-
Liczba zawartości
1091 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
26
Zawartość dodana przez Afordancja
-
A nie nie, ten z nature też mnie nie przekonuje jest naciągane, chodzi mi o link z wiki o twierdzeniu bela i tym przykładzie z prawdopodobieństwami i kartami. Nie umiem jeszcze sobie tego ułożyć(ale z ukrytymi wcześniej dowolnymi stanami/parametrami/cokolwiek, nie da się tego przeprowadzić, musi to być ustalone w momencie badania, zakłądająć, że nie wiemy który "kąt" sprawdzimy fotonie A [edit] Czyli jeżeli dało by się przeprowadzić taki eksperyment takimi prawdopodobieństwami (a wygląda, że tak i to normalne) to raczej pokazuje, że nie ma żadnych parametrów ukrytych, bo ewidentnie prawdopodobieństwa rozkładają się inaczej w zależności które pary kątów badamy.
-
oj, teraz jak poczytałem o tym twierdzeniu Bella wspomnianym przez @Jajcenty to już widzę, że Twojego rozumowania nie można zastosować do tej gry z linku(czy jednak potrafisz?) ... hm... sam muszę teraz pomyśleć.
-
hm..nie znam się, ale mam ale (bo pewnie czegoś nie rozumiem) Ludzka wolna wola nie koniecznie jest wolna, i na pewno nie jest losowa (sam kiedyś tutaj nawet pisałem programik który przewidywał z większą niż 50% skutecznością mój (i paru znajomych) wybór 1 czy 0 ). Jednak ja nie o tym, ten eksperyment dalej nie potwierdza/nie zaprzecza to o czym wspomniał @K4liber , że karty zostały rozdane (nawet losowo wcześniej tylko my o tym nie wiemy. Też mnie ciekawi sprawa czy jest jakiś eksperyment który to jakoś potwierdza. Innymi słowy skąd wiadomo, że te cząstki nie wiedzą jaki będą miały stan? czy też skąd wiadomo, że nie ma bardzo ukrytych parametrów?
-
Jak by Ci się chciało to z chęcią zobaczył bym wyniki. Bo wg. moich symulacji wyszło, że to najlepsze ba może nawet ważenia nie trzeba(bo w końcu rozkład normalny i to sie jakoś powinno znieść), no ale jestem ciekaw wyniku
-
Tak sobie z ciekawości policzyłem po prostu licząc średnią (czyli algorytm centroidów i tak często widziałem liczyli dla danych kartograficznych), i ta średnia z moim odrzucaniem wygrywa w większości przypadków.(ponad 80%) (robiłem rozrzut punktów wg. rozkładu normalnego ). A im więcej punktów tym lepszy wynik ( w sumie oczywiste ). Potem porównałem z medianą geometryczną i przy tym rozkładzie dla 10 punktów znów, ta średnia wygrałą (tym razem w ponad 60% przypadków) i właśnie coś mi się wydaje, że gradien descent będzie dawał ten sam wynik co średnia. Więc Twoja niechciana średnia chyba będzie najlepsza
-
Jeśli chodzi o ten punkt jako najmniejsza metoda kwadratów, to bym poczytał o algorytmie na gradient descending. A tak łopatologicznie. To ja bym wziął policzył dla każdego punktu, wynik. Potem odrzucił najdalsze, i jeszcze raz policzył, i znów odrzucił najdalsze aż zostaną 3 punkty i dla nich wyliczył bym centroid [edit, można to oczywiście zoptymalizować to odrzucanie i nie trzeba ciągle przeliczać tego samego) Ale to łopatologicznie, chyba gradiend descending było by najlepsze.
-
chciałeś przykład to dałem. Mnie interesuje praktyka, a nie teoretyczne możliwości i jak widać amortyzacja ma sens bardzo praktyczny A teoretyczna możliwość jest tylko teoretyczna, praktycznie jest inaczej bo jak pisałem wszystko rozchodzi się (jak zawsze) o kasę czyli podatki. A od tego roku jest jeszcze gorzej. Dobrze, że sobie wyjaśniliśmy PS. Jutro będzie też fajny dzień.
-
ehhh, wystarczy, że przez kolejne 5 lat,(to jest limit przenoszenia kosztów) będziemy na zero, a w pierwszym roku wrzuciliśmy w koszty olbrzymią kwotę i zamiast "na zero" mamy olbrzymią stratę, a po 5 latach, mamy już np. ciągle zyski. gdy płacimy podatek od tych zysków. Gdy mamy amortyzację np. 20 letnią, to wrzucamy w koszty przez te kolejne 15 lat dalej. PS. zdaje się, że od 2018 roku, jeszcze to jest trochę bardziej ograniczone.
-
ehh tyle tekstu, a tak mało wnosi. Przykład był oczywiście uproszczony. Dałem słabe wartości, wydatki na np.nieruchomości mogą być naprawdę potężne. Stratę możesz przenieść na następny rok maksymalnie 5 lat. (w tym czasie dalej możesz być na zero, z innych powodów i tracisz tę możliwość po 5 latach) Tak więc bez problemu można dać przykład gdzie gdyby nie istniała amortyzacja zapłacił byś większe podatki. PS. Ostatecznie księgowość to w ogóle kwestie podatkowe Jak by nie była to by nie wymyślali kosztów nie stanowiących kosztów uzyskania itd. a każdy by sobie prowadził dla siebie "jak by chciał"
-
Sumarycznie jednak gdyby amortyzacja nie istniała. Płaciło by się w sumie większe podatki. Więc ostatecznie jest to raczej na korzyść przedsiębiorcy. Dokładnie o to mi chodziło. Za nerwowy jesteś, to Ty nie rozumiesz o czym piszę i dorobiłeś sobie teorię o wydatkach. Otóż gdybyś miał aktualny stan zysków powiedzmy 100 000 i teraz kupujesz coś za 200 000. To masz stratę 100 000. Nie płącisz nic podatków. Za rok, masz zysk 100 000 i płacisz podatek (powiedzmy) 20 000. bilans z 2 lat. 20 000 zapłaconego podatku. a teraz mamy amortyzację na 2 lata (uproszczenie) Pierwszym roku zysk 0. Płacisz 0 podatku W drugim roku zysk 0. Płacisz 0 podatku. I co Ty piszesz o wydatkach.
-
Ja bym raczej uzupełnił i powiedział, że z amortyzacja w księgowości tak na prawdę nie chodzi o to, że jakieś przedmioty się zużywają, a zwyczajnie chodzi o sensowne rozłożenie kosztów w czasie, z tego co pamiętam licencje też mogą podlegać amortyzacji. Bo tak nie opłacało by się czegoś kupować powiedzmy nie na kredyt, bo byś w kosztach miał olbrzymi pik, i w danym roku byłbyś na stracie (której nie mógłbyś przenieść na następny rok). Myślę, że w księgowości nie wymyślono tego z tak ogólnego względu jak "no wiesz wszystko się zużywa więc księgujmy na raty, a raczej problem właśnie wspomnianych kosztów i podatków. PS. Ciekawym przykładem jest amortyzacja budynków w spółdzielniach, często żyją dłużej niż okres amortyzacji, czyli księgowo jak by "zużyte" a de facto całkiem nieżle się mają
-
A to nie jest tak, że mówimy o ewolucji dlatego, że dobór naturalny to jedne z elementów ewolucji? I te parę elementów czyli dobór, mutacje itd. składa się na ewolucję? Chociaż zgadzam się, że chyba dobór jest najważniejszy ale nie jedyny.
-
hm...na czym polega problem? masz kod i nie wiesz jak on działa? duzo tego? w czym napisane? chcesz poznać zasadę działąnia czy co? To wrzuć ten kod, może komuś będzie się chciało zerknąć hm...w ostatnim komentarzu widzę, że nawet go poprawiasz, czyli wiesz jak działa..czyli chodzi tylko o zabijacza czasu tzn. zabawę?
-
@Stanley Od razu zaznaczam, że nie znam się itd., ale pomyślałem, (nie za długo, więc wiesz..) nad tym Twoim światłem w przód i w tył, energią itd. Jeżeil mamy planety A i B i jedziemy w kierunku A i załóżmy, że masz rację z tymi ogniwami fotowoltanicznymi (nie znam się), to nie jest tak przypadkiem, że to się wyrówna ostatecznie z racji tego, że na planecie A, będą krócej to odbierali, a na planecie B będą dłużej odbierali ten laser?
-
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Afordancja odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
Ja bym raczej odrzucił problemy programistyczne -
hm.. dziwny "spór" przecież to tylko definicję, mogą tak ją "dopracować" że człowiek to nie małpa tylko nowy "typ", a mogą tak zrobić, że może być i małpa, nic się nie zmienia (oprócz definicji)
-
Sorry, niejasny tytuł, ale ciężko mi to jakoś określić w jednym zdaniu. O co chodzi. Jeżeli uczymy się danego języka, a właściwie to chodzi mi konkretnie o słówka, to są słowa które łatwiej nam zapamiętać,a są słowa które potrzebują o wiele, wiele więcej potworzeń aby je zapamiętać. Na dwóch skrajnych końcach tego zakresu są wyrazy które są bardzo podobne do wyrazów z naszego języka pod względem pisowni/brzmienia i znaczenia, a po drugiej strony "wyrazy" o losowych literach. Oczywiście statystyki danego wyrazu z danego języka, wyglądają całkiem inaczej w zależności tego, kto (jakie języki ten ktoś zna) ten wyraz próbuje zapamiętać. No i dochodzimy do pytania Czy ktoś wie czy (i ewentualnie gdzie), istnieją statystyki dla konkretnych wyrazów (np. z pośród 1000 najczęściej używanych w języku angielski, a może być i inny język), odnośnie tej "krzywej zapominania", ewentualnie jak to się może nazywać, czego szukać.
-
Polska służba zdrowia - państwowa czy prywatna
Afordancja odpowiedział thikim na temat w dziale Polityka
Dokładnie, chociaż akurat ubezpieczenie jest zwolnione z VAT, wiec zostają koszty, CIT i jakieś opłaty. A CIT jest tylko od zysków, więc w zasadzie można to wrzucić do zysków. -
Polska służba zdrowia - państwowa czy prywatna
Afordancja odpowiedział thikim na temat w dziale Polityka
Co to znaczy, że nie jest realne? Bo nie bardzo rozumiem. Powiem Ci jak to wyliczyłem. Wziąłem jakieś ubezpieczenie (pierwszą z brzegu reklamę, jakiegoś większego ubezpieczyciela), ubezpieczenie było tylko i wyłącznie na wypadek śmierci, dla 35 latków, na 5 lat. wziąłem dane statystyczne ryzyka śmierci dla 35 latków przez 5 lat wziąłem dla 2015 roku. (i wyszło mi jakoś, że wypłacają 48%, zaokrągliłem do 50%), wniosek? Koszty, zyski, ryzyko zawiera się w tych pozostałych 50%. A koszty o których mówisz, to naprawdę grosze, "jednocyfrowy procent". [edit] (Przypominam) Oczywiście tylko w tej branży prywatni nie mają takiej przewagi, w innych branżach, gdzie koszty stanowią duży procent, państwo przegrywa drastycznie. [/edit] [edit2] W sumie nie doszukiwałem się listy wykluczeń śmierci, jeżeli takie były wtedy jeszcze bardziej ponad 50%, zostaje u prywatnego ubezpieczyciela [/edit2] W wersji państwowej, ostatecznie nic nie zostawia dla siebie, roluje rok do roku, kolejne stawki (np. te 5 stawek) i ludzie wybierając droższe/tańsze decydują się w sumie co im odpowiada i tyle płacą. Jak wyżej, przykład ZUSu, koszty 3,5%, daleko do 50%. Co do tych 50% Oczywiście nie wiem jak jest z ubezpieczeniami innymi, niż na wypadek śmierci, bo je mi trudniej obliczyć, ale nie widzę powodu aby to miało jakoś odbiegać od przykładu ze śmiercią. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego akurat 50%? Przecież jest konkurencja itd. A no proste, własnie dlatego, że jest konkurencja i ryzyko. Nie mogą rolować tego roku na następny, bo przy gorszym roku (wynikającym ze statystyki), gdyby rolowali składkę na nastęny rok (już nie mówię o zagrożeniu płynności, czy to, że oni działają dla zysku więc on też tam powinien być uwzględniony), czyli musieli by np. podnieść składkę, ludzie by od nich odeszli, na rzecz tych którym się akurat statystycznie bardziej udało, a jak by im ludzie mniej wpłacili to by mogli nie pokryć. Tak więc cała dyskusja o tych 3,5% nie ma sensu, patrząc na 50%, nie ta skala. -
Polska służba zdrowia - państwowa czy prywatna
Afordancja odpowiedział thikim na temat w dziale Polityka
No średnio bym tak powiedział, koszty państwowe nie będą aż tak drastycznie różnie, przykład ZUS, nie pamiętam dokładnie, ale koszty to jakieś 3,5% (co i tak jest przegięciem), wiec nawet jak by prywatne zeszły do 0% to i tak jest mała różnica jeśli chodzi o wpływ na cenę. Ponadto, prywatnym, dochodzą inne koszty, wynikające np. z konkurencji (reklama, wizerunek itd.), podatkowe itd. No 99% oczywiście było tylko skrótem myślowym, realnie pewnie było by to w okolicach 95-96%, co nie zmienia, faktu, że w przypadku prywatnego jak widzimy teraz jest to w granicach 50% a przecież konkurencja itd. Prywatne w tym przypadku nie ma żadnej przewagi jak w innych branżach, bo w tym przypadku "walczysz" tylko ze statystyką a z nią nie możesz igrać. hm.a jak ja bym to widział. Jedno jest pewne, symboliczne opłaty, z własnej kieszeni, za wizytę - filtracja bezsensownych wycieczek. Karetki itd, państwowe Koszyk świadczeń ustalony przez państwo Nie ma żadnych umów, ceny na dany rok ustawiają dowolnie (no dobra jakaś filtracja, tego kto za bardzo odstaje od mediany), nadanie wtedy, "etykiet" np. 1-5. I automatycznie jest np. 5 składek ubezpieczeniowych.wyliczanych co roku (wyliczane są automatem). Człowiek chodzi jak chce, a co roku jest (automatycznie, wg. jasnego algorytmu) klasyfikowany jaką składkę płaci, jedną z np. 5. W skrócie, system w pełni automatyczny, tak, że moża by dojść do tych 99%, co by oznaczało, że ubezpieczenie było by blisko 2 razy tańsze niż prywatny ubezpieczyciel. Szpitale mimo wszystko by konkurowały, ludzie wiedzieli iby, że dana przychodnia, nie jest lepsza a jest droższa (co może skutkować wyższą składką, by rezygnowali) No tyle tak na bardzo ogólnym poziomie. -
Polska służba zdrowia - państwowa czy prywatna
Afordancja odpowiedział thikim na temat w dziale Polityka
W sumie można podejść do sprawy bardziej technicznie. Trzeba zastanowić się czy tak na prawdę ubezpieczyciel może konkurować? Dam przykład ubezpieczenia na życie? Jak to działa? (realny )Przykład na ubezpieczeniu, 5 letnim, składka chyba wynosiła 42 zł, dla ludzi w wieku, 35 lat. (jakoś tak mniej więcej). Jeżeli brać pod uwagę, statystykę, ile ludzi umrze, to jakie są relacje? a no tak, ze wpłat jest 100 jednostek, to jeżeli wszyscy umrą wg. statystyk, to 50% całej wartości jest wypłacane.(obliczałem to ostatnio własnie dla takiego 5 letniego ubezpieczenia) Jak bardzo prywatny ubezpieczyciel, może konkurować? zwiększać ten procent? (nie ma znaczenie czy poprzez obniżenie składki, czy poprzez zwiększenie koszyka) Zwiększenie procenta, zwiększa ryzyko, i tylko tyle. Oczywiście konkurować może jeszcze obniżeniem kosztów obsługi, ale to są małe procenty nie aż tak istotne dla ceny. Czy da się zrobić tę wersję w wersji państwowej? A no da się, dojść praktycznie do wypłaty 99%, państwo nie zbankrutuje z tego tytułu, tylko podniesie składkę wszystkim, za rok. Czy ktoś przebije ich prywatnie? Nie da rady. To był prosty przykład, dla ubezpieczenia na życie, ale dokładnie tak samo liczy się dla dowolnego koszyka... państwo znów jest w stanie podejsc do 99% i żaden prywatny nie może tego przebić, technicznie to niemożliwe. Gdzieś się mylę? [edit] I na podstawie tego, mogę wyprowadzić kolejny model (5? ) -
ja nie twierdzę, że jak dla nas (bezpośrednio) nie ma korzyści to nie warto, po prostu jestem ciekaw W każdym razie, dzięki za odpowiedzi
-
mhm, czyli te korzyści to raczej dla przyszłych "chiralnych ludzi", a nie dla obecnie żyjących? Dobrze rozumiem? A dla żyjących są jakieś potencjalne korzyści?
-
@Jarek Duda Nie znam się nic a nic na tym, stąd pytanie. Jakie mogą być potencjalne korzyści dla nas(ludzi) biologicznie no bo co zrozumiałem - to bakterie wytwarzające (jakieś) związki - mars, ok - i tu widzę jakieś działania terapeutyczne, można coś więcej?
-
Paradoks Bertranda - może mały konkurs?
Afordancja odpowiedział Jajcenty na temat w dziale Luźne gatki
A kto Ci takich głupot naopowiadał? Możesz to narysować?
