Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' astma' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 9 wyników

  1. Naukowcy powiązali zakażenie syncytialnym wirusem oddechowym (RSV) u niemowląt ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia astmy u 5-latków. Z artykułu Respiratory syncytial virus infection during infancy and asthma during childhood in the U.S. (INSPIRE): a population-based, prospective birth cohort study opublikowanego na łamach The Lancet wynika, że brak infekcji RSV w 1. roku życia związany jest ze znacznym zmniejszeniem rozwoju dziecięcej astmy. W badaniach przeprowadzonych przez Vanderbilt University oraz Emory University wzięło udział 1741 dzieci, z których 54% (944) zostało w pierwszym roku życia zarażonych wirusem RSV. Analiza wykazała, że odsetek 5-latków cierpiących na astmę jest większy wśród dzieci, które padły ofiarą infekcji RSV i wynosi 21%. Wśród 5-latków, które nie zaraziły się RSV na astmę cierpiało 16%. Naukowcy stwierdzili, że infekcja RSV w 1. roku życia jest powiązana z 26-procentowym wzrostem wystąpienia ryzyka astmy w wieku 5 lat w porównaniu z sytuacją, gdy do infekcji doszło po 12. miesiącu życia. Z badań wynika, że gdyby udało się uniknąć zakażeń RSV u niemowląt, to odsetek 5-latków chorujących na astmę zmniejszyłby się o 15%. Autorzy badań postanowili sprawdzić, czy powyższe statystyki wyglądają tak a nie inaczej, gdyż dzieci bardziej podatne na astmę ciężej przechodzą infekcję RSV – z mniejszym prawdopodobieństwem infekcja jest bezobjawowa – dlatego też są bardziej widoczne w statystykach. Dlatego też nie opierali się wyłącznie na dokumentacji medycznej, ale przyjrzeli się próbkom krwi dzieci pobranym, gdy miały one 12 miesięcy. W ten sposób określili, które dzieci rzeczywiście zetknęły się z wirusem. Dzięki takiemu podejściu mogli stwierdzić, że ich badania mogą pokazywać istnienie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy RSV w niemowlęctwie a astmą. Co więcej zauważyli też związek pomiędzy wiekiem, w którym doszło do infekcji RSV, a ryzykiem astmy oraz pomiędzy natężeniem objawów zakażenia RSV a ryzykiem astmy. Oczywiście wciąż mamy tutaj do czynienia z korelacją pomiędzy RSV a astmą, jednak z uprawdopodobnionym związkiem przyczynowo-skutkowym. Dlatego też badania te mogą być dobrym punktem wyjścia do poszukiwań związków pomiędzy RSV a astmą. « powrót do artykułu
  2. Podczas badań nad wpływem układu odpornościowego na mikrobiom jelit odkryto, że dwie molekuły – L-tyrozyna oraz jej metabolit siarczan p-krezolu (pCS) – nie tylko chronią przed astmą, ale mogą też znacząco zmniejszyć intensywność ataków. L-tyrozyna jest dostępna jako suplement diety pomagający w skupieniu uwagi, jednak dotychczas nie wiedziano, że ona i pCS mogą pomagać astmatykom. Naukowcy z Monash University przejrzeli literaturę specjalistyczną i stwierdzili, że poziom L-tyrozyny i siarczanu p-krezolu u dzieci cierpiących na astmę jest niższy niż u dzieci, które astmy nie mają. Później przeprowadzili badania na zwierzętach, z których wynika, że podawanie obu związków może pomóc w leczeniu zespołu ostrej niewydolności oddechowej. Autorzy badań mówią, że ich celem jest rozpoczęcie jeszcze w bieżącym roku testów klinicznych jednej z tych molekuł z udziałem astmatyków. Wyniki dotychczasowych badań zostały opisane na łamach Nature Immunology. Astma to jedna najpowszechniejszych chorób niezakaźnych na świecie, Cierpi na nią około 300 milionów osób. Profesor Benjamin J. Marsland stanął na czele amerykańsko-szwajcarskiego zespołu Monash University i Université de Lausanne, którego celem było zbadania wpływu układu odpornościowego na mikrobiom jelit. Wiemy, że mikrobiom wpływa na układ odpornościowy, jednak niewiele badań prowadzono odnośnie odwrotnej zależności. Naukowcy badali myszy z upośledzonym układem odpornościowym, zawierającym tylko jeden rodzaj przeciwciał. Zauważyli, że mikrobiom jelit takich myszy był zmieniony. Gdy podali zdrowym myszom bakterie z mikrobiomu myszy z upośledzonym układem immunologicznym, okazało się, że również u zdrowych myszy doszło do zmiany w układzie odpornościowym. Jednak największą niespodzianką było spostrzeżenie, że jeden z produktów ubocznych mikrobiomu – siarczan p-krezolu – ma głęboki silny wpływ na ochronę przed astmą, mówi Marsland. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności profesor Marsland specjalizuje się w badaniach nad astmą, więc tym łatwiej mógł zauważyć dobroczynny wpływ pCS na tę chorobę. Kolejne badania ujawniły, że pCS to produkt bakteryjnego metabolizmu L-tyrozyny, która jest obecna w suplementach diety pomagających w zachowaniu przytomności umysłu i skupieniu. Odkryliśmy, że podawania myszom L-tyrozyny lub pCS zapewniało znaczącą ochronę przed stanami zapalnymi płuc. pCS przebywa całą drogę pomiędzy jelitami a płucami i wpływa na działanie komórek wyścielających drogi oddechowe, zapobiegając alergicznej reakcji w przebiegu astmy, mówi Marsland. Przeprowadzone eksperymenty wykazały też, że oba związki pełnią rolę ochronną w zwierzęcym modelu zespołu ostrej niewydolności oddechowej. Chociaż uzyskane przez nas dane wskazują w szczególności na przydatność L-tyrozyny i pCS w redukowaniu zapalenia zależnego od komórek T2, takiego jak astma atopowa, to warto wspomnieć, że są też skuteczne przeciwko zapaleniu neutrofilowemu, które jest skutkiem odpowiedzi limfocytów Th17. W naszej pracy zidentyfikowaliśmy nową ścieżkę na osi jelita-płuca, którą można wykorzystać w leczeniu i zapobieganiu chorób zapalnych, takich jak astma atopowa i ciężka astma neutrofilowa. pCS i L-tyrozyna mogą być obiecującymi środkami terapeutycznymi w leczeniu chorób zapalnych, jednak ich skuteczność i bezpieczeństwo stosowania powinny być szczegółowo ocenione, podsumowują autorzy badań. L-tyrozna jest od dawna stosowana jako suplement diety, więc jej potencjalne wykorzystanie jako leku będzie o tyle łatwiejsze, że jest to środek bezpieczny. Inaczej ma się sprawa z pCS. Wiadomo bowiem, że u osób z chronicznymi chorobami nerek poziom tego związku jest podniesiony i podejrzewa się, że jest on toksyczny, gdyż takie osoby nie są w stanie usunąć go z organizmu. Jednak, jak zauważają naukowcy, prawdopodobnie pCS jest szkodliwy tylko u osób z upośledzoną funkcją nerek lub też jest biomarkerem takiego schorzenia. Zespół Marslanda już rozpoczął pracę nad formą pCS pozbawioną potencjalnego szkodliwego wpływu. Co więcej, naukowcy zauważyli, że wdychanie pCS bezpośrednio chroni płuca przed stanem zapalnym, co wskazuje na możliwość potencjalnego opracowania terapii z zastosowaniem inhalacji. « powrót do artykułu
  3. Sąd w Wielkiej Brytanii wydał historyczny werdykt stwierdzając, że zanieczyszczone powietrze przyczyniło się do śmierci 9-letniej Elli Kiss-Debrah. Cierpiąca na ciężką astmę mieszkanka południowego Londynu zmarła nagle w 2013 roku. Początkowo koroner uznał, że przyczyną zgonu była astma i ciężka niewydolność oddechowa. Jednak gdy na jaw wyszły nowe fakty, sąd nakazał wszczęcie kolejnego śledztwa. Miało ono odpowiedzieć nie na pytanie kiedy, jak i gdzie dziecko zmarło, ale również, czy państwo wywiązało się ze swoich obowiązków. Jak informowaliśmy przed rokiem, koroner Philip Barlow mówił przed sądem, że istnieją uzasadnione przesłanki, by stwierdzić, że państwo ma obowiązek chronienia życia poprzez zapobieganie zanieczyszczeniu powietrza, że doszło do przekroczenia poziomów zanieczyszczeń przewidzianych zarówno prawem krajowym jak i unijnym oraz, że Stephen Holgate z Southampton University dostarczył dowodów, iż zanieczyszczone powietrze mogło przyczynić się do śmierci dziewczynki. Mamy więc obowiązek, złamanie przypisów i związek przyczynowo-skutkowy. Wstępnie uważam, że w grę wchodzi tutaj Artykuł 2, poinformował sąd Barlow. Miał na myśli Artykuł 2. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, na którego podstawie można rozpocząć śledztwo, jeśli państwo zaniedba obowiązku zapewnienia obywatelowi bezpieczeństwa. Teraz sąd uznał, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zanieczyszczonym powietrzem, a zgonem 9-latki. Tym samym po raz pierwszy w historii Wielkiej Brytanii za oficjalną przyczynę śmierci uznano zanieczyszczone powietrze. Koroner Barlow poinformował, że Ella była wystawiona na wyższe poziomy stężenia ditlenku azotu oraz pyłów zawieszonych niż zaleca Światowa Organizacja Zdrowia. Jej normy są bardziej surowe, niż normy w Wielkiej Brytanii i UE. Co więcej, koroner stwierdził, że brak działań władz odnośnie redukcji poziomu dwutlenku azotu oraz brak odpowiedniej informacji przekazanej matce dziecka prawdopodobnie przyczyniły się do śmierci. Za oficjalną przyczyną zgonu Elli uznano astmę, do której przyczyniło się wystawienie na zbyt duże zanieczyszczenie powietrza. Szacuje się, że każdego roku zanieczyszczone powietrze przyczynia się do śmierci 36 000 obywateli Wielkiej Brytanii. Powyższy wyrok może wiele zmienić, gdyż politycy i władze zarówno lokalne jak i państwowe, próbują zrzucać z siebie odpowiedzialność za taki stan rzeczy i próbują unikać wypełniania obowiązków wynikających z prawnych zapisów dotyczących ochrony życia. Kluczowych dowodów, potwierdzających, że to zanieczyszczone powietrze zabiło Ellę dostarczył profesor Stephen Holgate z University of Southampton. Uczony zbadał tkanki pobrane z ciała dziewczynki i przeanalizował dane z czujników jakości powierza w pobliżu drogi, wzdłuż której szła do szkoły. Na tej podstawie uczony uznał, że to zbyt wysokie, a więc niezgodne z prawem, poziomy dwutlenku azotu spowodowały rozwinięcie się u niej ciężkiej astmy, z powodu której aż 27 razy była przyjmowana do szpitala przed śmiertelnym atakiem z lutego 2013 roku. W Polsce każdego roku z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera, szacunkowo, około 45 000 osób. « powrót do artykułu
  4. Grupa polskich i irlandzkich naukowców z Trinity College Dublin dokonała przełomowego odkrycia, które może znacząco pomóc w leczeniu astmy. Główny autor badań, doktor Zbigniew Zasłona stał na czele zespołu badawczego, który odkrył niezwykle ważną rolę, jaką w rozwoju astmy odgrywa proteina o nazwie kaspaza-11. Dotychczas w ogóle nie była ona łączona z astmą. Kaspaza-11 może spowodować śmierć komórek, co jest procesem silnie prozapalnym, gdyż komórki uwalniają wówczas swoją zawartość, co prowadzi do stanu zapalnego. Odkryliśmy, że kaspaza-11 jest głównym motorem napędowym zapalenia dróg oddechowych w przebiegu astmy, mówi doktor Zasłona. To zaś wywołuje znane objawy astmy, w szczególności problemy z oddychaniem. O ile współczesne metody leczenia pozwalają na trzymanie w ryzach astmy o średnio poważnym przebiegu, to poważne przypadki astmy są bardzo trudne w leczeniu i coraz więcej osób na nią choruje, dodaje uczony. Jak mówi doktor Zasłona wiele różnych czynników, takich jak zanieczyszczenia powietrza, pyłki roślin czy zawarte w domowym kurzu odchody roztoczy mogą wywoływać śmierć komórek w płucach. Nasze badania wskazują,że kaspaza-11 wyczuwa obecność tych czynników i powoduje chorobę. Profesor O'Neill dodaje: Kaspaza-11, czy jej ludzki odpowiednik czyli kaspaza-4, nigdy nie były łączone w astmą. Sądzimy więc, że może być ona obiecującym celem przyszłych terapii przeciwko tej chorobie. W zespole doktora Zasłony pracowali też Ewelina Flis, Mieszko Wilk i Alicja Misiak z Trinity College Dublin oraz Małgorzata Wygrecka z Uniwersytet Justusa Liebiga w Gießen. Szczegóły badań zostały opublikowane na łamach Nature Communications w artykule Caspase-11 promotes allergic airway inflammation. « powrót do artykułu
  5. Koroner Philip Barlow poinformował Southwark Coroner's Court, że mniej więcej w listopadzie przyszłego roku przeprowadzi śledztwo, które ma odpowiedzieć na pytanie, czy do śmierci 9-letniej Elli Kissi-Debrah przyczyniły się zaniedbania ze strony rządu Wielkiej Brytanii. Dziewczynka zmarła nagle w 2013 roku. Gdy Ella miała 7 lat zaczęła rozwijać się u niej ciężka astma o nietypowym przebiegu i dziewczynka często trafiała do szpitala. Zmarła 15 lutego 2013 roku. W 2014 roku koroner stwierdził, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność oddechowa i ciężka astma. Jednak gdy na jaw wyszły nowe fakty, sąd unieważnił śledztwo i nakazał wszczęcie kolejnego. Tym razem nie będzie to standardowe śledztwo koronera, które ma odpowiedzieć na pytania kiedy, gdzie i jak zmarła Elli. Koroner ma też zbadać, czy państwo wywiązało się ze swoich obowiązków. Podczas wystąpienia przed sądem Barlow mówił, że istnieją uzasadnione przesłanki, by stwierdzić, że państwo ma obowiązek chronienia życia poprzez zapobieganie zanieczyszczeniu powietrza, że doszło do przekroczenia poziomów zanieczyszczeń przewidzianych zarówno prawem krajowym jak i unijnym oraz, że Stephen Holgate z Southampton University dostarczył dowodów, iż zanieczyszczone powietrze mogło przyczynić się do śmierci dziewczynki. Mamy więc obowiązek, złamanie przypisów i związek przyczynowo-skutkowy. Wstępnie uważam, że w grę wchodzi tutaj Artykuł 2, poinformował sąd Barlow. Miał na myśli Artykuł 2. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, na którego podstawie można rozpocząć śledztwo, jeśli państwo zaniedba obowiązku zapewnienia obywatelowi bezpieczeństwa. Już wiadomo, że strona rządowa będzie starała się przeciwstawić prowadzeniu śledztwa pod tym kątem. Z raportu Royal College of Physicians wiemy, że każdego roku w Wielkiej Brytanii z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera około 40 000 osób. Jednak nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by śmierć konkretnej osoby była oficjalnie łączona z zanieczyszczeniem. Barlow oświadczył, że w czasie śledztwa będzie badane, czy zanieczyszczenie powietrza przyczyniło się do śmierci dziecka, w jaki w roku 2013 monitorowano jakość powietrza oraz jakie kroki zostały podjęte, by zmniejszyć zanieczyszczenie. Badane będą działania lokalnego Wydziału Ochrony Środowiska, Wydziału Żywności i Obszarów Wiejskich, Wydziału Transportu, rady miasta, biura burmistrza Londynu oraz Transport for London. Nowe śledztwo nie obejmie zaś działań pogotowia i szpitala, które zajmowały się Ellą w dniu jej śmierci. Zgodnie z brytyjskim prawem koroner musi wszcząć oficjalne śledztwo m.in. w przypadku gwałtownej i niespodziewanej śmierci. Każdego roku w Anglii i Walii koronerzy prowadzą około 30 000 śledztw, w tym w kilkuset przypadkach zaangażowane są sądy. « powrót do artykułu
  6. Po raz pierwszy wykazano, że tkanka tłuszczowa gromadzi się w ścianie dróg oddechowych, zwłaszcza jeśli ktoś ma nadwagę albo jest otyły. Naukowcy od jakiegoś czasu wiedzą, że osoby z nadwagą czy otyłością częściej cierpią np. na astmę. Przyczyny tego zjawiska nie były jednak w pełni wyjaśnione. Najnowsze badanie, którego wyniki ukazały się w European Respiratory Journal, sugerują, że dzieje się tak, gdyż tkanka tłuszczowa zmienia budowę dróg oddechowych. Nasz zespół bada budowę w obrębie płuc i sprawdza, w jaki sposób jest ona zmieniona u pacjentów z chorobami dróg oddechowych. Analizując próbki płuc, spostrzegliśmy tkankę tłuszczową, która nadbudowała się w ścianie dróg oddechowych. Chcieliśmy więc sprawdzić, czy ta akumulacja koreluje z wagą ciała - opowiada John Elliot z Sir Charles Gairdner Hospital w Perth. Australijczycy badali pośmiertne próbki tkanki, które przekazano do badań naukowych i przechowywano w Airway Tissue Biobank. Analizowano próbki pochodzące od 52 osób; 1) 15 nie miało astmy, 2) 21 miało, ale zmarło z innej przyczyny, a 3) 16 zmarło właśnie z powodu astmy. Dzięki barwieniu można było zidentyfikować obecność i ocenić ilość tkanki tłuszczowej w 1375 kanałach oddechowych. Uzyskane dane porównywano ze wskaźnikiem masy ciała (BMI) danego człowieka. Okazało się, że tkanka tłuszczowa akumuluje się w ścianie dróg oddechowych, a jej ilość zwiększa się ze wzrostem BMI. Wg naukowców, wzrost ten zmienia budowę dróg oddechowych (remodeluje je) i prowadzi do zapalenia płuc. Jak donoszą Elliot i inni, BMI wynosiło od 15 do 45 i było większe w 2. grupie. Tkankę tłuszczową identyfikowano w ścianie dużych kanałów oddechowych (w warstwie pod mięśniami gładkimi). Rzadko widywano ją za to w drobnych kanalikach. We wszystkich grupach powierzchnia tkanki tłuszczowej korelowała dodatnio z BMI i grubością ścian dróg oddechowych. Nadwagę lub otyłość powiązano już z astmą czy gorszymi objawami astmy. Naukowcy sugerowali, że związek ten można wyjaśnić bezpośrednim uciskiem nadmiernej wagi na płuca albo ogólnym wzrostem stanu zapalnego [...]. Opisywane badanie sugeruje, że w grę wchodzi jeszcze inny mechanizm. Odkryliśmy bowiem, że nadmiar tłuszczu akumuluje się w ścianie dróg oddechowych [...] i wydaje się zwiększać stan zapalny w płucach. Sądzimy, że pogrubienie ściany dróg oddechowych ogranicza przepływ powietrza do i z płuc, co przynajmniej częściowo wyjaśnia wpływ na symptomy astmy. Australijczycy szukają nowych metod badania i oceny ilości tkanki tłuszczowej w płucach. Zależy im na potwierdzeniu związku z chorobami oddechowymi i sprawdzeniu, czy schudnięcie daje korzystne efekty. « powrót do artykułu
  7. Pracownicy salonów stylizacji paznokci stale stykają się z zanieczyszczeniami powietrza, np. formaldehydem czy benzenem. Z tego powodu naukowcy z Uniwersytetu Kolorado w Boulder porównują ich do zatrudnionych w rafineriach ropy naftowej czy warsztatach samochodowych. W ramach badania monitorowano poziom lotnych związków organicznych (ang. volatile organic compound, VOC) w 6 salonach stylizacji paznokci z Kolorado. Akademicy podkreślają, że zwykle manikiurzyści/pedikiurzyści pracują wiele godzin i często uskarżają się na bóle głowy, problemy związane z układem oddechowym i podrażnienie skóry. Studium zapewniło jedne z pierwszych twardych dowodów, że takie środowiska są niebezpieczne dla pracowników i że dla ich dobra trzeba wprowadzić odpowiednie uregulowania prawne - podkreśla Lupita Montoya. Montoya mniej więcej od dekady interesuje się lotnymi zanieczyszczeniami w salonach stylizacji paznokci. Wspomina wizytę sprzed lat, podczas której uderzył ją nieprzyjemny zapach preparatów używanych do manikiuru żelowego i akrylowego. Specjalistka zaczęła podejrzewać, że w tak słabo wentylowanych, zamkniętych przestrzeniach jakość powietrza nie może być dobra. Choć zidentyfikowano sporo VOC z produktów do paznokci, o wiele mniej badań poświęcono zdrowiu osób, które stykają się z nimi dzień w dzień. Nasunęły się więc pytania, co znajduje się w powietrzu w salonie, w jakim stężeniu i czy da się te związki jakoś usunąć? Montoya już wcześniej próbowała przeprowadzić badania terenowe, ale z obawy przed konsekwencjami salony odmawiały udziału. W 2017 r. studenci użyli swoich osobistych kontaktów, by zapewnić dostęp do 6 gabinetów. Pod warunkiem zachowania anonimowości właściciele zgodzili się na 18-miesięczny monitoring. Naukowcy zamontowali aparaturę do monitorowania gazów BTEX (benzenu, toluenu, etylobenzenu i ksylenu) oraz formaldehydu. We wszystkich 6 lokalach stwierdzono wyższe niż oczekiwano poziomy benzenu, który wcześniej powiązano z białaczką. Ekipa poprosiła osoby zatrudnione w salonach o wypełnienie kwestionariusza dot. praktyk pracowniczych i związanych z bezpieczeństwem oraz objawów zdrowotnych. Okazało się, że technicy pracowali średnio 52,5 godziny tygodniowo, a niektórzy nawet 80 godzin na tydzień. Siedemdziesiąt procent pracowników wspominało o co najmniej 1 objawie. Do często wymienianych należały ból głowy, a także podrażnienie skóry i oczu. Okazało się, że w niektórych salonach ryzyko wystąpienia nowotworu na jakimś etapie życia było nawet 100-krotnie wyższe niż wg wskaźników podawanych przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA). Klienci salonów nie są jednak tak zagrożeni, jak pracownicy. Obserwowane skażenie wpłynie negatywnie zapewne tylko na najbardziej podatnych, np. osoby z ciężką astmą czy alergią. To zależy od czasu spędzanego w danym środowisku, a klienci są tu [przecież] tylko przez chwilę. Jak usunąć szkodliwe VOC? Odpowiedzią mogą być materiały opracowywane przez inżynierów Montoi. W 2016 r. doktorant Aaron Lamplugh zaczął pracę nad metodami pasywnego zmniejszania stężenia VOC za pomocą tanich materiałów absorbujących. Chodzi np. o poddawane obróbce cieplnej (wygrzewaniu w wysokiej temperaturze przy ograniczonym dostępie powietrza) drewno czy węgiel, które wykazują duże powinowactwo do cząsteczek organicznych takich jak BTEX. Dyfuzja pasywna jest skuteczna, ale zajmuje dużo czasu. O wiele lepszym rozwiązaniem wydaje się więc kierowanie strumieni zanieczyszczonego powietrza na pochłaniający materiał. W kontrolowanych warunkach laboratoryjnych obserwowaliśmy wysoki, blisko 100%, wskaźnik eliminacji VOC. Optymalizujemy tę metodę pod kątem zastosowań w terenie, gdzie panują bardziej nieprzewidywalne warunki - wyjaśnia Lamplugh. W zeszłym roku Lamplugh nawiązał współpracę z ceramiczką Camilą Friedman-Gerlicz, która zmienia węgiel aktywowany w ozdoby/dzieła sztuki. Mogą one cieszyć oko i jednocześnie oczyszczać powietrze. Naukowcy uważają, że z rogów stolika, przy którym ktoś pracuje, strumienie zanieczyszczonego powietrza można by kierować wprost na węglową ozdobę. « powrót do artykułu
  8. Jedzenie ryb może pomóc w zapobieganiu astmie. Prof. Andreas Lopata z Uniwersytetu Jamesa Cooka brał udział w badaniach, w ramach których testowano 642 pracowników fabryki przetwórstwa rybnego z małej wioski w RPA. Około 334 mln ludzi na świecie ma astmę. Rokrocznie z jej powodu umiera ok. 250 tys. chorych. W Australii na astmę choruje 1 osoba na 9 (ok. 2,7 mln). Wśród rdzennych mieszkańców kontynentu wskaźnik ten jest niemal 2-krotnie wyższy. W ciągu ubiegłych 30 lat zapadalność na astmę wzrosła prawie 2 razy. Mniej więcej połowa pacjentów nie odnosi korzyści z dostępnych form leczenia. Nic wiec dziwnego, że zainteresowanie nowymi opcjami terapeutycznymi jest coraz większe. Profesor Lopata dodaje, że zgodnie z obowiązującymi teoriami, za wzrostem zapadalności na astmę stoją dramatyczne zmiany diety. Rośnie spożycie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z rodziny n-6 (z olejów roślinnych), spada zaś konsumpcja wielonienasyconych kwasów tłuszczowych n-3, które pochodzą głównie z olejów morskich. Niestety, obserwujemy globalny trend odchodzenia od jedzenia świeżych ryb i sięgania zamiast tego po fast foody. Australijczyk wyjaśnia, że do badań wybrano wioskę rybacką, bo mieszka tu populacja spożywająca dużo ryb, którą jednocześnie cechuje niski status socjoekonomiczny (to ostatnie gwarantuje, że głównym źródłem olejów morskich i n-3 będą ryby i owoce morza, a nie suplementy). Odkryliśmy, że pewne rodzaje kwasów tłuszczowych z rodziny n-3 (z olejów morskich) w sposób istotny statystycznie wiązały się z obniżonym nawet o 62% ryzykiem astmy oraz objawów astmopodobnych. Wysokie spożycie kwasów tłuszczowych n-6 (z olejów roślinnych) wiązało się zaś z podwyższeniem ryzyka nawet o 67%. Lopata dodaje, że potrzeba dalszych badań, które pomogą zgromadzić dowody na ewentualną rolę zapalną n-6 w rozwoju astmy (oraz dowody na zabezpieczającą funkcję wielonienasyconych kwasów tłuszczowych n-3). Nawet jeśli weźmie się pod uwagę zanieczyszczenia, np. rtęć występującą w niektórych populacjach ryb, korzyści wynikające z jedzenia ryb i owoców morza nadal będą przewyższać potencjalne ryzyko. Współautor artykułu International Journal of Environmental Research and Public Health dodaje, że przyszłe studia powinny pomóc w rozstrzygnięciu, jak działają konkretne n-3 i w jaki sposób ich korzystne działanie można zoptymalizować, minimalizując przy tym negatywne efekty n-6. « powrót do artykułu
  9. Jedzenie tłustych ryb, takich jak łosoś, pstrąg czy sardynki, zmniejsza objawy astmy u dzieci. Naukowcy odkryli, że u dzieci z astmą, które trzymały się zdrowej śródziemnomorskiej diety wzbogaconej tłustymi rybami, po 6 miesiącach obserwowano lepszą funkcję układu oddechowego (oceny dokonywano w oparciu o spirometrię i pomiar stężenia tlenku azotu w wydychanym powietrzu, FeNO). FeNO jest uważany za dobry i nieinwazyjny marker zapalenia dróg oddechowy w astmie. Wcześniej wiedzieliśmy, że dieta obfitująca w tłuszcz, cukier i sól może wpłynąć na rozwój i postępy astmy u dzieci, a teraz mamy dowody, że za pomocą zdrowego sposobu odżywiania można też kontrolować objawy tej choroby - podkreśla Maria Papamichael z La Trobe University. Tłuste ryby zawierają dużo kwasów omega-3, które wykazują właściwości przeciwzapalne. Nasze badanie pokazuje, że jedzenie ryb tylko 2 razy w tygodniu może znacząco zmniejszyć stan zapalny u dzieci z astmą. Stosowanie tradycyjnej diety śródziemnomorskiej, która zwiera dużo produktów roślinnych i tłustych ryb, może być prostym, bezpiecznym i skutecznym sposobem na zmniejszanie objawów astmy u dzieci - dodaje prof. Catherine Itsiopoulos. W testach klinicznych wzięło udział 64 dzieci z Aten. Miały one od 5 do 12 lat i łagodną astmę. Naukowcy podzieli je na 2 grupy. Połowę poinstruowano, by przez pół roku w ramach diety śródziemnomorskiej w każdym tygodniu zjeść ugotowaną tłustą rybę (co najmniej 150 g). Reszta uczestników miała jeść jak dotąd. Po upływie 6 miesięcy okazało się, że w grupie, która jadła ryby, znacząco zmniejszył się stan zapalny oskrzeli. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...