Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1797
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez peceed

  1. Można rozebrać taką sondę i traktować ją jako informację. To co tak naprawdę jest kluczowe, to ustalenie języka komunikacji i taka inteligentna sonda ma za zadanie przekazać w sposób operacyjny informację o słowniku, adaptując go na potrzeby drugiej strony, funkcjonowanie sondy można zastąpić jej symulacją. Niczym się to nie różni od przesłania komunikatu, tutaj modelem do interpretacji jego treści jest sama fizyka. Nie ma czego wyjaśniać, to trywialna konsekwencja MK. MK nie musi być "wyjaśniona", a powstała dlatego że żadna wcześniejsza teoria nie była w stanie opisać świata. Coś gdzieś dzwoni, tylko gdzie? To właśnie algorytm Shora rozkłada liczby na komputerze kwantowym. Nie ma żadnych wątpliwości że nie rozumie kolega o czym pisze. To taka poezja 2.0 posługująca się terminologią nauk ścisłych. Upraszczając. Bzdura. Superpozycja jest "wieczna", czasami trwa do pomiaru jeśli akurat mamy taką bazę że gładko ubija jedną opcję, ale to tylko właściwość opisu a nie rzeczywistość. Nie warto się tym przejmować, ta praca odtwarza zabawkową MK (przypominającą sformułowanie całek po trajektoriach) za pomocą pewnych luźnych aksjomatów uogólniających zasadę względności. Bardziej zabawa matematyczna niż fizyka, a kluczowy krok to bardzo luźno argumentowana konieczność zastąpienia pojedynczej trajektorii przez zespół statystyczny trajektorii.
  2. No cóż, w przypadku pasma widzialnego da się te satelity uczynić niewidoczne gołym okiem przynajmniej w sferze międzyzwrotnikowej - wystarczy przesłonić je specjalną osłoną (będącą jednocześnie baterią słoneczną) przed Słońcem i pomalować superczarną farbą aby wyeliminować odbicia od Ziemi. Ale na transmisje radiową nic nie poradzą, można przyjąć że pewne pasma są absolutnie stracone.
  3. Nie da się obserwować korelacji "po obu stronach", potrzeba informacji informacji "z obu stron naraz". Natychmiastowość nie ma żadnego znaczenia, bo korelacja następuje wyłącznie w wyniku fizycznego kontaktu. Potem, również po separacji przestrzennej, może być co najwyżej obserwowana. Wyobraźmy sobie taką skorelowaną monetę - rzucając w obu miejscach dostajemy ten sam przypadkowy ciąg wyników. Niczego nam to nie daje w praktyce, nie da się w ten sposób przesłać informacji i złamać przyczynowości. Moglibyśmy taką monetę stworzyć w wersji elektronicznej poprzez zapisanie informacji o przypadkowych wynikach i skopiowaniu w 2 egzemplarzach, z zewnątrz zachowanie byłoby identyczne i w oczywisty sposób niczego nie dałoby się przesłać. Przed kompresją. Wystarczy znaleźć dobry algorytm AI ogarniający filmy z kotami i ilość tych informacji spada kilka razy
  4. W mechanice kwantowej nie ma możliwości "rozplątania" - wszystkie korelacje będą istnieć do końca świata. Jedyne co jest możliwe to nawiązanie nowych korelacji na przykład z otoczeniem i zmiana statystyki na nieznaną. Z gustami się nie dyskutuje Ale ciężko pobić biosferę która właśnie zaczęła wytwarzać cywilizację techniczną. Jesteśmy w krytycznym momencie dla każdej cywilizacji we wszechświecie, absolutnie. A z czysto rozrywkowego punktu widzenia też jest nieźle - katastrofy, kataklizmy, wojny, masakry I oczywiście epidemie, byłbym zapomniał!
  5. W ogóle się nie rozchodzi. Przy interwale przestrzennym nie jesteśmy nawet w stanie stwierdzić, w którą stronę miałaby się rozchodzić Istnieje wyłącznie kwantowa korelacja oznaczająca, że elementy układu nawiązały w swojej przeszłości interakcję. Nie da się ani nie ma potrzeby modelować tej korelacji istnieniem lub przesyłem klasycznej informacji, to jest zaobserwowana własność świata której nie trzeba "wyjaśniać". Świat zachowuje się w określony sposób i tworzymy jak najprostszą teorię aksjomatyczną która tłumaczy jego zachowanie. Jej nie już trzeba tłumaczyć w ramach "głębszej" teorii. Jedynie unifikacja ma sens, ale ona oznacza zastępowanie bardziej skomplikowanego zbioru teorii prostszym.
  6. To przykład śmieciowej nauki. Mam wniosek racjonalizatorski - może należy zwolnić "doświadczalników kwantowych" z obowiązku publikowania.
  7. Radziłbym używać standardowej terminologii do opisu zjawisk fizycznych, a dla nowych pojęć wedle swoich "definicji" stosować nowe słowa, tutaj pasuje anihu-lacja. Ciężko uzyskać kwantowe zachowania z klasycznej teorii.
  8. Historia wynalazków pokazuje, że nie trzeba być idiotą aby czegoś nie zauważyć odpowiednio wcześnie. Co nie znaczy, że po zastosowaniu nowych rozwiązań inżynierowie nie powinni się czuć jak idioci, że nie wpadli na to wcześniej - to element nauki. Masa całkiem bystrych ludzi nie jest w stanie myśleć kreatywnie, może się poruszać tylko tam, gdzie ktoś wcześniej ustawił tory.
  9. To adresuje problem unikalności. Fizycy bardzo długo utożsamiali rzeczywistość fizyczną z określonymi opisami. Wymiarowość jest cechą opisu matematycznego, a nie "rzeczywistości". Odkryto, że świat można opisywać równoważnymi modelami o różnej wymiarowości. Nie jest to problem dla przyrody tylko dla ssaczych mózgów.
  10. Różnica jest taka, że gdy coś wymyślamy to mamy dużą dowolność dopasowania teorii do określonych rezultatów. W przypadku teorii strun nie ma żadnej dowolności. Początkowo były takie złudzenia bo odkryto jej różne warianty, ale to już przeszłość. Teorię strun można porównać do rozmaitości matematycznej - wydawałoby się, że jest wiele różnych, niezgodnych ze sobą map, ale wciąż reprezentują one fragmenty jednej i tej samej struktury matematycznej. Najlepszą przesłanką za prawdziwością teorii strun są matematyczne cuda które się w niej zdarzają, i jedynym naturalnym wyjaśnieniem jest to, że opisuje ona rzeczywistość. Wtedy te zjawiska z "nadzwyczajnych i nieprawdopodobnych" stają się oczekiwanymi.
  11. Od dłuższego czasu podejrzewam, że pierwszych wielkich starych miast nie ma z prostej przyczyny - od dawna znajdują się głęboko pod wodą.
  12. Jeśli chodzi o masę to takie systemy lepiej podnoszą średnią moc baterii niż zwiększenie jej rozmiaru, a niezawodność nie pozbawia lądownika prądu tylko ogranicza go do obecnego poziomu. Najbardziej prawdopodobnym powodem jest taki, że nikt o tym wcześniej nie pomyślał. Przypomniało mi to stary kawał: Pani po wejściu do tramwaju nie mogąc usiaść w pewnym momencie rzuca na głos "Nie ma już prawdziwych dżentelmentów". Na co siedzący młody mężczyzna odpowiada "Dżentelmeni są, tylko miejsc nie ma".
  13. Chodzi o absurdalność środków celem uzyskania określonego efektu. Obawiam się, że brakuje koledze czegoś co jest określane mianem "zdrowego rozsądku". Wynika to z bardzo wąskiej, wycinkowej perspektywy pojmowania rzeczywistości, która dodatkowo dynamicznie zmienia się tak jak akurat koledze to pasuje, co z zewnątrz wygląda na błądzenie losowe. I to jest ciekawy przykład defektu którego nie wykrywają testy na inteligencję. Są Na przykład książkowy Forrest Gump, choć bardziej pasowałoby jego intelektualne przeciwieństwo.
  14. Współczesna teoria feministyczna nie pozostawia żadnych wątpliwości Skażenie bombą atomową typu M pomysłu Kuppelweisera Taka presja jest zawsze, gatunki generalnie rozlewają się po świecie jeśli tylko klimat/środowisko im na to pozwala. Ludzie wyszli z Afryki, bo tym na brzegu bardziej opłacało się iść na gorsze niczyje niż walczyć o lepsze, to może też tłumaczyć znacznie niższy poziom agresji u emigrantów. Pomijając absurdalność i słabość rozwiązania, skończyłoby się to rozprzestrzenieniem genów odpowiadających za istnienie inteligentnych idiotów
  15. Nie. Ignoruje kolega detale. Symeria we wzorze nie implikuje symetrii w realnym znaczeniu zjawiska. Przede wszystkim gęstość fotonów tła mikrofalowego jest około 400 razy większa niż gęstość atomów wodoru materii międzygwiazdowej, co powoduje że odległość robi się znacznie większa.
  16. Konkrety to kilka lat intensywnych studiów, ale nie z konkretami ma kolega problemy a z podstawami uprawiania fizyki. Widzę tutaj pewne zmanierowanie matematyczne, na zasadzie "to ja sobie ustalam jakimi teoriami chcę się zajmować". Fizycy nie mają tego komfortu, muszą się zajmować tym co opisuje naturę. Teoria strun nie była "wymyślana", ona była odkrywana, i wciaż jest poznawana. Alternatywy po prostu nie istnieją. Taka pętlowa grawitacja to hochsztapleria. Najwyraźniej nie zdaje sobie kolega sprawy, że to jest właśnie "biblia" antystrunowców, napisana przez człowieka któremu zabrakło talentu do uprawiania fizyki teoretycznej na najwyższym poziomie, sprowadzająca się do lamentów że fizyka nie okazała tak prosta jak się to wcześniej wydawało (a wraz z nią świat). "Stare psy wyją że ich sztuczki przestały działać, a nie są w stanie nauczyć się nowych". Odkrywanie fizyki wymagało ciągłych koncepcyjnych przełomów i za każdym razem kolejny poziom wywracał intuicje wypracowane na poprzednich. Część ludzi zdołała się adaptować, a część nie. I ten problem miewali najwięksi. Teoria strun jest takim kolejnym przełomem a Woit nie jest nawet przeciętniakiem. Najważniejszym koncepcyjnym przełomem jest ten, że nasze prawa fizyki są efektywne a nie fundamentalne, a we wszechświecie mogą się znajdować odseparowane przestrzenie domeny z różnymi zestawami praw.
  17. Mylenie szczytowego osiągnięcia fizyki z religią jest mocno niepokojące. A gdzie tam. Nie jesteśmy wsadzić niczego, z dwóch powodów. Pierwszy jest taki że teoria strun jest unikalna. Drugi, że nie jesteśmy w stanie na podstawie fizyki odnajdywać kompaktyfikacji jej kodującej. Jest to możliwe z zasady, ale obliczeniowo niemożliwe mając zasoby naszego wszechświata. Zatem fizyka strun się tym w ogóle nie zajmuje. Natomiast odnośnie braku unikalności efektywnych praw fizyki - taki jest świat. Można się na to obrażać i cofnąć do poziomu szamanizmu, albo zaakceptować i badać konsekwencje. Warto by postudiować fizykę aby się dowiedzieć. Na pewno mieści się unikalna teoria strun, natomiast możliwe "fizyki efektywne" są przedmiotem badań fenomenologii strunowej. Nie róbmy sobie jaj - w odróżnieniu nauk humanistycznych nazwa jest wyłącznie identyfikatorem teorii która ma ścisłą postać. Jeśli uprawia sie jakąś dyscyplinę naukową korzystanie z nazw jest absolutnie niezbędne i czepianie się tego jest wyjątkowo słabe. Równie dobrze mógłbym napisać, że kolega reaguje alergicznie na teorię strun, bo nie lubi widoku odsłoniętych pośladków. To ten sam poziom. Nie ma tak dobrze. W naszym świecie można jeszcze teorii nie rozumieć i to jest los 99.99...% ludzi, plus minus kilka dziewiątek w zależności od teorii.
  18. Odwrotnie - to limit na energię protonów reagujących z mikrofalowym promieniowaniem tła. Z punktu widzenia wysokoenergetycznych fotonów jest za mało protonów aby cokolwiek zwolnić. W chwili obecnej już mamy wystarczające przesłanki aby uznać, że te cząsteczki nie muszą być zwykłą materią.
  19. Przykro mi, ale nie jestem fizykiem strunowym. Na wszystkie pytania techniczne muszę szukać odpowiedzi, a ponieważ 4 lata temu "popsuła mi się głowa" nie jest to szybkie. Jest wiele mechanizmów (opisów) i nie są one wzajemnie wykluczające się, ale zazwyczaj mają one charakter topologiczny, czyli to co tak się koledze podoba. Szerzej obserwujemy 3 generacje cząsteczek. W teorii strun mamy kompaktyfikacje w których pojawia się właśnie tyle generacji (ale może być ich inna ilość). Tak akurat jest u nas, ogólnie nie musi być to prawda. Dzięki siłom jądrowym. To akurat wiadomo bardzo dobrze Nie wiem czy kolega absorbuje fakt, że większość "jak" kolegi obecnie jest sprowadzone wyłącznie do obliczeń chromodynamiki kwantowej i ogranicza nas wyłącznie wydajność komputerów. Model Standardowy działa. Może się kolega pytać o wyjaśnienia parametrów MS ale nie o jego obliczeniowe konsekwencje, takie postępowanie jest niepoważne bo odpowiedź "dlaczego" wciąż sprowadza nas na poziom tego modelu: wyniki obliczeniowe są logiczną konsekwencją. Tylko teoria strun jest obecnie w stanie dostarczać odpowiedzi na bardziej fundamentalne pytania dlaczego MS ma taką postać jaką ma, to jedyna teoria która dostarcza odpowiedzi zarówno jakościowych i ilościowych. Najważniejszym nowym odkryciem jest brak unikalności efektywnych praw fizyki które ustaliły się na wczesnym etapie rozwoju wszechświata. Można tego nie lubić, ale przyroda ma to głęboko w osobliwości. Zastrzeżenia odnośnie wymiarowości wszechświata są niepoważne - w sytuacji kiedy własności fizyki wynikają z geometryzacji teorii wyższe wymiary są logicznie nieuniknione: W 4 wymiarach nie ma miejsca na odtworzenie 4 wymiarów i dodatkowych właściwości, a wymiary wyższe łatwo na to pozwalają: Wiadomo to od czasów Kaluzy i jest to odkrycie starsze niż mechanika kwantowa! Jeszcze jedna kwestia - prawdziwy naukowiec nie może mieć uprzedzeń wobec rzeczywistości. Kształt teorii strun nie wynika z jakichkolwiek preferencji a jest żelazną konsekwencją stosowania logiki do znanych danych. Ruch antystrunowy jest prostą konsekwencją faktu, że fizycy strunowi nie mają czasu na uprawianie pop-physics, tym zajmują się ich mało uzdolnieni koledzy nie mający zbyt wiele prawdziwej roboty i cierpiący na nadmiar czasu: reszta to już zwykła "memetyka" i socjologia.
  20. Nie, bo są to za małe energie. Przyjmujemy że potrzeba co najmniej energii/masy Plancka.
  21. W sumie to dziwne. Oczywiste rozwiązania jakie przychodzą na myśl to wycieraczki, wibracje wysokich częstotliwości albo wysoki ładunek elektryczny.
  22. I tak i nie. Bariony są opisywane "by design" przez efektywne pola mezonowe. To tylko przybliżenie, ale dobre. Nie ma nic dziwnego w sytuacji że podobny matematyczny problem daje podobne rozwiązania. Neutrina i leptony to całkowity przypadek wynikły z podobieństwa matematyki, w tym sensie że efektywne pole odpowiadające za ich własności musi być (o ile model ma fizyczny sens) zupełnie innego pochodzenia. Generalnie konstrukcje wykorzystujące solitony są wszechobecne w teorii strun i przy wielu opisach (teoriach) dualnych obiekty fundamentalne jednego opisu są przedstawiane jako solitony obiektów fundamentalnych drugiego opisu. Mechanizm kwantyzacji ładunku elektrycznego którym tak się kolega zachwyca to wynik znany w teorii strun od momentu odkrycia s-dualności. Czyli odgrzewany kotlet sprzed ćwierć wieku! Pokazywanie uproszczonych (wręcz obrazkowych) rezultatów teorii strun jako alternatywy dla teorii strun wymaga albo niezłego tupetu, albo - nieznajomości teorii strun. Obstawiam to drugie Nie chcę być złośliwy, raczej do bólu szczery, ale ten tramwaj już koledze odjechał. Dzisiejsza fizyka teoretyczna wymaga absolutnej specjalizacji i koncentracji wysiłków. Kolega jest, chcąc tego czy nie, naukowcem interdyscyplinarnym. Osobiście uważam że daje to więcej frajdy, o ile znajdzie się dla siebie odpowiednie poletko badań. Próbując rozwijać fizykę teoretyczną stawia się kolega w sytuacji gdzie nie dysponuje atutami, bo fizykom teoretycznym nie brakuje ani znajomości matematyki, ani znajomości informatyki ani ogólnie pojętej naukowej erudycji. Natomiast w informatyce jest całkiem odwrotnie - znajomość fizyki i matematyki są ogromnymi atutami. Do tego biologia - ta nauka powinna stać się dyscypliną ścisłą i jedyną przeszkodą jest brak odpowiednich ludzi. Jestem całkowicie przekonany, że naukowców "interdyscyplinarnych" wysokiej klasy jest jeszcze mniej niż fizyków strunowych, a wyzwania które przed nimi stoją są na obecnym poziomie rozwoju cywilizacyjnego pilniejsze (i ważniejsze z perspektywy zwykłego człowieka).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...