Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1797
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez peceed

  1. Przede wszystkim gdy populacja osiąga odporność stadną w wyniku naturalnych infekcji i poprawy pogody ilość zgonów powodowanych przez COVID-a spada do praktycznie zera, zatem stosunek śmierci w wyniku szczepień do śmierci spowodowanych infekcją może być bardzo wysoki. Szkodliwe jest założenie że szczepienia służą ratowaniu życia - szczepienia służą zakończeniu zbiorowej histerii. To idiotyczne - w końcu według tej pracy szczepionki wciąż ratują więcej ludzi niż zabijają, chyba że coś się zmieniło i 2 już nie jest mniejsze od 3.
  2. To raczej efekt korupcji systemu niemieckiego - produkcja niepotrzebnej broni nawet pod koniec wojny to był świetny biznes. Broń chemiczna jest praktycznie bezużyteczna w obronie. Wielu działań polskiego rządu/władz po prostu nie da się wytłumaczyć zwykłą korupcją i niekompetencją. Sytuacja w której służby wydają się koncentrować jedynie na szukaniu haków daje bardzo duże pole do popisu. P.S. Albo osiągnęliśmy poziom że już nie mamy środków na 15% wkład własny. Co byłoby absurdem, bo po prostu można je wydrukować.
  3. Moja ciocia chyba jeszcze za komuny reanimowała (bo jako laik nawet nie wiedziała co to jest resuscytacja) wujka 30 min z powodu zawału zanim przyjechała karetka. Jak widać nie mieli problemu z jakością małżeństwa (i pożył jeszcze wiele lat).
  4. Małe szanse. Ludzie z którymi się koresponduje zazwyczaj są wobec siebie bardzo szczerzy, a przecież taką informację można było też zweryfikować. Zwłaszcza że:
  5. Terapie chorób psychicznych, detoks alkoholowy, dres wieczorowy, wszywka esperalowa - reklamodawcy wsparci przez data mining obnażają prawdę o czytelnikach kopalni
  6. 1) Są znikome szanse że faraon siadł i wymyślił sobie system miar i wag, on co najwyżej mógł ustandaryzować już wcześniej przyjęty zwyczajowo. W naszym świecie adaptacja całkowicie nowego systemu metrycznego wymagała wcześniejszego wynalezienia gilotyny A jeśli już wcześniej funkcjonował jakiś system, to inicjatywy dbające o jednolitość musiały pojawiać się wcześniej przynajmniej w obrębie miast. To nie dziwi. Najbardziej krytycznym towarem jeśli chodzi dokładność ważenia było złoto i inne metale szlachetne. Do tego monety to był jedyny powszechnie używany ustandaryzowany przedmiot. Gdyby władza centralna wprowadziła standard miar i wag, to odważniki musiałyby być produkowane centralnie jak monety i dystrybuowane w normalnym obiegu handlowym. Taka praktyka musiałaby zostawić jakieś ślady.
  7. Duża część nauki polega na tworzeniu bajeczek na bazie niekompletnych danych. Miarą prawdy staje się siła i powszechność jakichś przekonań, jak w stadzie małp (prawda = przekonanie zwiększające szanse na przeżycie). Uwielbiam te "wnioski" z nauk humanistycznych. Jedynym uprawnionym jest istnienie rynku w dolinie Indusu, co w obliczu istnienia rzeki zapewniającej transport jest prawdopodobne. Co do rynku środkowoazjatyckiego to polecam spojrzenie na mapę i zastanowienie się jak wyglądał i wciąż wygląda transport w tamtym rejonie.
  8. To nie jest prawdą - zależy od konkretnego sformułowania teorii. Inna sprawa że nie ma to żadnego znaczenia - ponieważ posługujemy się matematyką trzeba na początku poczynić pewne założenia pozwalające na opisywanie obiektów (parametryzacja rzeczywistości). Nie wiem czemu akurat przestrzeń metryczna ma być na wzbronionym kiedy najwyraźniej jest wygodna. Przecież nawet gdybyśmy wystartowali z innego aparatu pojęciowego, jeśli tylko opisywałby on tą samą rzeczywistość fizyczną szybko (albo i wolno) doszlibyśmy do wniosku, że obiekty zachowują się efektywnie jakby były strunami żyjącymi w przestrzeni. A skoro tak, to można użyć tej emergentnej przestrzeni bezpośrednio do ich opisu... Przecież cała teoria strun opiera się obecnie na tym, że różne przestrzenie są w stanie opisywać tę samą rzeczywistość. Perfekcyjną analogią jest związek pomiędzy rozmaitością matematyczną a atlasami, gdzie rzeczywistość to pewna rozmaitość a określona teoria jest atlasem użytym do opisu tej rozmaitości. Świat dopuszcza wiele rozwiązań, nawet kaloryferoseksualistów. Nie rozumiem tylko dlaczego miałby się przejmować tym, co się nam podoba a co nie. Jeśli komuś nie podoba się jedyna działająca teoria grawitacji, to czyj to jest problem?
  9. Wrzodu nie ma, bo z faktu że boli jeszcze nie wynika, że wrzód tam jest Miałem swoją koncepcję uprawiania matematyki zgodną z duchem intuicjonizmu (nie wiedziałem wtedy co to jest) informatycznemu: każde twierdzenie matematyczne czy wzór matematyczny trzeba rozumieć w kategoriach klas maszyn Turinga które kończą pracę lub nie kończą pracy. Jeśli dobrze pamiętam to wówczas różnice między nurtami sprowadzają się do dopuszczenia istnienia kolejnych wyroczni.
  10. Rozbudowany parser jest automatem skończonym (w sensie logiki nieredukowalnej do mniej ogólnych modeli, bo tak naprawdę każdy program uruchomiony na fizycznym komputerze jest automatem skończonym). To świetny przykład jednostanowego automatu skończonego ze stosem. W ogólnym przypadku każdy stan ma własnego switcha, a w nim akcje i przejścia w postaci goto do innych stanów. Prościej się nie da. Nie ma tam nic do optymalizacji - można co najwyżej zminimalizować średnią ilość porównań, zwłaszcza znając statystykę kluczy, ale to dotyczy tak samo każdego innego switcha. Za to często wykonywany switch z powtarzającymi się prostymi wzorcami w sekwencji kluczy może wykonywać się szybciej dzięki lepszej predykcji skoków - na dobrym procesorze. Fundamentalnie jest to jednak przykład najgorszy możliwy rodzaj kodu ze skokami sterowanymi przypadkowymi sekwencjami danych. Jest jednostanowym automatem ze stosem. Ten automat to na pewnym poziomie abstrakcji gdzie utożsamiamy ogromną ilość "bitowych" stanów komputera.
  11. Dowcipy o świnkach morskich są podważone przez jakikolwiek kontakt z branżą IT: nawet dla całkowitych szczurów lądowych powinno być jasne, że trafiają się świnki pierwsza klasa. Nie ma żadnego problemu z istnieniem nulli w językach programowania: są absolutnie przydatne a czasami konieczne (na niskim poziomie). Jeśli czyjś kod sypie NullPointerException to znaczy, że po usunięciu nulli miałby inne błędy niezależnie od przyjętych rozwiązań, zawsze jest to oznaka błędu programisty. Inna sprawa że w takiej Javie wsparcie dla null było słabe - dopiero Groovy dodał odpowiednie operatory ?. oraz ?: Potrzeba jeszcze adnotacji @NotNull dla szybkiego wykluczenia nulli z listy prawidłowych argumentów i znikają wszystkie praktyczne problemy w tym sensie, że alternatywne (dla null) rozwiązania nie dają ani krótszego ani bezpieczniejszego (w praktyce, nie teoretycznie) kodu. Jeszcze lepiej byłoby gdyby Java w samym rdzeniu języka reużyła słowo kluczowe null do oznaczania argumentów funkcji i zmiennych które mogą być nullami. Object null myNullable; // nie trzeba inicjalizować - null jest wartością domyślną. Object myNotNullable = getMyObjet(). // niezbędna inicjalizacja, - wartość null rzuci wyjątek NullPointerException. Niestety jest trochę za późno na taką zmianę semantyki i jako domyślną wartość trzeba przyjąć obiekty nullowalne, choć składnia Type !null variable; również byłaby całkiem przyzwoitą alternatywą dla adnotacji. No to pozdro przy pierwszej próbie stworzenia szybkiego i prostego kodu dla automatu skończonego w C. Z faktu że zastąpiliśmy brzytwy elektrycznymi golarkami nie wynika jeszcze że chirurg nie może korzystać ze skalpela Warto też dodać że wszystkie bardziej obiektowe podejścia nie rozwiązują podstawowego problemu - logika pracy automatu skończonego jest ekstremalnie trudna do śledzenia niezależnie od sposobu implementacji. Programowanie strukturalne ogranicza zapędy programistów do konstrukcji łatwych do śledzenia dla ludzkiego mózgu i całkowicie wystarcza to w większości problemów, ale są domeny gdzie ogólny automat skończony zapewniany przez GOTO jest najlepszą abstrakcją, zwłaszcza gdy programuje się automat skończony
  12. Założyciel jakoś nie bardzo chce podjąć te swoje miliony - przypuszczam że taka próba skończyłaby się zarzutami kryminalnymi. Bo ci frajerzy są z przyszłości Nikt się nimi nie przejmuje, ludzie nie są skłonni poświęcać 15 minut dziennie na gimnastykę aby pomóc sobie tylko dlatego, że korzyści będzie odnosić wyłącznie "przyszłe ja" Sami są sobie winni - nie trzymali dostatecznie długo, przecież dogmat teoria jasno mówi, że wartość będzie zmierzać do nieskończoności. Notabene bardzo rozbawiła mnie informacja o firmie która chciała sprzedawać specjalizowane układy do kopania bitcoinów (jakieś 10 lat temu). Obiecywała inwestorom wspaniałe perspektywy... co było w tym idiotycznego? Otóż przy założeniach na których ta firma opierała swój sukces finansowy znacznie lepszym interesem było natychmiastowe kupno bitcoinów, wręcz kilkadziesiąt razy lepszym To zadziwiające że takie błędy w rozumowaniu popełniają stosunkowo niegłupi ludzie potrafiący projektować układy scalone. Nie muszą: https://www.skarbnicanarodowa.pl/zloto/zlote-monety/100-latn-jpii-moneta-z-rzymu?gclid=Cj0KCQjw5uWGBhCTARIsAL70sLKW6NVoMGZkCuk25-Ci_LDg2ftrcUHy5tGwkrvpKZVV8xIPtGsHIhUaAisbEALw_wcB
  13. Można przyjąć, że ewolucja unitarna jest ciągła, natomiast pomiar dyskretny - są to elementarne ciągłości i nieciągłości w naszym świecie. Dlatego Pętlowa Kwantowa Grawitacja jest teoretycznym śmieciem który zamiast trafić do kosza wyszedł na salony - przypadek stary jak świat, opisywany na przykład przez Dołęgę-Mostowicza.
  14. Kiepski styl programowania - dłuższy kod i dodatkowa zmienna do ogarnięcia. PASCAL - zły dotyk boli całe życie Od tego są komentarze: else {// if ! (condition1) && ! (condition2) && .... - to takie minimum mechanicznie kopiujące if-y, można by do tego użyć pluginu natomiast w promode używa się else {// <opis warunku "biznesowego" w języku naturalnym> Problem ze śledzeniem logiki znika. No ale z założenia ludzie płacący podatek od głupoty to kaleki umysłowe... Mimo wszystko czekamy z niecierpliwością.
  15. To bez znaczenia. OTW jest i tak teorią klasyczną, nie ma żadnego wymagania aby kwantowa grawitacja dawała OTW inaczej jak klasyczne przybliżenie. "Kwantyzacja" OTW to naiwne podejście choćby z tego powodu, że teorii kwantowych o takich samych przybliżeniach klasycznych zazwyczaj jest więcej, zatem nie istnieje żadna procedura dająca w każdym przypadku "prawdziwą" kwantową teorię z teorii klasycznej. Teoria strun przewiduje/dopuszcza uogólnienie teorii relatywistycznej. To bzdura. Finansowanie fizyki teoretycznej w ogóle nie zależy od detali fizyki teoretycznej, ludzie którzy decydują o wielkości środków nie znają fizyki nawet na poziomie szkoły średniej. Nikt nie bronił tworzenia teorii konkurencyjnych do teorii relatywistycznej i takie powstały. Właściwa selekcja dopiero się zaczyna, a do tego absolutnie potrzebne były lata obliczeń przewidywań relatywistycznych oraz dostęp do odpowiednich danych obserwacyjnych. Einstein nie stworzył teorii na zasadzie ciągu kolejnych poprawek, tylko "odgadł" jej ostateczną powstać dzięki nadzwyczajnej intuicji pozwalającej na rozmaite doświadczenia myślowe oraz założenie pewnych zasad jak na przykład zasady równoważności. Nie jest powiedziane że pełna teoria opisująca rzeczywistość jej nie łamie, ale nie da się uciec od faktu że OTW jest co najmniej doskonałym przybliżeniem rzeczywistości, przewidziała zaginanie światła w polu grawitacyjnym, grawitacyjną dylatację czasu oraz ruch Merkurego. Na dzień dzisiejszy stałą G znamy dokładnością do czterech cyfr znaczących, co pokazuje że rozróżnianie pomiędzy teoriami różniącymi się subtelnymi efektami jest odległe. I na tym polega pokora, że akceptujemy niedoskonałości eksperymentów i spokojnie czekamy. Mechanika kwantowa to ostateczny framework pojęciowy w którym formułujemy teorie fizyczne - niezbędny z powodów czysto logicznych. Zatem OTW na pewno nie jest "prawdziwa", jest jedynie użyteczna. Najlepiej byłoby usunąć patenty na oprogramowanie: na pewno są społecznie szkodliwe, nie ma żadnego dowodu by powiększały innowacyjność. Ale tego raczej nie da się osiągnąć, zwłaszcza Najbardziej brakuje "publicznych" patentów - rozwiązań które opisywałoby się dokładnie tak samo jak patenty, nie musiało płacić "za ochronę", a rozwiązanie od razu stawałoby się public-domain. Z założenia są one niepotrzebne ze względu na tzw. prior-art, w praktyce wyrównywałyby szanse ze względu na zrównanie podstawy prawnej, do tego pozwoliłby na łatwiejsze odrzucenie nowych patentów przez sam urząd patentowy. Problem czy coś jest oczywiste zostałby zamieniony na trywialne "czy coś było zgłoszone wcześniej". Patent publiczny nawet nie musiałby być dokładnie "sprawdzany" - z założenia służyłby do blokowania patentów składanych później. Kiedyś rozważałem stworzenie publicznego trolla patentowego, tzn. organizacji non-profit która sama posiadałaby patenty używane do ochrony wolnego oprogramowania. Sęk w tym, że największymi beneficjentami wolnego oprogramowania i tak są wielkie biznesy (np. Android) a nie użytkownicy końcowi, nikomu tak naprawdę nie zależy na funkcjonowaniu takiej organizacji. BTW. bardzo fajne określenie, nadaje się na element stopki : __ Jarek Duda "Boffin who invented ANS encoding and made it public domain"
  16. Jasne. O rzeczywistości możemy się wypowiadać wyłącznie na podstawie naszych doświadczeń. O sensie odpowiedzi decyduje pytanie. Stoi to w konflikcie z dominującym wśród ludzi przekazywaniem wiedzy za pomocą języka, czyli symboli - prowadzi ono do powstawania mitologii, plotek, przekłamań (choć ma swoje zalety). Z kolei metoda naukowa wymaga, aby każda wiedza dawała się zreprodukować za pomocą doświadczenia, co do zasady - wynikają z niej jakieś mierzalne konsekwencje. Religia jest systemem wiedzy który nie ma znaczenia operacyjnego - choć próbuje udawać, że takowe ma i przypadkowe zdarzenia (interwencje boskie) są wynikiem postępowania ludzi (zazwyczaj grzechów). Jeden metr w mojej głowie ma zupełnie inną reprezentację niż w głowie innego człowieka, mamy różne mózgi o różnej budowie, lecz jesteśmy w stanie uzgodnić równoważność operacyjną pewnych pojęć pomiędzy nami. Tzn. że jeśli weźmiemy odpowiednią szkolną linijkę 20 cm, to będziemy w stanie odmierzyć ją 5 razy w jednym metrze. I tak dalej. Proste abstrakcyjne pojęcia matematyczne mogą mieć bardzo prosto wykazaną równoważność. Możemy ustalić czym jest 1,2,3. Potem wprowadzić koncepcje liczb naturalnych. Itd. Ja wiem co oznacza że zbiór ma 3 elementy i nie robię tego "w sposób aksjomatyczny", bo aksjomaty trzeba zrozumieć, właśnie w sposób operacyjny. Mam w mózgu fundamentalnie niedostępne dla mnie reprezentacje tych pojęć, więc rozumiem je w ten sposób że mogę wykonać pewne operacje na świecie a potem zaobserwować ich skutki. Wrzucić 3 grzechotki do pustego pudełka, a potem wyjąć 3 grzechotki z pudełka i mieć pewność, że więcej nie ma. Bez operacyjnej semantyki matematyka byłaby operacjami na nic nie znaczących symbolach. Całe początkowe nauczanie matematyki to umiejętność łączenia symboli z abstrakcyjnymi własnościami świata wyznaczanymi przez nasze doznania. Mechanika kwantowa działa w sposób operacyjny - jedyne wielkości jakie z pewnością istnieją to wyniki pomiarów. Na ich podstawie możemy sobie budować mentalne modele rzeczywistości, ale o równoważności dwóch modeli świadczą jedynie ich fizyczne przewidywania odnośnie mierzonych wielkości. Formalizm operatorów i stanów jest abstrakcją matematyczną w najbardziej elementarny sposób reprezentującą wiedzę o rzeczywistości i możliwości wykonywania eksperymentów. Dlatego z punktu widzenia MK nie ma znaczenia jak zbudowany jest aparat pomiarowy o ile jest równoważny operacyjnie z innymi mierzącymi "to samo", a klasą równoważności pomiarów jest operator. Funkcje falowe są abstrakcjami opisującymi klasy równoważności struktur przechowujących wiedzę o świecie ("obserwatorów", "mózgów"). Dygresja: Zazwyczaj przyjmuje się, że matematyka ma prymat nad fizyką, ale zacząłem uważać że to jednak "rzeczywistość" fizyczna determinuje matematykę - jedno nie może istnieć bez drugiego, cała matematyka jaką znamy musi mieć reprezentację w postaci fizycznych struktur (w tym sensie że wzór matematyczny to fizyczna struktura atramentu na papierze interpretowana przez fizyczny mózg). W ten sposób matematyka istnieje jako własność rzeczywistości. W sumie to nie jest jakaś nowość - jeszcze pierwszego dnia studiowania fizyki wyraziłem w rozmowie z jednym doktorantów moją wątpliwość, czy wszystkie możliwe wszechświaty da się opisać matematycznie w tym sensie, że "ich matematyka" może nie być wyrażalna za pomocą dostępnych dla nas struktur. Najprostsza taka możliwość to różnica "ilościowa" - istnienie "nieskończonych" wzorów zawierających prawdy o zbiorach o jeszcze większej kardynalności.
  17. To jakieś nowe odkrycie! OTW jest teorią klasyczną (tzn. niekwantową), ale niekompatybilność oznaczałaby niemożność stworzenia teorii kwantowej grawitacji a kilka już mamy i wszystkie są "strunowe". Kompatybilność oznacza istnienie przejść granicznych pozwalających uzyskać OTW jako przybliżenie - nie oznacza to, że grawitacja nie może być bardziej skomplikowanym zjawiskiem. No tak, ale GEM jest dominującym rozwinięciem OTW w szereg i niezłą aproksymacją, byłoby zatem dziwne gdyby ta teoria nie opisywała fal grawitacyjnych. Fizyka wypada pod tym względem wyjątkowo dobrze (jak i reszta nauk ścisłych). Albo mamy "estetykę", albo poprawki, ale nie jedno i drugie! Estetyczną teorią jest OTW. GEM jest jej przybliżeniem i można skonstruować nieskończony ciąg teorii który przybliża nam OTW coraz lepiej. W takim sensie OTW jest teorią znacznie lepszą od GEM, zwłaszcza że lepiej zgadza się z obserwacjami. Nie ma żadnego kryzysu w fizyce. To złudzenie może wynikać z niechęci opanowania umiejętności potrzebnych do zrozumienia rezultatów z ostatnich 50 lat. (Wyczuwam lekkie poczucie niedowartościowania - wiem jak to boli ) Mógłby kolega rozwinąć tę myśl? Uważają że nie działa? A może po prostu nie mają niczego do dodania? Chyba że chodzi o podręczniki - cykl tworzenia i upowszechnienia makulatury to nawet kilkanaście lat. Faktem jest, że nauka jak każda inna dziedzina gospodarki wymaga również odrobiny marketingu. Podstawowy błąd kolegi to nazewnictwo, poniższy filmik ilustruje w czym problem: https://youtu.be/lcfV_Rn5Ats?t=7 Zamiast ANS powinno być "Duda compression". Robi się to w następujący sposób: https://www.google.com/search?q=Dr.+Marcus+Duda's+compression+sock&oq=Dr.+Marcus+Duda's+compression+sock&aqs=chrome..69i57j33i160.551j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8 Da się uzyskać uznanie w jakiś bardziej doniosły sposób?
  18. Pomijając moją niepewność co do znaczenia terminu "osnowa rzeczywistości", istnieje ogromny ruch ludzi chcących konstruować świat z elementów dyskretnych, no bo skoro i filmy i muzyka to tylko bity... https://www.britannica.com/topic/operationalism 1) Zatem chętnie poznam jedną nieprawidłową sentencję. 2) Nic, z dobrego serca polecam.
  19. Cały czas zmaga się kolega z realizmem, a dokładniej jego brakiem w MK. Powtórzę się ale chyba warto: https://youtu.be/85TUPcL7aWQ Jedno z najlepszych wprowadzeń do ontologii MK. Są tam 3-4 stosunkowo krótkie filmy zawierające to, co powinna otrzymać każda osoba na początku przygody z MK. Doskonale wyjaśnia dlaczego próby tworzenia modeli MK w ujęciu realistycznym są zwyczajnie naiwne. Po zrozumieniu niuansów już nigdy nie użyje kolega takiego językowego sformułowania jak zacytowane Przy okazji - dygresja. Wydaje mi się że są dwa rodzaje "informatyków" którzy zajmują się MK: pierwsza, wielokrotnie liczniejsza grupa nieodłącznie myśli w realistycznych kategoriach dyskretnych. Tacy są straceni. Druga, jak na przykład Von Neumann, potrafi uchwycić sedno - że rzeczywistość ma znaczenie wyłącznie operacyjne. Edwin należy do tej drugiej grupy.
  20. No tak, klasyka w postaci Sildenafil, czyli substancja aktywna w Viagrze- dla kogo, jak działa? powinna dać mi do myślenia
  21. Proponuję użyć "prawie tydzień" albo "blisko tydzień" jeśli chcemy podkreślić długotrwałość procesu. "mniej niż tydzień" używa się gdy spodziewaliśmy się dłuższego procesu.
  22. W obliczu upadku tradycyjnych wartości ludzie lubią sobie tworzyć moralność zastępczą. Brawo. Po to istnieje ból aby był odczuwany i prowadził do zmian zachowania, inaczej nie miałby sensu. Na szczęście homary i ośmiornice to drapieżniki, zjadając je ratujemy miliony drobniejszych istotek przed cierpieniem Konsumpcja zwierząt chroni je przed bólem, stresem i cierpieniem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...