejna sporawa to jeśli trzeba dokładać do interesu z przemytem broni i narkotyków to po cholerę to robią starczy kopiować office. I dalej z podróbkami jest taki porblem ze ro ze ktoś w cenie trochę większej jak no-name sprzedaje imitacje oryginału nie znaczy ze jak by tego nie było to ludzie by pobiegli po markowe rzeczy. Po prostu zwiększył by się udział w rynku produktów N-N czy tanich marek. Problem jest taki ze gospodarki europy i USA opierają się na prawie autorskim. Czy to jest ciuch czy nowy iPhone. Najlepiej było by dla nich gdyby wszelakie dobra N-N znikły z rynku. Bo wtedy model biznesowy działa by idealnie. Problem jest taki ze jeśli ludzie kupują markowe rzeczy to wydaja coraz więcej na to samo i powstaje wzrost gospodarczy bo poniekąd przez to gdzieś tam kiedyś więcej zarobią. Efekt tego jest taki ze pieniądz staje się coraz mniej wart. Bo jeśli spodnie NN kosztują (cenny przypadkowe) powiedzmy 100 PLN a markowe 300 PLN to jeśli wszyscy będą kupować markowe to ich siła nabywcza spadnie 3 krotnie. Problem jest taki ze nie zależnie od tego co się dzieje spodnie markowe i niemarkowe szyje ten sam chińczyk za ta sama miskę zupy. I tak samo na tym chiny wychodzą na plus.
  23. Chyba w ta premierę nie wierze, w kilka kiedyś już uwierzyłem ;P
  24. Pana z trend micro rozumie w końcu to w jego interesie jest przekonanie wszystkich ze jest niebezpiecznie bo to jego chleb powszedni. Ja stawiam tezę ze niebezpieczeństwo jest uzależnione od popularności bo to największy zwrot z inwestycji poczynionych w szukanie dziur. A to czy soft jest otwarty czy nie ma wpływ na charakterystykę ilości błędów w czasie. Twierdze ze systemy otwarty są najpierw bardziej niebezpiecznie a potem stosunkowo coraz bardziej wystrzelane. Natomiast w zamkniętym zawsze może wyskoczyć królik z kapelusza. dla mnie upływ czasu sprawia ze system otwarty jest statystycznie bezpieczniejszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...