Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

dexx

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    385
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Zawartość dodana przez dexx

  1. Lub jak w Biblii było formą bankructwa indywidualnego, można było odpracowywać nie dłużej niż 7 lat* . *Oczywiście tylko jeśli byłeś żydem. Jeśli nie do usranej śmierci.
  2. Problem w tym że można przeczytać głownie przemyślenia wybitnych jednostek które potrafiły pisać i było je stać na materiały. Bardzo zawęża to badaną próbkę.
  3. Zauważ Darku, że moja wypowiedź pokazuje moją małość a nie religii Ale tak na serio to jest jak mówienie że piramidy budowali kosmici - odbiera coś ludzkości.
  4. Możesz przedstawić jak rozumiesz religię ? Dla mnie wolna wola nie istnieje. Rozjaśnił mi to dość prosty eksperyment myślowy: gdybym został postawiony drugi raz przed tym samym problem ( czas został by cofnięty do punktu przed podjęciem decyzji) miał bym więc dokładnie ten stan wszystkich neuronów w mózgu - wiedzę miałbym tą samą, poziom hormonów były identyczny, temperatura otoczenia była by ta sama itd.. to podjął by dokładnie taką samą decyzję. Nie widzę powodu by miało być inaczej. Ale to nie znaczy że nie muszę brać odpowiedzialności za własne decyzje.
  5. I to jest największy plus bycia poza jakąś religią. Ktoś to powiedział nie ważne kto dodaje sens czegoś co chcesz przekazać. Nie trzeba kruszyć kopii o to czy to na pewno on powiedział i czy przypadkiem nie miał żony. Na miejscu Św. Pawła bym się wkurzył jakby ktoś mi powiedział, że taki Hymn o miłości to w gruncie rzeczy tylko słowa które Bóg dyktował a on pisał.
  6. Może najpierw mała dygresja Amen – że tak nieneutralnie światopoglądowo powiem. Dla mnie dyskusje światopoglądowe szczególnie na Kopalni Wiedzy mają sens. Przez wiekszość czasu jaki spędzam na tym portalu porostu czytam artykuły i komentarze jak już prowadzę jakieś dyskusje i szczególnie światopoglądowe to nie po to żeby kogokolwiek z was przekonać. Robię to głównie dla siebie, pozwala mi to ponownie przemyśleć mój punkt widzenia, i bardzo często koledzy i koleżanki o innym spojrzeniu na świat potrafią celnie wypunktować błędne argumenty. Oczywiście mógłbym te tematy poruszać na forum dla racjonalistów, ale to bańki poznawcze, miejsca poklepywania się po plecach. Kopalnia Wiedzy jest zaś dla mnie o tyle specyficzna że skupia inteligentnych ludzi z różnych dziedzin i o różnych światopoglądach których główną motywacją nie są właśnie te dysputy światopoglądowe. Pozostaje co prawda bańka zbudowana wokół ludzi inteligentnych i raczej wywodzących się z jednej kultury, ale i tak jest to dla mnie bardzo wartościowa cześć KW. A teraz wracając Ja wpływ kultury i środowiska w pełni rozumiem dlatego też we wcześniejszych postach pisałem, że moralność kształtuje się ewolucyjnie i jest zdobyczą kultury a nie religii. Religia była narzędziem utrwalania i ekspansji kultur. Mam na to dwa przykłady. 1. Podejście człowieka do zwierząt. W Biblii ofiary zwierząt były normą, zabijano ptaki i ssaki, następnie składając z nich ofiarę bogu. Abraham chciał złożyć w ofierze nawet syna. Obecnie gdyby jakaś religią ze swoją doktryną chciała składać ofiary bogu ze zwierząt nie było by to społecznie akceptowalne i uznane za niemoralne. Stąd też taki opór przeciw ubojowi rytualnemu. Gdzie tu obiektywizm moralny który wypływa z Chrześcijaństwa ? 2. Tak zwana cywilizacja zachodu, wraz swoimi wadami i zaletami rozprzestrzenia się już bez użycia religii i stąd też taki duży opór środowisk religijnych. Opór moim zdaniem jest pozytywnym zjawiskiem to jest jak warunki środowiskowe w doborze naturalnym, pozwala utrwalić tylko niektóre cechy - te bardziej pożądane/łatwiej akceptowalne. Nie mogę się natomiast zgodzić ze ateista w Polsce jest w opozycji do chrześcijaństwa, a bliskim wschodzie w opozycji do np. Islamu. Dalej wg. mnie nie rozumiesz jaką postawą jest ateizm. Ja nie mam obowiązku udowadniać ze jakiś bóg nie istnieje po prostu mi nigdy nie przedstawiono dowodu że jakikolwiek istnieje. Mogę się zgodzić że najczęściej starali się to robić chrześcijanie bo sam byłem gorliwym katolikiem., ale to po stronie apologety jest ciężar dowodu. Tak jak pisałem wyżej należało by wtedy zdefiniować co rozumiemy pod pojęciem bóg. O ile koncept niestworzonego stwórcy można próbować obronić to moim zdaniem trzeba wykonać pokracznego fikołka intelektualnego, żeby z tego punktu przeskoczyć do Boga Starego i Nowego Testamentu. Moja pozycja jako ateisty umożliwia dyskusję na tematy co sprawiło że powstał wszechświat, ale jeśli chcesz mi narzucić konkretne przymioty, moralne obiektywizmy tego czegoś co mogło ten wszechświat stworzyć to automatycznie ciężar dowodu jest po Twojej stronie a prawdopodobieństwo że masz rację startuje u mnie na poziomie nieskończenie niskim. Mariuszu po raz kolejny Nie! Ateizm żąda dowodu na jakiegokolwiek boga a już w szczególności takiego Boga którego obchodzi na co myślisz, robisz i z kim, a to jest uniwersalne w prawie wszystkich religiach.
  7. Ateizm i racjonalizm jest bardzo niebezpieczny, wymaga myślenia. Racjonalizm zazwyczaj nie daje odpowiedzi tylko weryfikuje pytania. Sam Ateizm nie definiuje też w żaden sposób moralności bo jest odpowiedzią tylko na jedno pytanie czy istnieje Bóg. Jeśli ktoś zadał sobie takie pytanie to musi odpowiedzieć jeszcze na dodatkowe: 1. Zdefiniuj co/kto to jest Bóg. 2. Jakie ma przymioty. Jeśli zaś porówna to dogmatów wiary np. Chrześcijańskiej, a po przemyśleniu tego problemu jego odpowiedzią będzie: Nie ma na to najmniejszego dowodu najczęściej zdefiniuje siebie jako ateista lub ostatnie jako agnostyk i to tylko dlatego że ktoś takie sztuczne pojecie zaproponował. Ja określam siebie jako ateista pomimo że dopuszczam jakaś minimalną szansę na to że jakiś Bóg istnieje. I dalece mniej prawdopodobne jest że istnieje Bóg taki jak opisują go Chrześcijanie. Czym innym jest natomiast pytanie o moralność, nie znalazłem szczerze mówiąc dla siebie tutaj dobrego miejsca ale też jakoś wybitnie nie szukałem rzeczownika który będzie mnie tu dobrze opisywał. Jest mi bliski Humanizm sekularny, ale nie uważam że można arbitralnie założyć że człowiek jest ważniejszy od zwierzęcia. Uważam że moralność jest konstruktem społecznym, czymś co ciągle ewoluuje, podejście do zwierząt jest dobrym dowodem na tą ewolucję. Religia zaś od zawsze była metoda narzucania swojej moralności innym ludziom jak również metodą usprawiedliwiania wyjątków od tych reguł np.: Nie wolno zabijać Ludzi ale może poza Amorytami i Kananejczykami bo akurat tych Bóg nie lubi. @smoczeq Zadałem Ci pytanie o Twój stosunek do Biblij ponieważ to jest kluczowe pytanie które powinien sobie zadać każdy chrześcijanin. Dla mnie nawet gdyby udowodnić cuda Jezusa opisane w ewangeliach to nie jest to dowodem na istnienie Boga szybciej dam się przekonać że Jezus był kosmitą, o gęstości mniejszej niż woda, potrafił edytować strukturę mózg człowieka i świni itd.., bo po prostu jest to dla mnie bardziej prawdopodobne. Najbardziej prawdopodobne dla mnie przy mojej obecnej wiedzy jest to że Jezus to postać literacka lub bardzo silnie fabularyzowany opis życia jakiegoś inteligentnego i empatycznego człowieka który żył w czasach jak opisano w Nowym Testamencie. Uważam że postać Jezusa kulturowo jest bardzo cenna. Nauczania Nowego Testamentu miały ogromny i w większości pozytywny wpływ na kulturę naszej cywilizacji, szczególnie prostując niektóre z dziwactw i okrucieństw Starego Testamentu, jak i wprowadzając arbitralnie równość miedzy bogatym i biednym, mądrym i głupim ... Co do samych religii mam tu mieszane uczucia, z jednej strony widzę jak dużo złego w imieniu religii jest robionych zaś z drugiej strony nie jestem przekonany czy udało by się narzucić subiektywną ale wypracowana ewolucyjnie moralność na całe społeczeństwa tak skutecznie jak robi to np. Chrześcijaństwo które przecież samo w sobie też ewoluuje. Religia narzuca moralny szablon na społeczeństwo zaś sam Bóg jest ostatecznym strażnikiem i sędzią którym straszy się ludzi. Osoba wierząca musi budować swoją moralność wokół tego szablonu. Ateiści jak i ludzie którzy nie są wyznawcami jakiejś konkretnej religii maja pusta kartkę, mnóstwo różnych szablonów do dyspozycji z których mogą wybierać co chcą i taka swoboda wymaga ogromnego wysiłku i nie koniecznie musi prowadzić do dobrych rzeczy. Wszystko zależy od tego wokół czego się swoją moralność buduje.
  8. @smoczeq Czym Twoim zdaniem jest Biblia Nowego i Starego Testamentu. Słowem Boga czy luźno spisanymi historyjkami wzbogaconymi momentami mistycyzmem? Jeśli jedno i drugie to powiedz które fragmenty są Słowem Bożym i prawdą niepodważalną a które tylko opowiadaniami?
  9. Problem w tym, że obie pozycje: Wierzący - nie wierzący, teista i ateista z założenia opisują skrajne pozycje a takie występują bardzo rzadko. Katolicyzm jest najlepszym przykładem odcieni szarości teistów, ponieważ kościół katolicki od zawsze potrafił dopasować się do otoczenia, agregować inne tradycje czy nawet nadawać atrybuty lokalnych bóstw swoim świętym ( Np. Birgid irlandzka). Z resztą kult świętych sam w sobie jest w jakimś stopniu dowodem na zaadoptowanie politeizmu w teoretycznie monoteistycznym katolicyzmie. Wielokrotnie w rozmowach z przyjaciółmi gdy rozmawiamy na temat Biblii mówią że dla katolika biblia nie jest prawda objawioną, a już w następna niedzielę karnie recytują "Oto słowo Boże" najczęściej nie zawracając w ogóle jakie farmazony przed chwilą im ksiądz bądź lektor przeczytał. Podczas takich rozmów zdarzyło mi się poprosić znajomych, żeby wykonywali mały eksperyment i w kościele wypowiadali, powtarzali i śpiewali słowa świadomie tylko jeśli zgadzają się z ich treścią. I wam taki eksperyment proponuję Najlepiej z niego nigdy nie rezygnować również poza kościołem. Co do takiej postawy: to nie ateizm tylko antyklerykalizm które nie wiedzieć czemu @Ergo Sum automatycznie zinterpretowałaś jako ateizm i na bazie takich błędnych przyporządkowań budujesz swoja opinię o ateistach. Tak ateiści bardzo często są antyklerykałami ale tak jak nie każdy prostokąt jest kwadratem nie każdy antyklerykał jest ateistą, a i to porównanie nie do końca pasuję bo znam wiele osób wierzących które są antyklerykałami. Wiara pilnuje tylko dogmatów a nawet i te wybiórczo. Jeśli potrzebujesz wiary żeby pilnowała Twoich postaw to trochę smutne. Mi w większości wypadków wystarcza powiedzenie: "Nie rób drugiemu co Tobie nie miłe".
  10. Faktycznie nie zauważyłem . Dodatkowo trafiłeś u mnie w czuły punkt, bo skojarzyło mi się to z tzw. projektami unijnymi ich rozdmuchanymi budżetami i momentami bezcelowymi działaniami. Na ten projekt poszło już 10 mld dolarów, gdyby zabrać połowę z tego komercyjne firmy opracowały by systemy tankowania. Rozumiem jakie znaczenie mam JWST i nie żałował bym kasy na badania i rozwój ale jestem pewien że tam 50% kosztów przejadła administracja nie związana z B+R. Pewnie dla osób zainteresowanych choć trochę przemysłem kosmicznym to będzie truizm ale obecnie najważniejszym wyzwaniem jest obniżenie kosztów wyniesienia sprzętu na orbitę ziemi i docelowo księżyca. Ten jeden krok znacznie przyśpieszy rozwój całej branży a wydaje mi się że ciśnienie w tym temacie ciągle jest zbyt małe. Gdyby był lepszy dostęp do orbity księżyca dużo łatwiej było by opracować technologie tankowania, de-orbitowania lub wyrzucenia satelitów na orbitę dookoła-słoneczną . Obecnie takie manewry na niskiej orbicie okołoziemskiej są ekstremalnie niebezpieczne i to jedno z największych wyzwań w tym temacie
  11. Owszem jest. Nielimitowany budżet zabija kreatywność i wprowadza marazm do projektu. Dla kierownictwa jeśli nie musisz walczyć o każdego inżyniera w projekcie to nawet słabemu znajdziesz jakąś robotę a to się prędzej czy później zemści. Projekty z za dużymi budżetami prowadzą najczęściej do drogich produktów. Np. niestety nie jestem w stanie teraz znaleźć źródła, ale z tego co kiedyś czytalem Space X wiele komponentów w swoich rakietach miało klasy przemysłowej (industrial grade) zamiast "kosmicznej" (space grade) bo było taniej. w zamian mieli je redundantne i opracowali dodatkowe algorytmy detekcji i korygowania błędów. I to jest dobre podejście. Wybrać parę firm i do samego końca niech walczą o ten sam kawałek tortu, co jakiś czas sprawdzając czy jeszcze zasługują na finansowanie. Sam teleskop nie jest porażką tylko sposób w jaki nad nim pracują. To też ich metoda na pozyskiwanie budżetu do projektu który wiadomo ze w początkowym się nie zamknie. Dać jakąś w miarę przystępną cenę ale taka żeby później żal było skreślić projekt. Program JWST a szczególnie testowanie sprzętu kosztowało tyle, że mogli od razu zaplanować i wybudować 10 takich teleskopów i wysyłać je jedne po drugim korygując błędy poprzedniego.
  12. Program SLS to taka sama porażka jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Mam nadzieję że to ostatnie programy realizowane w starym systemie z dodatnią pętlą sprzężenia zwrotnego gdzie drogie rakiety generują wysokie koszty wyniesienia teleskopu. Zwiększa to cenę teleskopu bo trzeba przeprowadzić tysiące testów, bo jak się nie uda to nikt nie da kasy na drugą próbę. Wiec zbudujmy rakietę która nie ważne ile będzie kosztowała ale będzie niezawodna. Rakieta jest droga wiec zróbmy tysiące testów zanim ją wystrzelimy i wystrzelmy ją od razu z jakimś cennym ładunkiem. JWST nie będzie oczywiście wystrzelony przez SLS ale koszty testów tego teleskopu zabijają sensowność takiego projektu. Przy okazji Hubbla to przynajmniej zrobili jeszcze jakieś szpiegowskie, ale konstrukcja JWST chyba się do tego nie nadaje. SLS zaś ma problem z rozbuchaną administracją i za dużym budżetem.
  13. Masz może jakieś sugestie, co prezydent miasta (jakiegokolwiek) powinien zrobić, żeby poprawiła się jakość powietrza ?
  14. dexx

    KREACJA ŚWIATA DOBRO VS ZŁO

    Ja tam wolę żeby google budowało wokół mnie bańkę poznawczą, niż dostawać reklamy o maści na hemoroidy ( jak w radio ) bo tak wynika z profilu demograficznego społeczeństwa. Tak wiem, że na YT tak nie będzie bo profil użytkownika jest inny, ale filmiki o "czeleńdźach" lania w spodnie też mnie nie interesują. Co jakiś czas otwieram YT jako niezalogowany tylko po to żeby zirytować się papką jaką mi tam podają ( wiedząc że to przekrój naszego społeczeństwa )
  15. dexx

    KREACJA ŚWIATA DOBRO VS ZŁO

    Tekst daje do myślenia, głównie nad szkodliwością dopalaczy.
  16. Też nie potrafię tu być obiektywnym, ale decyzja Trzaskowskiego mogła tu być tylko tak jaką podjął. Porównujesz tu jabłka z gruszkami. Nikt nie pytał Trzaskowskiego o pozwolenie na organizację strajku kobiet, a skąd wiesz, może pójdzie się przejść spacerkiem 11.XI po warszawie. Narodowcy mogą sobie zrobić spontaniczny marsz i nazwać go jak chcą tylko będzie on w zastępstwie tego cyklicznego i z ryzykiem, że policja ich rozgoni.
  17. Jak lewacki, po prostu konserwatywni neapolitańczycy walczyli obcą ideologią. Brzmi jakoś znajomo ?
  18. Pixhawk to autopilot open source ktory umożliwia latanie po "waypointach" i już pare lat temu modelarze potrafili je zmieniać poprzez modem GSM, teoretycznie mogli to zrobić z dowolnego miejsca na ziemi gdzie jest zasięg GSM lub Internet wiec nie widzę tu nic odkrywczego. W Polsce nikt się takimi lotami nie chwali bo po prostu w sa one niezgodne z przepisami, a na lot poza zasięg wzroku trzeba mieć zezwolenia i uprawnienia. Tu przykładowy lot: https://youtu.be/EjAuPoiAmHE
  19. Wg opisu do pewnego momentu dźwięk stawał się coraz niższy a później znów zaczynał rosnąć tylko z większa amplitudą niż emitowany. Mogę się mylić, ale z tego co wnioskuje chodzi o wyrównanie częstotliwości z czasem obrotu dysku.
  20. Feynman opisał w raporcie, że największym problemem w programie wahadłowców była przerośnięta administracja i problemy z komunikacja na poszczególnych szczeblach zarządzania. Pracownicy zgłaszali różne problemy, oraz mieli dużo pomysłów racjonalizatorskich ale niestety wszystko przepadało gdzieś po drodze miedzy inżynierem który faktycznie wykonywał pracę a osobami decyzyjnymi. Co do obróbki wykończeń w dragonie, to wydaje mi se że ich jakość wynika z procesów technologicznych, pewnie spawy musza mieć pewne parametry a ich obróbka jest niedozwolona, ze względu na ewentualne osłabienie materiału a maskowanie niewskazane ze względu na masę. Uszczelka to chyba raczej jest jakaś masa uszczelniająca a nie o-ring i pewnie wymieniana będzie każdym locie.
  21. Polegli przez to https://pl.wikipedia.org/wiki/N1 przede wszystkim. Oba tematy są powiązane, w N1 trzeba było kontrolować 30 silników, a przy dużych drganiach nie jest to proste. Półprzewodniki ułatwiają sprawę, ale w tamtych czasach tyle silnikiów raczej nie dało się opanować.
  22. Tutaj jest fajny filmik na którym widać trochę więcej wyposażenia kapsuły i opowiadają jak wyglądał lot. Widać też ze mają tam sporo miejsca. Mówili też, że do kontroli pojazdu podczas testów sterowania ręcznego wykorzystywali ekran dotykowy.
  23. Tak. Tego własnie oczekiwał od nowoczesnej kapsuły, załoga powinna wygodnie usiąść i czekać, aż dostaną pozwolenie na otwarcie włazu i przejście na ISS. Co do ekranów to dają podgląd na wszystkie systemy i pozwalają pewnie łącznie z manipulatorami w fotelu na ręczne sterowanie kapsułą , ta opcja była testowana w ramach Demo2. Chyba doszliśmy już do wniosku, że nie było sensu robić pulpitu sterowniczego jak w soyuzie. Dla dobra zdrowia psychicznego i lansu dla astronautów dali im 3 ekrany, mają podgląd na kamery podczas dokowania jak by chcieli sami dokować lub manwerować (na co nikt im nie pozwoli), podejrzewam że podczas dokowania mieli też możliwość wymusić przerwanie procedury dokowania ( sama procedura przerwania dokowania była testowana w demo 1). W przyszłości jak będą chcieli wykonać loty turystyczne to wyświetlą na jednym "don't panic" na drugim tu jesteś a na 3 widoczek z za okna wiec uznajmy że były potrzebne.
  24. Moim zdaniem postęp się zatrzymuje, jak zaczyna się za bardzo unikać ryzyka. Nie chodzi mi tu o ryzykowanie życiem astronautów, ale jak już kiedyś tu na forum pisałem np. taki Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba przy budżecie 8mld dolarów to zdrowe przegięcie. w tej i zamknięta pętla. Wyszli z założenia, że wystrzelenie rakiety jest drogie więc muszą wszystko dokładnie potestować co zwielokrotniło koszty. Patrząc na obecne poczynania Muska za te 8mld wysłał by on ok. 20 teleskopów jeden po drugim z czego 15 dotarło by na porządną orbitę, 5 miało by mniejsze lub większe usterki a 5 działało by tak jak zaplanowano. Skutkiem ubocznym było by to że ostatni wystrzelony teleskop nie był by "przestarzałym" o 15 lat sprzętem tylko posiadał by bebechy sprzed max 5 lat. Ale oczywiście na takie coś nikt kasy nie przeznaczy. Tak samo jak nie przeznaczyli by 8mld na JWST gdyby od poczatku wiedzieli ze tyle będzie kosztował. Ich silniki, co do rakiet to można powiedzieć że sprawdzona technologia. Silnik starzeje się dużo wolniej niż awionika i cała reszta. Z resztą co do silników to projektowane były jako sprzęt jednorazowego użytku a to trochę łatwiejsze. Można uważać Promy kosmiczne jaką ślepą uliczkę w rozwoju, ale kierunek był dobry. Na szeroką skalę eksplorować i eksploatować przestrzeń kosmiczną można tylko przy ponownym używaniu sprzętu i SpaceX to udowodnił. ULA stara się pielęgnować mit o swojej niezawodności za którą płaci się więcej, ale tutaj przecież jedna nieudana misja może popsuć całą wyśrubowaną statystykę. Dla misji bezzałogowych szczególnie komercyjnych nikt nie będzie patrzył czy niezawodność wynosi 97% czy 100% gdy koszt pierwszej to będzie 50mln a drugiej 110mln. Szczególnie gdy pierwsza będzie miała 200 wykonanych misji a druga 80. Te czasy już się dawno skończyły. Obecnie w krytycznych instalacjach systemy są redundantne oparte o tą samą technologie wspierane tylko przez jakieś mechaniczne rozwiązania, które najczęściej służą już tylko do bezpiecznego zakończenia procesu niż jego utrzymywania. Podejrzewam że w dragonie bez ekranów też da się odpalić niektóre systemy tylko konieczny jest wtedy pewnie demontaż jakiś osłon. Tutaj jest klasyka. Co powinno być pierwsze jako czy kura. Hmm faktycznie, nie patrzyłem na to w ten sposób. Nie da się Muskowego modelu trzymać w nieskończoność, szczególnie jak firma rośnie, ale mam wrażenie że on sam należy do ludzi którzy jak koszą kasę, to po to żeby ją wydać na jeszcze bardziej niedorzeczne rzeczy. SpaceX i Tesla nawet gdyby dziś zbankrutowały to w swoich obszarach popchnęły rzeczy mocno do przodu. Można dyskutować o wpływie Tesli na rozwój elektromobilności, ale jeszcze 10 lat temu znaczna część inżynierów i ekspertów przemysłu rakietowego powiedziała by że to jest i pozostanie tylko CGI: i że nie tędy droga: Edycja: NASA zapłaciła SpaceX 1.6 mld $ za 12 lotów w ramach Commercial Resupply Services, przy okazji których w SpaceX opracowano odzysk boostera poprzez lądowanie przy użyciu silników rakietowych. Chyba dosyć prosto można sobie wyobrazić na bazie doświadczeń z różnymi projektami ile kosztowało by opracowanie takiej technologi przez ULA lub Boeinga w ramach przetargu.
  25. Starlink to ostatni rok i własnie próba uniezależnienia się od NASA. Od zawsze SpaceX wykonywał więcej komercyjnych lotów niż dla NASA lub rząd: https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_startów_rakiet_Falcon_9_oraz_Falcon_Heavy Nie wystarczy. To tylko udowadnia, że są kustoszem. Chodzi tylko o fakt, że w tej chwili Nasa ma jedną pozycję w budżecie mniej - symulator. Wsadza nowych astronautów do zdeorbitowanego dragona i w nim na dotykowych ekranach będą ich uczyć jak nie dotykać niczego. Ok, Twoje podejście jest inne niż Astro, wg. Ciebie żadne konsole nie są potrzebe w kapsule bo i tak praktycznie cały proces wykonuje się automatycznie. Z takim czymś się moge częściowo zgodzić, ale jakaś możliwość ręcznego sterowania musi się pojawić wiec niech nie jest to konsola z setkami fizycznych przycisków tylko ekran dotykowy ktory mozna dopasować do sytuacji + kilka fizycznych przycisków i manipulatorów. Astro natomiast optuje za starym systemem, który wg mnie jest już niepraktyczny. Co nieco o automatyce wiem. Tak jest i tak powinno być w takich zakładach, ale jak coś się spier... to wtedy potrzebne są narzędzia do sterowania ręcznego. Dokładnie, i mam nadzieję ze po ponad 50 latach w końcu kończy się czas gdzie niska orbita jest postrzegana jako miejsce dla siermiężnych rozwiązań. Nie zbudujesz jakiegokolwiek przemysłu na orbicie / księżycu, jeśli każdy członek załogi będzie musiał wiedzieć do czego służy każdy z setki przełączników w taksówce która cię wiezie do pracy. Bardziej żenujący dla mnie był spektakl NASA - mocarstwo od siedmiu boleści, które się cieszy że ma jak samodzielnie wysłać ludzi na orbitę. Największym plusem Muska jest to, że nie robi tego dla kasy. Roskosmos, Boeing, ULA i wszystko gdzie palce maczają rządy to miejsce gdzie duża cześć zarządu patrzy tylko jaki by tu zrobić większy wałek na kasie niż poprzednik.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...