Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Afordancja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1072
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Afordancja

  1. hm... to ja mam całkiem inną strategię i żadną z pozostałych. 5. Patrzysz jakie drzewa rosną gdzie, dołączasz doświadczenie z poprzednich eskapad (jeżeli w tym lesie to analizujesz te miejsca gdzie ostatnio coś było). I w zależności od rodzaju drzew czy też podłoża idziesz tam szukać.
  2. Sztuczne sieci neuronowe w zasadzie właśnie realizują równoległość przetwarzania, ba nawet używanie kart graficznych do obliczeń to obliczenia równoległe. Czyli chodzi Ci tak na prawdę o moc.
  3. Mówisz, że pytanie jest mało precyzyjne i otwarte i ja je przeinaczam a nie Ty? Mówisz, że nie ma słowa o AI tylko o I? Mowa o robotach które myślą jak ludzie (lub są lepsze) to jest to dokładnie AI czyli sztuczna inteligencja. Ty pisałeś o jakichś szybkości obliczeń musi powodować jakieś koszty jeśli chodzi o świadomość co jest raczej bzdurą. Co do tekstów to całkiem niedawno był artykuł który mówił o zwolnieniach (w zdaje się Microsofcie ) pisarzy artykułów na rzecz AI, napisała też książkę też tu było całkiem niedawno. Wiersze też pisała, memy, teksty motywacyjne itp. Pytanie o kreatywność jest chyba bardziej filozoficzne. Bo jeden może uznać, że na podstawie dostarczonych danych AI wyuczyła się schematów jak to łączyć i wrzuca bez rozumienia.(czasem całkiem z sensem). Ale czy człowiek też nie pisze na podstawie swojego doświadczenia (danych wejściowych)? Różnica poleca na rozumieniu. A czy gdy dodamy moduł który wyjaśni intencje (mema, wiersza czy innego tekstu) to mamy rozumienie? Czy tylko znów wyuczony schemat "jak wyjaśnić dany tekst"- który się stworzyło. itd. itd. aż dojdziemy do świadomości (gdzie ja przyjmuję prostą definicję, czyli system jest świadomy swoich myśli i samego siebie). Czy jeżeli AI (robot) będzie potrafiło (to akurat proste) wyodrębnić w lustrze samego siebie i nie tylko lustrze to już świadomość? Czy jeżeli powie, że wie "co jej chodzi po głowie" to uwierzymy czy powiemy, że to kolejna "Sztuczka". Ostatecznie czy zdanie testu Turinga to już jakaś inteligencja czy kolejna sztuczka która stara się oszukać sędziów.(bo w sumie tak to teraz wygląda). No i wspomniana przezemeni zabawa w chowanego przez AI czy to kreatywność?
  4. Tak, tak, nauczenie ze wzmocnieniem to odwzorowujemy w sieciach. Jednak dla kreatywności mamy problem z odwzorowaniem tego wzmocnienia, chociaż... jak tak pomyśleć.. hm.. sam muszę pomyśleć nad tym głębiej Co do reszty mam podobne zdanie. Ja mam na to odpowiedź w ch..(brzydkie słowo) Problemem jest ocena co jest kreatywne. Nie wiem czy widziałeś symulację AI gry w chowanego... czy ich zachowania były kreatywne? W pewnym sposób były. Agenci sprawdzili pewne zachowania które miały sens i z zewnątrz wyglądało to naprawde nieźle. hm..prawdę mówiąc nie wiem co tu napisałeś(no ale jest późno), ale ludzki mózg nie działa jak superkomputer kwantowy. JEgo działanie tyle o ile symulujemy i nie trzeba do tego technologii kwantowych (no ale moc się przydaje)
  5. Obliczenia wykonywane przez komputer nie mają nic wspólnego z AI, kreatywnością czy tam świadomością. Ty mówisz o PC czyli o personalnym kalkulatorze Dokładnie, nie mam najnowszych danych ale jeśli chodzi o wielkość naszej sieci vs sztucznej to chyba jeszcze sztuczne są daleko z tyłu. Kwestia czasu. Jednak właśnie ciekawą sprawą są te dobre algorytmy uczenia(zawłaszcza bez nadzoru). Jednak obecnie jak by podzielić zadania na mniejsze części to zdaje się, że rozpoznawalność obiektów na obrazie już ma lepszą niż człowiek i tak można by mnożyć przykłady mniejszych/większych zadań. Moim zdaniem tak jak mniej więcej wiemy czego uczyć w przypadku rozpoznawania np. obrazów, klasyfikacji itp. i w ogóle nauczanie z nadzorem idzie nam całkiem nieźle tak problemem jest czego właściwie uczyć jeśli chodzi o takie coś jak kreatywność, bo klasyfikacja to zwykła "mechanika", jednak kreatywność wymaga połączenia tych wszystkich systemów i... no właśnie. Coś a la automatyczne "losowanie" wyjść na podstawie posiadanej wiedzy + auto weryfikacja (w umyśle) czy to może mieć sens i dopiero wtedy werbalizacja tego na zewnątrz? O świadomości nawet nie piszę, bo tutaj nawet ludzie nie dochodzą do konsensusu jeśli chodzi o definicję.
  6. Sprawa jest prosta jak dla mnie. Zdarzyło się i dinozaury wyginęły więc musiało być "optymalne" jeżeliby nie było i by się "odbiło" "minęło", było nieoptymalne i zrobiło małą dziurę, to byśmy o tym nie wiedzieli albo byśmy obserwowali małe skutki (a takie też mamy). Dam przykład który zawsze daję, ostatnio mnie minął samochód z rejestracją WA 45XXA (xx- to pewne cyfry ale nie chce podawać, żeby na nikogo nie trafiło), nie jestem z Warszawy, policzmy jakie jest prawdopodobieństwo, że akurat o takich liczbach (i literach) mnie minie. Co więcej tego samego dnia wdziałem GD itd. (a do Gdańska mam jeszcze dalej) może policzmy jakie to prawdopodobieństwo... tez małe...coś za dużo tych nieprawdopodobnych zdarzeń ale powiem więcej, tych zdarzeń było znacznie więcej i wszystkie z małym prawdopodobieństwem... czy ktoś tym kieruje?
  7. A to nie jest coś podobnego jak medytacja która też zdaje się wpływa jakoś na mózg, że mamy mniejsze (upraszczając)"lęki"? Ponadto przychylam się do tezy, że samobójstwo w wielu religiach jest złe więc lepiej go nie popełniać.
  8. Później to się wyrównuje? W tym sensie, że powiedzmy służba zdrowia strajkowała 1 miesiąc, normalnie umierało 100 miesięcznie, teraz 50, po strajku w kolejnych miesiącach umarło 125,125,100,100, żeby się wyrównało. Nie wiem, to moje gdybania, ale to nie jest tak, że mamy zabieg/operację który ma ryzyko niepowodzenia np. 1% ale jeżeli go nie zrobimy to ryzyko w ciągu najbliższych np.5 lat wynosi 50% (liczby znikąd). I tylko krótki strajk daje tylko chwilowe wahnięcie jednak gdyby zamknąć na dłużej to ostatecznie wyszło by gorzej?
  9. Ja bym aż tak pewny nie był. było już o tym kiedyś. https://kopalniawiedzy.pl/kultura-naukowa-wiedza-nauka-Polacy-Amerykanie-Europa-BBVA,16459,2 I społeczeństwo amerykańskie wyszło całkiem ok, a polskie wyszło moim zdaniem bardzo źle..
  10. Ależ kończyła, po prostu najpierw napisałem potem edytowałeś, zobaczyłem Twoją wypowiedź więc zgodziłem się, że należy skończyć, ale nie usuwałem już tego co napisałem ot cała tajemnica. no i koniec z mojej strony bo właśnie tworzy się śmietnik m.in poprzez działanie przeciw sobie Prawie jak w kwantach miałem inną informację, a potem doszła nowa na skutek nowej (inne) obserwacji
  11. No tak to sobie interpretowałem wcześniej dopóki @ex nihilo nie napisał o cofaniu się(i możliwości innego wyniku w późniejszym czasie) co zburzyło mi całą moją ubogą koncepcję. Teraz tworzy mi się nowa koncepcja łącząca to razem. W każdym razie dzięki za odpowiedzi (Tobie i ex nihilo) dały mi nowe spojrzenie na ten temat Nie rozumiem, dlaczego kontynuujesz. Myślałem, że ten temat zakończyliśmy.
  12. To też wersja bez magii. Nasz mózg to "zwykła" sieć neuronowa która na informacje wejściowe daje informacje wyjściowe ta sieć jest podzielona na podsieci. I możemy być takim prostym zwierzęciem które dostaje wejście i reaguje wyjściem i to wszystko. (upraszczając) A możemy być minimalnie bardziej skomplikowanym która posiada podsieć sieć do analizy wyjść(i wejść?) podsieci i potrafi wyodrębnić swoje działania klasyfikować (cały mózg w zasadzie to wielki klasyfikator) wyodrębnić z otoczenia (czyli dlatego wykryje się w lustrze) i dlatego wyodrębnia swoje "ja". ok, też nie chce wchodzić to dla mnie sprawa jest stosunkowo prosta i nieptorzebna w tym temacie ok, to z jakiej definicji to potem wraca w stan nieustalony? Wciąż nie wiem czy dwie "cząstki" zamknięte bez innych obserwatorów mogą ulec dekoherencji? bo rozumiem, że jedna już nie może?
  13. Ja mam prostą definicję (nie znaczy, że właściwą). To tylko zdawnie sobie sprawy z własnych procesów myślowych nic więcej. Czyli nic magicznego.
  14. a to pełna zgoda, ale jakieś hipotezy chociaż mają? np. to o tej dekoherencji i byciu obserwatorem? Bo o jakimś świadomym obserwatorze tekstów nie łykam.
  15. No nie ułatwiłeś No to zacznijmy od drugiego czy aby cząstka mogła być "obserwatorem" i wpływać musi być "zdekoherowana" ?
  16. No ale czy jedna "cząstka" jest obserwatorem (robi pomiar, oddziałuje) na drugą cząstkę? albo inaczej czy są takie które nie sa obserwatorami ? Bo aby doknać pomiaru jeśli dobrze rozumiem musimy sprawdzić to "cząstkami" (takie które juz mają dekoherencję?)
  17. No i tym samym dnia dzisiejszego zmieniłeś moje postrzegania świata Nasuwa mi się w tym momencie pytanie, jaka jest definicja "pomiaru", "obserwacji"? Bo izolowana "cząstka"(czy jak to zwać) ok, rozumiem. Ale jeżeli mamy np. dwie to czy one same dla siebie nie są jakimś tam obserwatorem? i nie powodują kolapsu FF? Jednym słowem co jest czynnikiem wywołującym ten kolaps?
  18. Dzięki za wyjaśnienie, trochę mi się koncepcja rozjaśniła, chociaż nie jest dla mnie zrozumiałe, że obiektywnie nie znajduje się ustalonym stanie skoro wynik jest ten sam. Oooo kurrrczee, poważnie? Oczywiście nie chodziło mi o prawdziwego kota mogło to być to pole. Zniszczyłeś mi teraz koncepcję Byłem przekonany, że cała ta teoria opiera się na niewiedzy i prawdopodobieństwach a nie, że powraca do superpozycji i można uzyskać inny wynik. hm... muszę to przetrawić. Są na to jakieś potwierdzone badania? Czy to tylko hipoteza? Znany jest (rząd wielkości) czasu który jest potrzebny aby uzyskać znów superpozycję? I rozumiem, że np. połowa tego czasu da, że uzyskamy dany(poprzedni) wynik z 75% pewnością?
  19. (nie znam się w ogóle) hm...nawiązując do tego kota (w sumie może to być cokolwiek ) i rzeczywistości subiektywnej/obiektywnej. Dowiesz się dopiero o jego stanie gdy otworzysz pudełko, ale hipotetycznie może istnieć ktoś kto ma inna wiedze o tym kocie i zna już jego stan. To jednak gdy Ty otworzysz to pudełko nie możesz uzyskać innego wyniku niż on. (jeśli dobrze rozumiem). To by mi sugerowało, że jest jednak jakaś obiektywna rzeczywistość, jednak subiektywnie mamy inne wglady w całą rzeczywistość stąd cała subiektywność, dobrze rozumuję czy nic a nic?
  20. Zgadzam się, dlatego uważam, że najpierw muszą być chęci. hm.. w sumie tu raczej nikt tego nie krytykował (nie przeczytałem jeszcze wszystkiego, ale powyżej Twojej wypowiedzi nie odczułem krytyki). Ciągle uważam, że motywacja do takiej tematyki jest słaba, znam wiele osób b. inteligentnych, ale to po prostu ich nie interesuje. eee? jakieś problemy w życiu? kompleks Polaka? Jeśli mowa o sieciach neuronowych, to maszyna jest dokładnie tak samo racjonalna jak człowiek (upraszczając oczywiście), bazuje na danych wejściowych (obecnych i historycznych) i na tej podstawie informację zwrotną. Jeżeli pominiemy sieci a klasyczne algorytmy bazujące na logice (znów upraszczając) to tak wtedy jest różnica w koncepcji.
  21. Kursów o AI/Machine Learningu za darmo jest mnóstwo. wg. mnie niewiele to zmieni w kwestii "wąskiej grupy" ("statystyków" i programistów). Po prostu większości ludzi to nie interesuje, w sensie praca na liczbach, i nie koniecznie fascynujących. Podobnie jest z wiedzą aby zostać programistą czy statystykiem, nie ma takich ograniczeń jeśli chodzi o dostęp do wiedzy.
  22. Bo jest wieksze zaludnienie? Ps. Ty chcesz pobic jakis rekord. w ilosci komentarzy bez znaczenia na tresc?
  23. No to ju z tu się różnimy, nie łączę świadomości z bólem, co w tym wątku zostało poruszone. A raczej ze świadomością własnych procesów myślowych. Ale rozumiem samo podejście. Na co odpowiadamy, że nie ma dowodów, że on nie jest tak zaprogramowany Nie przekonuje mnie druga definicja. Hehe, ja tu często daje przykład teleportu Rozumiem przekaz, a gdyby to samo zrobiono bakterii, to rozumiem, przyjmujemy, że bakterii to zakładamy, że w tej definicji przyjmujemy, że bakteria ma świadomość? Ok, więc na moje, widzę całkowitą równoważność. Praktycznie nie widzę różnicy. Doprecyzuję może pierwszą definicję jeśli chodzi o moje rozumienie aby znaleźć w miarę wspólną płaszczyznę. 1. Pozytywistyczna. Świadomość do pełna funkcja mózgu, która powoduje, że oprócz badania impulsów zewnętrznych (uproszczając) analizujemy też same procesy własne myślowe, być może (tego nie wiem) dzięki temu wyodrębniamy jakoś swoje ja. Być może dzięki temu nadajemy sobie jakąś szczególną rolę/wyjątkowość. I dlatego też uważamy, że część zwierząt (prostych) raczej tego nie ma, przynajmniej nie widać tego po nich. Lub też z powodów nazwijmy to komunikacyjnych i trudności zinterpretowania zachowań nie potrafimy tego określić. Ludzie wymyślili test "lusterka"(wiadomo, że dla psów np. to raczej test węchu, no ale nieistotne), dla mnie jest to minimum, ale czy to dowodzi świadomości swoich procesów? Nie wiem. Zawsze coś. 2. Kosmici i teleporty Tutaj, najpierw nawiążę do wcześniej wspomnianej bakterii. Zabito bakterię i podstawiono nową. Z punktu widzenia środowiska nie widzą różnicy. Kosmici jednak wiedzą, że to nie jest ta sama bakteria, że poprzednia instancja zginęła ale czy to dowodzi, że miała świadomość? No nie? Co w takim razie zginęło? Już odpowiedziałem, instancja bez funkcji jaką jest samoświadomość. I to samo z człowiekiem, zginęła inna instancja z funkcją świadomości. Nie widzę tutaj żadnej sprzeczności z punktem pierwszym. ot dwie różne instancje (Człowiek i bakteria) jedna ma funkcję świadomość druga nie. Obie zginęły. To tak jak dwa samochody jeden z ABSem a drugi nie, obydwa skończyły na śmietniku. Stworzono kopie...nic więcej. Albo lepiej zamiast ABSu dodać funkcję zajebistego BOTa który przechodzi test turinga (nie ma znaczenia czy ma świadomość czy nie, ale brzmi bardzo przekonująco kiedy wie, że zaraz zginie) a drugi samochód ma BOTa który nie przechodzi testu turigna i znacznie gorzej wpada w brzmieniu podczas wyłączania
  24. No jeśli by przyjąć taką definicję to ok. Dla mnie to definicja lokalna nie odnosząca się do ewolucji. Jak rozumiesz zjawiska nierzeczywiste? Chodzi o aspekt religijny czy coś w tym stylu? Czy może film na ekranie tv?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...