Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

l_smolinski

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    517
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez l_smolinski

  1. Tylko jak to oszacować? Przecież nie jest kompletnie znany najistotniejszy przebieg funkcji: energia lasera -> energia cieplna dostarczona do plazmy -> energia cieplna po fuzji w plazmie. Przecież to nie jest liniowe. Poza tym jak długo udało się podtrzymać te obecne parametry? Mowa o ms? Tę plazmę to co trzymało? Magnesy jakieś? Przecież to też potrzebuje energii. Tu nawet nie ma jak tego oszacować Jak dla mnie to jest większa ściema niż szacujesz.
  2. Ja słyszałem, że każdego specjalistę da się zastąpić skończoną liczbą studentów. Może studenci nich zgniatają paluszkami te masy? P.S nie o masę się tu rozchodzi tylko ilość materii w przestrzeni czyli gęstość. Nie ma czegoś takiego jak masa w ogólności
  3. Lubię te wasz bajdurzenia. Na słońcu nie ma żadnej fuzji i nigdy nie było. No, ale niedługo dzień dziecka, załóżmy, że jest *Jest, ale nigdy tego nie odtworzymy - w sensie zysku energetycznego. Sprawa jest prosta. Nie dysponujemy darmową energią w postaci silnego pola grawitacyjnego, które pozwoliło by utrzymać w ryzach taką hipotetyczną fuzję. Można się rozejść. Z okazji dnia dziecka wybuduje się kolejną nikomu nie potrzebną zabawkę.
  4. https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/603565,nie-zyje-tobiasz-n-gielda-bitcoin-zalozyciel-bitmarketpl-amber-gold.html https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/nagla-smierc-mlodego-krola-kryptowalut-tajemnicze-okolicznosci/5mww6dy Tak sobie to tu zostawię
  5. Ten ogon nie zniknie za szybko. Nie ma on nic wspólnego z pyłem. Zmienił się ładunek elektryczny asteroidy na skutek kontaktu z ciałem o innym ładunku. To są zjawiska elektromagnetyczne i nie mają nic wspólnego z materią wyrzuconą podczas uderzenia. Asteroida zamieniła się w kometę warkocz będzie prostopadły do słońca zawsze. Tak tylko przewiduję
  6. Hm.. że co? O sztucznych problemach wymyślonych tak, aby akurat kilka szkiełek i laser mogło udawać, że rozwiązuje jakiś problem można by sobie już darować. Potem naród myśli, że coś będzie z komputerów kwantowych poza urojeniami. Nazwijmy rzeczy po imieniu, żadna to symulacja ta sieć optyczna to prostu model Hubbarda. Drabina która symuluje drabinę. Troszkę to żałosne jest, no nic ważne że granty na kolejne badania wpadną. Tylko do czego to ma się przydać? Widzę to ogromną wartość dodatnią jako formę weryfikacji teorii, ale co to ma wspólnego z obliczeniami to nie wiem. Zbadano po prostu jak działa drabina a opowiada się, głodne kawałki, że drabina zasymulowała drabinę . Sory, ale trzeba te wszystkie farmazony prostować, tak aby czasem nowe pokolenia nie zachciały by dalej sponsorować prac nad komputerami kwantowymi. Za chwile znajdą się chętni do sponsorowania prac nad wehikułem czasu.
  7. Może i jest może i nie jest. Nie istotne. Ważne że ludzkość sobie dorysowała tęcze różne do praw fizyki i udaję, że te tęcze istnieją.
  8. Nie, że nie działa, tylko prawa fizyki nie pozwalają na jego implementacje. Matemtaycznie to sobie możesz tam wpisać nawet że różowe jednorożce liczą liście na wiecznym drzewie przemian, ale fizycznie nie ma jak tego zrealizować. To nie są idioci, oni to wiedzą, z czegoś muszą żyć. Idioci to ci, którzy to sponsorują.
  9. Przecież to jest zidiociały przypadek BPP. Odwrócona transformata fouriera jest bardziej złożona od tej funkcji do realizacji z punktu 2. Nie istotne czy w wersji kwantowej czy nie obie implementacje. Obie funkcje dają ten sam wynik troszkę inaczej podany - wyniki z obu funkcji są porównywane. Obecnie każdy wynik kwantowy musisz generować ponownie po jego odczytaniu. Tak naprawdę cały mechanizm kwantowy nie działa bo musisz wynik na nowo generować (no a praw fizyki nie zmienisz). Czyli zamiast mieć dostęp do wszystkich rozwiązań masz dostęp do jednego. Nie bardzo jest tu co 'wiedzieć'. To że wyliczenia z części kwantowej służą do wspomagania przyspieszenia części klasycznej jest nie istotne nie ten przypadke BPP trzeba rozważać, tylko ten w ramach obliczeń kwantowych (abstrahuję od tego że nie da się ich tak wykonać.). No i ja ten przypadek rozważałem. No ale skoro czepiasz się o BPP tego na wyższym poziomie to cóż... skoro prawa fizyki każą po każdy odczytaniu wyniku zrobić ponowne obliczenia to obliczenia wspierające część klasyczną trwają dłużej niż wyliczenie tego strategią inną niż BPP. Nie wystarczy czytać trzeba jeszcze zrozumieć co się czyta Pytanie czy już ogarnąłeś, że nie da się dostać do tych danych, które to niby algorytm kwantowy oddał? No a praw fizyki nie zmienisz. Bo stwierdziłeś, że: a psuje absolutnie wszystko.
  10. No totalny debilizm ... policzmy sobie na boku gdzie może być wynik i go odczytajmy. Jak już policzyliśmy na boku gdzie może być wynik to po cholerę to liczyć kwantowo, skoro zawęziliśmy sobie obszar poszukiwań? No kuźwa absurd.
  11. Weźmy sobie to na przykładzie algortymu Shora i jego część kwantową: https://pl.wikipedia.org/wiki/Algorytm_faktoryzacji_Shora Otóż odczytanie danych psuje wszystko, wydaje mi się, że kompletnie nie znasz tego tematu: "...Fizyka kwantowa nie umożliwia nam jednak bezpośredniego odczytania tych informacji. Każdy pomiar niszczy superpozycję, pozwalając nam odczytać tylko jedną z wartości. Zamiast odczytywać te wartości, dokonujemy transformacji Fouriera – która zamienia wartości funkcji na wartości jej okresów. Późniejszy odczyt daje z dużym prawdopodobieństwem wartość bliską jakiemuś okresowi funkcji." Z tym, że to musi być TW kwantowa, bo zwykła była by wąskim gardłem. Zresztą tak to w algorytmie Shora opisano. https://en.wikipedia.org/wiki/Quantum_Fourier_transform Tak, więc odczyt danych jest bardzo dużym problemem w ogólności. Jest to problem nie do przeskoczenia. Pesymistycznie musisz przeszukać cało domenę rozwiązania, aby znaleźć r i zupełnie nie wiesz jakie r początkowe sobie dobrać w przypadku Shora, no i możesz tylko raz strzelić w domenę rozwiązania. No chyba, że masz wynik z TF kwantowej. No ale nie masz i nie będziesz miał go szybko , o czym niżej. Problem jest taki że do samej transformaty Fouriera kwantowej nie można wykorzystać transformaty Fouriera kwantowej - dlatego tam też musisz oprzeć na wielokrotnym odczycie którego nie możesz używać. Masło maślane. TF kwantowa potrzebuje do działania wielokrotny odczyt z rejestrów - co jest nie możliwe do zrealizowania. Reasumując gdyby babcia miała wąsy to był by dziadek, ale nie jest i nie będzie. Tu można by się rozejść, ale pójdźmy dalej... Idąc dalej i wracajac do Shora ... punkty niby kwantowe 5,6,7,8 nie da się zrealizować kwantowo one muszą być zrobione sekwencyjnie - iteracyjnie. (Nie wiem dlaczego tak to przedstawiono na wiki).W tym algorytmie radośnie zakłada się, że uda się znaleźć y takie, że jest całkowite. To jest po prostu pobożne życzenie. Rozebrał bym ci każdy algorytm kwantowy na takie idiotyzmy, ale mi się nie chce :). Klu problemu jest takie, że nie da się wielokrotnie odczytywać danych a jest to niezbędne funkcjonalność w algorytmach kwantowych. Można sobie przewidywać gdzie szukać wyniku, ale to jest powolne bo nie da się tego przewidzieć za pomocą algorytmów kwantowych - bo nie można wielokrotnie odczytywać. Jak, źle strzelisz to musisz policzyć jeszcze raz bo dane się zmieniły. Ubaw po pachy. Co więcej jak strzeliłeś to nie wiesz czy rozwiązania nie ma czy nietrafiłeś.
  12. No i właśnie dlatego funkcjonalny komputer kwantowy nigdy nie powstanie. Bo o ile wszystkie rozwiązania hipotetycznie mają być dostępne stosunkowo szybko to ich odczytanie jest praktycznie niemożliwe, bez psucia informacji zawartych w qbitach. Poza tym samo przeszukanie domeny rozwiązań musi się odbyć sekwencyjnie. Zresztą nie ma splątania i jednoczesności. Komputery kwantowe to opowieści z mchu i paproci.
  13. Kierunek dobry, ale model zły. Przecież to przechodzenie szczeliny nie uwzględnia tego, że sama szczelina to też oscylatory. Szczelina to takie same kropelki tylko inna jest ich częstotliwość i amplituda.
  14. Co do braku kwantyzacji to jak to jest z tym 'Sisphus cooling' ?: https://en.wikipedia.org/wiki/Sisyphus_cooling https://arxiv.org/abs/1110.3439 Opis procesu jest taki, że to Ep atomu jest tracone jako foton, bo Ek zamienia się w Ep, tylko te tracone energie nijak się mają do kwantyzacji. Te wykresy z symulacji temu przeczą. Bo wtedy było by widać skoki w osi energii, a widać skoki w osi czasu. Tam zupełnie nie widać na tym wykresie kwantyzacji. Wygładzanie/uśrednianie nie powinno zlikwidować skoków. W sumie to nie powinno być co uśredniać bo wszystkie wartości skoków powinny być identyczne zgodnie z kwantem energii jaki może wylecieć. Ja wiem, że to jest tylko symulacja, ale czy oni tej emisji fotonu to sobie nie domalowali? Mnie to się, zdaje, że fala em z pułapki wchodzi w interferencje z a atomem a w szczególności protonem(ami) i ta energia Ep zmienia się bo energia protonu została stłumiona poprzez interferencje z falą EM. żadnej emisji nie ma fotonu. Ta konwersja Ek -> Ep to też jest potwierdzone?
  15. Ja polecam eksperyment NASA. To co zrobili tutaj to oddziaływania elektrostatyczne tylko w KBE. W sumie ciekawe, ale wnioski były już takie same w innych eksperymentach:
  16. O jaki ładny unik. Już nikt nie mówi o wciąganiu światła, tylko o braku emisji. Widzę lekki postęp jaki się dokonał na przestrzeni lat Swoją drogą zawsze mnie bawiły opisy jak to materia opadająca na inną materię powodowała powstanie fali EM o dużej częstotliwości (promieniowanie rentgenowskie). Nigdy nie przełknę rozgrzewania się tego pyłu akracyjnego do 10 mln C. Promieniowania cieplnego nic nie rejestruje. No przecież jakby tam było to 10 C, to byśmy oglądali czarne dziury w podczerwieni a nie w rentegnoswiskich i x. Bajki z mchu i paproci. Poza tym słońce świeci i nic na nie nie opada. Tzw. czarna dziura też świeci i to na dokładnie takiej samej zasadzie jak słońce, tylko częstotliwość inna. Niby dlaczego z inną masą miał by być inaczej? Tylko dlatego, ze fizycy co niektórzy za dużo nie kumają ? Zanim co niektórzy zaczną wymyślać historie o tzw. czarnych dziurach, mogli by najpierw zrozumieć dlaczego słońce świeci, a nie pierdzielić o jakiś tam fuzjach w głębi słońca i wydostających się efektach tych fuzji w postaci fal EM. Kolejne bajki z mchu i paproci.
  17. Transfer środków wspierającej naukę od motłochu intelektualnego. Jedno zdanie w bibli czy koranie typu: "Bóg dał ci mózg więc odkrywaj, badaj, analizuj, powątpiewaj..." a bylibyśmy już w epoce śliników Warp , kwestia doktryny np. Konfucjionizm (czy jak to tam się pisze) jest bardziej nastawiony na naukę niż inne religie.
  18. To mówicie, że mechanika kwantowa umie coś przewidzieć ? Bałwany strzelają z procy na ślepo. Większość energii stabilnych cząsteczek została już dawno przewidziana. Niech tam w tę tablicę postrzelają z tej swoje procy: https://www.researchgate.net/publication/330144517_The_Periodic_Table_of_Subatomic_Particles
  19. Opowieści z Narni. Specjalnie wzięli te 480 dni. Żywotność paneli na marsie i związane z tym osłabienie parametrów wydajności w raz z t nie pozwala na dłuższy okres. Przecież nikt tam nie będzie zakładał bazy na 1,5 roku, tylko na dziesięciolecia. Reaktor pociągnie z 50 lat i nie trzeba nic już z ziemi dostarczać, poza paliwem, które w tym wypadku praktycznie nic nie waży. Kto te głupoty łyka? No raczej nie NASA. Idioci rozwiązują wirtualny problem. Nikomu do niczego niepotrzebna opowiastka z mchu i paproci. Źle zdefiniowali wymagania i cieszą się, że znaleźli rozwiązanie. Podobne podejście co w komputerach kwantowych: wymyślmy jakiś algorytm, dla którego nasze optyczne cacko poda wynik. Nie istotne, że nikomu się ten wynik nie przyda, ważne, że się policzył.
  20. Niby co było niespodziewane? Oczywistością jest, że otoczenia definiuje zachowanie, przecież to nic innego jak powstawanie KBE i spowolnienie absorbcji i emisji fotonów. Nic tam nowego nie ma czego nie było w innych eksperymentach.
  21. Przecież to już dawno było zaproponowane: https://www.researchgate.net/publication/340741231_The_Geometry_of_the_Proton_and_the_Tetryen_Shape
  22. Przecież te fale grawitacyjnie powinny być już obserwowalne wprost z koniunkcji tych obiektów (i po kolizji nie będzie różnicy w maksimum jakie teraz obserwujemy) , nie potrzeba do tego zderzenia. Zderzenie 2 mas nie powoduje, że masy będzie więcej wręcz przeciwnie. Przecież my te 2 obiekty i tak powinniśmy postrzegać jako jeden tylko o trochę innym rozkładzie pola grawitacyjnego (dynamicznym). Przecież zagęszczenie masy nie powoduje, że siły grawitacyjnej będzie więcej? No chyba, że się mylę i ktoś mnie łaskawie poprawi. Abstrahuję teraz od tego, że obecnie fale grawitacyjne wykrywa się po przez zmiany fali EM. No kolejny absurd. No a sam model fal grawitacyjny dwóch obiektów to już bajki dla dzieci: https://pl.wikipedia.org/wiki/Fala_grawitacyjna Te symulacje na wiki pokazane to idiotyzm jakiś. Przecież my te fale postrzegamy z punktu obserwatora jako suma 2 wektorów grawitacyjnych. Jaki sens ma wizualizacja 3D to nie wiem. Niby czym miał by się różnić model szybko wirujący od wolno wirującego - no debile, sory ale inaczej tego nie mogę nazwać. Ciekawe, niby czemu miał by się różnić od modelu ziemi - księżyc lub słońce - ziemia czy słońce- słońce? No idiotyzm. Nie wiem czy naukowcy od zawsze byli takim debilami czy teraz się to rozpleniło? Sami jedzą własny ogon. Nie wiedzą co to czas, nie wiedzą czym jest spoiwo wszechświata i kombinują jak jeże pod górkę. Szczerze, to wygląda mi na, że żadnych fal grawitacyjnych to my nie wykrywamy tylko zmiany promieniowania EM. Ten fragment z Wikipedii, to mnie rozłożył na łopatki. Hm.. CD traci energię i to tak, że wektor siły g jest ze znakiem "-", no debile to mało powiedziane. Promieniowanie, które, przyciąga w kierunku źródła, ale oddala się od źródła . Mam nieodparte wrażenie, że ludzie to idioci w ogólności. Sprawdził bym, kto ten artykuł na wiki redagował, ale się boje, bo się okaże, że to jakieś profesory i doktory . To jak ta energia się wydostała z hipotetycznego horyzontu zdarzeń? To coś tam ucieka z horyzontu czy nie ? Hehe a zapominałem o parowaniu Hawkinga ... jedyne co mu zaparowało to okulary od oparów haszyszu, które wdychał jak tę teoryjkę płodził. Wyobraźmy sobie 2 CD krążące w okuł siebie i fala z pierwszej CD wlatuje w horyzont zdarzeń z 2 CD przecież nie powinna się już z horyzontu wydostać haha. Przy tych farmazonach z horyzontem zdarzeń, CD, falami grawitacyjnymi itd. to opowieści z Narni wyglądają na wiarygodniejsze. Są 3 wyjścia 1. Nie ma horyzontu zdarzeń jako takiego. Czyli takiego z którego żadna energia nie może się wydostać i przez niego przepłynąć. 2. Model 2 rotujący CD jest totalnie idiotyczny. 3. Nie wykrywamy fal grawitacyjnych. 4. Model grawitacji jest idiotyczny. 5. Model CD jest idiotyczny. Jedno z tych stwierdzeń musi być prawdziwe. One się po prostu wzajemnie wykluczają. Jest jeszcze 6 wyjaśnienie, które jest w zgodzie z 1-5 tzn. Naukowcy w d*pie byli i gówno widzieli.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...