Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Afordancja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1083
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Afordancja

  1. Nie wynikało, nigdzie tak nie napisałem, z resztą to oczywiste. No ale ok. Tu się ja z kolei zgodzę. Zaufanie to podstawa. Jednak nie mówię tutaj o zmianie z dnia na dzień. Nie licząc całkowitych shitcoinów zrobionych bo to modne i można na tym zarobić, wielu ludzi widzi niedociągnięcia BTC i nie koniecznie chce łatać BTC a próbuje je poprawić, m.in. problem kosztów zabezpieczeń, bo jak by nie patrzeć na ten moment liczba użytkowników jest bardzo mała a zużycie już całkiem całkiem. Czy też przepustowości.
  2. No to używaj właściwych słów, będzie prościej. Chyba jednak Ty mylisz Przeczytaj jeszcze raz co napisałem. Górnik kieruje się ekonomią, sam z resztą to liczyłem, jak zastanawiam się czy zrobić taką inwestycję(i tak robi każdy górnik który chce na tym zarabiać). I jeżeli nie opłacało by mu się kopać, bo prąd by go kosztował więcej, niż dostał by USD to przestał by kopać. To jest właśnie prosta zależność. Im bardziej się opłaca tym jest więcej chętnych i tym mniej się opłaca aż dochodzi do mniej więcej równowag(bo są oczywiście inne czynniki, jak sama dostępność np. kart graficznych, czy innych układów i ich ceny) hm... ciężko to skomentować, bo to raczej filozofia niż ekonomia Ale powiedzmy, że rozumiem o co Ci chodzi. Jednak dalej zaoponuję, że jest nośnikiem energii (elektrycznej, bo psychicznej to nie wiem ), ta energia to koszt i tyle, czy uzasadniony? No jeżeli taka została wybrana metoda zabezpieczeń to jak najbardziej. Tutaj zwiększenie podaży odbywa się poprzez coś innego, poprzez emisję kolejnych kryptowalut. hm... rozumiem, że to nie do mnie? Bo nie widzę powiązania ze mną.
  3. Ja w kwestii formalnej hm... co to jest energia komputerowa? Korelacja między kursem BTC a zużyciem energii jest bardzo prosta do wyjaśnienia. Im wyższy kurs, tym większa nagroda za wykopanie, tym większa ilość chętnych czyli więcej zużywają prądu. Bitcoin nie jest żadnym nośnikiem energii, zużyta energia to koszt zabezpieczeń to wszystko. A ze wybrano proof of work to dlatego mamy koszt prądu, ale istnieją inne koncepcje. ETH zdaje się przechodzi na Proof of stake.
  4. Jeżeli dobrze zrozumiałem, to jednak była tez grupa u której badano ten wskaźnik, przed nauką a już po podjęciu decyzji i tam nie było istotnej różnicy.
  5. Nie widzę w tym nic chorego. Ot jest większy popyt na dane nazwisko niż na inne, (a popyt na ten rodzaj "piękna" pozostał na tym samym poziomie).
  6. Oczywiście, ten gość w sumie argumentował podobnie, logiczne jest, że ktoś odkurza serwer, tu plik znika, to komputer i tamto komputer. A jak się okazało, że jednak plik nie zniknął (bo zniknięcie z listy ostatnio używanych to nie zniknięcie ) to tym bardziej to logiczne, że ten gość od odkurzacza to usunął(bo i on znalazł) bo kto mógł bo przywrócić jak nie ten co to usunął a on się zna na komputerach (I powiem Ci, że nikt tego nie obalił(w jego mniemaniu), bo broniący się oczywiście wiadomo, że powie wszystko aby się obronić). Żeby nie kontynuować aż tak bardzo dygresji. Widziałem, twoją logikę już nie raz, dlatego Twój nick bardzo mi się podoba. U niego ludzie też już czasem z bezsilności na jego "logikę" kiwali tylko głową i mówili "tak, tak, oczywiście".
  7. Taka tam dygresja która skojarzyła mi się jak czytam ten wątek.(i nie tylko ten) Znałem kiedyś gościa któremu wystarczył mniej więcej tydzień od usłyszenia (dowolnej) branży aby stał się ekspertem lepszym niż ktokolwiek kto siedział lata w danej branży. I tak, wystarczył tydzień na fizykę, na prawo, na informatykę (przekonywał i skutecznie "przekonał", że ktoś celowo usunął pliki a danym komputerze(komputer nie był podłączony do sieci), odkurzając serwer znajdujący się całkiem gdzie indziej), księgowości (odkrył miliony przed nim ukryte w takim czymś jak amortyzacja, co to w ogóle za ustrojstwo? ), no nie ma takiego tematu w którym by nie mógł stać się guru, i to praktycznie bez wysiłku (Gorzej, że lud go wybrał do pewnych funkcji i miał moc sprawczą, przez co generował jak ty bo powiedzieć, problemy i koszty, no a wybrał go bo miał umiejętność dobrą powiedzenia kto jest np. złodziejem i że on coś z tym zrobi to wystarczy ) Koniec dygresji No i wracam do obserwowania i czytania bo coś tam zawsze ciekawego się można dowiedzieć
  8. Mają darmową usługę. Tak to działa, albo płacisz i wymagasz, albo masz za darmo i sam jesteś towarem. Ludzie przyzwyczaili się do "za darmo" i gdyby była wersja płatna na której serwis nie zarabia (reklamami itp.) to obstawiam, że wybraliby darmową.
  9. hm... nie jestem mocny z religii, ale chyba gdyby nie (Ewa ? ) to taki Adam wedle tej wiary żyłby raczej właśnie nieskończoność? Nie musimy w danym momencie pamiętać wszystkiego, nieużywana wiedza po prostu zanika.
  10. No siebie miałem na myśli, bo jak wytłumaczę (i "pomogę" złożyć), ale myślę, że w miarę ogarnięty jestem więc bym raczej zdążył. (Oczywiście tego nie zrobię, bo nie jestem zwolennikiem używania dzieci do bicia rekordów)
  11. Osobiście uważam, że to ten sam surrealizm co:(wersja bez wieloświatów) Mamy mózg, mamy nazwijmy to neurony wejściowe, dostajemy sygnały, wysłamy sygnały, które są skorelowany ściśle z wejściem (i tym co przeżyliśmy), plus na samym "dole fizyki" mamy "kostki" (jak by ich nie było i było wszystko deterministyczne to nic nie zmienia, nie mamy wpływu na kostki) które losują sobie stany i te stany być może wpływają na nasze wyjście. I tak to się kula...to czy będziemy bogaci/biedni zależy od środowiska, danych wejściowych, doświadczenia, kostek, a całość nadaje sensu to, że jedna z warstw (też deterministyczno(bo wyuczona) kostkowa ) jest moduł racjonalizujący to co się dzieje i dający złudzenie, że to nasza wola. A w którym momencie była nasza wola? Jak się kostka wylosowała? Pojedynczy neuron ma proste zadanie więc też nie jest żadną wolą. To w sumie jest ten sam surrealizm.
  12. A tak z tym mam problem, dlatego właśnie zastanawiam się jakie są przesłanki ku takiej hipotezie oprócz tego, że "bo tak też by mogło być". Wypowiadałem się raczej w tym sensie, że jak by tak było to nie mam z tym problemów w kontekście działania fizyki itd.
  13. Ja jeśli chodzi o koncepcję wieloświata w takim sensie jak pisze peceed nie mam problemu, dla fizyki jak dla mnie nic się nie zmienia, działa jak by jedna fizyka (Z prawdopodobieństwami), wiemy o niej coraz więcej itd. i traktował bym to jako N wymiarowe continuum (nie wiem cy to dobre słowo) które nawet nie płynie tylko jest we wszystkich wersjach. Bo dlaczego nie, skoro przed wszechświatem mogło być "nic" czy inny wrzechświat czy cokolwiek innego.. Ale to za słaby powód. A wiec jakie mogły by być przesłanki za taką wersją wieloświata? PS. Oczywiście dalej świadmość nic tu do tego nie ma.
  14. Czy ja już pisałem, że mylnie interpretujesz rzeczywistość? Wystarczy wczytać się w pierwszy mój post w tym wątku i już Twoje "jak widać" nie będzie takie oczywiste. A więc skoro Twoje założenie "skoro (jak widać)" jest błędne to po "to" nie ma co czytać (bo dalej źle interpretujesz rzeczywistość) Co do 2+2, jeśli zawładnie to Twoim życiem, jeżeli w każdym możliwym wątku będziesz chciał się wykazać, pałając przy tym agresją np. słowną, przy tym wyciągając "wniosek", że skoro ktoś Ci na to zwróci uwagę (na fanatyzm) to znaczy, że ta osoba myśli, że 2+2 <> 4 to podpada mi to pod coś pomiędzy frustratem a a la chorobą . Taka obsesja ciągłej walki o prawdę (nie zauważyłeś, że bardzo często wracasz do tego wątku? religia, prawacy itp. Wiesz, że skoro jesteś ateistą to nie działa to tak, że automatycznie jesteś bystrzejszy i skoro ktoś jest religijny nie oznacza, że jest głupszy? Żebyś nie musiał znów (mylnie) interpretować, rzeczywistości, nie jestem religijny, można powiedzieć, że jestem ateistą(wedle definicji), ale w sumie to tak na prawdę leję temat i nie lubię się kategoryzować, w tym sensie, że nie muszę nikomu niczego udowadniać, część ateistów ma misję podobną do religijnej misji, ja nie mam misji. Lubię sobie od czasu do czasu podyskutować dla samej dyskusji bo uważam to za rozwijające i dlatego dyskutować "przeciwko" fanatycznym ateistom jak i fanatykom religijnym mają wiele cech wspólnych. Jedną z nich jest pewna forma agresji słownej i wywyższanie się. Co do tematu to już napisałem, wg. mnie jest w tym pewna logika między umiejętnością umysłu do wyszukiwania wzorców a religijnością. Nie oceniam tej cechy ani pozytywnie ani negatywnie, bo zbyt nasilona prowadzi co sytuacji jak "Maryja odbita w oknie", a z drugiej strony zbyt niski poziom jest nieoptymalny i utrudnia życie i też może prowadzić do ułomności życiowej
  15. Mylnie interpretujesz rzeczywistość, u mnie masz minusa za fanatyzm, bardzo nie lubię fanatyków (czy to religijnych czy niereligijnych)
  16. Zaraz zaraz, to naprawdę ktoś myślał, że to świadomość wpływa na wyniki? Dokładnie, zawsze myślałem, że tekst o tym, że obserwator wpływa na wynik to przez to że akt pomiaru (obserwacja to też pomiar) wpływa na wynik a tu jakąś świadomość wrzucono?
  17. Podajesz skrajność, znam takich (a daleko nie trzeba szukać ) którzy mają podobne cechy myślą, że mają rację, widzą już wzorce jacy to wierzący są itd. a są niewierzący. I jest tez mnóstwo wierzących którym daleko do takich cech.
  18. hm... w sumie ciekawe wnioski. Na to czy będziesz religijny czy nie, ma jakiś wpływ cecha twojego mózgu, czyli umiejętność wyłapywania wzorców.(Czy to można nazwać łaską?, jak to interpretować religijnie? Bóg wybiera już dzieci które będą mu wierne i daje im inne mózgi?) I jak już tu wyżej wspomniano to może tłumaczyć wychwytanie wzorców np. w plamach po wilgoci itp. czy to błyskotliwość to już kwestia interpretacji. Ciekawe ile jest takich właściwości mózgu, przy dostatecznej wiedzy będzie się dało określić czy dane dziecko raczej będzie religijnie czy też nie.
  19. I zdaje się w tym roku jeden z polityków powiedział, ze pierwszym socjalistą był Jezus
  20. Ja się dalej trzymam, że pełna jawność wcale nie musi być optymalna. Podawałem już przykład firmy która np. robi badania marketingowe które pozwolą jej dopasować się do rynku z korzyścią dla nich i dla ich klientów(tak skracając myśl). I pytanie brzmiało czy musi to ujawnić. Jeżeli tak (tzn. wie, że musi ujawnić) to po co ma nad tym pracować i ponosić koszt? (gdy się podzieli tymi badaniami nie zyskuje tyle aby jej się opłacało ponieść te koszty). Czyli mamy 2 sytuacje 1) nie ma jawności, ponosi koszt, dzięki temu korzysta ona i jej klienci 2) jest pełna jawność i nie opłaca jej się ponosić kosztów, nie ma ona zysku i nie mają zysku klienci.
  21. @Jajcenty @Warai Otoko hm... a co kamerkami dla niewidomych gdzie impuls do mózgu szedł przez język, kiedyś oglądałem jakiś program o tym i dziennikarz był w stanie to podczepić i "widzieć" (całość miało bardzo małą rozdzielczość) nie wiem tylko czy musiał ćwiczyć czy to było jakoś podpięte "w okoliach nerwów oczu" chociaż z tego co pamiętam było to podpięte pod język.
  22. chcę milion. Jak nie to nie korzystać proszę. Robię badania marketingowe, dzięki nim sprzedaż rośnie super, muszę ujawnić wyniki? Za ujawnienie chcę milion, nie mogę? To wiedza którą jak się pozna to nie mogę zweryfikować czy ktoś ma mi zapłacić czy nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...