Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37633
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Naukowcy z Ryukoku University w Kioto opracowali świecący w ciemności fluoryzujący materiał, dzięki któremu można uzyskać wszystkie barwy, łącznie ze światłem białym. Nie wymaga on dostarczania prądu, można by go więc wykorzystać do "wyświetlania" np. znaków ostrzegawczych czy informacyjnych. W związku z dużą oszczędnością energii są nim już zainteresowane dwa duże miasta: Tokio i Nowy Jork. Jak zauważa jeden z badaczy, Mitsunori Saito, tradycyjne zielone lub niebieskie luminofory [substancje chemiczne zaczynające świecić pod wpływem uderzających w nie elektronów — przyp. red.] dają nienaturalne oświetlenie, w którym ludzie odczuwają niepokój. Cechuje je także nieduży kontrast, a to spory problem przy pogorszonej widoczności, np. w gęstej mgle czy dymie. Według Japończyków, cieplejsze kolory, np. pomarańczowy albo czerwony, pozwalają stworzyć czytelniejsze znaki. Łącząc czerwony, zielony i błękity, potrafimy nawet uzyskać białe światło, a to może oznaczać naturalniejsze oświetlenie pomieszczeń itp. Materiały fluorescencyjne absorbują energię, kiedy wystawia się je na działanie światła i emitują ją, gdy robi się ciemno. Do tej pory dysponowano długo świecącymi zielonymi i niebieskimi substancjami, czerwone jarzyły się jednak dużo krócej, bo przez kilka minut, a nie godzin. Mitsunori Saito i jego dwuosobowy zespół (Naoki Adachi i Hiroyasu Kondo) przekroczyli to ograniczenie, dodając do szmaragdowych i błękitnych luminoforów czerwony barwnik. Cząsteczki barwnika absorbują energię światła emitowanego przez luminofor i zaczynają się jarzyć na czerwono "na własną rękę". Mieszając w różnych proporcjach czerwony barwnik z zielonym i niebieskim luminoforem, można uzyskać pełną gamę kolorów rozróżnianych gołym okiem. Naukowcy podkreślają, że barwnik w żaden sposób nie zmienia wydajności lampy. Po 5-minutowym ładowaniu świeci ona ok. 3 godzin (Optics Express).
  2. Francuscy lekarze odkryli przez przypadek, że leki uspokajające mogą na nowo pobudzać do życia poważnie uszkodzony mózg. To wielka nadzieja dla osób świadomych, które nie zapadły lub wybudziły się ze śpiączki. Pewna kobieta z południa Francji próbowała przed dwoma laty popełnić samobójstwo przez powieszenie. Doszło wtedy do niedotlenienia mózgu (hipoksji). Teraz bez pomocy drugiej osoby nie potrafi jeść ani się poruszać, nie mówi. Rozumie tylko pojedyncze słowa. Ponieważ cierpi na zaburzenia snu (bezsenność), medycy postanowili podać jej zolpidem (w Polsce tę substancję czynną zawiera preparat o nazwie Stilnox). Po 20 minutach chora zaczęła nagle rozmawiać z rodziną, jeść i ruszać się. Gdy lek stopniowo przestawał działać, czyli mniej więcej po 3 godzinach, wróciła do poprzedniego stanu. Od tego czasu pacjentce aplikuje się 3 tabletki medykamentu dziennie. Zespół Christine Brefel-Courbon ze Szpitala Uniwersyteckiego w Tuluzie zaobserwował, że po podaniu leku chora jest w stanie wstać i chodzić, a także powtarzać i odczytywać słowa. Nadal nie odzyskuje jednak mowy spontanicznej (Annals of Neurology). Emisyjna tomografia pozytronowa (PET), która pozwala ocenić przepływ krwi i aktywność metaboliczną różnych partii mózgu, wykazała, że zolpidem rozbudza nieaktywne bez tego obszary. Badacze uważają, że lek wypełnia luki w obwodach mózgowych powiązanych z motywacją, ruchem i mową. Inni specjaliści, np. Ralf Clauss z Royal Surrey County Hospital w Guildford, przypuszczają jednak, iż wpływ leków na mózg jest bardziej zgeneralizowany. PET często ujawnia "wyciszone" czy nieaktywne obszary mózgu, które niejednokrotnie znajdują się w sporej odległości od uszkodzonych regionów. Nie wiadomo, gdzie dokładnie się one pojawią. Clauss sądzi, że odpowiada za to niedobór jednego z neuroprzekaźników: GABA (kwasu γ-aminomasłowego). Zolpidem stymuluje receptory GABA-ergiczne, dlatego jest taki skuteczny. Zespołowi Claussa udało się usprawnić funkcjonowanie intelektualne pacjentów z uszkodzeniem mózgu wywołanym przez niedotlenienie (po udarze, zranieniu czy urazie okołoporodowym).
  3. Badacze z New York University uważają, że kobieta, by być odbierana jako atrakcyjna, musi poruszać się w kobiecy sposób – kołysząc biodrami. Przez długi czas zachodni model atrakcyjności przywiązywał duża wagę do stosunku pomiędzy biodrami a talią. Ideałem kobiecości była szczupła talia i szerokie biodra, stąd też symbolem seksu stała się Marylin Monroe. Obecnie taką rolę odgrywają Jennifer Lopez czy Beyonce Knowles, mimo że lansowana jest figura kobiety, której stosunek talii do bioder bardziej przypomina mężczyznę. Zdaniem amerykańskich naukowców sama odpowiednia budowa ciała nie wystarczy. Uważają oni, że Monroe, Lopez czy Knowles nie byłyby uznane za symbole seksu, jeśli nie poruszałyby się w odpowiedni sposób. Akademicy przeprowadzili badania, w których wzięło udział ponad 700 uczestników. Pokazywano im animacje i filmy wideo poruszających się ludzi. Niektóre postaci na ekranie miały taką budowę, że nie wiadomo było, czy są to mężczyźni, czy kobiety. Inne znowu miały wyraźnie męską lub kobiecą figurę. Bez względu na to, czy badani oglądali animację czy wideo, wynik badań był jasny: kobiety uznawane są za bardziej atrakcyjne, gdy poruszają biodrami, a mężczyźni, gdy w charakterystyczny sposób ruszają się ich ramiona. Badania wykazały również, że jako najbardziej atrakcyjne postrzegane są te kobiety, których obwód talii nie przekracza 70% obwodu bioder. Jednak, jak podkreślają Kerri Johnson i Louis Tassinary, atrakcyjność to nie proste wymiary. Budowa ciała i sposób poruszania się to podstawowe wyznaczniki atrakcyjności. Jest to jednak prawdziwe tylko w odniesieniu do kultur Zachodu. Dla ludzi z innych obszarów kulturowych inne czynniki są wyznacznikami męskości i kobiecości. Doktor Geore Gieldman, wykładowca psychologii na Buckinghamshire Chilterns University College mówi, że interesujące byłoby zbadanie, jaka jest idealna kombinacja wymiarów i sposobu poruszania się.
  4. Nektar przyciąga zapylające kwiaty zwierzęta, m.in. motyle czy kolibry, swoją słodyczą. By cały proceder opłacał się roślinie, nie mogą one jednak zostawać zbyt długo. Gdyby przy jednym podejściu został wypity cały nektar, nie zostałoby nic dla kolejnych gości. W ten sposób zmniejszyłyby się szanse na rozpowszechnienie swojego pyłku. Cały problem polega na tym, by zachęcić jak największą liczbę zapylaczy, oferując im możliwie najmniejszą ilość nektaru — wyjaśnia Ian Baldwin z Instytutu Ekologii Chemicznej Maxa Plancka w Jenie. Baldwin i Danny Kessler przypuszczali, że roślina wykorzystuje specjalny trik: do słodyczy nektaru dodaje nieco goryczy i stara się osiągnąć swoistą równowagę smaków. Chcąc to sprawdzić, do kwiatów spokrewnionego z tytoniem Nicotiana attenuata wprowadzili dodatkową dawkę nikotyny, będącej naturalnym nektarowym odstraszaczem. Okazało się, że dzięki temu zwierzęta znacznie skróciły swoje wizyty i w ciągu godziny na kwiatach lądowało dwa razy więcej zapylaczy. Wymiana pyłku znacznie się nasiliła (The Plant Journal). Następnie Niemcy zajęli się hodowlą roślin niezawierających nikotyny. W ciągu nocy "traciły" one do 70% więcej nektaru niż zwykłe osobniki. Oznacza to, że słodki nektar jest niezwykle nęcący dla zapylaczy.
  5. Ćwiczenia fizyczne poprawiają nie tylko kondycję ciała, ale i mózgu. Dzieje się tak, ponieważ sprzyjają pojawianiu się nowych neuronów, czyli neurogenezie, w obszarze związanym z pamięcią i jej utratą. W badaniach na myszach wykazano, że młode komórki nerwowe pojawiały się w zakręcie zębatym hipokampa (fascia dentata). Jest to region, którego dotyczy zaczynająca się u większości ludzi po 30. roku życia związana z wiekiem utrata pamięci. Obrazowanie mózgu za pomocą rezonansu magnetycznego pomogło udokumentować procesy zachodzące w centralnym układzie nerwowym myszy. To samo urządzenie wykorzystano do skanowaniu ludzkiego mózgu przed i po gimnastyce. Zaobserwowano podobne zjawisko, co oznacza, że u naszego gatunku wysiłek fizyczny również sprzyja neurogenezie w obrębie zakrętu zębatego (Proceedings of the National Academy of Sciences). Żadne z wcześniejszych badań nie analizowało systematycznie różnych fragmentów hipokampa i nie zidentyfikowało regionu pozostającego pod największym wpływem aktywności ruchowej — opowiada dr Scott Small, neurolog z Centrum Medycznego Columbia University. Fred Gage z Salk Institute w La Jolla jako pierwszy wykazał, że ćwiczenia mogą doprowadzać do rozwoju nowych neuronów w mysim odpowiedniku zakrętu zębatego. Potem zespół naukowców wspólnie pracował nad metodą pomiaru przepływu krwi przez ludzki mózg, który śledzono za pomocą MRI. Odkąd u myszy odkryto opisane wyżej zjawisko, chcieliśmy określić, jak gimnastyka wpływa na objętość krwi przepływającej przez hipokamp u ludzi. Do eksperymentu zaangażowano 11 dorosłych. Przez 3 miesiące ćwiczyli oni intensywnie aerobik. Przed rozpoczęciem programu i po jego zakończeniu poddano ich badaniu rezonansem magnetycznym. Gimnastyka zwiększała dopływ krwi do zakrętu zębatego. W dodatku im więcej dana osoba ćwiczyła, tym większy skok przepływu odnotowywano. W dalszej kolejności naukowcy chcą sprawdzić, jaki schemat ćwiczeń najkorzystniej wpływa na funkcjonowanie poznawcze i najskuteczniej zapobiega naturalnemu pogorszeniu pamięci.
  6. Malezja jest pierwszym krajem na świecie, który wykorzystuje psy do walki z... piractwem muzycznym i filmowym. Dwie czarne labradorki, Flo i Lucky, pracują na lotnisku w stolicy kraju, Kuala Lumpur. Ich zadanie polega na obwąchiwaniu kartonów z towarem, który ma być wysłany samolotami. Gdy wyczują podejrzaną zawartość, siadają obok paczki, w której się ona znajduje. To tani i bardzo szybki sposób – mówi Shafie Apdal, minister handlu wewnętrznego. Kartony, których przeszukanie zajmuje ludziom cały dzień roboczy, labradory sprawdzają w ciągu 10 minut. Obie suki będą teraz przez miesiąc testowane na przejściach granicznych, w centrach dystrybucyjnych i magazynach. Jeśli się sprawdzą, Malezja powoła specjalną psią jednostkę do walki z piractwem. Kosztami szkolenia psów podzieliły się władze kraju i walcząca z piractwem filmowym amerykańska organizacja MPAA. Wydała ona 17 000 dolarów na ośmiomiesięczne szkolenie, w czasie którego labradorki nauczyły się m.in. wyczuwać chemikalnia wykorzystywane do produkcji nośników optycznych. Wcześniej nikt nie próbował nauczyć psów wyczuwania poliwęglanów. Lucky i Flo były szkolone w Irlandii Północnej, w ośrodku, w którym zwykle trenuje się psy do wykrywania materiałów wybuchowych. Trzyipółletnie suczki odnajdują zarówno płyty CD jak i DVD. Nie potrafią, oczywiście, odróżnić nośników legalnych od pirackich, jednak potrafią znaleźć płyty w paczkach, w których, zgodnie z deklaracjami celnymi, nie powinno ich być.
  7. Samsung jest producentem pierwszej na świecie 8-gigabajtowej karty pamięci dla urządzeń przenośnych. Koreańska firma zapewnia, że urządzenie "moviNAND” przetwarza dane dwukrotnie szybciej niż konkurencyjne karty o pojemności 4 GB. Karta składa się z czterech 16-gigabitowych modułów NAND wykonanych w technologii 50 nanometrów. Została zbudowana tak, że można ją zarówno wykorzystać jako urządzenie wewnętrzne, dzięki czemu korzystający z niej np. telefon komórkowy może być mniejszy gdyż nie wymaga zewnętrznych portów pamięci, jak i zewnętrzne – wówczas może stanowić część innej karty pamięci, wyposażonej w odpowiednie złącze pasujące do portu. Karta Samsunga jest o 10-20 procent mniejsza, niż stosowane obecnie wewnętrzne karty pamięci, co również ma niebagatelne znacznie dla producentów urządzeń przenośnych. Masowa produkcja moviNAND rozpocznie się w drugim kwartale bieżącego roku.
  8. IBM informuje o rozpoczęciu produkcji układów Cell BE w technologii 65 nanometrów. Kości powstają w fabryce w East Fishkill w stanie Nowy Jork. Układ Cell to wspólne dzieło IBM-a, Toshiby i Sony. Ze względu na dużą wydajność jest czasem nazywany superkomputerem w układzie scalonym. Obecnie stosowany jest w konsoli PlayStation 3 oraz IBM-owskich serwerach z serii BladeCenter. Znajduje też zastosowanie w obrazowaniu medycznym czy projektowaniu inżynieryjnym. Zastąpienie obecnie wykorzystywanego 90-nanometrowego procesu produkcyjnego technologią 65 nm. pozwala na zmniejszenie powierzchni układu o 40% procent i obniżenie kosztów jego produkcji. Można więc się spodziewać, że spadną ceny wykorzystującej go konsoli PS3.
  9. Podstawowym zadaniem czerwonych krwinek (erytrocytów) jest przenoszenie tlenu i dwutlenku węgla. Poruszając się po organizmie, muszą się przeciskać przez coraz mniejsze naczynia krwionośne. Ostatnio naukowcom udało zaobserwować, w jaki sposób sobie z tym radzą. Odkrycie pomoże w zrozumieniu różnych chorób, m.in. malarii czy anemii sierpowatej. Kiedy erytrocyt trafia do najmniejszych naczyń kapilarnych (włosowatych), często okazuje się, że jego rozmiary są większe niż średnica naczynia. Aby się przez nie przedostać, czerwona krwinka musi zmienić kształt. Może się to udać pod warunkiem, że poprzestawia białka budulcowe cytoszkieletu. Pod wpływem nacisku, rozpadają się wiązania łączące białka. Krwinka zaczyna się zachowywać jak ciecz i przyjmuje kształt pocisku. Możemy badać, jak struktura molekularna wpływa na kształt, który z kolei warunkuje właściwości mechaniczne. I kształt, i właściwości mechaniczne określają natomiast mobilność — tłumaczy szefowa projektu z MIT, Subra Suresh. Mobilność to czynnik kluczowy przy chorobach w rodzaju malarii, która zmniejsza podatność erytrocytów na zmianę kształtu, czy anemii sierpowatej, przy której półksiężycowata forma czerwonych krwinek ogranicza możliwość przemieszczania się w krwioobiegu (Proceedings of the National Academy of Sciences).
  10. Amerykańscy wojskowi zakończyli testy programu CKEM (Compact Kinetic Energy Missile). Program zapoczątkowano w 1999 roku, a wynikiem prac nad nim jest pocisk kinetyczny (KEM – Kinetic Energy Missile), który niszczy cele bez użycia materiału wybuchowego. Pocisk ma długość około 1,5 metra i waży mniej niż 45 kilogramów. Tym, co czyni go zabójczą bronią jest niezwykle duża prędkość przekraczająca 6,5 macha (ok. 8000 km/h). KEM nie potrzebuje więc głowicy bojowej. Niszczy cele samą siłą uderzenia. Skuteczny zasięg rażenia nowej broni wynosi od 400 metrów do 8 kilometrów. Pocisk może być montowany w obecnie stosowanych pojazdach wojskowych. Prace nad CKEM prowadziła firma Lockheed Martin. Jej wiceprezes ds. pocisków taktycznych, Rick Edwards, mówi: Obecnie nie istnieje druga tak potężna broń zdolna do niszczenia celów będących w zasięgu wzroku. Podczas testów przeprowadzonych na terenie bazy lotniczej Eglin na Florydzie nowy pocisk był w stanie zniszczyć z odległości 3,5 kilometra czołg T-72 wyposażony w aktywny pancerz.
  11. W przypadku części chorób dysponujemy prostymi testami, które pozwalają na szybkie i precyzyjne ich wykrycie. Glukometr określi poziom cukru we krwi, a ciśnieniomierz wartość ciśnienia tętniczego. Depresja to jednak ciężki orzech do zgryzienia. Naukowcy z amerykańskiego NIMH (National Institute of Mental Health), którym szefowała Neda Gould, zwrócili uwagę na fakt, że u pacjentów z depresją dochodzi do zmniejszenia hipokampa. Ponieważ odgrywa on ważną rolę w pamięci przestrzennej, podejrzewali, iż wyniki uzyskane w grach wideo pomogą ocenić stan chorych. Aby przetestować wysuniętą hipotezę, na podstawie scen z gry Duke Nukem, w której nawiguje się po wirtualnym mieście, Amerykanie opracowali własną grę. Kiedy uczestnicy eksperymentu zapoznali się już z topografią, mieli trafić w ciągu wyznaczonego z góry czasu do jak największej liczby lokalizacji. I co się okazało? Ludzie z depresją odnaleźli średnio 2,4 lokalizacji, podczas gdy zdrowi gracze aż 3,8. Im bardziej dana osoba była pogrążona w depresji, tym gorsze wyniki uzyskiwała (The American Journal of Psychiatry). Może się więc okazać, że w przyszłości gry komputerowe staną się użytecznym narzędziem diagnozowania obniżonego nastroju.
  12. Stuart Conway, 45-letni urzędnik, od dziesięciu lat... wrzuca butelki do morza. Sam o sobie mówi, że jest romantykiem i dlatego uruchomił witrynę www.conwasa.demon.co.uk/bottle.htm, na której internauci mogą zostawić listy, a Conway je wydrukuje i wyśle w świat w butelce. Co ciekawe, od lat zajmuje się tym zupełnie za darmo. Większość wysyłanych przez niego listów to prośby o powrót ukochanej osoby czy przeprosiny za zawiedzioną przyjaźń. Część spośród 4000 wysłanych przez niego butelek wylądowało na plażach Francji, Niemiec, Szwecji czy Holandii. Większość jednak wciąż krąży po wodach w okolicach których Conway je wrzucił. Dlatego też rada Brighton and Hove wydała romantykowi nakaz... posprzątania po sobie. Przyznajemy, że wysyłanie wiadomości może wydawać się romantyczne i ekscytujące. Jednak w rzeczywistości rozbite butelki na plażach stwarzają poważne niebezpieczeństwo – mówi rzecznik prasowy rady. Conway nie ma jednak zamiaru ustąpić. Studiuje on dokładnie rozkład prądów morskich i wiatrów. Twierdzi, że ryzyko stwarzane przez jego butelki jest minimalne. Jestem nieuleczalnym romantykiem – dodaje.
  13. Brytyjska firma New Media Enterprises (NME) ma nadzieję, że opracowany przez nią forma Versatile Multilayer Disc (VMD) będzie mógł skutecznie konkurować z HD DVD i Blu-ray. W przeciwieństwie do potężnych przeciwników VMD nie wykorzystuje niebieskiego, a czerwony laser. Jest to bowiem ni mniej, ni więcej, ale czterowarstwowy nośnik DVD zdolny do przechowywania 20 gigabajtów danych. Obecnie w sprzedaży znajdują się jedynie dwuwarstwowe DVD. Brytyjczykom udało się nie tylko upakować cztery warstwy w standardowej płycie, ale otrzymali patent na nośnik, który posiada osiem warstw na każdej ze stron. Nośniki tworzone są w "zmodyfikowanym procesie 2P”, który pozwala na budowę DVD o większej liczbie warstw niż dwie. NME informuje, że stworzony przez nią proces produkcyjny jest bardzo prosty, tani i można go zastosować na już istniejących liniach produkcyjnych. Jeśli to prawda, a dyski VMD trafią do sprzedaży to New Media Enterprises będzie pierwszą firmą, której udało się przełamać barierę dwóch warstw na DVD. W chwili obecnej NME jest gotowa do produkcji czterowarstwowych dysków o pojemności 20 gigabajtów i ma przygotowane specyfikacje dla nośników zdolnych do pomieszczenia 24, 30, 40 i 48 gigabajtów danych. Brytyjczycy chcąc obniżyć koszty skupili się na czerwonym laserze wykorzystywanym przez DVD. Twierdzą jednak, że ich technologia produkcji może zostać z powodzeniem zastosowana do wytwarzania nośników korzystających z niebieskiego lasera i, według nich, możliwe jest produkowanie płyt o pojemności do 200 gigabajtów. NME, które nazwało swój format HD VMD informuje, że płyta może przechowywać film o rozdzielczości 1920x1080i/p, prędkość jej transferu danych wynosi do 40 megabitów na sekundę, może być chroniona za pomocą technologii AES i kodów regionalnych. Do odczytu nowych płyt potrzebne są nowe odtwarzacze. Będzie je produkowała firma PC Rush, która zaoferuje w USA HD VMD Media Player Duo oraz HD VMD Media Player Quattro. Urządzenia będą w stanie odtworzyć też płyty DVD i przekonwertować zapisane na nich filmy do formatu HD. Cena odtwarzaczy wyniesie, odpowiednio, 199 i 249 dolarów. NME obiecuje, że w ciągu najbliższych tygodni nowy nośnik zadebiutuje w wielu krajach świata. Firma podpisała też odpowiednie umowy na jego rozpowszechnianie w innych regionach świata, m.in. w Brazylii, Europie Centralnej, Chinach, Francji, Niemczech, Japonii, Skandynawii czy Islandii.
  14. Profesor Richard Beasley z Instytutu Badań Medycznych w Wellington odkrył, że jedna trzecia pacjentów przyjmowanych do szpitali z zakrzepicą żył głębokich (ZŻG) to pracownicy biurowi. Dzieje się tak, ponieważ codziennie spędzają wiele godzin w niemal bezwzględnym bezruchu, przesiadując przed ekranami komputerów. W 62-osobowej grupie, którą wzięto pod uwagę w badaniach, 34% stanowili ludzie zatrudnieni w biurach, a "tylko" 21% pasażerowie długodystansowych lotów (w przeszłości ZŻG zaliczano do objawów tzw. syndromu klasy ekonomicznej) — donosi gazeta New Zealand Herald. Gdy przez długi czas trzymamy opuszczone nogi, a kolana są zgięte, następuje zaciśnięcie naczyń i krew nie może się swobodnie przemieszczać. W żyłach głębokich nóg jest to szczególnie ważne, ponieważ to właśnie nimi do serca powraca aż 85% krwi. Jeśli w opisanej sytuacji powstanie skrzep, w jeszcze większym stopniu utrudni to przepływ krwi (pojawia się ból łydek). Przeważnie czop rozpuszcza się, gdy pasażer czy pracownik biura wstaną i rozprostują nogi, czasami się tak jednak nie dzieje. Zakrzep wędruje żyłą główną w górę. Przez prawą część serca może się przedostać do płuc, a dalej do mózgu. Duże czopy rozpadają się niekiedy na kilka mniejszych. ZŻG jest bardzo niebezpieczna, grozi m.in. zawałem serca lub udarem mózgu. Terapia polega na podawaniu leków rozrzedzających krew. Beasley podkreśla, że pracownicy biurowi, u których doszło do powstania zakrzepów, siedzieli przed komputerami przez 14 godzin dziennie. Niektórzy z nich nie wstawali przez 3-4 godziny. Problem był najbardziej nasilony wśród pracowników centrów obsługi klienta (call centre) oraz działów informatycznych. Badania ujawniły, że skrzepy formują się u 10% pasażerów samolotów z grupy podwyższonego ryzyka ZŻG i u 1% pozostałych podróżnych.
  15. Intel wkroczył na rynek dysków SSD (solid-state drive). Firma zaprezentowała swoje urządzenie Z-U130, wyposażone w układy pamięci NAND i interfejs USB 2.0/1.1. Dyski SSD mogą być alternatywą dla dysków twardych. Ich główne zalety to szybszy start, krótsze czasy dostępu do danych, mniejsze zużycie energii, mniejsza waga i bezgłośna praca. Dyski SSD znacznie rzadziej ulegają też awarii, gdyż nie zwierają żadnych ruchomych części. Główną ich wadą jest niewielka pojemność, dlatego też obecnie stanowią raczej uzupełnienie tradycyjnych HDD. Model Z-U130 będzie dostępny w pojemnościach 1, 2, 4 i 8 gigabajtów. Urządzenia 1- i 2-gigabajtowe są już masowo produkowane. Czterogigabajtowe SSD Intela pojawią się w kwietniu, a na dysk o pojemności 8 GB trzeba będzie poczekać do końca bieżącego roku. Dyski Intela są w stanie odczytać w ciągu sekundy 28 megabajtów danych, a prędkość zapisu wynosi 20 MB/s. Mogą być używane np. do przechowywania systemu operacyjnego czy najczęściej używanego kodu tak, by w razie potrzeby był on dostępny szybciej, niż przy odczycie z dysku twardego. Coraz częściej myśli się również o wykorzystywaniu SSD w zastosowaniach serwerowych. Wraz ze wzrostem ich pojemności mogą coraz częściej zastępować HDD. Ich zastosowanie pozwala np. zmniejszyć koszty notebooków czy pecetów sprzedawanych na rynkach krajów rozwijających się. Intel wierzy, że po wdrożeniu masowej produkcji, ceny SSD zaczną szybko spadać i w 2009 roku dysk o pojemności 8 gigabajtów będzie kosztował mniej, niż jakikolwiek 1,8- czy 2,5-calowy HDD o porównywalnej pojemności. Intel nie jest pierwszą firmą, która produkuje SSD. Na rynku dostępne są dyski Asusa, Fujitsu, Samsunga, Adtrona, SanDiska i Riteka. Niektórzy analitycy przewidują, że Apple wykorzysta SSD w swoich kolejnych generacjach MacBooków. Wygląda więc na to, że urządzenia solid-state drive najlepsze lata mają dopiero przed sobą.
  16. Sheryl S. Smith, profesor fizjologii i farmakologii z SUNY Downstate Medical Center, odkryła, że THP, neurosteroid, który dorosłym pozwala się uspokoić, u nastolatków wywołuje dokładnie odwrotny efekt. U dorosłych THP oddziałuje na obszary mózgu, które uspokajają jego aktywność. Wyciszenie pojawia się mniej więcej po 0,5 godz. od stresującego wydarzenia. Neurosteroidy, czyli nie tylko THP, ale i allopregnanolon, wykazują powinowactwo do receptorów GABAA. Skutkiem ich działania jest zmniejszenie lęku i adaptacja do zaistniałej sytuacji. Z tego powodu receptory GABAA stanowią cel większości leków uspokajających. Typ receptora GABAA, który zawiera podjednostkę delta (δ), np. alfa4-beta2-delta (α4-β2-δ), wykazuje największą wrażliwość na steroidy. Aby zbadać jego rolę w okresie pokwitania, naukowcy skorzystali z pomocy myszy laboratoryjnych. Przed dojrzewaniem odnotowywano niewielką ekspresję podjednostek alfa4-beta2-delta. Neurosteroidy nie wywoływały opisywanych rezultatów przed pokwitaniem, gdyż ekspresja receptora jest zależna od zmian hormonalnych pojawiających się na tym właśnie etapie życia. U nastolatków THP znosi efekt hamowania, za który odpowiadają podjednostki delta GABAA, dlatego aktywność mózgu zwiększa się i pojawia się niepokój. Zespół Smith zidentyfikował obszary receptorów, które powinny zmutować, by usunąć paradoksalne oddziaływanie hormonów stresu na dojrzewającą młodzież.
  17. Osoby pracujące nad opensource’owym projektem Higgins czekają na zgodę Microsoftu na wykorzystanie technologii należących do koncernu. Higgins to konkurencyjny projekt wobec Windows CardSpace, programu, który zarządza cyfrowymi tożsamościami i służy do uwierzytelniania użytkownika. Deweloperzy Higginsa chcą wykorzystać w swoim projekcie technologie, do których prawo ma Microsoft. W związku z tym poprosili firmę Gatesa o zgodę na skorzystanie z nich. Chcemy, by nie było niejasności związanych z wykorzystaniem własności intelektualnej. By osoby używające naszego produktu mogły czuć się bezpiecznie – mówi Mary Ruddy, lider projektu. We wrześniu ubiegłego roku Microsoft udzielił zgody na wykorzystanie kilkudziesięciu swoich patentów. Pomogło to rozwijać projekt Higgins, ale, jak informują deweloperzy, zgoda Microsoftu nie dotyczy wszystkich technologii, które chcieliby wykorzystać. Microsoft pozwolił nam na korzystanie z części swoich technologii. To wspaniale. Chcemy jednak wykorzystać jeszcze inne technologie, by móc dostarczyć produkt, który będzie tak samo funkcjonalny jak CardSpace – mówi Anthony Nadalin, główny architekt ds. bezpieczeństwa w IBM-ie. Dlatego też w listopadzie wystosowana została oficjalna prośba do Microsoftu o udostępnienie kolejnych technologii. Osiągnięto pewne postępy w negocjacjach, a przedstawiciel giganta z Redmond zapewnia, że rozmowy będą prowadzone. Nie chciał jednak zdradzić, czy jego firma da konkurencji prawo do wykorzystania wszystkich swoich technologii. Microsoftowy CardSpace działa tylko z systemem Windows. Celem twórców Higginsa jest stworzenie jego odpowiednika zarówno dla Windows, jak i dla innych systemów operacyjnych. Nie chcemy powielać CardSpace, ale użytkownik powinien mieć możliwość skorzystania z opensource’owej alternatywy, której działanie może przeanalizować i czuć się bezpiecznie – mówi Dale Olds, jeden z inżynierów Novella. To właśnie ta firma jest, obok IBM-a, głównym zwolennikiem Higginsa. Reakcja Microsoftu na prośbę deweloperów konkurencyjnego programu jest dobrą ilustracją zmieniającego się podejścia koncernu do oprogramowania Open Source. Niegdyś firma ta była zdecydowanych przeciwnikiem tego ruchu. Obecnie coraz bardziej się na niego otwiera. Widocznym tego znakiem jest Open Specification Promise, opublikowane we wrześniu 2006 roku na stronach Microsoftu zezwolenie na korzystanie z ponad 20 technologii tej firmy. Czytaj również: Microsoft pomógł konkurencji
  18. Studium naukowców z Uniwersytetu w Pittsburghu wykazało, dlaczego jedne kobiety są bardziej nerwowe od pozostałych. Okazuje się, że ma to podłoże biologiczne. Wszystko zależy od genów regulujących "chemię" złości, agresji oraz wrogości. Indrani Halder i jej zespół poprosili 550 Europejek o wypełnienie dwóch testów. Jeden składał się z 29 pytań oceniających agresję fizyczną i słowną, a także gniew i wrogość. Uczestniczki eksperymentu musiały ocenić na skali od 1 do 7 (1 — całkowicie nietypowe, 7 — w pełni charakterystyczne), w jakim stopniu dotyczy ich dane stwierdzenie. A oto kilka przykładów: Bywam tak wściekła, że niszczę różne przedmioty.Moi przyjaciele uważają, że jestem nieco kłótliwa.Denerwuję się szybko, ale równie szybko się uspokajam.Kiedy ktoś wyprowadzi mnie z równowagi, potrafię go uderzyć. Drugi wykorzystany test to Skala Wrogości Cooka-Medleya. Mierzy ona tendencję do utrzymywania się negatywnych postaw. Składa się na nią 50 pozycji, które trzeba uznać za prawdę lub fałsz. To jednak nie koniec informacji, na których zebraniu zależało akademikom. Chcieli oni zdobyć dane na temat genów kontrolujących produkcję jednego z neuroprzekaźników: serotoniny. Wiadomo, że bierze ona udział w regulacji nastroju. Wcześniejsze badania wykazały bowiem, że wyższe stężenia neuroprzekaźnika wiążą się zarówno u ludzi, jak i u zwierząt z obniżoną agresją i gniewem. Badania genetyczne ujawniły, czy dana kobieta ma 0, 1 lub 2 warianty regionu promotora genu kodującego receptor serotoniny 2C. Region promotorowy to fragment DNA, który pomaga kontrolować ekspresję genu. Panie będące posiadaczkami jednego lub dwóch wariantów uzyskiwały niższe wyniki w testach psychologicznych, co oznacza nasiloną tendencję do zachowań agresywnych. Umiejętność przewidywania za pomocą markera, czy dana kobieta jest, czy nie bardziej nerwowa, ma znaczenie nie tylko dla jej bliskich lub współpracowników. Agresja i wrogość są predyktorami nadciśnienia, metabolizmu glukozy oraz chorób serca. Szukając odpowiednich genów, można więc określić osobnicze predyspozycje do zapadnięcia na określone choroby.
  19. Kalifornijskie przedsiębiorstwo ASI Computer Technologies jest pierwszą firmą, która będzie sprzedawała notebooki z nowymi dyskami twardymi Seagate’a, wyposażonymi we wbudowaną technologię szyfrowania. W kwietniu do sklepów trafią pierwsze maszyny z dyskami Momentus 5400 FDE.2. Komputery ASI C8015 będzie można znaleźć w ofercie wielu partnerów ASI, taki jak Newegg.com, PowerNotebooks.com czy ZipZoomfly.com. Zostaną one wyposażone w 80-gigabajtowy dysk, czytnik linii papilarnych, procesor Core 2 Duo, wyświetlacz o przekątnej 15,4 cala, układ graficzny Nvidii z 256 megabajtami pamięci, nagrywarkę DVD oraz 1 gigabajt pamięci operacyjnej. Maszynę wyceniono na około 2150 dolarów. Momentus 5400 FDE.2 został wyposażony w technologię DriveTrust, która ma utrudnić życie ewentualnym złodziejom. Dyski z wbudowanymi technologiami kryptograficznymi mają być alternatywą dla rozwiązań proponowanych przez producentów programów szyfrujących. Podobne rozwiązanie zastosowano też w Viście, która oferuje technologię szyfrującą BitLocker.
  20. W 2006 roku zanotowano 15,5-procentowy wzrost sprzedaży HDD. Klienci kupili w tym czasie 434,2 miliona dysków. W samym tylko czwartym kwartale ubiegłego roku sprzedano 119,7 miliona "twardzieli”, o 15,8% więcej, niż w analogicznym okresie roku poprzedniego i o 8,3% więcej niż w trzecim kwartale 2006. Dużą popularnością cieszyły się zewnętrzne dyski twarde. Sprzedano ich 2,6 miliona sztuk, o 37% więcej, niż w roku 2005. Jednocześnie spadało zapotrzebowanie na miniaturowe 1-calowe dyski, gdyż producenci odtwarzaczy MP3 coraz częściej wybierają pamięci typu flash zamiast dysków. Z tego też powodu lider na rynku miniaturowych dysków, firma Cornice, wycofała się produkcji dysków i rozpoczęła oferować pamięci flash. Swoją pozycję na rynku umocnili dwaj liderzy. Seagate miał w 2005 roku 28,7-procentowy udział w światowej produkcji HDD, a w 2006 zwiększył go do 33,1%. Na drugim miejscu pozostaje Western Digital (17,7% w 2005 i 19,6% - 2006), a trzecie wciąż zajmuje Hitachi, do którego należało 16,1% sprzedanych dysków (w 2005 było to 15,5%). Na dalszych miejscach znalazły się Samsung (10%), Toshiba (9%) i Fujitsu (6,9%). Analityk Krishna Chander z firmy iSuppli przewiduje, że bieżący rok będzie równie dobry dla producentów dysków twardych. Jego zdaniem sprzedadzą oni o 17% więcej tych urządzeń, niż w roku ubiegłym.
  21. Kisspeptyna jest hormonem zapoczątkowującym proces dojrzewania. Jej zadaniem jest pobudzanie wydzielania hormonów płciowych przez stymulację osi podwzgórzowo-przysadkowo-gonadalnej. Endokrynolodzy zauważyli, że podając kisspeptynę kobietom cierpiącym na niepłodność, można wzmóc wytwarzanie hormonu luteinizującego (LH) i wywołać owulację. Podczas prób klinicznych "białko pocałunku" podawano 6 płodnym kobietom. Zespół naukowców zaobserwował, że wskutek tego w najbardziej odpowiednim momencie, czyli przed owulacją, stężenie LH wzrastało 20-krotnie. To pierwsze studium na kobietach, które wykazało, iż pomysł się sprawdza — cieszy się Waljit Dhillo, szef ekipy badawczej, który zaprezentował wyniki badań na konferencji brytyjskiego Stowarzyszenia Endokrynologów w Birmingham. Kolejne próby obejmą niepłodne panie. Kisspeptyna to dla nich duża szansa, ponieważ zażywając ją, mogą uniknąć skutków ubocznych podawania luteotropiny, a więc m.in. hiperstymulacji jajników i uwolnienia więcej niż jednego jajeczka.
  22. Niby są, a ich nie ma. Mogą mieć różną postać: zdjęcia pojawiającego się i znikającego w okamgnieniu, słów pozornie nieuchwytnych dla ucha. O czym mowa? O bodźcach podprogowych. Okazuje się, że pozostawiają one ślady w mózgu. Do takiego wniosku doszli brytyjscy naukowcy po wykonaniu rezonansu magnetycznego. Nie musimy być czegoś świadomi, by nasz mózg to zarejestrował. Zmienia to zapatrywania na reklamę, która odwołuje się do tego typu przekazów. W wielu krajach, np. w Wielkiej Brytanii, jest ona zakazana, nie zabrania się jej natomiast chociażby w Stanach Zjednoczonych. Dr Bahador Bahrami, neurolog z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego, odkrył jednak sposób na wyeliminowanie wpływu nieuczciwych chwytów marketingowych. Podatność mózgu na perswazję podprogową zmienia się w zależności od liczby informacji do przeanalizowania. Jeśli mózg jest zajęty, odfiltrowuje te, które nie osiągnęły poziomu świadomości — tłumaczy Bahrami na łamach pisma Current Science. Wyniki badań jego zespołu mogą doprowadzić do przełomu w psychologii poznawczej, która postuluje, że uwaga i świadomość idą w parze. Wiedzieliśmy, że mózg reaguje na bodźce podprogowe, ale nie mamy pojęcia, czy to odpowiedź automatyczna, czy też uwaga odgrywa tu jakąś rolę. Podczas eksperymentów wolontariusze oglądali na ekranie komputera filmy. Nosili przy tym okulary umożliwiające widzenie w 3 wymiarach (z jednym szkłem czerwonym, a drugim niebieskim). Jedno oko widziało niewyraźne przedmioty codziennego użytku, drugie zaś wyostrzone i szybko zmieniające się błękitne obrazy. Błękit tak zdominował czerwień, że mimo iż oba obrazy wyświetlano jednocześnie na ekranie, ludzie nie widzieli wspomnianych rozmytych obiektów. Badani nie byli świadomi istnienia dwóch obrazów, nawet jeśli podejrzewali, że coś w tym musi być. Informacja podprogowa zostawiała ślad, jeśli uczestnikom studium dawano proste zadanie dodatkowe. Gdy musieli, oglądając film 3D, wyłapywać z ciągu liter znak T, mózg dysponował jeszcze niewykorzystanymi "mocami obliczeniowymi". Po utrudnieniu zadania (wolontariusze czatowali nie na jedną, ale na dwie litery) aktywacja podprogowa ulegała przytłumieniu. Oznacza to, że odpowiedź mózgu na bodźce podprogowe nie jest automatyczna, lecz zależna od uwagi. Obszarem mózgu aktywowanym przez bodźce podprogowe okazała się pierwszorzędowa kora wzrokowa, do której początkowo trafiają informacje przesyłane z siatkówki.
  23. W przyszłym tygodniu wystartuje OneGeology – projekt, w ramach którego ma powstać pierwsza geologiczna mapa Ziemi. W prace nad nią zaangażowali się naukowcy z ponad 55 krajów, a mapa zostanie udostępniona w Internecie. Naszą planetę będzie można oglądać z góry, tak, jak ma to miejsce w usłudze Google Earth. Ian Jackson z Brytyjskiej Służby Geologicznej mówi, że wszystkie konieczne dane zostały zgromadzone. Trzeba tylko do nich dotrzeć i złożyć w jedną całość. Sądzimy, że łatwiejsza dostępność danych geologicznych zwiększy naszą wiedzę na temat czynników wpływających na zdrowie i dobrobyt ludzi – mówi Jackson. Dokładna mapa geologiczna może pomóc w znalezieniu miejsc, które będą nadawały się na podziemne składowiska gazów cieplarnianych.. Wielu naukowców sądzi, że wpompowywanie pod ziemię dwutlenku węgla jest najlepszą metodą walki z ociepleniem klimatu. Mapa pozwoli też zorientować się, w którym miejscu dochodzi np. do zanieczyszczenia wód pitnych w wielu punktach świata. Może się okazać, że potrzebne są spotkania na szczeblu międzynarodowym, gdy mapa ujawni, iż woda czerpana w jednym państwie jest zanieczyszczana przez inne państwo. Głównym problemem na jaki napotkają osoby biorące udział w OneGeology, będzie niekompatybilność danych. Są one bowiem zapisywane i przechowywane w bardzo różny sposób, dlatego też najpierw trzeba będzie je przełożyć na nowy uniwersalny język geologiczny – GeoSciML. Oficjalnie projekt wystartuje podczas spotkania geologów w Brighton, które odbędzie się pomiędzy 12 a 16 marca. Postęp prac można będzie śledzić na stronie www.onegeology.org.
  24. Oprogramowanie antywirusowe Live OneCare Microsoftu może wykasować e-maile z Outlooka i Outlook Expressa. Problem polega na tym, że po wykryciu szkodliwego kodu w załączniku listu Live OneCare nie poddaje kwarantannie samego załącznika. Może natomiast poddać jej cały plik .pst. czy .dbx, w którym przechowywane są wszystkie maile. Czasami program po prostu kasuje te pliki. Jeden z użytkowników tego oprogramowania napisał na forum Microsoftu: „Czy jest jakaś szansa, by odzyskać maile? Jeśli nie, to Live OneCare narobił mi więcej szkody, niż jakikolwiek wirus w ciągu 30 lat używania przeze mnie komptuera”. Microsoft dowiedział się o problemie po raz pierwszy przed rokiem. Wówczas poprawiono go, udostępniając wersję 1.0. Od tamtej pory nie pojawił się w żadnej edycji Live OneCare, aż do teraz. Nagle okazało się, że wersja 1.5 też kasuje wszystkie listy. Microsoft obiecuje, że odpowiednie poprawki do Live OneCare zostaną opublikowane 13 marca.
  25. Nicholas Christakis, profesor socjologii medycznej z Harvardu, badał otyłość i dane dotyczące sieci społecznych ponad 5000 osób. Zauważył, że posiadanie otyłych przyjaciół i pochodzenie z rodzin z nadmierną wagą zwiększa prawdopodobieństwo, że sami przytyjemy. Naukowiec natrafił na klastry otyłości z najwyższymi szansami na "złapanie" dodatkowych kilogramów. Obejmowały one grupy ludzi, którzy wzajemnie uważali się za przyjaciół. Osoby tej samej płci wpływały na siebie silniej niż pary mieszane. Na mężczyzn silniej wpływała zwiększająca się masa ciała innych mężczyzn, a na kobiety innych kobiet. Podobny efekt można zaobserwować wśród rodzeństwa: tycie rodzeństwa tej samej płci oddziałuje silniej niż zmiany wagi rodzeństwa różnej płci. Wyniki studium sugerują, że ważny jest dystans społeczny, a nie fizyczny. Wpływać mogą na nas przyjaciele i członkowie rodziny, ale już nie tyjący sąsiedzi. I nie ma tu znaczenia położenie (bliskość) barów z fast foodem. Według Christakisa, badania jego zespołu uwidaczniają zmianę norm społecznych, tutaj akceptację zwiększania się masy ciała, a nie upowszechnianie się pewnych zachowań, które dają zbliżone rezultaty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...