-
Liczba zawartości
37638 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
247
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Pod przewodnictwem profesora Davida Bentona z Swansea University psycholodzy badali nawyki żywieniowe brytyjskich uczniów szkół podstawowych (6- i 7-latków). Okazało się, że tradycyjne niemieckie śniadania, na które składają się m.in. szynka i ser, mogą wspomagać funkcjonowanie intelektualne. Polepszają pamięć oraz korzystnie wpływają na uwagę. Wszystko można sprowadzić do wzrostu poziomu glukozy we krwi po posiłku. Im wolniej stężenie cukru wzrasta, tym lepiej uczeń funkcjonuje – wyjaśnia Benton. Tego typu posiłki pozwalają też zachować szczupłą linię oraz hamując apetyt, zapobiegają otyłości. Trawione wolno danie wysokobiałkowe na dłużej zaspokoi głód i nie dopuści do podjadania. Stawiajmy więc na niski indeks glikemiczny (IG).
- 1 odpowiedź
-
Dzisiejsze pingwiny kojarzą się z lodem, chłodnym klimatem i śniegiem. Z wyjątkiem pingwina cesarskiego są też raczej niewielkie. Tymczasem jeszcze jakieś trzydzieści sześć milionów lat temu po plażach Peru, tylko 14 stopni na południe od równika, spacerowały 1,5-metrowe nieloty o łacińskiej nazwie Icadyptes salasi. Duże rozmiary u pingwina to adaptacja pozwalająca podtrzymywać odpowiednią ciepłotę ciała. Ponieważ w eocenie klimat na Ziemi był o wiele gorętszy, Mario Urbina z National University of San Marcos w Limie zdziwił się, stwierdzając, że superpingwin żył w tropikach. Razem z nim skamieliny badała Julia Clarke z Uniwersytetu Stanowego Północnej Karoliny, która przyznała, że nie wiadomo, jak tak duże pingwiny mogły regulować swoją temperaturę, żyjąc na lądzie. Według niej, większość czasu musiały po prostu spędzać w wodzie (Proceedings of the National Academy of Sciences). Zlodowacenie, w wyniku którego Antarktyda pokryła się lodem, rozpoczęło się ok. 34 mln lat temu, czyli mniej więcej 2 mln lat po wyginięciu Icadyptes salasi. Gatunek ten jest trzecim pod względem wielkości pingwinem, jakiego kiedykolwiek odnaleziono. Jego szkielet jest natomiast najbardziej kompletny. W depozycie sprzed 42 mln lat wraz z olbrzymem odnaleziono gatunek Perudyptes devriesi o wielkości pośredniej między współczesnymi pingwinami Humboldta (peruwiańskimi) a długodziobymi Icadyptes salasi. Dziób Icadyptes salasi wyglądem przypominał dzidę, nie wiadomo jednak, jak dokładnie ptak się odżywiał. Przed opisanym odkryciem paleontolodzy sądzili, że pingwiny zawędrowały w okolice niskich szerokości geograficznych 4-8 mln lat temu, kiedy klimat był o wiele chłodniejszy.
-
Miłośnicy tradycyjnych szkockich kiltów, którzy noszą przy nich sporran – niewielką skórzaną torebkę – będą musieli postarać się o specjalną licencję na jej wykorzystywanie. Przepisy, nakładające obowiązek posiadania licencji, mają na celu ochronę zwierząt. Do produkcji sporranów najczęściej wykorzystywane są bowiem futra borsuków i wydr – gatunków zagrożonych. Jedynymi zwolnionymi z wylegitymowania się licencją będą posiadacze sporranów wyprodukowanych przed rokiem 1995. Osoba chcąca mieć prawo do noszenia sporrana, będzie musiała wykazać, że zwierzę wykorzystane do jego produkcji, zostało zabite zgodnie z prawem. Szkockie przepisy dotyczące ochrony zwierząt były dotychczas pełne luk i odstawały od prawa w Unii Europejskiej. Nowa ustawa je porządkuje i, obok borsuków i wydr, lepiej chroni też inne gatunki: nietoperze, delfiny, rysie czy jeże. Przewiduje ona, że każdy, kto posiada jakąkolwiek część objętego ochroną zwierzęcia musi uzyskać specjalne pozwolenie na jej posiadanie. Brak licencji grozi karą 5000 funtów i sześcioma miesiącami więzienia.
-
Dzisiaj (poniedziałek, 25 czerwca) wartość Nintendo na giełdzie w Osace przez pewien czas była wyższa niż wartość Sony. Najlepiej świadczy to o wadze, jaką ma rynek konsoli. Nintendo jest bowiem firmą skupiającą się wyłącznie na produkcji gier i konsoli, natomiast Sony to potężna korporacja działająca na rynkach elektroniki użytkowej, profesjonalnych systemów audio i wideo, usług finansowych czy sprzętu komputerowego. Nintendo od dawna jest największym producentem konsoli przenośnych, a obecnie z powodzeniem konkuruje z gigantami – Sony i Microsoftem – na rynku konsoli domowych. Na dwóch kluczowych rynkach, japońskim i północnoamerykańskim, sprzedaje obecnie kilkukrotnie więcej konsoli Wii, niż Sony udaje się sprzedać PlayStation 3. Wkrótce po otwarciu Osaka Stock Exchange wartość akcji Nintendo wzrosła do rekordowego poziomu 46.350 jenów i tym samym rynkowa kapitalizacja spółki wyniosła 6,65 biliona jenów (52,9 miliarda USD). Tymczasem akcje Sony spadły do 6.460 jenów i firma została w ten sposób wyceniona na 6,5 biliona jenów. Giełdowy sukces Nintendo jest tym większy, że jej przychody są 8-krotnie mniejsze od przychodów Sony. Hirotoshi Murakami, analityk z Mitsubishi UFJ Securities wymienia trzy główne fakty, które przyczyniły się do tego, iż w ciągu ostatnich czterech lat wartość akcji Nintendo wzrosła ponad 5-krotnie. DS [konsola przenośna Nintendo – red.] to wielki przebój, świetnie sprzedaje się też Wii, a poza tym wielkim plusem jest tani jen. To, że rynkowa kapitalizacja Nintendo jest wyższa od kapitalizacji Sony jest zrozumiałe, gdyż obecnie dochody tej pierwszej firmy rosną – mówi Murakami. W ciągu ostatniego roku podatkowego, który skończył się w marcu 2007, dochody Nintendo zwiększyły się o 77,2% osiągając poziom 174,3 miliarda jenów. W tym samym czasie Sony zanotowało tylko 2,2-procentowy wzrost i zamknęło rok wynikiem 126,33 miliardów jenów in plus. Pod koniec dnia notowań rynkowa kapitalizacja Sony była jednak ponownie wyższa. Akcje Nintendo spadły o 350 jenów (0,77%), a Sony o 90 jenów (1,37%). Tym samym kapitalizacja pierwszej z firm wyniosła 6,39 biliona jenów, a drugiej – 6,46 biliona.
-
- PlayStation 3
- giełda
- (i 4 więcej)
-
Ziemniaki korzystnie wpływają na jelita. To wiadomo od dawna. Okazuje się jednak, że dobrze wpływają na cały układ odpornościowy, zwłaszcza gdy je się je na zimno. Zespół hiszpańskich naukowców, z którymi pracowała m.in. Anna Pichon, odkrył, że prosięta karmione przez 14 tygodni dużymi ilościami surowej skrobi ziemniaczanej miały zdrowszy układ pokarmowy. W ich krwi występowało też mniej białych krwinek, takich jak leukocyty czy limfocyty, co oznacza, że organizm nie musiał walczyć ze stanem zapalnym lub atakującymi patogenami (Journal of the Science of Food and Agriculture). Liczba leukocytów zmalała średnio o 15%. José Francisco Pérez z Universitat Autònoma de Barcelona tłumaczy, że eksperyment został zaprojektowany w taki sposób, by symulować efekty diety bogatej w odporną na trawienie skrobię. Ludzie (może z wyjątkiem unikających starym sposobem szkoły uczniów) nie jedzą co prawda surowych ziemniaków, ale jedzą wiele pokarmów zawierających odporną na trawienie skrobię, np. zboża, zielone banany, makarony czy wreszcie gotowane ziemniaki. Szacuje się, że skrobia odporna na trawienie amylazą stanowi ok. 10% ogółu spożywanej skrobi. Nie jest ona trawiona w jelicie cienkim, dlatego przechodzi do jelita grubego, gdzie zaczyna fermentować. Jedzenie skrobi zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwór jelita grubego, łagodzi też objawy zespołu nadwrażliwego jelita (ang. irritable bowel syndrome, IBS). Lena Ohman z Uniwersytetu w Göteborgu badała pacjentów z IBS i stwierdziła, że chociaż ogólna liczba limfocytów jest w ich przypadku taka sama jak u osób zdrowych, mogą one przenikać do układu pokarmowego. Oznacza to, że potwierdziła się hipoteza o przynajmniej częściowym zapalnym pochodzeniu zespołu. Według Szwedki, skoro obniża ona liczebność białych krwinek, warto wypróbować dietę bogatą w odporną na trawienie skrobię. Na koniec jedno wyjaśnienie. Czemu schłodzenie ziemniaków miałoby spotęgować ich korzystny wpływ na zdrowie? Dzieje się tak, ponieważ skrobia ulega retrogradacji do postaci skrobi opornej na trawienie amylazą.
- 3 odpowiedzi
-
- ziemniaki
- układ odpornościowy
- (i 11 więcej)
-
Uczeni z Purdue University przez dwa ostanie lata prowadzili prace nad komputerową symulacją ataków na World Trade Center. Chcieli w ten sposób sprawdzić, czy uderzenie samolotów w budynki mogło rzeczywiście doprowadzić do ich zawalenia się. Głównym jednak celem akademików było stworzenie narzędzia, która przyda się inżynierom do tworzenia bardziej odpornych budowli. Przy okazji powstała ponad , ukazująca to, co działo się w momencie ataku.Symulacja potwierdza wcześniejsze wnioski komisji badającej przyczyny zawalenia się budynków. Samolot siłą uderzenia zniszczył część słupów nośnych, a inne padły ofiarą wysokiej temperatury, która powstała po zapaleniu się paliwa. Dodatkowo ta wysoka temperatura spaliła izolację termiczną na nieuszkodzonych kolumnach nośnych, które zostały osłabione wskutek pożaru. Obrazu zniszczeń dopełniły tytanowe silniki samolotu, które przeleciały przez budynki jak pociski. Połowa ciężaru budynków WTC opierała się na kolumnach przebiegających przez ich środek. Gdy zniszczone zostały inne kolumny, te główne nie wytrzymały nadmiernego obciążenia i całość runęła. Ayhan Irfanoglu, profesor inżynierii lądowej z Purdue zwraca uwagę to, że symulacja wykazała, iż uderzenie samolotu w budynek niesie za sobą znacznie bardziej niszczące siły, niż dotychczas uważano. Powiedział też, że gdyby główne słupy podtrzymujące połowę ciężaru budynków były bardziej rozproszone, ogień by ich tak łatwo nie zniszczył. Podobne wnioski wyciągnęli specjaliści z Narodowego Instytutu Standardów i Technologii (NIST), którzy badali skutki ataku i stwierdzili, że konieczne jest opracowanie nowych norm przecipożarowych i nowych materiałów ognioodpornych dla wysokich budynków. Symulacja naukowców z Purdue University wykazała ponadto, że konstrukcja budynków była daleka od ideału.
-
- World Trade Center
- Purdue University
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Psycholodzy badali zjawisko ziewania i stwierdzili, że nie robimy tego, ponieważ musimy się dotlenić, ale po to, by ochłodzić mózg. Manipulowano stężeniem tlenu i dwutlenku węgla we krwi, ale nie udało się w ten sposób spowodować ziewania. Wiadomo natomiast, że mózg zużywa jedną trzecią dostarczanej organizmowi energii, a podczas spalania kalorii powstaje ciepło. Ogrzany narząd trzeba więc jakoś ostudzić. Andrew i Gordon Gallup z Uniwersytetu w Albany podkreślają, że ludzki mózg pracuje wydajniej, gdy jego temperatura jest niższa. Ziewanie usprawnia przepływ krwi i doprowadzanie chłodnego powietrza. Aby potwierdzić lub obalić teorię, że ziewanie pojawiło się w toku ewolucji jako mechanizm chłodzenia mózgu, psycholodzy odtwarzali studentom college'u taśmy z nagraniami ziewających osób. Sami sumowali w tym czasie, ile razy widzowie zarazili się ziewaniem od osoby uwiecznionej na taśmie. W jednym eksperymencie ziewało 50% osób poinstruowanych, by oddychać normalnie lub przez usta. Ludzie, którym kazano oddychać tylko przez nos, nie ziewali natomiast wcale. W drugim eksperymencie wolontariusze robili sobie na czole okłady. Miały one różną temperaturę. Były chłodne, gorące lub w temperaturze otoczenia. Osoby z zimnym okładem nie ziewały, podczas gdy ludzie z ciepłymi kompresami tak. Naczynia krwionośne jamy nosowej i twarzy doprowadzają do mózgu chłodną bądź ciepłą krew. Gdy ochłodzimy więc czoło albo będziemy oddychać nosem, oziębimy krew, co wyeliminuje, a przynajmniej zmniejszy chęć ziewania. Ostatnie badania powiązały stwardnienie rozsiane (SD) z dysfunkcją układu termoregulacji. Nadmierne ziewanie jest jednym z objawów tej choroby, a niektórzy pacjenci wspominają o czasowym zniesieniu symptomów po ziewnięciu. Naukowcy z Albany twierdzą, że ziewanie nie doprowadza ani nie poprzedza snu, ale odracza go w czasie, ma bowiem pobudzić mózg do lepszego działania. Zarażanie się ziewaniem od innych członków grupy miało prawdopodobnie w przeszłości wzmagać czujność, aby nie dać się zaskoczyć niebezpieczeństwu.
-
Microsoft chce opatentować software’owe "znaki wodne"
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Microsoft złożył wniosek patentowy na technologię zabezpieczania oprogramowania, którą określił mianem ?znaku wodnego?. Jej zadaniem jest zwiększenie bezpieczeństwa programów umieszczanych w Sieci i sprzedawanych za jej pośrednictwem. Dołączenie znaku wodnego do każdej kopii programu spersonalizuje ją i przyczyni się do tego, że łatwiej będzie zidentyfikować ewentualne miejsce kradzieży programu.Gdy program jest sprzedawany za pośrednictwem Internetu w bazie danych przechowywane są informacje o nabywcy: jego nazwisko, adres, numer telefonu, numer karty kredytowej itp. Na ich podstawie specjalne algorytmy tworzyłyby serię unikatowych numerów identyfikacyjnych, które w formie binarnej dodawane byłyby do sprzedawanego programu. Dodatkowo informacje te można szyfrować tak, by wykrycie i sfałszowanie dodanego kodu było jeszcze trudniejsze.Producenci oprogramowania mogliby z łatwością sprawdzić, komu została sprzedana dana kopia programu. Wystarczy, by porównali kod programu przejętego np. podczas akcji antypirackiej, z przechowywanym u siebie kodem oryginalnym. To pozwoliłoby na odnalezienie fragmentów znaku wodnego, a ich odczytanie umożliwiłoby zidentyfikowanie nabywcy programu. -
Za rok możemy spodziewać się debiutu procesorów AMD wykonanych w technologii 45 nanometrów. W drugiej połowie 2008 na rynek trafią układy współpracujące z podstawką AM3. Będą one współpracowały z magistralą HyperTransport 3.0, a producent wbuduje w nie kontroler pamięci DDR2 i DDR3. Nowe procesory mają być kompatybilne z podstawkami AM2 i AM2+. W ramach rodziny 45-nanometrowych CPU firma AMD pokaże czterordzeniowe Deneb i DenebFX, dwurdzeniowe Propus i Regor oraz jednordzeniowego Sargasa. W ciągu sześciu miesięcy od chwili premiery liczba dostarczanych przez AMD 45-nanometrowców ma przekroczyć liczbę procesorów wykonanych w technologii 65 nanometrów. Producenci płyt głównych zwracają uwagę, że mimo wstecznej kompatybilności wyżej wymienionych procesorów, układy dla podstawek AM2 i AM2+ nie będą pasowały do AM3. Dlatego też rozpowszechnianie się nowej podstawki będzie w dużej mierze zależało od zdobywania popularności przez pamięci DDR3.
-
Zespół naukowców z izraelskiego Centrum Badawczego Newe Yaar wyhodował transgeniczne pomidory, wzbogacone aromatami cytrynowo-różanymi. Woń cytrusów uzyskano, wprowadzając gen bazylii cytrynowej Ocimum basilicum. Ta odmiana popularnego zioła, kojarzonego zresztą mocno właśnie z pomidorami, wytwarza enzym odpowiadający za pojawienie się przyjemnego zapachu: syntetazę geraniolową (GES). Osiemdziesięciu dwóch ochotników porównywało smak nowej wersji czerwonego warzywa ze zwykłymi jego odmianami. Prawie wszyscy wyczuwali niespotykany dotąd aromat. Opisywali go bardzo różnie, np. jako trawę cytrynową, geranium, różę czy perfumy. Za smakiem zmodyfikowanych pomidorów opowiedziało się 49 wolontariuszy, podczas gdy smak tradycyjnych wolało 29 (Nature Biotechnology). Transgeniczne pomidory są tylko lekko czerwone, ponieważ zawierają o połowę mniej likopenu od znanego nam do tej pory pomidora. Ze względów zdrowotnych jest to, oczywiście, mniej korzystne, ponieważ likopen to antyutleniacz. Obniżoną zawartość likopenu rekompensuje zwiększona ilość lotnych terpenoidów, które wykazują właściwości przeciwgrzybiczne, owadobójcze oraz antybakteryjne. Takie warzywa mogą dłużej poleżeć na sklepowych półkach i nie wymagają oprysków zwalczających szkodniki upraw – wyjaśnia Efraim Lewinsohn. Członkowie zespołu uważają, że w ten sam sposób jak pomidory, czyli smakowo i zapachowo, można zmodyfikować inne warzywa i kwiaty zawierające czerwone barwniki (karotenoidy).
-
- syntetazę geraniolowa
- transgeniczne
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcom z Uniwersytetu w Pizie udało się wyhodować z włosów skórę, którą można przeszczepiać na poważnie poparzone lub zranione miejsca. Normalnie przeszczepiony fragment skóry pobiera się wcześniej z innej części ciała, np. uda. Mieszki włosowe umieszcza się w inkubatorze i hoduje komórki skóry, które wytwarzają białka zapewniające skórze właściwości ochronne – tłumaczy ogólnikowo Marco Romanelli. Uzyskaliśmy rodzaj skóry, który jest w stanie "zreperować" trudne do leczenia rany. Nie ma ryzyka, że ktoś przez nas wyłysieje, ponieważ od każdej osoby pobieramy tylko 100 mieszków, a to odpowiada traconej na co dzień liczbie włosów. Otrzymywana z włosów skóra jest wyjątkowa, gdyż składają się na nią dwie wzmocnione warstwy skóry: skóra właściwa i naskórek. Techniką opracowaną przez badaczy z Pizy jest już zainteresowany instytut biotechnologiczny z San Marino, który wykorzystałby do tego celu komórki macierzyste. Metodę można by wtedy stosować na szerszą skalę, a zapotrzebowanie na skórę do przeszczepów jest naprawdę duże.
-
- inkubator
- mieszek włosowy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czteroosobowy zespół hinduskich naukowców ze stanu Assam opracował na bazie herbaty pigułkę i napój gazowany. Mogą one ponoć zastąpić filiżankę naparu, choć przyjemność, zdaje się, nie ta sama. Tabletka jest całkowicie bezpieczna i może być żuta albo umieszczana pod językiem, a także pita w konwencjonalny sposób po rozpuszczeniu w szklance gorącej wody – wyjaśnił agencji AFP jeden z wynalazców Mridul Hazarika. Napój Tea Cola ma być sprzedawany w dwóch odmianach: czarnej i zielonej. Drink jest wytwarzany na bazie naturalnych ekstraktów z herbaty, dlatego ma wiele z jej właściwości medycznych. Badania prowadzono w założonej w 1901 r. w Johracie Eksperymentalnej Stacji Tocklai. Oba produkty wynaleziono już dwa lata temu, ale premierę rynkową odwlekano do momentu uzyskania zabezpieczenia patentowego. Najpierw mają one trafić do sklepów w herbacianym stanie Assam, potem trafią do klientów na całym świecie. Z prośbą o zezwolenie na rozprowadzanie tabletek i napoju zwróciły się już do Tocklai Station firmy z kilku krajów, w tym z Wielkiej Brytanii, Iranu i Australii. Wyprodukowanie tabletki kosztuje pół, a litra napoju 10 rupii.
-
- napój gazowany
- Assam
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Barry Schuler, były szef AOL, pracuje w swojej nowej firmie nad rewolucyjnym laserem. Urządzenie ma ciąć metal, niszczyć komórki rakowe czy leczyć oparzenia i to wszystko bez wydzielania nadmiaru ciepła. Funkcję lasera można łatwo zmienić zmieniając jego oprogramowanie. Nowe urządzenie to laser USP (ultrashort pulse), czyli laser posługujący się bardzo krótkimi pulsami światła. Zdaniem Schulera w ciągu 10 lat zastąpi on wszelkiego typu ostrza: od potężnych pił do metalu po precyzyjne narzędzia chirurgiczne. Pracę nad USP rozpoczęła DARPA (Defence Advance Research Project Agancy – Agencja Badań nad Zaawansowanymi Projektami Obronnymi). Początkowo laser zajmował całe wielkie pomieszczenie. Teraz firma Raydiance zminiaturyzowała go tak, iż mieści się na stole. Naukowcy od dawna wiedzą, że lasery USP potrafią robić coś wyjątkowego: ciąć, nie wydzielając ciepła. Dotychczas jednak były zbyt dużymi i skomplikowanymi urządzeniami, by można było użyć ich w praktyce. Teraz są nieco większe od pojemnika na chleb, a uczeni widzą dla nich nowe zastosowania: niszczenie komórek rakowych, odróżnianie wroga od sojusznika podczas działań wojennych czy usuwanie tatuaży. Firma Raydiance wysłała już kilkanaście swoich laserów naukowcom w całych Stanach Zjednoczonych i obiecuje, że do końca bieżącego roku stworzy kolejnych 30 USP. Raydiance to wciąż bardzo mała firma – zatrudnia tylko 30 osób i posiada fundusze w wysokości 25 milionów dolarów przekazane przez jeden z funduszy inwestycyjnych – i ma silną konkurencję. W samych Stanach Zjednoczonych jest bowiem 25 firm pracujących nad USP. Większość z nich skupia się jednak nad laserem do zastosowań naukowych. Raydiance ma znacznie bardziej ambitne plany. Z laserami USP wiązane są olbrzymie nadzieje. Ron Waynant, optyk z Federal Drug Administration, pracuje z laserami niemal od początku ich istnienia, bo od 1962 roku. Mówi, że nie jest zbytnim optymistą, ale i on w samej medycynie widzi co najmniej 100 różnych zastosowań dla USP. Lasery tego typu generują bowiem impulsy liczone w femtosekundach (jedna biliardowa część sekundy). Krótki impuls nie zniszczy tkanki, która ma pozostać nietknięta – mówi Waynant. Dodatkową zaletą jest fakt, że precyzyjne cięcia dokonywane za pomocą krótkich impulsów goiłyby się bardzo szybko. Nowy laser byłby szczególnie przydatny przy leczeniu oparzeń. U pacjentów z poparzeniami konieczne jest wycięcie całej zniszczonej tkanki. Jeśli coś zostanie, będzie prowadziło do zniszczenia zdrowych tkanek. Obecnie tkanki zniszczone oparzeniami wycina się za pomocą narzędzi chirurgicznych. Zabieg jest bardzo bolesny, więc trzeba go często dokonywać w całkowitym znieczuleniu. A pacjent z rozległymi oparzeniami nie może być od razu operowany. Trzeba czekać nawet 72 godziny, aż jego stan się ustabilizuje. Dzięki laserowi USP operacji można by dokonać natychmiast, cały zabieg byłby znacznie mniej bolesny i najprawdopodobniej nie wymagałby ogólnego znieczulenia. USP otwiera bardzo wiele możliwości w różnych dziedzinach. Pozostaje więc tylko czekać, aż się upowszechni, stanieje i będzie tak szeroko stosowany, jak obecnie spotykanie tradycyjne lasery.
-
- ultra short pulse
- laser
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z Londyńskiego Stowarzyszenia Zoologicznego obserwowali zachowanie goryli podczas jedzenia i stwierdzili, że ich maniery są co najmniej nienaganne. Naczelne te korzystają np. z dużych liści jak z serwetek, którymi po spożyciu czegoś brudzącego wycierają sobie twarz i palce. Dr Noelle Kumpel przyznaje, że zespół był zdumiony tym odkryciem. To zaskakująco ludzkie zachowanie. Pokazuje nam jasno, że stale istnieje wiele rzeczy, których musimy się dowiedzieć o tych niesamowitych zwierzętach. Według Kumpel, opisane zjawisko to kolejny dowód na to, że goryle i inne duże małpy zachowują się podobnie do naszego gatunku. Naukowcy dokonali swojego odkrycia w lasach rezerwatu w Gabonie. Zauważyli goryle nizinne zrywające liście z kwitnących roślin i wyrzucające je po wykorzystaniu na ziemię. Człekokształtne te są też podobno zaabsorbowane i dumne ze swojego wyglądu. Wzajemne iskanie stanowi ważną część życia stada. Goryle rzadziej niż szympansy posługują się narzędziami, ale dr Kumpel wspomina, że widywano je z kijami, które pomagały im odnaleźć bezpieczną drogę przez bagno czy inne podtopione obszary.
-
Byli pracownicy MKS-a wydali własne oświadczenie dotyczące sytuacji w firmie. Przypomnijmy, że niedawno własne stanowisko przedstawili współwłaściciele spółki, którzy napisali w nim m.in., że do siedziby nie wpuszczono jedynie byłych pracowników. Zdaniem byłych pracowników, jest to nieprawda. Informują oni, że do siedziby zostali wpuszczeni tylko pracownicy zwolnieni poprzedniego dnia oraz osoby zatrudnione przez jednego ze zleceniobiorców MKS. Nie wpuszczono natomiast pracowników firmy, którzy, oburzeni takim traktowaniem oraz faktem, że spadkobiercy zażądali wydania służbowych narzędzi, rozwiązali umowy o pracę.
-
- konflikt
- oświadczenie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Na blogu Uniwersytetu w Waszyngtonie pojawiło się nieco szczegółów technicznych dotyczących iPhone’a. Autor wpisu zdobył je podczas apple’owskiej Worldwide Developers Conference. Z ujawnionych danych wynika, że iPhone nie korzysta z technologii Flash i Java, które są szeroko używane w Sieci i urządzeniach mobilnych. Z kolei działanie JavaScriptu będzie ograniczone do 5 sekund, a wielkość stron HTML, które będzie można przeglądać na iPhonie nie może przekroczyć 10 megabajtów. W poście napisano również, że jednocześnie będzie można uruchomić nie więcej niż osiem dokumentów. Nie wiadomo jednak, o jakie dokumenty chodzi. Czy mowa tutaj np. o witrynach w Internecie, czy np. o witrynach pobieranych z pamięci podręcznej iPhone’a. Wpis zdradzający szczegóły najnowszego urządzenia Apple’a został już z forum usunięty. Ken Dulaney, wiceprezes ds. urządzeń mobilnych firmy analitycznej Gartner mówi, że decyzja o rezygnacji z Flasha i Javy to posunięcie typowe dla Apple’a. Firma kolejną rzecz robi po swojemu. Zdaniem Dulaneya brak obu wspomnianych technologii w żaden sposób nie zniechęci developerów do tworzenia programów na iPhone’a.
-
Firma Vision Robotics pracuje nad maszynami, które zbierałyby pomarańcze, jabłka czy inne owoce z drzew. Badania finansują producenci owoców, którzy obawiają się ograniczeń związanych z emigracją i spowodowanego nimi wzrostu kosztów siły roboczej. Do końca bieżącego roku wydadzą oni na badania milion dolarów i przewidują, że cały projekt będzie ich kosztował 5 milionów. Na obawach farmerów chce skorzystać właśnie Vision Robotics, która nie ma dotychczas doświadczenia na rynku maszyn rolniczych. Specjalizuje się ona w urządzeniach domowych, takich jak np. samodzielnie pracujące odkurzacze. Dotychczas żadnej firmie nie udało się opracować maszyny zrywającej owoce z drzew. Wszystkie konstrukcje były mało wydajne. Urządzenie wielokrotnie krążyło wokół drzewa, by upewnić się, że nie pozostały na nim żadne owoce. Dlatego też początkowo i Vision Robotics bardzo sceptycznie odniosła się do zaproponowanego jej pomysłu. Jej inżynierowie, podczas wizyty na farmie uprawiającej pomarańcze, wpadli na pomysł, by maszyna była budowana z dwóch robotów. Jeden zajmowałby się lokalizowaniem owoców, a drugi ich zbieraniem. Gdy już maszyna pozna położenie wszystkich owoców, z łatwością zaplanuje sobie pracę tak, by ich zebranie trwało jak najkrócej – mówi szef Vision Robotics, Derek Morikawa. Najpierw do pracy przystępowałby robot lokalizujący owoce. Jego zadanie to przeskanowanie drzewa i stworzenie trójwymiarowej mapy określającej położenie i wielkość każdego owocu oraz, na podstawie koloru, stopień jego dojrzałości i ew. oznaku psucia się. Ponadto obliczy on optymalny sposób zebrania. Dane te trafiałyby do ośmioramiennej automatycznej „ośmiornicy”, która szybko zbierze owoce. Vision Robotics tworzy obecnie prototypową maszynę, która ma być gotowa w przyszłym roku. Dwa do trzech lat później ma powstać ostateczna wersja urządzenia. Stowarzyszenia robotników rolnych twierdzą, że roboty nigdy nie będą tak sprawne jak ludzie i będą uszkadzały owoce. Farmerzy jednak są innego zdania, a Vision Robotics prowadzi rozmowy z wieloma różnymi grupami producenckimi, które zainteresowane są automatami zbierającymi od szparagów po czereśnie.
-
Aby nie stracić cennych danych, tworzymy kopie zapasowe plików. Czemu by więc nie posłużyć się w podobnym celu back-upem układu odpornościowego? Choroby, np. AIDS, czy różne metody leczenia (chemioterapia) niszczą go, a gdyby mieć w zapasie nienaruszony egzemplarz, dałoby się nim zastąpić ten zużyty. Firma Lifeforce uzyskała odpowiednie zezwolenie od Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (US Food and Drug Administration, FDA). Od zdrowych osób pobiera się 480 mililitrów krwi. Następnie ekstrahuje się z niej białe krwinki. Cena usługi, niestety, zwala z nóg. Za samo ukłucie trzeba zapłacić aż 800 dolarów. Na tym jednak nie koniec. Każdy miesiąc przechowywania krwinek w temperaturze -196°C to kolejne 25 dolarów. Del DelaRonde, współzałożyciel angielsko-amerykańskiej firmy, zapewnia, że w kopii zapasowej znajdują się wszystkie typy białych krwinek. Jeśli na komórki te zacznie się oddziaływać czynnikami wzrostu, np. interleukiną-2 (IL-2), można wyhodować całe zastępy krwinek i wprowadzić je na nowo do organizmu chorego. Wcześniej prowadzono podobne eksperymenty, podając pacjentom onkologicznym po chemio- czy radioterapii komórki pobrane przed leczeniem. Nie było jednak pewności, jak będą się zachowywać, ponieważ w momencie pobrania mogły być już uszkodzone przez proces nowotworowy. Tutaj tworzy się back-up z całkowicie zdrowych białych krwinek. U osób zakażonych wirusem HIV procedurę trzeba by było co jakiś czas, np. raz na rok, powtarzać. Próbki krwi zostałyby najpierw odpowiednio powielone, aby nie zabrakło żadnej z frakcji krwinek. Niektóre krwinki mogą nie przeżyć zamrażania. Dotyczy to m.in. makrofagów. Należy się więc liczyć z tym, że ich liczebność w odzyskanej próbce zmaleje.
-
- interleukina-2
- czynnik wzrostu
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ermanno Pietrosemoli i jego zespół ustanowili w Wenezueli rekord transmisji Wi-Fi. Przesłali oni sygnał pomiędzy dwoma punktami odległymi od siebie o 382 kilometry. Do przeprowadzenie eksperymentu użyto w większości sprzętu, który jest dostępny w sklepach. Próba dowiodła, że można wykorzystywać Wi-Fi na tak wielkie odległości. Na razie jednak nie wiadomo, czy połączenie jest stabilne. Podczas poprzednich testów udawało się przesłać dźwięk i obraz na odległość 279 kilometrów. Wenezuelczycy chcą sprawdzić, czy uda się to na odległość o 100 kilometrów większą. Wspomniany rekord nie przyda się jednak w regionach zurbanizowanych. Tam, gdzie mieszka wiele osób, występuje zbyt wiele zakłóceń, by można było wykorzystać Wi-Fi do łączenia się na odległość setek kilometrów.
-
- Ermanno Pietrosemoli
- Wenezuela
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Włoski archeolog Alfredo Barbagallo uważa, że święty Graal, czyli kielich używany przez Chrystusa podczas ostatniej wieczerzy, został ukryty w Rzymie. Naukowiec twierdzi, że historyczne zapiski wskazują, że zakopano go w komnacie zlokalizowanej pod Bazyliką Patriarchalną Świętego Wawrzyńca za Murami. Barbagallo przez 2 lata studiował średniowieczną ikonografię wewnątrz kościoła oraz zapiski dotyczące komnaty, które znalazły się w przewodniku po katakumbach autorstwa kapucyna Giuseppe Da Bra. Bedeker po podziemiach Wiecznego Miasta powstał tuż przed drugą wojną światową, bo w 1938 roku. Kielich został nazwany świętym Graalem w średniowieczu. Zaginął w 258 roku, po męczeńskiej śmierci diakona Wawrzyńca, któremu papież Sykstus V powierzył ponoć skarby z początków Kościoła. Rzecznik Watykanu powiedział, że nie rozważa się otwarcia i przeszukiwania katakumb. Warto przypomnieć, że niektórzy eksperci wierzą, że Graal nie był naczyniem, ale oznacza ród Chrystusa.
-
- Alfredo Barbagallo
- katakumby
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak donosi serwis Dobre Programy, Mateusz Sell, jeden ze spadkobierców Marka Sella, założyciela MKS, wydał oświadczenie na temat ostatnich wydarzeń w firmie. Czytamy w nim, że spółka MKS nie ogłasza upadłości, rozwija się i nadal będzie tworzyć swoje produkty. W tej chwili prowadzona jest jej restrukturyzacja, w wyniku której zwolniono część pracowników. Mateusz Sell zdementował pogłoski, jakoby ktokolwiek barykadował się w firmie czy nie wpuszczał tam osób zatrudnionych. Nie wpuszczono jedynie zwolnionych pracowników, ale przedsiębiorstwo działało normalnie. Firma przygotowuje obecnie nowe produkty, wśród których znajduje się ulepszony silnik programu antywirusowego i moduł RSS. Mateusz Sell zapewnia, że klienci MKS nie mają najmniejszych powodów do obaw.
-
- konflikt
- program antywirusowy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Filmowy Malfoy to potomek prawdziwego czarownika?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Ciekawostki
Aktor, który gra przeciwnika Harry’ego Pottera Draco Malfoya, jest ponoć spokrewniony z „czarownikami” z prawdziwego życia. Eksperci dotarli do zapisków świadczących o tym, że Tom Felton to potomek jednej z ofiar procesu z Salem. David Nelson twierdzi, że znalazł na to niezbity dowód. [Felton] jest dalekim krewnym Johna Proctora, powieszonego 19 sierpnia 1692 roku. Poinformowałem o tym menedżera Toma. Nelson od 4 lat zajmuje się badaniem historii polowania na czarownice. Odkrył, że młodego aktora łączą więzy krwi jeszcze z 7 innymi zaangażowanymi w proces osobami. Jedną z nich jest świadek obrony Nathaniel Felton.-
- Salem
- John Proctor
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Neurobiolog Ehud Zohary z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie stwierdził, że niewidomi często posługują się pamięcią zastępującą im wzrok, dlatego stają się mistrzami mnemotechniki. Świat jawi im się jako sekwencja zdarzeń. Wiele obiektów jest nierozróżnialnych, ponieważ jedynym oznaczeniem są dostępne tylko dla widzących etykiety. Aby się wśród nich nie zagubić i wybrać ulubioną galaretkę, ociemniali muszą ułożyć przedmioty według własnych kryteriów. Mentalne metki (mental tag) pozwalają wyszukać np. kaszkę poziomkową jako czwarte opakowanie od prawej. Stałe uciekanie się do strategii pamięciowych powinno być prostą drogą do mistrzostwa. Żeby sprawdzić swoją hipotezę, naukowcy zebrali grupę 19 osób niewidomych od urodzenia i równoliczną grupę widzących. W pierwszej próbie wszystkim odczytano listę 20 słów. Zadanie badanych polegało na powtórzeniu ich. W drugiej próbie nie wystarczyło same zapamiętanie wyrazów, ponieważ trzeba je było odtworzyć w kolejności odczytywania. Niewidomi zapamiętywali o 20-35% więcej słów od widzących. Co jednak ważniejsze, zapamiętywali niemal dwukrotnie więcej wyrazów we właściwej kolejności (Current Biology). Normalnie od 20 do 30% mózgu odpowiada za widzenie. Jeśli ktoś jest od urodzenia niewidomy, do kory wzrokowej nie dochodzą z zewnątrz żadne sygnały. Wykazaliśmy, że ociemniali używają tych rejonów do czegoś innego, np. do realizacji funkcji pamięciowych i językowych – wyjaśnia Zohary.
- 1 odpowiedź
-
- Uniwersytet Hebrajski
- Ehud Zohary
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Seagate zaoferowało drugą generację przenośnych dysków twardych przeznaczonych do pracy w wyjątkowo ciężkich warunkach. Dwuipółcalowe dyski z serii EE25.2 mają pojemność do 80 gigabajtów.Dyski mogą pracować w temperaturach od -30 do +85 stopni Celsjusza oraz przy wilgotności powietrza dochodzącej do 90%.Niestraszna im wysokość, gdyż Seagate gwarantuje, że będą pracowały nawet na szczytach górskich sięgających 5000 m.n.p.m i dodaje przy tym, iż poprzednia wersja dysku była wykorzystywana przez ekspedycje na Mount Everest. Urządzenia są ponadto odporne na trwające nawet 11 milisekund przeciążenia rzędu 150 G.Wyposażone w interfejs SATA dyski objęte zostały 5-letnią gwarancją. Ich ceny nie ujawniono.
-
Pentagon został zmuszony do wyłączenia części swojego systemu pocztowego, zawierającego 1500 kont. Na serwerach wykryto bowiem włamanie.Rzecznik prasowy Pentagonu zapewnia, że e-maile, do których miał dostęp cyberprzestępca, nie zawierały żadnych tajnych informacji dotyczących operacji wojskowych. Część niezawierającego tajemnic systemu poczty elektroniczej została wyłączona z powodu wykrycia włamania - powiedział Sekretarz Obrony, Robert Gates.Serwery Pentagonu doświadczają codziennie setek ataków. Na temat tego udanego niewiele wiadomo. Nie wiadomo nawet, czy atakującemu udało się przechwycić jakiekolwiek informacje.Pentagon zapewnia, że pracownicy, których konta wyłączono, wkrótce odzyskają do nich dostęp.Gates pytany, czy jego skrzynka pocztowa też została wyłączona, stwierdził: nie mam e-maila. Słabo orientuję się w nowoczesnej technologii.