Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

l_smolinski

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    517
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez l_smolinski

  1. Mylisz błąd w nazewnictwie z błędem tezie. Całość co napisałem jest nadal poprawne z tym, że w niektórych miejscach powinno być C zamiast CO2. Przecież to był sarkazm z tym wyliczaniem pierwiastków.
  2. Faktycznie literka O w CO2 to tlen. 2 oznacza, że jest go 2x więcej niż C czyli węgla. Natomiast węgiel kopalniany, to pozostałość C po rozłożeniu się z rośliny, roślina oddaje stale O2e do atmosfery/gleby/wody. Tak więc konserwacja C jest tożsama z nie powstawaniem CO2. Oczywiście pisząc o konserwacji CO2 mowa o konserwacji C, które uniemożliwia powstawanie CO2. Jak w takim razie twoim zdaniem powstał węgiel kopalniany? Możliwe, że to był za mocny skrót myślowy. Bez C nie ma mowy o CO2. Faktycznie powinno być konserwuje C.
  3. Ty gamoniu spoglądałeś chociaż na rysunek który omawiam? Obecnie w roślinach zakonserwowane jest 2300 + 101 - 140 j. CO2 jprdl skim ja rozmawiam? Paliwa kopalniane to zakonserwowane C02, paliwa kopalniane wzięły się z tego, że rośliny obumarły. Sorry ale zrób sobie test IQ i sprawdź czy szympansy nie radzą sobie lepiej od ciebie. Jak wrócisz z certyfikatem, że masz IQ wiecej niż 70 to możemy wrócić do rozmowy. Swoją drogą to myślisz, że w węglu drzewnym i węglu kopalnianym, jest coś innego spalane? To są kwestie poruszane w szkole podstawowej: http://elblag.lesnictwo.lasy.gov.pl/klimat/2-lorem-ipsum-dolor-sit-amet
  4. Tak myślałem zamiast wyłuskać z twojego bełkotu o co ci chodzi. Ulatniasz się jak zawsze. Biorąc pesymistycznie, że w jeden dzień ludzkość spali cały węgiel i wszystkie drzewa tj. pi * drzwi 5000 j. Zakładając, że poziom będzie wynosił pesymistycznie 1.6j. / rok (chociaż obecnie wynosi 2.2 j./rok, piszę pesymistycznie jakby się okazało, że ta pompa wodna straciła na efektywności po zmianie temperatury). To zajmie to jakieś 3000 lat. Jednak trzeba założyć, że w takim scenariuszu temperatura wzrośnie, a co za tymi idzie poziom konserwacji też pi * drzwi do 5 j./ rok. Jednak spalenie całych zasobów w ciągu roku jest mało prawdopodobne. Tak naprawdę fakt, że w oceanach jest o rząd wielkości więcej CO2 niż w paliwach kopalnianych zamyka dyskusję. Ten rząd wielkości bierze się stąd, że od zalania dziejów bilans konserwacji CO2 jest dodatni.
  5. Ale co nastąpi? O co zapytałeś bo nie wiem? Najprawdopodobniej przez brak zrozumienia tematu nie wiesz o co pytasz i dlaczego pytasz Przecież gdyby nie wycinka lasów -140 j. To natura by miała bilans dodatni jeżeli chodzi o konserwację CO2 ze spalania węgla kopalnianego. Tak wiec ze spalaniem węgla sobie radzi.
  6. Nie rozumiesz. Nie ochładzanie, tylko konserwacji CO2 w oceanach. Przecież jak zabraknie węgla kopalnianego, to oceany nadal będą go konserwować. Mówię, że od 1750 oceany przez wzrostem temperatury zwiększyły poziom konserwacji CO2, którego już nie oddają do atmosfery. Zastanowiłeś się skąd się wziął węgiel kopalniany chociaż?
  7. Oj astro astro. Niby które tezy był nieprawdziwe i gdzie udowodniono ich nieprawdziwość? Następuje to cały czas od 1750. Czerwony kolor +100 j. +18 j. Obecnie człowiek wyemitował od 1750 244 j. Pomijam wycinkę lasu, aby nie komplikować. Pod wpływem wzrostu temperatury zostało zakonserwowanych w oceanach 18j. + 100j. Nie ma żadnego mechanizmu, który mówił by ot tym, że t 118 kiedyś wróci do atmosfery - chyba, ze oceany wyparują. Ocean cały czas pochłania więcej niż oddaje, a węgla zostało tylko 3400 jednostek. Nawet jak by cały pozostały węgiel 2456 j. dostępny dla ludzkości spalić w ciągu roku to i tak natura sobie z tym poradzi.
  8. Łopatologicznie według obrazka. +6,4. j więcej generuj człowiek do atmosfery w stosunku do 1750 , oceany pochłaniają +22 j., a oddają o +20 j. więcej. Przy czym absolutnie wszyscy twierdzą, że wzrost temperatury spowoduje przesunięcie węgla do oceanu - konserwacja w fitoplanktonie, co będzie skutkować obniżeniem temperatury. Oczywiście może dojść do sprzężenia zwrotnego. Jednak stale do "głębokiego oceanu" trafia nadmiar CO2 większy, który już nie wraca do atmosfery. Te +11. Oszacowano wzrost w głębokim zasobie z 37100 j. + 100 j. (w ciągu 260 lat). Przy czym zasoby kopalniane to obecnie 3700 j. - 244 j. . Przecież ten węgiel kopalniany skończy się dużo szybciej niż system zostanie nieodwracalnie zachwiany. Mam nadzieję, że już rozjaśniłem jak to jest bzdura całościowo. Źle analizujesz ten obieg. Wcale nie jest jakiś tam skomplikowany. Spójrz co napisałem wcześniej. Zakwaszenie nic nie zmienia. Są organizmy które świetnie czują się w takim środowisku - to one zdobędą przewagę. Oczywiście nie podano jaki jest wzrost do osadzania się na powierzchni. Zakładam, że nie było danych. Abstrahuję, od tego, że w roślinach również dojdzie do większej konserwacji CO2.
  9. już nie ma sensu. Dlaczego nie ma sensu? Bo emisję powoduje człowiek większą? Przecież emisja przez człowieka to zaledwie 5% wszystkich emisji. https://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/16/cykl-weglowy-w-przyrodzie " Na rysunku widać, że emisja CO2 ze spalania paliw kopalnych jest o rząd wielkości mniejsza od ilości CO2 emitowanych przez oceany lub rośliny. 10 miliardów ton w porównaniu z 90 miliardami ton z oceanów, 60 miliardami z gleby czy 60 miliardami ton z roślin to na pierwszy rzut oka niewiele. Ale źródła naturalne równoważą się - 90.6 miliardom ton emisji z oceanów odpowiada pochłanianie przez oceany 92.2 miliardów ton, 119.6 miliardom ton emisji z roślin i gleby odpowiada pochłanianie 122.6 miliarda ton. Nasza emisja stanowi stałą nadwyżkę, gromadzącą się w atmosferze, co widać w danych pomiarowych wykazujących stały wzrost stężenia CO2. "
  10. Przecież napisałem sprostowanie do tego fragmentu, jak wskazałeś mi błąd: Że cooo? No tak. Miało być absorbcję. To było zwykłe niedbalstwo. Poza tym jak byś coś z tego tematu rozumiał, to byś wiedział, że martwy plankton rozkłada się i CO2 wraca do obiegu - nazywa się to emisją CO2, jeżeli nie wciągnie go pompa lub nie zostanie pochłonięty przez inne organizmy. Prawidłowe stwierdzenie to: "Co do efektu cieplarnianego, to za największą emisję i absorbcję CO2 odpowiadają obecnie sinice i glony w oceanach." Sam zresztą postulowałeś to jako argument w sporze z degradacją efektowności pompy. Z logiką u ciebie słabiutko. Wybiórczo cytujesz jakieś fragmenty bez kontekstu, przytaczasz artykuły bez ich zrozumienia, a co istotne zaprzeczasz sam sobie.
  11. "W wielu przypadkach", ale nie w tym. Zgadzam się, tam chodziło o wpływ CO2 na ocieplenie, a nie sposób radzenia sobie natury z CO2. Napisałem to zresztą w którymś poście Z małym zastrzeżeniem, że słońce - poziom promieniowania słonecznego ma w tym swój udział - wpływa na ocieplenie, bo z artykułu było można wywnioskować coś innego. My tu na inne tematy zeszliśmy z tym fitoplanktonem.
  12. Przy obecnym stanie wiedzy wiemy, że wzrost temperatury prowadzi do wzrostu ilości fitoplanktonu nic nie wiemy o skuteczności pompy biologicznej. Opowiadają różne tam opowieści, że płodność spada jak zjada się organizmy z CO2. Problem z pewnością jest bardzo złożony, ale żadne doświadczenia nie pokazały, że pompa biologiczna będzie mniej skuteczna. Trzeba odróżnić wyniki badań od wyników symulacji. Załóżmy na chwilę, że te hipotezy są poprawne, zakwaszenie i brak tlenu spowoduje problemy dla innych organizmów. No i co z tego? Różnorodność gatunków zapewni po prostu odpowiednie organizmy, które zdobędą przewagę, tak że: Mniej tlenu -> organizmy poruszające się wolniej mają przewagę. zakwaszenie -> https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C395042%2Czakwaszenie-oceanu-moze-sluzyc-rybom.html Większość artykułów przytacza wirtualne problemy z którymi natura radzi sobie od zalania dziejów. Z lotu ptaka efekt cieplarniany to w wielu przypadkach ten sam bełkot co w latach 90 z dziurą ozonową. Pojawia się i znika tak na prawdę bez większego zrozumienia no ale nie otwierajmy kolejnego frontu
  13. Wyjąłeś punkt z kontekstu bez sumarycznej oceny całościowej. "Temperature-dependent processes controlling deep sea carbon fluxes (Figs. 2, 3, 4) are likely to impact both the cycling of carbon in the ocean-atmosphere system and the long-term burial-weathering cycle, with the potential to regulate atmospheric CO2 and Earth temperature over multi-millennial time scales (Olivarez-Lyle and Lyle, 2006; Roth et al., 2014; John et al., 2014)". Wyłożę ci to jak dziecku. Przeanalizuje sobie rysunek nr 3. Zauważ, tam przy ogrzanej wodzie jest więcej fitoplanktonu. CO2 jest pochłaniany przez fitoplankton w czasie fotosyntezy i zamieniany na biomasę. Część CO2 pochłoniętego przez fitoplankton wraca do atmosfery kiedy ten obumiera lub staje się pożywieniem, a część trafia do osadów na dnie oceanu. Opadanie na dno tego materiału roślinnego nazywane jest "pompą biologiczną" ponieważ CO2 jest w ten sposób "wpompowywany" z atmosfery do głębi oceanicznych. Ma to miejsce głównie w obszarach położonych w wysokich szerokościach geograficznych, gdyż obumarłe szczątki fitoplanktonu, który tam występuje są wystarczająco duże, aby opaść na dno oceanu. No i cały problem polega na tym, aby zrozumieć, że o ile "pompa biologiczna" może zadziałać słabiej, to ilość fitoplanktonu będzie znacznie większa. Przecież ten fitoplankton już związał więcej CO2, co spowoduje obniżenie temperatury, pompa nie musi wcale zadziałać. Kontynuując temat, hipotetyczne obniżenie skuteczności pompy biologicznej nie ma pokrycia w badaniach to są tylko symulacje na jakimś tam modelu. Przecież większa ilość pożywienia spowoduje wzrost innych większych organizmów i to one zabsorbują to CO2 z fitoplanktonu. Mając większą masę opadną na dno oceanu. Zmierzając ku końcowi: 1. Zakonserwowanie CO2 w większej ilości fitoplanktonu to zmniejszenie jego ilości w atmosferze. 2. Więcej fitoplanktonu -> więcej pożywienia dla innych organizmów -> większe populacje organizmów o większych masach -> pompa dla nich zadziała. 3. Większa temperatura -> większe ilość fitoplanktonu. Zmniejszenie skuteczności pompy biologicznej to opowieści z narnii bez pokrycia w doświadczeniach. To wyszystko jest dopiero badane: https://cordis.europa.eu/article/id/28674-plankton-enables-enhanced-carbon-consumption-in-the-ocean-finds-study-/pl Przy obecnym stanie wiedzy wiemy, że wzrost temperatury prowadzi do wzrostu ilości fitoplanktonu nic nie wiemy o skuteczności pompy biologicznej. Trzeba odróżnić wyniki badań od wyników symulacji.
  14. Wystarczy, że ogarniesz tytuł: "Przyszła różnorodność fitoplanktonu w zmieniającym się klimacie". Nie ma tam nic o zmianie ilości. Jest tylko o zmianie różnorodności.
  15. No nie. Nie rozumiesz tego artykułu. Wskazali tylko, że zmieni się stosunek typów fitoplanktonu. Nie. Nie ma tam takiego związku. Już ci to 5x pisałem, Ilość planktonu nie będzie spadać, bo zwiększy się obszar występowania na którym ów plankton występuje.
  16. Zacznijmy od tego, że artykuł na który się powołałeś dotyczy zmian w ilości typów fitoplanktonu od temperatury, a nie ilości biomasy lub wiązania CO2 od temperatury. Początkowo sądziłem, że faktycznie przytaczasz odpowiedni artykuł, ale na podstawie cytatów które zapodałeś nic się tam nie spinało. Po przeczytaniu artykułu stwierdzam, że pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi od tafli jeziora. Tak wiec kwestionuję twoją umiejętność czytania ze zrozumieniem, a nie artykuł który przytoczyłeś. Tutaj masz jak istotne jest zasolenie i gęstość wody na rozwój fitoplanktonu. Gęstość wody zależy od jej temperatury: http://klimat.czn.uj.edu.pl/enid/2__Substancje_od_ywcze/-_Rozw_j_fitoplanktonu_44y.html O to linki za moją tezą: https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0214933 Szczególnie polecam ten, gdzie w tytule już zawarto konkluzję: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0921818118301905 Oczywiście artykuły pozostające w sprzeczności z tymi co ja za link-owałem też można znaleźć. Natomiast ty nie wskazałeś na żaden artykuł, który wykazywał by zmniejszenie pochłaniania CO2 przez fitoplankton pod wpływem wzrostu temperatury planety.
  17. No to geniuszu, policz sobie teraz jak ustawisz strefę na area 20−59° N declines bo ci temperatura wzrosła o 3 C i strefa się rozszerzyła. Masz więcej powierzchni sprzyjającej rozwojowi planktonu teraz czy nie? Przecież, to badano bez uwzględnienia rozmiarów stref sprzyjającym powstawaniu fitoplanktonu po zmianie temperatury. Od kilku postów piszę to samo, a ty jesteś głuchy na to co piszę. Nie wspominając już o takich czynnikach jak temperatura na różnych głębokościach, ciśnienie, ilość CO2 dostępne wraz z głębokością i ilość UV na danej głębokości. Brak uwzględnienia tego w badaniach dyskredytuje je. Ogólnie zastosowano gównianą metodologię i gówniany model przygotowany pod jakąś tam tezę.
  18. Przecież tam było napisane : "In some tropical regions" - w wybranych strefach/regionach tropikalnych. Jest jednak różnica po między wybrane strefy tropikalne, a wszystkie strefy tropikalne. Ja mówię, że jest po prostu więcej stref tropikalnych po wzroście temperatury. Przecież to jest proste jak konstrukcja cepa. Artykuł jest dla ameb intelektualnych. Skoro przykład z 1 literm wody, a 25 litrami wody wypełnionymi planktonem ci nie przemawia do rozumku to już twój problem. Co z tego, że w danym 1 obszarze spadło o 30% skoro teraz mamy 10 nowych obszarów stref/regionów tropikalnych niż było przed wzrostem temperatury (w sensie 10 * więcej powierzchni). No i niech tam będzie ten sam rozkład co w strefie 1 czyli - 30%. Logika z zakresu podstawówki rozwala ten artykuł na drobne.
  19. No to ja chyba czegoś nie rozumiem. Ten artykuł, który wskazałeś pokazuje jasno, że pod wpływem wzrostu temperatury fitoplanktonu jest więcej. Sam to zacytowałeś. Jedyne wątpliwości jakie można mieć to takie czy ciepłolubny fitoplankton ma lepszą efektywność pochłaniania C02. Możliwe, że źle odczytałem sens zdania ".... whereas in polar regions colonisation exceeds extinction ....". Co oznacza, jakoś tak: "... regionach polarnych kolonizacja przewyższa wymieranie ... " Czyli całościowo mamy ilość dodatnią fitoplanktonu - bo wzrost o więcej niż 30% jest. Zresztą co to za badania robione na wybranych typach fitoplanktonu? Czym jest gorszy jeden typ od drugiego? Samo to już jest szemrane. Przecież tu chodzi o oszacowanie masy tego fitoplanktonu całościowo, a nie badanie proporcji wybranych typów w tej masie. No absurd. W takim sensie, że planktonu typu A jest -10%, planktonu typu B +10% w powiedzmy 1 litrze wody, ale ilość planktonu zwiększyła się o 25%, to jakoś nie istotnej jest he he ? I nie chodzi mi o to, że jest inna gęstość w tym 1 litrze wody tylko mamy już 25 litrów wody zamiast 1. Bo więcej obszarów staje się przyjaznych - w uproszczeniu.
  20. Zaraz zaraz, ja nie piszę o zmianie rozkładu, tylko o tym, że ciepłolubne i zimnolubne absorbują inne ilości CO2. Zresztą modelowali tylko wybrane typy a nie wszystkie. Logiczne jest, że jedna populacja zastępuję drugą jeżeli warunki stają się lepsze/gorsze dla wybranej populacji. Akurat jest, tak jak pisałem, że jest wartość dodatnia z ocieplenia co do ilości, ale rozchodziło mi się, o to czy przypadkiem jeden gatunek/pouacja absorbuje mnie od innych, na co wskazywał Astro. No, ale o ilości pochłanianego CO2 nic tu nie ma. Co z tego, że rozkład populacji jest różny ? Wiadomo, że jest jakaś wartość krytyczna, która zabija wszystkie populacje pi * drzwi = 160 C.
  21. No cóż, ignorancja być może bywa błogosławieństwem: O co ci chodzi? Konkluzja o tym, że zimno ludne glony przekształcają więcej CO2 niż ciepłolubne nie została poparta żadną argumentacją. Przecież to absurd. Jak zwykle czytasz bez zrozumienia, zarówno tekstu, który przytaczasz jak i moje wypowiedzi. Zacytowałeś moją wypowiedź wybiórczo. Zapomniałeś zacytować: "... stanie się mnie efektywna" -Ta część cytatu wynika z niepotwierdzonej żadnymi badaniami, czy nawet symulacjami hipotezy, że zimnolubne glony efektywniej przekształcają CO2 od ciepłolubnych.
  22. "... stanie się mnie efektywna", Tylko to była jakaś końcowa konkluzja nie poparta argumentacją. Jak dla mnie bzdury. Ciepłe glony i zimne glony mają inną wydajność zamiany CO2? No jakieś to naciągane to jest, no ale nie można takiego scenariusza wykluczyć. Że cooo? No tak. Miało być absorbcję.
  23. Abstrahując od mylącego zdania, to ... Mój rozumek ameby podpowiada mi, że w ogólności to jest nie prawda. Skoro taki słup powietrza ze względu na swoją gęstość i rodzaj cząsteczek na różnych wysokościach inaczej pochłania promienie słoneczne w efekcie inne są poziomy oddawania tego ciepła do atmosfery to stwierdzenie, że za globalnym ociepleniem nie stoi promieniowanie słoneczne jest aberracją. Przecież sprawa jest zero jedynkowa. Jak by słońca nie było i promieni słonecznych docierających do ziemi to ocieplenia też by nie było. To co napisałeś w ogólności jest nie prawdą. Jak już: Chodzi o negację argumentu że za globalnym ociepleniem stoi zmiana poziomu promieniowania słonecznego, która jest pomijalnie nieistotna dla procesu. Istotna jest natomiast zawartość atmosfery na różnych jej wysokościach.
  24. A te bzdury to skąd? https://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/125/wplyw-slonca-na-zmiany-temperatury-ziemi Ręce opadają. To, że co2 ma wpływ na temperaturę na ziemi jest faktem, ale pisanie, że słońce nie ma to już płaskoźemstwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...