Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

radar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2150
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    58

Zawartość dodana przez radar

  1. Jest dokładnie tak jak mówisz, ale to dotyczy KAŻDEGO wydatku Państwa. Czy to podwyżka dla pielęgniarek, nauczycieli, policjantów, infrastruktura, budżetówka... co za różnica czy to 500+ czy nie? Jest to inny wydatek, "na dzieci", i tyle. Dokładnie, i to by rozwiązało sprawę raczej. Pracujesz, ale masz dzieci to masz większą ulgę (poprzez wspólne rozliczanie) Broni, bo lepiej to niż nic, akurat podzielam to przekonanie. Mi w 500+ nie podoba się brak limitu górnego, np. przy 4-5 dzieci albo od 4-tego 300pln, potem 200 a potem już nic. Myślę, że wszyscy byliby za tym, nawet decydenci, tylko jak określić progi komu, kiedy i dlaczego, i jak osiągnąć efekt psychologiczny (jednak 500 co miesiąc to co innego niż "odliczenie") Pytanie czy tylko "głosy"? Czy najbiedniejsi nie są przypadkiem już i tak za biedni (poniżej progu egzystencji), żeby im jeszcze "dokładać"? "Byzydura..." Największym problemem z dzietnością jest to, że dzieci, powyżej sztuk 1, a na pewno 2 to już jest SPORY wydatek. Kij tam ubranka, szkoły, jedzenie, leczenie... potrzebujesz już większego mieszkania (kawalerka odpada:) ), czyli teraz 400-700k PLNów, potrzebujesz większego auta (a często 2 aut, bo rozwożenie dzieci jednym przed szkołą i po szkole, zajęcia dodatkowe, sklepy, etc to jednym autem LIPA), czyli 5-7 miejsc z oddzielnymi fotelami z tyłu, s-max, galaxy, sharan, od biedy scenic, zafira, c4 grand picasso, czyli kasa. Potrzebujesz też dużo więcej czasu (szkoły, zajęcia, odrabianie lekcji, o wspólnym spędzaniu czasu nie wspominając, i to x3), a etacik 40h tygodniowo jakby nie maleje z posiadaniem dzieci. Pranie przy 5 osobach robi się codziennie, ogarnij dom, jedzenie, ubranie na każdy dzień... Więc i 500+ i ulgi wiele (nie mówię nic) nie zdziałają, bo to problem jest na dużo większe kwoty i ogólnie systemowy (czas dla 3 dzieci, gdy oboje pracują).
  2. Jest jeszcze inna możliwość. Umówił się z kimś na finansowanie, ale niepotrzebnie ogłosił to w mediach przez co akcje wzrosły i kontrahent się wycofał, bo chciał to utrzymać w tajemnicy albo umowa był na odkupienie akcji (po niższej cenie sprzed ogłoszenia tego). Nie twierdzę, że tak było, ale mogło być. Wtedy może to nie celowość, co niewyparzony język i przez to kara niższa (?)
  3. Nie ma co być czy czuć się urażonym. Nauki humanistyczne są potrzebne i mają duże dokonania... nie są jednak niezbędne. Pan doktor może być bardzo mądry, ale ciężko mu będzie przeżyć bez ognia, czy teraz prądu, a to zapewniają nauki ścisłe i pewnie o to chodzi, jak napisałem wyżej, widać je (i czuć brak). Tylko tyle i aż tyle. Co do komunikacji, to matematyka jest uniwersalnym językiem
  4. Bo to prawda? Generalnie wynika to chyba z kilku powodów: 1. efekty pracy ścislaków z reguły "jakoś" widać. 2. nauki humanistyczne uważane są za łatwiejsze ("nie wiem co z sobą zrobić/byłem słaby z matmy to pójdę na psychologię/stosunki międzynarodowe/etc).. a potem pkt 3. 3. ściślak rzadko/rzadziej podaje frytki 4. + to co pisze 3grosze wyżej. ... ale kto to tam wie...
  5. Zwłaszcza żeby nie było "i ch..." Kogo to dziwi? Od dawna to wiadomo, kto polował i musiał dobrze oceniać odległość, kierunek i prędkość? To samo z jazda samochodem... ale to może oznaczać, że jak ktoś "fizycznie" nie zauważa, to niewiele się da z tym zrobić i nie ma co się denerwować... (za kierownicą)
  6. Rozumiem, że uwzględnili również jakość udzielanych odpowiedzi, a nie tylko czas. Ale nawet jak tak, to moim zdaniem to źle zaprojektowany eksperyment, bo tak zachowałby się pewnie też człowiek w stosunku do innego, "nieprzyjemnego" człowieka. Chcemy się natomiast dowiedzieć jak to jest w przypadku robotów, więc może zamiast bezpośredniej interakcji powinni pokazać film z robotami ratującymi życie w szpitalach (operacje) albo film o autonomicznych robotach wojskowych zabijających ludzi (nawet jakieś fikcyjne dokumenty czy coś), a potem postawić takie/podobne roboty w pobliżu i badać. Ciekawym rozwinięciem byłoby sprawdzenie jak to się zmienia gdy robot się rusza (np ramię robota swobodnie się porusza, ale poza zasięgiem obserwatora), bo ruch przyciąga wzrok/uwagę, i teraz czy robot medyczny będzie "bezpieczniejszy" niż robot "militarny"?
  7. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że przytrafia się to amerykańskim dyplomatom za granicą (i to w krajach niekoniecznie super przyjaznych USA, choćby historycznie). Może organizacja Widmo próbuje skłócić te kraje? Może nie jest to związane z tym gdzie są, jak podejrzewał pogo, ale z tym co mają? Np. specjalne, zabezpieczone smartfony, z jakimś oprogramowaniem i to oprogramowanie fiksuje i wysyła im jakieś ultradźwięki? Np. bo było zaprojektowane do zagłuszania podsłuchów? Ale o tym by pewnie wiedzieli... (?)
  8. Że tak lekko odkopię temat, bo nadrabiam zaległości. Czy to nie jest czasem skorelowane (zwiększone zachorowania na nowotwory) z opracowaniem i coraz powszechniejszym użyciem środków przeciwzapalnych/przeciwgorączkowych w ostatnich kilku dekadach?
  9. Dla dociekliwych: http://axystechnologies.com/products/triaxys-directional-wave-buoy/ poniżej jest też sekcja More information
  10. Ba, pewnie do 100m (albo i więcej?) lepiej by było przyczepić balon na uwięzi
  11. Pomyślałem podobnie, a jak dodać do tego obecnie już używane technologie odzyskiwania energii z fal...
  12. Rozumiem sukces inżynieryjny, ale czy to czasem nie przesada? Bracia Wright byli pionierami, bo mało kto wierzył, że latanie jest możliwe. Tutaj wszystko właściwie wiemy, kwestia inżynierii (materiałów, aerodynamiki, energii). To tak jakby napisali "tysiące lat temu człowiek wymyślił koło, a teraz kolejna grupa pionierów dowiedzie, że kręci się ono również na innej planecie..."
  13. Ale tak to działa nawet i teraz. W razie jakby "nielubianego sąsiada" nie było w żadnej bazie danych DNA to "uprzejmie donoszę..." i materiał genetyczny "potwierdzi na 100%" jego winę. Kwestia pozostałych szczegółów, takich jak jego alibi, motyw, no i nie pozostawienie własnego DNA.
  14. Czyli nie wystarczy być ostrożnym... bo zawsze można mieć debila w rodzinie Nie chodzi mi tu oczywiście o popełnianie czy ukrywanie przestępstw, ale o ogólnie pojętą prywatność.
  15. Co jeden komentarz to lepszy Mnie, jako praktyka, interesuje bardziej JAK miałoby wyglądać Uważam to za dobry pomysł, w sensie, "wgrania świadomości", niekoniecznie Boga. Przypomina mi się akcja z Terminatora II: - Obiecaj mi, że nikogo nie zabijesz! (po strzale w kolana) - Będzie żył
  16. Ale z tym wymknięciem się spod kontroli jest jeszcze taki problem, że zaczęły by żreć nie tylko odpady, ale i produkty. Masz magazyn np. w hurtowni, a po weekendzie cała woda butelkowana poszła w piach, bo butelki zeżarte O innych produktach nie wspomnę. Akcesoria i wyposażenie aut, okna, agd, rtv. O otulinach przewodów (elektrycznych) nie mówiąc. Zżarło by mi skrętkę i neta brak. To mógłby być armagedon
  17. Tak jak napisałem wyżej. Bez dodatkowego wspomagania nie jest w stanie zareagować szybciej niż auto. No i jeśli przez 99% czasu nie ma co robić to kto utrzyma skupienie dłużej niż... X godzin? Pewnie przez pierwsze parę dni to ręce trzymała tuż nad kierownicą, a nogę nad hamulcem. A po jakimś czasie... J/w. Pewnie widziała...
  18. ale jechał 65. ale po co znowu "promować" teorię, że człowiek też nie dałby rady skoro eksperci wyraźnie wskazują, że jest inaczej (włącznie z zatrzymaniem 2,5 metra przed) ? Człowiek zobaczyłby wcześniej (niż kamera) i tyle. Ale to całkowita liczba, pytanie ile jest potrąceń. Wg. statystyk KGP około 50% potrąceń w PL jest z winy pieszych. Może było to przedwczesne, a może nie. Moim zdaniem samo pozwolenie na te testy było przedwczesne. Skoro człowiek w kabinie i tak nie jest w stanie zareagować, bo czas, bo brak skupienia, bo jak w artykule zakładasz, że auto zareaguje poprawnie to na jakiej podstawie wydano pozwolenia? To trochę tak jakbyśmy pozwolili na testy aut bez niczego, zwalniasz ręczny i jedzie z górki sam. I tu i tu zero kontroli, jedyna różnica to z komputerem (może) mamy logi ze zdarzenia. Skoro padło już wcześniej w wątku nawiązanie do samolotów, to nie powinno się pozwolić na takie testy dopiero gdy będzie realna szansa na kontrolę? Podwojone systemy (choćby te które montowane są już teraz, line assist, city break, nigh vision dla człowieka, niezależne systemy ostrzegania człowieka o przeszkodzie, etc)? Jakieś większe marginesy bezpieczeństwa (odstępy, prędkość, etc) tak żeby człowiek w kabinie miał szansę zareagować? A może najpierw powinni zapłacić "tysiącom" kierowców za zamontowanie systemu w ich samochodach? Nagrywają jazdę, czujniki, etc, a komp na bieżąco (z wyprzedzeniem) podejmuje decyzje i przewiduje reakcję innych na drodze, ale nie steruje autem. Potem ocenia się poprawność decyzji na podstawie porównania komp-człowek? Zdaje sobie sprawę, że wypadków tak się nie przetestuje, ale takie "kwiatki" jak ten pewnie szybko by wyszły. Kasa, kasa, kasa... A propos tej babki co przechodziła. Po chwili zastanowienia chyba wiem o co kaman. Kobiety z reguły dużo gorzej oceniają odległość i prędkość obiektu, a dodatkowo z nocy tylko na podstawie świateł jest jeszcze trudniej. Dodajmy do tego, że została "złapana" na prawą stronę auta, czyli już prawie przeszła. Ergo, wg. mnie źle to "obliczyła", a dodatkowo pewnie myślała, że kierowca pewnie też trochę zareaguje i ją ominie... albo miała to w d... bo to tez dość prawdopodobne
  19. Ty "se" lepiej misiek przeczytaj ten wątek: http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/29712-eksperci-twierdz%C4%85-%C5%BCe-cz%C5%82owiek-unikn%C4%85%C5%82by-wypadku-w-kt%C3%B3rym-zgin%C4%99%C5%82a-piesza/ A propos tej babki co przechodziła. Po chwili zastanowienia chyba wiem o co kaman. Kobiety z reguły dużo gorzej oceniają odległość i prędkość obiektu, a dodatkowo z nocy tylko na podstawie świateł jest jeszcze trudniej. Dodajmy do tego, że została "złapana" na prawą stronę auta, czyli już prawie przeszła. Ergo, wg. mnie źle to "obliczyła", a dodatkowo pewnie myślała, że kierowca pewnie też trochę zareaguje i ją ominie... albo miała to w d... bo to tez dość prawdopodobne @Mariusz. Ty byś lepiej jakoś łączył te wątki, wszystko się miesza w gorącym temacie, a co "5 minut" powstaje nowy artykuł. Może aktualizacje zamiast oddzielnych artykułów?
  20. Nie ma co gdybać Panowie, takie testy robiono już dawno i niejeden raz. Np. https://static.prsa.pl/images/5305a124-550e-447d-bf6e-cc3457a9a059.jpg Dodajmy do tego fakt, że oczy widzą lepiej niż kamera, aczkolwiek jak się zagapisz to oczywiście nie zdążysz. Wszystko zależy. Fakt jest taki jak się spodziewałem i pisałem o tym, to algorytm/czujniki dały ciała. Kamery w podczerwieni są stosowane w nowych samochodach klasy premium już jakiś czas (asystent nocnej jazdy) i rozpoznają ludzi i zwierzęta "bezbłędnie" z dużo większej odległości. Dlaczego zabrakło (?) ich tutaj? No bo zawiódł. Miał być bezpieczniejszy i ma warunki żeby być (czujniki, 100% "skupienie", dużo szybszy czas reakcji), a dał ciała. Upada też Wasza teoria o tym jakoby "nie dałoby się i tak uniknąć" więc nie ma co gadać o wtargnięciu na jezdnię (bo jest to niezaprzeczalne), ale clue pozostaje, technika dała ciała. Kiedyś będzie znacznie lepsza od nas.. kiedyś. Babka w aucie też jest raczej "niewinna", nie zdążyła by nawet złapać kierownicy, a fizycznie nie może być czujna przez 100% czasu jazdy. Człowiek to nie maszyna
  21. Nie ma co gdybać Panowie, takie testy robiono już dawno i niejeden raz. Np. https://static.prsa.pl/images/5305a124-550e-447d-bf6e-cc3457a9a059.jpg Dodajmy do tego fakt, że oczy widzą lepiej niż kamera, aczkolwiek jak się zagapisz to oczywiście nie zdążysz. Wszystko zależy. Fakt jest taki jak się spodziewałem i pisałem o tym, to algorytm/czujniki dały ciała. Kamery w podczerwieni są stosowane w nowych samochodach klasy premium już jakiś czas *asystent nocnej jazdy) i rozpoznają ludzi i zwierzęta bezbłędnie z dużo większej odległości. Dlaczego zabrakło (?) ich tutaj? Np. Poczytajcie tu ile to już lat: http://premiummoto.pl/asystent-jazdy-nocnej-jak-dziala/ Taki wypadek nie powinien się wydarzyć!
  22. Trochę odjechałeś. Skala skomplikowania danego testu i skala wpływu na uczestników. Już prędzej nie monter, a projektant tych hamulców. Przypominam tylko, że "nadal spadają" po dekadach doświadczeń, ulepszeń i naprawdę wnikliwych badań każdej katastrofy. Do tego jakie koszty, jakieś środki bezpieczeństwa, pilnowanie przeglądów, resurs silników, jakość materiałów i serwisu. Kiedy ktoś zapewni takie coś samochodom? Aleś Ty zabawny. W artykule stoi "wyszła z zacienionego chodnika", za szybko przepisane. Z mojego punktu widzenia zawiódł. Nie widzę żadnego sensu jechać 65km/h tuż przy chodniku o 22 w nocy, skoro widząc pieszego mam miejsce zjechać bardziej na lewo/prawo? Zastanawia mnie również fakt przekroczenia prędkości przez "automat", może to tylko błąd pomiaru czy w stanach też "do 5 więcej nie łapią"? Zdaje się, że to samo napisałem na początku swojego postu, czyżbyś miał ? Nie widziałem żeby ktoś tu pisał o szukaniu winnych, do czego pijesz? Ale przecież my właśnie oczekujemy "nadludzkich" wysiłków. Nawet w poprzednim wątku snujemy tu wizję "nieprawdopodobnych dokonań" Ja zdaje sobie sprawę, że się nie zawsze da, ale czy mamy obniżać wymagania? Człowiek jest bardziej zawodny, ale dlaczego pozwalać maszynie robić te same błędy "bo człowiek też nie dałby rady"? To mi się nie podoba w tym wątku i stąd też mój wcześniejszy wpis. Już pierwszy post i: Skąd to wiadomo!?! A potem "że kierowca też pewnie nie dałby rady" czy inne "wygląda na to...". Na jakiej podstawie? Informacji prasowych i obejrzeniu filmiku i "zeznań kierowcy". A co miał zeznać? "Widziałem ją z daleka, ale nie chciało mi się naciskać hamulca"? Czy może "nie widziałem jej, bo grałem na komórce w..." Zresztą stawianie jakichkolwiek zarzutów kierowcy w tej sytuacji to kpina. Co miał niby zrobić skoro "nie musi" koncentrować uwagi na jeździe? Po ilu km człowiek się znuży skoro przez 99,99% czasu auto jedzie poprawnie? On tam jest raczej po to żeby przyjechać autem jak komp padnie, zepchnąć na pobocze jak całkiem stanie albo przejąć kontrolę jak zacznie się coś dziać, coś się popsuje, ale na to musi mieć czas. W końcu nie może pewnie trzymać rąk na kierownicy? Przykro mi, że masz takie ubogie życie, ale cieszę się, że mogłem pomóc. Mimo wszystko wycofuję się ze swojego ostrego tonu, zaznaczam jednak, że ja nie piszę o kodeksie drogowym, a o doświadczeniu. Oczywistym jest, że nie zawsze da się uniknąć zdarzenia, ale jak napisałem w poprzednich akapitach, sprzeciwiam się stawianiu z góry tezy o wyższości samochodu autonomicznego i "że na pewno kierowca nie dałby rady", bo już się zaczyna wybielanie, a dopiero jedna osoba widziała film. J/w, imho w tej sytuacji doświadczony kierowca zachowałby się lepiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...