Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Afordancja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1091
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Afordancja

  1. Ale, że wszystkie? Nie pozostały sygnały z ich starych sygnałów? Pamiętajmy, że to co widzimy to trochę już stare jest. Swoją droga widział ktoś jakieś hipotezy które jakoś próbują szacować czy jesteśmy późną cywilizacją czy wczesną. Chodzi mi i wiek Ziemi itd. w stosunku do reszty. Bo kto wie, może jesteśmy z czołówki rozwojowej. Gdybyśmy byli z tyłu i drugie założenie, że cywilizacje nie są ekstremalnie rzadko występujące (np. średnio 5 na galaktykę) to one powinny się rozpleniać po planetach i powinno tego być całkiem sporo. A może ewolucja każdej cywilizacji i tak prowadzi do jej wygaszenia i większość kończy na swoich planetach i je "zużyje" zanim zdąży się rozplenić. chociaż wydaje mi się to słabe, bo ile nam brakuje do potencjalnej eksploracji bliskich planet, sto, tysiąc lat? Może faktycznie się rozwalimy przed tym czasem, ale wcale nam wiele nie brakuje, wiec ta teza też jest słaba w sumie. Dlatego też czasem się właśnie nie zastanawiam, czy nie jesteśmy w czołówce w naszym regionie. Bo jak sobie pomyślę jeżeli jakaś cywilizacja podobna do nas jest starsza np. o 50 tys. lat, co w skali kosmosu nie jest dużo, to nawet ciężko mi sobie wyobrazić o ile nas wyprzedzają.
  2. uwaga zadam głupie pytanie Czym się praktycznie różni atom o temperaturze np. 0 stopni K i 5 stopni K? Drganiem?
  3. Potratkuję to jako klasyczną projekcję Wybacz, ale nie interesuje mnie twoja misja życiowa i jak sobie w głowie łączysz różne rzeczy czy też tu na forum. hahahaha, sorry, myślałem, że się popłaczę ze śmiechu kazałeś, hahah. eh...widzę, że masz problemy z przyswojeniem prostego tekstu. Dzięki za miłą rozmowę
  4. Z drugiej strony, jeżeli ciągle wyszukujesz najróżniejszych teorii spiskowych, to wpadasz w tę bańkę a to też potwierdzenie, że wszędzie one są
  5. o, to faktycznie słabo, parę razy używałem i faktycznie było słabo ale zwaliłem, na słabe profilowanie. duckduckgo też znam, chociaż miałem raptem dwie czy trzy próby i też słabo mi poszło. No ale to było trochę czasu temu, sprawdzę jako alternatywę.
  6. Tak, znam temat. I dalej uważam, że to ich prawo. A czy czegoś nie rozumieją to inna sprawa. Ty też wielu rzeczy nie rozumiesz jeśli chodzi o efekty Twoich treści (to moje zdanie, tak jak Twoje zdanie o tamtych) i masz takie prawo. Oczywiście ktoś może Cię tu zabanować ostatecznie (nie za same treści a za formę, że tak powiem) i to też jego prawo, jego portal. A przykład płaskiej ziemi to pierwszy z brzegu temat, że nie ma co się nad nim aż tak rozwodzić. Może od końca, ja nie przedstawiałem za bardzo jakiejś argumentacji, a raczej moje odczucia.Poważnie zdanie "cieżko mi określić" uznałeś za argument? wow. To, że jesteś biedny i Cię nie stać na reklamę to Twój problem, Google współpracuje z YT bo YT jest jego, to bardzo proste, wyżej wymienieni mogą współpracować ze sobą, mają takich jak Ty którzy też reklamują za darmo (bo właśnie da się też za darmo, nikt ich nie blokuje). To do Ciebie nie przemawia to Twój problem, dla mnie są gorsze (nie wiem czy wszystkie, bo wszystkich nie sprawdzałem, ale też i nie mam zamiaru). Co do Twojej logicznej argumentacji, to zajrzyj do definicji monopolu abyś logicznie stwierdził, że w zasadzie nie jest monopolistą. (chociaż oczywiście przepisy antymonopolowe mogą stosować aby takim się nie stał) nawet z wikipedii. nie jest jedynym, nie ma barier wejscia nowego, nie ma licencji, zakazów instytucjonalnych itd. itd., w zasadzie ciągle się tworzą, już nie wspominam o bingu.Tak google zgarnia 90% użytkowników, bo alternatywy są po prostu słabsze.(chociaż w sumie nie wiem czy bing jakoś bardzo odstaje)
  7. No ale zaraz, mówiłem o cytatach, jeżeli napiszę, że radar twierdzi "ziemia jest płaska jak pięciozłotówka" to znaczy, że powinieniem zmienić Twoje zdanie czy nie publikować? (ciągle podkreślam, że oczywiście nielegalnych rzeczy nie powinno się publikować. Nie lubię takich nieostrych określeń jak "udawnie bezstronności" bo to bardziej jakieś odczucia, dla ciebie ktoś udaje, dla mnie nie. tak, gdy jesteś monopolistą to tak, ale w przypadku samego publikowania ciężko mi określić czy jest takie coś w internecie jak monopolista, w końcu nie jesteśmy na niego skazani czego przykładem jest np. ta rozmowa. Przyznam się, że nie wiem o jakich prawach mówisz, które im przysługują a innym nie.
  8. hm...a ja rozumiem. I nie dotyczy to tylko wielkich, dotyczy to każdego internetowego tworu. Jest jednak różnica między prasą a portalami. Różnica skali wypowiedzi zewnętrznych. Klasyczna prasa aby coś zamieścić musi to zrobić intencjonalnie(czyli de facto to oni wybrali i firmują, chociaż nie pociągał bym tu też prasy do odpowiedzialności jeżeli to źródło zewnętrzne, przecież chyba nie każemy ich za cytat, czy coś mnie ominęło? (pomijam, oczywiście treści nielegalne), tutaj przy tej skali, tak są algorytmy, ale często widzimy ich (nie)działanie, a przeglądanie ręczne w wielu przypadkach(właśnie skali) byłoby praktycznie niemożliwe. Nie bardzo rozumiem "albo jedno albo drugie". Wg. mnie jeżeli jest dowolne medium, to ma prawo sobie ustalać czego nie chce mieć na swoich stronach tego prawa nie powinniśmy nikomu odebrać, bo i dlaczego. Jeżeli ktoś chce być bardziej prawicowy/lewicowy niech i taki będzie. Jednocześnie nie powinniśmy być karani za czyjeś wypowiedzi. Oczywiście znów zakładam, ze jeżeli jest coś nielegalnego itp. to powinni to usunąć. (jeżeli by nie chcieli to oczywiście mamy intencję i odpowiadają za to, tak jak klasyczni wydawcy). Budować potęgi mogą sobie na czym chcą, pojęcie "mamienia użytkowników" jest bardzo nieostre. Marketing, reklama to też "mamienie klientów", zakazać? Nie sądzę. Innymi słowy, jeżeli komuś nie odpowiada profil danego portalu bo usuwają jego posty, niech idzie gdzie indziej, sam ten wątek pokazuje, że są alternatywy. Przy dostatecznej liczbie niezadowolonych wszystko się wyrówna
  9. Nie wynikało, nigdzie tak nie napisałem, z resztą to oczywiste. No ale ok. Tu się ja z kolei zgodzę. Zaufanie to podstawa. Jednak nie mówię tutaj o zmianie z dnia na dzień. Nie licząc całkowitych shitcoinów zrobionych bo to modne i można na tym zarobić, wielu ludzi widzi niedociągnięcia BTC i nie koniecznie chce łatać BTC a próbuje je poprawić, m.in. problem kosztów zabezpieczeń, bo jak by nie patrzeć na ten moment liczba użytkowników jest bardzo mała a zużycie już całkiem całkiem. Czy też przepustowości.
  10. No to używaj właściwych słów, będzie prościej. Chyba jednak Ty mylisz Przeczytaj jeszcze raz co napisałem. Górnik kieruje się ekonomią, sam z resztą to liczyłem, jak zastanawiam się czy zrobić taką inwestycję(i tak robi każdy górnik który chce na tym zarabiać). I jeżeli nie opłacało by mu się kopać, bo prąd by go kosztował więcej, niż dostał by USD to przestał by kopać. To jest właśnie prosta zależność. Im bardziej się opłaca tym jest więcej chętnych i tym mniej się opłaca aż dochodzi do mniej więcej równowag(bo są oczywiście inne czynniki, jak sama dostępność np. kart graficznych, czy innych układów i ich ceny) hm... ciężko to skomentować, bo to raczej filozofia niż ekonomia Ale powiedzmy, że rozumiem o co Ci chodzi. Jednak dalej zaoponuję, że jest nośnikiem energii (elektrycznej, bo psychicznej to nie wiem ), ta energia to koszt i tyle, czy uzasadniony? No jeżeli taka została wybrana metoda zabezpieczeń to jak najbardziej. Tutaj zwiększenie podaży odbywa się poprzez coś innego, poprzez emisję kolejnych kryptowalut. hm... rozumiem, że to nie do mnie? Bo nie widzę powiązania ze mną.
  11. Ja w kwestii formalnej hm... co to jest energia komputerowa? Korelacja między kursem BTC a zużyciem energii jest bardzo prosta do wyjaśnienia. Im wyższy kurs, tym większa nagroda za wykopanie, tym większa ilość chętnych czyli więcej zużywają prądu. Bitcoin nie jest żadnym nośnikiem energii, zużyta energia to koszt zabezpieczeń to wszystko. A ze wybrano proof of work to dlatego mamy koszt prądu, ale istnieją inne koncepcje. ETH zdaje się przechodzi na Proof of stake.
  12. Jeżeli dobrze zrozumiałem, to jednak była tez grupa u której badano ten wskaźnik, przed nauką a już po podjęciu decyzji i tam nie było istotnej różnicy.
  13. Nie widzę w tym nic chorego. Ot jest większy popyt na dane nazwisko niż na inne, (a popyt na ten rodzaj "piękna" pozostał na tym samym poziomie).
  14. Oczywiście, ten gość w sumie argumentował podobnie, logiczne jest, że ktoś odkurza serwer, tu plik znika, to komputer i tamto komputer. A jak się okazało, że jednak plik nie zniknął (bo zniknięcie z listy ostatnio używanych to nie zniknięcie ) to tym bardziej to logiczne, że ten gość od odkurzacza to usunął(bo i on znalazł) bo kto mógł bo przywrócić jak nie ten co to usunął a on się zna na komputerach (I powiem Ci, że nikt tego nie obalił(w jego mniemaniu), bo broniący się oczywiście wiadomo, że powie wszystko aby się obronić). Żeby nie kontynuować aż tak bardzo dygresji. Widziałem, twoją logikę już nie raz, dlatego Twój nick bardzo mi się podoba. U niego ludzie też już czasem z bezsilności na jego "logikę" kiwali tylko głową i mówili "tak, tak, oczywiście".
  15. Taka tam dygresja która skojarzyła mi się jak czytam ten wątek.(i nie tylko ten) Znałem kiedyś gościa któremu wystarczył mniej więcej tydzień od usłyszenia (dowolnej) branży aby stał się ekspertem lepszym niż ktokolwiek kto siedział lata w danej branży. I tak, wystarczył tydzień na fizykę, na prawo, na informatykę (przekonywał i skutecznie "przekonał", że ktoś celowo usunął pliki a danym komputerze(komputer nie był podłączony do sieci), odkurzając serwer znajdujący się całkiem gdzie indziej), księgowości (odkrył miliony przed nim ukryte w takim czymś jak amortyzacja, co to w ogóle za ustrojstwo? ), no nie ma takiego tematu w którym by nie mógł stać się guru, i to praktycznie bez wysiłku (Gorzej, że lud go wybrał do pewnych funkcji i miał moc sprawczą, przez co generował jak ty bo powiedzieć, problemy i koszty, no a wybrał go bo miał umiejętność dobrą powiedzenia kto jest np. złodziejem i że on coś z tym zrobi to wystarczy ) Koniec dygresji No i wracam do obserwowania i czytania bo coś tam zawsze ciekawego się można dowiedzieć
  16. Mają darmową usługę. Tak to działa, albo płacisz i wymagasz, albo masz za darmo i sam jesteś towarem. Ludzie przyzwyczaili się do "za darmo" i gdyby była wersja płatna na której serwis nie zarabia (reklamami itp.) to obstawiam, że wybraliby darmową.
  17. hm... nie jestem mocny z religii, ale chyba gdyby nie (Ewa ? ) to taki Adam wedle tej wiary żyłby raczej właśnie nieskończoność? Nie musimy w danym momencie pamiętać wszystkiego, nieużywana wiedza po prostu zanika.
  18. No siebie miałem na myśli, bo jak wytłumaczę (i "pomogę" złożyć), ale myślę, że w miarę ogarnięty jestem więc bym raczej zdążył. (Oczywiście tego nie zrobię, bo nie jestem zwolennikiem używania dzieci do bicia rekordów)
  19. Osobiście uważam, że to ten sam surrealizm co:(wersja bez wieloświatów) Mamy mózg, mamy nazwijmy to neurony wejściowe, dostajemy sygnały, wysłamy sygnały, które są skorelowany ściśle z wejściem (i tym co przeżyliśmy), plus na samym "dole fizyki" mamy "kostki" (jak by ich nie było i było wszystko deterministyczne to nic nie zmienia, nie mamy wpływu na kostki) które losują sobie stany i te stany być może wpływają na nasze wyjście. I tak to się kula...to czy będziemy bogaci/biedni zależy od środowiska, danych wejściowych, doświadczenia, kostek, a całość nadaje sensu to, że jedna z warstw (też deterministyczno(bo wyuczona) kostkowa ) jest moduł racjonalizujący to co się dzieje i dający złudzenie, że to nasza wola. A w którym momencie była nasza wola? Jak się kostka wylosowała? Pojedynczy neuron ma proste zadanie więc też nie jest żadną wolą. To w sumie jest ten sam surrealizm.
  20. A tak z tym mam problem, dlatego właśnie zastanawiam się jakie są przesłanki ku takiej hipotezie oprócz tego, że "bo tak też by mogło być". Wypowiadałem się raczej w tym sensie, że jak by tak było to nie mam z tym problemów w kontekście działania fizyki itd.
  21. Ja jeśli chodzi o koncepcję wieloświata w takim sensie jak pisze peceed nie mam problemu, dla fizyki jak dla mnie nic się nie zmienia, działa jak by jedna fizyka (Z prawdopodobieństwami), wiemy o niej coraz więcej itd. i traktował bym to jako N wymiarowe continuum (nie wiem cy to dobre słowo) które nawet nie płynie tylko jest we wszystkich wersjach. Bo dlaczego nie, skoro przed wszechświatem mogło być "nic" czy inny wrzechświat czy cokolwiek innego.. Ale to za słaby powód. A wiec jakie mogły by być przesłanki za taką wersją wieloświata? PS. Oczywiście dalej świadmość nic tu do tego nie ma.
  22. Czy ja już pisałem, że mylnie interpretujesz rzeczywistość? Wystarczy wczytać się w pierwszy mój post w tym wątku i już Twoje "jak widać" nie będzie takie oczywiste. A więc skoro Twoje założenie "skoro (jak widać)" jest błędne to po "to" nie ma co czytać (bo dalej źle interpretujesz rzeczywistość) Co do 2+2, jeśli zawładnie to Twoim życiem, jeżeli w każdym możliwym wątku będziesz chciał się wykazać, pałając przy tym agresją np. słowną, przy tym wyciągając "wniosek", że skoro ktoś Ci na to zwróci uwagę (na fanatyzm) to znaczy, że ta osoba myśli, że 2+2 <> 4 to podpada mi to pod coś pomiędzy frustratem a a la chorobą . Taka obsesja ciągłej walki o prawdę (nie zauważyłeś, że bardzo często wracasz do tego wątku? religia, prawacy itp. Wiesz, że skoro jesteś ateistą to nie działa to tak, że automatycznie jesteś bystrzejszy i skoro ktoś jest religijny nie oznacza, że jest głupszy? Żebyś nie musiał znów (mylnie) interpretować, rzeczywistości, nie jestem religijny, można powiedzieć, że jestem ateistą(wedle definicji), ale w sumie to tak na prawdę leję temat i nie lubię się kategoryzować, w tym sensie, że nie muszę nikomu niczego udowadniać, część ateistów ma misję podobną do religijnej misji, ja nie mam misji. Lubię sobie od czasu do czasu podyskutować dla samej dyskusji bo uważam to za rozwijające i dlatego dyskutować "przeciwko" fanatycznym ateistom jak i fanatykom religijnym mają wiele cech wspólnych. Jedną z nich jest pewna forma agresji słownej i wywyższanie się. Co do tematu to już napisałem, wg. mnie jest w tym pewna logika między umiejętnością umysłu do wyszukiwania wzorców a religijnością. Nie oceniam tej cechy ani pozytywnie ani negatywnie, bo zbyt nasilona prowadzi co sytuacji jak "Maryja odbita w oknie", a z drugiej strony zbyt niski poziom jest nieoptymalny i utrudnia życie i też może prowadzić do ułomności życiowej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...