Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1711
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    62

Zawartość dodana przez peceed

  1. Teraz dozobaczyłem inny kolor Teksasu na mapce, czyli nie jest uwzględniony w danych. Co jest lekką manipulacją, bo powinien mieć kolor biały lub jasny. Ale co tam. A zatem dostaliśmy dane w postaci śmieciowej, bo oba te zbiory są praktycznie równe. Już lepsze byłoby po prostu pokazanie hrabstw z poziomem zaszczepienia poniżej 40%. Wiele osób tak to zrozumie i zobaczy fałszywą korelację. Tak się teraz uprawia dziennikarstwo.
  2. Polityczna manipulacja a do tego fałszywka która ma na celu dokopanie Teksasowi/Republikanom? Przede wszystkim zaznaczone hrabstwa na prawej mapie muszą być podzbiorem tych na lewej, a jest odwrotnie, z jednostkowymi wyjątkami (fałszerstwo). A samo sformułowanie może sugerować znacznie większą korelację tych dwóch wielkości niż istnieje w rzeczywistości (manipulacja).
  3. Co to za pytanie, teoria strun przewiduje wszystko Ale bardziej na serio - dopuszcza, z tym że DE ma postać zależną od czasu tzn. formalnie jest kwintesencją.
  4. Hyperloop - kolej osiąga 500 - 600 km/h. Pomniejszanie wagoników kilkanaście razy i nadzwyczajna komplikacja konstrukcji torów i pojazdów aby uczynić je dwukrotnie szybszymi nie ma sensu. Problemem jest rozpędzanie się i zwalnianie, a nie opór powietrza przy prędkości maksymalnej. Tunele dla samochodów elektrycznych nie były rozwiązaniem dla korków, usprawnienia w wierceniu reklamowane przez Muska nigdy nie nastąpiły - podwodne przekopy i wiercenia to poważny i rozwinięty biznes akumulujący doświadczenia setek lat doświadczeń, i "wielkie chęci" oraz rozbudowany PR nie wystarczyły do dokonania przełomu. Nie wiadomo dlaczego miałyby być ograniczone do samochodów elektrycznych - przecież i tak opierały się na wagonikach które można byłoby opuszczać z poziomu ziemi. Wszystkie pomysły Muska mają znikomą przepustowość w stosunku do deklarowanych lub rzeczywistych potrzeb, trzeba je rozpatrywać jako "usprawnienia życia i zabawki dla milionerów". Włączając w to podróże na Marsa. To co Muskowi "wyszło" to realizacja pomysłów innych, jego własne są tragiczne. To dobre rozwiązanie jeśli prostopadła droga ma mały ruch. Zakręt w lewo blokuje tylko jeden pas. Tylko że na takie zawracanie potrzeba miejsca, które można by zużyć na co najmniej jeszcze jeden pas. Zupełny offtop - uświadomiłem sobie, że gdyby pozostawiono kierowców po prawej stronie w ruchu prawostronnym, to byłoby mniej wypadków i ofiar śmiertelnych. Wyprzedzanie byłoby na tyle ryzykowne że najprawdopodobniej zostałoby zakazane w większości przypadków (a to najwżnijesza przyczyna poważnych wypadków). Mogłoby pojawić się lusterko do wyprzedzania, a nieśmiertelne "prawa wolna" zostałoby zastąpione przez "lewy wolny" (w obu przypadkach dostaje ten so się myli;)). Omijanie pieszych i przeszkód po prawej stronie precyzyjniejsze, a kierowca skręcający w prawo miałby lepszą widoczność na przejście dla pieszych. Ponieważ większość czołówek dokonuje się na zakładkę, dochodziłoby do nich po stronie pasażerów - w miejscu które jest zarówno częściej puste jak i pozbawione kierownicy. Być może z tego powodu byłoby to ostatnie miejsce zajmowane w samochodzie, i powstałby nawyk że pasażer zajmuje miejsce za kierowcą, bo to wygodniejsze ze względu na drzwi od strony chodnika (widoczność, radio i deska rozdzielcza to "drobne" argumenty za siedzeniem obok siebie). Do tego: tylne światła powinny być zielone, albo pomarańczowe (i wtedy tylny kierunkowskaz byłby migotaniem zwykłego światła) - każda kombinacja z różnymi kolorami stopu i tylnego oświetlenia jest lepsza niż to co mamy obecnie.
  5. W kontekście w którym pojawia się "neutron", "radioaktywność", "izotop" wolę terminologię która nie ma kolizji.
  6. To taki artefakt myślenia humanistów - brak dowodu na X jest dowodem na nie-X (punkt wyjścia najczęściej jest uwarunkowany lingwistycznie lub historycznie). I ta niezdolność do podejścia bardziej "interdyscyplinarnego". Dopiero szersze przebadanie artefaktów pokazuje, że po 1989 zostaliśmy podbici i zasiedleni przez Amerykanów Genetyka jest pewniejsza. Lingwistyka również. Więc jeśli falsyfikują one podejście ceramiczne w sytuacji kiedy jest to możliwe, to falsyfikują to podejście również gdy "nie ma niczego innego". Skoro bada się "kultury", to trzeba przyjąć że badany podmiot ma charakter memetyczny. Pomiędzy kulturą, lingwistyką i genetyką mamy jedynie korelacje. Podejście, że społeczeństwa da się podzielić na niezależne etnicznie, genetycznie i kulturowo grupki które zajmują określony teren, przesuwają się i pęcznieją jest bardzo naiwne, a taki obraz świata wyłąnia się z prac archeologów.
  7. Ogólnie można przyjąć, że dla każdej prędkości ulice miast (ogólnie sieć drogowa) mają pewną pojemność samochodów, maksymalną dla stanu "parking"="korek". Z chwilą kiedy samochody wyjeżdżają na ulicę wymuszają przeskoki do stanu o większej pojemności i mniejszej prędkości. Aby ograniczyć korki powinno się wprowadzić system kolejkowy. Samochód/kierowca określa gdzie chce dojechać, dostaje trasę i licznik czasu który każe mu czekać. W ten sposób nigdy byśmy nie przekraczali krytycznej pojemności ulic. Może na początku wyglądać to dziwnie, ale w końcu ludzie docenią że spędzają mniej czasu w samochodzie, a do tego przez część czasu nie będą zajęci prowadzeniem, co da im kilkanaście/kilkadziesiąt minut czasu na internet. Trzy zakręty w prawo brzmi nieźle, ale do tego dochodzą zajęte 4 odcinki drogi. Do tego ludzie skręcający w lewo wprowadzają przerwy w ruchu które są korzystne, bo dają szansę znalezienia miejsca kierowcom którzy chcą skręcić na pas który je zawiera. Zatem skręt w lewo do pewnego stopnia zmniejsza stopień zapchania samochodami, ale być może efekt zwiększenia płynności rzeczywiście to skompensuje. Nie bardzo widzę też jak miałoby to pomóc w opróżnianiu dzielnic biznesowych i centrów miast, gdzie problemem są wąskie gardła, a nie ruch prosopadły do nich. Zakaz skrętu w lewo nie pomoże. Zakaz skrętu w lewo obowiązuje w Singapurze, ale tam z góry ograniczono ilość prywatnych samochodów do chyba 50 tyś. i przeprowadza się na nie licytacje. Reszta ludzi jeździ transportem publicznym. Zatem na pewno jest to rozwiązanie usprawniające ruch w mieście w którym i tak nie ma korków. To może pomóc gdy jest jakiś zapas luzu, ale w godzinach szczytu jak robi się korek z powodu zapchania ulic to i tak zrobi się korek. Zdecydowanie trzeba wprowadzić modelowanie dla każdego miasta, a zakaz skrętu w lewo powinien być dynamiczny.
  8. Czy autor w ogóle rozumie o co chodzi (albo autorzy badań)? Różne izotopy pierwiastków różnią się masą jądra. Zmiana jednego izotopu na inny w istotny sposób zmienia własności molekuł. Czy jest to dziwne? Nie, wiadomo o tym od dawna. Nawet powstała nowa gałąź poszukiwania nowych leków polegająca na wymianie izotopów w już znanych cząsteczkach...
  9. A co w nim jest komicznego? Chodzi o siły które działają między ciemną materią. Przekonanie że to musi być po prostu jeden typ słabo oddziałowującej cząsteczki jest naiwne - może się tam znajdować całkowicie odmienny, bogaty świat dla którego to my jesteśmy tajemniczą ciemną materią o dziwnych właściwościach.
  10. A ja chciałem poznać magiczny mechanizm który chroniłby łożysko przed ekspresją antygenu ze szczepionki, zwłaszcza przy 2 dawce (bo nie ma opcji aby część preparatu nie "wyciekła" z miejsca wstrzyknięcia, nie ma też żadnego mechanizmu który ogranicza ekspresję genów produkcję białka (trzeba przemyśleć terminologię) do określonego typu komórek, w odróżnieniu od wirusów).
  11. peceed

    Koronawirus jako wybawienie

    Znacznie gorsze są efekty uboczne utrzymujące się do końca życia.
  12. Najciekawszym wyjaśnieniem są efekty magnetyczne ciemnej materii (chodzi o oddziaływanie magnetycznopodobne z ciemnego sektora).
  13. peceed

    Koronawirus jako wybawienie

    Hydroksychlorochina na COIVID to jak leczenie dżumy cholerą: ten lek powinien zostać wycofany już dawno.
  14. Ale przeciwciało powstałe na konkretny antygen wykazuje też powinowactwo do podobnych antygenów. Inaczej epidemie nigdy by się nie kończyły a życie wielokomórkowe byłoby zasadniczo niemożliwe, bo każda niewielka mutacja patogenów oznaczałaby ponowną niezależną epidemię. Odporność krzyżowa to główny mechanizm napędzający ewolucję w kierunku coraz łagodniejszych i szybciej zakażających szczepów (jak obecny wariant delta). Oczywiście w końcu pojawi się mutacja całkowicie uciekająca szczepionkom. Ale w końcu, po kilku takich dużych zmianach dojdzie do sytuacji, że bardzo ciężko będzie ewolucji wymyśleć wariant który będzie w stanie uciec wszystkim rodzajom przeciwciał.
  15. Przede wszystkim gdy populacja osiąga odporność stadną w wyniku naturalnych infekcji i poprawy pogody ilość zgonów powodowanych przez COVID-a spada do praktycznie zera, zatem stosunek śmierci w wyniku szczepień do śmierci spowodowanych infekcją może być bardzo wysoki. Szkodliwe jest założenie że szczepienia służą ratowaniu życia - szczepienia służą zakończeniu zbiorowej histerii. To idiotyczne - w końcu według tej pracy szczepionki wciąż ratują więcej ludzi niż zabijają, chyba że coś się zmieniło i 2 już nie jest mniejsze od 3.
  16. To raczej efekt korupcji systemu niemieckiego - produkcja niepotrzebnej broni nawet pod koniec wojny to był świetny biznes. Broń chemiczna jest praktycznie bezużyteczna w obronie. Wielu działań polskiego rządu/władz po prostu nie da się wytłumaczyć zwykłą korupcją i niekompetencją. Sytuacja w której służby wydają się koncentrować jedynie na szukaniu haków daje bardzo duże pole do popisu. P.S. Albo osiągnęliśmy poziom że już nie mamy środków na 15% wkład własny. Co byłoby absurdem, bo po prostu można je wydrukować.
  17. Moja ciocia chyba jeszcze za komuny reanimowała (bo jako laik nawet nie wiedziała co to jest resuscytacja) wujka 30 min z powodu zawału zanim przyjechała karetka. Jak widać nie mieli problemu z jakością małżeństwa (i pożył jeszcze wiele lat).
  18. Małe szanse. Ludzie z którymi się koresponduje zazwyczaj są wobec siebie bardzo szczerzy, a przecież taką informację można było też zweryfikować. Zwłaszcza że:
  19. Terapie chorób psychicznych, detoks alkoholowy, dres wieczorowy, wszywka esperalowa - reklamodawcy wsparci przez data mining obnażają prawdę o czytelnikach kopalni
  20. 1) Są znikome szanse że faraon siadł i wymyślił sobie system miar i wag, on co najwyżej mógł ustandaryzować już wcześniej przyjęty zwyczajowo. W naszym świecie adaptacja całkowicie nowego systemu metrycznego wymagała wcześniejszego wynalezienia gilotyny A jeśli już wcześniej funkcjonował jakiś system, to inicjatywy dbające o jednolitość musiały pojawiać się wcześniej przynajmniej w obrębie miast. To nie dziwi. Najbardziej krytycznym towarem jeśli chodzi dokładność ważenia było złoto i inne metale szlachetne. Do tego monety to był jedyny powszechnie używany ustandaryzowany przedmiot. Gdyby władza centralna wprowadziła standard miar i wag, to odważniki musiałyby być produkowane centralnie jak monety i dystrybuowane w normalnym obiegu handlowym. Taka praktyka musiałaby zostawić jakieś ślady.
  21. Duża część nauki polega na tworzeniu bajeczek na bazie niekompletnych danych. Miarą prawdy staje się siła i powszechność jakichś przekonań, jak w stadzie małp (prawda = przekonanie zwiększające szanse na przeżycie). Uwielbiam te "wnioski" z nauk humanistycznych. Jedynym uprawnionym jest istnienie rynku w dolinie Indusu, co w obliczu istnienia rzeki zapewniającej transport jest prawdopodobne. Co do rynku środkowoazjatyckiego to polecam spojrzenie na mapę i zastanowienie się jak wyglądał i wciąż wygląda transport w tamtym rejonie.
  22. To nie jest prawdą - zależy od konkretnego sformułowania teorii. Inna sprawa że nie ma to żadnego znaczenia - ponieważ posługujemy się matematyką trzeba na początku poczynić pewne założenia pozwalające na opisywanie obiektów (parametryzacja rzeczywistości). Nie wiem czemu akurat przestrzeń metryczna ma być na wzbronionym kiedy najwyraźniej jest wygodna. Przecież nawet gdybyśmy wystartowali z innego aparatu pojęciowego, jeśli tylko opisywałby on tą samą rzeczywistość fizyczną szybko (albo i wolno) doszlibyśmy do wniosku, że obiekty zachowują się efektywnie jakby były strunami żyjącymi w przestrzeni. A skoro tak, to można użyć tej emergentnej przestrzeni bezpośrednio do ich opisu... Przecież cała teoria strun opiera się obecnie na tym, że różne przestrzenie są w stanie opisywać tę samą rzeczywistość. Perfekcyjną analogią jest związek pomiędzy rozmaitością matematyczną a atlasami, gdzie rzeczywistość to pewna rozmaitość a określona teoria jest atlasem użytym do opisu tej rozmaitości. Świat dopuszcza wiele rozwiązań, nawet kaloryferoseksualistów. Nie rozumiem tylko dlaczego miałby się przejmować tym, co się nam podoba a co nie. Jeśli komuś nie podoba się jedyna działająca teoria grawitacji, to czyj to jest problem?
  23. Wrzodu nie ma, bo z faktu że boli jeszcze nie wynika, że wrzód tam jest Miałem swoją koncepcję uprawiania matematyki zgodną z duchem intuicjonizmu (nie wiedziałem wtedy co to jest) informatycznemu: każde twierdzenie matematyczne czy wzór matematyczny trzeba rozumieć w kategoriach klas maszyn Turinga które kończą pracę lub nie kończą pracy. Jeśli dobrze pamiętam to wówczas różnice między nurtami sprowadzają się do dopuszczenia istnienia kolejnych wyroczni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...