Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jarek Duda

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1452
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78

Zawartość dodana przez Jarek Duda

  1. Czyli nie wierzysz że ładunek/elektrony są fundamentalnie skwantowane? Masz może jakiś argument eksperymentalny za tym rozmyciem ładunku elementarnego? Przypomina mi to dysputy teologów ortodoksji wymagających świadomego obserwatora (mającego duszę? może będącego wyznawcą tej samej interpretacji? ) ... podczas gdy z naukowego punktu widzenia, świadomy obserwator (człowiek) to jakaś niewyobrażanie mała część historii i przestrzeni wszechświata - zbiór atomów rządzony tymi samymi prawami. Dalej teolodzy ortodoksji desperacko bronią "wolnej woli" tego naszego zbioru atomów ... łapiąc się za głowę gdyby ktoś chciał im ją odebrać przez determinizm fizyki Ja tam nie widzę problemu połączenia obu: deterministyczna fizyka "wie" jaka będzie przyszłość - na podstawie naszych wolnych wyborów. Dopóki nie znamy przyszłości, to są nasze decyzje i jesteśmy za nie odpowiedzialni. Natomiast "niedeterministyczna fizyka" brzmi jak oksymoron - że natura jest rządzona przez niekompletny zbiór reguł?? wymagający jakiegoś ponadnaturalnego bytu żeby odpowiedzieć na brakujące pytania - to jest znowu temat dla teologa a nie fizyka. Niedeterminizm mówi że teraźniejszość nie determinuje przyszłości ... no dobrze, ale o której teraźniejszości mówimy? STW mówi że boostem możemy zmienić (obrócić) teraźniejszość ... o ile x^2 > t^2 to daną przyszłość można uczynić teraźniejszością. Czyli nie-determinizm jest sprzeczny z STW. A w OTW już bezpośrednio szukamy kształtu 4D czasoprzestrzeni - w tej mechanice Lagrażowskiej gdzie, podobnie jak w innych jak QFT, teraźniejszość to jest minimalizująca działania równowaga między przeszłością a przyszłością - jak w 4D galarecie. Mechaniki Lagranżowsiej skutecznie używamy we wszystkich skalach: od QFT do GRT/OTW - to jest bezpieczne podejście na którym należy się skupić ... i nie ma w nim miejsca na niedetermizm.
  2. Sam do ok. 2008 byłem grzecznym bezkrytycznym adeptem mainstreamu po nastu kursach z QM, zachwytu bajkami o kosmicznych filharmoniach Kaku i podobnych, wyszkolonym w intelektualnej akrobatyce unikania i ignorowania wewnętrznych sprzeczności ... Wyrosłem z tego przez Maximal Entropy Random Walk: okazuje się że standardowe modele dyfuzyjne zawierają subtelne przybliżenie, jak policzymy to porządnie (maksymalizacja niewiedzy Jaynes'a) ... w przeciwieństwie do standardowej, taka dyfuzja okazuje się już być zgodna z termodynamicznymi przewidywaniami QM - zbiegamy dokładnie do jej chmur prawdopodobieństw (te same wzory) - czyli dokładnie jak powinno być, jedno hokus-pokus znikło. Zacząłem pytać o strukturę pól cząstek - swoje modele solitonowe w 2009, w ciągu kolejnych 2 lat usłyszałem o modelu Gryzyzińskiego, kropelkach Coudera, nawiązałem kontakt z Faberem ... Solitony są bezpośrednią konsekwencją zadania zakazanego pytania o sklejenie pola EM wewnątrz elektronu - stwierdzenie że jest punktowy prowadzi do bzdury (nieskończonej energii). Pytasz o konfigurację pola utrzymującą kształt - czyli formalnie będącego solitonem. Ma mieć skwantowany ładunek - nie jest to obce dla matematyki: jako ładunek/soliton topologiczny. Najprostszy model: wektorów preferujących stałą długość dzięki potencjałowi typu Higgsa ... daje prawie wszytko (Faber): skwantowanie i zachowanie ładunku, masę spoczynkową: zarówno inercyjną (w F=am) jak i uwalnianą podczas anihilacji, praktycznie całe STW ... oddziaływania daleko-zasięgowe typu Coulomba ... + STW -> równania Maxwella ... też szum stopni oddziaływania słabego/silnego dla ciemnej energii/materii ... Proszę sprecyzuj miejsce/problem w powyższym rozumowaniu?
  3. Przecież podałem - 2 listopada 2016 - Veritasium - jest 1.4 miliona odwiedzin i szybko rośnie: 30 listopad - PBS - 350k odwiedzin: Wracamy do pytania o trajektorie cząstek (też elektronów) ... więc może też ich strukturę (jak pola EM się sklejają w centrum). Jak ktoś chce się pobawić w Mathematice, tutaj w ODEs na dole jest swobonego spadku, w PDEs jest sine-Gordon: https://www.dropbox.com/sh/qjhpvsxtvvk4lan/AADkPQTUairrvbIoPYqpA_9Ra?dl=0 Dowiedziałem się o Couderze bodajże w 2010 z książki którą dostałem od grupy z Lisbony ... pod koniec tamtego roku odwiedziłem prof. Fabera w Wiedniu, na chwilę wpadł Gerhard Grossing (główny organizator EmQM) - powiedziałem mu o Couderze ... i w 2011 na pierwszym EmQM Couder miał wykład otwierający konferencję.
  4. Nie ta konferencja - aula była pełna praktycznie od pierwszego do ostatniego wykładu.
  5. Szukają ... ale to bardziej jest kwantowa filozofia niż fizyka - byłem na dwóch konferencjach EmergentQM - można sobie posłuchać referatów: http://www.emqm13.org/abstracts/ http://www.emqm15.org/presentations/speaker-presentations/ Zdarza się pytanie o trajektorię cząstki w double-slit od strony dBB ... ale analogiczne dużo ważniejsze: o ukrytą dynamikę elektronu za kwantową chmurą prawdopodobieństwa powiedzmy wodoru ... praktycznie cisza - chyba jedynie kwantyzacja trajektorii dla kropelek Coudera. Drugie podstawowe brakujące: o sklejenie pól EM wewnątrz elektronu - praktycznie tylko prof. Faber z solitonami topologicznym rządzonymi przez równania Maxwella. Nie widzę powodu żeby się poddawać - są konkretne koncepcje, przybliżenia pozwalające ruszyć te sprzeczności, zakazane pytania ... jest rozwój technik dochodzący do rozdzielczości subatomowych oraz tzw. "słabych pomiarów" ... w końcu rośnie ruch społeczny powrotu do tych pytań, szukania zrozumienia, np. dzięki kropelkom Coudera z milionami odwiedzin ... rewolucja jest kwestią czasu.
  6. To nie jest kwestia że się nie starają czy nie wierzą w to co robią ... problem w tym że są zafiksowani przez system - w inercji mainstreamu ... bardzo trudno się przestawić w fizyce, szczególnie gdy już mają rodziny do wykarmienia z owych grantów. Co do wyboru podejść, mam jakąś ogólną podstawową wizję ale w żadnym razie nie mam pewności do konkretnych modeli, szczególnie będących przybliżeniami jak te które wymieniłeś - tylko mówię że należy przestać ignorować wewnętrzne sprzeczności, zakazane podstawowe pytania jak o sklejenie pól EM w centrum elektronu, satysfakcję z "shut up and caluclate" i "jeśli myślisz że rozumiesz QM to znaczy że nie rozumiesz QM" ... żeby się nie poddawać tylko dalej szukać.
  7. To nie jest kwestia inteligencji tylko przymusu i inercji - chcesz zostać w nauce, najpierw zatrudniasz się u kogoś kto ma grant i robisz co ci każe, przy okazji uczysz się pisać podobne publikacje i granty - oceniane przez recenzentów którzy pochodzą z tego samego samo-stabilizującego się środowiska ... którzy chcą żeby ich prace były cytowane, ich dziedzina rosła w siłę - jest im na rękę utrzymanie statusu quo, rewolucja może oznaczać przesunięcie reflektorów z ich działki. Przykładowo, środowisko teorii informacji jest w dużej mierze zbudowana na pokoleniu z dziesiątkami prac o kodach prefiksowych, kodowaniu Huffmana ... ANS obecnie je wypiera u praktyków jak Apple, Facebook, Google ... natomiast ludziom z akademii bardziej jest na rękę udawać że temat nie istnieje - że ich prace nie odchodzą do lamusa. Publikacja nieobserwacji to jest akurat coś pozytywnego - dużym problemem w naukach przyrodniczych jest bias publikacyjny: dużo łatwiej opublikować i nagłośnić badania w których wyszło że np. dany lek działa ... https://en.wikipedia.org/wiki/Publication_bias
  8. Ok, może nie jesteśmy w stanie dojść do ostatecznych równań fizyki ... ale czy to znaczy że mamy się w tym momencie poddać - rozłożyć na leżaczkach usatysfakcjonowani "zrozumieniem" jak kreacjoniści? Jest wiele podstawowych pytań, sprzeczności które mainstream po prostu ignoruje - jak to sklejenie pól EM w centrum elektronu. Dopóki są takie wyraźne kierunki dalszego działania, wierzę że należy szukać - w sercu jestem też fizykiem i czuję się odpowiedzialny za pomoc w wyciągnięciu jej z obecnego bagna wewnętrznych sprzeczności i ignorancji, bycia usatysfakcjonowanym "shut up and calculate". Kończyłem m.in. doktorat na fizyce UJ, znam dobrze to środowisko, dalej mam z nim styczność: ludzie którzy całe życie walczą o granty, które żeby dostać muszą się ładnie wpasować w aktualną modę w mainstreamie. Zwykle całe życie propagują wąską działkę w której się wyspecjalizowali podczas np. doktoratu. W związku z tym wiem że nie mógłbym oficjalnie pracować jako fizyk, ale jako uznany informatyk (m.in. cały świat zaczyna zapisywać informację moim kodowaniem: https://en.wikipedia.org/wiki/Asymmetric_Numeral_Systems ), mogę sobie pozwolić na poświęcenie wolnego czasu fizyce.
  9. Może jest pewien rozwój matematyki ... do której nikt nie zajrzy poza teoriostrunowcami. Najgorsze jest jednak to że wykupują tymi grantami młodych zdolnych fizyków, którzy mogliby robić coś bardziej wartościowego. Ładunek elementarny jest bardzo zlokalizowany, ale jednak nie idealnie punktowy - inaczej miałby nieskończona energię. Elektron jako cząstka ma dodatkowo też falową naturę - falę "pilotującą" sprzężoną z tą centralną korpuskułą, wytworzoną przez jakiś jej wewnętrzny proces periodyczny (tzw. zegar de Broglie, zitterbewegung - przykładowe potwierdzenie eksperymentalne: http://link.springer.com/article/10.1007/s10701-008-9225-1 ) - ta sprzężona fala prowadzi m.in. do interferencji czy kwantyzacji orbit, analogicznie do kropelek Coudera:
  10. Teoria strun jest świetnym przykładem jak w praktyce działa nauka - nie ważne że nie ma sensu, do niczego nie prowadzi (czy cokolwiek odtwarza jak chociaż EM?) i wymaga niewyobrażanie kontrowersyjnych dodatkowych wymiarów ... ważne że można z tego wyprodukować tysiące publikacji, doktoratów, karier ... sprzedawać publice ekscytujące bajki o kosmicznej filharmonii ... i dostawać za to miliardy w grantach.
  11. Bardzo dużo wiemy o kluczowych polach: EM. Równania Maxwella wynikłe z tej mechaniki Lagranżowskiej mają jednak pewne słabości: dają punktowy ładunek z nieskończoną energią i pozwalają na dowolny rzeczywisty ładunek, a powinien być całkowitą wielokrotnością elementarnego (lub e/3). Kwestia rozszerzenia tych pól żeby naprawić te słabości: dokładnie tędy idą solitonowe modele cząstek - kwantyzacja wychodzi z użycia ładunku topologicznego który jest matematycznie skwantowany, uniknięcie nieskończoności z użycia potencjału typu Higgsa (jak (||v||^2-1)^2), który jest aktywowany w pobliżu cząstki (słabe/silne oddziaływania) w celu uniknięcia nieciągłości. Polecam zacząć od 1+1D modelu sine-Gordona: niezwykle prosty (sprzężone wahadła, psi_tt = psi_xx - sin(psi)) ... a już ma kwantowanie ładunku, uwięzienie energii w masie spoczynkowej, transformowanej jak w STW, uwalnianej podczas anihilacji, jest też skrócenie Lorenza i dylatacja czasu ... no i naturalny kandydat na ciemną energię/materię (drobne termiczne fluktuacje). Brakuje oddziaływań dalekozasięgowych, które dostajemy w 2D: np. dla przeciwnych ładunków topologicznych, czym są dalej tym większe naprężenie pola (obrazek): dostając siłę 1/r w 2D i Coulomba 1/r^2 w 3D. https://dl.dropboxusercontent.com/u/12405967/soliton.pdf Niestety punktowość cząstek, podobnie jak inne abstrakcje i przybliżenia fizyki, w praktyce jest traktowana jako fundamentalna własność natury i nawet nie podyskutujesz o tym z mainstreamowym fizykiem.
  12. Przecież właśnie podałem Ci przykład - przy wysokoenergetycznych zderzeniach stała sprzężenie EM maleje (w stronę hipotetycznej unifikacji) - innymi słowy efektywny ładunek maleje. Jeśli chcemy skończonej energii dla ładunku (z eksperymentu mamy górne ograniczenie energetyczne ładunku na 511keV), efektywny musi maleć do zera w jego centrum - co naturalnie wychodzi w modelach solitonowych (razem z kwantyzacją ładunku). W ukochanym fizykom perturbacyjnym (przybliżeniu) QFT, matematycznie potrafimy operować tylko na punktowych bytach - jak zwykle mainstream bezkrytycznie przenosi ten artefakt efektywnego modelu (przybliżenia) na fundamentalną własność natury (i nie ma dyskusji!) ... podczas gdy sam QFT wymaga m.in. cutoff w ultrafiolecie żeby dać coś sensownego (skończonego) - co oznacza górne ograniczenie na częstotliwość czyli dolne ograniczenie na odległość (promień cząstek). Dodatkowo, szeregi QFT nie są zbieżne: po 4-5 rzędzie wszystko zaczyna się rozsypywać - czyli że nie wolno wpakować zbyt wiele zdarzeń do jednego scenariusza (diagramu Feynmana) ... podczas gdy idealne punkty nie miałyby takiego ograniczenia (ani rozbieżności u ultrafiolecie). "Najśmieszniejsze" jest jednak to, że podczas gdy mainstream bezkrytycznie upiera się przy idealnie punktowym elektronie ... gdy ten punktowy niepodzielny ładunek elementarny zbliży się do protonu ... nagle puuuuchnie do gigantycznej kwantowej chmury prawdopodobieństwa np. wodoru ... i znowu twierdzą że to jest fundamentalna własność natury - znowu bezkrytycznie przenosząc własność efektywnego modelu (..prawdopodobieństwa..) Mainstream zawiera tyle koszmarnych wewnętrznych sprzeczności, ignorowania problemów, "shut up and calculate" ... tutaj nie chodzi o jakąś konkretną "fajną teorię nr 173", tylko o to żeby w końcu powrócić do zakazanych podstawowych pytań jak konfiguracja pól (głównie EM) za elektronem ... zacząć naprawiać bagno współczesnej fizyki. Elektron jest m.in. ładunkiem elektrycznym i dipolem magnetycznym - daje to bardzo nietrywialną konfigurację pola elektrycznego (~1/r^2) i magnetycznego (~1/r^3) ... pytanie jak one dokładnie się sklejają w r = 0 żeby uniknąć nieskończonej energii? Bezmasowe fluktuacje pól (jak w sine-Gordonie) odpowiedzialnych za pozostałe oddziaływania (słabe,silne, graw) powinny być stermalizowane z 2.7K szumem EM i idealnie pasują do tego co interpretują jako ciemna energią/materia.
  13. To może chociaż masz jakiś konkretny argument przeciwko pytaniu o konfigurację pól (głównie EM) za elektronem? Ta konfiguracja pola/pól powinna utrzymywać kształt czyli formalnie być solitonem. Z moich doświadczeń, też rozmów z prof. Faberem, jedyny kontrargument mainstreamu to że elektron jest punktowy i basta ... nieważne że to nie ma sensu (nieskończona energia). Inny argument przeciwko idealnie punktowemu ładunkowi elektronu to running coupling: stała sprzężenia EM maleje z 1/137 przy wysokoenergetycznych zderzeniach - innymi słowy: bardzo zbliżając dwa ładunki elementarne, ich efektywny ładunek maleje.
  14. Modny to był model Skyrmego, który wprowadzał specjalne pole np. mezonowe żeby modelować mezony ... Długo mogę mówić dlaczego to było złe podejście ... ogólnie tutaj tylko pytamy się o strukturę pól głównie EM za cząstkami - absolutnie podstawowe pytanie ... a jednak zabronione w obecnym mainstreamie. Bardzo będę Ci wdzięczny jeśli znajdziesz lukę w modelu Fabera lub moim (praca i slajdy powyżej).
  15. Problem w tym że nie tylko odpowiadają "nie wiem", ale że usatysfakcjonowani ze swojej niewiedzy ... mainstream nawet nie próbuje naprawiać np. nieskończonej energii punktowego ładunku, fizyk nie ma szans na uzyskanie grantu o tym problemie ... od razu rozwiązywanym w modelach solitonowych.
  16. Przykład zakazanego pytania przez dominującą ortodoksyjną mechanikę kwantową jest o ukrytą dynamikę elektronu za kwantową chmurą prawdopodobieństwa np. wodoru ... wydaje się podstawowym, a standardowa edukacja QM wręcz zabrania go zadawać. Inny przykład to o strukturę pól m.in. EM za elektronem. Punktowy ładunek dałby nieskończoną energię co jest bzdurą. Znani mi fizycy teoretyczni na próbę wyciągnięcia czym rzeczywiście jest elektron zasłaniają się perturbacyjnym QFT: operatorem kreacji, diagramami Feynmana. Soliton jak najbardziej może być równocześnie wielu pól: np. elektron jako osobliwość równocześnie pola elektrycznego (ładunek) jak i magnetycznego (dipol magnetyczny). Idealnie byłoby mieć jedno pole unifikujące wszystkie - którego solitony odtwarzają znaną menażerię cząstek i ich dynamikę. Solitony topologiczne są specjalne: mają dodatkowy powód topologiczny na kwantyzację ładunku: jak sine-Gordon (minimum potencjału jest niespójne), czy wiry Abrikosova (faza kwantowa musi się zamykać do 2kpi po pętli) ... mają zachowanie całkowitego ładunku jak tw. Gaussa-Bonneta działające dokładnie jak tw. Gaussa dla pola E - slajd 4 z https://dl.dropboxusercontent.com/u/12405967/soliton.pdf . QFT mówi jak przyporządkować wartość do poszczególnych możliwych scenariuszy (diagramów Feynmana) - jest to niezwykle uniwersalny formalizm ... którego też powinniśmy użyć np. przy rozważaniu rozpraszania solitonów.
  17. Astro, wracanie do zakazanych pytań o dynamikę ukrytą za kwantowym opisem jest nie tylko modą, ale i koniecznością jako że metody obserwacyjne zaczynają pracować w tych skalach. Jak zapytasz się fizyka cząstek, elektron jest efektem działania operatora kreacji - potrafią przypisać wartości liczbowe do wynikłych diagramów Feynmana i ten opis ich satysfakcjonuje. "Soliton pól" to konfiguracja utrzymująca kształt: https://en.wikipedia.org/wiki/Soliton ... czyli podobnie jak elektron. Jak chcesz zniszczyć soliton topologiczny, jak w sine-Gordonie ( https://en.wikipedia.org/wiki/Sine-Gordon_equation ), czy dla wirów Abrikosova, musisz go zderzyć z przeciwnym ładunkiem. Pierwsze zdanie abstraktu to "Universal formalism of QFT operates on abstract entities like point particles, not asking about their spatial structures, dynamics behind processes like photon production." - czyli dokładnie to co piszę. QFT jest uniwersalną "algebrą" operowania na zmiennej ilości cząstek, ale podobnie jak algebra "jabłko + jabłko = 2 jabłka" nie pyta czym jest jabłko, QFT abstrahuje od kwestii natury i struktury cząstek.
  18. Dla mnie motywacja to, jak u ostatnio modnego dBB, Coudera etc., że nie wystarczy być usatysfakcjonowanym "zrozumieniem" np. elektronu jako efekt działania operatora kreacji ... tylko że należy się jednak zapytać o jego skomplikowaną strukturę pól m.in. elektromagnetycznych (za ładunkiem i dipolem magnetycznym) - czyli potraktowanie elektronu jako solitonu tych pól. Wtedy, poza niosącymi dziesiątki GeV bozonów odpowiedzialnych za oddziaływania, dokładniej jak w modelu sine-Gordona (model wszechświata z użyciem wiertarki powyżej) dozwolone są też drobne bezmasowe fluktuacje pól odpowiadających za oddziaływanie słabe i silne - ich termodynamiczne stopnie swobody powinny być stermalizowane z 2.7K szumem EM. W modelu do którego doszedłem ( http://fqxi.org/data/essay-contest-files/Duda_elfld_1.pdf ) w próżni (daleko od cząstek) mamy elektromagnetyzm + faza kwantowa (+ grawitomagnetyzm) ... natomiast blisko cząstek (żeby uniknąć m.in. nieskończonej energii punktowego ładunku) aktywuje się potencjał typu Higgsa (słabe i silne oddziaływania, dając cząstce masę) - bez grawitacji to są 3 dodatkowe zmienne które termicznie powinny mieć drobne fluktuacje jak w sine-Gordonie ... prowadzące do efektów dokładnie jak ciemna energia/materia.
  19. To brzmi podobnie do tego co napisałem - w MS operuje się na pełnych cząstkach, jak kinki w sine-Gordonie ... podczas gdy zostają jeszcze drobne fluktuacje które nie tworzą pełnej cząstki ("kinku") - których stopnie swobody powinny się stermalizować z 2.7K promieniowaniem tła - dając mniej więcej stałą gęstość "ciemnej energii" jako artefakt wielkiego wybuchu. Podczas gdy naturalnym źródłem energii dla takiego DE jest wielki wybuch, sytuacja z DM jest rzeczywiście trudniejsza. Źródłem tego dodatkowego szumu termicznego "halo ciemnej materii" może być aktywność galaktyki - akumulująca się przez te ostatnie 12-14 miliardów lat. A może wystarczy przyciąganie grawitacyjne które zagęszcza ciemną energię dookoła galaktyk?
  20. Gdyby CM się gromadziła grawitacyjnie, powinna prowadzić do zagęszczeń - a niby nie prowadzi. Natomiast rozkład Boltzmanna dla szumu termicznego mówi że pojawia się pewnego rodzaju ciśnienie zapobiegające zagęszczeniu CM - w którym szum odbiegałby od ekwipartycji energii.
  21. Jak napisałem dalej: "Co więcej, część stopni swobody może wymagać lokalnej aktywności - zagęszczając tą "ciemną energię" w okolicy galaktyk - tworząc znane "halo ciemnej materii"." Aktywność wewnątrz galaktyki: od fuzji wewnątrz gwiazd, do bardzo aktywnego centralnego kwazara może zwiększyć poziom szumu dla niektórych stopni swobody pól oddziaływań - tworząc halo szumu termicznego o zwiększonej gęstości energii - mniej więcej sferyczne "halo ciemnej materii" dookoła galaktyk.
  22. Myślę że jak najbardziej, podobnie jak soczewkowanie grawitacyjne: odginanie trajektorii bezmasowych fotonów przez masywne obiekty. Analog 3 zasady dynamiki sugeruje że te fotony też przyciągają masywny obiekt ... że równoważność energii i masy grawitacyjnej dotyczy nie energii jako masy spoczynkowej (m0), tylko uwzględniającej prędkość (m0 * gamma) lub energię dla bezmasowego promieniowania. Różnicę między masywnymi (cząstkami) a bezmasowymi wzbudzeniami danego pola dobrze ilustruje model sine-Gordona: https://en.wikipedia.org/wiki/Sine-Gordon_equation To jest ciąg sprzężonych wahadełek - możemy lekko wzbudzić i taka bezmasowa fala będzie się propagować ("foton"). Natomiast jeśli mocniej wzbudzimy, pojawia się masywna cząstka (tzw. kink) - ze skwantowaniem ładunku, praktycznie całym STW (m = m0*gamma, skrócenie Lorenza, dylatacja czasu), interakcją krótkozasięgową. Np. tu jest anihilacja kink-antykink, po której powstają bezmasowe wzbudznia: "fotony". https://en.wikipedia.org/wiki/Topological_defect#Images Bezmasowe fotony pola EM obserwujemy jako 2.7K promieniowanie tła - może bezmasowe wzbudzenia (szum termiczny) pozostałych pól oddziaływań to jest to co interpretujemy jako ciemna energia/materia?
  23. Uparcie i bezskutecznie szukają masywnych cząstek (zlokalizowanych) dla ciemnej materii ... a może chodzi po prostu o bezmasowy szum termiczny - dokładnie jak elektromagnetyczne promieniowanie tła: prawie równomiernie rozłożone jak w powyższej wiadomości. Obserwujemy 2.7K EM szum termiczny ("promieniowanie tła") ... ale mamy jeszcze inne oddziaływania: słabe, silne, grawitacyjne i związane z nimi pola - jest pewne niewielkie aczkolwiek niezerowe oddziaływanie między tymi polami: ich stopnie swobody powinny się stermalizować w czasie wielkiego wybuchu i historii wszechświata. Szum termiczny pól innych (nie EM) oddziaływań jest znacznie trudniejszy do bezpośredniego zaobserwowania. Co więcej, część stopni swobody może wymagać lokalnej aktywności - zagęszczając tą "ciemną energię" w okolicy galaktyk - tworząc znane "halo ciemnej materii". Pytanie jak oszacować ilość energii w szumie termicznym innych oddziaływań - termalizacja (np. do 2.7K) oznacza stałą energię na stopień swobody, czyli pytanie jest: jak oszacować gęstość stopni swobody dla pól różnych oddziaływań?
  24. Ten reaktor ostro nas bombarduje protonami z tego 1au, gdyby nie pole magnetyczne Ziemi byłoby u nas ciężko ... Petycją o wyłączenie dla bezpieczeństwa mógłbyś się dogadać z nowym prezydentem USA Dalej jest pełno energetyki jądrowej wewnątrz naszej planety - z tym też moglibyście wspólnie powalczyć ... A tak serio, bez energetyki jądrowej realistycznie będziemy palić - zabijając miliony ludzi rocznie, wypuszczając niewyobrażalne ilości CO2, itp. itd. Tutaj masz najbogatszy kraj w Europie - Niemcy: https://www.cleanenergywire.org/news/german-co2-emissions-rise-2015-despite-renewables-surge mimo gigantycznych nakładów na energię odnawialną, cały czas zwiększają emisję - 90+% populacji świata nie stać na takie podejście. A tu Francja - ładna korelacja z nuclear ( https://blogs.shell.com/2012/04/27/energy-mix/ ): Jaki widzisz problem we współczesnych, cywilizowanych reaktorach jak we Francji?
  25. nius z dzisiaj: http://physicsworld.com/cws/article/news/2016/nov/30/flash-physics-nuclear-diamond-battery-m-g-k-menon-dies-four-new-elements-named "The idea is to make the waste less radioactive by removing radioactive carbon-14 nuclei, which are concentrated on the surface of the graphite. The isotope would then be integrated into artificial diamonds. Carbon-14 has a half-life of about 5700 years and decays to non-radioactive nitrogen-14 by emitting a high-energy electron. It turns out that diamond is very good at turning the energy released in the decay into an electrical current – essentially creating a battery that will last for thousands of years."
×
×
  • Dodaj nową pozycję...