Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

wilk

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3637
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    57

Zawartość dodana przez wilk

  1. Kiedy? Przecież takie rzeczy od wielu, wielu lat są robione. I prawdę mówiąc nie widzę niczego przełomowego w newsie. Atak słownikowy daje optymalne wyniki przy rozsądnym czasie ataku. A jak nie ten, to inny cel zawsze się trafi. Natomiast hasła typowe (i serwisowe) zazwyczaj idą także na pierwszy ogień. Zresztą jak słusznie zauważyłeś pierw szuka się słabych punktów w dostępnych usługach.
  2. Według mnie, to powinna dostać tam jakąś stałą posadkę. Hakerzy stają się w firmach specjalistami od zabezpieczeń tudzież konsultantami/audytorami, to czemu ją miałby to ominąć.
  3. wilk

    Milion za 7 plików

    Ale wybierasz osobę, reprezentanta, z którego poglądami, głoszonymi słowami się zgadzasz i która będzie starać się wprowadzić te idee. Zawsze garstka (reprezentantów) decyduje za ogół, to jest znacznie prostsze w utrzymaniu i mniej bałaganu mimo wszystko jest. Hipotetyczną wizją byłoby zniesienie sejmu/senatu i oddanie władzy ustawodawczej bezpośrednio w ręce ludu. Ponieważ "papierowe" głosowania w okręgach wyborczych kompletnie odpadają z uwagi na biurokrację, to pozostaje wykorzystanie medium internetu, gdzie np. dwa razy w tygodniu ludzie zasiadaliby przed komputerami i głosowali. Oczywiście to wymagałoby powszechności dostępu i użycia kwalifikowanych podpisów elektronicznych przez każdego. Niestety narasta tutaj nowy problem - kto tworzyłby nowe ustawy i kto je odczytywał. O ile odczytanie mogłoby odbywać się drogą strumieniową (ewentualnie mogłoby to również zostać zniesione na rzecz wcześniejszego udostępniania ich w pdf-ach), to tworzenie ustaw albo byłoby kosmicznym burdelem, albo znowu grono osób byłby do tego oddelegowane. Nie ma tak lekko.
  4. wilk

    Milion za 7 plików

    Decydują, wybrali prezydenta - on mianował prokuratora generalnego, tak samo jak wybierani są kongresmeni i deputowani, takie już uroki systemu parlamentarnego, a w tym przypadku lobbingu.
  5. wilk

    Milion za 7 plików

    Jasne, ale to zostało wprowadzone w celu zadośćuczynienia w kwestii praw autorskich, wcześniej stanowiło ich naruszenie. Tyle, że tyczy się to treści używanych w celach dydaktycznych. Natomiast ściąganie z internetu (a nie tylko jak niektórym się wydaje tylko udostępnianie) jest również wbrew prawu (ale...), bowiem ta treść została rozprowadzona w nielegalny sposób. Treść legalną (nabytą w sposób legalny) natomiast możemy wykorzystywać w ramach dozwolonego użytku dla celów własnych lub osób z którymi pozostajemy w bliskich relacjach, czyli oryginalną płytę możemy dać żonie lub babci do posłuchania, ale już nie możemy wypożyczyć przechodniowi na ulicy (Art. 23 pkt 2: Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.). W przypadku treści nabytej w sposób inny niż legalny - art. 17 twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu (odrębne pola eksploatacji definiuje art. 50). Natomiast luką, o której zapewne Pan mówi jest ta wynikająca z zaniechania egzekwowania z uwagi na art. 23 pkt 1 Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym. (nie dotyczy to jednak programów komputerowych), jakkolwiek za art. 35: Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy, stąd punkt ten nie jest brany pod uwagę w przypadku działań na dużą skalę. Warto jednak pamiętać, że za ściąganiem treści przez eMule, Torrenty czy inne aplikacje P2P idzie równocześnie ich wtórne udostępnianie i właśnie to jest główną podstawą tych sporadycznych nalotów.
  6. wilk

    Milion za 7 plików

    To prawda, przekazują prawa w formie umów na powielanie, rozpowszechnianie i ochronę interesów wytwórni oraz reprezentowanie praw własnościowych w imieniu autorów. Natomiast co do drugiej sprawy, to szczerze gratuluję choć wydaje mi się, że jest Pan w dość wąskim gronie takich osób (zakładam również, że nie kserował Pan także nigdy książek na studiach ). I prawdę powiedziawszy do tego grona nie należy nawet RIAA, bowiem znane są przypadki wysyłania pism ugodowych do całkowicie niewinnych osób. Zaś ta oskarżona starsza pani okazała się osobą ledwie umiejącą się posługiwać komputerem. Zresztą nie chodzi mi tutaj o tworzenie sporów a o ukazanie pewnego innego sposobu spojrzenia na ten problem. Natomiast to, że morderca uważa, że prawo powinno surowo i zgodnie z paragrafem go potraktować nie czyni z niego ani lepszej osoby, ani mniej niewinnej.
  7. wilk

    Milion za 7 plików

    Tak, należy na szczęście. Jakkolwiek znając podobne historie (te które ujrzały światło dzienne, bowiem większość ludzi ze strachu płaci niezasądzone haracze), to prawnicy będą apelować o wysoką kwotę odszkodowania, zwłaszcza, że oskarżony przyznał się do ściągania plików. Zresztą pożyjemy, zobaczymy jak to się rozwinie. Warto też pamiętać, że RIAA nie reprezentuje praw autorów, a prawa wytwórni płytowych. Natomiast co do kar, to oczywiście, że nie powinny mieć szerokiego zakresu odpowiedzialności, a być kategoryzowane. Wolałbym jednak by złodziej bułki nie był zagrożony wyrokiem od miesiąca aresztu do 25 lat pozbawienia wolności. Ja nie muszę niczego powoływać - informatyka śledcza funkcjonuje w naszym kraju. Pytanie tylko czy broni pan prawa z czystym sumieniem.
  8. wilk

    Milion za 7 plików

    A czy tutaj facet ukradł z zamiarem wykorzystania treści, rozpowszechniania ich, edycji oraz podpisywania się pod tym własnym nazwiskiem? Koleś miałby mniej problemów i mniej by go to kosztowało jakby ukradł ze sklepu siedem płyt na których są te utwory. Czy zatem potencjalny kupiec jest winien podejrzenia, że może zrippować treść płyt i wykorzystać ją w powyższym celu? Nie bądźmy śmieszni. Może od razu prócz listy nazwisk które nie mogą wsiadać do amerykańskich samolotów niech zrobią listę tych co mogą kupować płyty lub używać internetu. RIAA nie ma prawa zasądzać jakichkolwiek grzywien, od tego jest sąd (nie chodzi mi o wcześniej wspomnianą ustawę). PS. Czy Pan, tak oficjalnie stający po stronie prawa i porządku, jest na tyle odważny, by poddać dysk ekspertyzie czy nie zawiera nielegalnych treści?
  9. wilk

    Milion za 7 plików

    Ehe, ciekawe jak otumanionym trzeba być, by uwierzyć, że ściągnięcie siedmiu plików naraziło rozpasłe koncerny muzyczne na stratę miliona zielonych (bez uwzględnienia naciąganych kosztów sądowych). Chyba tylko jedno można powiedzieć: bullshit! Rozbój w biały dzień. Dobrze, że takie kpiny na szczęście jeszcze nie dzieją się u nas. Bynajmniej nie mówię, że nie popełnił przestępstwa, ale użyte instrumenty prawne muszą (powinny...) być adekwatne do szkodliwości czynu, a RIAA czy MPAA mają później kolejny argument, że mogą bezkarnie nękać ludzi. Poparcie dla Obamy spadnie, to pewne, bo już teraz okazało się jak oszukał swoich wyborców kompletnie łamiąc swoje przedwyborcze obietnice.
  10. A do czego wykorzystujemy np. mezony? Z tego co widzę chociażby po angielskiej wiki, to nie jest to pierwsza taka egzotyczna cząsteczka wymykająca się standardowym modelom.
  11. wilk

    Oko okiem skanera

    Z tego co wiem, to używane do tego jest odpowiednie oświetlenie i późniejsze przetwarzanie danych (algorytmy fourierowskie i faletkowe), by jednocześnie szkła kontaktowe nie wpływały na rozpoznanie i zarazem wykryć odblaski oraz patterny drukarskie szkieł maskujących. W przypadku wspomnianych wcześniej znaczników DNA, to o ile (nawet gdy czas rozpoznania będzie już w kilkanaście sekund) rozpoznanie będzie powiedzmy stuprocentowe, to sam przebieg skanu może ulec zafałszowaniu, bo ryzyko wykrycia oszustwa będzie niewielkie, podobnie jak w przypadku odcisków palców. No chyba, że materiał do badań będzie osobiście pobierany przez pracownika. To odnośnie miejsc publicznych jak dworce, lotniska czy urzędy miejskie. Sytuacja ma się trochę inaczej w sytuacji gdy chodzi o dostęp do budynku/pokoju, gdzie zazwyczaj nie ma postronnych świadków, prócz ewentualnych kamer przemysłowych. A czy oszukać te wszystkie systemy się uda... no cóż, na pewno w takim wypadku nie będzie to już takie tanie i łatwe. To jak kryptografia asymetryczna - polegamy tylko na zaufaniu, że dany problem jest wystarczająco skomplikowany obliczeniowo.
  12. wilk

    Oko okiem skanera

    Wszystko zależy co masz na myśli - czy porównanie osobnika do zapisu referencyjnego w bazie danych państwa (raczej niemożliwe do podrobienia, niestety argument dla teorii spiskowych), czy do zapisu na karcie chipowej w postaci paszportu/dowodu tożsamości (tutaj wystarczy posiadać odpowiednie umiejętności). O ile sam odcisk palca można podrobić chociażby żelem balistycznym, zaś profil twarzy charakteryzacją, to nie potrafię sobie wyobrazić jak podrobić np. rozkład naczyń krwionośnych dłoni albo chociaż częściowy odczyt siatkówki/tęczówki. Skaner siatkówki potrafi wyłapać czy czyta oko czy szkło kontaktowe, natomiast osobnik gimnastykujący się przed skanerem na pewno zwróci uwagę (tym bardziej jeśli przyniósł w torbie głowę osoby za którą się podaje ). 100% wykrywalność oszustów (tzw. false negative) z ambicjami nawet nowoczesnymi technikami ciężko osiągnąć w prosty sposób, dlatego składa się kilka różnych technik zabezpieczających. Jakkolwiek techniki biometryczne zostawiają daleko za sobą porównywanie wizerunku pasażera ze zdjęciem kolesia w turbanie i z kałachem w paszporcie. W końcu tak samo robi się z banknotami obecnie - po przekroczeniu pewnego punktu krytycznego podrabianie staje się zwyczajnie nieopłacalne (i nie chodzi o dodruk na laserówce w domu). A jeśli i to nie wystarcza, to dokładamy do puli kolejne skany, np. czerwieni wargowej, kształtu małżowiny usznej, barwy głosu, sposobu poruszania się. Myślę, że samo skanowanie nie odbywałoby się także bez kontroli, tylko np. w przypadku wpadki na skanerze oka lub zgłoszeniu choroby delikwent szedłby z pracownikiem do powtórnego zeskanowania oraz użycia innych technik biometrycznych, co wyklucza samodzielny wybór metody.
  13. wilk

    Oko okiem skanera

    Tyle, że to rozpoznanie nie jest 0/1, a probabilistyczne. Możnaby wymagać w takim przypadku potwierdzenia 100% (czy tam z 98%) dla odcisków palców plus nie mniej niż 30% dla skanu siatkówki/tęczówki. Do tego możnaby to rozszerzyć o rozpoznanie profilu twarzy.
  14. Możliwe, że to nie to. Tylko, że na KW obiekt filmiku jest osadzony powiedzmy, że na środku i otoczony przez jasne tło. Natomiast bezpośrednio na YT filmik ma większą rozdzielczość i znajduje się blisko krawędzi, gdzie monitor na ten efekt jest najbardziej wrażliwy.
  15. wilk

    Chrome przyspiesza

    Tak, tyle, że powyższy argument był akurat odnośnie aplikacji webowych. Natomiast w przypadku programów "stacjonarnych", to Chrome przecież też nie jest betą od kilku miesięcy. Potestowali projekt, wydali 1.0, teraz pracują nad testową 2.0. Serio nie widzę nic niezwykłego. Spójrz na historię Firefoksa - zanim wydali pierwszą wersję stabilną (za taką w tym przypadku uważam wersję finalną, która ma odhaczoną całą listę ToDo, a nie przejściówki) upłynęło 9 miesięcy (historia rozwojowa natomiast sięga przeszło dwóch lat). Natomiast Chrome betą było ledwie, bo w porównaniu do Firefoksa, cztery miesiące.
  16. To nie jest artykuł źródłowy. Źródło znajduje się tutaj: http://www.nature.com/nchina/2009/090311/full/nchina.2009.53.html (wymaga rejestracji do przeczytania pełnej treści).
  17. Tak się dzieje na zużytych i tanich (gorszej jakości) monitorach CRT. Jest to efekt "pompowania", widoczny w przypadku animacji kontrastowych kolorów.
  18. Dokładnie, mikroos. Nigdzie przecież nie jest napisane, że została poddana historektomii w celu przeprowadzenia powyższego zabiegu (The patient was a 65 year-old female with a 6 cm left kidney tumor and a prior history of hysterectomy.), więc nie wiem skąd te zaniepokojone wnioski w powyższych postach, bo zabieg usunięcia nerki przeprowadzono w ten sposób wyłącznie dzięki temu "zbiegowi okoliczności".
  19. wilk

    Chrome przyspiesza

    Ok, ale czyżby wszyscy zapomnieli już sławetne "beta" aplikacji web 2.0? Nie sądzę by winę ponosiła obawa ich specjalistów przed wpadkami, bo raczej debile tam nie pracują. Taki po prostu urok aplikacji webowych. No i pewnego rodzaju moda, bo tym sposobem aplikacja udostępniana publicznie zawiera zawsze wszystkie nowinki (i błędy) oraz nie trzeba czekać do wersji stabilnej - co w przypadku aplikacji webowych musiałoby pociągnąć za sobą tworzenie wielu interfejsów/serwisów.
  20. wilk

    Laser na... komary

    Mikrofony do lokalizacji komarów? ??? Jeśli już, to chyba chodzi Ci o kierunkowe - koszt grubszych kilkuset złotych. Ale co Ci po kierunkowych? No chyba, że będą z całością na obracanej platformie... Zresztą i tak nie wiem do czego miałyby służyć. Kamera slow-motion, to koszt kilku tysięcy. Tia, rewelacyjny projekt jak na pracę magisterską. O kosztach mechanizmu naprowadzania za pomocą takiego lusterka nawet nie chcę myśleć (bo raczej nie chcemy "ostrzelać" całego pokoju)... Oczywiście chodzi o warunki domowe, a nie produkcję przemysłową.
  21. wilk

    Chrome przyspiesza

    Wersja stabilna, to nie beta. Zresztą nie są to "praktyki Google" - w końcu Firefox także ma co krok betę, tudzież Opera swoje nightly-build - a powszechnie przyjęty cykl życia programu w przypadku dynamicznie rozwijanych aplikacji.
  22. wilk

    Tofu o smaku Clooneya

    Uch, cóż za ochyda. Pal licho czy ktoś chciałby, by jedzono serek o jego zapachu, ale kim trzeba być, by jeść taki serek? ??? Z drugiej jednak strony np. pot gladiatorów był cenionym afrodyzjakiem. No, ale te czasy mamy już za sobą.
  23. Fakt, zapomniałem uszczegółowić. Eksperument odbywał się na otwartym powietrzu. Niewykluczone, że było właśnie tak jak mówisz, bo brzmi to sensownie, choć wówczas nie wiem dlaczego przykładano wagę do wypolerowania tego elementu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...