Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Tolo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    955
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Zawartość dodana przez Tolo

  1. wilk Po co ktoś ma wysyłać maile z groźbami albo szantażem[..] Sprawa jest taka ze nie chodzi o "jego" komputer tylko o jakikolwiek komputer który w jakiś sposób musi być jednak wskazany. Bo podejrzany musiałby być cały świat. Jak nie ma jakiś dowodów wskazujących w jakąś stronę to spraw umiera śmiercią naturalną. No i sprawa ma jeszcze jeden aspekt, to jest polowanie na idiotów tak naprawdę bo przy odpowiedniej wiedzy i rozumieniu pewnych mechanizmów i protokołów można bezpiecznie wysłać maila dowolnej treści nawet z domu. I niczego się nie obawiać z zarekwirowaniem komputera włącznie. Ale przy pewnych założeniach czyjeś wifi to dobry substytut tego . No i teraz do kogoś wpada policja rekwirują komputery i okazuje się ze analiza maili wskazuje na ma pana tatusia albo panią mamusie a pani mamusia była wtedy w Tokio albo w pracy. 2. Po co ktoś ma zostawiać na kompie kopie wysłanych obciążających go dowodów? Na pamiątkę? Dowody elektroniczne to sprawa znacnzie szersza niż jakiś zapisany plik. nawet jak go nie zapisaliśmy fizycznie to mógł się zapisać jako temp czy nawet jako zrzut pamięci. System operacyjny to jest tak wielki śmietnik ze rożne rzeczy można znaleźć co więcej nie muszą to być wcale dowody wprost. 3. Skoro jedziemy po bandzie, to jedźmy na całego. Truecrypt. To nie jest jazda na całego i ma pewne słabe strony. Można pojechać jeszcze ostrzej. I wcale do HDD nie trzeba strzelać czy wysadzać go w powietrze. Żeby ta metodą można było zawęzić grono podejrzanych. To by trzeba szpiegować wszystkich na serwerach mail. Jak by to było coś warte to by to komuś sprzedali po cichu żeby nie zmniejszać użyteczności. Widać nikt nie chciał kupić.
  2. Zasadniczo sprawa jest prosta. Mając dostęp do maili (czyli zajęty komputer) mamy dostęp do szeregu innych informacji. Analizę maili i tak musi przeprowadzić wyspecjalizowane laboratorium z zachowaniem pewnych procedur by wyniki miały wartość dowodową. Nie ważne czy to będzie policyjne czy zewnetrzne. W kazdym razie można w takiej procedurze uzyskać dowody znacznie bardziej obciążające niż jakaś analiza maili (dość umowna). I teraz jeśli jedynym dowodem będzie ta analiza miali to brak "twardszych" dowodów winy jest z automatu dowodem niewinności bo można tym obalić cokolwiek by z analizy maili nie wyszło, pomijając już w ogóle zastrzeżenia do metody.
  3. Mariusz Błoński mogą robić co im się podoba pod warunkiem ze nie dadzą się złapać za rękę. W praktyce wystarczy często potarzać ze to nie prawda i pilnować żeby się ktoś nie sypnął. Taki mechanizm w jakiejś formie jest wręcz nie do uniknięcia. Ale nawet nie o mechanizm tu chodzi a o sprzeczne zeznania. Lub porostu ktoś nie zrozumiał co mu ktoś inny powiedział i tak mu się chlapnęło bo tak to zrozumiał. Natomiast taki mechanizm może się wygenerować sam nie mając nic wspólnego z białą listą. Wystarczy jakąś cechę odpowiednio wysoko zważyć. Przemek Kobel trochę na odwrót przy czarnej liście blokujesz to co jest na liście a przy białej puszczasz to co jest na liście. To ten z białej listy to powiedzmy VIP i o wpuszczane jego chodzi a nie o zablokowanie reszty bo tam może być inny VIP. Nad reszta się zastanawiasz czyli stosujesz jakieś inne kryteria wiec nie wykluczą się.
  4. Tylko ze jeśli ja z jakiś powodów użyje kilka razy słowa paradygmat, bo słowa paradygmat użyłeś jako przykładu charakterystycznego dla Ciebie w tekście. Czy przez to ze pisze o paradygmatach stałeś się autorem tego posta? A za takiego mógł byś zostać wzięty przez system. No i trochę trudno umieścić słowo paradygmat w mailu z pogruszkami czy tez w takim o treści "w szkole jest bomba!". Jeśli ktoś jest informatykiem naukowcem ekonomistą i tak dalej może mieć np jakieś naleciałości zawodowe w ogóle komunikacji którą kieruje do ludzi w swoim fachu ale wcale nie jest powiedziane ze te cechy charakterystyczne wystąpią gdzieś indziej. Przykładem może być gwara śląska. Są ludzie którzy władają tylko nią ale są ludzie którzy władają ją na zasadzie drugiego języka i się "przełączają" zależne od odbiorcy. Poza tym taka analiza się wywali jeśli osoba będzie prowadzić komunikacje w wielu językach co jest dziś relatywnie częste bo się różne rzeczy mogą rozmyć. Jestem zdania ze tego typu emaile (przestępcze) nie rządzą się tego typu prawami co normalna korespondencja bo w większości przypadków piszący podchodzi do tego bardziej lub mniej emocjonalnie niż do zwykłej korespondencji. Badanie DNA ma porblem tylko z błędami samej metody. A w przyadku mail juz materiał wejściowy jest ze tak powiem nieobiektywny i ta metoda jest podatna na manipulacje. Jeśli napisze list 13 zgłoskowcem to winny będzie Adam Mickiewicz? Cały czas mam przed oczami jakiś list sklejony z liter z gazet tu tak samo będzie tylko nie będzie tego widać od razu.
  5. Ta metoda nie jest powszechnie uznana ma na to raczej nikle szanse a co za tym idzie wartość dowodowa jej jest nikła w przeciwieństwie do badań DNA które są przez uczonych po pierwsze powszechnie akceptowane po drugie badania porównawcze tego samego materiału w rożnych laboratoriach dadzą ten sam wynik z dużym prawdopodobieństwem w tej metodzie wszystko zależy od algorytmu a raczej od wag nadanym poszczególnym cechą charakterystycznym z silna dozą przyadku wynikająca na przykład z porządków w skrzynce nadawczej. Taka metoda miała by sens jedynie gdyby profil był robiony na serwerze dla konta mail przez x lat i dla każdego maila. Tylko ze to był by BigBrotheryzm.
  6. thikim Masz przestępstwo masz ofiarę masz adres IP. Tobie nie jest potrzebna poszlaka tylko dowód winy. Ty nie typujesz podejrzanego boich mas juz kilku. Poza tym "mail przestępczy" jest krótki i wcale nie jest powiedziane ze będzie charakterystyczny. Taka sama informacje tylko niezaprzeczalną możesz uzyskać z aktywności danego konta na komputerze. Czy analizy czasu w jakim dany user korzysta z komputera. Dopasujesz najlepiej do syna Kowalskiego a to syn Nowaka prze wifi Kowalskiego rozrabiał. Równie dobrze możesz sprawdzić u operatora czy Kowalski w danym czasie wysłał maila.
  7. Co za bzdury. Po pierwsze skąd wiadomo która cześć maila jest autorstwa Kowalskiego? Przecież równie dobrze może coś forwardować jawnie lub niejawnie na przykład dowcip znajomemu lub jakakolwiek inna treść której autorem nie jest i nie miał wpływu na jej cechy charakterystyczne. Kolejny problem to taki ze jak przestępca jest w miarę kumaty to zadba o to żeby nie było go tak łatwo znaleźć w oparciu o adres IP. Jak już gościowi "wjadą na chatę" i "zawiną sprzęt" to porównywać e-maili już nie ma co, bo u takiego człowieczka dowody zbrodni znajdzie się bez większych porblemów na dysku. Nie specjalnie widzę tez analizę maili wszystkich domowników skoro podejrzany jest jeden. Bo równie dobrze można by analizować maile wszystkich pod tym kontem już przez serwer SMTP, na przykład przez ustawowy nakaz robienia przez operatorów telekomunikacyjnych "profili emailowych". Dlaczego służby jakieś tam miały by traktować wszystkich domowników jako winnych i naruszać ich tajemnice korespondencji skoro z góry wiadomo ze winna jest jedna osoba?
  8. Zmiany algorytmu Google muszą mieć wpływ na rynek, szczególnie już na ten który Google wykreowało. Niestety jak jakiś biznes ma gówniane fundamenty to byle co go może przewrócić, nie specjalnie jest tez co mieć o to pretensje do tego czegoś. Przypomina mi się takie stare powiedzonko: "Gdyby budowlańcy tak budowali budynki, jak informatycy piszą swoje programy, to jeden dzięcioł załatwiłby całą cywilizację" Jeśli założymy ze jest ono prawdziwe i jeśli założymy ze budowlańcy tak by budowali i jeśli rzeczywiście jeden dzięciol pokonał by cywilizacje to ten dzięcioł był by ostatnim do którego należało by o to mieć pretensje. Szczególnym przypadkiem jest tu farma contentu. Która zarabia w zasadzie na niczym i to w oparciu o nie swój content. Należało by powiedzieć raczej ze przez zmianę algorytmu Google cześć ludzi zarobi mniej pieniędzy których jak by nie Google nie zarobili by wcale.
  9. Prask i po krzyku 40 dziur mniej od strzału. A w przyadku innego systemu by je przez kilka lat odkrywali z niewiadomym czasem ich wykorzystania przez przestępców. Popatrzcie na suxneta. Ktoś znalazł kila dziur, stworzył groźne oprogramowanie rozpropagował je, doszło tam gdzie dojść miało, wyrządziło szkody to trwało nie wiadomo ile, szczególnie sam proces stworzenia wirusa i przetestowania, potem ten wirus przez długi czas sabotował wzbogacanie a na koniec i tak okazało się ze luki były powszechnie nieznane.
  10. A miało być tak pięknie. Sam pamietam jakim to cudem miało być IE6. Prawda jest taka ze Microsoft nie mając specjalnej konkurencji na rynku robił co chciał i jak chciał. Najpierw się zdziwił ze pozycje traci. A teraz się wręcz wstydzi tego co kiedyś wyprawiał. I dobrze niech się wstydzi bo IE6 wyrządził wiele zła . Ale tu winne jest zadufanie w sobie Microsoftu. Na podobnej zasadzie przerznęli smart-fony.
  11. Powstaje infrastruktura która będzie rożnie wykorzystywana, szczególnie ze względu na jej możliwości (przepustowość) w relacji do liczby karetek, liczby wypadków czy telefonów odebranych przez służby ratownicze. Po prostu rożne służby dostaną kojoną zabawkę z której będą korzystać operacyjnie i twierdzić ze to nieprawda. Stale rośnie liczba podsłuchów i żądań bilingów ITP. Tylko ze o tym ludzie już wiedza i jak ktoś ma od powiedzenia coś to nie mówi przez telefon. Potrzeba jest jakąś inna technologia dająca przewagę. Nawet jeśli służby nie dostane tam dostępu oficjalnie to dostaną go pod stołem albo wsadza tam swoich ludzi w rożnym charakterze.
  12. Pierwszy porblem to silniki w kolach czyli wzrost masy nieresorowanej i bezwładności "obrotowej" kół. Ale zawsze takim rozwiązaniem coś można odzyskać hamując. Taki silniczek mały wcale nie jest wysoko sprawny dział tu coś na kształt efektu skali. Choć silnik pracujący w stałym wąskim zakresie obrotów można wykorzystać efektywniej przez poprawę charakterystyki w tym wąskim zakresie kosztem elastyczności. W zasadzie stosuje się to w lokomotywach spalinowych tylko ze mocy silnika spalinowego bliżej do mocy elektrycznego. Skalkulujesz trasę wg GPS a tu ci baba powie ze trzeba by wstąpić po podpaski i worek ziemniaków. Innymi słowy system nie podatny na wszelakie zmiany planów i nieprzewidziane okolicznosci. Poza tym żeby to miało sens musiałbyś wyjmować i dokładać akumulatorów. W pełni naładowane w niczym Ci nie przeszkadzają. Co do korków to tylko półśrodek, korków nie powinno być bo one się biorą z braku przepustowości dróg i upłynnienie jazdy znacznie obniżyło by spalanie w miastach tak przez skrócenie czasu jazdy jak i wyeliminowanie rozpędzań i hamowań. http://moto.wp.pl/kat,121,title,Genewa-2011-VW-Passat- BlueMotion,wid,13189841,wiadomosc.html To jest auto z normą euro 6 osiągniętą przez downsizing, dzięki zastosowaniu ad blue spalanie odbywa się w wyższej temperaturze podnosząc sprawność, bo tlenkami azotu zajmuje się ad blue. Jak by nie ekologia to ze spalaniem można by było zejść pewnie do 3 litrów. W artykule piszą coś o rekuperacji może to świadczyć o tym ze ciepło do ogrzewania na przykład brane jest z wydechu a nie z silnika, swoją drogą jest to patent znany z trabiego. Oczywiście nic za darmo silniki diesla maja pewien potencjał rozwoju jeszcze ale nie bierze sie on z powietrza. Nowoczesne diesle płacą za parametry trwałością. Ten silnik nie będzie w żaden sposób porównywalny trwałością ze starym dieslem mercedesa znanym ze swojego kleklekle czy nawet ze swoim starszym bratem na pompo-wtryskiwaczach. Najważniejsze ze dają sobie spokój z filtrami cząstek stałych bo to były niewypały.
  13. Rynek się rozwija to rynki mu towarzyszące tez. Problem tylko taki ze to zawsze są "złote żniwa" na nowych technologiach. A ludziom się w główce wirus w komórce puki co nie miesci.
  14. sylkis Pewnie by się z tymi serwerami rządowymi skończyło jak z UEFA waldi888231200 Parafrazując Nie liczy się kto jak głosuje ale kto urny pilnuje.
  15. Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Patenty tak samo chronią gigantów jak są im sola w .... Na pewno patenty blokują globalny rozwój. Ale wspierają wzrost gospodarczy a to nie to samo.
  16. A mnie się elektryka zasilana z "baterii" nie podoba. To jest technologia która ma już prawie 200 lat i jak przez 200 lat nie zdobyła odpowiedniego poziomu to znaczy ze trzeba poszukać czegoś innego. To 50 lat wcześniej niż destylacja ropy naftowej a gdzie tam do silnika spalinowego. Dziecięciem bedac zamiast NFS miałem autko sterowane i baterie padały zawsze w środku zabawy. Od tego czasu jestem uprzedzony do pojazdów elektrycznych Co do mocy silnika to nie ma zastrzeżeń. Po prostu nikt z mocy nie korzysta. Moc decyduje o Vmax. Praktycznie większość aut jest w stanie osiągnąć ograniczenia prędkość w Polsce a wiele z nich znacznie je przekroczyć. Co do silników spalinowych one maja wąski zakres użytecznych obrotów. Kon jest "silnikiem" bardziej elastycznym i sposób przeniesienia napędu też nie pozostaje tu bez znaczenia. Silnik moc ma mierzoną na wale zależnie od normy z osprzętem lub bez wiec tu też uwaga bo ten sami silnik w USA i europie może mieć inna moc. Do tego dochodzą opory w skrzynie biegów i opory toczenia. W przyadku mocy zmierzonej na wale i energii w benzynie dochodzi jeszcze taka sprawa ze bardzo duże opory silnik ma na cylindrze. Dobrym przykładem sprawności są tu nowoczesne diesle które wcale nie specjalnie ochoczo chcą grzać kabinę.
  17. Na razie to jest pieśń przyszłości. Silnik spalinowy jest o wiele mniej sprawny od silnika elektrycznego i do tego momentu sprawa wygląda wspaniale. Tylko ze czar pryska jak uwzględnimy sprawność gromadzenia energii wychodzi to samo "abo i gorzy". Kolejna sprawa w baku mamy powiedzmy 50 kilo paliwa i jak daleko na tym zajdziemy ? Ile kilo akumulatorów musimy wozić ciągle żeby zajechać tak daleko jak na 50 kilogramach paliwa? Jaka jest różnica w gęstości zgromadzonej energii. Ile energii dodatkowo tracimy na samo wiezienie akumulatorów. Poza tym paliwa podczas jazdy ubywa i pojazd staje się choć trochę lżejszy. Teraz jeszcze należy dodać straty przesyłowe na liniach od elektrowni do "ładowarki" bo one są ukryte w rachunku za prad i nikt o tym nie mówi a płacimy za grzanie świata przewodami elektrycznymi. Do tego dochodzi porblem czasu ładowania i nieprzydatność do jazdy na długich trasach. Kolejny porblem to akumulatory, wszystko jest pięknie i cudownie do puki się nie da tego ludziom nagle okazuje się ze teoretyczna ilość cykli ładowania okazuje się fikcją, pojemność szybko spada a baterie wybuchają. Rożne ogniwa mają rożne sposoby ładowania dla utrzymania jak najlepszej sprawności. Problem jest taki ze w prawdziwym życiu muszą one stawić czoło użyteczności pojazdu i jego użytkowników których przewyższa przeczytanie instrukcji. Przecież nikt nie będzie np wyładowywać akumulatorów do określonego poziomu czy to w ruchu, bo jak się osiągnie dany poziom to akurat nie będzie się dało auta zostawić na kilka godzin żeby doładować a rozładowywanie w sposób sztuczny to już totalna porażka i marnotrawstwo. Ekologiczne szaleństwo nie idzie ze zdrowym rozsądkiem. Brakuje chyba wykształcenia urzędasom albo robią to z premedytacją i specjalnie. Weźmy silnik diesla jest wtryskiwane paliwo robi się jakieś tam zawirowanie paliwo się zapala płomień się rozchodzi i tak dalej. Ale ogólnie jest tak ze w silniku powstają i tlenki azotu i cząstki stale. Jeśli mieszanka spala się w wysokiej temperaturze to powstają tlenki azotu jak w niskiej to cząstki stałe (ma to związek z rozpyleniem mieszanki w cylindrze). Tam gdzie uboga powstają cząstki stałe tam gdzie idealna powstają tlenki azotu a tam gdzie za bogata nie dopalają się węglowodory. I teraz żeby spełnić normę euro3 firma Man (inne firmy tez stosują analogiczne rozwiązania ale Man ma je silnie związane z normami euro i to fajny przykład) zastosowała recyrkulacje spalin. Czyli cześć spalin jest chłodzona i podawana do kolektora ssącego. Przez to obniża się temperatura spalania i zmniejsza ilość tlenków azotu. Cząstki stałe mieszą się w normie. I w ten sposób ekologia powoduje zmniejszenie sprawności silnika. Kazali inżynierom spełnić normę to ją spełnili przez obniżenie sprawności bo sprawność silnika cieplnego bierze się można powiedzieć z grubsza z różnicy temperatur. Żeby spełnić normę euro4 tlenki azotu przy takim rozwiązaniu są w normie trzeba dodać filtr cząstek stałych który powoduje że się z cząstkami stałymi silnik mieścił. Tylko ze to dodatkowo tłumi wydech upośledzając wymiane ładunków. I w ten sposób ekologia powoduje dalsze zmniejszenie sprawności silnika. Które trzeba na rożne sposoby nadrabiać żeby nie było gorzej. Żeby spełnić normę euro5 poszli inną droga. Wywalili całą recyrkulacje i ciężarówka z miejsca pali 2 litry mniej przy tej samej mocy osiągniętej z mniejszej pojemności. Skończył się problem cząstek stałych ale zaczął tlenków azotu. Żeby sobie z tym poradzić zastosowali selektywną redukcje katalityczna przez wtrysk roztworu mocznika do wydechu. Tylko ze mocznik produkują u nas Puławy (zakłady azotowe) spalając przy tym gaz ziemny, potem ten mocznik trzeba przewieźć żeby było weselej przy przymrozkach podgrzewać bo krystalizuje. I efekt jest taki ze auto choć w efekcie końcowym spełnia normy wcale nie jest tak ekologiczne jak by mogło być bo jednocześnie zwiększając poziom skomplikowania oraz awaryjność zwiększa się ilość odpadów a także nakłady energi na produkcje. Jak się to wszystko zsumuje to rachunek ekologiczny wcale nie jest jednoznaczny ale normy są spełnione. Jedynymi wskaźnikami ekologi powinna być sprawność i trwałość silnika. Co do analogi z koniem należy uwzględnić to ze auta jeżdżą jednak trochę szybciej niż konie i potrzebna na to więcej energii bo opór powietrza rośnie wraz z kwadratem prędkości. waldi888231200 Stosuje się silniki trójfazowe sterowane z falownika to są silniki bezszczotkowe. Taki silnik jest do napędu talerzy w HDD. Modelarze je często wykorzystują nawijając dość grubym drutem uzwojenia i stosując magnesy neodymowe.
  18. Mnie porządku uczył dysk 106 mega. Jak chciałem zagrać w Redneck Rampage to musiałem zainstalować Windowsa dysk spakować drvspacem a potem Windowsa wywalić i cala resztę. I w ten sposób moglem grac w gierkę która miała 140 mega mając do dyspozycji tylko 106 . Moja 95 tka miała kolo 20 mega po instalacji a instalowałem i okrajałem ja tak często ze już miałem gotowy plik BAT który mi ją okrajał poprzez del. Normalnie chyba się do ZBoWiDu zapisze 8)
  19. YES YES YES Wyprzedziliśmy chińczyków ... W inwigilacji http://www.uke.gov.pl/uke/index.jsp?place=Lead24&news_cat_id=289&news_id=6401&layout=8&page=text
  20. Struganie jako takie kojarzy się z drzewem ale w ten sposób można tez obrabiać metal. Tu nie chodzi o materiał ale o sposób obróbki. Z ciekawych innych sposobów obróbki metali jest jeszcze na przykład wyoblanie Kucie Walcowanie Elektrodrążenie Dłutowanie choć to akurat struganie Taka obróbka bardzo często zmienia właściwości metali nadając im pożądane parametry. Należy też wspomnieć o innych procesach na które metal jest podatny na przykład możliwość grzania indukcyjnego. Czy cięcia plazmowego czy palnikiem gazowym Różnorodnego spawania na przykład z wykorzystaniem termitu. Czy nadawanie w inny sposób określonych własności np przez nawęglanie, azotowanie, obróbkę cieplna czy pokrywanie innymi metalami np chromowanie miedziowanie niklowanie. Z metalami można robić tyle rzeczy i na tyle sposobów wpływać na ich własności ze samo wtryskiwanie nie wiele zmienia. Szczególnie ze twierdzenie ze coś jest wytrzymalsze dwa razy od "zwykłej stali" to żadna rewelacja zwykła stal to dopiero początek. Co więcej można nadać jej parametry jakie się chce ściśle związane z późniejszym zastosowaniem. Poza tym stal można kuć matrycownio (na przykład korbowody w silnikach). Czy odlewać jak bloki silników Albo wykonać na maszynce która może robić wiele rzeczy na raz http://www.youtube.com/watch?v=E1Fj1j8Sg1g
  21. Należy użyć określenia skrawanie. Skąd wiadomo czy chodzi o frezowanie, toczenie, wytaczanie, czy struganie? http://www.youtube.com/watch?v=f6_q12DFg1Q http://www.youtube.com/watch?v=NP4sDX87JE8
  22. No wiec tak niemiecka gospodarka korzysta na euro. Dla tego wychodzi lepiej na tle innych. Mechanizm tego jest taki ze bez euro relatywnie silna niemiecka gospodarka miała by silna markę i słaby eksport duży import no i waluta by słabła za to Niemcom opłacało by się kupować w Grecji i rozwijałaby się grecka gospodarka nie niemiecka. A grecy mieli by śmieciową drachmę która by się umacniała, ale nie byli by się w stanie zadłużyć tak jak się zadłużyli. Dla Niemców euro daje to ze mimo tego ze maja silną gospodarkę maja słabszą walutę niż powinni bo euro uśrednia się na poziomie UE a niektóre kraję ciągną go w dół. Co do tego PKB to nie jest to reakcja natychmiastowa ale taki to będzie mieć wpływ. Popatrz na to z tej strony: kiedyś ludzie uważali ze soft powinien być za darmo zapłacić powinno się za sprzęt. Pojawił się Bil G którego kariera zaczeła się z grubsza od spiracenia jego softu on się obraził napisał list otwarty powiedzmy (przyjmijmy bo trudno określić wpływ rzeczywisty) ze to był bodziec który spowodował płacenie za soft przez użytkownika domowego. Wyobraź sobie teraz ze żyjesz w alternatywnej rzeczywistości w której bil g pośliznął się na skórce od banana przeharatał nosem o beton i złamał rękę. Rzesze programistów produkowali soft za darmo nie pojawił się Windows nie pojawił się Microsoft nie pojawił Oracle i wielu innych. Oczywiście coś musiało by się pojawić. Rozwój był by może stabilniejszy i tak dalej. Oczywiście to tylko przykład ale zauważ o ile skurczyła by się gospodarka światowa jeśli świat przeszedł by z dnia na dzień na open source. Oczywiście jest to niemożliwe żeby cały świat przeszedł na open source szczególnie z dnia na dzień, ale jak się gdzieś posadowi to trudno będzie go stamtąd wykurzyć patrz serwery. Zauważ ze dostali rabat na xp ale za chwile będą migrować do W7 pewnie z wymianą całkowitą sprzętu. Należy się też zastanowić po co migrować do XP żeby potem migrować do w7. To jest szukanie sobie wydatków. Windows ma silne lobby dla którego win=$ dlatego Linux pewnie nigdy nie wygra. Natomiast w Rosji która ma słaba gospodarkę utrzymuje się głownie z eksportu surowców a wydaje na import technologi każdy zaoszczędzony pieniądz się liczy bo popyt wewnętrzny jest niski a ludźmi się tam nic nie przejmuje.
  23. To nie od końca jest tak ze decydują o tym względny obiektywne lokalnie. cyberant Windows to standard ale jeśli ludzie w szkole zaczęli by pracować na linuxie standardem być by przestał. A na to MS nie może sobie pozwolić choć by miał rozdawać windę za darmo. Bo Ms zarabia na "monopolu naturalnym" który mu się z rak wymyka. kobol Tak jest Windows kreci światem ale nie jest to stan permanentny i MS musi o to bardzo dbać. Nie może sobie pozwolić na takie zabawy jak na przykład Apple. A z grubsza chodzi mi o to ze nie do końca wiadomo co stanowi przyczynę a co skutek. Czy jest tyle programów na windę bo jest dobry czy jest dobry bo jest tyle programów. Czy winda jest popularna bo jest dobra czy dobra bo popularna. U Niemców natomiast przyszedl kryzys i decyduje o tym nieco wypatrzona ekonomia. Rodem zresztą z Misia. Pamiętacie ta scenę kiedy ustalają koszty filmu a na koniec okazuje się ze im drożnej tym lepiej bo maja od tego % jako konsultanci. Tak samo jest z Microsoftem. Microsoft w danym kraju zarabia ale kraj ma od tego % w postaci wzrostu PKB. Pieniądze wypływają za granice ale powodują jednocześnie lokalnie wzrost PKB. Co jest bardzo ważne bo ładnie w statystykach wygląda. A część tego wraca jako podatek. No a wzrost PKB powala się daje zadłużać. Co do samej prawdziwej ekonomi tego przedsięwzięcia i oceny jego rentowności potrzebne były by realne dane dotyczące struktury wydatków przed i po zmianie i oceny czy któryś ktoś nie rozdmuchał specjalnie i czy ktoś przypadkiem przy tej okazji jakiś swoich lodów nie ukręcił i wciągnęli w koszty. To nie jest nawet samo w sobie ani dobre ani złe. To jest naturalna konsekwencja systemu w którym dla dobra wszystkich wszystko musi być droższe wbrew dobru pojedynczych jednostek wchodzących w skład zbiorowości. Mało tego jak samo nie chce być droższe to należy temu pomóc wprowadzając jakieś podatki kwoty czy inne ograniczenia. Linux się po prostu globalnie nie opłaca.
  24. Mariusz Błoński Microsoft odpowiada za rozwój tylko czy ten rozwój był aż tak potrzebny? Może się skończyć załamaniem branży która nie będzie w stanie otrzymać dynamiki bo nie będzie na nią (dynamikę) zapotrzebowania. Stanie się niepotrzebna (niekonieczna). Samo prawo Moora ma w sobie coś przerażającego. To tylko kwestia czasu aż złamie je fizyka. Bo tak naprawdę nie ma uzasadnienia jego istnienia. Ja nie widzę przynajmniej. Być może rozwój powinien być wolniejszy. Na pewno podniosło by to jakość oprogramowania podnosząc poprzeczkę programistom. MS odpowiada tez za wieczna agonie rodziny x86 która już dano powinna być historią. cyberant Nie zgadzam się z tym ze sprzęt był zbyt wolny. Idąc tym tokiem zawsze będzie zbyt wolny. To nie sprzęt jest wolny a koncepcja do doopy. W dzisiejszym PC wszystko jest wirtualizowanie i to wielopoziomowo. Układanie na tym kolejnej warstwy w postaci maszyny wirtualnej to pewnego rodzaju szaleństwo. Dobrym przykładem jest tu AMD który już na poziomie procesora wirtualizuje architekturę CISC w oparciu o jadro RISC. Nie tedy droga i pokazał to słusznie i naukowo w sposób empiryczny SUN 15 lat temu. Sun wyeliminował wszystkie warstwy po drodze. Co zrobili wzięli kawałek sprzętu posadzili na tym mikro-jądro a na tym maszynę wirtualna Javy. Nazywało się to Javastation a system operacyjny tego to JavaOS. Przekładając to na PCta to tak jak by Bios uruchomił maszynę wirtualną. Jest to wręcz genialne bo kompatybilność ze sprzętem zapewnia mikro-jądro. Tak w zasadzie to był protoplasta cienkich klientów. A system można było nawet z serwera pobrać jak i resztę aplikacji właściwie już się nawet o chmurę ocieramy . NA takiej zasadzie można wypuścić dowolny sprzęt który ma procesor. Zapakować na to mikro-jadro i dalej jest pełna kompatybilność wszystkiego z wszystkim. Tylko ze dochodzimy do konkluzji ze to tak naprawdę jest poziom skomplikowania analogiczny do Bios+DOS a cała reszta wszystkiego o co systemy zostały rozbudowane była psu na budę. Co do Neta i Ms to w sumie takie microsoftowe podejście. Zrobić to co zrobił ktos tylko tak żeby nie było z niczym kompatybilne. I o ile do samego .NET nic specjalnie nie mam to to jest takie microsoftowe budowanie swojego świata na silę.
  25. maciejo masz 100% racji. Dokładnie analogiczny porblem jest z pendrajwem i reszta kart pamięci. Jak usuniemy pliczek to jest duże prawdopodobieństwo ze wszystkie zapisy sekwencji nadpisywania danych wylądują gdzieś indziej. Problem jest taki ze warstwa fizyczna (komórki pamięci) jest "zwirtualizowana" i zrzutowa na strukturę logiczna. HDD jest zresztą ten sam porblem z adresowaniem tylko inne konsekwencje z tego wynikają. Na przykład adresowanie LBA to jest jedna z takich "warstw abstrakcji" w stosunku do fizycznego adresowania CHS. Ale podobna warstwę abstrakcji tworzy system relokacji uszkodzonych sektorów. efekt tego jest taki ze na wyjściu mamy w miarę "ciągłą" strukturę a co się tam w środku hdd wyrabia to już nas nie interesuje bo wszystko jest zamknięte w pudełku. Problem jest jeśli to co jest wirtualizowane traktujemy jako fizyczną rzeczywistość.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...