Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

czesiu

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1276
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez czesiu

  1. Mógł byś mi ten mechanizm bliżej wyjaśnić, albo choć odesłać na odpowiednią stronę internetową?(ang pl de)
  2. Istnieje tylko drobny problem - światłowód nie jest rurką, w sensie tego znaczenia, światłowód bardziej przypomina "drut".
  3. Normalne. Ponoć swojego czasu koncerny walczyły z radiem i telewizją żądając niewiadomo jakich opłat za licencję do odtwarzania utworów. Sprawa się skończyła, gdy radio i telewizja zbojkotowała wytwórnie - wytwórnie wróciły na kolanach z prośbą o puszczanie...
  4. czesiu

    Nie dla mężczyzn

    Czym ty się przejmujesz? Uważasz, że akurat router WiFi jest źródłem najsilniejszego pola elektromagnetycznego? Na przykładzie mojego mieszkania: gdzie bym się nie położył i jakbym nie zmienił wystroju domu zawsze śpię przy gniazdku elektrycznym, dodaj do tego, że często ludzie mają w tym gniazdku podpięty telefon komórkowy i masz pełny obraz nędzy i rozpaczy. Już abstrahuję od faktu, że aby uniknąć wpływu szkodliwego pola elektromagnetycznego nie możesz trzymać telefonu komórkowego w okolicy pasa. (nie było przypadkiem ostatnio notki na KW, jakoby pole elektromagnetyczne telefonu komórkowego miało wpływ na grubość kości biodrowej?)
  5. Nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz zielonego pojęcia, chyba że lubisz być minusowany. Wyrokujesz o całej społeczności "sterydziarzy, sportowców, popijających alkohol" nie znając ich motywu, być może ktoś chciał lepiej wyglądać, być może ktoś był molestowany w młodości, wrzucanie wszystkich do jednego worka nie jest nigdy dobrym rozwiazaniem. A co ma do tego wiara? Twój wywód sugerował by, że w religiach poligamicznych żyją jedynie ludzie o "wąskim stosunku twarzy". Moja wyraża niezrozumienie i podziw - jak można tyle głupot naraz napisać i to zupełnie oderwanych od tematu notki. Zresztą czego od ciebie oczekiwać - i tak nie odpiszesz, taki troll.
  6. Ja bym tak nie generalizował. Na przykładzie mojej podstawówki: na 18 osób 2 potrafiły po niemiecku, 2 nauczyły się niemieckiego, bo chciały (co prawda od strony gramatyki, więc zawieszenie podczas rozmowy), reszta pozostała niemieckim niewzruszona "oby tylko przetrwać". Dokładnie tak samo jest na studiach 20% to są ci, którzy powinni tam być, bądź są w stanie cokolwiek z studiów wyciągnąć. Reszta to osoby twierdzące "fajnie by było". Mnie osobiście dziwi popularność kierunków typu socjologia. Zaś co do szkoły średniej - ja poczułem się oszukany i dzisiaj zaczął bym moją edukację od szkoły zawodowej, niby rok w plecy, ale jednocześnie większa szansa na rynku pracy. Dlaczego poczułem się oszukany? Kończąc podstawówkę nie wiedziałem "co ja tutaj robię", technikum wyobrażałem sobie jako "zawodówka+liceum w 5 lat", niestety okazało się, że tej praktyki ZAWODOWEJ, to był miesiąc w ciągu 5 lat, a powinno być co najmniej 5 miesięcy. Swojego czasu miałem na studiach zajęcia z dyrektorem GUS w opolu, on twierdził, że woli zatrudnić "przeciętniaka po studiach" niż orła ze średnią 5.0, swój wybór uzasadniał faktem, że "średniak" jest o wiele ciekawszą osobą - widział coś więcej niż jedynie studia. Z kolei inny wykładowca zdobywał magistra (20 lat temu, elektrotechnika) za granicą i to, co go najbardziej zszokowało, to fakt że praca nie miała być suchym wywodem teoretycznym ale rozwiązaniem problemu praktycznego dla wybranego przedsiębiorstwa. Właśnie dlatego takie np. Niemcy pomimo "dzikiego" systemu szkolnictwa (skierowanego na roboli) jest o wiele bardziej do przodu niż polska. Akurat to mnie smuci, bo polskie szkolnictwo mogło by skorzystać z technik, które już sprawdziły się za granicą.
  7. O taak, bo to jest kwestia wiary... W pewnym sensie osiągnąłeś swój cel - poznałem zdanie kościoła na temat antykoncepcji i nadal się z nim nie zgadzam, bo sprowadza się do zdania: kalendarzyk jest git, bo istnieje szansa zapłodnienia, ale tabletki czy prezerwatywy są be, bo korzysta się z nich w celu umyślnego nie zajścia w ciążę. Oczekiwałem od ciebie nieco szerszego ustosunkowania się do cytowanego fragmentu.
  8. Pofatygowałem się i przeczytałem encyklikę, jak się okazuje albo czytałeś ją bardzo dawno temu, albo bardzo pobieżnie, jako że celem było odpowiedzenie na pytania, cytuję: Ponadto, czy stosując w tej kwestii tzw. zasadę całościowości, nie należałoby sądzić, że dążenie do mniejszej płodności, ale za to bardziej racjonalnej, może z aktów fizycznie obezpłodnionych, uczynić etycznie dozwolonym i mądrym ograniczanie urodzin? Innymi słowy, czy nie wolno mniemać, że prokreacja, jako cel odnosi się raczej do całości życia małżeńskiego niż do jego poszczególnych aktów? Prócz tego stawia się pytanie, czy ze względu na większe poczucie odpowiedzialności, jakim się odznaczają współcześni ludzie, nie nadszedł już czas, aby zadanie przekazywania życia powierzyć raczej ich rozumowi i woli, aniżeli określonym procesom ich organizmów? a teraz odpowiedzi: "W oparciu o te podstawowe zasady ludzkiej i chrześcijańskiej nauki o małżeństwie czujemy się w obowiązku raz jeszcze oświadczyć, że należy bezwarunkowo odrzucić - jako moralnie niedopuszczalny sposób ograniczania ilości potomstwa bezpośrednie naruszanie rozpoczętego już procesu życia, a zwłaszcza bezpośrednie przerywanie ciąży, choćby dokonywane ze względów leczniczych. Podobnie - jak to już Nauczycielski Urząd Kościoła wielokrotnie oświadczył - odrzucić należy bezpośrednie obezpłodnienie2 czy to stałe, czy czasowe, zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Odrzucić również należy wszelkie działanie, które - bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego. Nie można też dla usprawiedliwienia stosunków małżeńskich z rozmysłem pozbawionych płodności odwoływać się do następujących, rzekomo przekonywających racji: że mianowicie z dwojga złego należy wybierać to, które wydaje się mniejsze(...)" jako uzasadnienie zostało podane: Należy również obawiać się i tego, że mężczyźni, przyzwyczaiwszy się do stosowania praktyk antykoncepcyjnych, zatracą szacunek dla kobiet i lekceważąc ich psychofizyczną równowagę, sprowadzą je do roli narzędzia, służącego zaspokajaniu swojej egoistycznej żądzy, a w konsekwencji przestaną je uważać za godne szacunku i miłości towarzyszki życia. pierwszy akapit tyczył się aborcji, więc niejako nie ma żadnego związku z tematem, dodałem go tylko ze względu na komplementarność.
  9. "Prędkość marszu - wynosi do około 7 km/h dla doświadczonego piechura na utwardzonej drodze. Uzyskanie wyższego tempa poruszania wiąże się z przejściem do marszobiegu." http://pl.wikipedia.org/wiki/Pr%C4%99dko%C5%9B%C4%87_marszu
  10. pedofilia jest karana z urzędu, nie wydaje mi się, żeby gdziekolwiek w tym przepisie było odwołanie do WIARY, conajwyżej do dobra dziecka, to samo tyczy się kradzieży/rozboju itp. itd. przepraszam, faktycznie przesadziłem z rzucaniem mięchem. nie, nie podobają mi się wszystkie przepisy prawa, ot w przypadku pijanych kierowców (rowerów) wolał bym, aby nie zabierano prawa jazdy z urzędu, tylko w razie spowodowania jakiegokolwiek wypadku. Teoretycznie pijani rowerzyści stanowią zagrożenie na drodze, ale praktycznie komu szkodzi pijaczek jadący polną dróżką, gdzie jadą 3 auta na krzyż? edit: dodam, że prawo obowiązuje wszystkich, a wiara nie koniecznie i właśnie dlatego nie powinno być prawa stanowionego na podstawie wiary. Ile osób na tym forum miało w szkole podstawowej religioznawstwo i nie miało "pierwszej komunii świętej"? Osobiście uważam, że kościół "robi" coś źle, jeżeli po osiągnięciu pełnoletności sporo osób zaczyna wątpić, sporo zostaje przestępcami. Ja bym tego nie zrzucał jedynie na wolną wolę.
  11. Akurat blizzard w przypadku diablo ma wersję "dla legalnych" i "dla cheatowców". nie jestem pewien co do tytułu, ale chyba też w grze blizzarda było tak, że w multiplayu cheaty(np. nieśmiertelność) obowiązywały wszystkich, popytam w okolicy i o ile dostanę odpowiedź to rozszerzę wątek. Tak czy inaczej właśnie tak powinno działać "cheatowanie online".
  12. Już zawczasu ubiegnę wasze ataki jadu - to jest decyzja kobiety, która będzie rodzić, a nie jej przymus - jeżeli chce urodzić i opiekować się dzieckiem, którego średnia życia wynosi 5 lat jako roślina - ok, niema sprawy - jej decyzja, chętnie podzielę się składką zdrowotną. Właśnie tego nie kapujecie, że mówimy o "prawie" a nie o obowiązku. Pytanie do whizzkida/dexa: jakbyście się czuli, gdyby nagle władzę przejęli świadkowie jehowy i zakazali wykonywania transfuzji krwi, bo według ich wiary jest to postępowanie nieczyste. Odpowiedź nasuwa się sama, a jednocześnie właśnie tak chcecie postępować, bo taka wiara i ponoć większosć polaków jest katolikami, papierzanymi, ale katolikami.
  13. Ja się akurat z tobą nie zgodzę. Moim zdaniem jest to jedynie blokowanie za możliwość grania na piratach, o przepraszam-samodzielnie sporządzonych kopiach bezpieczeństwa. To, co ty mówisz o CHEATACH jest albo zupełnie niedziałające, albo działa dla wszystkich*. *a przynajmniej w ten sposób powinny działać cheaty online "wszyscy(tzn co ja aktywuję obowiązuje wszystkich), albo nikt"
  14. Idź jeszcze raz przeczytaj moje posty, bo bredzisz. Wyraźnie zaznaczyłem moje stanowisko i jest mi obojętne czy mam do czynienia jeszcze z zarodkiem, czy już człowiekiem - jeżeli nie będzie w stanie sam egzystować w społeczeństwie, to nie ma sensu rodzić - lepiej zaadoptować dziecko. Wy KATOLE nie rozumiecie jednbej podstawowej prawdy: Skoro wierzysz w nieśmiertelność i że aborcja jest zła - SUPER, STOSUJ SIĘ DO TEGO JEDEN Z DRUGIM, ale nie decyduj za mnie, tylko dlatego że taka jest twoja wiara. A właśnie tak robisz dexx/whizzkid w przypadku OBCEJ KOBIETY, która równie dobrze może być wyznawczynią SCJENTOLOGII czy religii pożerającej młode koty. To że ja czegoś NIE APROBUJĘ nie znaczy, że MOGĘ TO ZAKAZYWAĆ, a właśnie tak każe wam wasza podła wiara w świecidełka. I jeszcze raz podkreślę: LEKARZ, KTÓRY OPIERA DECYZJĘ O PODJĘCIU LECZENIA NA PODSTAWIE SWOJEJ WIARY POWINIEN IŚĆ ZAMIATAĆ ULICE - będzie to zdecydowanie lepsze rozwiązanie dla całego społeczeństwa.
  15. 1) już dawno temu taki jeden rzucił hasłem "co cesarza to cesarskie, co boga to boskie", odnosi się to też niejako do kompetencji - chcesz wierzyć proszę bardzo, nie będę ci z tego powodu pluł w twarz, czy naśmiewał się, tyle że właśnie wy tak traktujecie kobietę, która chce dokonać aborcji - walicie jej plaskaczem w twarz poprzez wymuszenie przepisów w wierze, które nie opierają się na faktach, ale poglądach. <- właśnie na tym tle dyskryminował was mikroos 2)ja nie dyskryminuję was, o nie, raczej sposób podejścia mi nie odpowiada, bo z mojej perspektywy przypomina to zachowanie fanów rydzyka. Sprowadźmy problem do trochę innej płaszczyzny - popatrz na to z perspektywy rasizmu. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że "czarnuch" jest podczłowiekiem, który jest be. Ale jednocześnie te same osoby mówią "aborcja jest nielegalna, bo niezgadza się z MOIMI poglądami". Czym jest rasizm jeżeli nie wyrażeniem swoich poglądów i aktywnym dążeniem do ich zrealizowania?
  16. Ta dyskusja nie ma w tej formie najmniejszego sensu - co w końcu było pierwsze jajko czy kura? Moim zdaniem zarodek nie jest człowiekiem, dopóki nie jest w pełni rozwinięty(praktycznie łapią się wcześniaki, które nie będą miały nieodwracalnych wad wykluczających samodzielne funkcjonowanie). Problem z aborcją jest nieco inny - co z tego, że nawet ustawodawca zezwoli na aborcję (których i tak statystycznie nie będzie więcej niż dotychczas), jeżeli dany lekarz będzie takim mur beton katolem, jak whizzkid. Brutalne? Owszem, ale rzeczywistość jest taka, że wg wiary lekarze nie powinni istnieć - bóg dał, bóg zabrał. - Absurd, ale dlaczego? Jeżeli lekarz ma uzależniać swoją decyzję od wiary to lepiej niech od razu spada do Anglii zamiatać drogi. Problem wchodzenia religii buciorami w rządzenie państwem widać rewelacyjnie w państwach, które fanatycznie przestrzegają koranu. Na pytanie "czy dekalog był dobry" odpowiem tak i nie ma to żadnego związku z moją wiarą - po prostu są one w większości logiczne z punktu etycznego. Jednak gdyby ludzie stosowali się do zasady "miłuj bliźniego jak siebie samego" nie było by w ogóle problemu aborcji zgwałconych kobiet(a przynajmniej występek powinien być w granicach błędu statystycznego). Uważam, że akurat zgwałcona kobieta zasługuje na opiekę psychologa oraz lekarza, którzy wytłumaczą jej wszystkie aspekty związane z aborcją. Po czym kobieta sama podejmie decyzję co chce zrobić - jeżeli zdecyduje się na wychowanie - super! to była jej decyzja. Jeżeli zdecyduje się na aborcję - trudno, ale na szczęście na tym świat się nie kończy - jutro też wzejdzie słońce. whizz, dexx nie obrażajcie się, ale wiedzcie, że wasze podejście do wiary jest wprost fanatyczne. Tak samo jak ja fanatycznie nienawidzę waszego podejścia do tematu, ale trudno będę żył dalej. Mam jedynie nadzieję, że nie będziecie mi narzucali waszej wiary w "boga". no bo skąd on się przepraszam bardzo wziął? nie zastanawia was, że "bóg" w starym testamencie co chwilę przemawiał do swojego ludu, a od 2k lat CISZA? Pod tym względem naprawdę cenię i żałuję, że prawosławie nie jest obowiązującą wiarą - było by mniej betonu.
  17. Głównym wątkiem było "nie irytuj się pieniędzmi, które włożyłeś do puli, one już nie są twoje" <- pojęcie dosyć popularne w pokerze idealnie oddaje sytuację. Skoro wszyscy płacą taką samą składkę zdrowotną i rozróżnianie na podstawie "picia" czy "palenia" jest niemożliwe konieczne jest opodatkowanie produktów podatkiem "zdrowotnym", jedyny minus to potencjalny wzrost szarej strefy.
  18. Właśnie dlatego wyznaję zasadę: "powoli, to ja będę chodził po śmierci", której towarzyszy stwierdzenie "trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło".
  19. W sumie to była tylko kwestia czasu - Microsoft banował już lata temu użytkowników usługi Xbox Live, którzy mieli sprzętowo modyfikowane konsole Xbox 1.
  20. Czyli według mojego przykładu będziemy do końca świata obcinać końce świątecznej kiełbasy, tylko dlatego że tak robiła moja matka/babka/prababka? Pomimo, że prababka robiła to tylko ze względu na brak większego garnka? Wypowiadanie się w sprawach, o których nie ma się zielonego pojęcia(kondomy), wciskanie się butami w politykę państw... Akurat JP2 o ile wierzyć opiniom innych był wywrotowcem, bo nie chciał siedzieć przez cały czas w Watykanie - niejako złamał dotychczasową tradycję, więc zamiast go wielbić powinieneś być mu przeciwny- jak śmiał zachwiać fundamentem dotychczasowego porządku. W Grecji też? Prawosławie to nie tylko Rosja. Na takiej krecie widziałem pełno cerkwi, ale niemal żadnego katolickiego kościoła. Wychodzi na to, że był bym zdecydowanie szczęśliwszy jako protestant. za wikipedią: Protestanckie Kościoły Ewangeliczne zawsze opowiadały się za wolnością słowa, druku i sumienia, a także za rozdzieleniem kompetencji państwa od kościoła.
  21. Nie masz bezpośredniego wpływu na cel przeznaczenia podatków, nie możesz powiedzieć o, wpłaciłem w zeszłym roku 1mln VAT, niech mi teraz stworzą drogę rowerową. Dlatego twierdzę, że nie ma możliwości bezpośredniego wpływu na sposób wydawania pieniędzy. Pisanie podań o to, czy tamto to już jest pośrednią szansą odzyskania "ukradzionych" pieniędzy. Ja tam chodzę na wybory, irytuje mnie tylko że taka SAMABRONA dostała więcej głosów niż taki UPR, który choć nie idealny miał przynajmniej jakąś wizję. Ale skoro ludzie mówią(np. u mnie w rodzinie) "trzeba oddać głos na PSL, bo choć UPR było by lepsze, to i tak nie przekroczą progu wyborczego" to zaczynam wątpić w logikę wyborców, a pośrednio sens wyborów.
  22. W skrócie - podatek jest haraczem, na którego wykorzystanie nie masz wpływu. Z jednej strony istnieje składka zdrowotna, która teoretycznie powinna być przeznaczona na leczenie, ale z drugiej skoro jest zbyt niska muszą być pieniądze z innego miejsca - z podatków. Teraz nie jestem pewien w którym miejscu, ale chyba się ostatnio piekliłeś, że "na coś"(raczej dla kogoś) zostają przeznaczone pieniądze z zapłaconego przez ciebie podatku. Co do niezrozumienia - PAŃSTWO NAS OKRADA w majestacie prawa, chcesz czy nie i żadne w tym wypadku głupie analogie tego nie zmienią. Bo jak możesz porównać napad na mieście, do ustawowego obowiązku płacenia podatku? Zwykle, gdy wydajesz pieniądze dostajesz, to za co zapłaciłeś, natomiast w przypadku podatków dostajesz to, co akurat sobie dany minister ubzdurał - nie masz możliwości bezpośredniego wpływu na cel przeznaczenia pieniędzy. To jest tak jak z małym dzieckiem, które chce kota, a dostaje deskorolkę.
  23. No cóż wpadłeś w moją "tradycyjną" pułapkę. Polecam książkę "Wywieranie wpływu na ludzi" autor: Robert Cialdini. Przykład obrazujący bezsens bezmyślnego wypełniania tradycji: żona zawsze na święta, przed wrzuceniem kiełbasy do rondla obcinała jej obydwa końce. Mąż dnia pewnego nie wytrzymał i się zapytał: "dlaczego to robisz?" Odpowiedź brzmiała: "bo to tradycja i tak musi być", pytanie: "Ale skąd?". Wtedy skonsternowana żona mówi - "moja mama zawsze tak robiła". No to mąż wybrał się z żoną do teściowej i pytają się jej "dlaczego obcinała końce kiełbasy przed wrzuceniem do garnka?" Odpowiedź: "to tradycja, już moja mama tak robiła". Jako że na szczęście babka jeszcze żyła zadali jej te same fundamentalne pytanie: "Babciu, dlaczego obcinałaś końce kiełbasy przed wrzuceniem do garnka", a teraz odpowiedź: "Moje drogie dzieci to proste, po prostu miałam za mały garnek". Właśnie dlatego uważam że NIEUZASADNIONA tradycja jest zła - ot głupie kładzenie siana pod serwetkę na stole wigilijnym - po co to?! Ja w tym nie widzę logiki. Ciekawe, że prawosławie ma się dobrze, pomimo że nie wierzy w nieomylność papieża - widać można. Rozumiem - "błądzenie jest ludzkie", ale papież nie błądzi, więc jest NADCZŁOWIEKIEM, albo kimś zupełnie zadufanym w sobie, niczym jakiś podrzędny przywódca sekty. Przypomina mi się dyskusja mikroosa dotycząca przeczenia przez papieża, jakoby kondomy zmniejszały ryzyko zarażenie wirusem HIV. Wyobraź sobie, że jesteś wielkim człowiekiem, ot galileuszem, a tu przychodzi do ciebie papież i mówi "albo zwiniesz twoje odkrycia pod stół, albo my zwiniemy ciebie - ja się nigdy nie mylę. Wspominałem o tym, że ziemia jest płaska i ziemia jest centrum wszechświata?" Myślę, że czuł byś się zaskoczony, jak powszechna jest to postawa (choć mam nadzieję jestem w błędzie), ale to pewnie tylko tych niewiernych dotyczy. Chętnie stanę się "wierny", jeżeli kościół zdecyduje się na podważenie swojego fundamentu- przejrzenie wszystkich dogmatów i ustalenie, które były naprawdę uzasadnione, a które miały jedynie podtekst materialny czy nieuzasadnionego zwiększenia władzy.
  24. Człowieku zlituj się i nie bredź. Nie twierdzę, że urbaś bierze sterydy, bo nie jestem nim, choć chciał bym mieć jego motywację. Jednak twierdzenie, że nie stosuje suplementów jest totalną, absolutną brednią. Najprostszy przykład witamina C brana w astronomicznych(1g) dawkach, dla poprawy regeneracji... W klubie amatorskim jest się praktycznie skazanym na samego siebie - kadra ma NAPEWNO odpowiedniego dietetyka. Nie zdziwił bym się gdyby Urbaś, jako krótkodystansowiec akurat kreatynę brał - zwiększenie podaży ATP gwarantuje możliwość skuteczniejszego trenowania szybkości. No i? niech ściągają cheaty i się chwalą pomiędzy sobą - wszystko, byle się przy tym dobrze bawili... ale nie, lepiej poniżać tych, którzy "wymiękli", bo cieniasy. Nie możesz wyrokować o kimś nie znając motywu. Tkanki mięśniowej NIKT NIE CHCE SPALAĆ, jest dokładnie na odwrót, nie życzę ci bólu głowy, na który nawiasem mówiąc mi aspiryna nie pomaga. Fat burnery to przede wszystkim marketingowe odwoływanie się do najniższych uczuć ludzkich, obrazu człowieka idealnego, który został wykreowany przez media. Ja osobiście korzystałem z spalacza tłuszczu ECA, nie w celu chudnięcia, ale dla poprawy koncentracji, gdy sen nie był opcją/ poprawy efektywności/motywacji treningu. Bez uwzględnienia motywu gadasz głupoty. Ty naprawdę tak myślisz? trochę współczuję, to jest tak jak ludzie mówią "nie zabił by się, gdyby te drzewo wycięli lata temu", gdzie całkowitą winę ponosi brak wyobraźni kierowcy. O ile "siłowak" nie będzie mnie zaczepiał nie mam z tym problemu, kurcze ja nawet chętnie oddam mu moje podatki na leczenie w starości, w końcu to i tak nie są JUŻ moje pieniądze i tak czy inaczej nie mam nie nie wpływu. <- przy okazji MIKROOS rozważ tą myśl przed kolejną sesją irytacji na palaczy, którzy nas "kosztują". A mi chodzi o to, że nie lubię być uszczęśliwiany na siłę, są przypadki w których chętnie się pomęczę i są przypadki, które chcę mieć po prostu za sobą. Taka jest natura każdego człowieka - jeżeli uważasz że jesteś inny, to ja uważam, że jesteś w błędzie - człowiek został zaprogramowany na chodzenie "na łatwiznę". W końcu dlaczego korzystasz z windy jadąc na dziesiąte piętro zamiast korzystać ze schodów? ja osobiście windą się brzydzę, ale nie mam oporów wozić się autem, gdzie mógł bym jechać np rowerem. Przedstawię ci relatywną historyjkę o maturze i średniej z świadectwa. Gdy Uniwersytet Opolski po raz pierwszy przyjmował na ekonomię studentów bez egzaminu wstępnego ubiegało się 200 osób na 30 miejsc, ktoś kto miał z matury średnią 5.0 nie miał szans się dostać, była potrzebna co najmniej jedna 6. Miałem w szkole średniej oceny "mierne", tak jak być może większość przeciętniaków, ale nie uważam się za gorszego człowieka - nie każdy musi być historykiem. Ja na przykład nienawidzę zasady 4Z - zakuć, zaliczyć, zapić, zapomnieć - w takiej sytuacji robię to wymagane minimum "i już". 1) ŻYCIE NIE JEST I NIGDY NIE BYŁO SPRAWIEDLIWE! mi nie przeszkadza, że ktoś zdał coś na dragach, o ile mówimy o temacie 4z i będzie wiedział gdzie w razie potrzeby szukać niezbędnych informacji. szkoła/studia to tylko przygotowanie do pracy - zwykle jest tak, że po zatrudnieniu i tak trzeba się wszystkiego uczyć od podstaw. Dyrektor GUS-u z opola powiedział "jak oglądam świadectwa, to patrzę na średnią. W sytuacji, gdy jeden kandydat ma średnią 5.0 a drugi 3.5 wybieram tego z niższą średnią. Dlaczego? bo on wiedział, że istnieje też świat poza murami uczelni" Dziwne? może tak, może nie - widać musiał się już przejechać na "idealnych kandydatach". Co jak co, ale zapasy wcale nie należą do bezpiecznych dyscyplin sportowych. Swojego czasu w takiej mądrej książce pisało, że tętno zawodowych zapaśników może (gdy jest przeciwko niemu stosowana dźwignia) wzrosnąć do 240uderzeń/minuta. Być może przesadziłem, a być może trzeba mieć żelazną kondycję dla tak bez uderzeniowego sportu - dyscyplina nie należy na pewno do najłatwiejszych. Brałeś już dzisiaj tabletki z suszonej żaby? W zasadzie to jest zbyt personalny atak w twoją stronę, ale poczytaj pratcheta, to zrozumiesz.1)zdanie wyrwane z kontekstu - nie ma żadnego związku z niczym 2)wszystkożerny, czyli nie pogardzisz ani smażonym nicieniem, ani mrówką, ani tym bardziej ludzkim mięsem. Co do wszystkożerności ludzkości chętnie się zgodzę, ale twierdzenie "jem wszystko, nie to co te wymoczki" mnie jako wegetarianina z wynikami sportowymi "na czysto" uraża. Na dzień dzisiejszy, zresztą już od lat osobom, którym udowodniono doping odbiera się medal, więc nie wiem o co ci chodzi, pomijając, że sam sobie zaprzeczasz. Masa mięśniowa sportowca MA ZNACZENIE i inaczej się kształtuje w zależności od dyscypliny. Biegacze krótkodystansowi są bardziej "napakowani", bo ćwiczą włókna szybko kurczliwe, dla których dobrym treningiem jest trening siłowy. Im dłuższy dystans, tym biegacz jest bardziej "wychudzony" - trenowane są przede wszystkim włókna wolno kurczliwe "wybieganiami", dochodzi rozpad mięśni przez produkcję kortyzonu... Weź oddaj sobie przysługę i następnym razem przed naciśnięciem przycisku "wyślij wiadomość" przeczytaj ponownie swoją wypowiedź, najlepiej na głos - będziesz zaskoczony ile nieścisłości i niespójności wyłapiesz.
  25. To teraz poproszę wersję 5 zdaniową, w której wyjaśnisz "ale o co ci chodzi" i "jaki miało to związek z notką", bo po raz pierwszy czuję że tracę wątek u kogoś innego niż waldiego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...