Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

l_smolinski

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    424
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez l_smolinski

  1. To są zupełnie inne procesy jak zapewne wiesz - nie ma co porównywać tego. Synteza wymaga więcej energii, prawdopodobieństwo zajścia syntezy jest mniejsze, zysk z syntezy też. Co więcej potrzeba innych (większych) warunków energetycznych, aby proces zainicjować i utrzymać.
  2. Jakiś zły dzień mam dzisiaj. Przepraszam. No, tak mi chodziło o to, że to się samo nie napędza i podtrzymuje, a co za tym idzie osiągnięcie współczynnika skuteczności 1 jest niemożliwe.
  3. Powiem krótko, zakładasz się ze mną o 10 tyś $, że przez najbliższe 50 lat nie powstanie reaktor fuzyjny, który współczynnik zysku przekroczy 0.8 ? Możemy iść do notariusza i spisać zakład. Jak nie to na drzewo banany prostować spadaj.
  4. Ja polemizowałem ,czy oni znają te warunki Jak widzisz wzorek o fazach przytaczany przez Jacenty nic nie wie o grawitacji. Śmiem twierdzić, że oni też nie No a w kosmosie grawitacja nie zaciemnia obrazu sytuacji, więc warto to przebadać. Od razu pytanie jak to będzie na jowiszu i na księżycu? Poskacze czy ucieknie, będzie jądro gorące czy nie w kropli?
  5. Oczywiście, że się rozejdzie, kwestia tylko t w jakim to nastąpi. Nie kropla jest w stanie wrzenia, tylko część kropli jest w stanie wrzenia. Cząsteczki z kropli w stanie wrzenia (te przy styku) przemieszczą się (uciekają), na ich miejsce przychodzą chłodniejsze i też się ogrzewają. Jednak nie ma mowy tutaj o poduszce, bo nie dochodzi do zgrupowania gorących cząsteczek, które by ją utworzyły. Kwestia definicji ile cząsteczek gorących przy sobie to już poduszka Poza tym, jak zaczynają uciekać to 'ciągną' całą kulę dzięki siłą elektrostatycznym - stąd natychmiastowe odbicie. Co więcej wrzenie na filmiku pokazuje, że przemieszczają się do środka kuli. Ten filmik co podałem link to dokładnie pokazany proces wymiany energii na styku i co się dalej dzieje z tymi gorącymi cząsteczkami w ramach kropli - lecą do środka kuli, tylko są zamknięte w akwarium czy coś i zastanawiam się czy dla kropli nie będzie inaczej. Wygląda to tak, że wraz z energią cieplną wzrasta pole elektrostatyczne cząsteczek, dlatego te cząsteczki tworzą jądro w kropli a nie wylatują na zewnątrz. No i może to tłumaczy (elektromagnetyzm a nie grawitacja) powstawanie gorących jąder planet. Tworzą się nie dlatego, że cząsteczki są ciężkie, tylko, że są gorące . Możecie mnie nominować do nagrody nobla
  6. Do wymiany energii dochodzi na styku (nikt tego nie neguje), ale poduszka nie powstanie (pomijając czas styku). Gorące cząsteczki na sferze w okolicach styku będą sobie szukać miejsca (jeśli mogę się tak wyrazić) czyli zaczną się przemieszczać (po sferze ?) od styku lub przeciskając się przez chłodniejsze cząsteczki w kuli. Jako, że sferę/kulę utrzymuje i tworzy pole elektrostatyczne i jest ono wystarczająco silne aby to utrzymać w kupie kropla się odbije (jak nie to wybuch jakiś, przy jakieś tam krytycznie dużej energii ?? ). Nie widzę miejsca tutaj na poduszkę. Poduszka na ziemi powstaje dlatego, że grawitacja kulkę nieostatnie kieruje ku dołowi, tutaj g ~ 0 nie jest wystarczające stąd odbicie.
  7. No dlaczego miał by się skumulować w poduszce? Na ziemi kumuluje się w poduszce przez grawitację.
  8. No, tak racja. Chyba do wektora przemieszczenia kropli - niż ciążenia. Ja obstawiam, że nie będzie poduszki bo energia (z temperatury) rozejdzie się po kropli, dzięki grawitacji rozchodzi (przemieszcza) się w górę/dół ?
  9. Możliwe, że z moją interpretacją nazewnictwa nie wszystko jest w porządku. Jednak z interpretacją doświadczenia już tak Będzie, część cząstek pary będzie się oddalać od środka Ziemi - co jak sądzę spełnia Twoją definicje unoszenia? Jakiej ziemi, przecież nie ma właśnie ziemi w przestrzeni kosmicznej, g ~ 0. Czy to moje stwierdzenie jest prawdziwe czy nie? "Na ziemi poduszka powstaje bo jest grawitacja, a nie dlatego, że na styku doszło do przekazanie temperatur."
  10. Zgoda, efektu ze Zjawiska Leidenfrosta nie będzie. Wrzenie i zamiana w parę tak. Jednak nadal należy rozróżnić proces parowania (unoszenia), od procesu zamiany ciała stałego w parę. Poduszka pary unosi kroplę wody, tutaj tego nie będzie. No i jak wspominałeś proporcja temperatur też inna ze względu na brak grawitacji. Czy poduszka parowa powstanie? No chyba nie. Jaki kształt by miała - sfery? Bo ja obstawiam kulę wody w postaci pary, bez różnicy temperatur ze względu na promień (nie wiem czy dobrze się wysławiam). Na ziemi poduszka powstaje bo jest grawitacja, a nie dlatego, że na styku doszło do przekazanie temperatur ??
  11. "Zjawisko Leidenfrosta znane jest ludzkości od tysiącleci. W jego wyniku krople cieczy spadając na gorącą powierzchnię, nie odparowują od razu, ale poruszają się nad nią. Ich odparowanie może trwać dłuższy czas." Przecież w ramach tego zjawiska woda powinna 'otulić' krople ciekłego żelaza. Sam twierdzisz, że tak się nie stanie. Wrzeć będzie, ale nie będzie parował. No a parowanie jest genezą zjawiska Leidenfrosta.
  12. Czym innym jest proces przemieszczani się pary, czyli "parowania". Czymś innym jest proces zamiany wody w parę. Po prostu nie rozumiesz pojęć których używasz.
  13. Wzór nie uwzględnia grawitacji i tyle, eksperymenty przeprowadzone na ziemi zakładają stałą g - traktowaną jako współczynnik, nie wiadomo nawet gdzie ukryty. Nie wzięcie pod uwagę pola grawitacyjnego i ciśnienia jakie wytwarzają cząsteczki wraz ze zmianą wysokości (nie wiem w jakieś tubie), no bo niby czemu wrzenie idzie ku górze?. No ja tam coś innego widzę na filmiku. Woda wrze ale nie paruje. No, ale załóżmy, że nie mam racji. Nie zmienia to faktu, że zjawisko Leidenfrosta w przestrzeni kosmicznej nie będzie miało miejsca bo nie ma wyróżnionej pozycji góra dół. Rozkład hipotetycznego parowania miał by zupełnie inny kształt (sfera). Czyli mechanizm parowania zachodzi, ale jest kompensowany przez siły elektrostatyczne. Ja twierdze, że nic takiego nie miało by miejsca bo siły elektrostatyczne miały by tam przewagę - przy sferycznym rozkładzie parowania. No i same cząsteczki wody tworzą pole grawitacyjne, ale nie wiem czy to na tyle istotne, aby powstrzymało parowanie.
  14. Widzę, że nie lubisz w ironie. Cóż na szczęście nie do ciebie to pisałem. Siły elektrostatyczne będą miały przewagę. Żadnego parowani nie będzie przy wrzeniu. Przecież proces parowania jest konsekwencją pola grawitacyjnego. Obawiam się, że nie znasz tematu
  15. Kobiecy mocz wstrzykiwano niektórym zwierzętom, mieszano go z winem, sprawdzano zabarwienie pochwy – to przykłady, jak niegdyś kobiety upewniały się, czy są w ciąży. No, ale dzisiaj można już łatwiej i efektywniej ... a tutaj cały czas kot w pudle i liczby zespolone.
  16. Ciekawe, czy oni są świadomi, że to tylko dzięki ziemskiej grawitacji wynik jest akurat taki? Malowanie syfa pudrem jak dla mnie. Co to ma niby wnieść do nauki? Niech sobie te eksperymenty powtórzą na stacji kosmicznej czy coś. Przecież ogólny zarys sytuacji jest tutaj wypaczony przez pole grawitacyjne.
  17. To ci ręce odpadną. Tam nic nie ma. Radośnie ubzdurali sobie, że genezą procesów energetycznych na słońcu jest samonapędzająca się fuzja atomów. No i próbują tę radosną nowinę powtórzyć w laboratorium. Oczywistym jest, że to żadna geneza dla procesów, tylko konsekwencja innych procesów. Za chwilę Parker Solar Probe wleci w słońce i się okaże, że tam pod koroną zimno jest, żadnej fuzji tam nie ma. Zresztą to już wiadomo i tak bez tego.
  18. To jest cały absurd. Elektron jest rzeczywisty, a parametry go opisujące są urojone/wyobrażone. Jak wiemy takie podejście nie przynosi dobrych efektów Jest sobie cała ta teoryjka oparta o twierdzenie Blocha: https://zasoby1.open.agh.edu.pl/dydaktyka/fizyka/c_teoria_pasmowa/2.html No i po co komu to sado-macho, skoro można łatwiej i dokładniej elektron opisywać: https://journals.aps.org/prl/abstract/10.1103/PhysRevLett.100.073003 PS. Link do publikacji to gdzie ?
  19. No, tak i 4) to jedyne słuszne podejście jak dla mnie. Reszta to jakieś kłody pod nogi rzucane. No bo przecież 1) to 4) + efekt dopplera, 2) to tak naprawdę 4), 3) to nasza lokalna interpretacja w związku z G i g o jakieś tam wartości. O dziwo to się bardzo dobrze sprawdzało, ale prawda jest zawarta w 4) jak dla mnie. Tylko to też jest takie lokalne. Bo zależ od otoczenia. Te stwierdzenia nie będą najpodobniej prawdziwe dla KBE lub rozgrzanej plazmy. Wyróżnienie jakiegoś stanu otoczenia w laboratorium jako tego prawdziwego i naturalnego i pierwotnego dla początków wszechświata nie ma uzasadnienia. Mój mały bogobojny rozumek podpowiada mi, że wszystko jest cyklem i akurat mamy mniej anty cząsteczek. No, ale to chyba też jest potwierdzenie i to bardziej solidnie dla elektronu: https://journals.aps.org/prl/abstract/10.1103/PhysRevLett.100.073003 No a nagroda nobla za udowodnienie, że neutrina mają masę? Bo oscylują - mają energię. Masa to częstotliwość zgodnie z 4).
  20. Jednak to różnorodność zapewnia przetrwanie a nie dominacja. Lekko mi się przykład nie spina Ja to może się nie znam i jestem ignorantem, ale jak standardowy Polak się wypowiem. Masa to tylko konsekwencja przebywania materii w polu grawitacyjnym. Nie ma tam nic ciekawego można bez niej żyć. W sumie masa to ułuda. Jak wyznaczyć wzorzec masy w przestrzeni kosmicznej pozbawionej silnego pola grawitacyjnego? No nie da się i nie ma to większego sensu. Grawitacja to konsekwencja spinu materii (tak mi mój móżdżek ameby podpowiada). Powiem szczerze twór pt. 'masa grawitacyjna' wygląda mi na jakiś piękny twór sf z cyklu 'blastery odwróconej ciemnej materii wzbogacone 7 struną przeszłości'. Ok, sprawdziłem 'masa grawitacyjna'. Tak jak podejrzewałem, brak zrozumienia czym jest masa wyprodukował takie wypociny jak 'jak masa grawitacyjna'. Przecież to energia cząsteczki w spoczynku. Oczywiście w spoczynku którego nie można zapewnić. Po co operować na jakiś abstrakcyjnych bytach? Cos ma energię i tyle. Cała reszta to pobożne życzenia. Oczywiście co bystrzejsi poszli po rozum do głowy i nie ma wyznaczania wzorca masy starego bo to był absurd: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kilogram Nie wiem co intersującego jest w masie, 1. jest niewłaściwie interpretowana, co prowadzi do niejasności 2. nie da się jej prawidłowo określić no bo niby jak? Ogólnie stara definicja masy powstała chyba tylko po to, aby Pane E. mógł swoje czary odprawiać.
  21. Nie. Modele są do bani. Nie ma żadnych dodatkowych sił. Co niektórzy nie umieją stworzyć jedynie prawidłowego modelu w oparciu o lekko zmodyfikowaną fizykę, natomiast inni umieją: Oczywiście to tylko modele, ale nie potrzebują ciemnej materii, nawet nie potrzebują różowej materii: https://www.researchgate.net/publication/326988843_An_Explanation_for_Galaxy_Rotation_Rates_without_Requiring_Dark_Matter
  22. Bzdury. Cały czas wymyślane wirtualne problemy pod jakieś tam urządzenie. Czy drabinka z 40 nogami, po której ścieka woda robi jakieś obliczenia? Niech i ma nawet 1000 tych nóg ta drabinka, to potrafi tylko wyliczyć prawdopodobieństwo gdzie ta woda ścieknie po drabince. Dlaczego ? Bo sama jest drabinką. Nie dajcie sobie mydlić oczu. Nic tam nie ma. Zrobili drabinkę z cieknącą wodą, ale jeszcze nie wiedzą do czego ją użyć. Może do grupowego mierzenia ciśnienia w odbytach się nada? Serio? "kwantowe gaussowskie próbkowanie bozonu" - o to jaki problem rozwiązało to urządzenie. Pomyślmy do czego to się przyda w praktyce? Do podcierania d*py - chyba nawet nie. Nie. Nie daje. Urządzenie potrafi rozwiązać wirtualny problem dopasowany do urządzenia. To coś nie jest wstanie nawet 1 if zrobić na jednym q/bicie. Ma to tyle wspólnego z komputerami co folia aluminiowa ze statkiem kosmicznym. Oni to robią na zasadzie: Umiemy hodować małpę no to zasymulujmy sobie zachowanie małpy. Proszę, o to nasz cudowny symulator małpy. Wpierdziela banany i rzuca gównem w odwiedzających wybieg w zoo. Normalnie, jak prawdziwa małpa ten symulator.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...