-
Liczba zawartości
37638 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
247
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Gdy człowiek przyspiesza, mięśnie łydki zwalniają
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Poruszając się z prędkością 2 m/s, czyli 7,19 km/h, ludzie wolą biec niż iść. Doktorzy Gregory Sawicki i Dominic Farris z Uniwersytetu Północnej Karoliny uważają, że dzieje się tak, gdyż przy takiej szybkości podczas biegu lepiej wykorzystujemy kluczowy mięsień łydki. Naukowcy, których artykuł ukazał się w Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS), posłużyli się ultrasonografią, filmowaniem ruchu szybką kamerą oraz bieżnią mierzącą nacisk. W ten sposób mierzyli zachowanie mięśni łydki podczas biegu i chodzenia. Niewielka głowica ultrasonograficzna przymocowywana z tyłu nogi pokazywała w czasie rzeczywistym, jak mięsień dostosowuje się do chodu i biegu z różną prędkością. Szybkie zdjęcia zademonstrowały, że głowa przyśrodkowa mięśnia brzuchatego działa jak sprzęgło uruchamiające się szybko po rozpoczęciu chodzenia. Mięsień brzuchaty przytrzymuje jak linka jeden z końców ścięgna Achillesa, gdy przekazywana jest do niego energia do rozciągania. Później do gry włącza się samo ścięgno, które podczas odrzutu uwalnia zmagazynowaną energię, wspomagając w ten sposób ruch. Studium ujawniło, że gdy mięsień coraz szybciej zmienia swoją długość, dostarcza coraz mniej mocy, co oznacza obniżenie ogólnej wydajności. Kiedy jednak ludzie zaczynają biec z prędkością ok. 2 m/s, mięśnie zwalniają: zmiana długości zachodzi wolniej, zapewniając większą moc przy słabszej pracy. Techniki ultrasonograficzne pozwalają oddzielić od siebie ruchy poszczególnych mięśni podudzia. Dotąd nie były, niestety, wykorzystywane w takim kontekście - podkreśla Farris. Badanie wyjaśnia, czemu superszybki chód jest ograniczony właściwie do olimpiad i innych zmagań sportowych. Mięśnie pracują zbyt nieefektywnie, dlatego ciało przestawia się na bieg. Rosną wtedy skuteczność zarządzania energią i wygoda. W miarę jak idziemy coraz szybciej, miesień nie jest w stanie dopasować się do prędkości ruchu. Kiedy jednak dokonuje się przejście od chodu do biegu, ten sam mięsień staje się niemal statyczny i nie musi zmieniać swojego zachowania w znacznym stopniu, gdy biegacz coraz bardziej się rozpędza (choć nie testowaliśmy go podczas sprintów) - wyjaśnia Sawicki. -
Microsoft opracował nową architekturę sieci WiFi, która znacznie efektywniej wykorzystuje istniejące pasmo, zapewniając szybszą transmisję danych i lepiej radząc sobie z zakłóceniami. Jednak decyzja, czy w przyszłości będzie można korzystać z WiFi-NC leży w rękach... Kongresu USA. W roku 2008 Federalna Komisja Komunikacji zezwoliła sieciom WiFi na wykorzystywanie, w ograniczonym stopniu, częstotliwości przydzielonych naziemnej telewizji analogowej. Microsoft opracował WiFi-NC częściowo również po to, by wywrzeć nacisk na Kongres, w którego gestii leży zwolnienie na potrzeby sieci bezprzewodowych większej części pasma telewizyjnego. Technologia Microsoftu wykorzystuje macierz wielu nadajników i odbiorników, z których każdy pracuje wolniej niż obecnie używane nadajniki i odbiorniki WiFi. Każdy z nadajników w macierzy pracuje na nieco innej częstotliwości. Razem działają jak współczesny pojedynczy nadajnik/odbiornik, jednak znacznie efektywniej wykorzystują całe dostępne pasmo. Ponadto efektywniej przełączają się pomiędzy różnymi częstotliwościami pasma telewizyjnego. Przewaga tego systemu nad obecnie używanymi polega właśnie na lepszym wykorzystywaniu pasma. Wysyłanie sygnału na wielu różnych częstotliwościach powoduje też, że zachodzi mniej interferencji z innymi urządzeniami, co jest bardzo istotne przy korzystaniu z częstotliwości telewizyjnych. Sygnały na tym paśmie wędrują znacznie dalej niż na innych, co zwiększa prawdopodobieństwo zakłóceń. Sądzimy, że podejście w którym używamy wielu wąskich kanałów do transmisji danych jest znacznie lepsze dla przyszłego rozwoju WiFi i wykorzystania częstotliwości telewizyjnych niż obecna sytuacja, w której korzysta się z mniejszej liczby szerszych kanałów - mówi Krishna Chintalapudi z Microsoft Research. WiFi-NC korzysta też z innej microsoftowej technologii - SenseLess - dzięki której na bieżąco może otrzymywać informacje o wolnym paśmie telewizyjnym w danej okolicy i przełączać się na jego wykorzystywanie.
-
Czeskie badania pokazały, że kobiety wolą u mężczyzn zapach ogolonej pachy. Nomen omen opcja pachy pozbawionej włosów wygrała zaledwie o włos (Behavioral Ecology and Sociobiology). Zespół etologa doktora Jana Havlíčka z Uniwersytetu Karola w Pradze poprosił panów o golenie jednej lub obu pach. Po pobraniu wymazów zlecono panelowi kobiet ocenę na skali od 1 do 7 intensywności, przyjemności i atrakcyjności zapachów. Okazało się, że wolały, ale tylko nieznacznie, woń nagiej męskiej pachy. "Ogólnie efekt golenia nie jest zbyt duży" - ujawnia Havlíček, dodając, że ma on charakter przejściowy. Panie wolały zapach pachy świeżo ogolonej od ogolonej przed 6-10 tygodniami, ale nie umiały już odróżnić woni pachy ogolonej przed tygodniem od zapachu pachy niegolonej od 6-10 tyg. Oznacza to, że każdy włos pachniał dla nich tak samo. To zaskakujące, ponieważ gdy patrzymy na pachę po jednym tygodniu, widać na niej trochę kilkumilimetrowych włosków. Choć nieznaczna, "łysa" preferencja i tak wydaje się dziwna, zważywszy, że owłosiona pacha wyewoluowała przed tysiącami lat, by ludzie pachnieli bardziej atrakcyjnie wskutek intensyfikowania przez włosy naturalnego zapachu. To kwestia przekonań kulturowych, czegoś do pewnego stopnia niezależnego od rzeczy, które ewoluowały o wiele dłużej. Havlíček odwołuje się też do sposobu konstruowania pojęcia piękna w kontekście kulturowym, podkreślając, że gdyby badania przeprowadzono kilkadziesiąt lat wcześniej, uzyskano by zapewne inne rezultaty. W przyszłości Czesi chcą przeprowadzić analogiczne studium z kobietami, ale obawiają się, że trudno im będzie zgromadzić grupę ochotniczek, które zgodzą się nie golić pach przez 2 miesiące. Etolodzy spodziewają się, że z powodu silniejszych nacisków kulturowych na kobiety (które w dodatku działają dłużej niż w przypadku mężczyzn) preferencja społeczności w kierunku woni ogolonych pach będzie silniejsza. W porównaniu do innych małp, ludzie mają stosunkowo dużo włosów pod pachami, stąd pomysł, że ich zadanie ma polegać na utrzymywaniu cząsteczek zapachowych. By sprawdzić, jak golenie wpływa na zapach, Czesi przeprowadzili aż 4 eksperymenty. Połowę próby stanowili mężczyźni regularnie golący pachy (grupa S), a połowę mężczyźni, którzy nigdy tego nie robili (grupa N). W eksperymentach 1., 2. i 3. grupa N goliła na początku jedną pachę, a potem pozostawiała ją w spokoju na 6 lub 10 tygodni. W eksperymentach 1., 2. i 4. grupa S goliła przed pobraniem próbek obie pachy, a w późniejszym okresie usuwała włosy tylko z jednej z nich. Pobieranie próbek polegało na noszeniu przez dobę pod pachą specjalnej wkładki. W czasie badania nie wolno było używać dezodorantu, wody po goleniu, perfum oraz żeli do kąpieli, a także jeść posiłków zawierających czosnek, cebulę, chilli, pieprz, ocet, ser z niebieską pleśnią, kapustę i rzodkiew. Zabronione były również produkty z fermentowanego mleka i marynowane ryby. Na tym jednak nie koniec zakazów, na czarną listę trafiły bowiem alkohol, papierosy, aktywność seksualna oraz spanie w jednym łóżku z partnerem i zwierzętami. Podczas noszenia wkładek należało unikać intensywnej aktywności fizycznej, np. biegania. Ochotnicy mogli używać bezzapachowego mydła i to nie bezpośrednio przed pobraniem próbek, kiedy pozwalano im wyłącznie na obmywanie wodą. W przypadku grupy N w 1. eksperymencie zapachy ogolonych pach był uznawane za przyjemniejsze, mniej intensywne i bardziej atrakcyjne, jednak w eksperymentach 2. i 3. nie stwierdzono istotnych różnic między zapachem pachy nigdy niegolonej i niegolonej dopiero od jakiegoś czasu, w tym od tygodnia. W grupie S nie zauważono różnic w ocenie woni pachy nieogolonej i pachy niegolonej od 1 bądź 3 tyg.
-
Pół roku temu Mozilla niemiło zaskoczyła korporacyjnych użytkowników Firefoksa kończąc wsparcie dla Firefoksa 4 zaledwie po trzech miesiącach od premiery przeglądarki. Wówczas firma została bardzo ostro skrytykowana za takie postępowanie. Teraz producent Firefoksa najwyraźniej zmienił swoje stanowisko i, wbrew temu co przed sześcioma miesiącami pisał Asa Dotzler, postanowił jednak pielęgnować rynek przedsiębiorstw. Firma ogłosiła, że pod koniec bieżącego miesiąca wyda edycję Firefox ESR (Extended Support Release). Nowe wersje przeglądarki z linii ESR będą wydawane co 42 tygodnie, a wersja poprzednia będzie wspierana przez 12 tygodni po ukazaniu się nowej edycji. Oznacza to, że użytkownicy Firefoksa ESR będą mogli liczyć na 54-tygodniowe wsparcie produktu. Dłuższy cykl wsparcia jest niezwykle ważny dla przedsiębiorstw, gdyż przed zainstalowaniem nowego oprogramowania muszą je one przez wiele tygodni testować pod kątem kompatybilności z używanymi przez siebie programami. Ponoszą przy tym spore koszty, więc nie mogą sobie pozwolić na zbyt częstą wymianę programów.
- 4 odpowiedzi
-
- Firefox ESR
- przeglądarka
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zapalenie płuc zabiło 20% tadżyckich markurów
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Epidemia zapalenia płuc wyeliminowała 20% populacji dzikiej kozy śruborogiej (Capra falconeri) w Tadżykistanie. Naukowcy bardzo się tym przejęli, bo gatunek należy do grupy zagrożonych wyginięciem. Ich raport na ten temat ukazał się w grudniowym numerze pisma Emerging Infectious Diseases. Badania zostały częściowo sfinansowane przez niemieckie Towarzystwo Współpracy Międzynarodowej. Zespół akademików z Tadżykistanu, Francji i amerykańskiego Wildlife Conservation Society stwierdził, że podczas epidemii z września-października 2010 r. zginęło co najmniej 65 osobników. Wydaje się, że to niedużo, ale sytuacja jest poważna, bo na świecie zostało mniej niż 2,5 tys. tych pięknych zwierząt. Biolodzy i epidemiolodzy uważają, że markury, bo tak inaczej nazywają się kozy śruborogie, zarażają się od kóz domowych. Rolnicy z Tadżykistanu wypasają je na terenach stanowiących habitaty C. falconeri, co, oczywiście, zwiększa ryzyko transmisji zakażenia. Lokalna społeczność nie ma za dużego wyboru, jeśli chodzi o miejsca wypasu trzody, co tylko dodatkowo podkreśla, jak ważne jest kontrolowanie zwierząt domowych pod kątem chorób przenoszonych na dziką faunę. Ostatnie badania w miejscu wybuchu epidemii pokazały, że testy kóz domowych na obecność bakterii z rodzaju Mycoplasma, które mogą wywołać zapalenie płuc zarówno u nich, jak i kóz śruborogich, wypadły dodatnio - ujawnia dr Stéphane Ostrowski z Wildlife Conservation Society. Na szczęście od 2010 r. nie wybuchły kolejne epidemie. Markury nie mają lekkiego życia, bo na co dzień muszą się zmagać z kłusownikami, irbisami i obsuwaniem się ziemi. Z tadżyckimi farmerami współpracuje pozarządowa organizacja Nature Protection Team, która stara się zminimalizować kontakt między zwierzętami domowymi a kozami śruborogimi.- 1 odpowiedź
-
- markur
- koza śruboroga
- (i 8 więcej)
-
Włoska policja i straż przybrzeżna próbują rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia 3,5-tonowej figury świętego Franciszka z Paoli, która stała na dnie morza u wybrzeży Kalabrii. Wotywna figura z brązu mierzy ponad 2 metry (2,2 m). Umieszczono ją na głębokości 29 metrów na betonowym postumencie. Jak można się domyślić, kradzież lub zmycie przez prąd morski byłyby bardzo trudne. Obecnie stróże prawa sprawdzają hipotezę, że rzeźba została wyrwana za pomocą sieci rybackich. Jeśli ktoś łowił na tym terenie nielegalnie, wyjaśniłoby się, czemu nie zgłoszono takiego incydentu. Policja bierze też pod uwagę doniesienia mieszkańców Paoli, którzy twierdzą, że po zniknięciu figury, które miało miejsce 30-31 grudnia, na pace ciężarówki widziano przypominający ją ładunek. Oznaczałoby to, że święty Franciszek został ukradziony na zamówienie. Włosi rozmieszczają rzeźby wzdłuż brzegu, by chronić w ten sposób rybaków, żeglarzy i wszystkich innych, którzy na co dzień mają do czynienia z morzem. Choć wydarzenie zasmuciło mieszkańców, przyczyniło się do bezcennego odkrycia. Nurkowie badający miejsce domniemanego przestępstwa odkryli wrak 15-metrowej łodzi sprzed kilkuset lat.
-
- święty Franciszek z Paoli
- Kalabria
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy stworzyli pierwsze na świecie małpy-chimery. Hex, Roku i Chimero są ponoć zdrowe i normalnie zbudowane, a ich ciała składają się z komórek pochodzących z 6 różnych genomów. Autorzy raportu z pisma Cell podkreślają, że udało im się poczynić olbrzymie postępy, ponieważ dotąd chimerami były głównie myszy. Shoukhrat Mitalipov z Oregon Health & Science University (OHSU) zebrał w jednym miejscu komórki pochodzące z kilku embrionów rezusów i zaimplantował je samicom. Kluczem do sukcesu było zmieszanie komórek na bardzo wczesnym etapie rozwoju (z 2-4-komórkowych blastocyst), bo są one totipotencjalne, tzn. mogą się różnicować w każdy typ komórkowy organizmu. Komórki nigdy się nie spajają, ale pozostają w pobliżu i współpracują, by utworzyć tkanki oraz narządy. Stwarza to niemal nieograniczone możliwości naukowe - podkreśla Mitalipov. Pierwsze próby amerykańskiego zespołu z wszczepianiem do embrionów małp hodowlanych zarodkowych komórek macierzystych, a więc zabieg wykorzystywany w przypadku myszy, zakończyły się niepowodzeniem. Uzyskiwano bowiem organizmy, w których występowały wyłącznie komórki zarodka macierzystego. Porażka nie zniechęciła biologów, dlatego zamiast korzystać z zamrożonych komórek, zdecydowali się na pobieranie ich ze środka masy embrionu i wstrzykiwanie bezpośrednio do drugiego zarodka. W rezultacie nie uzyskano pojedynczej chimery, ale bliźnięta. Kiedy Amerykanie wpadli wreszcie na trop skuteczniej metody, pobierali pojedyncze komórki blastocysty, a następnie mieszali komórki pochodzące od 3-6 dawców, uzyskując w ten sposób 29 nowych blastocyst. Wybrali 14 najsilniejszych i wszczepili je 5 surogatkom. U wszystkich implantacja się powiodła. U 3 samic ciążę zakończono przed terminem i badano płody-chimery, później w wyniku cesarskiego cięcia urodziły się bliźnięta Roku i Hex oraz "samotny" Chimero. Wszystkie matki odrzuciły dzieci. Naukowcy spekulują, że powodem był nienaturalny dla nich sposób urodzenia młodych. Na razie nie wiadomo, czy Roku, Xex i Chimero mogą mieć dzieci. Akademicy z OHSU sugerują, że embrionalne komórki macierzyste naczelnych, które są niekiedy w laboratorium od przeszło 20 lat, nie mają tych samych możliwości, co komórki pobrane z żywych embrionów. Musimy wrócić do podstaw i badać nie tylko hodowle embrionalnych komórek macierzystych, ale także komórki macierzyste w embrionach. Nie możemy modelować wszystkiego na myszach. Jeśli chcemy przejść z terapiami z komórek macierzystych z laboratoriów do klinik i od myszy do ludzi, musimy zrozumieć, co komórki naczelnych mogą, a czego nie.
-
Badania różnych substancji pochodzenia roślinnego sprawiły, że naukowcy wpadli na trop tej jednej jedynej, która pozwala pić alkohol bez upijania się, kaca czy uzależniania, słowem - bez skutków ubocznych. Naukowcy uważają, że można by to wykorzystać w terapii alkoholików. Jing Liang z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles i zespół zajęli się m.in. pewnym azjatyckim drzewem, howenią słodką (Hovenia dulcis). Analizując opisy jego antyalkoholowych właściwości, Amerykanie cofnęli się aż do 659 r. (z tego roku pochodzi pierwszy opis zastosowania nasion howenii jako środka przeciw kacowi). Składnikiem aktywnym H. dulcis jest flawonoid dihydromyricetyna (ang. dihydromyricetin, DHM). Szczury reagują na alkohol podobnie jak ludzie, dlatego w eksperymentach ekipy Liang wzięły udział właśnie te gryzonie. W czasie krótszym niż 2 godziny podano im odpowiednik 15-20 piw. Pojawił się, oczywiście, stan upojenia alkoholowego. Po przewróceniu na grzbiet zwierzęta nie były w stanie się przekręcić i stanąć na łapach. Później efekty spożycia alkoholu stopniowo ustępowały. Kiedy szczurom podano alkohol i zastrzyk z DHM (1 mg/kg), ostatecznie również traciły zdolność odwracania z grzbietu na łapy, ale musiały pić dłużej, by do tego doszło. Poza tym skutki spożycia procentów ustępowały znacznie szybciej niż po samym alkoholu, bo już po kwadransie. Po 2 dniach od "pijatyki" gryzonie, którym podawano dihydromyricetynę, nie miały zespołu odstawienia: nie nasilał się lęk ani podatność na drgawki. Dodatkowo w tej grupie zwierząt nie rozwijała się tolerancja. Mając swobodny dostęp do alkoholu szczury mogły bez przeszkód pić coraz więcej, jednak tego nie robiły. Wkrótce mają się zacząć testy kliniczne z udziałem ludzi. Jeśli będziesz pić alkohol z DHM, nigdy się nie uzależnisz - twierdzi Liang, której artykuł ukazał się w Journal of Neuroscience. DHM działa, blokując receptory GABAA (zarówno ostre, jak i przewlekłe zatrucia alkoholem wpływają właśnie na receptory GABAA). Inne badane przez Amerykanów związki również obierały na cel ten sam rodzaj receptorów GABA-ergicznych, ale wywoływały, niestety, drgawki.
- 9 odpowiedzi
-
- alkohol
- uzależnienie
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Na rynku pojawiła się nowa lustrzanka cyfrowa dla zawodowych fotografów – Nikon D4. Aparat został wyposażony w matrycę CMOS formatu FX o rozdzielczości 16,2 megapikseli. Urządzenie chrakteryzuje podstawowy zakres czułości ISO od 100 do 12800, mechanizm obróbki obrazu EXPEED 3, funkcja fotografowania z prędkością 11 klatek na sekundę oraz filmowania w rozdzielczości Full HD z dźwiękiem stereo. Dzięki zoptymalizowanej redukcji szumów i 14-bitowej konwersji analogowo-cyfrowej wbudowanej w matrycę, aparat umożliwia robienie niezwykłej jakości zdjęć o niewielkich szumach i szerokiej rozpiętości tonalnej, nawet przy wysokich czułościach ISO. Podstawowy zakres czułości ISO, został obniżony o 1 EV. Dzięki temu Nikon D4 oferuje w standardzie czułość od 100 do 12800 ISO. W ekstremalnie trudnych warunkach oświetleniowych czułość może być modyfikowana i w zależności od potrzeb fotografa obniżona do wartości ISO 50 lub podwyższona do ISO 24800. Dzięki opracowanemu przez firmę Nikon mechanizmowi obróbki obrazu EXPEED 3 nowej generacji, aparat D4 z łatwością radzi sobie z przetwarzaniem dużych ilości danych, zapewniając przy tym szybkość i jakość wymagane przez profesjonalistów. Po 14-bitowej konwersji cyfrowo-analogowej następuje szybkie, 16-bitowe przetwarzanie obrazów, dzięki czemu powstają gotowe pliki JPEG. Nawet najbardziej skomplikowane przetwarzanie danych nie wpływa negatywnie na wydajność. Obrazy charakteryzują się naturalnymi, nasyconymi kolorami i naturalną głębią. Nawet podczas robienia zdjęć przy słabym świetle i z wysokimi wartościami ISO, inteligentna funkcja redukcji szumu obniża go bez uszczerbku dla ostrości obrazu. Profesjonalistom, których praca wymaga zapisu sekwencji filmowych, Nikon D4 gwarantuje pełną elastyczność, niezbędną do dalszego stosowania programów do montażu filmowego. Aparat umożliwia rejestrowanie ujęć filmowych najwyższej jakości matrycą pełnoklatkową FX, a także pozwala na zróżnicowane ustawianie liczby klatek na sekundę. Nikon D4 umożliwia nagrywanie filmów w rozdzielczości Full HD (1080 p) z prędkością 30, 25 i 24 klatek na sekundę, z opcjonalnymi prędkościami 60, 50, 30 i 25 klatek na sekundę przy rozdzielczości 720 p. Ujęcie filmowe może mieć długość niemal 30 minut. Nagrywanie w trybie Full HD (1080 p) może odbywać się zarówno w formacie FX, jak i DX, a także w natywnym formacie Full HD (1920x1080 pikseli). Nikon D4 został wyposażony w innowacyjne rozwiązania umożliwiające nagrywanie filmów z dźwiękiem najwyższej jakości. Poza zewnętrznym wejściem mikrofonu stereofonicznego, aparat posiada wyjście słuchawkowe. Dzięki temu użytkownik jest w stanie precyzyjnie ustalić poziom głośności rejestrowanego dźwięku po wyizolowania go z otoczenia. Aby zapewnić dostęp do najczystszych danych wyjściowych filmu wideo na potrzeby profesjonalnej edycji, aparat korzysta z wejścia HDMI. Dzięki temu lustrzanka umożliwia równoległy podgląd nieskompresowanego obrazu na zewnętrznych monitorach oraz zapis na zewnętrznych nagrywarkach. Jest to pierwsze takie rozwiązanie w tej klasie aparatów. Dane są wysyłane z rozdzielczością 1080p (Full HD) w określonym rozmiarze obrazu i liczbie klatek na sekundę. Jeśli to konieczne, jakość wysyłanych danych można ograniczyć. Wysyłany strumień obrazu jest pozbawiony nakładanych na obraz informacji, które nadal mogą być wyświetlane na ekranie TFT aparatu. Dzięki programowalnym elementom sterowania obsługa podglądu na żywo jest znacznie łatwiejsza. Nie trzeba obracać pokrętła sterowania – elektrycznie sterowana przysłona umożliwia użycie przycisków znajdujących się z przodu aparatu do płynniejszego sterowania. Funkcja oznaczania indeksów pozwala na oznaczenie ważnych klatek na osi czasu w trakcie nagrywania, co ułatwia ich późniejszą lokalizację podczas edycji. Lustrzanka została wyposażona w zaawansowany system rozpoznawania scenerii z nowym czujnikiem RGB o rozdzielczości 91 000 pikseli, który dokładnie analizuje każdą scenę, aby zapewnić jak najwierniejsze odwzorowanie obrazu. Dzięki temu funkcja śledzenia obiektu 3D w przypadku fotografowania niewielkich obiektów działa jeszcze lepiej. Twarze fotografowanych osób wykrywane są natomiast z wyjątkową dokładnością nawet jeśli fotograf używa tylko wizjera optycznego. Ten poziom szczegółowej analizy scenerii umożliwia również dokładniejsze działanie autofokusa i pomiaru ekspozycji nawet w najtrudniejszych warunkach oświetleniowych. System autofokusa Nikon Multi-CAM 3500FX, umożliwiający ręczne wybieranie pojedynczych pól ostrości lub automatyczny wybór odpowiedniego pola spośród 9, 21 lub 51 punktów, został przebudowany, by zapewnić szybsze wykrywanie obiektów. Moduł czujnika autofokusa i algorytmy istotnie poprawiają czułość podczas robienia zdjęć w słabych warunkach oświetleniowych aż do -2 EV (ISO 100, 20°C). Wszystkie 51 czujników AF (15 z nich to czujniki krzyżowe) w pełni współpracuje z dowolnym obiektywem NIKKOR o maksymalnym otworze względnym f/5,6. Nikon D4 oferuje sprawne działanie 11 środkowych czujników AF, nawet gdy wartość maksymalnego otworu względnego używanej optyki wynosi f/8. Jest to duży atut w przypadku fotografii sportowej i przyrodniczej, ponieważ umożliwia stosowanie np. obiektywu 600 mm f/4 AF-NIKKOR z dwukrotnym telekonwerterem NIKKOR wraz z szybkim autofokusem. Jeśli łączna wartość maksymalnego otworu względnego używanej optyki mieści się w zakresie od f/5,6 do f/8, można efektywnie korzystać nawet z piętnastu centralnych czujników autofokusa, z których dziewięć to czujniki krzyżowe. Urządzenie charakteryzuje się zakresem czasów otwarcia migawki od 1/8000 do 30s i synchronizacją błysku do 1/250s. Inteligentna, samodiagnozująca się migawka oraz zespół napędowy zmniejszają pobór mocy podczas nagrywania filmów przy stale otwartej migawce. Uruchomienie aparatu trwa ok. 0,12 sekundy. Zgodnie ze standardami stowarzyszenia Camera & Imaging Products Association, opóźnienie otwarcia migawki zostało ograniczone do około 0,042 sekundy. Nikon D4 został wyposażony w dwa gniazda kart pamięci. Jedno dla szybkich kart CF (UDMA 7) i jedno dla szybkich i pojemnych kart XQD. Potężny system sterowania i transmisji danych zapewnia jeszcze szybsze i łatwiejsze przesyłanie plików w sieci przewodowej i bezprzewodowej LAN. Obsługę bezprzewodowych sieci LAN umożliwia kompaktowy, nowo zaprojektowany przekaźnik bezprzewodowy WT-5, który obsługuje tryby połączenia HTTP i FTP oraz umożliwia jednoczesne wyzwolenie kilku aparatów wyposażonych w przekaźnik WT-5. Ponadto, po raz pierwszy złącze kablowe LAN zostało umieszczone w obudowie aparatu. Nikon D4 został wyposażony w precyzyjny wyświetlacz LCD, o przekątnej 8 cm (3,2 cala), szerokim kącie oglądania i rozdzielczości ok. 921 tys. punktów, z automatyczną kontrolą jasności. Dzięki większym możliwościom reprodukcji kolorów zapewnia on doskonały obraz. Jasność wyświetlacza LCD jest ponadto automatycznie dostosowywana do warunków otoczenia. Aby ułatwić użytkownikom weryfikację ustawień ostrości, obrazy można powiększać podczas odtwarzania aż 46-krotnie. Obecna w Nikonie funkcja HDR umożliwia zrobienie jednego prześwietlonego i jednego niedoświetlonego zdjęcia za jednym wyzwoleniem migawki. Rozpiętość można zwiększyć maksymalnie do 3 EV dla różnych efektów, z pełnym nasyceniem i przejściami tonalnymi. Miękkość granic pomiędzy dwiema ekspozycjami można dopasować, by uzyskać bardziej naturalny wygląd. Aparat rejestruje też informacje o położeniu, takie jak długość i szerokość geograficzna, wysokość n.p.m. oraz data i godzina (UTC), w postaci znaczników geograficznych w danych obrazu (EXIF) każdego zdjęcia, a także umożliwia jednoczesne działanie z WT-5.
-
Starożytne teksty zapowiedzią wielkiego odkrycia?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Humanistyka
Środowisko archeologów jest poruszone być może jednym z największych od ponad 100 lat odkryć dotyczących historii Żydów. W ręce kolekcjonerów zabytków trafiły starożytne teksty, które mogą być niewielkim fragmentem znacznie większego zbioru ukrytego w górach Afganistanu. O tekstach wiadomo, że z Afganistanu zostały przewiezione do Pakistanu, gdzie sprzedano je antykwariuszom z Genewy, Londynu, Dubaju i Jerozolimy. Część z nich została już odsprzedana kolekcjonerom. Teraz Biuro Premiera Izraela i żydowscy biznesmeni chcą odkupić teksty. Manuskrypty pochodzą z jednej z jaskiń w leżącej wzdłuż Szlaku Jedwabnego prowincji Samangan. Ich znalazcy prawdopodobnie trafili na genizę, czyli miejsce, w którym wyznawcy judaizmu pozostawiają zniszczone bądź nieużywane już święte teksty. Takich pism nie wolno wyrzucać czy celowo niszczyć. Zaprezentowane teksty liczą sobie około 1000 lat i są zapisane w językach arabskim, judeo-arabskim i starożytnym perskim. Specjaliści mówią, że jeśli są autentyczne, to możemy mieć do czynienia z najważniejszym znaleziskiem od czasu odkrycia w XIX wieku genizy kairskiej. To zbiór niemal 280 000 dokumentów o nieocenionej wartości historycznej pochodzących z synagogi Ben Ezry w Kairze.- 3 odpowiedzi
-
- Afganistan
- geniza
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wiadomo, w jaki sposób ćwiczenia rozbudowują mięśnie
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Zdrowie i uroda
W artykule, który ukazał się w styczniowym numerze pisma Cell Metabolism, naukowcy opisali związek kluczowy dla wzrostu ćwiczonych i używanych mięśni. Surowiczy czynnik reakcji (ang. serum response factor, Srf), bo o nim mowa, przekłada sygnał mechaniczny na chemiczny. Sygnał z włókien mięśniowych kontroluje zachowanie komórek progenitorowych i ich udział we wzroście mięśnia - wyjaśnia Athanassia Sotiropoulos z Inserm. Komórki progenitorowe przypominają komórki macierzyste, ale ze względu na częściową specjalizację mogą się przekształcić nie w jakikolwiek, lecz w jeden lub co najwyżej kilka typów komórek. Wcześniejsze badania Francuzów na myszach i ludziach wykazały, że stężenie Srf spada z wiekiem, dlatego akademicy przypuszczali, że jest to przyczyną atrofii mięśni podczas starzenia. Mechanizm działania czynnika okazał się jednak inny niż zakładano. Naukowcy wiedzieli, że Srf kontroluje aktywność wielu genów włókien mięśniowych, ale nie mieli pojęcia, że potrafi wpływać na działanie mięśniowych komórek satelitarnych (komórek progenitorowych, które biorą udział w regeneracji uszkodzonego mięśnia). Podczas eksperymentów Sotiropoulos zademonstrowała, że myszy, u których w mięśniach nie występował Srf, pod wpływem obciążenia nie rozbudowywały muskulatury. Do komórek satelitarnych nie docierał sygnał, aby się dzieliły i łączyły z istniejącymi włóknami. Francuzi sądzą, że trudno byłoby wyznaczyć optymalną dawkę surowiczego czynnika reakcji, dlatego lepiej regulować kontrolowane przez niego prostaglandyny czy interleukiny. Srf działa m.in. na gen COX2 (cyklooksygenazy-2). Ponieważ inhibitorem cyklooksygenazy-2 jest choćby popularny środek przeciwbólowy i przeciwzapalny ibuprofen, warto się zastanowić, czy nie hamuje on przypadkiem regeneracji mięśni.-
- mięśnie
- surowiczy czynnik reakcji
- (i 8 więcej)
-
Intel szykuje premierę Ivy Bridge, kończy z innymi układami
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Intel przygotowuje się do debiutu 22-nanometrowych procesorów Ivy Bridge. Jednocześnie koncern zakończy produkcję wielu starszych modeli procesorów. Ivy Bridge, który korzysta z technologii tranzystorów 3D (FinFET) ma trafić na rynek 8 kwietnia. Tymczasem ze sklepów będą powoli znikały 32-nanometrowe procesory korzystające z architektury Westmere i Sandy Bridge. Kości, których produkcja zostanie wstrzymana to Celeron 430, 450 i E3300, Core i3-530, Core i5-655K, 660, 661, 670, 680, 750S, 760 i 2300, Core i7-860S, 870, 870S, 875K, 880S, 930, 950 i 960, Core Duo E7500 i E7600, Pentium E550, E5700, E6600 oraz G960. Jak można zauważyć, decyzja Intela oznacza koniec produkcji procesorów dla podstawek LGA1156 oraz LGA1366. Na rynku pozostaną układy dla podstawek LGA1155 i LGA2011, co uprości życie zarówno klientom, jak i producentom płyt głównych.- 1 odpowiedź
-
- Intel
- Ivy Bridge
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cmentarze w starożytnych Pompejach były zarówno nekropoliami, jak i miejscami składowania odpadów. Doktorantka Allison Emmerson z University of Cincinnati przeprowadziła badania terenowe, dzięki którym wyjaśniono, czemu w i wokół grobowców znajdują się pryzmy śmieci, w tym zwęglone kości zabitych zwierząt, ceramika czy materiał budowlany. Odpadki leżą nawet w doskonale zachowanych grobowcach, które wyglądają jak w roku 79, ponieważ utrwaliła je cienka powłoka popiołu i lapille, materiału piroklastycznego wyrzucony podczas erupcji Wezuwiusza. Studium Amerykanki obala wcześniej obowiązujące teorie odnośnie do pompejańskich odpadów. Archeolodzy badający Pompeje w XIX w. zakładali, że grobowce wypełnione odpadkami i pokryte graffiti musiały popaść w ruinę i nie zostać odbudowane po wydarzeniu poprzedzającym pamiętny wybuch Wezuwiusza o niemal 2 dekady. W 62 r. miało bowiem miejsce silne trzęsienie ziemi. Zgodnie z przyjętym na wiele lat scenariuszem, groby uległy wtedy zniszczeniu, a mieszkańcy mieli na głowie o wiele pilniejsze sprawy niż ich restaurowanie. Dziewiętnastowieczni eksploratorzy i kontynuatorzy ich prac zgodnie zakładali, że wszystkiemu winne jest katastrofalne trzęsienie, ponieważ wydawało im się nie do pomyślenia, by ktoś mógł uważać nekropolię za dobre miejsce do składowania odpadów. W ciągu ostatniego 15-lecia pojawiały się jednak dowody, że Pompeje stanęły na nogi po trzęsieniu i w 79 r. przeżywały okres "drugiej młodości" jako ważne miasto w jednym z najbogatszych rejonów Cesarstwa Rzymskiego. Skoro tak, to skąd tyle śmieci na cmentarzach? Ludzie nie zaniechali przecież dbania o tereny pochówkowe w większym stopniu niż miało to miejsce w przypadku przestrzeni publicznej. Gdy w 2009 r. Emmerson rozpoczęła prace w Pompejach, zauważyła, że w odróżnieniu od dzisiejszych cmentarzy, które są położone raczej na uboczu, np. na terenach zielonych, tamtejsze groby znajdowały się wzdłuż arterii komunikacyjnych. Wiele wskazuje też na to, że podejście mieszkańców Pompejów do odpadów było zupełnie inne od naszego. Doktorantka natrafiła bowiem na pomieszczenie, w którym cysterna na wodę pitną i przeznaczoną do mycia znajdowała się między dwoma dołami gnilnymi. Oba były w całości wypełnione odpadkami w postaci porozbijanej ceramiki, zwierzęcych kości i resztek innych pokarmów, np. pestek winogron i pozostałości po drylowaniu oliwek. Archeolodzy stwierdzili, że śmiecie swobodnie rozsypywano na podłodze domostw, na ulicach (czasem do dużej wysokości, przez co tworzyły warstwy), na peryferiach oraz wzdłuż murów miejskich. Nie ma dowodów na to, by w Pompejach istniało jakieś centralne wysypisko. Niewykluczone więc, że ludzie żyli w bezpośredniej bliskości wytwarzanych przez siebie odpadków i uważali to za normę. Skoro mieszkańcy uciekali się do cmentarnej reklamy - w stylu "głosuj na mnie" lub "wkrótce odbędą się zawody sportowe" - to czemu nekropolie nie miałyby stanowić jednego z wielu miejsc składowania śmieci? Generalnie, kiedy obywatel Rzymu stawał ze śmiercią twarzą w twarz, bardziej skupiał się na wspomnieniach niż na życiu po życiu. Ludzie chcieli być zapamiętani, a sposobem na to był okazały grobowiec przy uczęszczanej trasie. Innymi słowy, o grobach i cmentarzach nie myślano w kontekście cichej kontemplacji. Grobowce były pokazami czy częścią codziennego życia [...], także jego brudu.
- 10 odpowiedzi
-
Google poinformował o ukaraniu... samego siebie obniżeniem rankingu przeglądarki Chrome w firmowej wyszukiwarce oraz obniżeniem indeksu PageRank witryny www.google.com/chrome. Decyzję taką podjęto po tym, gdy dwóch blogerów odkryło, że Chrome był reklamowany za pomocą płatnych linków. Działanie takie jest sprzeczne z polityką Google’a i może grozić za nie nawet usunięcie z indeksu wyszukiwarki. Blogerzy Aaron Wall i Danny Sullivan nagłośnili sprawę i zaczęli się zastanawiać, czy Google zastosuje wobec siebie te same zasady, które stosuje wobec innych łamiących regulamin. Koncern już zaczął wymierzać sobie karę. Jeśli w wyszukiwarce wpiszemy termin „browser“, to na drugim miejscu nie znajdziemy, jak dotychczas, odnośnika do witryny, z której można pobrać Chrome’a. Został on przesunięty na szóstą pozycję piątej strony wyszukiwania. Ponadto PageRank witryny Chrome’a został obniżony do 0. Wpisanie terminów „google chrome“ czy „chrome“ nadal sytuuje przeglądarkę wśród najlepiej wyszukiwanych terminów, jednak odnośniki prowadzą do witryn z poradami, jak zainstalować Chrome’a, a nie do strony, gdzie można go pobrać. Google tłumaczy, że nie autoryzował kampanii umieszczania płatnych linków do witryny Chrome’a. Koncern wyjaśnia, że kampanię zamówił jej partner marketingowy firma Unruly Media. Przedstawiciele Unruly Media mówią, że w ramach kampanii opłaceni blogerzy mieli napisać o Chrome, ale nie proszono ich o linkowanie do witryny przeglądarki. Tymczasem co najmniej jeden z nich, przy materiale wideo opisującym Chrome’a, umieścił informację „Opłacone przez Google’a“, która została zlinkowana do witryny Chrome’a. Link nie zawierał argumentu nofollow, co narusza zasady Google’a, gdyż w ten sposób roboty wyszukiwarki indeksują link, podbijając PageRank witryny, do której linkuje.
-
- przeglądarka
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Microsoft oskarżył jednego z największych brytyjskich sprzedawców detalicznych o produkowanie pirackich kopii Windows. Zdaniem koncernu firma Comet Group PLC, która posiada drugą co do wielkości sieć sprzedaży elektroniki, w jednej ze swoich fabryk nielegalnie produkuje CD z Windows. Microsoft wystąpił do sądu przeciwko Comet Group. Jak napisaliśmy w złożonej dzisiaj skardze, Comet wyprodukował i sprzedał niczego niepodejrzewającym klientom w Wielkiej Brytanii tysiące podrobionych płyt. Działania Cometa były nieuczciwe wobec klientów. Oczekujemy innej postawy od sprzedawców produktów Microsoftu - i nasi klienci zasługują na lepsze traktowanie - powiedział David Finn, prawnik z Microsoftu. Koncern twierdzi, że w fabryce w Hampshire Comet wyprodukował dziesiątki tysięcy płyt z Windows XP i Windows Vista i rozprowadził je wśród klientów w Wielkiej Brytanii.
- 7 odpowiedzi
-
- Comet Group
- Microsoft
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cykl naśladownictwa zatoczył w przypadku tej pary pełen krąg. Ośmiornica Thaumoctopus mimicus, której sama nazwa wskazuje na zdolności naśladowcze, została sfilmowana w sytuacji bycia naśladowaną przez rybę okoniokształtną Stalix cf. histrio. Zwykle płochliwa ryba nie oddala się od norki w piaszczystym dnie, ale wykorzystując podobne do własnego ubarwienie głowonoga, tym razem udała się na wycieczkę po okolicy. T. mimicus umie naśladować wiele różnych zwierząt: skrzydlice, flądry, a nawet ślimaki morskie. Odpowiednio układając ramiona czy zmieniając sposób poruszania, może bezkarnie pływać na widoku i unikać ataków ze strony drapieżników. Ryby ze wspomnianego na początku gatunku są tak płochliwe, że większość dorosłego życia spędzają nawet nie w jej okolicy, ale w samej norze. Film z ośmiornicą i naszą rybką w roli głównej nakręcił w lipcu zeszłego roku w Indonezji naukowiec z Uniwersytetu w Getyndze - Godehard Kopp. Szybko umieścił nagranie w Internecie, ale ponieważ nie był pewien, jakie zwierzęta uwiecznił, poprosił o pomoc w identyfikacji Richa Rossa i Luiz Rochę - specjalistów z Kalifornijskiej Akademii Nauk. Ryba przepływała między ramionami głowonoga, który albo jej nie widział, albo nie zwracał na nią uwagi. Dziwna para przemieszczała się dość szybko w pobliżu dna. Ze względu na uderzające podobieństwo ubarwienia często nie dało się stwierdzić, która część należy do kogo: gdzie kończy się ośmiornica, a gdzie zaczyna ryba. Ponieważ związku tego rodzaju jeszcze dotąd nie zaobserwowano, Ross, Kopp i Rocha napisali na ten temat artykuł, który ukazał się w internetowym wydaniu pisma Coral Reefs. Wg nich, uciekając sie do mimikry oportunistycznej, ryba wybrała się na poszukiwanie pokarmu. Mogła w ten sposób eksplorować normalnie niedostępne dla siebie okolice.
-
- Thaumoctopus mimicus
- ośmiornica
- (i 6 więcej)
-
Naukowcy z Wake Forest Baptist Medical Center odkryli białko - proteinę homeostazy wysp (ang. Islet Homeostasis Protein, IHoP) - które prawdopodobnie odgrywa krytyczną rolę w procesie regulowania poziomu cukru we krwi przez organizm. Te dane mogą zmienić aktualnie obowiązujący sposób myślenia o przyczynach cukrzycy typu 1. - uważa dr Bryon E. Petersen, podkreślając, że trzeba jeszcze przeprowadzić wiele pogłębionych badań, zanim zostaną opracowane ewentualne leki na tę nieuleczalną chorobę. Jak dotąd IHoP wyizolowano z trzustek gryzoni i ludzi. Jak sama nazwa wskazuje, występuje w wyspach trzustkowych, czyli tam, gdzie produkowana jest zarówno insulina, jak i glukagon. U zdrowej osoby glukagon podwyższa poziom cukru we krwi, a insulina go obniża. Amerykanie stwierdzili, że IHoP znajduje się w wytwarzających glukagon komórkach alfa wysp trzustkowych. U myszy i ludzi, u których nie rozwinęła się cukrzyca, występowały wysokie stężenia IHoP. Gdy jednak pojawiała się choroba, nie zachodziła ekspresja białka. Sugeruje to, że IHoP reguluje wzajemny poziom insuliny i glukagonu, odpowiada więc za homeostazę. Kiedy zespół z Wake Forest Baptist Medical Center zablokował u gryzoni produkcję proteiny, zmniejszyła się ekspresja glukagonu. Uruchomiło to cały ciąg niekorzystnych zjawisk, które ostatecznie doprowadziły do spadku poziomu insuliny, wzrostu stężenia glukagonu i obumarcia komórek beta wysp Langerhansa. Dotąd uważano, że u genetycznie podatnych osób cukrzyca typu 1. jest wywoływana przez wirus lub czynnik środowiskowy. Wskutek tego komórki układu odpornościowego atakują komórki beta wysp trzustkowych. W ciągu 10-15 lat od postawienia diagnozy dochodzi do całkowitego ich zniszczenia. Badania ekipy Petersena także wskazują na proces niszczenia komórek beta, ale jednocześnie sugerują, że na proces ten wpływają zdarzenia związane z IHoP. W kolejnym etapie badań akademicy zamierzają ustalić, w jaki sposób IHoP kontroluje interakcje między insuliną a glukagonem.
-
- proteina homeostazy wysp
- IHoP
- (i 7 więcej)
-
Piwa niskoglutenowe nie zawsze są niskoglutenowe
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Zdrowie i uroda
Ze względu na zawartość słodu jęczmiennego chorzy z celiakią (nietolerancją glutenu) nie mogą pić zwykłego piwa. Choć oferta piw niskoglutenowych wydawała się interesująca, najnowsze badania wykazały, że w niektórych nadal występuje wystarczająca ilość hordeiny, czyli glikoproteiny, która wraz z gliadyną stanowi gluten jęczmienia, by wywołać objawy choroby (Journal of Proteome Research). Australijscy naukowcy przetestowali 60 marek piwa. W zwykłym piwie wykryli przewidywalnie wysokie stężenia hordeiny. Trzeba też przyznać, że 8 piw bezglutenowych - produkowanych z sorgo, gryki, ryżu, kukurydzy czy prosa - rzeczywiście nie zawierało glutenu. Gorzej się sprawy miały z alkoholami opatrzonymi naklejką "niskoglutenowe". Okazało się bowiem, że w 2 występują ilości hordeiny porównywalne do stężeń odnotowanych w piwach niemodyfikowanych. Dotąd nie było w środowisku naukowym zgody co do tego, czy podczas procesu warzenia gluten w ogóle przenika do napoju. Zespół dr Michelle L. Colgrave z CSIRO posłużył się więc czułym sprzętem, który miał raz na zawsze rozstrzygnąć ten spór. Piwa badano pod kątem obecności/stężenia 4 rodzajów hordeiny i aweniny - białka glutenowego owsa. Naukowcy z antypodów posłużyli się tandemową spektrometrią masową i dzięki temu mogli określić strukturę analizowanych substancji, w tym wypadku białek prolaminowych mąki jęczmiennej, brzeczki i gotowego piwa (białka prolaminowe tworzą wraz gluteninami gluten). W spektrum mąki zidentyfikowano 39 prolamin: 3 wcześniej scharakteryzowane, 8 znanych wyłącznie z baz danych sekwencji EST (Expressed Sequence Tag), czyli znaczników pochodzących z genów jęczmienia, 19 przewidywanych na postawie genomu oraz 9 dodatkowych. Badania brzeczki i piwa dały takie same rezultaty. Wniosek: gluten bezsprzecznie występuje w uwarzonym napoju. Następnie za pomocą spektrometrii masowej MRM (Multiple Reaction Monitoring) analizowano zawartość hordeiny w zestawie piw jęczmiennych z różnych krajów. Porównano je z piwami niskoglutenowymi, które produkowano z ziarna jęczmienia modyfikowanego genetycznie w taki sposób, by nie gromadziła się w nim albo B-hordeina (Risø 56) albo C-hordeina (Risø 1508). W tych ostatnich nie wykryto nietkniętej C-hordeiny, mimo że jej fragmenty występowały w brzeczce. W reklamowanych jako bezpieczne piwach niejęczmiennych rzeczywiście nie stwierdzono hordeiny. -
Scott Thompson, prezes PayPala, został nowym dyrektorem wykonawczym Yahoo!. Portal nie miał szefa od września, gdy z pracy została zwolniona Carol Bartz. Funkcję tymczasowego dyrektora objął wówczas Tim Morse. Thompson rozpocznie pracę w Yahoo! 9 stycznia, a Morse wróci do swoich poprzednich obowiązków dyrektora ds. finansowych. Nowy szef Yahoo! jest od stycznia 2008 roku prezesem PayPala. Roy Bostock, przewodniczący Rady Nadzorczej Yahoo! powiedział, że umiejętności Thompsona w wykorzystywaniu istniejących zasobów w celu rozbudzenia innowacyjności i napędzenia wzrostu firmy są tym, czego Yahoo! potrzebuje. Analityk Colin Gillis z BGC Partners zauważa, że Thompson, zanim został prezesem PayPala, był dyrektorem ds. technologicznych serwisu. Zna się na technologiach, ale nie ma doświadczenia w reklamie internetowej. A to właśnie ona jest głównym źródłem dochodów Yahoo!. Płatności i reklamy to nie jest to samo - podkreśla Gillis. Dodaje jednak, że Yahoo! mogło wybrać gorzej, a Thompson odnosi sukcesy w PayPalu. Będzie miał szansę, by udowodnić, co jest warty. Ktokolwiek nie objąłby tego stanowiska, byłoby mu ciężko - stwierdził Gillis. Akcje eBaya, do którego należy PayPal, spadły na wieść o odejściu Thompsona.
-
- Yahoo!
- Scott Thompsonm
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zwykle mówi się, że odchudzanie powinno polegać na zmianie diety na zdrowszą i regularnym ruchu, tymczasem psycholodzy z Uniwersytetu w Waterloo w Kanadzie przekonują, że pomoże 15-minutowe ćwiczenie na początku, w dodatku nie fizyczne, lecz pisemne... Zespół Christine Logel zauważył, że kobiety, które na początku odchudzania opisały najistotniejsze dla siebie wartości, straciły w następnych miesiącach więcej kilogramów niż panie, które tego nie zrobiły (grupa kontrolna). Wytłumaczono to w ten sposób, że kiedy coś zagraża integralności ja, możemy wykorzystać pewne informacje jako bufor. W ramach eksperymentu naukowcy zebrali grupę 45 studentek, których indeks masy ciała wynosił 23 lub więcej (waga w normie to BMI równe 18,5-24,9). Pięćdziesiąt osiem procent kobiet miało nadwagę lub cierpiało na otyłość. Uczestniczkom studium przedstawiono listę wartości; znalazły się wśród nich kreatywność, związki z rodziną i przyjaciółmi czy religia. Należało uszeregować wartości pod względem wagi. Później połowie kobiet dano kwadrans na napisanie eseju o najwyżej cenionej wartości. Reszta pisała o tym, dlaczego wartości, które uplasowały się na dole ich własnej listy, mogą być istotne dla kogoś innego. Kobiety wracały od 1 do 4 miesięcy później i były ważone. Te piszące o swoich wartościach schudły średnio 1,5 kg, a przedstawicielki grupy kontrolnej przytyły średnio 1,2 kg. Logel sądzi, że dobrze myśląc o sobie, można wyłamać się ze schematu (pokonać procesy rekurencyjne). Następnego dnia łatwiej już nie sięgnąć po kaloryczną przekąskę, a na przestrzeni kilku miesięcy dokonuje się prawdziwa przemiana. Nie wiadomo, czy metoda myślenia o wartościach sprawdzi się u każdego i co będzie, gdy ludzie w pełni świadomie postanowią opisać ważne dla siebie rzeczy, by zrobić dla siebie (i innych) coś dobrego...
- 1 odpowiedź
-
- odchudzanie
- wartości
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja twierdzi Yomiuri Shimbun, rząd Japonii zamówił w Fujitsu stworzenie wirusa, którego zadaniem będzie niszczenie systemów komputerowych odpowiedzialnych za atakowanie rządowych serwerów. Prace nad takim oprogramowaniem trwają w Ministerstwie Obrony od 2008 roku. Nadzoruje je Instytut Badań i Rozwoju, który z ramienia Ministerstwa zajmuje się opracowywaniem nowych rodzajów broni. Prawdopodobnie cyberbronią dysponują już Chiny i USA. W Japonii nie istnieją przepisy, które regulowałyby użycie wirusów przez agendy rządowe, dlaczego też Ministerstwo Obrony rozpoczęło odpowiednie prace legislacyjne. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że Fujitsu zdobyło kontrakt o wartości 178,5 miliona jenów (ok. 23 miliony dolarów), w ramach którego ma powstać sam wirus oraz system monitorowania i analizowania cyberataków. Japoński wirus, który jest już testowany w zamkniętych sieciach, jest zdolny do odnajdowania nie tylko źródła ataku, ale również maszyn wykorzystywanych jako pośrednicy. Źródło, na które powołuje się Yomiuri Shimbun twierdzi, że wirus charakteryzuje się dużą skutecznością w identyfikowaniu źródeł ataków DDoS oraz niektórych precyzyjnie kierowanych ataków na konkretne maszyny. Obecnie Japonia, ze względu na własne przepisy prawne, nie mogłaby użyć cyberbroni. Profesor Motohiro Tsuchiya, członek rządowego zespołu ds. bezpieczeństwa, uważa, iż Kraj Kwitnącej Wiśni powinien jak najszybciej zmienić prawo oraz rozpocząć zakrojony na szeroką skalę program rozwoju tego typu narzędzi, gdyż inne kraje już nad nimi pracują.
-
Im bardziej wpływowa osoba, tym wyższa wydaje się sama sobie - twierdzą amerykańscy psycholodzy. W świetle wyników ich badań Napoleon Bonaparte powinien uważać się za człowieka dość słusznego wzrostu i tak zapewne było... Przed przystąpieniem do każdego z 3 eksperymentów dotyczących oceny wzrostu Michelle Duguid z Uniwersytetu Waszyngtona w St Louis i Jack Goncalo z Uniwersytetu Cornella wywoływali u badanych poczucie mocy. W pierwszym eksperymencie naukowcy prosili niektórych ochotników, by przypomnieli sobie sytuację, gdy mieli nad kimś władzę, a innym polecili, by przywołali wspomnienia bycia rządzonym przez drugą osobę. Później wszyscy mieli ocenić swój wzrost w porównaniu do tyczki (była tak przycięta, by długość dokładnie o 0,5 m przekraczała wzrost badanego). Ludzie utwierdzani w poczuciu mocy uważali, że bliżej im do wymiarów tyczki, niż wskazywałyby na to liczby. W drugim badaniu utworzono pary: jeden z wolontariuszy był menedżerem, drugi szeregowym pracownikiem. Później w kwestionariuszu należało wpisać swój wzrost. Okazało się, że zarządzająca osoba z tandemu zawyżała wpisy. W 3. i ostatnim eksperymencie Duguid i Goncalo znowu prosili ochotników o przypomnienie sobie sytuacji rządzenia i poddawania się czyjejś woli. Potem badani mieli wybrać dla siebie awatar w grze Second Life. Osoby z grupy z primingiem mocy decydowały się na wyższe postaci. Skoro ktoś czuje się wyższy, zajmując istotne stanowisko, sytuację można odwrócić. Kontrola fizycznego położenia może być stosunkowo niedrogą i nieinwazyjną metodą dodawania komuś mocy i fundamentalnej zmiany stanu psychicznego.
-
- wzrost
- stanowisko
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tajwańskie Kryminalne Biuro Śledcze aresztowało 4 osoby, podejrzewane o sprzedaż inżynieryjnych próbek procesorów Intela. wszyscy podejrzani pracują u jednego z partnerów OEM amerykańskiego giganta. Podczas przeszukania domów podejrzanych skonfiskowano 178 próbek inżynieryjnych. Policjanci sądzą, że od 2009 roku, kiedy to rozpoczęli śledztwo, aresztowani sprzedali na eBayu ponad 500 procesorów. Próbki inżynieryjne to kości, które nie są przeznaczone do sprzedaży. To wersje beta układów scalonych, które producent dostarcza swoim partnerom, by ci mogli przetestować je pod kątem kompatybilności z innymi urządzeniami. Takie próbki są sprzedawane na czarnym rynku po niższych cenach niż gotowe układy. Próbki cenione są ze względu na to, że różne funkcje nie są w nich zablokowane, co ułatwia podkręcanie zegara procesora.
-
- Intel
- próbki inżynieryjne
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Microsoft świętuje koniec Internet Explorera 6 w USA
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Na oficjalnym blogu zespołu pracującego nad Windows ogłoszono, że kampania Microsoftu, której celem było zachęcenie użytkowników do porzucenia przeglądarki Internet Explorer 6 odniosła sukces. Z danych Net Applications wynika bowiem, że w USA IE6 jest używany przez mniej niż 1% internautów. W marcu ubiegłego roku Microsoft uruchomił specjalną witrynę, która miała za zadanie przyspieszyć proces porzucania przestarzałej przeglądarki. Chciałem poinformować, że USA dołączyły do Austrii, Polski, Szwecji, Danii, Finlandii i Norwegii, gdzie liczba użytkowników IE6 wynosi mniej niż 1 procent. Ponadto Czechy, Meksyk, Ukraina, Portugalia i Filipiny również zbliżają się do tego poziomu - czytamy na blogu. Microsoft od dłuższego czasu starał się o zmniejszenie popularności IE6, a jednym z najgłośniejszych wydarzeń stało się wysłanie przez firmę wiązanki kwiatów na „pogrzeb“ IE6 zorganizowany przez firmę Aten Design Group. Z okazji spadku udziałów IE6 w Microsofcie urządzono małe przyjęcie.- 1 odpowiedź
-
- Microsoft
- Internet Explorer
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kłusownicy zabili rekorodowo dużo nosorożców
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Obrońcy zwierząt oraz władze parków narodowych informują, że w ubiegłym roku kłusownicy zabili w RPA rekordową liczbę nosorożców. Południowa Afryka to miejsce, gdzie żyje największa liczba tych zagrożonych zwierząt. Przyczyną wzrostu kłusownictwa jest niewątpliwie wzrost cen rogów nosorożca. Na czarnym rynku za kilogram rogu płaci się 65 000 dolarów. Rogi nosorożców są uważane przez wielu Azjatów za cudowny specyfik, zwalczający wiele chorób, w tym nowotwory. Rok 2011 był szczególnie tragiczny dla populacji nosorożców. Kłusownicy zabili ostatniego na naszej planecie zachodniego nosorożca czarnego oraz ostatniego żyjącego w Wietnamie nosorożca jawajskiego. Obecnie w RPA żyje około 20 000 nosorożców. Jeszcze przed 10 laty kłusownicy zabijali rocznie tylko 15 tych zwierząt. W ubiegłym roku ich łupem padły 443 nosorożce. Richard Emslie, specjalizujący się w biologii nosorożców mówi, że liczba tych zwierząt ginących z przyczyn nienaturalnych (kłusownictwo i legalne polowania) osiągnęła taki poziom, iż należy spodziewać się spadku liczebności gatunku. Większość nosorożców padło ofiarą kłusowników w Parku Narodowym Krugera - największym skarbie przyrodniczym afryki. Kłusownicy, sponsorowani przez międzynarodowe gangi, dysponują nowoczesną bronią, śmigłowcami i noktowizorami. W ostatnich miesiącach rząd RPA, chcąc powstrzymać rzeź nosorożców, obsadził park wojskiem i wysłał samoloty zwiadowcze do jego patrolowania. Śledczy z RPA informują, że wielu kłusowników jest ćwiczonych przez armię i policję z Mozambiku. W 2011 roku zabito nie tylko rekordową liczbą nosorożców. Kłusownicy zabili też tysiące słoni. Wzrost poziomu kłusownictwa, zarówno w przypadku nosorożców jak i słoni, ma miejsce od 2007 roku.- 7 odpowiedzi
-
- nosorożec
- kłusownictwo
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: