Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. ICANN odrzucił takie pomysły przy okazji rozważań nt. wprowadzenia domeny .xxx. Stwierdzili, że nie mają prawa (i słusznie), wpływać na treść witryn. A porządek będzie większy. Zamiast szukać np. informacji o jakiejś nowej technologii laserów półprzewodnikowych Intela, wpiszę lasers.intel lub lasers.semiconductors.intel i już.
  2. No to tak samo jest w Polsce, gdzie do Sejmu może wejść ktoś, kto otrzymał 1000 głosów, a jednocześnie nie wejdzie ktoś, kto dostał ich 5000. Wszystko zależy od okręgu, innych kandydatów itp. itd. Powiem Ci nawet, że co najmniej raz w USA zdarzyło się tak, że jeden z kandydatów miał więcej elektorów, ale wybory wygrał drugi, bo część elektorów tego pierwszego zagłosowała za tym drugim.
  3. Oczywiście, że chodziło o dzielnik. Dziękuję za zwrócenie uwagi.
  4. No, niby fakt. Z drugiej jednak strony weź pod uwagę wzrost cen energii. Słońce będzie zawsze tak samo świeciło, więc im dalej w las tym bardziej opłacalne będzie ogniwo.
  5. Przesyłanie haseł jednorazowych SMS-em jest już stosowane. Np. w mBanku w momencie dokonywania transakcji na koncie otrzymuję hasło SMS-em. Ta karta rozwiązuje jednak inny problem. Co w sytuacji, gdy np. robię zakupy w sklepie on-line. Skąd bank ma wiedzieć, że w danej chwili potrzebuję hasła jednorazowego? Mam zadzwonić do banku? Nierealne. Strona sklepu ma najpierw identyfikować, który bank wydał kartę, a następnie ma wysyłać do niego żądanie, by do właściciela karty został wysłany SMS? Trudne do wykonania. Jeśli będą istniały takie karty, to istniejące już sklepy internetowe będą musiały dokonać jednej drobnej zmiany w swoich systemach. Oprócz danych samej karty (co jest stosowane obecnie i nie jest żadnym zabezpieczeniem w przypadku kradzieży karty) muszą dać możliwość wpisania PIN. Całość idzie do uwierzytelniania i już. Oczywiście istnieje coś podobnego, CVV. Problem jednak w tym, że jest on generowany na stronie banku-wystawcy karty. A więc wymaga więcej zachodu (musisz łączyć się ze swoim bankiem), wymaga posiadania przy sobie loginu i hasła (mało osób pamięta takie rzeczy) i niesie ze sobą olbrzymie ryzyko w przypadku korzystania z komputera innego niż własny. Nowa karta Visy rozwiązuje te problemy. Oczywiście i tak się okaże, że nie jest całkowicie bezpieczna. Ale dodatkowe bezpieczeństwo zapewnia.
  6. Po polsku może być i Stradivariego, i Stradivariusa.
  7. Oczywiście, że zbiornika. Ale jaka będzie waga tych 150 litrów wodoru? Pewnie mniej, niż 150 litrów benzyny. Masz rację, ze przestają lubić duże auta. Ale to teraz. A badania prowadzone są od lat, więc chociażby po to, by sprawdzić jakie są postępy, Toyota musi wykorzystywać taki sam samochód jak przed kilku laty.
  8. Co do wielkości: gdzieś tam mignęłą mi informacja, że zbiornik waży 5,5 kg, więc duży nie jest. Dlaczego wybrali duży samochód? Myślę, że z kilku powodów: 1. Amerykanie lubią duże samochody, a to jest najważnieszy rynek na świecie, 2. Testy były prowadzone m.in. na Alasce. Osobówka mogła sobie nie poradzić. Poza tym, być może po prostu w dużym łatwiej i taniej mozna wszystko pomieścić. Pamiętajcie też, że samochód testowy musi zabrać ze sobą aparaturę badawczą. A co do bezpieczeństwa: skoro samochód otrzymał wszystkie urzędowe glejty, to jakieś wymogi spełnia, prawda? Poza tym firma, która od dziesiątków lat jest obecna na rynku motoryzacyjnym nie pakowałaby kupy kasy w badania, w wyniku których powstanie tak niebezpieczny pojazd, że ludzie nie będą chcieli go używać.
  9. Obecnie różnica w cenie pomiędzy hybrydą a tradycyjnym samochodem zaczyna zwracać się (w USA oczywiście, bo tam samochody są znacznie tańsze niż w Polsce), po 7 latach. Nie jest to więc kusząca perspektywa, no, chyba, że dla taksówkarzy (http://www.kopalniawiedzy.pl/Toyota-Prius-hybryda-taksowka-samochod-hybrydowy-2982.html). Ale znalazłem też informację, że dzięki nowym technologiom zacznie się zwracać po 2 latach. Jutro będzie o tym w KW. A dwa lata to już kusząca perspektywa. Tym bardziej, że mamy takie a nie inne ceny benzyny.
  10. Myślę, że nawet jeśli nie wzięli, to jest to wielkość pomijalna. Jeśli uwzględnimy wagę nawet małego samochodu i pasażerów to wyjdze ponad tona. Więc nawet jeśli dodatkowe urządzenie będzie ważyło kilka kilogramów, to nie będzie miało to większego znaczenia.
  11. Zdjęcie znajdziesz tutaj: Możesz zerknąć też tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Trovant
  12. Panowie, ale o co Wy się kłócicie? Zobaczcie film i technologię, o którą się pokłóciliście. W informacji o rzekomej kradzieży pomysłu są dwie poważne nieścisłości. 1. to nie jest pomysł jakiegoś tam biednego studenta, ale zespołów naukowych dużych firm i uniwersytetów, 2. to, co proponuje Microsoft to zupełnie inna technologia, choć cel jest podobny. Nienawiść do MS potrafi zaślepiać
  13. Nie ma czegoś takiego jak "tygrys australijski". Wilk workowaty miał paski (co widać na zdjęciu), więc czasem potocznie mówi się o nim "tygrys australijski".
  14. Z tym się raczej nie zgodzę. Bo to nie są "doraźne potrzeby", a akurat bardzo istotna sprawa. Tym bardziej, że to ma być planowane dorocze WZA, na którym i tak ma być głosowany skład zarządu. Nawet jakby MS nie złożył oferty, to kadencja obecnego zarządu się kończy (dlatego Yahoo! jest podane właśnie na "bunt akcjonariuszy" - cały zarząd kończy kadencję jednocześnie). Po cenie akcji Y. widać, że giełda sądzi, iż MS wróci do negocjacji. Gdy przestanie tak sądzić, to cena akcji pewnikiem spadnie do styczniowego poziomu (poniżej 20 USD).
  15. Wilku, to nie tak, jak myślisz. Wyobraźmy sobie, że dochodzi do wymiany zarządu na przychylny przejęciu. Cena akcji idzie w górę. Icahn wyprzedaje wtedy wszystkie swoje akcje - oznacza to, że jest ktoś, kto chce je kupić po wysokiej cenie. Jeśli on będzie sprzedawał wszystkie swoje akcje, to nie znaczy, że ich cena spadnie. Wręcz przeciwnie, on musi dopilnować, żeby jego wyprzedaż akcji nie spowodowała spadku jej sprzedaży, bo jeśli tak by się stało, to będzie miał duuże problemy z SEC, który będzie chciał sprawdzić, dlaczego Icahn sprzedał akcje bezpośrednio przed spadkiem ich ceny (może celowo wywołał panikę? może nielegalnie uzyskał informacje o tym, że spadną?). Poza tym... jeśli dojdzie do wymiany zarządu, to nikt nie będzie sprzedawał dużych pakietów akcji. Dlatego, że znana jest oferta MS: 33 dolary. To najlepsza oferta na rynku. NIkt nie zapłaci 34 dolarów wiedząc, że będzie mógł je sprzedać najwyżej za 33 dolary. Jedynym oferentem może być MS (Google nie może kupić Yahoo!). Czyli na giełdzie kurs akcji nie przekroczy oferty MS.
  16. Wątpić ci wolno, ale lepiej powiedz, że nie wiesz. Myślę, że może powiedzieć, że wie. Gdyby powstawanie ropy zachodziło co najmniej tak szybko, jak jej zużycie, to przynajmniej niektóre złoża byłyby niewyczerpywalne. Bo w części ropa powstawałaby szybciej niż ludzie ją odpompowują. A skoro we wszystkich złożach ropy ubywa, to znaczy, że przybywanie (o ile w ogóle zachodzi), jest bardzo powolne.
  17. Wczoraj widziałem informację, która najlepiej świadczy o tym, jak bardzo dla nafciarzy opłacalne są wysokie ceny. Otóż na świecie istnieje tylko nieco ponad 20 statków, które są w stanie wykonywać wiercenia w dnie morskim położonym 3000 metrów pod wodą. Wiecie, jaki jest dzienny koszt wynajęcia takiej jednostki? 600 000 dolarów! Skoro są gotowi tyle zapłacić za jeden dzień wierceń (a to tylko wynajęcie statku, a gdzie inne koszty?), to musi to być baardzo opłacalny biznes.
  18. Ja bym obstawiał następujące wyjaśnienie: soli jest sporo w fast-foodach, ale pełni ona rolę nie "smakową" a konserwującą. Jest słabo wyczuwana. Tak naprawdę fast-foody są mdłe w smaku (nie mogą mieć zdecydowanego smaku, bo część ludzi by tego nie zjadła, a tak jest to nijakie, a więc każdy jest w stanie przełknąć). Poza tym za część "słoności" odpowiada glutaminian, a to jest ponoć kolejny ze smaków. Ponadto rzeczy, które są słodkie, są słodkie zdecydowanie (czy to batony, czy różne słodkie napoje podawane w fast-foodach). Może więc o to chodzi ze słodkim i słonym?
  19. Co do ropy i niedźwiedzi, to trochę mylicie przyczyny i skutki. Ochrona niedźwiedzi czy innych gatunków nie wpłynie na ceny ropy. To właśnie dlatego, że ropa jest droga, opłaca się wydobywać ją w nowych miejscach. A ropa tak czy inaczej będzie drożała, bo to surowiec nieodnawialny. Innymi słowy: albo jeszcze bardziej zdewastujemy planetę, a ropa i tak będzie coraz droższa i tak kiedyś się skończy, albo pieniądze, które przeznaczamy na niwelowanie skutków dewastacji planety przez wydobycie ropy przeznaczymy na rozwój alternatywnych technologii, zapobieżemy dewastacji planety i uniezależnimy się od ropy, co ma kapitalne znaczenie nie tylko ekologiczne, ale również polityczne (uniezależnienie się od krajów arabskich czy Rosji).
  20. Zainspirowaliście mnie z Mikroosem do pogrzebania. Poszukałem i znalazłem. Linki są na końcu notki (z Nanomedicine ciągnie się znacznie szybciej).
  21. Ale to jest sztuczne białko. Nie da się zrobić takiego, coby odpowiedzi nie powodowało?
  22. Tutaj nie chodzi o konkretny procesor. Przykład z komórkami czy odtwarzaczami MP3 miał jedynie na celu uświadomienie, czym są procesory wbudowane. Z Twoimi wyliczeniami się zgadzam. Przypuszczam jednak, że uczeni, mówiąc o swoim teoretycznym komputerze wybiegli nieco w przyszłość. Wzięli pod uwagę fakt, że jeśli taki komputer powstanie, to za jego budowę ktoś się zabierze za kilka lat i samo skonstruowanie takiej maszyny może potrwać kolejnych kilka lat. Mogli więc brać pod uwagę procesory, które będą używane w komórkach za np. 5 lat.
  23. A może, zamiast od razu z eugeniką, pójść w inną stronę.... Konkretne dane liczbowe mogą pomóc przekonać decydentów do działań na rzecz redukcji zanieczyszczeń środowiska metalami ciężkimi. Wiadomo przecież, że powodują one choroby umysłowe. Teraz jest kolejny argument ekonomiczny za tym, że nie opłaca się zatruwać, bo stosowanie czystszych technologii jest po prostu mniej kosztowne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...