Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3658
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    126

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. To pomyśl sobie w ten sposób: Interesujesz się np. motoryzacją i chciałbyś zostać dziennikarzem. Od paru lat starasz się o pracę w różnych pismach motoryzacyjnych, ale nic z tego nie wychodzi. Prowadzisz też własnego bloga na temat motoryzacji. I jakimś trafem bloga tego zauważa ktoś z redakcji najbardziej prestiżowego pisma z branży. Podoba się mu, jak piszesz i gazeta zamawia u Ciebie artykuł. Oczywiście musi być to tekst autorski, nie może wcześniej się nigdzie indziej ukazać i honorarium jest wypłacane po publikacji. Nie dość, że dobrze płacą, to jeszcze masz szansę zyskać coś więcej - pracę o jakiej marzysz, doświadczenie, prestiż no i, oczywiście, stałe źródło niezłych dochodów oraz możliwość rozwijania się. Siadasz i przez tydzień piszesz rewelacyjny artykuł. Najlepszy tekst jaki stworzyłeś. Wysyłasz im artykuł. Jednak zanim trafił do druku, to ktoś go ukradł (nieważne czy z Twojej skrzynki pocztowej czy z serwera redakcji). Fakt faktem, że ktoś go skopiował i artykuł trafił do internetu. Efekt: dostajesz z gazety list, że taki sam tekst jest w Sieci, w związku z czym z publikacji i pieniędzy nici. Oczywiście taka szansa nie zdarza się po raz drugi. Już Ci nie proponują napisania kolejnego tekstu, tym bardziej, że nie mają pewności, że z nimi brzydko nie pogrywasz. Mogą Cię podejrzewać, że tekst skopiowałeś (wisi on niepodpisany w wielu miejscach w Sieci) albo że sprzedałeś ten sam tekst komuś innemu (bo np. pojawił się na popularnym forum motoryzacyjnym). W takiej sytuacji uważałbyś nadal, że nie zostałeś okradziony? Że niczego nie straciłeś?
  2. Nic bardziej mylnego. Gdyby Google nie zależało na pieniądzach, toby nigdy nie dostali miliona dolarów na start, bo nikt nie zainwestowałby w coś, co nie przyniesie zysku. Gdyby Google nie zależało na pieniądzach, to ich kapitalizacja rynkowa nie byłaby bliska 200 miliardów dolarów. Oni kasę zarabiają znacznie szybciej niż MS. I nie bój się, jeśli w coś inwestują to po to, żeby na tym zarobić. Jeśli Google inwestuje w OpenSource to nie dlatego, że jest dobrym wujkiem, ale dlatego, że chce zaistnieć na rynku oprogramowania i ma duże ambicje, a dobrze wie, że nie ma szans z MS na rywalizację na rynku oprogramowania o zamkniętym kodzie. To, że MS udostępnia część oprogramowania bezpłatnie, nie wynika z tego, że firma ta chce komuś zrobić prezent, ale z tego, że ma nadzieję odnieść z tego tytułu korzyści. Pamiętaj też, że Google Ci niczego nie daje. Korzystasz z ich wyszukiwarki, ale za to płacisz. Mają inny model zarabiania, niż MS. Microsoft sprzedaje Ci bezpośrednio swój produkt, za korzystanie z produktów G. płacisz pośrednio w towarach firm, które reklamują się w Google'u. Nie wierz w bajki, że firma coś Ci daje. Już A. Smith zauważył: "Nie ma darmowych obiadów". I jest to prawda ciągle i wciąż aktualna.
  3. Firma nie jest od tego, żeby wykonywać gesty dobrej woli, ale od tego, żeby zarabiać pieniądze. To sposób na zarobienie pieniędzy, nic więcej. Zauważyli, że czas zmienić strategię, bo nowa przyniesie większe wpływy. Firmy, które zastanawiają się nad porzuceniem Windows ze względu na problemy z interoperacyjnością lub też na to, że w dużej mierze są skazane na rozwiązania jednej firmy - teraz pozostaną. Tym, którzy w ogóle zastanawiają się jakie środowisko zastosować odpadnie jeden czy drugi argument na "nie". Ponadto pojawi się więcej programów dla Windows, a część developerów, którzy tworzą lub potencjalnie tworzyliby dla innych środowisk zajmie się pracą dla środowiska Windows. Po prostu decyzja biznesowa, nic więcej. Działań firm nie powinno rozpatrywać się w kategoriach "dobre", "złe" ale "opłacalne", "nieopłacalne".
  4. Postaramy się trzymać rękę na pulsie i jeśli coś się pojawi, to o tym napiszemy.
  5. By się działo... B) Dziękuję za zwrócenie uwagi.
  6. Zdecydowaliśmy się nie linkować bezpośrednio do źródła z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że bardzo często linki po jakimś czasie stają się nieaktywne. Serwis przechodzi reorganizację czy też informacja przenoszona jest do archiwum. Druga przyczyna to obawa, że uwzględaniając fakt, iż Kopalnia jest dość małym serwisem, moglibyśmy mieć dziennie nawet kilkanaście odnośników do zewnętrznych serwisów i obawiamy się, że Google uznałoby nas za linkowisko, więc moglibyśmy mocno stracić w wyszukiwarce i docierałoby do nas mniej osób.
  7. Cell a PPC , to 2 różne architektury , tyle tylko że obie powstały w IBMie. Cell jest nowocześniejszy. No, nie do końca dwie różne: "Cell is a heterogeneous chip multiprocessor that consists of an IBM 64-bit Power Architecture™ core, augmented with eight specialized co-processors based on a novel single-instruction multiple-data (SIMD) architecture called Synergistic Processor Unit (SPU), which is for data-intensive processing, like that found in cryptography, media and scientific applications. The system is integrated by a coherent on-chip bus." http://domino.watson.ibm.com/comm/research.nsf/pages/r.arch.innovation.html Ale prawda, że nie jest to tylko i wyłącznie PPC.
  8. Badania były prowadzone na aligatorach. Ale są one przedstawicielem rzędu krokodyli i badania te mają odniesienie do całego rzędu. Stąd mowa jest zamiennie o aligatorach (jako rodzinie) i krokodylach (jako rzędzie).
  9. IBM nie po to od lat wycofuje się z rynku dla użytkownika indywidualnego, żeby na niego wracać Jeśli ktoś będzie sprzedawał Cella dla pecetów, to ew. Sony lub Toshiba. Ale wątpię, czy tak się stanie. Rynek pecetów to architektura x86, a Cell to PPC. Praktycznie nie istnieje ona na rynku użytkownika indywidualnego.
  10. No właśnie nie byłbym tutaj taki pewny. Google to potęga, ale ma tylko jedno źródło finansowania. Praktycznie zarabia tylko i wyłącznie na reklamach. Pojawienie się silnej konkurencji lub kryzys na rynku reklamy internetowej może być dla Google'a problemem. Ciągle jeszcze nie dorobili się "drugiej nogi" finansowej.
  11. Całe lata temu (ale już po komunie), ukazała się książka pt. "Mleko, cichy zabójca". Nawet to gdzieś mam.
  12. CODLAG to tylko i wyłącznie jednostki napędowe. Tutaj natomiast chodzi nie tylko o napęd, ale o zapewnienie dostaw prądu do każdej dowolnej części okrętu. I to w takich ilościach, by na okręcie można było zastosować setki czy tysiące nowych urządzeń.
  13. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Moja wina. Jest aktualizacja
  14. A ja sobie wyobrażam to w ten sposób, że albo prawo zezwala na zawieranie umów z ceną od.... do.... albo po prostu jest to w jakichś ustawach powiedziane, że rozumie się samo przez się, że w tym dziale ceny podelgają jakimś tam wahaniom. A czy ich zmienianie byłoby skomplikowane? Niekoniecznie. Wystarczy, że istnieje jakiś rodzaj giełdy energii z notowaniami w czasie rzeczywistym i że dostawcy energii są non-stop do tych notowań podłączeni USA ma sporo nowoczesnych rozwiązań, o których tutaj nie słyszeliśmy.
  15. Problem pojawia się w momencie, gdy ceny nie są regulowane, więc nie ma mowy o taryfach. A skoro toto odbiera informacje co 5 minut, to można sądzić, że ceny w USA są bardzo płynne i zmieniają się na bieżąco, więc rozwiązanie sensowne.
  16. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Problem w tym, że źródło się najwyraźniej pomyliło, a dostęp do oryginalnego artykułu badaczy jest płatny. Oparłem się więc na abstrakcie oryginału, w którym jest mowa o Mach 3. Poprawiłem więc tak, by się zgadzało
  17. A gdzie jest wyjaśniony związek z sieciami P2P? Jak dla mnie nie jest on jasny. Nawet jeżeli wspomniane materiały pochodziły z takiej sieci, to nie jest to IMHO istotą sprawy. Mi wydawał się ten związek oczywisty, więc o tym nie napisałem. Chodzi o szyfrowanie transmisji czy o szyfrowanie samej nielegalnie pobranej treści. Jeśli Sąd Najwyższy USA (o ile sprawa aż tam dotrze) podtrzymałby obecny wyrok, to praktycznie nie byłoby możliwe skazania nikogo za piractwo. Oczywiście o ile ludzie korzystający z nielegalnych materiałów szyfrowaliby dyski.
  18. Poprawione, dziękujemy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...